Wojciech Szczęsny szczerze nt. polityki. „Co mnie obchodzi, co piłkarz ma do powiedzenia o polityce” [WIDEO]

Wojciech Szczęsny był gościem w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Dziennikarz TVN-u próbował poruszyć temat polityki i wpływu piłkarzy na swoich odbiorców. Bramkarz Juventusu odpowiedział bezkompromisowo. 




Niebawem ruszy nowy sezon. Na razie nie wiadomo, gdzie zagra w nim Wojciech Szczęsny. Polak miał odejść z Juventusu i trafić do Al-Nassr, jednak transfer wysypał się ponoć na ostatniej prostej.

„A ty wiesz, czym jest dobro?

Choć przyszłość Szczęsnego jest na razie nie pewna, on sam korzysta jeszcze z czasu wolnego. Niedawno odwiedził Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego w ich podcaście. Podczas rozmowy poruszono wiele wątków. Między innymi zahaczono o głośne wypowiedzi Kyliana Mbappe podczas wyborów parlamentarnych we Francji.

– Poparł demokrację, bo jest obywatelem republiki. Dlaczego nasz kapitan tego nie zrobi? – pytał Wojewódzki. 

Szczęsny był zdecydowany w swoim stanowisku. Stwierdził, że wolałby, aby piłkarze nie mieszali się w politykę. Nawet, mimo swoich potężnych w niektórych przypadkach zasięgów.




– Co mnie obchodzi, co piłkarz ma do powiedzenia o polityce? Pozwól piłkarzowi być piłkarzem. (…) Dzisiaj takie populistyczne hasła są bardzo popularne, ale ja nie uważam, że miejsce piłkarza, czy nawet kapitana, czy nawet takiej gwiazdy jak Robert jest przekonywanie ludzi do swoich poglądów politycznych – odparł bramkarz. 

Wojewódzki jednak nie odpuszczał. Pytał Szczęsnego, czy ich wpływy nie są kuszące do wykorzystania „w imię dobra”.

– A ty wiesz, czym jest dobro? Ja nie chciałbym, żeby ktokolwiek posłuchał mnie, bez względu na to, jak byłbym przekonany o swoich poglądach politycznych, mnie piłkarza. Bo to jest słabe, znaczy, miej swoje poglądy i głosuj. Nie głosuj poglądami Szczęsnego czy Lewandowskiego – podsumował. 

Marcin Najman znowu hitem internetu. Zmierzył się z Mateuszem Borkiem i… rozbił lampę [WIDEO]

Marcin Najman zmierzył się ostatnio z Mateuszem Borkiem w pojedynku 1 na 1. Nie był to jednak pojedynek w oktagonie, a pojedynek strzelecki. Freak-fighter… rozbił przy swoim strzale lampę. 




Podczas ostatniej konferencji Fame MMA, poprzedzającej nadchodzącą galę na Stadionie Narodowym, widzów czekało spore zaskoczenie. Na trzecim panelu nieoczekiwanie pojawił się Marcin Najman, który wyzwał na pojedynek Michała „Boxdela” Barona. Po czteroletnim rozbracie jest on teraz bardzo blisko powrotu do federacji.

Rozbita lampa

Ostatnio jednak 45-latek spróbował swoich sił w innej dyscyplinie. Wraz z Mateuszem Borkiem zmierzyli się w rzutach karnych na małe bramki. Miało to miejsce po nagraniu wspólnego odcinka na kanał Najmana „Oryginalne Zero”.




„El Testosteron” nie popisał się jednak wielkimi umiejętnościami. Zamiast tego zrobił to, co umie robić najlepiej, czyli show. Na nagraniu, które obiegło internet, widać, jak po strzale freak-fightera, piłka leci wysoko nad bramką. Trafia następnie w jedną z lamp i zostaje doszczętnie rozbita.

Morata show na mistrzowskiej fecie Hiszpanii! Wbił szpilkę niemieckiemu gwiazdorowi [WIDEO]

Alvaro Morata skradł show podczas fety reprezentacji Hiszpanii z okazji zdobycia mistrzostwa Europy. Kapitan „La Roja” w pewnym momencie zapowiedział wejście na scenę swojego kolegi. Przy okazji wbił również szpilkę gwiazdorowi niemieckiej kadry. 




W finale mistrzostw Europy wystąpiły reprezentacje Hiszpanii i Anglii. Lepsi okazali się ci pierwsi i pokonali „Synów Albionu” 2-1, dzięki bramce w ostatnich minutach meczu. Tym samym „La Roja” stała się jedyną reprezentacją, która wygrała Euro cztery razy w historii.

Feta i szpilka

W poniedziałek podopieczni Luisa de la Fuente wylądowali w Madrycie, gdzie odbyła się mistrzowska feta. W pewnym momencie, stojący na scenie Alvaro Morata, złapał za mikrofon. Kapitan Hiszpanów zapowiedział wejście na scenę Daniego Carvajala, chwaląc swojego kolegę za kapitalny sezon w Realu Madryt i potwierdzenie formy na turnieju. Przy okazji wbił szpilkę… Jamalowi Musiali.

– Pitbull. Gdzie jest Musiala? Najlepszy prawy obrońca na świecie… Dani Carvajal – wykrzykiwał Morata. 




Tuż po tych słowach na scenie pojawił się wspomniany Carvajal. Piłkarz oddał się celebracji wraz z kolegami.

Przerażające obrazki po finale Euro. Anglicy wszczęli awantury w różnych miejscach w Europie [WIDEO]

Angielscy kibice byli wściekli po przegranym finale mistrzostw Europy. Wiele miast ucierpiało w wyniku awantur, jakie wszczęli na ulicach. 

 

„Synowie Albionu” drugi raz z rzędu przegrali finał Euro. Trzy lata temu lepsi od Anglików okazali się Włosi, zaś na tegorocznym turnieju – Hiszpanie.

Awantury

Porażka okazała się dla wielu angielskich kibiców zapalnikiem, który odpalił w nich furię i rozpoczęli zamieszki. Awantury rozpoczęły się najpierw w Berlinie, gdzie rozgrywano finał. W strefie kibica, w centrum miasta, Anglicy pobili się z Hiszpanami. Sytuacja była na tyle poważna, że do akcji musiały wkroczyć służby. Zamieszki wybuchły jednak także na trybunach.

Obecnie z różnych stron Europy napływają wieści o aresztowaniach angielskich kibiców. Zamieszki miały bowiem wybuchnąć nie tylko w Niemczech. Po ostatnim gwizdku niektórzy sympatycy „Synów Albionu” wyszli na ulice Londynu i zaczęli się wyładowywać na przechodniach. Podobna sytuacja miała miejsce w Benidormie na południu Hiszpanii.

Koszulka Leo Messiego na Santiago Bernabeu! Prowokujący gest argentyńskiego streamera [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło na Santiago Bernabeu. Kibice, zgromadzeni na stadionie w stolicy Hiszpanii, nagle zobaczyli koszulkę Leo Messiego. Wszystko za sprawą argentyńskiego boksera. 




Santiago Bernabeu jest po gruntownym remoncie. Przebudowa pozwoliła na otworzenie stadionu na wydarzenia pozapiłkarskie. Takim między innymi był koncert Taylor Swift, który Amerykanka zagrała na nim w maju.

Koszulka Messiego

Wydarzenia muzyczne to oczywiście nie jedyne pozapiłkarskie eventy, które można organizować na Bernabeu. Ibai Llanos, popularny internetowy twórca, zorganizował w sobotę na stadionie swoją galę bokserską. W ringu można było podziwiać walki innych hiszpańskojęzycznych influencerów. Na przeciwko siebie, w jednym z pojedynków, stanęli celebryci o pseudonimach „La Cobra” i „Guanyar”.

Walkę wygrał „La Cobra” przez kontuzję barku swojego przeciwnika. To, co Argentyńczyk zrobił jednak po ogłoszeniu werdyktu, stało się hitem internetu. Streamer ostentacyjnie rozciągnął koszulkę FC Barcelony z nazwiskiem Lionela Messiego. Nawiązał tym samym do sytuacji z 2017 roku, kiedy sam Messi po golu na 3-2 w El Clasico wykonał dokładnie taką cieszynkę.

Ogromny skandal po półfinale Copa America. Darwin Nunez wdał się w bójkę z kibicami [WIDEO]

Do gigantycznego skandalu doszło po półfinałowym meczu Copa America między Urugwajem a Kolumbią. Darwin Nunez wdał się w bójkę z kibicami. Na reakcję policji trzeba było długo czekać. 




Trwające Copa America w Stanach Zjednoczonych ma się ku końcowi. W finale zobaczymy Argentynę i Kolumbię. Ci drudzy awans wywalczyli w nocy z środy na czwartek, pokonując 1-0 Urugwaj. Spotkanie aż kipiało od emocji. W sumie sędzia pokazał aż 8 żółtych kartek.

Bójka z kibicami

Mimo rozbrzmienia ostatniego gwizdka emocje nie ustawały. Tuż za ławką Urugwaju wybuchła ogromna bójka. Kibice jednej i drugiej reprezentacji rzucili się na siebie, a na trybuny weszli nawet urugwajscy piłkarze. Jak tłumaczył później kapitan „La Celeste”, Jose Gimenez, było to spowodowane obawą o zdrowie rodzin.

– To katastrofa. Nasze rodziny były w niebezpieczeństwie. Musieliśmy wejść na trybuny, żeby zabrać naszych bliskich z małymi dziećmi, noworodkami – mówił dla meksykańskiej telewizji TUDN. 




Do regularnej walki między kibicami włączył się w pewnym momencie nawet Darwin Nunez. Wszystko zostało nagrane przez kamery. Sytuację udało się uspokoić dopiero po około 10 minutach. Wtedy na miejscu pojawiła się policja, która przywróciła porządek.

Po zapanowaniu nad sytuacją około 100 urugwajskich kibiców oraz członkowie sztabu przez 20 minut czekali na stadionie. Było to podyktowane obawą o własne zdrowie. W tym czasie Kolumbijczycy wyszli na zewnątrz, gdzie świętowali awans do finału.

Piłkarz z Ekstraklasy lepszy niż Leo Messi. Ekwadorczyk oczarował kibiców w kraju [WIDEO]

Argentyna awansowała do półfinału tegorocznego Copa America. W rzutach karnych „Albicelestes” pokonali Ekwador, w którego drużynie wystąpił John Yeboah. Zawodnik Rakowa Częstochowa zaprezentował się z bardzo dobrej strony. 




Mistrzowie świata wyszli na prowadzenie jeszcze w 1. połowie za sprawą gola Lisandro Martineza. Po zmianie stron w 62. minucie odpowiedzieć mógł Enner Valencia, który jednak nie wykorzystał rzutu karnego. Ekwador doprowadził do remisu dopiero w 92. minucie dzięki trafieniu Kevina Rodrigueza i asyście… Johna Yeboaha.

Przyćmił Messiego

Yeboah pojawił się na murawie dopiero w 80. minucie. Po chwili już brał udział w akcji, która dała Ekwadorowi remis, a w konkursie rzutów karnych pewnie pokonał Emiliano Martienza. Co ciekawe, swojej „jedenastki” nie wykorzystał Leo Messi. Argentyńczyk uderzył w poprzeczkę.




Finalnie to i tak Argentyna awansowała do półfinału Copa America. Mimo to Yeboah zbiera teraz kapitalne recenzje, a kibice zachwycają się jego formą.

 Asysta Yeboaha [1:32]:

A Bogusz dalej swoje. Polak bije rekordy w MLS. Kolejna asysta pomocnika [WIDEO]

Mateusz Bogusz się nie zatrzymuje. Polak podtrzymał swoją znakomitą formę i błysnął w wygranych przez LA FC derbach Los Angeles. 




Bogusz zachwyca formą od kilku tygodni. W poprzedniej kolejce MLS wpisał się trzykrotnie na listę strzelców przeciwko Colorado Rapids. Wcześniej, z San Jose Earthquakes, zrobił to dwukrotnie, przy czym zaliczył jeszcze asystę.

Wygrane derby

Tym razem Bogusz zamknął się tylko w asyście. W 40. minucie derbów Los Angeles z rzutu rożnego posłał idealną piłkę wprost na głowę Keia Kamary. Sierraleończyk wzbił się kapitalnie w powietrze i potężnym strzałem pokonał bramkarza LA Galaxy.

Tym samym Polak zapisał się w historii amerykańskiej piłki. Bogusz stał się pierwszym w tym sezonie piłkarzem, który brał udział w zdobyciu bramki w każdym z kolejnych 10 meczów. Wcześniej udało się to w 2022 roku Sebastianowi Driussiemu.