Sytuacja kadrowa Lecha Poznań wygląda bardzo źle. Kto zagra w obronie z Benficą?

Przed Lechem Poznań ciężkie tygodnie. Liczy się przede wszystkim walka z czasem, aby do zdrowia wrócili kluczowi zawodnicy z bloku defensywnego.

Kolejorz przegrał w sobotę z Jagiellonią Białystok (1:2). Jednym z powodów tej porażki było widoczne zmęczenie zawodników wracających ze zgrupowania reprezentacji. Kolejnym powodem był fakt, że z drużyny wypadł Djordje Crnomarković, który wraz z Lubomirem Satką stanowi kolektyw w obronie Lecha.

Następnym problemem, z którym zmierzyła się poznańska drużyna jest to, że na rozgrzewce w Białymstoku z gry wypadł Thomas Rogne. Norweg jest znany z tego, że częściej przebywa na stołach lekarskich, niż na boisku. Na razie nie znamy diagnozy urazu Skandynawa. Według naszych źródeł Rogne przejdzie jutro badania.

Tym razem pech trafił Lecha bardzo dotkliwie, bowiem w składzie zostało dwóch nominalnych stoperów.

Są nimi Lubomir Satka i Tomasz Dejewski. Tutaj pojawia się kolejny problem, ponieważ Słowak w czwartkowym meczu z Benficą na 100% nie zagra przez pauzę za kartki. Inną sprawą jest to, że pokazane mu kartoniki były po części niesłuszne.

Można powiedzieć, że los zabrał Lechowi to co mu wcześniej podarował. Przypomnijmy, że Kolejorzowi sprzyjało dużo szczęścia podczas meczów eliminacyjnych do Ligi Europy. Wypadali kluczowi zawodnicy Hammarby, obroniony karny z Charleroi, dobre losowanie itd..

Trener Dariusz Żuraw stanie teraz przed ciężkim wyzwaniem. Na czwartkowe spotkanie z wicemistrzem ligi portugalskiej dostępny będzie tylko jeden stoper. Być może ktoś z dwójki Rogne – Crnomarković wyzdrowieje, jednak nie wiadomo w jakiej formie fizycznej będą wspomniani zawodnicy.

Tomasz Dejewski przyczynił się do utraty obu bramek w starciu z Jagiellonią. Sprawa nie wygląda kolorowo, bowiem jest on na razie jedynym zdrowym i niepauzującym środkowym obrońcą. Ofensywa Benfici jest na znacznie lepszym poziomie od białostoczan, przez co niektórzy mogą już ferować wyroki, że w Poznaniu zobaczymy blamaż.

Przed spotkaniem pojawia się pytanie: Czy Lech odpowiednio skompletował kadrę na granie co 3 dni?

Nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji, jednak wiadomo, że gdy ma się w zespole szklanego zawodnika, dwóch podstawowych stoperów i niedoświadczonego Dejewskiego to warto by było sprowadzić piątego zawodnika na tę pozycję.

Inną sprawą, która może zmartwić fanów Kolejorza jest to, że nadal nie wiadomo co z Janem Sykorą. Czech od długiego czasu nie jest do dyspozycji trenera Dariusza Żurawia. Były gracz Slavii Praga zdążył pokazać się z dobrej strony w meczach Lecha, jednak szybko odsunięto go od składu przez… no właśnie. Klub nadal nie podał żadnych informacji na temat Czecha, a to powoduje zaniepokojenie kibiców.

Przed Lechem nie lada wyzwanie, bowiem zagrają oni maraton meczów. Miejmy nadzieję, że w szeregach jedynej polskiej drużyny, która zaprezentuje Polskę w Europie szybko dojdzie do ozdrowień.