NEWSY I WIDEO

Otwarcie stadionu Odry Opole przyćmione przez incydent z kibicami Magdeburga. Trwa ustalanie sprawców

Historyczny moment dla Odry Opole miał być wielkim świętem futbolu. Pierwszy mecz na nowym stadionie zakończył się remisem 1:1, ale to nie wynik był najważniejszy. Niestety, część kibiców Magdeburga zniszczyła toalety na sektorze D. Teraz klub i miasto szukają sprawców.

Historyczny rywal na otwarcie nowego stadionu

W piątek Odra Opole zainaugurowała nowy stadion towarzyskim meczem z Magdeburgiem. Wybór rywala nie był przypadkowy – oba zespoły spotkały się w Pucharze UEFA w sezonie 1977/78. Wówczas lepsi okazali się Niemcy, a Odra zakończyła swój jedyny europejski występ na pierwszej rundzie.

Tym razem padł remis 1:1, ale dla klubu i kibiców wynik był sprawą drugorzędną. Liczyło się święto futbolu oraz symboliczne otwarcie nowej ery dla Odry.

Kiepskie zachowanie niemieckich kibiców

Niestety, nie wszyscy uszanowali wyjątkowy moment. Część kibiców Magdeburga zdewastowała toalety na sektorze D. Jak podaje RMF FM, w poniedziałek rozpoczęło się szacowanie strat. Wandale zostawili obraźliwe napisy, zniszczyli dozowniki papieru i okleili ściany naklejkami.

Sprawą zajmuje się menadżer stadionu, który zapowiedział, że koszty naprawy powinien pokryć niemiecki klub. Do Opola przyjechało około tysiąc fanów Magdeburga, jednak odpowiedzialnych za zniszczenia była tylko niewielka grupa.

Reakcja Magdeburga i władz Opola

FC Magdeburg potępił zachowanie swoich kibiców i zapowiedział dochodzenie w tej sprawie. Klub w oficjalnym oświadczeniu podkreślił, iż akt wandalizmu zrujnował wyjątkowy wieczór otwarcia stadionu. Głos zabrał również prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, który również ostro skomentował sytuację w mediach społecznościowych:

– Te akty wandalizmu są paskudne. Jakby przez stadion przewaliła się jakaś dzicz! Bardzo to przygnębiające. Blisko dwanaście tysięcy ludzi miało wczoraj wielkie święto, a mała garstka pokazała, że bliżej im do świnek w chlewie niż do ludzi – napisał.

Sektor D zamknięty przed meczem reprezentacji U-20

We wtorek na nowym stadionie Odry Opole odbędzie się mecz reprezentacji Polski U-20 z Czechami (godzina 20:00). Jednak z powodu zniszczeń sektor D pozostanie zamknięty dla kibiców.

Guler vs Szoboszlai po meczu Ligi Narodów. Węgier wbił szpilkę w piłkarza Realu Madryt. „1088”

Po meczu Węgrów z Turcją (0-3) doszło do spięcia między Ardą Gulerem a Dominikiem Szoboszlaiem. Kapitan Madziarów wytknął rywalowi minuty, jakie do tej pory uzbierał w Realu Madryt.




Turkowie łatwo rozprawili się z Węgrami w niedzielnym meczu Ligi Narodów. Utrzymali się tym samym w dywizji A. Jednego z goli zdobył w tym meczu Arda Guler, który został zmieniony w 64. minucie.

Spięcie

Piłkarz Realu Madryt po zakończeniu spotkania opublikował wpis w mediach społecznościowych. Wśród kilku zdjęć, które zamieścił, znalazło się jedno, na którym ucisza kapitana Węgrów, Dominika Szoboszlaia.




Gracz Liverpoolu postanowił zareagować na domniemaną zaczepkę. W komentarzu pod zdjęciem napisał: „1088′”, co oznacza liczbę minut, rozegranych w tym sezonie przez Gulera w Realu Madryt.

Guler ostatecznie zdecydował się na usunięcie wpisu. Dodał go ponownie, ale wśród kadrów nie znajdziemy już zdjęcia, na którym ucisza Szoboszlaia.

Lamine Yamal odpowiedział na zaczepki holenderskiego piłkarza. „Spodenki w dół”

Ostatnio krytycznie o Lamine Yamalu wypowiedział się Rafael van der Vaart. Holender zwracał uwagę na irytujące zachowanie Hiszpana. Szybko doczekał się odpowiedzi.




Reprezentacja Hiszpanii pokonała w rzutach karnych Holandię i awansowała do półfinału Ligi Narodów. Jedną z bramek dla „La Furia Roja” strzelił Lamine Yamal. Piłkarz FC Barcelony popisał się piękny uderzeniem.

Riposta

Co ciekawe, kilka dni temu Yamal padł ofiarą krytyki ze strony legendy holenderskiej piłki, Rafaela van der Vaarta. Były piłkarz zarzucał młodemu gwiazdorowi irytujące zachowania na boisku. Mówił między innymi o… za nisko noszonych spodenkach.

– Zauważyłem pewne rzeczy związane z Yamalem, które zaczęły mnie irytować. Za nisko nosi spodenki, nie starał się tak bardzo w ostatnim meczu, pokazał kilka gestów. Jeśli jesteś tak młody, powinieneś cieszyć się z każdej minuty rozegranej dla Hiszpanii. Musisz to pokazać na boisku – mówił van der Vaart.

Słowa Holendra nie uszły uwadze Yamala. Tuż po strzelonym w meczu z „Oranje” golu, lekko ściągnął spodenki, a po ostatnim gwizdku wstawił wymowny wpis do mediów społecznościowych.




– Spodenki w dół, gol strzelony, karny niewykorzystany. Mamy półfinał, naprzód Hiszpanio! – napisał Yamal.

Z Maltą bez Lewandowskiego? Michał Probierz ma plan

Za kilka godzin poznamy skład reprezentacji Polski na mecz z Maltą. Według informacji portalu meczyki.pl, Michał Probierz może zdecydować się na pominięcie Roberta Lewandowskiego. Przyczyn ma być kilka.




Reprezentacja Polski w poniedziałek zagra z Maltą w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata. Spotkanie z 168. drużyną rankingu FIFA zaplanowano na 20:45.

Bez kapitana?

W piątek Polska po męczarniach pokonała Litwę (1-0), a jedynego gola dla „Biało-Czerwonych” strzelił Robert Lewandowski. Napastnik spotkania nie dokończył i opuścił boisko w końcówce, ze względu na uraz. Bardzo możliwe, że mecz z Maltą będzie dla kapitana szansą na odpoczynek.




Portal meczyki.pl przekonuje, że to idealny moment, aby sprawdzić siłę kadry bez jej najlepszego zawodnika. Potencjalnie zastąpić miałby go Krzysztof Piątek w towarzystwie Mateusza Bogusza.

Wiadomo, co ze zdrowiem Roberta Lewandowskiego. Czy kapitan zagra z Maltą?

Robert Lewandowski pomoże reprezentacji Polski podczas poniedziałkowego meczu z Maltą. Według informacji sport.pl, kapitan odbył treningi z drużyną i będzie do dyspozycji selekcjonera.




W piątek reprezentacji Polski wygrała z Litwą 1-0. Pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata skończył przedwcześnie Robert Lewandowski. Tuż po zdobyciu gola, kapitan „Biało-Czerwonych” zszedł z murawy z drobnym urazem.

Gotowy

Do tej pory Michał Probierz dość asekuracyjne wypowiadał się o stanie zdrowia piłkarza FC Barcelony. Sport.pl podaje jednak, że napastnik ukończył niedzielny trening kadry bez problemów. Ma być tym samym do dyspozycji selekcjonera w meczu z Maltą.

– Jak udało nam się potwierdzić, kapitan reprezentacji Polski bez żadnych problemów dokończył niedzielny trening, brał udział we wszystkich ćwiczeniach i w poniedziałek będzie do dyspozycji selekcjonera Michała Probierza – czytamy na portalu.




Póki co nie wiadomo, na jaki skład postawi tym razem Michał Probierz. Według wstępnych przecieków, możemy się jednak spodziewać między innymi Jakuba Kamińskiego czy Jana Bednarka. Między słupkami powinien z kolei stanąć Łukasz Skorupski, który został namaszczony na pierwszego bramkarza kadry.

Roman Kosecki show! „Taka była kiedyś szkoła. […] Tak byłem uczony” [WIDEO]

Roman Kosecki po raz kolejny odpalił się w programie Cafe Futbol. Były reprezentant Polski mocno skrytykował piłkarzy za brak prób wchodzenia w drybling z rywalami. Opowiedział także, jak to wyglądało za jego czasów.




Po ostatnim meczu z Litwą atmosfera wokół reprezentacji Polski ponownie stała się niesamowicie gęsta. Pomimo zwycięstwa na polskich piłkarza wylała się ogromna fala krytyki. I nie ma się co temu dziwić, wszak gra zaprezentowana przez zespół Michała Probierza przysporzyła niejednemu kibicowi ogromny ból głowy.

Na temat meczu z Litwą zdążyło się już wypowiedzieć wielu ekspertów. Dziś swoje „trzy grosze” w programie Cafe Futbol dorzucił Roman Kosecki. Były reprezentant Polski wypowiedział się na temat braku odwagi u polskich piłkarzy w kontekście podejmowania pojedynków „jeden na jeden”. Oczywiście nawiązał w swojej wypowiedzi do swoich czasów.




– Co ty robisz człowieku? Ty nie robisz żadnej nam tu przewagi. Ty się w ogóle nie nadajesz. Taka była kiedyś szkoła – ty masz iść, jechać, 1 na 1, bierzesz piłę, jedziesz z nim, jedziesz, jedziesz. Tak byłem uczony, tak byli uczeni skrzydłowi – skomentował Roman Kosecki.

– A teraz? Zachęcam cię… Może na grilla chodź do mnie. Na grillka. Będziemy się kiwać, fajnie będzie. I się będziemy zachęcać – dodał.

– Ja jak dostałem piłę, to musiałem jechać 1 na 1. Musiałem dać coś z siebie więcej, nić to, co ci nakreślił trener. Tu się z Tomkiem zgadzam, czyli to zaangażowanie – tego ci już trener nie namaluje na tablicy – podsumował były reprezentant Polski.

Tomasz Hajto doradza Cezaremu Kuleszy! Zaproponował nowego selekcjonera

Tomasz Hajto ujawnił, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Ekspert Polsatu Sport wskazał także swojego kandydata na selekcjonera reprezentacji Polski.

Kadencja Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji Polski trwa już półtora roku. W tym czasie poprowadził on drużynę narodową w 18 meczach. W tym czasie ciężko jednak zauważyć, by reprezentacja pod jego dowództwem zrobiła progres w jakimkolwiek aspekcie gry. Ostatni mecz z Litwą po raz kolejny wywołał ogromną lawinę negatywnych komentarzy ze strony kibiców i ekspertów.




Co z Probierzem?

Jaka czeka przyszłość Michała Probierza? Ciężko obecnie wyrokować, jednak najprawdopodobniej dokończy on kwalifikacje do Mistrzostw Świata 2026. Ich wynik zapewne zadecyduje o przyszłości 52-letniego trenera.

Hajto doradzał zwolnienie Probierza

Po ostatnim meczu z Litwą wiele osób już teraz domaga się zwolnienia Michała Probierza. Jedną z takich osób jest Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski na łamach Polsatu Sport przyznał, że w grudniu doradzał Cezaremu Kuleszy zwolnienie Michała Probierza. Wskazał także swojego kandydata na nowego selekcjonera.

– W grudniu przed świętami rozmawiałem z prezesem Kuleszą. Prezes Kulesza wam to potwierdzi, bo się prywatnie z nim przyjaźnię – rozpoczął Tomasz Hajto.

– Powiedziałem: „Wyrzuć Probierza. Mam trenera – Roger Schmidt. Weź trenera, który był w Eindhoven, który był w Benfice, w Leverkusen. Świetnego fachowca” – ujawnił Hajto.




Porównanie do FC Barcelony

W dalszej części wypowiedzi Tomasz Hajto nawiązał do obecnej sytuacji w FC Barcelonie. Za przykład podał Hansiego Flicka, który wprowadził kompletnie nowe zasady funkcjonowania drużyny Dumy Katalonii.

– I powiedziałbym jedną rzecz – tu musi przyjść ktoś taki, jak przyszedł Flick do Barcelony. Dlaczego Robert Lewandowski w Barcelonie ma liczby? Bo Flick go trzyma cały czas pod presją. Bo tam Flick jest szefem – ocenił Tomasz Hajto.

– Wiesz dlaczego jest szefem? Bo jak Kounde – najlepszy obrońca w Barcelonie – spóźnił się 4 razy na odprawę, to 4 razy w ciągu dnia wyrzucił go z pierwszego składu na ławkę i nie grał – dodał ekspert Polsatu Sport.

– Bo są zasady. Według których zasad trzeba iść – zakończył.

Michał Probierz zderzony z faktami. Litwa rzadko przegrywa dwoma golami? Otóż, nie do końca…

Michał Probierz stwierdził po meczu z Litwą, że jest to drużyna, która rzadko przegrywa więcej, niż dwoma bramkami. Problem w tym, że selekcjoner się pomylił. Szybko wytknięto mu to w mediach społecznościowych.




Reprezentacja Polski w piątek rozpoczęła eliminacje mistrzostw świata. W pierwszym meczu „Biało-Czerwoni” pokonali Litwinów 1-0. Spotkanie na papierze zapowiadało się na spacerek, ale okazało się męczarnią.

Pomyłka

Po spotkaniu do wywiadów podeszli oczywiście piłkarze, ale również Michał Probierz. Selekcjoner przed kamerami stwierdził w pewnym momencie, że Litwinom ciężko strzelić więcej, niż dwa gole.

– Zdawaliśmy sobie sprawę, że reprezentacja Litwy dwoma bramkami bardzo rzadko dziś przegrywa. Ostatni mecz przegrała w 2022 z Turcją 6-0 – stwierdził Probierz podczas rozmowy z dziennikarzami.




Wypowiedź selekcjonera spotkała się ze sporą krytyką. Zresztą bardzo łatwo jest ją skontrować. Litwa różnicą dwóch goli przegrała ostatni raz w poprzednim roku. Wówczas Rumunia wygrała z nią 3-1 w Lidze Narodów.

Cofając się z kolei do 2023 roku, Litwini przegrywali dwoma bramkami dużo częściej. Dwukrotnie robili to Serbowie (0-2 i 1-3) oraz po razie Węgrzy (0-2) i Czarnogóra (0-2).

Z kolei w 2022 roku, o którym mówił Probierz, Litwini faktycznie przegrali z Turcją 0-6, ale 7 czerwca. Później różnicą dwóch goli wygrywała z nimi ponownie Turcja (0-2) oraz Estonia (0-2). A co ciekawe, jeszcze przed „szóstką” od Turcji, Litwini przegrali z Luksemburgiem (0-2).

Mateusz Borek wściekły na reprezentantów Polski. Ostra tyrada po meczu z Litwą. „Co ich zaskoczyło?!” [WIDEO]

Reprezentacja Polski w bólach wygrała pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” pokonali Litwę 1-0 po bramce Roberta Lewandowskiego w końcówce spotkania. Mateusz Borek ostro podsumował występ kadry Michała Probierza.




Choć eliminacje udało się rozpocząć od zwycięstwa, to brakuje optymizmu. Polacy z Litwą rozegrali bardzo słabe spotkanie, momentami całkowicie tracąc kontrolę. W kilku sytuacjach wydawało się nawet, że to spotkanie może zakończyć się dużo gorzej.

Zaskoczeni?

Na papierze zapowiadało się, że z Litwą czeka Polaków spacerek. Rzeczywistość okazała się całkowicie inna, a nasi reprezentanci przyznali, że postawa rywali mocno ich zaskoczyła. Takich wypowiedzi udzielili choćby Sebastian Szymański i Jakub Kamiński. Rozsierdziło to Mateusza Borka, który komentował pierwszy mecz eliminacyjny.




– Ja już nie mogę słuchać takich stwierdzeń. To znaczy, że piłkarze i trenerzy albo nie czytają wywiadów, albo nie mają doniesień – stwierdził Borek.

– Od poniedziałku Edgaras Jankauskas trąbił codziennie: „Zmieniliśmy granie, przesuwamy grę wyżej, już nie bronimy tylko nisko” – dodał dziennikarz.

– Co ich zaskoczyło?! Dzisiaj się okazuje, że Litwa zaskoczyła naszych, tak jak zima często zaskakuje drogowców i potem są stłuczki – podsumował.

Robert Lewandowski apeluje do kolegów: „Czas wziąć odpowiedzialność na siebie”

W pomeczowej rozmowie z dziennikarzami Robert Lewandowski zaapelował do swoich kolegów z drużyny. Kapitan reprezentacji Polski wprost stwierdził, że jest to najwyższy czas, aby pewni piłkarze wzięli odpowiedzialność na siebie.

Chyba nawet najwięksi pesymiści nie zakładali tak mizernej postawy reprezentacji Polski w meczu z Litwą. A jednak. Pomimo fatalnej gry Polakom na szczęście udało się strzelić jedną bramkę i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Robert Lewandowski.




We wczorajszym meczu zabrakło Nicoli Zalewskiego i Piotra Zielińskiego. Obaj byli jednymi z najlepszych zawodników reprezentacji Polski dowodzonej przez Michała Probierza. Ich brak we wczorajszym meczu był aż nadto widoczny. We wcześniejszych spotkaniach to głównie ci dwaj odpowiadali za indywidualne akcje. A tego wczoraj zabrakło. A jak już zabrakło indywidualnych przebłysków, to drużyna Michała Probierza straciła jakiekolwiek atuty w grze ofensywnej.

Wczorajsza gra wyglądała, jakby Biało-Czerwoni nie mieli żadnego pomysłu na grę. Ciężko było zauważyć jakieś powtarzalne schematy, a indywidualnych akcji – jak już wspomnieliśmy – praktycznie nie było. W pomeczowym wywiadzie Robert Lewandowski przyznał, że jest to czas, by pewni zawodnicy wzięli odpowiedzialność na siebie.

– Gdzieś ta odpowiedzialność, czas wziąć ją na siebie. I już teraz nie ma jakby miejsca, bo mamy zawodników, którzy grają wiele lat w tej reprezentacji, którzy mają wiele występów. I też to już ich czas jest – skomentował Robert Lewandowski.

– I jakby mi się wydaje, że począwszy od takiego rozegrania, czy w środku pola, to są rzeczy, które na pewno pomagają całej drużynie. I to też powinny być kluczowe elementy tego, że napędzamy się nawzajem. Każdy gdzieś tam niezależnie na jakiej pozycji może odegrać kluczową rolę w tym, że będzie się łatwiej grało – dodał.




Robert Lewandowski ocenił także grę reprezentacji Polski z jego perspektywy. Wskazał elementy, które jego zdaniem wymagają poprawy.

– Miałem wrażenie, że tak było nas mało gdzieś tam w polu karnym, gdzieś jak rozrzucaliśmy na boki, to daleko byliśmy. Gdzieś te linie nawet między obroną a atakiem, to też byliśmy daleko od siebie i gdzieś brakowało tez pozycji tak, żeby można było zagrać, czasami trzeba było przyjąć na dwa kontakty, zastawić, odegrać, wyjść i gdzieś tego tempa, timingu też brakowało – ocenił Lewandowski.

Kontuzja Roberta Lewandowskiego? „Lepiej już było chyba odpuścić”

Tuż po meczu z Litwą Robert Lewandowski zabrał głos odnośnie swojego stanu zdrowia. Jak się okazuje, gra on od kilku meczów z pewnym urazem.




W pierwszym meczu eliminacji Mistrzostw Świata 2026 reprezentacja Polski pokonała reprezentację Litwy 1:0. Jedynego gola dla Biało-Czerwonych zdobył Robert Lewandowski. W poniedziałek Polacy rozegrają kolejny mecz, a ich rywalem będzie reprezentacja Finlandii. Finowie pokonali w piątek Maltę 1:0.

Zwycięstwo reprezentacji Polski w meczu z Litwą zapewnił Robert Lewandowski, który strzelił jedyną bramkę. Kilka minut po zdobyciu gola napastnik FC Barcelony opuścił boisko. Jak się okazało, Robert zmaga się od jakiegoś czasu z kontuzją, co przyznał w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport.

– Mam nadzieję, że nic wielkiego. Myślę, że od trzech meczów już gdzieś tam były małe problemy, ale dzisiaj było już dużo lepiej – ujawnił Robert Lewandowski.

– Ale gdzieś tam tak prewencyjnie lepiej było już chyba odpuścić, żeby gdzieś bardziej to się nie pogłębiło, ale myślę, że zobaczymy reakcję i zobaczymy jutro, ale myślę, że powinno być wszystko dobrze – podsumował kapitan reprezentacji Polski.

Zbigniew Boniek po meczu z Litwą: „Brak zadowolenia z gry najbardziej uderza”

Reprezentacja Polski pokonała Litwę 1:0, ale styl pozostawił wiele do życzenia. Zbigniew Boniek skomentował występ Biało-Czerwonych nie kryjąc rozczarowania.

Lepiej wygrać po słabej grze?

Zbigniew Boniek po zakończeniu spotkania zamieścił na portalu X wymowny wpis:

– Na dobranoc — lepiej wygrać po ch…j grze, niż przegrać po pięknym meczu. Buona notte – skomentował.

Kolejny post Boniek opublikował już w sobotni poranek. Tym razem zwrócił uwagę na problem, który najbardziej go uderzył w grze reprezentacji Polski.

– A może na koniec pomimo słabej gry, to 1:0 da nam awans na Mmundial lub baraże? Zobaczymy. Na razie łatwo jest krytykować, bo za dobrze to nie wygląda. To, co najbardziej uderza, to totalny brak zadowolenia z gry. Wszystko idzie opornie… Oby to się zmieniło – ocenił były prezes PZPN.

Pomimo przeciętnego występu Polska zdobyła komplet punktów i prowadzi w tabeli grupy G razem z Finlandią, która również wygrała 1:0 – pokonując Maltę.

Już w poniedziałek 24 marca Biało-Czerwoni zmierzą się właśnie z Maltą. Spotkanie rozpocznie się o 20:45.

Źródło: X

Probierzowi brakowało lidera w środku. „Zawsze brał piłkę na siebie”

Reprezentacja Polski wymęczyła zwycięstwo nad Litwą, ale styl gry pozostawił wiele do życzenia. Selekcjoner Michał Probierz po meczu przyznał, że brakowało mu Piotra Zielińskiego.

Biało-Czerwoni rozpoczęli 2025 rok od wygranej, jednak trudno mówić o optymizmie. Polska przez długi czas nie potrafiła sforsować litewskiej defensywy. Dopiero gol Roberta Lewandowskiego w 81. minucie uratował gospodarzy przed kompromitującym remisem.

Problemy w środku pola

Podczas pomeczowej konferencji Michał Probierz nie ukrywał, że nie jest do końca zadowolony z gry zespołu. Szczególnie zwrócił uwagę na środek pola, gdzie brakowało Piotra Zielińskiego.

– Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Jeśli nie otworzy się szybko meczu, później jest znacznie ciężej – podkreślił Probierz.

– Brakowało nam lidera, jakim był Zieliński. Zawsze brał piłkę na siebie, był regularny. Musieliśmy szukać innych rozwiązań – dodał.

Cash zmieniony z myślą o zdrowiu

Probierz odniósł się również do Matty’ego Casha, który miał kilka udanych akcji, ale nie dograł meczu do końca.

– Za mało go wykorzystywaliśmy, zwłaszcza w pierwszej fazie gry. Wiemy, że nie przepracował pełnego okresu przygotowawczego z Aston Villą, dlatego go zmieniliśmy, żeby uniknąć problemów zdrowotnych – tłumaczył trener.

Piotr Zieliński nie pojawił się na zgrupowaniu z powodu urazu mięśniowego, którego nabawił się na początku marca. Badania w Interze Mediolan wykazały uszkodzenie więzadła przyśrodkowego łydki w prawej nodze.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Selekcjoner Litwy o słodko-gorzko o Lewandowskim. „Nie widziałem w jego grze niczego szczególnego”

Reprezentacja Litwy opuściła Warszawę bez punktów, ale z podniesioną głową. Podopieczni Edgarasa Jankauskasa byli bliscy sprawienia niespodzianki w starciu z Biało-Czerwonymi. Ostatecznie przegrali, lecz pokazali się z bardzo dobrej strony.

Litwini pokazali siłę

Litwini postawili trudne warunki Polakom i przez długi czas utrzymywali wynik 0:0. W drugiej połowie mieli nawet świetną okazję do zdobycia bramki, jednak kapitalna interwencja Łukasza Skorupskiego uratowała Biało-Czerwonych.

Ostatecznie to Robert Lewandowski przechylił szalę na korzyść Polski, choć jego trafienie było efektem rykoszetu.

Po meczu Edgaras Jankauskas nie ukrywał dumy ze swoich zawodników. Na konferencji prasowej chwalił ich za dyscyplinę taktyczną i skuteczną grę w obronie.

– Zagraliśmy solidnie przeciwko silnemu przeciwnikowi. Graliśmy kompaktowo w defensywie i mieliśmy swoje szanse – zaznaczył trener Litwinów.

– Myślę, że dobrze poradziliśmy sobie z polskim atakiem. Nie widziałem w grze Roberta Lewandowskiego niczego szczególnego – powiedział, ale mimo to litewski selekcjoner docenił klasę kapitana Biało-Czerwonych.

– Człowiek, który zdobywał po 20-30 goli w każdym sezonie, jeden z najlepszych napastników tego stulecia – nic dziwnego, że to on przesądził o wyniku – dodał Jankauskas.

– Nie sądzę, że Polska zagrała źle. To my zaprezentowaliśmy się dobrze, zwłaszcza kiedy mieliśmy piłkę – podsumował.

Teraz obie drużyny muszą skupić się na kolejnych rywalach. Polska zagra u siebie z Maltą, a Litwa zmierzy się z Finlandią.

Źródło: Weszło

Szokująca statystyka do przerwy. Polacy niczym jedna z najsłabszych reprezentacji

Reprezentacja Polski rozgrywa pierwszą kolejkę eliminacji do mistrzostw świata w 2026 roku. Do przerwy kadra remisuje z Litwą 0:0. Jest to pierwsza taka sytuacja w meczu bałtyckiego kraju od starcia z Gibraltarem.

Smutna statystyka z meczu

W pierwszej połowie meczu Polska – Litwa nie działo się zbyt wiele. Gra reprezentacji Biało-Czerwonych nie powalała. Więcej niż o spotkaniu mówiło się o dopingu, niż o samym boisku.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Jak się później okazało, Polska dokonała tego samego wyczynu co reprezentacja Gibraltaru.

Miejmy nadzieję, że w drugiej połowie Polacy już jednak trafią do siatki rywali.


TROLLNEWSY I MEMY