NEWSY I WIDEO

Marc-Andre ter Stegen coraz bliżej powrotu do gry! To w tym spotkaniu Szczęsny może nie zagrać

Marc-Andre ter Stegen jest coraz bliższy powrotu do gry. Hiszpańscy dziennikarze wskazali spotkanie, w którym Niemiec może zagrać kosztem Wojciecha Szczęsnego.




Przerwa Marca-Andre ter Stegen od gry trwa już kilka miesięcy. Niemiec doznał urazu we wrześniu ubiegłego roku. Pierwotnie zakładano, że nie zagra on już w tym sezonie. Jego rekonwalescencja przebiega jedna bardzo dobrze i wielce prawdopodobne, że zobaczymy go w akcji jeszcze w tym sezonie.

Dziennikarze „AS’a” wskazali mecz, w którym może zagrać ter Stegen. Ich zdaniem może to być ligowe starcie z Realem Valladolid. Wówczas odpocząłby Wojciech Szczęsny. Hiszpanie są jednak pewni, że Polak zagra zarówno w finale Pucharu Króla przeciwko Realowi, jak i w meczach z Interem w półfinale Ligi Mistrzów.





fot. fcbarcelona.com

Wysokie ceny biletów na El Clasico. FC Barcelona przedstawiła cennik

FC Barcelona zaprezentowała cennik biletów na ligowe El Clasico. Najtańsze wejściówki kosztują powyżej 1000 złotych.




Sezon w hiszpańskiej piłce wkracza w decydującą fazę. Na finiszu klubowej rywalizacji czekają nas jeszcze dwa klasyki. Niewykluczone, że oba będą decydować o trofeach. Pierwsze El Clasico odbędzie się w tę sobotę – Barca i Real zmierzą się w finale Pucharu Króla. Kolejny klasyk odbędzie się 11 maja. Będzie to starcie w ramach rozgrywek LaLiga.




Ligowe El Clasico odbędzię się 11 maja. Gospodarzem będzie FC Barcelona. Klub z Katalonii uruchomił sprzedaż biletów na to starcie. Ceny wejściówek są bardzo wysokie. Zaczynają się od 249 euro. W przeliczeniu na złotówki daje to około 1070 złotych. Bilety są sprzedawane w kilku kategoriach. Najdroższe są do nabycia za kwotę 689 euro, czyli blisko 3000 złotych.


fot. FC Barcelona

Wywalczył awans do Premier League. Może zostać pogoniony z klubu

Leeds United zapewniło sobie awans do Premier League. Mimo to władze klubu myślą o zmianie trenera. O szczegółach informuje „Daily Mail”.

Sezon 2024/2025 zbliża się ku końcowi. Na zapleczu Premier League do rozegrania zostały już tylko 2 kolejki. Pewne awansu do angielskiej ekstraklasy są już Leeds United i Burnley. Trzecia drużyna, która wywalczy awans z Championship, zostanie wyłoniona w barażach.




Leeds wraca do Premier League po dwóch sezonach nieobecności. Do sukcesu poprowadził ich Daniel Farke. Niemiecki szkoleniowiec prowadzi „Pawie” od lipca 2023 roku i ma ważny kontrakt do końca czerwca 2027 roku.

Daniel Farke może jednak wkrótce pożegnać się z Leeds United. Powód? Nie najlepszy bilans Niemca na najwyższym szczeblu rozgrywek. „Daily Mail” pisze, że rządzący mają już teraz wątpliwości, czy Farke zdoła utrzymać Leeds w Premier League.




W przeszłości Farke prowadził w Premier League ekipę Norwich City. Pierwszy sezon zakończył na ostatnim miejscu, zdobywając zaledwie 21 punktów. W kolejnej kampanii został zwolniony już w listopadzie. Jego łączny bilans meczów w Premier League to: 6 zwycięstw, 8 remisów, 35 porażek. To daje średnią punktów na mecz na poziomie 0,53.


źródło: daily mail

UEFA rozdaje pieniądze klubom. Lech dostanie najwięcej w Polsce!

UEFA rozda spore pieniądze klubom. Będą to środki za piłkarzy, którzy grają w swoich reprezentacjach. Spośród polskich zespołów, najwięcej dostanie Lech Poznań.

Niemal ćwierć miliarda euro dla 900 klubów – tyle zamierza przeznaczyć UEFA w ramach premii z rozgrywek międzynarodowych w z ostatnich 4 lat. Drużyny otrzymają dodatkowe fundusze od federacji za piłkarzy, którzy grali w swoich reprezentacjach w latach 2020-2024 w rozgrywkach Ligi Narodów, eliminacji Euro 2024 oraz na samym turnieju.

Legia poza czołówką

W Ekstraklasie największą kasę od UEFA otrzyma Lech Poznań. Mówimy konkretnie o 526 tysiącach. Za „Kolejorzem” uplasowała się Cracovia z kwotą 305 tys., zaś na trzeciej pozycji – Pogoń Szczecin (265 tys.). Pełna lista w zaokrągleniu:

  • Stal Mielec – 84 tys. euro
  • GKS Katowice – 3 659
  • Górnik Zabrze – 157 tys.
  • Jagiellonia Białystok – 144 tys.
  • Korona Kielce – 7 300
  • Lechia Gdańsk – 62 tys.
  • Legia Warszawa – 190 tys.
  • Puszcza Niepołomice i Motor Lublin – 15 tys.
  • Piast Gliwice – 54 tys.
  • Raków Częstochowa – 260 tys.
  • Widzew Łódź – 70 tys.
  • Śląsk Wrocław – 44 tys.
  • Zagłębie Lubin – 66 tys.

Jeśli chodzi o czołówkę rankingu, największą kwotę od UEFA dostanie Manchester City (około 5 mln euro). Drugi w kolejce znalazł się Real Madryt (4,79 mln), a trzeci Inter Mediolan (4,65).

Dotkliwe kary dla Legii po Lidze Konferencji. UEFA była bezlitosna

Legia Warszawa została ukarana za zachowanie kibiców podczas meczu z Chelsea. „Wojskowi” muszą zapłacić wysoką grzywnę. Dodatkowo zamknięta zostanie Żyleta.




Polskie kluby odpadły z Ligi Konferencji Europy na poziomie ćwierćfinałów. Teraz UEFA postanowiła ukarać Legię za zachowanie kibiców.

Drakońskie kary

W sumie mówimy tu o naprawdę srogich karach, nałożonych na klub. Legia będzie musiała zapłacić 22 tysiące euro za blokowanie przejść przez kibiców podczas domowego meczu z Molde.

Dużo bardziej dotkliwa jest jednak inna kara. Legia została ukarana grzywną w wysokości aż 100 tysięcy euro za zachowanie kibiców w pierwszym meczu z Chelsea. Na tę kwotę złożyło się: 80 tys. za użycie środków pirotechnicznych oraz 20 tys. za obraźliwe przyśpiewki.




Jakby tego było mało, użycie pirotechniki przełożyło się na… jeszcze jedną karę. Żyleta zostanie zamknięta na kolejny domowy mecz Legii w europejskich pucharach.

Zamieszanie w terminarzu ligi włoskiej. Powodem pogrzeb papieża

W związku z pogrzebem papieża Franciszka zaplanowanym na sobotę 20 kwietnia, wszystkie tego dnia mecze Serie A zostały przełożone. Najwięcej emocji i kontrowersji budziło przesunięcie hitowego starcia Roma – Inter. Po konsultacjach udało się znaleźć kompromis.

Terminarz Interu zapełniony po brzegi

Inter – lider Serie A i półfinalista Ligi Mistrzów – miał szczególnie napięty harmonogram. Poza ligowymi obowiązkami czeka go jeszcze rewanżowe starcie w półfinale Pucharu Włoch z Milanem (pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1) oraz dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów.

Dlatego też znalezienie nowego terminu dla meczu z Romą stanowiło niemałe wyzwanie. Według doniesień włoskich mediów istniała nawet możliwość rozegrania meczu w sobotę mimo ogólnych przepisów – jako wyjątek dla Interu.

Po konsultacjach z władzami ligi, spotkanie Roma – Inter przełożono na niedzielę 21 kwietnia o godzinie 15:00. Początkowo nie brano tego terminu pod uwagę, ponieważ koliduje on z meczem Fiorentina – Empoli. We włoskiej Serie A – podobnie jak w Polsce – każdy mecz w weekend rozgrywany jest o innej godzinie. Wszystko po to, aby zapewnić transmisję wszystkich spotkań w telewizji.

Tym razem jednak priorytetem było znalezienie rozwiązania, które nie zakłóci planu przygotowań Interu do nadchodzących kluczowych meczów w Europie i krajowych rozgrywkach pucharowych.

Wyjątkowy mecz dla Polaka

Niedzielne starcie będzie miało wyjątkowe znaczenie dla Nicoli Zalewskiego. Zawodnik Interu zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi – to właśnie w Romie stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Możliwe również, że na to spotkanie po kontuzji wróci Piotr Zieliński. Pomocnik przygotowuje się bowiem do końcówki sezonu i rywalizacji w Lidze Mistrzów.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

„Decyzja ws. Peszki zapadła trochę w przerwie meczu”. Dziennikarz zdradził kulisy zwolnienia

Zwolnienie Sławomira Peszki z funkcji trenera Wieczystej Kraków to jedna z najgłośniejszych decyzji tej wiosny w polskim futbolu. O kulisach rozstania i potencjalnych następcach Peszki opowiedział Mateusz Miga na kanale YouTube TVP Sport.

Przesądzające 2:2 ze Świtem

Decyzja o zwolnieniu zapadła po czwartkowym meczu ze Świtem Szczecin. Wieczysta zdołała uratować remis 2:2, po słabej pierwszej połowie, ale to właśnie ten mecz miał być punktem zwrotnym.

– Decyzja zapadła trochę można powiedzieć już w przerwie meczu. Oczywiście nie było to ostateczne. Trwało wyczekiwanie na to, co wydarzy się w drugiej połowie, która była już całkiem dobra. Nie było to zwolnienie w stylu Bogusława Cupiała. W drugiej połowie była reakcja, ale niewystarczająca – powiedział Mateusz Miga.

W piątek 18 kwietnia klub oficjalnie ogłosił rozstanie z trenerem.

Obecnie zespół prowadzi Rafał Jędrszczyk – dotychczasowy asystent Peszki. Choć jego funkcja jest tymczasowa, nie można wykluczyć, że pozostanie u steru do końca sezonu.

– Jest to realne. On wykonuje kawał dobrej roboty. Być może opanuje sytuację właśnie swoją wiedzą, warsztatem, odpowiednim podejściem do tych gwiazd, takim wstrząśnięciem – zaznaczył dziennikarz.

Głośne nazwiska poza zasięgiem

W przeszłości media łączyły z Wieczystą takie nazwiska jak Maciej Skorża czy Jan Urban. Teraz mówiło się też o Jacku Magierze. Zdaniem Mateusza Migi, to kierunek zupełnie nieadekwatny do realiów i potrzeb klubu.

– Jan Urban, Maciej Skorża… Oni są dziś na fali wznoszącej. Mówi się o nich w kontekście reprezentacji Polski, Legii, Lecha, może nawet Cracovii. To się w ogóle nie trzyma kupy. Ci trenerzy w Wieczystej musieliby zarabiać jak w Ekstraklasie, a może i więcej – ocenił.

Dziennikarz podkreślił, że Wieczystej potrzebny jest obecnie nie rozgłos, a spokój – taki, jaki może zapewnić właśnie Jędrszczyk.

Siedem kolejek przed końcem sezonu Wieczysta Kraków ma na koncie 58 punktów i zajmuje drugie miejsce w tabeli. To lokata premiowana bezpośrednim awansem. Jednak krakowianie nie mają żadnej przewagi nad trzecią Polonią Bytom, która również zgromadziła 58 punktów.

Źródło: TVP Sport

UEFA reaguje na zachowanie kibiców Legii. Dotkliwa kara dla polskiego klubu

Legia Warszawa została ukarana przez UEFA za zachowanie swoich kibiców podczas meczu przeciwko Chelsea na Łazienkowskiej. Karę odczuje nie tylko klub, ale również ci najbardziej zagorzali kibice Legii.

Przygoda Legii Warszawa w europejskich pucharach dobiegła końca. Zespół Goncalo Feio zakończył grę w tym sezonie Ligi Konferencji na ćwierćfinale. W nim Legioniści okazali się gorsi od Chelsea. W pierwszym meczu The Blues wygrali 3:0. W rewanżu Legia postawiła się Anglikom i odniosła niespodziewane zwycięstwo 2:1.




Mecz z takim rywalem jak Chelsea był świętem nie tylko dla piłkarzy, ale również – a może i przede wszystkim – dla kibiców. Było to widać szczególnie podczas meczu na Stamford Bridge. Anglicy byli pod wrażeniem tego, w jaki sposób swój zespół wspierali kibice Legii.

Niestety, Legia została ukarana za zachowanie swoich kibiców podczas meczu z Chelsea na Łazienkowej. Wydział dyscyplinarny UEFA przedstawił stołecznemu klubowy dwa zarzuty: a) odpalenie fajerwerków, b) przyśpiewki niepasujące do wydarzenia sportowego.

UEFA postanowiła nałożyć na Legię srogą karę. Po pierwsze, „odwieszona” została kara zamknięcia „Żylety” na jeden domowy mecz Legii w europejskich pucharach. Po drugie, „Żyleta” została zamknięta na dwa kolejne domowe mecze europejskich rozgrywek, z czego drugie z tych spotkań jest karą w zawieszeniu. Po trzecie, klub musi uiścić opłatę w łącznej wysokości 100 tysięcy euro.





źródło: uefa

Luis Figo wskazał faworyta Ligi Mistrzów. Nie postawił na Barcelonę

Rozgrywki Ligi Mistrzów wchodzą w decydującą fazę. W walce o trofeum pozostały cztery drużyny: FC Barcelona, Inter Mediolan, Arsenal i Paris Saint-Germain. Swoim typem na końcowy triumf podzielił się Luis Figo – były piłkarz zarówno „Blaugrany”, jak i „Nerazzurrich”. Co ciekawe, jego faworytem nie jest żaden z dawnych klubów.

Figo stawia na PSG

Portugalski były skrzydłowy przyznał, że największe szanse na triumf widzi w zespole z Paryża.

– Dla mnie faworytem jest Paris Saint-Germain. Mają bardzo regularną serię wyników i są w świetnej formie fizycznej. Ale trudno jest przewidywać, nie mam ochoty z całą pewnością mówić, kto wygra – powiedział Figo.

PSG nadal czeka na pierwszą Ligę Mistrzów

Paris Saint-Germain od lat inwestuje ogromne pieniądze w skład i infrastrukturę, ale wciąż nie zdołało sięgnąć po ten tytuł. Najbliżej było w sezonie 2019/2020, gdy paryżanie dotarli do finału, przegrywając 0:1 z Bayernem Monachium.

W tym roku droga do trofeum nie będzie łatwa. PSG w półfinale zmierzy się z Arsenalem, który wrócił do czołówki europejskiego futbolu pod wodzą Mikela Artety. Z kolei w drugim półfinale Barcelona zagra z Interem Mediolan.

Pierwsze spotkania półfinałowe zaplanowano na 29 i 30 kwietnia. Rewanże odbędą się tydzień później. Finał tegorocznej edycji Champions League zostanie rozegrany 31 maja w Monachium.

Źródło: TuttoMercatoWeb, meczyki.pl

Wieczysta Kraków zgłosiła się do Jana Urbana. Oferta była atrakcyjna, ale niewystarczająca

Jan Urban miał dostać ofertę pracy w Wieczystej Kraków. Były szkoleniowiec Górnika Zabrze miał jednak odrzucić propozycję.




Kilka dni temu media obiegła dość zaskakująca informacja. Jan Urban miał zostać zwolniony z Górnika Zabrze. Nie minęło wiele czasu, a plotki okazały się prawdziwe. Obecnie szkoleniowiec pozostaje bez zatrudnienia, jednak wkrótce może się to zmienić.

Większe ambicje

W kontekście Urbana wciąż dużo mówi się o Legii Warszawa, gdzie miałby zastąpić Goncalo Feio. Żywy pozostaje także temat pracy 62-latka w reprezentacji Polski. Z tym może być natomiast trudno, dopóki prezesem PZPN pozostanie Cezary Kulesza.




Jak się okazuje, to nie jedyne stanowiska, na których mógłby pracować Urban. Według Sebastiana Staszewskiego, do trenera zgłosiła się Wieczysta Kraków. Szkoleniowiec miał otrzymać atrakcyjną ofertę z 2-ligowca, lecz zdecydował się ją odrzucić.

Fot. Screen | X | Sebastian Staszewski

Kozubal zdecydowanie o mobbingu w Lechu Poznań. Jasne stanowisko

Antoni Kozubal stanowczo odniósł się do plotek o złej atmosferze w szatni Lecha Poznań. Medialne doniesienia sugerowały, że starsi zawodnicy źle traktują młodszych kolegów.




Lech Poznań miał na początku rundy wiosennej słabszy moment. Kiepskie wyniki były pożywką dla rosnących wokół drużyny plotek. Według jednej z nich w szatni „Kolejorza” miały narastać konflikty między młodszymi a starszymi zawodnikami.

„Broń Boże”

Mówiło się wręcz o mobbingu stosowanym przez weteranów względem młodych piłkarzy. Do plotek odniósł się Antoni Kozubal. Ten stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek konfliktom. Zapewnił nawet, że jest wręcz przeciwnie.




– Nie, nie, nie… Broń Boże. Jesteśmy mega dobrze wspierani przez starszą gwardię. Myślę, że nie mogłem lepiej trafić, jeśli chodzi o szatnię – podkreślił Kozubal.

Kozubal jest w bieżącym sezonie jednym z ważniejszych zawodników Lecha. Zagrał w 29 meczach, w których strzelił jednego gola i zanotował dziewięć asyst.

W meczu Puszcza – Radomiak padły tylko 3 celne strzały. Czemu? Bo było za wcześnie, a pogoda była za dobra

Okazuje się, że pogoda to dość duży problem dla zawodników Ekstraklasy. Tak przynajmniej tłumaczył mało porywającą grę, jeden z zawodników Puszczy Niepołomice.




W poniedziałek Ekstraklasa rozpoczęła granie od 12:15. Pierwszym starciem tego dnia był mecz między Puszczą Niepołomice a Radomiakiem Radom. Zawodnicy nie porwali jednak tłumu. Przez 90 minut w sumie obie drużyny oddały zaledwie trzy celne strzały.

Pogoda była zła

Jeden z piłkarzy Puszczy postanowił wytłumaczyć ospałą grę. Hubert Tomalski stwierdził, że winę za słabe widowisko ponoszą pogoda i godzina rozpoczęcia meczu. Warto jednak zaznaczyć, że obecnie pod Krakowem odczuwamy 23 stopnie.

– Powiem szczerze, pogoda nie jest łatwa do grania i ta godzina… – stwierdził dla „Canal+ Sport”.

Pracownik Rakowa przeprosił po kontrowersyjnym wpisie. „Usprawiedliwienia brak”

Raków Częstochowa był mocno krytykowany po tym, jak oficjalne konto klubu w mediach społecznościowych zamieściło wpis wspierający Ericka Otieno. Kenijczyk wyleciał z boiska już w 16. minucie sobotniego meczu z Pogonią Szczecin za brutalny faul na Rafale Kurzawie. Słowa wsparcia wobec sprawcy niebezpiecznego wejścia wywołały natychmiastową falę oburzenia.

Brutalny faul i czerwona kartka

W spotkaniu 28. kolejki Ekstraklasy Pogoń pokonała Raków 1:0. Jednak kluczowy moment meczu miał miejsce już w pierwszym kwadransie. Erick Otieno zaatakował Rafała Kurzawę obiema nogami, wykonując niebezpieczny wślizg, który mógł zakończyć się poważną kontuzją. Na szczęście pomocnik Pogoni nie doznał urazu, choć obraz samego wejścia Kenijczyka był wyjątkowo niepokojący.

Mimo powagi sytuacji, oficjalne konto Rakowa Częstochowa na portalu X opublikowało krótki wpis: „Trzymaj się, Erick! 👊”.

W związku z tym wpisem internauci zarzucili klubowi brak empatii i bagatelizowanie brutalnego faulu.

Autor wpisu przeprosił

Po gwałtownej reakcji użytkowników sieci do sprawy odniósł się Szymon Sobol, autor niefortunnego posta. Pracownik Rakowa przyznał się do błędu i zamieścił przeprosiny:

– Sporo hejtu wylało się pod tym postem. W pełni zrozumiałe i zasłużone. Nie lubię chować głowy w piach, więc jako autor tego wpisu mogę jedynie przeprosić. Czasem po wrzuceniu tysiąca postów, zdarzy się i taki. Niestety. Usprawiedliwienia brak – napisał.

W dalszej części dodał, że sytuacja została oceniona pochopnie, najpewniej z perspektywy trybun, bez dostępu do powtórek. Zaznaczył też, że jako kibic zwykle stara się wspierać swoich zawodników, ale tym razem wyszło niefortunnie.

– Nie wyszło. Spokojnych Świąt dla wszystkich – zakończył.

Źródło: X

Frederiksen zachwycony piłkarzem Cracovii: „Musimy mieć go na oku”

W 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się z Cracovią. To spotkanie może mieć nie tylko znaczenie sportowe, ale również transferowe. Benjamin Källman od dawna bowiem znajduje się na celowniku „Kolejorza”.

Källman kandydatem do wzmocnienia Lecha

Lech od dłuższego czasu szuka klasowego napastnika. Zimą do Poznania trafił Mario González, jednak jego wypożyczenie z Los Angeles FC nie spełniło oczekiwań. Hiszpan latem opuści klub, a działacze ponownie ruszą na rynek.

Zarówno forma Mikaela Ishaka, jak i spadek zaufania do Filipa Szymczaka sprawiają, że ofensywa Lecha potrzebuje świeżości. W tym kontekście nazwisko Benjamina Källmana przewija się coraz częściej. Już wcześniej informował o tym Tomasz Włodarczyk, a rozmowy z Cracovią miały być prowadzone w ciszy.

Liczby mówią same za siebie

Fiński napastnik ma za sobą znakomity sezon. W 28 meczach Ekstraklasy zdobył 17 bramek i dorzucił do tego 8 asyst. Z dorobkiem 25 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej zajmuje pierwsze miejsce w lidze.

Jego kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca, co czyni go jeszcze atrakcyjniejszym celem transferowym. Källman nie ogłosił jeszcze decyzji w sprawie swojej przyszłości, dlatego dzisiejszy mecz może być symboliczny. Zarówno dla niego, jak i dla Lecha.

Podczas przedmeczowej konferencji trener Lecha, Niels Frederiksen, nie ukrywał uznania dla Fina. Jednocześnie zaznaczył, że jego drużyna musi zachować szczególną czujność.

– Spisuje się w tym sezonie naprawdę świetnie. Strzela sporo goli. W dodatku nie tylko dysponuje dużą szybkością, ale także fizycznie jest mocny. Umie wykorzystywać sytuacje, dlatego będziemy musieli go mieć na oku – mówił Duńczyk.

– Nie możemy zostawiać mu żadnych przestrzeni. Będziemy musieli błyskawicznie reagować. Najlepiej byłoby, gdybyśmy posiadali często piłkę. Wtedy ani Cracovia, ani on nie będą jej mieć – dodał.

Początek meczu Lech – Cracovia zaplanowano na godzinę 20:15.

Źródło: Lech Poznań, Meczyki.pl

Wojciech Szczęsny dostał nietypowy prezent na urodziny. „Palacz”

Wojciech Szczęsny 18 kwietnia obchodził 34. urodziny. Po ostatnim meczu FC Barcelony wyprawił z tej okazji imprezę. Dostał na niej nietypowy prezent.




Szczęsny jest piłkarzem Barcelony niemal od początku bieżącego sezonu. Blaugrana ściągnęła go z emerytury w obliczu kontuzji Marca-Andre Ter Stegena. Wydaje się, że Polak może zostać w klubie także na kolejny sezon.

Nietypowy prezent

Poza wysokim poziomem sportowym, Szczęsny jest kojarzony w Barcelonie z paleniem papierosów. Po meczu z Celtą (4-3), bramkarz wyprawił imprezę urodzinową. Wręczono mu na niej kapelusz z napisem… „palacz”.


TROLLNEWSY I MEMY