Co za słowa bramkarza Leicester! „Legia to dobra drużyna. Jeśli ktoś uważa inaczej, to nie ogląda piłki”

Legia Warszawa po świetnym meczu pokonała Leicester City (1-0) w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Gospodarze zaprezentowali się ze świetnej strony, co przełożyło się na końcowy wynik. Pełen uznania dla rywali był bramkarz „Lisów” Kasper Schmeichel. Golkiper wyróżnił także kibiców „Wojskowych”.

Szczególnie pierwsza połowa meczu w stolicy Polski była bardzo dobra w wykonaniu Legii. Ekipa Michniewicza spisała się wyśmienicie, udanie punktując Leicester City i strzelając bramkę na 1-0.

W drugiej odsłonie Legioniści grali już nieco bardziej cofnięci. To goście zdecydowanie przejęli inicjatywę, jednak świetna postawa defensywy mistrzów Polski skutecznie rozbijała ataki rywali. Dodatkowo Legia stworzyła sobie wiele okazji do powiększenia prowadzenia w końcówce. Kapitalnych kontr nie wykorzystali jednak Kastrati i Pekhart.

Legia? Świetna drużyna

Postawa Legii w dotychczasowych meczach Ligi Europy może budzić podziw. Mistrzowie Polski najpierw ograli Spartak Moskwa na wyjeździe, a teraz dołożyli drugie zwycięstwo przeciwko Leicester.

Pełen uznania wobec postawy „Wojskowych” był Kasper Schmeichel. Bramkarz „Lisów” nie ukrywa, że Legia to świetna drużyna.

– Legia to dobra drużyna. Jeśli ktoś uważa inaczej, to chyba nie ogląda piłki – stwierdził w pomeczowym wywiadzie Duńczyk. 

Na Łazienkowskiej jak zwykle świetnie spisali się kibice. Pomijając oprawę, przez całe spotkanie z trybun niosło się gorące wsparcie skierowane do piłkarzy gospodarzy. Ich także docenił Schmeichel.

– Co do kibiców Legii, to byli świetnie zorganizowani, bardzo głośni. Jedni z najlepszych jakich kiedykolwiek widziałem – ocenił bramkarz.

Sensacja stała się faktem! Legia Warszawa pokonała Leicester i jest liderem w swojej grupie [REAKCJE]

Legia Warszawa nie przestaje nas zaskakiwać! Podopieczni Czesława Michniewicza odnieśli drugie zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europy. Dziś Polacy pokonali Leicester City 1:0 po bramce Mahira Emreliego.

Za nami drugi mecz Legii Warszawa w fazie grupowej Ligi Europy. Po wygranej na inaugurację ze Spartakiem Moskwa przyszła pora na zwycięstwo z jeszcze mocniejszym rywalem – Leicester City. Dzięki wygranej nad Anglikami Legioniści przewodzą w grupie „C” i mają na swoim koncie komplet punktów. Za ich plecami znajduje się Spartak Moskwa (3 punkty), a dalej są Napoli (1 punkt) oraz Leicester (1 punkt).

Jedyną bramkę w dzisiejszym spotkaniu zdobył w pierwszej połowie Mahir Emreli, który fantastycznym strzałem pokonał Kaspera Schmeichela. W drugiej połowie meczu ataki Anglików przybrały na sile, jednak tego dnia obrona Legii była na tyle szczelna, że nie pozwoliła swoim rywalom na zdobycie gola. W końcówce spotkania mistrzowie Polski mogli podwyższyć prowadzenie, jednak najpierw strzał Kastratiego fenomenalnie obronił Schmeichel, a kilka minut później z kilku metrów w bramkę nie trafił Tomas Pekhart.

Czesław Michniewicz? TOP!

Oprawa

Legia Warszawa o krok od sprawienia kolejnej niespodzianki! Polacy prowadzą z Leicester 1:0 [WIDEO]

Legia Warszawa prowadzi z Leicester City 1:0! Mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie za sprawą znakomitego strzału Mahira Emreliego.

Włosi komplementują Kacpra Kozłowskiego. Co za słowa o 17-latku!

Kacper Kozłowski to jeden z największych polskich talentów ostatnich lat. 17-latek budzi podziw tak kibiców, jak i ekspertów i dziennikarzy. Oko na młodym piłkarzu Pogoni Szczecin zawiesiło także wiele uznanych klubów — donosi calciomercato.com.

Pomocnik jakiś czas temu wdarł się do składu „Portowców”. Dobrymi, odważnymi występami w Ekstraklasie zapracował także na powołanie do reprezentacji Polski. Paulo Sousa pokłada duże nadzieje w 17-latku, co potwierdził włączając go do kadry na Euro 2020. Tam Kozłowski miał również szansę zadebiutować w narodowych barwach. Łącznie Portugalczyk wystawił go w pięciu meczach.

5 klubów zainteresowanych

Od dłuższego czasu pojawiają się plotki związane z piłkarzem Pogoni. Według nich Kozłowskiemu intensywnie przyglądają się różne, uznane kluby. Włoski portal calciomercato.com ujawnił, że chodzi o: Juventus, AC Milan, Borussię Dortmund, RB Salzburg i RB Lipsk.

– Kozłowski wie, czego chce, wie, ile jest wart. I niczego się nie boi – komplementowano Polaka.

Dziennikarze uważają, że Kozłowski to nieprawdopodobny talent. Niewykluczone, że jeśli 17-latek mądrze poprowadzi swoją karierę, to wyrośnie z niego piłkarz o klasie podobnej do Roberta Lewandowskiego.

– Jeden taki rodzi się raz na trzydzieści lat. W Polsce są pewni, że Kacper Kozłowski jest nowym talentem, który może pokazać się na międzynarodowej scenie jak Robert Lewandowski. To nowoczesny pomocnik, mieszanka Paula Pogby i Kevina De Bruyne – napisano na calciomercato.com.

 

Luis Suarez o swoim pożegnaniu z FC Barceloną. „Bartomeu uważał, że szkodzę szatni, a Koeman traktował mnie z pogardą”

Luis Suarez udzielił wywiadu katalońskiej gazecie „Sport”. Urugwajczyk skomentował obecną sytuację FC Barcelony. Napastnik wspomniał również o tym, jak źle traktowano go w klubie z Camp Nou.

Źle go traktowali

FC Barcelona zagra z Atletico w najbliższą sobotę. Dziennikarze „Sportu” postanowili wykorzystać tę sytuację i przepytać obecnego napastnika Los Colchoneros na temat jego byłego klubu.

Luis Suarez pożegnał się z FC Barceloną w kiepskiej atmosferze. Urugwajczyk przyznaje, że trener i prezes niezbyt dobrze go traktowali.

– Bartomeu uważał, że szkodzę szatni, ale jeśli strzelę gola, to nie będę go świętował. Koeman z kolei traktował mnie z pogardą, jakbym był 15-latkiem – powiedział w wywiadzie dla Sportu Luis Suarez.

Czas na zmianę trenera?

W ostatnich tygodniach coraz częściej mówi się na temat potencjalnej zmiany szkoleniowca na Camp Nou. Urugwajski napastnik Atletico uważa, że Xavi nie powinien przejmować FC Barcelony w aktualnych warunkach.

– Obecnie w Barcelonie trwa wojna, która szkodzi piłkarzom. Nie sądzę, aby to był dobry czas na to, żeby Xavi przejął teraz drużynę. Jest inteligentny i zna skalę trudności w tym klubie, ale osobiście uważam, że powinien trochę poczekać. Ma w drużynie przyjaciół, co do których musiałby podejmować trudne decyzje. Będzie świetnym trenerem – podsumował.

Miarka się przebrała? Zarząd FC Barcelony spotkał się ws. przyszłości Ronalda Koemana

Luis Suarez reprezentował barwy FC Barcelony w latach 2014-2020. W tym czasie zaliczył 283 występy, w których strzelił 195 bramek oraz zanotował 113 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia 34-latka na 15 mln euro.

Źródło: Meczyki.pl, Sport

PZPN reaguje na stan zdrowia Jana Furtoka. Cezary Kulesza zaoferował pomoc

Cezary Kulesza zareagował na reportaż Mateusza Skwierawskiego z WP Sportowych Faktów o Janie Furtoku, który ciężko choruje. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zapewnił, że były reprezentant otrzyma odpowiednią pomoc.

Ciężka choroba reprezentanta

37-krotny reprezentant Polski, Jan Furtok jest ciężko chory na alzheimera. Chorobę zdiagnozowano w 2015 roku. Alzheimer powoduje, że 59-latek traci wspomnienia, a w szczególności zapomina, co robił w ostatnich godzinach. Mateusz Skwierawski z portalu WP Sportowe Fakty napisał reportaż o obecnym stanie zdrowia byłego reprezentanta Polski.

– W tej chwili choroba postępuje, samego go nigdzie nie puszczę. Nie wiedziałby, gdzie jest. Dwa lata temu było inaczej. Nawet rok temu było lepiej. Chodził jeszcze do spożywczego koło nas, na grzyby. Później zaczęłam zamykać drzwi, klucze od auta też schowałam. Krzyczał wtedy, że umie jeździć, ale lekarz zapytał mnie wprost: chce mieć pani męża na sumieniu? – tłumaczy żona Jana Furtoka.

Wsparcie PZPN

Artykuł przykuł uwagę Polskiego Związku Piłki Nożnej. Prezes Cezary Kulesza osobiście skontaktował się z żoną byłego reprezentanta i zaoferował wsparcie.

Jan Furtok to legenda GKS-u Katowice. 59-latek reprezentował również barwy Hamburga SV oraz Eintrachtu Frankfurt. W sezonie 1990/91 zdobył 20 bramek w sezonie, jednak nie został królem strzelców Bundesligi. Mimo to Kicker uznał Furtoka za najlepszego napastnika kampanii.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Otamendi wymownie spojrzał na nową „10” w FC Barcelonie. „Kim Ty jesteś?” [WIDEO]

W drugiej połowie wczorajszego meczu Benfica – FC Barcelona w drużynie gości pojawił się Ansu Fati. Przed rozpoczęciem tego sezonu młody Hiszpan przejął numer „10” po Leo Messim. Pod koniec wspomnianego spotkania piłkarz gospodarzy, Nicolás Otamendi, miał spytać młodego piłkarza Barcelony: „Kim jesteś?”, „Czy to ty jesteś Leo?”.

Miarka się przebrała? Zarząd FC Barcelony spotkał się ws. przyszłości Ronalda Koemana

Wszystko wskazuje na to, że Ronald Koeman już wkrótce pożegna się z posadą trenera pierwszej drużyny FC Barcelony. Hiszpańskie media podały, że dziś doszło do spotkania zarządu ws. przyszłości holenderskiego szkoleniowca.

Kolejna porażka Barcelony

Zwolnienie Ronalda Koemana wydaje się być nieuniknione. FC Barcelona po raz kolejny w tym sezonie się skompromitowała. Po wcześniejszych remisach w lidze hiszpańskiej z Cadizem, Granadą, Athletikiem Bilbao oraz porażce z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów przyszła kolej na kolejną nieoczekiwaną wpadkę, tym razem z Benficą (0:3).

– Nie mogę powiedzieć nic na temat swojej przyszłości, ponieważ nie wiem, co myśli dyrekcja. Nie chcę dostawać więcej pytań o tę kwestię, zobaczymy, co będzie – powiedział Ronald Koeman po wczorajszej porażce z Benficą.

Kibice chcą zmian

Nastroje wśród ludzi związanych z FC Barceloną są – delikatnie mówiąc – nie za ciekawe. Kibice są wściekli i już od dłuższego czasu domagają się zwolnienia Ronalda Koemana. Nie da się też ukryć, że relacje holenderskiego szkoleniowca z prezydentem klubu, Joanem Laportą, również nie należą do najcieplejszych.

Spotkanie władz klubu

Według hiszpańskich mediów w czwartkowy poranek miało dojść do rozmów „na szczycie” FC Barcelony. W pilnym spotkaniu mieli wziąć udział Joan Laporta, Rafa Yuste, Mateu Alemany i Enric Masip, którzy mieli przedyskutować przyszłość Ronalda Koemana. „Sport” donosi, że Holender może zostać zwolniony jeszcze dziś.

źródło: fcbarca.com

Złota Piłka w drodze! Poznaliśmy termin wręczenia nagrody oraz nominacji zawodników

Wiemy, kiedy „France Football” wręczy Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza świata w 2021 roku. Już w najbliższych dniach poznamy kandydatów do wygrania tej nagrody.

Czym jest Złota Piłka?

Złota Piłka jest uznawana za najbardziej prestiżową nagrodę indywidualną w piłce nożnej. Po raz pierwszy statuetka została przyznana w 1956 roku i wygrał ją wówczas Stanley Matthews. W 2010 roku „France Football” oraz FIFA połączyły siły i utworzyły nagrodę pod nazwą „Złota Piłka FIFA”. Po 6 latach zrezygnowano z tego pomysłu. Najwięcej Złotych Piłek na swoim koncie zabrał Leo Messi (6).

Kontrowersyjna decyzja „France Football”

Złota Piłka zostanie wręczona najlepszemu piłkarzowi na świecie po roku przerwy. W ubiegłym roku na najlepszej drodze do wygrania prestiżowej nagrody był Robert Lewandowski. Niestety, Polak wciąż czeka na tę nagrodę, gdyż „France Football” zdecydowało się anulować ubiegłoroczną edycję gali ze względu na pandemię koronawirusa.

Główni kandydaci

W tym roku już nic nie zostanie anulowane i Robert Lewandowski będzie mógł stanąć do rywalizacji o Złotą Piłkę. Poza Polakiem jest kilku innych kandydatów. Jednym z nich Jorginho, który zdobył Mistrzostwo Europy z reprezentacją Włoch, a także sięgnął po triumf w Lidze Mistrzów z Chelsea. Kolejnym kandydatem jest Leo Messi, który co prawda nie zanotował najlepszego wejścia do PSG, jednakże na wiosnę był kluczową postacią w Barcelonie, a ponadto w lipcu wygrał Copa America z reprezentacją Argentyny.

Kiedy odbędzie się gala Złotej Piłki?

„France Football” poinformowało o terminach nominacji zawodników oraz gali wręczenia Złotej Piłki. Kandydatów do wygrania nagrody poznamy już 8 października. Z kolei ceremonia wręczenia nagrody ma odbyć się 29 listopada w paryskim Theatre du Chatelet.

Wojciech Szczęsny podsumował ważne zwycięstwo Juventusu. „W takich meczach trzeba się cofnąć i oddać trochę posiadania piłki”

Juventus pokonał Chelsea 1:0 w środowym hicie Ligi Mistrzów. Polski bramkarz Starej Damy, Wojciech Szczęsny podsumował spotkanie na antenie Polsatu Sport Premium 1.

Ważne zwycięstwo

Pierwsza połowa hitowego starcia zakończyła się bezbramkowym remisem. Początek drugiej części należał zdecydowanie do gospodarzy. Juventus zdobył bramkę 9 sekund po powrocie na boisko. Gola na wagę zwycięstwa 1:0 zdobył Federico Chiesa.

Wojciech Szczęsny po spotkaniu podsumował występ całej drużyny. Bramkarz Starej Damy jest zadowolony, że zespół spełnił założenia taktyczne trenera Massimiliano Allegriego.

– W takich meczach trzeba się cofnąć i oddać trochę posiadania piłki rywalowi. Kibice pomagają bardzo, bo dają ci dodatkową adrenalinę i trochę energii. Wyniki są takie, jakie są. Dzisiaj potrzebowaliśmy meczu na zero z tyłu przeciwko moim zdaniem jednej z najlepszych drużyn w Europie. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa – powiedział Wojciech Szczęsny.

– Myślę, że dzisiaj można było poczuć trochę Allegriego w tym zespole, szczególnie w fazie defensywnej. Jeśli chodzi o aspekt samej gry piłką, to na pewno trzeba jeszcze wiele poprawić, żeby wrócić na ten poziom, który Juventus prezentował parę lat temu – podsumował.

Źródło: Polsat Sport, WP Sportowe Fakty

Cristiano Ronaldo pobił kolejny rekord w Lidze Mistrzów! Portugalczyk wyprzedził Ikera Casillasa

Cristiano Ronaldo dzięki występowi w środowym meczu z Villareal pobił kolejny rekord w Lidze Mistrzów! Tym razem nie chodzi o zdobyte bramki, a o liczbę występów w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie.

Za nami druga kolejka zmagań w Lidze Mistrzów. W środę Manchester United podejmował na własnym obiekcie Villareal. Jako pierwsi na prowadzenie niespodziewanie wyszli piłkarze z Hiszpanii, a wszystko to za sprawą Paco Alcacera. Kilka minut później do wyrównania doprowadził Alex Telles. Bramkę na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry zdobył Cristiano Ronaldo. Tym samym Manchester United zdobył pierwsze punkty w tym sezonie Ligi Mistrzów.

Kolejny rekord Ronaldo

Tak jak już wspomnieliśmy, w meczu Manchesteru United z Villareal wystąpił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk spędził na boisku pełne 90 minut. Dzięki występowi w środowym spotkaniu 36-latek wyprzedził Ikera Casillasa pod względem liczby występów w Lidze Mistrzów i ma ich obecnie na koncie 178.

Piłkarze z największą liczbą występów w LM:

  1. Cristiano Ronaldo – 178
  2. Iker Casillas – 177
  3. Lionel Messi – 151
  4. Xavi – 151
  5. Ryan Giggs – 145
  6. Raul – 142
  7. Paolo Maldini – 135
  8. Karim Benzema – 132
  9. Andres Iniesta – 130
  10. Sergio Ramos – 129

Lewandowski z dubletem przeciwko Dynamo Kijów! Drugi gol Polaka [WIDEO]

Nie upłynęło nawet pół godziny meczu Bayernu Monachium z Dynamo Kijów, a Lewandowski ma już na koncie dublet! 33-latek bryluje formą w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów i drugi raz pokonuje Bushchana, tym razem po podaniu Thomasa Mullera!

Zobacz także pierwsze trafienie Lewandowskiego:

Lewandowski jak zwykle bezbłędny! Polak z kolejną bramką w Lidze Mistrzów [WIDEO]

Trener Sheriffa odpowiedział Dirkowi Kuyt’owi. Celna riposta szkoleniowca

Tuż po awansie Sheriffa Tyraspol do fazy grupowej Ligi Mistrzów, Dirk Kuyt stwierdził, że dla takich klubów nie ma miejsca w elicie. Mistrz Mołdawii we wtorek miał okazję pokazać, jak bardzo Holender się mylił. Odpowiedział mu także trener drużyny z Naddniestrza. 

W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt zaliczył potężną wpadkę. „Królewscy” przegrali na własnym stadionie z kopciuszkiem tegorocznej edycji LM, Sheriffem Tyraspol (1-2).

Słychać strzały…

Zwycięstwo Sheriffa w Madrycie poniosło się echem po całym piłkarskim świecie. Odkopano między innymi wypowiedź Dirka Kuyta. Holender po awansie Mołdawian do fazy grupowej elitarnych rozgrywek stwierdził, że to nie miejsce dla takich drużyn.

– Wiem, że Liga Mistrzów to turniej dla mistrzów, ale takie drużyny jak Sheriff Tiraspol nie mają tu czego szukać – mówił na antenie „RTL7”.

Po zwycięstwie Sheriffa Kuyt doczekał się odpowiedzi ze strony trenera drużyny z Naddniestrza. Yuriy Vernydub nie oszczędził byłego zawodnika między innymi Liverpoolu czy Feyenoordu.

– Wielki piłkarz Dirk Kuyt powiedział, że w Lidze Mistrzów nie ma miejsca dla takich drużyn jak Sheriff. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zniszczyć ten jego perfekcyjny świat – powiedział ukraiński szkoleniowiec.

Michniewicz wytłumaczył, dlaczego Jasurbek Yaxshiboyev nie przebił się do składu Legii. „Trafił na Łazienkowską po trzech miesiącach bez treningu”

Czesław Michniewicz odpowiedział na pytania dziennikarzy przed czwartkowym meczem Ligi Europy z Leicester City. Trener Legii Warszawa został zapytany m.in. o wypożyczonego Jasurbeka Yaxshiboyeva, który we wtorek zadziwił Europę, strzelając bramkę Realowi Madryt na Estadio Santiago Bernabeu.

Z rezerw CWKS-u do gola na Bernabeu

Przygoda Jasurbeka Yaxshiboyeva z Legią Warszawa była bardzo krótka. Uzbek nie był odpowiednio przygotowany do gry w ekipie mistrzów Polski. Co jakiś czas występował w trzecioligowych rezerwach Wojskowych. Później wypożyczono go do Sheriffa Tyraspol, w którym zaczął błyszczeć. We wtorkowym spotkaniu z Realem Madryt (wygranym przez Naddniestrzan 2:1) strzelił bramkę.

Jakim cudem nie przebił się w Legii?

Czesław Michniewicz postanowił wyjaśnić, dlaczego Yaxshiboyev nie przebił się do składu mistrzów Polski. Trener Legii Warszawa zwrócił uwagę na zaległości w przygotowaniu do gry i niską frekwencję na treningach.

– Trafił na Łazienkowską po trzech miesiącach bez treningu z drużyną. Miał zaległości, problemy z fizycznością, ale pokazał też, że potrafi grać. Wyleczył się, to nadszedł Ramadan, który przeszkadzał mu w treningach. Szykowaliśmy go na ostatnie spotkania, w trakcie treningów wyglądał fantastycznie, ale złapał kontuzję – ocenił trener mistrzów Polski.

– Potem był myślami gdzieś indziej, bo żona spodziewała się dziecka. Miał wrócić? Zakaził się koronawirusem. Mladenović potrafił go nazwać profesorem. W lipcu i sierpnia miał jedenaście procent frekwencji na treningach. Ale teraz trafił do miejsca, w którym ma większą swobodę rozmów. Piłka potrafi być przewrotna. Sprowadził żonę do Tyraspola, ma wsparcie i cieszymy się, że dobrze mu idzie, bo wciąż jest zawodnikiem Legii. Cieszę się, że strzelił gola Realowi, choć szkoda, że nie trafił też po raz drugi – dodał Czesław Michniewicz.

Źródło: TVP Sport