Polska organizatorem piłkarskiego turnieju? Kulesza: „Bardzo nam na tym zależy”

Polski Związek Piłki Nożnej podjął starania o organizację turnieju piłki nożnej kobiet. Tym razem chodzi o Mistrzostwa Europy Kobiet, które zaplanowane są na 2029 rok.

 

Kandydujemy do organizacji turnieju

Polska już wcześniej zdobyła prawo do organizacji dwóch ważnych wydarzeń piłkarskich. Mowa o Mistrzostwach Świata Kobiet U20 w 2026 roku oraz Mistrzostwach Europy Kobiet U19 w 2025 roku.

 

Polska nie jest jedynym krajem starającym się o organizację tego turnieju. Konkurencja jest silna, ponieważ do rywalizacji stanęły również Dania i Szwecja.

W przypadku przyznania Polsce prawa do organizacji mecze miałyby się odbywać na ośmiu stadionach w różnych miastach, co stanowi logistyczne wyzwanie, ale i ogromną szansę na promocję piłki nożnej w całym kraju. Cezary Kulesza podkreślił, że organizacja Mistrzostw Europy Kobiet to istotny element strategii federacji.

– Naszym kolejnym celem jest organizacja EURO w wydaniu pierwszych reprezentacji kobiet, popularyzująca ten sport w Polsce. Bardzo nam na tym zależy – powiedział prezes PZPN.

– Chcemy tu, w Polsce, stworzyć wyjątkowe święto piłki nożnej kobiet. Jest to istotny element ogólnej strategii federacji. Jeden z czterech jej priorytetów – dodał Cezary Kulesza.

Źródło: PZPN

Dyrektor Tomasz Rząsa potwierdza. Lech mógł sprzedać tego zawodnika dwa razy drożej

Tomasz Rząsa udzielił wywiadu Damianowi Smykowi. Dyrektor sportowy Lecha Poznań w rozmowie z portalem goal.pl potwierdził, że klub zarobi na Kristofferze zdecydowanie mniej, niż mógł jeszcze rok temu.

 

Velde odejdzie z Kolejorza

Według medialnych doniesień Lech Poznań dogadał się z greckim Olympiakosem w sprawie transferu Kristoffera Velde. Piąty zespół zeszłego sezonu Ekstraklasy otrzyma za Norwega około 4,5 mln euro.

Jeszcze rok temu Kolejorz mógł sprzedać skrzydłowego za 9 milionów. To oznacza, że teraz Lech zdecydowanie musiał zejść z ceny z uwagi na słabszą pozycję negocjacyjną, co potwierdził Tomasz Rząsa w rozmowie z Damianem Smykiem.

 

– Czy w przypadku Velde mówimy o kwocie niższej o 40-50 proc. niższej niż przed rokiem? Tak – powiedział dyrektor sportowy Lecha Poznań w wywiadzie dla goal.pl.

– Chcieliśmy jednak, by Velde pomógł nam sportowo. Jesienią tak było, bo przecież w wielu meczach dawał nam bardzo dużo. Oferty z Francji nie rozpatrywaliśmy w ogóle. Chcieliśmy zagrać najmocniejszym składem o mistrzostwo. Teraz Kris ma zielone światło na opuszczenie Kolejorza i zapewne lada moment z tego skorzysta, bo mamy porozumienie – dodał.

Kolejorz i tak wyjdzie na plus na transferze Norwega. Przypomnijmy, że skrzydłowy trafił do Lecha w 2021 roku za 1,1 mln euro.

Źródło: goal.pl

Co dalej ze Szczęsnym? Transfer do Monzy raczej nie wypali

Według najnowszych informacji z włoskiego dziennika „La Gazzetta dello Sport” transfer Wojciecha Szczęsnego do Monzy może się nie wydarzyć.

 

Co dalej ze Szczęsnym?

Klub z Serie A intensywnie poszukuje alternatywy. Monza bierze pod uwagę możliwość pozyskania Marco Silvestriego z Udinese. Pomimo wcześniejszych spekulacji o zainteresowaniu Monzy polskim bramkarzem, negocjacje utknęły w martwym punkcie z powodu problemów finansowych.

Kluczowym czynnikiem utrudniającym transfer są wysokie wymagania finansowe stawiane przez Szczęsnego oraz Juventus. Choć Monza jest zainteresowana jego usługami, nie może sprostać tym oczekiwaniom bez rozłożenia płatności na trzy sezony. To właśnie z tego powodu włoski klub poszukuje innych opcji na rynku transferowym.

 

Wciąż więc nie wiadomo, gdzie Wojciech Szczęsny zagra w nadchodzącym sezonie. Jego nazwisko pojawia się w kontekście zainteresowania ze strony klubów z różnych lig. Zaliczają się do nich drużyny z Premier League i Arabii Saudyjskiej.

Polski bramkarz ma na swoim koncie 272 występy w Serie A oraz 68 w Lidze Mistrzów. Teraz stoi przed kluczową decyzją o swojej przyszłości. Kolejne tygodnie będą z pewnością kluczowe dla jego dalszej kariery.

Źródło: La Gazzetta dello Sport

Krychowiak nie zostanie w Abha Club. Polak szuka klubu w trzech krajach

Grzegorz Krychowiak nie planuje dalszej gry w Abha Club po spadku zespołu z Saudi Pro League. Według doniesień Piotra Koźmińskiego piłkarz nie zamierza opuszczać Bliskiego Wschodu i aktywnie szuka nowego klubu w tym regionie.

 

Co dalej z Krychowiakiem?

Grzegorz Krychowiak w minionym sezonie reprezentował barwy saudyjskiego Abha Club, po tym jak sprowadził go tam Czesław Michniewicz. Polski szkoleniowiec nie popracował jednak tam zbyt długo. Zmiana trenera nie uchroniła klubu od spadku.

W związku ze zmianą poziomu sportowego Grzegorz Krychowiak zamierza odejść z zespołu. Polak rozgląda się za nowym klubem.

Jeszcze do niedawna wiele wskazywało na to, że pomocnik może wrócić do Europy, ponieważ otrzymywał zapytania ze strony drużyn z niższych lig angielskich. Zapewne wynika to z epizodu, kiedy „Krycha” reprezentował barwy tamtejszego West Bromwich Albion. Ostatecznie te propozycje nie były kuszące dla Polaka.

 

Nowe doniesienia ws. przyszłości byłego reprezentanta Polski przekazał dziennikarz portalu WP Sportowe Fakty. Według Piotra Koźmińskiego zawodnik nie zamierza kończyć kariery i planuje ją kontynuować na Bliskim Wschodzie.

Wspomniane źródło przekonuje, że Krychowiak szuka dla siebie klubu w Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Zainteresowanie Polakiem ma być spore, jednak na razie nie ma żadnych konkretów.

Wiele wskazuje na to, że przyszłość byłego reprezentanta wyjaśni się w najbliższych tygodniach.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Komisja Ligi zainteresowała się oprawą Żylety. Legia wydała oświadczenie

Komisja Ekstraklasy zainteresowała się oprawą kibiców Legii Warszawa podczas meczu z Zagłębiem Lubin. Stołeczny klub może otrzymać spore kary. Wojskowi zareagowali na całe zamieszanie oświadczeniem, w którym stwierdzają, iż klub nie ma takiego samego stanowiska jak fani.

 

Zamieszanie po kontrowersyjnej oprawie

Podczas sobotniego meczu Legii Warszawa z Zagłębiem Lubin (2:0) sporą kontrowersję wywołała oprawa zaprezentowana przez kibiców na Żylecie. Transparent z napisem „Refugees welcome” oraz wielkoformatowa flaga przedstawiająca kobietę trzymającą świński łeb i dwóch mężczyzn z drewnianą pałką i młotkiem wywołały skrajne reakcje.

Oprawa wywołała mieszane reakcje. Część osób wyraziła oburzenie, podczas gdy inni ją pochwalali. Sytuacja przyciągnęła uwagę Komisji Ligi Ekstraklasy SA, która zapowiedziała, że zbada sprawę na swoim najbliższym posiedzeniu w środę.

Rzecznik prasowy Ekstraklasy SA w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty potwierdził, że materiał dowodowy będzie analizowany. Dominik Mucha dodał, iż decyzje o ewentualnych sankcjach zostaną podjęte zgodnie z regulaminem dyscyplinarnym PZPN.

Grożą surowe kary

Komisja Ligi ma na uwadze, że stadiony powinny być wolne od polityki i treści dyskryminacyjnych. Regulamin dyscyplinarny PZPN zabrania obrażania i dyskryminacji jakichkolwiek osób oraz propagowania ideologii totalitarnych i nawoływania do nienawiści.

 

Zgodnie z tym regulaminem, Legii mogą grozić surowe kary. Zaliczają się do nich grzywny, zamknięcie stadionu lub jego części, a nawet wykluczenie z rozgrywek.

Oświadczenie Legii

Legia Warszawa wydała oświadczenie, w którym podkreśliła swoje zaangażowanie w promowanie wartości takich jak szacunek, fair play i pomoc potrzebującym. Klub zaznaczył, że szanuje różnorodność poglądów i przekonań oraz że oprawy i indywidualne zachowania kibiców nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska klubu.

Legia przypomniała również o swojej aktywnej roli w pomaganiu uchodźcom, zwłaszcza z Ukrainy, oraz o licznych inicjatywach charytatywnych i społecznych realizowanych przez Fundację Legii.

Oto treść oświadczenia klubu:

 

„Legia Warszawa jest klubem, który szanuje i respektuje różnorodność poglądów oraz przekonań. Jako klub solidaryzujemy się i wspieramy pokrzywdzonych. Stąd też m.in. nasze bezpośrednie zaangażowanie i działania na rzecz uchodźców z Ukrainy, zaatakowanej w 2022 r. przez Federację Rosyjską. Fundacja Legii była inicjatorem akcji #GotowiDoPomocy, mającej na celu pomoc uchodźcom wojennym. Za swoją postawę Fundacja otrzymała prestiżową nagrodę #MoreThanFootballAward.

W ramach podjętych działań zorganizowaliśmy punkt przyjmowania darów dla potrzebujących, pomagaliśmy w wyposażeniu punktu pomocy we Lwowie, doprowadziliśmy do utworzenia bezpłatnego punktu poradnictwa pracy, uruchomiliśmy również program edukacyjno-integracyjny dla ukraińskich rodzin. Zorganizowaliśmy również „Mecz o Pokój” z Dynamem Kijów, z którego dochód został przeznaczony na wsparcie ukraińskich uchodźców wewnętrznych.

Fundacja Legii tworzy i realizuje programy oraz projekty wsparcia, edukacji, integracji i budowania wspólnoty skierowane do dzieci i młodzieży, osób chorych i zagrożonych wykluczeniem w całej Polsce, w sposób szczególny związanych ze społecznością klubu. Włączamy się zarówno w działania charytatywne jak i związane z ważnymi wydarzeniami państwowymi, jak rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego.

Legia Warszawa w podejmowanych przez siebie działaniach zawsze będzie hołdować wymienionym wzorcom postępowania. Oprawy, doping, indywidualne zachowania kibiców na stadionie czy w mediach społecznościowych nie są stanowiskiem klubu, który swoimi działaniami robi wszystko, aby dawać dobry przykład w oparciu o wartości takie jak: szacunek, fair play i pomoc potrzebującym.”

W najbliższych dniach okaże się, jakie konsekwencje spotkają Legię Warszawa za kontrowersyjną oprawę kibiców. Komisja Ligi będzie miała decydujące zdanie w tej sprawie, a jej werdykt zostanie ogłoszony po środowym posiedzeniu. Następny mecz ligowy Legii odbędzie się 4 sierpnia 2024 roku, kiedy to „Wojskowi” zmierzą się z Piastem Gliwice na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3.

 


Źródło: WP Sportowe Fakty, Interia Sport, Legia Warszawa

Tomasz Rząsa potwierdza medialne doniesienia o odejściach piłkarzy. „Są gotowi, by zrobić kolejny krok”

Kibice Lecha Poznań w nadchodzących dniach mogą się spodziewać odejścia dwóch kluczowych zawodników. Dyrektor sportowy klubu, Tomasz Rząsa potwierdził, że finalizowane są transfery Filipa Marchwińskiego i Kristoffera Velde.

 

Rząsa potwierdza plotki o transferach

Fani Lecha Poznań od dłuższego czasu wyrażają swoje niezadowolenie z braku aktywności transferowej klubu. Pomimo nieudanego poprzedniego sezonu, do „Kolejorza” dołączyło tego lata jedynie dwóch nowych zawodników – Alex Douglas i Bryan Fiabema.

Sporo mówi się także o odejściach piłkarzy. Z klubem pożegnali się Barry Douglas i Artur Sobiech, którym wygasł kontakt. Lech Poznań podziękował także Alanowi Czerwińskiemu i Nice Kwekweskiriemu.

Teraz wiele wskazuje na to, że dwie kluczowe postacie w ofensywie Lecha najprawdopodobniej również opuszczą klub. Mowa o Filipie Marchwińskim i Kristofferze Velde. Dyrektor sportowy Kolejorza w rozmowie z Canal+ Sport potwierdził te doniesienia.

 

– Ich czas w klubie dobiega końca. Są gotowi, by zrobić kolejny krok i dalej się rozwijać. Musimy ich godnie zastąpić w ofensywie, bo stanowili ogromną wartość dla naszego zespołu. Jest zainteresowanie klubów i negocjacje trwają. Nie chciałbym potwierdzać, że w przypadku Filipa Marchwińskiego najbardziej konkretny jest Anderlecht Bruksela. Na ten moment bardziej prawdopodobny wydaje się transfer Kristoffera Velde – powiedział Tomasz Rząsa.

Według najnowszych doniesień mediów norweski skrzydłowy Kolejorza najprawdopodobniej przejdzie do greckiego Olympiakosu Pireus.

Źródło: Canal+ Sport

Szczęsny pod wrażeniem młodego reprezentanta Polski. „Daje fajne spojrzenie na przyszłość”

Wojciech Szczęsny w ciepłych słowach wypowiedział się na temat Kacpra Urbańskiego. Według bramkarza reprezentacji polski, młody pomocnik daje dobrą nadzieję na przyszłość kadry.

 

Szczęsny pod wrażeniem Urbańskiego

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w Mistrzostwach Europy już na fazie grupowej. Mimo to można było dostrzec kilka pozytywów w występach naszych piłkarzy. Na czoło wysuwa się szczególnie postać Kacpra Urbańskiego, który wdarł się do zespołu narodowego tuż przed rozpoczęciem turnieju, prezentując się z bardzo dobrej strony.

Jeszcze przed Mistrzostwami Europy, jego potencjał dostrzegł Wojciech Szczęsny. W podcaście WojewódzkiKędzierski bramkarz reprezentacji Polski wspominał o rywalizacji przeciwko Urbańskiemu.

 

– Grałem przeciwko niemu pod koniec sezonu. Wtedy pierwszy raz widziałem go na żywo. Pomyślałem, że jak on nie pojedzie na EURO, to będzie skandal. Nie było wtedy o nim jeszcze za bardzo głośno. Cieszy mnie to, bo on jest inni niż polscy piłkarze. Był tylko Piotr Zieliński, ale on był talentem dwanaście lat temu. Teraz Kacper daje ci fajne spojrzenie na przyszłość, nadzieję – przyznał bramkarz.

Kariera Urbańskiego nabrała tempa po transferze do Bologni. W lutym 2021 roku trafił tam z Lechii Gdańsk, najpierw na zasadzie wypożyczenia, a następnie definitywnie za łączną sumę 900 tysięcy euro. Szczęsny docenił również wkład włoskiego klubu w rozwój młodego pomocnika.

– Uśmiecham się, bo rzadko w Polsce spotyka się takie talenty. On jest w bardzo fajnym miejscu, bo Bologna nie może finansowo pozwolić sobie na ściąganie zawodników z najwyższej półki, więc musi polegać na swoim talentach i na tym korzystają. Był świetnie poprowadzony przez ostatnie dwa lata – dodał.

Kacper Urbański ma już na swoim koncie pięć występów w reprezentacji Polski. Jego postawa zarówno w kadrze narodowej, jak i w klubie, pozwala z optymizmem patrzeć na jego dalszy rozwój. Miniony sezon w barwach Bologni zakończył z 25 meczami i jedną asystą.

Źródło: WojewódzkiKędzierski

Trudna sytuacja Szczęsnego. Transferu do Al-Nassr jednak nie będzie

Wojciech Szczęsny jeszcze niedawno był bliski transferu do saudyjskiego klubu Al-Nassr, gdzie miałby grać razem z Cristiano Ronaldo. Polakowi oferowano imponującą pensję w wysokości 20 milionów euro rocznie. Transfer ten jednak nie doszedł do skutku.

 

Szczęsny nie pójdzie do Al-Nassr

Według Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl, za wycofaniem się z negocjacji stał saudyjski rząd. To właśnie on nadzoruje budżet Public Investment Found, finansujący futbol w Saudi Pro League.

Włoski dziennikarz Alfredo Pedulla z Sportitalia przedstawił inny powód zakończenia rozmów. Zaznaczył, że Al-Nassr oczekiwało większego entuzjazmu i zaangażowania ze strony Szczęsnego po zaoferowaniu mu tak wysokiej pensji. W wyniku braku odpowiedniej reakcji klub zwrócił swoją uwagę na innego bramkarza. Saudyjczycy brali pod uwagę Edresona z Manchesteru City.

Klub jednak nie doszedł do porozumienia z Obywatelami, dlatego zrezygnowano z tego ruchu. Według doniesień Fabrizio Romano, teraz Al-Nassr skupia się na Bento z Athletico Paranaense. Rozmowy w sprawie tego transferu ruszyły.

Trudna sytuacja Polaka

Po zakończeniu negocjacji z Al-Nassr Szczęsny znalazł się w trudnej sytuacji w Juventusie. Klub sprowadził nowego bramkarza, Michele di Gregorio. Wiele wskazuje na to, że to on będzie pierwszym wyborem trenera Thiago Motty.

 

W związku z tym Wojciech Szczęsny musiałby liczyć na transfer w bieżącym okienku transferowym, aby regularnie grać. Przypomnijmy, że umowa Polaka ze Starą Damą obowiązuje jeszcze przez rok.

Dla Monzy to marzenie

Jak informowała „La Gazzetta dello Sport”, jednym z klubów zainteresowanych pozyskaniem Szczęsnego była włoska Monza. Juventus jednak nie chciałby opłacać części pensji bramkarza, co komplikuje potencjalny transfer.

Prezydent Monzy, Adriano Galliani, podczas jednego z wydarzeń organizowanych przez sponsora, stwierdził, że nie było żadnych konkretnych negocjacji w sprawie Szczęsnego, a możliwość zakontraktowania Polaka określił jako marzenie.

Źródło: Fabrizio Romano, La Gazzetta dello Sport, Meczyki.pl, Sportitalia

Polanski odpowiada na słowa Kroosa. „Czy w Polsce jest bezpieczniej niż 10 lat temu?”

Podczas trwających mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2024 organizacja znalazła się pod ostrzałem krytyki. Szczególnie ze względu na problemy z kolejami. Eugen Polanski w rozmowie z WP Sportowe Fakty stwierdził jednak, że problemy z pociągami nie są nowością, a codziennym utrapieniem mieszkańców Niemiec.

 

Pociągi problemem w Niemczech

Polanski zauważył, że opóźnienia pociągów, ich brak lub niedostateczna liczba wagonów to codzienność dla Niemców. Niejednokrotnie w mediach społecznościowych kibice narzekali na odwołane przejazdy lub spore przesunięcia czasowe. Były reprezentant Polski stwierdził, że od początku nie wierzył w zapewnienia o punktualności.

– Śmiałem się, słysząc przed turniejem zapewnienia pracowników niemieckich kolei, że podczas mistrzostw pociągi będą przyjeżdżały na czas. Pomyślałem: Jak to, od dwóch lat się spóźniacie, ale na Euro będzie lepiej? Gdy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców? Ha! – powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Były reprezentant Polski podkreślił również, że potrzebne są znaczne zmiany, aby poprawić jakość usług niemieckich kolei.

 

– Dużo się musi zmienić, żeby tutejsze koleje poprawiły jakość usług. Może brakuje ludzi do pracy? W Niemczech już nikogo nie dziwi, że pociąg się spóźni, nie przyjedzie, lub pojawi się na stacji, mając dwa wagony mniej – dodał.

Bezpieczeństwo w nawiązaniu do słów Kroosa

W rozmowie poruszono również temat bezpieczeństwa w Niemczech, nawiązując do wypowiedzi Toniego Kroosa. Przypomnijmy, że były piłkarz Realu Madryt wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa w swoim ojczystym kraju. Kroos stwierdził, że nie czułby się komfortowo, pozwalając swojej nastoletniej córce na samotne wieczorne wyjścia w Niemczech.

– Zdziwiłem się, o co chodzi Toniemu. On przecież nie mieszka w Niemczech od 10 lat. Myślę, że nie potrafi precyzyjnie określić, jak żyje się w kraju. W Hiszpanii ma słońce, czuje się tam dobrze z rodziną i pewnie dlatego tam zostaną. Może przez inną perspektywę zdecydował się na takie słowa – ocenił.

– Niemcy na pewno się zmieniły i zgodzę się: jest tu bardziej niebezpiecznie niż 10 lat wcześniej. Ale z drugiej strony, czy we Francji, w Polsce, we Włoszech i w Hiszpanii jest bezpieczniej niż 10 lat temu? – podsumował.

Eugen Polanski w trakcie kariery piłkarskiej zagrał w 19 meczach w barwach reprezentacji Polski. Urodzony w Sosnowcu zawodnik grał w m.in. w Hoffenheim, Mainz, Getafe czy Borussii Mönchengladbach. Aktualnie jest trenerem rezerw ostatniej z wymienionych drużyn.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lewandowski bliski upragnionego wyróżnienia. Wszystko zależy od Sergiego Roberto

Według doniesień hiszpańskich mediów Robert Lewandowski może zostać jednym z kapitanów FC Barcelony. Dziennik AS przekonuje, że wszystko zależy od sytuacji kontraktowej jednego z zawodników.

 

Kto kapitanem Barcy?

W poprzednim sezonie funkcję pierwszego kapitana Barcelony pełnił Sergi Roberto. Jego zastępcami byli Marc-Andre ter Stegen, Ronald Araujo i Frenkie de Jong.

Sytuacja może się jednak zmienić z powodu wygasłej umowy Roberto. Wiele wskazuje na to, że hiszpański piłkarz będzie zmieniał otoczenie.

To z kolei otwiera drzwi dla nowych liderów w drużynie. Według dziennika AS, Robert Lewandowski jest poważnym kandydatem do dołączenia do grona kapitanów Barcelony.

 

– W zależności od tego, co stanie się z Sergim Roberto, Lewandowski może zostać jednym z czterech kapitanów. Polski napastnik już w przeszłości był proponowany przez sztab Xaviego wraz z Ronaldem Araujo. Ostateczne wybrano wtedy Urugwajczyka. Z Flickiem na ławce „Lewy” z pewnością uzyska akceptację trenera i całego składu. Napastnik jest jednym z liderów zespołu – napisał Sergi de Juan w dzienniku AS.

Robert Lewandowski dołączył do FC Barcelony w lipcu 2022 roku. Od momentu transferu na Camp Nou, Polak wystąpił w 95 meczach, zdobywając 59 bramek i notując 17 asyst.

Źródło: AS, Meczyki.pl

Boniek szczerze o Marciniaku. „To elita sędziów, ale totalnie zawalił ten mecz”

Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu ocenił decyzję UEFA ws. Szymona Marciniaka. Przypomnijmy, że polski sędzia nie będzie głównym arbitrem finału EURO 2024.

Finał nie dla Marciniaka

Pomimo wcześniejszych spekulacji, 43-letni sędzia nie poprowadzi decydującego meczu mistrzostw Europy. UEFA wybrała Francois Letexiera na sędziego głównego finału pomiędzy Hiszpanią a Anglią. Marciniak będzie jedynie sędzią technicznym tego spotkania.

 

Polski sędzia zakończy EURO 2024 z niewielkim dorobkiem. Jako arbiter główny prowadził jedynie mecze Belgia – Rumunia oraz Szwajcaria – Włochy.

Według Zbigniewa Bońka, brak nominacji Marciniaka do finału EURO 2024 może być konsekwencją wydarzeń z półfinału Ligi Mistrzów. Wówczas Marciniak przerwał akcję Bayernu Monachium, uznając spalonego, co spotkało się z krytyką. Matthijs de Ligt zdobył bramkę przeciwko Realowi Madryt, ale decyzja Marciniaka uniemożliwiła jej uznanie.

 

– Marciniak to elita sędziów, lecz totalnie zawalił półfinał Ligi Mistrzów. Przedłużył mecz o 12 minut i nie uznał prawidłowej bramki. Gdyby to zrobił sędzia z innego państwa, w Polsce byśmy mówili, że ma wracać do domu – powiedział Zbigniew Boniek.

Boniek zaznaczył również, że szanse Marciniaka na finał były uzależnione od wyniku półfinału z udziałem Francji. Gdyby Trójkolorowi wygrali, Marciniak miałby większe szanse na sędziowanie finału. Ostatecznie wybór padł na Francois Letexiera.

Finał pomiędzy Hiszpanią a Anglią odbędzie się w niedzielę na stadionie w Berlinie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 21:00.

Źródło: Prawda Futbolu

Marchwiński otrzymał oferty z dwóch krajów. „Ma z Lechem dżentelmeńską umowę”

Według doniesień Dawida Dobrasza z portalu Meczyki.pl, Filip Marchwiński jest poważnym kandydatem do opuszczenia Lecha Poznań. Jak poinformował dziennikarz, zainteresowanie 22-letnim zawodnikiem wyraził uznany zagraniczny klub.

 

Marchwiński może odejść z Kolejorza

Wiele wskazuje na to, że Filip Marchwiński opuści Lecha Poznań w aktualnym oknie transferowym. Rzecznik prasowy klubu, Maciej Henszel, przyznał, że klub jest otwarty na sprzedaż swojego wychowanka.

– Filip Marchwiński ma zgodę, ma dżentelmeńską umowę na to, że może pożegnać się z Bułgarską w przypadku dobrej oferty. Toczą się rozmowy, są zapytania, oferty na stole. Zobaczymy, jaka będzie jego przyszłość – powiedział Maciej Henszel na antenie Meczyków.

Zainteresowanie uznanego klubu

Jak podaje Dawid Dobrasz, Marchwiński otrzymał oferty z Włoch i Belgii. Jedna z nich pochodzi od Anderlechtu. Klub z Brukseli poprzednim sezonie zajął trzecie miejsce w Jupiler League. Stołeczny zespół z Belgii zagra w eliminacjach do Ligi Europy.

 

Marchwiński całą seniorską karierę spędził w Lechu Poznań. Od momentu debiutu przy Bułgarskiej, zawodnik wystąpił w 166 spotkaniach, zdobywając 28 bramek i notując 11 asyst.

Portal transfermarkt.de wycenia 22-latka na 6 mln euro. Jego umowa z Kolejorzem obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.

Lech Poznań rozpocznie nowy sezon ligowy meczem z Górnikiem Zabrze. Spotkanie zaplanowano na 21 lipca.

Źródło: Meczyki.pl

Włoskie media zdradzają kulisy ws. Marciniaka. Zaskakujący powód wyboru innego arbitra

W czwartek UEFA ogłosiła, że Szymon Marciniak nie będzie głównym sędzią finału Euro 2024. Polak zajmie funkcję arbitra technicznego. Włoski dziennik „Corriere dello Sport” ujawnił kulisy tej decyzji.

Marciniak nie posędziuje finału

Im dłużej trwało Euro, tym bardziej wydawało się, że Marciniak poprowadzi trzeci wielki finał w swojej karierze. Polakowi sprzyjała słaba postawa reprezentacji Polski oraz błędy innych sędziów, którzy mogliby być konkurencją.

 

Według medialnych doniesień, wybór arbitra na finałowy mecz rozgrywał się pomiędzy trzema kandydatami: Clementem Turpinem, Francois Letexierem i Szymonem Marciniakiem. Ostatecznie wybór padł na 35-letniego Letexiera, najmłodszego z tej trójki.

Hiszpanie liczyli jednak, że finał poprowadzi Marciniak. Wszystko za sprawą decyzji na korzyść Realu Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Według wielu osób decyzja o odsunięciu Marciniaka jest kontrowersyjna.

 

Przesądził wiek arbitrów

„Corriere dello Sport” zdradziło kulisy tej sytuacji. Kluczowym czynnikiem miał być wiek sędziów. Marciniak jest o 8 lat starszy od Letexiera. Według wspomnianego źródła UEFA uważa młodego Francuza za jeden z największych talentów sędziowskich w Europie, a finał Euro 2024 ma być dla niego kolejnym krokiem w jego karierze.

Francois Letexier prowadził na Euro 2024 dwa mecze fazy grupowej oraz jedno spotkanie 1/8 finału. Były to mecze: Chorwacja – Albania, Dania – Serbia oraz Hiszpania – Gruzja.

Finał Euro 2024 odbędzie się na Olympiastadion w Berlinie, gdzie zmierzą się reprezentacje Hiszpanii i Anglii. Mecz rozpocznie się w niedzielę, 14 lipca, o godzinie 21:00.

Źródło: Corriere dello Sport