Co powinien zrobić Mbappe, aby stać się najlepszym piłkarzem na świecie? Ibrahimović doradził Francuzowi

Zlatan Ibrahimović udzielił wywiadu, który wyemitowano w programie Telefoot. Szwedzki napastnik AC Milanu wypowiedział się m.in. na temat Kyliana Mbappe. 40-latek przyznał, że jest fanem talentu Francuza, jednak ma dla niego kilka wskazówek.

Co powinien zrobić Mbappe, aby stać się najlepszym piłkarzem na świecie?

– Kocham Mbappe, ale on nie robi wystarczająco dużo. Może stać się bardzo silny, jeśli się potknie. Musi posmakować krwi i znaleźć się w opałach. Otaczaj się ludźmi, którzy mówią ci, że nie jesteś wystarczająco dobry, a dzięki temu staniesz się najlepszy – powiedział Szwed w rozmowie na potrzeby programu Telefoot.

Jaka będzie przyszłość Zlatana?

Piłkarz Milanu opowiedział również o swojej przyszłości. Dziennikarz zapytał go, czy mediolański klub będzie jego ostatnim. Doświadczony napastnik chce grać jak najdłużej, ale nie wie, jakie będą decyzje władz Milanu.

– Nie jestem pewien. Chcę grać jak najdłużej. Jeśli zdecydują się mnie wypuścić, to będę kontynuował karierę gdzieś indziej – przyznał.

– Chcę wszystkim udowodnić, że 40 to tylko liczba i że nadal mogę robić to, co kocham. Nie umiem już grać tak, jak 5 czy 10 lat temu, ale jestem mądrzejszy i mam większe doświadczenie – zakończył.

Źródło: Telefoot, WP Sportowe Fakty

Aguero jest już po badaniach. Argentyńczyk ma problemy z sercem

Podczas wczorajszego meczu pomiędzy FC Barceloną a Deportivo Alaves boisko w 41. minucie meczu musiał opuścić Sergio Aguero. Argentyńczyk skarżył się na ból w klatce piersiowej. Po zejściu z boiska 33-latek został przewieziony do szpitala. Z wyników przeprowadzonych badań wynika, że gwiazdor Barcelony ma problemy z sercem.

Tuż przed przerwą Aguero zszedł z murawy „Camp Nou”. 33-latek został zastąpiony przez Philippe Coutinho, a internet szybko obiegły zdjęcia schodzącego Argentyńczyka. Aguero opuszczał boisko trzymając się za klatkę piersiową co już dawało pierwsze domysły co może dolegać zawodnikowi Barcy. Po badaniach znamy już dokładną diagnozę.

Jak podaje dziennik „Sport” u Aguero zdiagnozowano arytmie serca. Jest to już kolejny problem zdrowotny 33-latka w tym sezonie. Do niedawna napastnik Barcelony musiał leczyć uraz łydki. Teraz przez kolejne komplikacje zdrowotne Aguero znów będzie musiał pauzować. Niestety jeszcze nie wiadomo ile potrwa absencja Argentyńczyka.

Bolesne słowa Allegriego. Trener ocenił sytuację Juventusu. „Jesteśmy drużyną środka tabeli”

Juventus przegrał w sobotę kolejny mecz, tym razem z Hellasem Verona (1-2). Gorzko po spotkaniu wypowiedział się Massimiliano Allegri. Szkoleniowiec „Starej Damy” bez ogródek podsumował sytuację zespołu. 

Od początku sezonu Juve gra poniżej oczekiwań. Obecnie „Bianconerri” zajmują dopiero 8. miejsce w Serie A. W sobotę ponownie zawiedli kibiców, przegrywając z Hellasem Verona.

Zespół środka tabeli

Poza ostatnią porażką z Hellasem „Stara Dama” niedawno poniosła klęskę w rywalizacji z Sassuolo. Massimiliano Allegri na pomeczowej konferencji stwierdził, że obecnie Juventus jest obecnie drużyną środka tabeli.

– W tej chwili słowa nie mają znaczenia. Jesteśmy w złej sytuacji. Musimy pogodzić się z faktem, że jesteśmy drużyną środka tabeli. Możemy wyjść z tego dzięki większej determinacji i jakości – przyznał gorzko.

– Poradzimy sobie. Nie ma sensu użalać się nad sobą. To nie pomoże. Trzeba skupić się na tym, co musimy zrobić. Wtedy wszystko ułoży się samo – dodał.

Allegri uważa, że jego podopieczni powinni podchodzić do rywali z większym respektem.

– Mamy dobry skład, ale w piłce nie zawsze wszystko idzie tak, jak powinno. Musimy reagować z dumą i determinacją. Noszenie koszulki Juventusu nie daje nam gwarancji, że będziemy wygrywać z drużynami z środka tabeli – przyznał.

– Naszym błędem było założenie, że jesteśmy lepsi od Werony. Tak nie jest. Musimy być realistami – podsumował Włoch.

Michał Kucharczyk ocenił sytuację Legii. Wskazał, co spowodowało kryzys

Legia Warszawa obecnie znajduje się w strefie spadkowej Ekstraklasy. Choć do końca sezonu zostało jeszcze sporo czasu, to jednak taka dyspozycja mistrzów Polski napawa niepokojem ich kibiców. Sytuację swojej byłej drużyny skomentował Michał Kucharczyk. 

Kilka dni temu, po kolejnej porażce w lidze Czesław Michniewicz przestał pełnić funkcję szkoleniowca „Wojskowych”. Jego obowiązki przejął dotychczasowy opiekun rezerw, Marek Gołębiewski. Z nim za sterami Legia pokonała trzecioligowy Świt Skolwin w Pucharze Polski.

Co zawiniło?

Zdaniem wielu osób Michniewicz został zwolniony za szybko, nie dostając szansy na wyjście z kryzysu. Głównej winy słabej formy upatrywano także w decyzjach podejmowanych przez szkoleniowca. Według Michała Kucharczyka to nie do końca była prawda. „Kuchy” stwierdził, że przede wszystkim zawiedli działacze, budując skład.

„Nie może być tak, że Polacy stanowią 25 procent drużyny. W Legii najlepiej radziliśmy sobie wtedy, gdy te proporcje nie były zachwiane” – ocenił były zawodnik mistrzów Polski.

„Teraz w szatni Legii głos może zabrać trzech Polaków, reszta to młodzi chłopcy, którzy dopiero wchodzą do zespołu. To wpływa także na nastroje wśród kibiców. Z kim mają się utożsamiać i identyfikować? Jest Boruc, „Jędza” i Wieteska” – dodał „Kuchy”.

Wraz z kryzysem Legii pojawiły się plotki, że w klubie są piłkarze, którzy przekładają imprezy, nad dobro drużyny.

– Trochę zabawne jest to, że takie rzeczy zawsze pojawiają się w chwili, gdy zespół przegrywa. Przy zwycięstwach takie kwestie w ogóle nie wychodzą na jaw. Według mnie to zwykłe szukanie problemów – skomentował.

Kucharczyk obecnie występuje w Pogoni Szczecin. W niedzielę będzie mieć okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi. „Portowcy” zagrają bowiem z Legią.

 

Puchacz tłumaczy się z ostatnich wpisów: „Muszę sprostować, bo ludzie szerzą farmazon”

W sobotę Bayern Monachium rozgromił Union Berlin 5:2, a Tymoteusz Puchacz nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych. Tego dnia w social mediach 22-latka można było znaleźć różne zdjęcia niezwiązane z meczem.

Spokojnie, zaraz się rozkręci

Tymoteusz Puchacz przeszedł z Lecha Poznań do Unionu Berlin w lipcu 2021 roku. Przez te cztery miesiące reprezentant Polski ani razu nie wyszedł na bundesligowe boisko, natomiast zdążył zaliczyć krótkie epizody w Lidze Konferencji.

W sobotę Bayern Monachium przyjechał do stolicy Niemiec, gdzie wygrał z miejscowym Unionem 5:2. Jedynym Polakiem, który pojawił się na boisku, był Robert Lewandowski. Tymoteusz Puchacz i Paweł Wszołek nie znaleźli się nawet na ławce rezerwowych.

Tego dnia 22-latek opublikował serię zdjęć niezwiązanych ze spotkaniem. Jedno z nich było z boiska, na którym Puchacz pozuje z trzema kolegami w bluzach Lecha Poznań. Kolejne były już związane z jego nowymi tatuażami. Godzina publikacji zdjęć sprawiła, że wiele osób zaczęło zastanawiać się czy Tymoteusz Puchacz w ogóle przebywa teraz w Berlinie.

To nie tak, jak myślicie

Oczywiście, nie obyło się bez tłumaczeń. Tymoteusz Puchacz w kolejnych stories sprostował całą sytuację, w której wyjaśnił, że był w sobotę na meczu swojej drużyny. Dodatkowo zaznaczył, że tatuaże zostały zrobione w Berlinie.

Rummenigge znów komplementuje Lewandowskiego: „Czasami przebija nawet wielkiego Gerda Muellera”

Robert Lewandowski każdego dnia udowadnia, że nie ma sobie równych. Tego samego zdania jest były szef zarządu Bayernu Monachium – Karl-Heinz Rummenigge.

Nie ma sobie równych

Robert Lewandowski znowu pokazuje, że nieszybko zejdzie z wysokiego poziomu. 33-latek w tym sezonie 19 razy trafiał do siatki rywala. Z podziwu nie może wyjść również Karl-Heinz Rummenigge, który w przeszłości wielokrotnie chwalił reprezentanta Polski.

– Gdy jestem pytany o to, który napastnik jest lepszy, to zawsze odpowiadam: Lewandowski. Haaland jest młodszy i za kilka lat może mieć przewagę, ale obecnie Polak jest idealnym napastnikiem zwłaszcza dla Bayernu Monachium – przyznał były szef zarządu Bawarczyków.

– Jest szybki, dobrze drybluje i ma niesamowite statystyki. Czasami przebija nawet wielkiego Gerda Muellera – dodał Niemiec.

– Obecnie nie ma na świecie takiego napastnika. Ronaldo zdobywa wiele bramek, ale Lewandowski nie tylko czeka na piłkę. Wyróżnia się tym, że pomaga w budowaniu akcji – zaznaczył 66-latek.

29 listopada w paryskim Theatre du Chatelet odbędzie się gala, na której zostanie wręczona Złota Piłka. Już za niecały miesiąc dowiemy się, kto najbardziej zachwycił w minionym roku.

Bartosz Białkowski nie traci nadziei. „Wierzę, że jeszcze będzie mi dane zagrać w Premier League”

Pomimo 34 lat na karku Bartosz Białkowski nie traci nadziei na debiut w Premier League. Uczestnik Mundialu w Rosji w rozmowie z portalem „Angielskie Espresso” zdradził, że nie zamierza się poddawać.

Bartosz Białkowski zdecydowaną większość swojej klubowej kariery spędził na Wyspach Brytyjskich. Od 2019 roku reprezentuje barwy Milwall, z którym gra obecnie na poziomie Championship. W tym sezonie polski bramkarz rozegrał 14 spotkań ligowych, w których wpuścił 15 bramek, z kolei 3-krotnie zdołał zachować czyste konto.

W swojej karierze piłkarskiej Białkowski zdołał rozegrać zaledwie jeden mecz w seniorskiej reprezentacji Polski. Miało też miejsce w sparingowym meczu z Nigerią. Warto jednak zaznaczyć, że Bartosz znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na Mundial, który w 2018 roku odbył się w Rosji.

Białkowski występuje na Wyspach od 2016 roku, kiedy zdecydowało się go pozyskać Southampton. Od tamtej pory polski bramkarz wystąpił w niemalże 300 meczach na poziomie Championship, jednak nie udało mi się rozegrać choćby jednego meczu w angielskiej ekstraklasie. Pomimo 34 lat na karku polski bramkarz nie zamierza się poddawać.

– Myślę, głęboko wierzę, że jeszcze będzie mi dane zagrać w Premier League, ale mega ciśnienia nie mam. Nie dzwonię do menedżera w każdym okienku transferowym, aby na siłę szukał mi klubu w Premier League, bo ja taki nie jestem. Jeżeli czuję się dobrze w jednym miejscu, to na siłę nie chcę różnych rzeczy zmieniać. Natomiast mówiąc to, wierzę głęboko, że jeszcze zagram w Premier League, a co będzie to zobaczymy – skomentował Bartosz Białkowski.

– Będąc jeszcze w Ipswich, była oferta z Crystal Palace. To było zaraz przed powołaniem do reprezentacji. Oferowali 4 miliony funtów, ale Ipswich zażądało 8. Na tym temat się zakończył – dodał.

– Życie pisze różne scenariusze. Natomiast chciałbym jeszcze wrócić do Polski i zagrać w polskiej lidze! – zaznaczył.

Źródło: angielskie espresso

Arturo Vidal ponownie zaskoczył! Chilijczyk przyjechał na trening nietypowym samochodem [WIDEO]

Jak dobrze wiemy, Arturo Vidal lubi czasami zaskoczyć kibiców. Na ostatni trening Interu Mediolan piłkarz przyjechał w typowy sposób, bo samochodem. Zobaczcie jednak, na jakie rodzaj auta zdecydował się Chilijczyk.

AS Roma przedłużyła kontrakt Nicoli Zalewskiego! Polak na dłużej w klubie

Nicola Zalewski przedłużył kontrakt z AS Romą! Rzymianie aktywowali klauzulę zawartą w umowie 19-latka. Polak w stolicy Włoch pozostanie do 2025 roku. 

Zalewski należy do jednych z najbardziej obiecujących polskich talentów. Nic dziwnego, skoro swoje umiejętności pokazywał już w młodzieżowych drużynach AS Romy. Swoją szansę otrzymał także w reprezentacji Polski, kiedy powołał go do niej Paulo Sousa.

Diament zostaje w Rzymie

Na talencie Zalewskiego poznali się oczywiście działacze „Giallorossich”. Jose Mourinho na początku sezonu zapewniał nawet 19-latka, że będzie na niego stawiać w tegorocznych rozgrywkach. W klubie dostrzeżono jego nieprzeciętne umiejętności.

Z tego też powodu władzom Romy zależy na zatrzymaniu pomocnika na Stadio Olimpico. Dotychczasowa umowa nastolatka z klubem wiązała go do 2024 roku. Zawarto w niej jednak klauzulę, automatycznie przedłużająca kontrakt o kolejny rok. Jak podał Gianluca Di Marzio – Rzymianie skorzystali z tej opcji.

Kuriozalny samobój w meczu Warta – Lechia. Czy Zieloni wygrzebią się z dołu tabeli? [WIDEO]

Warta Poznań przegrała siódme spotkanie w bieżącym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Druga bramka dla Lechii Gdańsk padła po kuriozalnym zagraniu jednego z obrońców zeszłorocznego beniaminka.

Gdzie tamta Warta?

Warta Poznań była rewelacją poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Dla ówczesnego beniaminka koniec kampanii na piątym miejscu był wynikiem ponad stan. Zieloni zanotowali jednak ogromny regres od tamtego momentu. Obecnie poznaniacy zajmują przedostatnią pozycję w tabeli z ośmioma oczkami na koncie.

Siedem porażek po trzynastu kolejkach

Podopieczni Piotra Tworka przegrali w tym sezonie już 7 spotkań. Lechia Gdańsk pokonała Wartę Poznań w Grodzisku Wielkopolskim 2:0 po dwóch bramkach w końcówce. Ostatnie trafienie tego meczu z pewnością jest bardzo mocnym kandydatem do wygrania plebiscytu na najbardziej kuriozalną bramkę w tym sezonie.

Kuriozalny gol w końcówce

Warta Poznań skutecznie broniła się przez większość spotkania. Dopiero w doliczonym czasie gry Zieloni stracili bramkę po rzucie karnym wykorzystanym przez Paixao. Kilka minut później doszło do tego wydarzenia:

Obrońca Warty Poznań chciał zagrać do bramkarza, jednak nie zauważył, że ten wybiegł do piłki. Grzesik skierował piłkę do własnej siatki głową z okolic trzydziestego metra. W tak kuriozalnych okolicznościach Zieloni pogorszyli swoją sytuację ligową. Przed Warciarzami bardzo trudny sezon, a walkę o utrzymanie zapewnić im może tylko rozsądne rozbudowanie kadry podczas zimowego okna transferowego.

Lewandowski bawi się z obrońcami Unionu. Polak mógł zaliczyć kosmiczną asystę [WIDEO]

Robert Lewandowski zachwyca w meczu z Unionem Berlin. Polak zanotował dublet, ale nie tylko strzelaniem robi furorę w dzisiejszym meczu. Mógł także zaliczyć nieziemską asystę. 

Bayern prowadzi 2-0 z Unionem po dwóch trafieniach Lewandowskiego. 33-latek był o włos cudownej asysty, jednak jego podania nie wykorzystał Sane. Poniżej możecie zobaczyć, jak snajper świetnie poradził sobie z obrońcami stołecznego klubu.

Lewandowski ustrzelił dublet z Unionem! Piękny strzał z rzutu wolnego [WIDEO]

Robert Lewandowski znowu strzela jak na zawołanie! Polak dwukrotnie pokonał bramkarza Unionu Berlin i wyprowadził Bayern na prowadzenie. Najpierw wykorzystał rzut karny, a następnie pięknie przymierzył z rzutu wolnego.

Carlo Ancelotti o sytuacji Edena Hazarda: Musi się z tym pogodzić

Carlo Ancelotti podczas jednej z konferencji prasowych wypowiedział się na temat Edena Hazarda. Włoch zapewnił, że nigdy nikogo nie zmuszał do pozostania w klubie.

Nieudana przygoda Hazarda

Eden Hazard miał być transferowym hitem Realu Madryt, a okazał się gigantycznym niewypałem. Belg dołączył do Królewskich za 115 mln euro. Jego przygoda ze stolicą Hiszpanii jest bogata w liczne kontuzje i obniżki formy. Nowy trener Realu Madryt, Carlo Ancelotti nie widzi Belga w składzie i konsekwentnie omija go przy podawaniu wyjściowej jedenastki.

Podczas jednej z przedmeczowych konferencji prasowych dziennikarze zapytali włoskiego szkoleniowca o to, czy pozwoliłby swojemu zawodnikowi odejść, gdyby ten go o to poprosił.

– Nigdy w trakcie mojej kariery trenerskiej nie zmuszałem piłkarza do pozostania w klubie, gdy chciał odejść. Jeżeli piłkarz chce opuścić klub, to musi odejść. Nie mam co do tego wątpliwości. Eden ma absolutnie wszystko, ale musi pogodzić się ze swoją sytuacją. W tej chwili ma trenera, który woli innych graczy – powiedział Carlo Ancelotti.

Gdzie odejdzie?

Według medialnych doniesień usługami Edena Hazarda zainteresowane są dwa angielskie kluby. Mowa o Newcastle United i Chelsea. Piłkarz mógłby wziąć udział w budowie nowego projektu pod wodzą Saudyjskiego Funduszu Inwestycyjnego lub powrócić na Stamford Bridge. Na razie wciąż nie wiadomo jak potoczy się przyszłość belgijskiego skrzydłowego. Niewykluczone jednak, że były piłkarz The Blues zmieni otoczenie już zimą.

Źródło: WP Sportowe Fakty