Juergen Klopp doznał kontuzji świętując wygraną Liverpoolu. Kuriozalne obrazki na Anfield [WIDEO]

Liverpool w ostatnich minutach zdołał wyszarpać zwycięstwo w meczu z Tottenhamem (4-3). Przy celebrowaniu ostatniego trafienia dla „The Reds”, kontuzji, w dość kuriozalnych okolicznościach, doznał Juergen Klopp. 

Początkowo ekipa z Anfield świetnie radziła sobie z „Kogutami”. Liverpool już po 15 minutach prowadził 3-0. Tottenham jednak podobnie jak w ostatnim meczu z Manchesterem United (2-2) zdołał odrobić straty. Wydawało się, że to starcie również zakończy się remisem.

W 95. minucie do bramki piłkę posłał jednak Diogo Jota. Portugalczyk ustalił tym samym wynik na 4-3 i zapewnił zwycięstwo „The Reds”.

Wprawił także w ekstazę Juergena Kloppa. Niemiec był w takiej euforii, że podczas świętowania wyrwania trzech punktów… doznał kontuzji. Najprawdopodobniej naderwał sobie mięsień w udzie.

Jacek Kurowski zaskoczony przebiegiem rozmowy z Fernando Santosem. „Nie wiedziałem, że ten temat wzbudza takie emocje”

Przed kilkoma dniami ukazał się wywiad z Fernando Santosem na antenie „TVP Sport”. Portugalski selekcjoner głośno wypowiedział się na temat najbliższego meczu z Niemcami. Przebiegiem rozmowy zaskoczony był prowadzący, Jacek Kurowski.

Jacek Kurowski przeprowadził wywiad z Fernando Santosem. Rozmowa z selekcjonerem reprezentacji Polski na łamach „TVP Sport” ukazała się przed kilkoma dniami. Największym echem w mediach odbiła się wypowiedź Portugalczyka na temat czerwcowego meczu towarzyskiego z reprezentacją Niemiec. Santos stwierdził, że ważniejszy będzie mecz z Mołdawią w eliminacjach EURO 2024. Gdyby zależało to od niego, to nie zdecydowałby się na rozgrywanie sparingu z Niemcami.

W studiu „Meczyków” przeprowadzony wywiad skomentował Jacek Kurowski. Dziennikarz „TVP Sport” był zaskoczony przebiegiem rozmowy z Fernando Santosem. Kurowski chciał zapytać selekcjonera m.in. o ewentualne pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego w meczu z Niemcami. Z kolei jego rozmówca uciekł od głównego wątku i wyraził swoje niezadowolenie w kwestii rozegrania meczu z Niemcami.

– Czułem się zaskoczony, ponieważ pytanie miało dotyczyć Jakuba Błaszczykowskiego, jego pożegnania i tego, że trener nie wygrał z Niemcami, gdy prowadził Portugalię i Grecję. Nie wiedziałem, że ten temat wzbudza takie emocje u samego szkoleniowca. Ale dość szybko się przekonałem, że tak rzeczywiście jest – wyznał Jacek Kurowski.

– Później dopytałem jeszcze, czy naprawdę by się nie zgodził [rozgrywać sparingu z Niemcami]. Odpowiedział: zdecydowanie nie. Nie, nie i nie. Powtórzył to trzy razy, że nie zdecydowałby się na taki mecz – dodał.

– Myślę, że trener dość wyraźnie zasygnalizował, że na ten temat nikt z nim nie podjął poważnej rozmowy, nikt z nim tego do końca konsultował – nie wiem, czy związek ma obowiązek to robić, ale myślę, że rozmawiać z selekcjonerem powinien – powiedział dziennikarz.


źródło: meczyki.pl

Last Dance Zlatana Ibrahimovicia? Beniaminek Serie A chce ściągnąć 41-latka

Zlatan Ibrahimović po zakończeniu sezonu zostanie prawdopodobnie wolnym zawodnikiem. Szwed nie chce jednak jeszcze kończyć kariery. Możliwe, że zwiąże się z AC Monzą. 

Kilka tygodni temu włoskie media informowały, że Milan nie przedłuży wygasającego kontraktu Ibrahimovicia. Umowa 41-latka obowiązuje tylko do końca bieżącego sezonu. Oznacza to, że latem będzie wolnym zawodnikiem.

Last Dance?

Wydawało się, że doświadczony napastnik zdecyduje się więc na zakończenie swojej bogatej kariery. Według najnowszych informacji sytuacja może się jednak rozwiązać inaczej. Zainteresowanie Szwedem ma bowiem wykazywać AC Monza, której właścicielem jest doskonale znany Silvio Berlusconi.

Beniaminek Serie A chce wykorzystać sytuację, w jakiej znalazł się Ibrahimović. Nicolo Schira podaje, że mogą mu zaproponować roczny kontrakt. Sam zawodnik właśnie tego by oczekiwał.

 

Fernando Santos zdiagnozował kolejny problem reprezentacji. Wskazał, co musi się zmienić

Reprezentacja Polski zmaga się od dłuższego czasu z kilkoma problemami. Fernando Santos także jest świadom mankamentów, jakie doskwierają naszej kadrze. W rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą zdiagnozował kolejny z nich.

Pod wodzą Santosa „Biało-Czerwoni” rozegrali dotąd dwa spotkania – z Czechami (1-3) i z Albanią (1-0). Oba rozegrano w ramach eliminacji mistrzostw Europy. Obecnie Portugalczyk skupia się na poznaniu naszej reprezentacji i znalezieniu jej mocnych oraz słabych stron.

Koncentracja kluczem

Niestety póki co pozytywów jest zdecydowanie mniej. Selekcjoner otwarcie mówi o problemach, jakie doskwierają „Biało-Czerwonym”. Niedawno zaznaczał, że piłkarze nie wykonują założeń, jakie ustalane są na treningach. Teraz zauważył, że przykładają zbyt dużą uwagę do tego, jak postrzegani są w mediach.

– Zawodnicy bardziej muszą koncentrować się na tym, czego oczekuje od nich drużyna niż oni sami. Jeśli będę jedynie na boisku bronił samego siebie, żeby gazety pisały o mnie dobrze, jeśli mamy wychodzić na boisko z myślą: „Jak muszę zagrać, by gazety o mnie pisały tak albo tak”, to popełnimy błąd – powiedział na antenie „Canal+ Sport”. 

– Bo nie pomagam wtedy mojej drużynie. Martwię się jedynie o siebie. Ja nie zwracam uwagi na to, co mówią dziennikarze, ale piłkarze zwracają. I to jest problem – podsumował.

16 czerwca reprezentację Polski czeka kolejny mecz. Będzie to sparing z Niemcami, który może być również okazją na pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego. Cztery dni później ponownie zagrają o punkty – tym razem z Mołdawią.

Fernando Santos: „Jestem Polakiem”. Odważna deklaracja Portugalczyka odnośnie meczu z Niemcami

Fernando Santos był gościem Tomasza Ćwiąkały na antenie „Canal+ Sport”. Selekcjoner reprezentacji Polski ponownie odniósł się do meczu towarzyskiego, który mamy rozegrać z Niemcami. 

PZPN ogłosił kilka dni temu, że 16 czerwca „Biało-Czerwoni” zagrają sparing przed meczem z Mołdawią w eliminacjach Euro 2024. Rywalem Polaków będą mistrzowie świata z 2014 roku – Niemcy, prowadzeni przez Hansiego Flicka. Zwolennikiem tego spotkania nie jest Fernando Santos.

Podtrzymuje stanowisko

Portugalczyk zdążył już kilka razy oznajmić, że wolałby, aby takiego meczu w ogóle nie organizowano. Najważniejszy powinno być bowiem spotkanie eliminacyjne z Mołdawią. Słowa 68-latka odbiły się szerokim echem w środowisku. Podejrzewano nawet, że popadł w nie najlepsze relacje z przedstawicielami PZPN. Tomasz Ćwiąkała zapytał o to selekcjonera na antenie „Canal+ Sport”.

– Nasze relacje i komunikacja wyglądają bardzo dobrze od momentu, kiedy tu przyjechałem. Wkrótce po przyjeździe w lutym powiedziano mi, że jest taki plan, że ten mecz jest ustalony. Powiedziałem: „Ok, jest ustalony, więc nie można niczego zmienić” – podkreślił Santos. 

– Wczoraj w telewizji powiedziałem natomiast, że gdybym był tu wcześniej, gdybym przyjechał tu w grudniu i mielibyśmy planować cały rok 2023 i dostałbym informację, że 16 czerwca odbędzie się mecz… Z kim? Kto będzie przeciwnikiem? Gdyby powiedzieli, że Niemcy, to odpowiedziałbym, że nie. Bo moim zdaniem z punktu widzenia sportowego to nie byłoby dobre dla drużyny. Wybrałbym rywala bardziej zbliżonego do Mołdawii. To normalne – dodał.

Santos zaznacza jednak, że zdaje sobie sprawę, jak ważny jest dla nas mecz z Niemcami, biorąc pod uwagę historię. W związku z tym utożsamia się z naszym narodem i czuje się Polakiem.

– Ale jako że mecz został już ustalony i decyzja była podjęta, muszę to uszanować. I tak postąpię. Nie znam historii Polski bardzo dobrze, ale przeczytałem już wystarczająco, by ją zrozumieć. Wspomniałem też w tym wywiadzie, że po przyjeździe kupiłem książkę na temat historii Polski. Identyfikuję się z wami i doskonale rozumiem, jakie ogólnie obowiązuje relacje pomiędzy Polską a Niemcami i np. Rosją. Grecja miała znacznie więcej tego typu problemów, znacznie więcej i też doskonale je znałem. Ja w tym momencie jestem Polakiem – podsumował Portugalczyk. 

Krzysztof Stanowski o odejściu Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa: „Nie otrzymał takich transferów, na jakie liczył”

 

Krzysztof Stanowski wypowiedział się na temat Marka Papszuna. Dziennikarz uważa, że koniec pracy trenera w Rakowie Częstochowa jest podyktowany kwestią braku odpowiednich transferów do klubu.

Pożegnanie z mistrzostwem

Raków Częstochowa pewnie zmierza po swoje pierwsze mistrzostwo Polski w historii. Medaliki najprawdopodobniej już za tydzień będą mieli okazję świętować triumf w Ekstraklasie. Choć klub odnosi sukcesy, to z Częstochowy odejdzie jeden z jego ojców – Marek Papszun.

Służba wojskowa przekreśli transfer lidera Napoli? Powołanie do armii jest nieuniknione [CZYTAJ]

Następcą szkoleniowca będzie Dawid Szwarga. Na razie nie wiadomo, dlaczego Papszun zdecydował się nie przedłużać umowy z klubem zarządzanym przez Michała Świerczewskiego. Wielu dziennikarzy przypuszczało, że chodzi o kwestie rodzinne. Nieco innego zdania jest Krzysztof Stanowski.

– Pomału dowiadujemy się, dlaczego Marek Papszun zdecydował się na rozstanie z Rakowem Częstochowa. Tu sprawa jest prosta – nie otrzymał takich transferów, na jakie liczył. Budżet płacowy został już mocno wydrenowany, a trener chciałby to drenować dalej – powiedział dziennikarz w programie „Stan Futbolu”.

Źródło: Stan Futbolu, Transfery.info

Służba wojskowa przekreśli transfer lidera Napoli? Powołanie do armii jest nieuniknione

Wielu koreańskich sportowców w pewnym momencie swojej kariery musi wrócić do ojczyzny, aby odbyć obowiązkową służbę wojskową. Taki los może niebawem czekać stopera Napoli, Kim Min-Jae.

Koreańczyk w bieżącym sezonie jest filarem defensywy Napoli. W Serie A ekspresowo wskoczył do grona najlepszych obrońców. Media od dłuższego czasu trąbią o potencjalnym transferze 26-latka do silniejszej ligi, jak Premier League. Żywiołowe zainteresowanie wykazywać ma nim Manchester City.

Wojsko przekreśli plany?

Zachętą dla potencjalnych kupców miałaby być specjalna klauzula, o której poinformował portal „CalcioNapoli1926”. Min-Jae w okresie od 1 do 15 lipca mógłby zmienić klub za stosunkowo niską kwotę. Ma ponoć chodzić o około 40 mln funtów, co w obecnych czasach stanowi faktycznie niewielkie pieniądze za czołowego gracza.

Wspomniany portal dodaje jednak, że wszystko może zaprzepaścić… powołanie do wojska. W Korei Południowej wciąż aktywny jest przepis od odbyciu obowiązkowej, trzytygodniowej służby wojskowej. Podobny przypadek w przeszłości dotknął Heung-min Sona.

Warto jednak wspomnieć, że obaj zawodnicy są zwolnieni z obowiązkowego dwuletniego pobytu w armii. Ma to związek ze zdobyciem złotego medalu olimpijskiego. Wciąż może to natomiast wpłynąć na potencjalny transfer Min-Jae. Po powrocie do Napoli klauzula zawarta w kontrakcie przestanie być aktywna.

 

Ostra krytyka pod adresem Fernando Santosa. „Przyjechał mędrzec z Portugalii”

Fernando Santos swoimi słowami o meczu Polski z Niemcami wywołał sporą burzę. Krytyki pod adresem Portugalczyka nie szczędził Bożydar Iwanow. 

PZPN kilka dni temu oficjalnie potwierdził, że w czerwcu reprezentacja Polski rozegra mecz towarzyski z Niemcami. Będzie to także okazja do pożegnania Kuby Błaszczykowskiego. Spotkanie zaplanowano na 16 czerwca na PGE Narodowym.

Fernando Santos stwierdził, że taki sparing zupełnie nie był mu potrzebny, ale uszanuje wybór związku. Gdyby to jednak od niego zależało, w ogóle by go nie rozgrywał. Selekcjoner skupia się przede wszystkim na meczu z Mołdawią w ramach eliminacji mistrzostw Europy.

„Przyjechał mędrzec”

Słowa Portugalczyka nie spodobały się Bożydarowi Iwanowowi. Komentator „Polsatu Sport” skrytykował Santosa w ostrych słowach na kanale „Meczyków” na YouTube.

– Wyobraźmy sobie, że polski trener przychodzi i mówi, że nie chce grać z Niemcami, bo ma za cztery dni mecz z Mołdawią… Ja wiem, że oni zremisowali z Czechami, ale co z tego? Nie możemy bać się grać z Niemcami przed meczem z Mołdawią – stwierdził Iwanow.

– O to chodzi w piłce, żeby grać z najlepszymi. To super, że Niemcy mogą do nas przyjechać i zagrać mecz towarzyski – ocenił.

– Nie podoba mi się początek tego selekcjonera. (…) Przyjechał mędrzec z Portugalii i zaczyna u nas układać świat – podsumował komentator. 

Wielki moment dla 17-letniego Polaka. Podpisał kontrakt z Arsenalem!

Michał Rosiak, 17-letni Polak po raz pierwszy podpisał swój profesjonalny kontrakt z Arsenalem. Do ekipy „Kanonierów” dołączył w 2016 roku. 

Mając 11 lat Rosiak trafił do akademii Arsenalu. W Londynie chłopak robi niezłe wrażenie. Młody obrońca regularnie zbiera dobre opinie i uchodzi za spory talent londyńskiego zespołu. Obecnie występuje w drużynie do lat 18, gdzie w bieżącym sezonie uzbierał 15 występów. Co więcej miał udział przy aż 15 trafieniach, choć jest nominalnym prawym defensorem.

Wielki krok

17-latek dysponuje świetnym przeglądem pola oraz dobrym uderzeniem z piłki stojącej. To czyni go niezwykle funkcjonalnym nie tylko w destrukcji, ale i w ofensywie.

Talent Rosiaka jest uznawany także w seniorskiej drużynie „Kanonierów”. To zaowocowało z kolei podpisaniem pierwszego profesjonalnego kontraktu. Nie podano jednak, jaką długość ma sporządzona umowa.

– To niesamowite móc nosić koszulkę Arsenalu. Zwłaszcza, gdy pomyślę o tym, jacy zawodnicy dostąpili tego zaszczytu wcześniej i kto teraz gra dla naszego klubu – ocenił Rosiak. 

 

Adrian Mierzejewski z ironicznym wpisem dot. Cristiano Ronaldo. Bezlitosne wyliczenia Polaka

Cristiano Ronaldo w zimowym oknie transferowym dołączył do saudyjskiego Al Nassr. Portugalczyk przychodził do klubu, gdy ten był liderem ligi. Obecnie zespół ma bardzo małe szanse na tytuł. Adrian Mierzejewski wyliczył nieudane wydarzenia w klubie od przyjścia „CR7”.

Ronaldo bez tytułu w Arabii Saudyjskiej?

Cristiano Ronaldo odszedł z Manchesteru United po tym, jak skrytykował działaczy, trenera i klub w wywiadzie. Czerwone Diabły zerwały z nim kontrakt z uwagi na szkody wizerunkowe. Portugalczyk nie czekał długo na oferty z innych kierunków.

Fernando Santos nie skreśla Kamila Glika. „Wiem, że jest doskonałym kapitanem” [CZYTAJ]

Mistrz Europy z 2016 roku zimą trafił do saudyjskiego Al Nassr. Jego przygoda z tym klubem nie wygląda jednak najlepiej. Portugalczyk przychodził do drużyny, kiedy ta prowadziła w lidze. Obecnie zespół może skończyć bez żadnego trofeum.

Cristiano Ronaldo stara się jednak cieszyć z małych rzeczy. Portugalczyk strzelił bramkę w piątkowym meczu przeciwko Al Raed. Adrian Mierzejewski wykorzystał tę sytuację do lekkiej szyderki.

– Ten moment, gdy przegrałeś Superpuchar, odpadłeś w półfinale Pucharu Króla, przegrałeś derby z Hilal, co oznacza brak mistrzostwa na 99%, ale strzeliłeś bramkę z Al Raed i twoja drużyna wygrała 4:0 – napisał na Twitterze Adrian Mierzejewski.

Cristiano Ronaldo wystąpił do tej pory w 15 spotkaniach Al Nassr. Jego bilans to 12 bramek oraz 2 asysty.

Źródło: Twitter