NEWSY I WIDEO

Stal Mielec poszukuje pracowników. Wolontariat z perspektywą na pełen etat

Stal Mielec poszukuje pracowników na stanowiska: grafik / fotograf oraz pracownik administracyjny / pracownik działu marketingu. Klub oferuje zatrudnienie na zasadzie wolontariatu. Zaznacza jednak, że w przyszłości możliwe będzie podjęcie współpracy na pełen etat. 

Stal Mielec, profesjonalny klub, występujący na poziomie Ekstraklasy proponuje zatrudnienie… na zasadzie wolontariatu. Poszukiwani są graficy, fotografowie oraz pracownicy administracji i działu marketingu. Klub zaznacza, że w przyszłości (być może) uda się zatrudnić potencjalnego pracownika na pełen etat.

– Klub FKS Stal Mielec S.A. poszukuje dwóch osób do współpracy, na zasadzie wolontariatu, z perspektywą na pełen etat w przyszłości. Poszukujemy wolontariuszy na stanowiska: – grafik / fotograf – pracownik administracyjny / pracownik działu marketingu – czytamy w komunikacie. 

Pod wpisem z komunikatem na Twitterze wylało się sporo negatywnych komentarzy pod adresem Stali. Kibicom nie spodobał się fakt, że klub ekstraklasowy oferuje pracę „za darmo”. Trudno nazwać takie działanie profesjonalnym.

Tymoteusz Puchacz o swojej sytuacji w klubie. „Zobaczymy, co będzie po zgrupowaniu”

Tymoteusz Puchacz i Czesław Michniewicz odpowiedzieli na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Wychowanek Lecha Poznań opowiedział m.in. o swojej sytuacji klubowej.

Trudny pierwszy sezon w Niemczech

Tymoteusz Puchacz przeszedł latem z Lecha Poznań do Unionu Berlin. Lewy obrońca nie mógł się jednak przebić do pierwszego składu niemieckiej drużyny. „Puszka” notował występy głównie w Lidze Konferencji. Nie zadebiutował w Bundeslidze. Brak minut na boisku spowodował, że Polaka wypożyczono do tureckiego Trabzonsporu.

Rekordowe wynagrodzenie dla klubów PKO BP Ekstraklasy! Kto zarobił najwięcej? [CZYTAJ]

Udana przygoda w Trabzonie i plany na przyszłość

Tam Puchacz grał regularnie i przyczynił się do mistrzostwa kraju z nowym klubem. Wychowanek Kolejorza po zgrupowaniu reprezentacji Polski wróci do Berlina, jednak na razie nie wie, jak będzie wyglądać jego przyszłość.

– Największym problem w Unionie Berlin jesienią było to, że nie grałem. Zobaczymy, co będzie po zgrupowaniu. Aktualnie skupiam się na tym, co w reprezentacji Polski. Pół roku regularnej gry sprawiło, że rozwinąłem się jako piłkarz. W Trabzonie miałem dużo zadań defensywnych. Występowałem w trójce jako półlewy obrońca. Wygrywaliśmy dużo meczów, więc ciekawy czas za mną – ocenił Tymoteusz Puchacz.

Media: Trzech Polaków na oku Wisły Kraków [CZYTAJ]

Źródło: Łączy nas Piłka

Media: Trzech Polaków na oku Wisły Kraków

Według Gazety Krakowskiej i Łukasza Olkowicza Wisła Kraków zainteresowała się trzema Polakami. Na oku Białej Gwiazdy znaleźli się Szymon Sobczak, Igor Łasicki oraz Kamil Kościelny.

Wisła Kraków po spadku z Ekstraklasy musi przebudować szatnię. W szybkim powrocie do elity mają pomóc transfery. Według doniesień Łukasza Olkowicza i Gazety Krakowskiej na oku Białej Gwiazdy znaleźli się trzej Polacy.

Powrót wychowanka?

Ekipa z Reymonta miała złożyć ofertę za Szymona Sobczaka z Zagłębia Sosnowiec. Biała Gwiazda zaoferowała 100 tysięcy złotych, jednak klub odrzucił tę propozycję. Sobczak to wychowanek Wisły Kraków. 29-letni napastnik w poprzednim sezonie zdobył 20 bramek oraz zanotował 3 asysty w 36 spotkaniach. Portal transfermarkt.de wycenia go na 200 tysięcy euro (umowa ważna do końca czerwca 2023 roku – przyp. red.).

Rekordowe wynagrodzenie dla klubów PKO BP Ekstraklasy! Kto zarobił najwięcej? [CZYTAJ]

Łasicki i koniec umowy

Kolejnym nazwiskiem na liście Białej Gwiazdy jest Igor Łasicki. Były piłkarz SSC Napoli nie pograł zbyt wiele w poprzednim sezonie. Obrońca Pogoni Szczecin zanotował łącznie 5 występów w minionej kampanii Ekstraklasy. Umowa 26-latka z Portowcami wygasa wraz z końcem sezonu. Pogoń nie zamierza przedłużać kontraktu z byłym reprezentantem młodzieżówki.

Ukraińskie media rozczarowane postawą sędziego. „Skandal” [CZYTAJ]

Kościelny

Ostatnim nazwiskiem na liście Białej Gwiazdy jest Kamil Kościelny. Solidne występy 30-letniego obrońcy przykuły uwagę Wisły. Portal transfermarkt.de wycenia zawodnika Puszczy Niepołomice na 150 tys. euro. Kościelny w przeszłości reprezentował m.in. barwy Rakowa Częstochowa, Stali Mielec czy Radomiaka Radom.

„Powiedział, że połamie mi nogi”. Haaland ostro spiął się z reprezentantem Szwecji [CZYTAJ]

Źródło: Gazeta Krakowska, Łukasz Olkowicz

Ukraińskie media rozczarowane postawą sędziego. „Skandal”

Walia pokonała Ukrainę (1:0) w finale baraży o udział w mistrzostwach świata w Katarze. Wyspiarze zagrają na mundialu pierwszy raz od 64 lat. Ukraińskie media oceniły występ swojej reprezentacji. Oberwało się sędziemu Mateu Lahozowi.

„Gorzka pigułka”

– Cierpiący od dawna, ale nie mniej zdeterminowani Ukraińcy muszą przełknąć kolejną gorzką pigułkę dla naszego kraju – napisano na portalu sport.ua.

Ten sam portal nazwał kontrowersyjną sytuację z meczu „skandalicznym momentem”. Mowa o niepodyktowaniu rzutu karnego dla Ukrainy po faulu na Jarmołence. Do tej akcji odniósł się również światowy arbiter z kraju naszych wschodnich sąsiadów.

– Patrząc całościowo, biorąc pod uwagę ogląd sędziego na sytuację i gdzie to miało miejsce, musisz zrozumieć, czy on widzi dokładny moment zdarzenia. Zobaczył i stwierdził: „nie ma karnego”. Wtedy do gry wchodzi VAR. Główny sędzia mógł powiedzieć, że widział kontakt, ale nie uważa tego za stuprocentową sytuację. Ja uważam, że tu VAR nie był potrzebny – ocenił międzynarodowy sędzia Jewgienij Aranowski.

Rekordowe wynagrodzenie dla klubów PKO BP Ekstraklasy! Kto zarobił najwięcej? [CZYTAJ]

Awans po latach

Wygrana reprezentacji Walii oznacza, że Gareth Bale i jego koledzy pojadą na mistrzostwa świata w Katarze. To pierwszy awans tej kadry na mundial od 64 lat. Walia wyląduje w grupie B. Jej rywalami będą Stany Zjednoczone, Iran oraz Anglia.

„Powiedział, że połamie mi nogi”. Haaland ostro spiął się z reprezentantem Szwecji [CZYTAJ]

Źródło: Onet Sport

Rekordowe wynagrodzenie dla klubów PKO BP Ekstraklasy! Kto zarobił najwięcej?

Ekstraklasa S.A. opublikowała zestawienie wynagrodzeń dla poszczególnych klubów PKO BP Ekstraklasy za sezon 2021/2022. W minionym sezonie organizatorzy rozgrywek wypłacili klubom rekordowe 240 milionów złotych.

W maju zakończył się sezon 2021/2022 PKO BP Ekstraklasy. Po mistrzostwo Polski sięgnął Lech Poznań. Podium uzupełniły Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Z kolei spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej zanotowały Górnik Łęczna, Wisła Kraków i Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Jakub Kosecki zdradza kulisy walkoweru z Celtikiem. „Mówiliśmy, że Bereś nie może grać” [CZYTAJ]

Rekordowe wynagrodzenie dla klubów

Łączne wynagrodzenie dla klubów PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2021/2022 wyniosło 240 milionów złotych. Jest to wzrost w porównaniu z poprzednim sezonem o blisko 10 milionów złotych. 10 lat temu organizatorzy rozgrywek wypłacali klubom „zaledwie” 105,2 miliona złotych.

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy [CZYTAJ]

Podział funduszy

W tym sezonie kluby podzieliły się sumą 240 milionów złotych. Kwota została podzielona na kilka kategorii: Kwota Stała (44% – ok. 105,6 mln zł), Wynik Sportowy (33,5% – ok. 80,4 mln zł), Ranking Historyczny (20% – ok. 48 mln zł), Pro Junior System (2,5% – ok. 5,33 mln zł).

Co dalej z karierą Patryka Dziczka? Czesław Michniewicz przekazał nowe informacje [CZYTAJ]

Kto zarobił najwięcej?

W sumie największa suma trafiła na konto mistrza Polski – Lecha Poznań (28 660 178 zł). Zdecydowanie mniej otrzymały dwa pozostały kluby na podium – Raków Częstochowa (22 606 319 zł) i Pogoń Szczecin (21 532 284 zł).

Legia Warszawa zainteresowana byłą gwiazdą Warty Poznań. Pojawiła się jednak pewna przeszkoda [CZYTAJ]

Kto otrzymał najmniej?

Najmniej pieniędzy trafiło na konto Górnika Łęczna (7 487 722 zł). Nieco więcej na grze w poprzednim sezonie zarobiła Stal Mielec (8 007 020 zł).


źródło: ekstraklasa

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

„Powiedział, że połamie mi nogi”. Haaland ostro spiął się z reprezentantem Szwecji

Erling Haaland rzucił bardzo poważne oskarżenia w stronę Alexandra Milosevicia. Podczas meczu Ligi Narodów Szwed miał grozić norweskiemu snajperowi, że… połamie mu nogi. W odpowiedzi świeżo upieczony piłkarz Manchesteru City załadował rywalom gola. 

Haaland był bohaterem Norwegii podczas meczu ze Szwecją. Norwegia wygrała spotkanie 2-1, a obie bramki strzelił właśnie 21-latek. Chwilę przed drugim golem doszło jednak do poważnego spięcia między snajperem a Alesandrem Miloseviciem.

Beniaminek Serie A szykuje duży transfer. Monza rozmawia z Interem Mediolan [CZYTAJ]

„Połamie mi nogi”

O całym starciu Haaland opowiedział na antenie norweskiej TV2. Wyznał, co usłyszał od rywala podczas meczu.

– Na początku nazwał mnie k****. Śmiało mogę powiedzieć, że nią nie jestem. Potem powiedział, że połamie mi nogi. Minutę później strzeliłem gola – opowiedział Haaland. 

Paulo Sousa znowu w ogniu krytyki. Kolejna kompromitacja Flamengo [CZYTAJ]

Milosević zapytany o sytuację stwierdził, że nic takiego nie miało miejsca. Zarzucił nawet Haalandowi kłamstwo.

– Ja nie mówię po norwesku, a on nie mówi po szwedzku. Więc nie wiem, jak się porozumieć, bo nie mówię na boisku po angielsku. Dziwne, że mówi rzeczy, których nie powiedziałem – odparł Szwed pytany o spięcie z rywalem. 

Lionel Messi w pojedynkę rozbił reprezentację Estonii. Pięć goli Argentyńczyka w meczu towarzyskim [WIDEO]

O sprawę zapytano także selekcjonera reprezentacji Norwegii. Stale Solbakken stwierdził, że Haaland musi przyzwyczaić się do takich spięć. Na murawie często mają miejsce podobne sytuacje i przepychanki między zawodnikami.

– Erling musi się spodziewać, że przeciwnicy będą próbowali podejść do niego zarówno psychicznie, jak i fizycznie – skwitował Solbakken.

„Orangutan” na antenie Canal+ Sport. „To był challenge” [CZYTAJ]

Beniaminek Serie A szykuje duży transfer. Monza rozmawia z Interem Mediolan

AC Monza w przyszłym sezonie będzie grać na poziomie Serie A. Klub Silvio Berlusconiego szykuje tym samym transfery. Bohaterem jednego z nich może okazać się piłkarz Interu Mediolan. 

Do Serie A awansowały trzy drużyny. Poza Monzą w skład beniaminków wchodzą Lecce oraz Cremonese. Pierwsza wymieniona ekipa zapewniła sobie awans po wygraniu turnieju barażowego. Jego właścicielem jest Silvio Berlusconi, który w latach 90. i 2000 przyczynił się do potęgi Milanu.

Paulo Sousa znowu w ogniu krytyki. Kolejna kompromitacja Flamengo [CZYTAJ]

Wielkie transfery

Biorąc pod uwagę właściciela, jakiego posiada Monza, można było się spodziewać, że awans do Serie A oznaczać będzie szturm na rynek transferowy. I rzeczywiście tak to zaczyna wyglądać. Jak donoszą włoskie media – na oku Berlusconiego znalazł się Stefano Sensi, piłkarz Interu Mediolan.

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy [CZYTAJ]

Według Nicoli Schiry obecnie trwają rozmowy między ekipami. Prawdopodobnie transakcja zamknie się w okolicach 15 mln euro. Monza od dawna miała się szykować na transfer tego zawodnika.

Paulo Sousa znowu w ogniu krytyki. Kolejna kompromitacja Flamengo

Paulo Sousa ponownie znalazł się w ogniu krytyki kibiców Flamengo oraz brazylijskich dziennikarzy. Drużyna pod wodzą byłego selekcjonera Polaków nie poradziła sobie ostatnio w meczu z ostatnią w tabeli Fortalezą. Portugalczyk coraz bardziej traci zaufanie swoich pracodawców. 

Od samego początku zatrudnienie Sousy we Flamengo budzi wielkie kontrowersje. Portugalczyk miał wielkie problemy z wprowadzeniem swojej filozofii i od początku znajdował się na celowniku brazylijskich dziennikarzy i kibiców.

Lionel Messi w pojedynkę rozbił reprezentację Estonii. Pięć goli Argentyńczyka w meczu towarzyskim [WIDEO]

W maju Flamengo wygrało jednak aż sześć meczów, dwa zremisowało i zaledwie jeden przegrało. Wydawało się więc, że w końcu Sousa dał radę zmienić drużynę na swoją modłę.

Powrót

Kolejny miesiąc zaczyna się jednak tragicznie dla „Fla” oraz samego 51-latka. W niedzielę 5 czerwca z drużyną Portugalczyka wygrała bowiem ostatnia w tabeli Fortaleza. Było to pierwsze zwycięstwo tej ekipy w Serie A w tym sezonie.

Jakub Kosecki zdradza kulisy walkoweru z Celtikiem. „Mówiliśmy, że Bereś nie może grać” [CZYTAJ]

Sousa po kompromitującej porażce znalazł się ponownie pod ostrzałem krytyki kibiców. Mocno piszą o nim także brazylijscy dziennikarze.

– To szaleństwo nadal trzymać tu Sousę. „Brawa” dla tych, co wciąż go bronią – pisze kibicowski profil Flamengo. 

– Po sześciu miesiącach pracy nie ma żadnego punktu zaczepienia, by uwierzyć, że ten zespół może być lepszy – dodaje Flavio Amendola.

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy [CZYTAJ]

– Sousie nie wyszło. To koniec – dodał kolejny dziennikarz, Victor Gammaro.

Lionel Messi w pojedynkę rozbił reprezentację Estonii. Pięć goli Argentyńczyka w meczu towarzyskim [WIDEO]

W niedzielę wieczorem reprezentacja Argentyny zmierzyła się z Estonią w meczu towarzyskim. Drużyna z Ameryki Południowej zwyciężyła aż 5:0, a wszystkie bramki w tym spotkaniu zdobył Lionel Messi. 

„Albicelestes” kontynuują świetną passę podczas czerwcowego zgrupowania. W środę podopieczni Lionela Scaloniego w imponującym stylu rozgromili reprezentację Włoch w „Finalissimie”.

Jakub Kosecki zdradza kulisy walkoweru z Celtikiem. „Mówiliśmy, że Bereś nie może grać” [CZYTAJ]

One Man Show

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy [CZYTAJ]

W niedzielę natomiast Argentyńczykom przyszło zagrać ze znacznie niżej usytuowanym rywalem. Na Estadio El Sadar w Pampelunie mistrzowie Copa America rozegrali spotkanie towarzyskie z Estonią. „Albicelestes” okazali się bezlitośni, a w rolę kata wcielił się Lionel Messi.

Lewandowski nie chce wracać do Monachium „Pragnie rozpocząć przygotowania do sezonu z Xavim” [CZYTAJ]

Gwiazdor Paris Saint-Germain pokonał bramkarza reprezentacji Estonii aż pięciokrotnie. Dzięki tej goleadzie Messi z 86. bramkami na koncie stał się czwartym najlepszym strzelcem w historii piłki reprezentacyjnej, wyprzedzając w rzeczonej klasyfikacji Ferenca Puskasa.

Kontrowersja w finale baraży. Powinien być rzut karny dla Ukrainy? [WIDEO]

https://www.youtube.com/watch?v=5eqGTT5D0EA

Jakub Kosecki zdradza kulisy walkoweru z Celtikiem. „Mówiliśmy, że Bereś nie może grać”

Jakub Kosecki na antenie „WeszłoTV” wrócił do pamiętnego dwumeczu Legii Warszawa z Celtikiem Glasgow. – Przed meczem z Celtikiem chodziliśmy do pani kierownik i mówiliśmy, że Bereś nie może grać w tym meczu – zdradził obecny piłkarz Motoru Lublin.

W sezonie 2014/2015 Legia Warszawa uczestniczyła w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Ówczesny mistrz Polski zmagania rozpoczął od II rundy eliminacji, w której pokonał w dwumeczu irlandzki St. Patrick’s 6:1. W kolejnej rundzie na Polaków czekał Celtic Glasgow.

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy [CZYTAJ]

Walkower

Dwumecz między Legią a Celtikiem rozpoczął się zaskakującego zwycięstwa Polaków 4:1. W rewanżu zwycięzcy ponownie byli Polacy, którzy odnieśli zwycięstwo 2:0. Niestety, po meczu UEFA zdecydowała się przyznać walkower szkockiemu klubowi. Wynikało to z faktu, iż w 86. minucie rewanżowego starcia na boisku zameldował się Bartosz Bereszyński.

Legia Warszawa zainteresowana byłą gwiazdą Warty Poznań. Pojawiła się jednak pewna przeszkoda [CZYTAJ]

Błąd sztabu

Bereszyński otrzymał czerwoną kartkę w meczu Ligi Europy z poprzedniego sezonu. Za swoje zachowanie Polak miał pauzować trzy mecze. Teoretycznie rewanż z Celtikiem był czwartym po otrzymaniu kary, dzięki czemu powinien był móc zagrać. Niestety, Bartosz nie został zgłoszony do II rundy rozgrywek Champions League, przez co kara zawieszenie zaczęła się naliczać dopiero od III rundy. Tym samym mecz, w którym zagrał, był dopiero drugim po otrzymaniu kary od UEFA.

Jarosław Jach może wrócić do Ekstraklasy. Zainteresowanie dwóch klubów [CZYTAJ]

Wypowiedź Koseckiego

Do całej sytuacji wrócił Jakub Kosecki. Były piłkarz Legii Warszawa na antenie „WeszłoTV” przekazał, że wszyscy dobrze wiedzieli o tym, że Bereszyński nie może zagrać.

– Przed meczem z Celtikiem chodziliśmy do pani kierownik i mówiliśmy, że Bereś nie może grać w tym meczu. Do trenera – to samo. Do Ebebenge – to samo. Nawet Bereś to mówił. I tak go wystawili. Serio tak było, jak Boga kocham – przekazał Jakub Kosecki.

Karol Linetty wkrótce może zmienić klub. Polak ma wziąć udział w wymianie piłkarzy

W letnim oknie transferowym Karol Linetty najprawdopodobniej zdecyduje się na zmianę klubu. Polski piłkarz może wziąć udział w wymianie piłkarzy między dwoma włoskimi klubami.

Karol Linetty opuścił Polskę w 2016 roku. Wówczas pomocnik opuścił Lech Poznań na rzecz Sampdorii Genua. Włoski klub zapłacił za Linettego 3,1 euro. Po czterech latach spędzonych w Sampdorii Polak zdecydował się na zmianę otoczenia i związał się z Torino, w którym przebywa do dziś.

Benedyczak może zmienić otoczenie. Zainteresowanie z Serie A [CZYTAJ]

Nieudana przygoda

Po dwóch latach ciężko uznać przygodę Karola Linettego w Torino za udaną. O ile w pierwszym sezonie mógł liczyć na regularną grę, o tyle w drugim w tym aspekcie pojawiły się pewne problemy. W związku z tym dużo się mówi o potencjalnym, odejściu Karola z Torino. Chętnych na 27-letniego pomocnika nie brakuje.

Co dalej z karierą Patryka Dziczka? Czesław Michniewicz przekazał nowe informacje [CZYTAJ]

Wymiana

Według portalu „sampnews24.com” możliwy jest powrót Karola Linettego do Sampdorii. Polak miałby wziąć udział w wymianie między Sampdorią a Torino. Linetty miałby zamienić się klubami z Omarem Colleyem. Gambijczyk w minionym sezonie był podstawowym obrońcą Sampdorii.

Zalewski podsumował swój pierwszy sezon w seniorskiej piłce. „Ten rok był bardzo wyjątkowy” [CZYTAJ]

Problem

Jedynym problem na drodze do zrealizowania transakcji może być wynagrodzenie Linettego. Polak ma inkasować w Torino 1,8 miliona euro rocznie, a takiej sumy nie jest w stanie zaoferować Sampdoria. Z kolei Colley zarabia połowę tej kwoty. Jeśli reprezentant Polski zgodzi się na obniżkę wynagrodzenia, wówczas najprawdopodobniej powrót do Sampdorii stanie się faktem.


źródło: meczyki.pl

Lewandowski nie chce wracać do Monachium „Pragnie rozpocząć przygotowania do sezonu z Xavim”

Niemieckie media przedstawiły nowe informacje w sprawie Roberta Lewandowskiego. Piłkarz nie wyobraża sobie powrotu do Monachium. Kapitan reprezentacji Polski chciałby zacząć przygotowania do sezonu 2022/23 z nowym zespołem.

Brak kontaktu ze strony Bayernu

Według niemieckiego „Sport1” Bayern Monachium nie nawiązywał kontaktu z Robertem Lewandowskim po jego słowach z konferencji prasowej. Wspomniane źródło twierdzi, iż Bawarczycy dalej podtrzymują stanowisko, że nie sprzedadzą 33-latka w letnim oknie transferowym, jeśli nie pojawi się dobra oferta i klub nie znajdzie odpowiedniego zastępcy.

Prezydent Francji przekonał Mbappe do pozostania w PSG? „Namawiałem go telefonicznie” [CZYTAJ]

Nie chce wracać do Niemiec

Robert Lewandowski podobno nie wyobraża sobie powrotu do Monachium. Piłkarz chciałby rozpocząć przygotowania do nowego sezonu już z zespołem Xaviego Hernandeza. Pini Zahavi (agent Lewandowskiego – przyp. red.) liczy, że Bayern się podda i rozpocznie rozmowy z FC Barceloną. Mistrzowie Niemiec wciąż nie odnieśli się do oferty od Katalończyków (opiewała ona na 32 mln euro).

„Orangutan” na antenie Canal+ Sport. „To był challenge” [CZYTAJ]

Skupia się na kadrze

Według „Sport1” Robert Lewandowski chce się skupić przede wszystkim na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jeśli do końca przerwy reprezentacyjnej nie dojdzie do rozwiązania jego sytuacji, będzie można się spodziewać kolejnych wystąpień z udziałem 33-latka.

Co dalej z karierą Patryka Dziczka? Czesław Michniewicz przekazał nowe informacje [CZYTAJ]

Źródło: Sport1, Die Roten

„Orangutan” na antenie Canal+ Sport. „To był challenge”

Krzysztof Marciniak i Bartosz Gleń udzielili wywiadu portalowi Weszło. Dziennikarze Canal+ Sport odnieśli się m.in. do komentarza Wojciecha Jagody z meczu Jagiellonia – Śląsk.

Orangutany w ZOO

Podczas spotkania pomiędzy Jagiellonią Białystok a Śląskiem Wrocław doszło do nietypowej sytuacji na antenie Canal+ Sport. Komentujący mecz Wojciech Jagoda opowiedział anegdotę o tym, jak mama zabierała go do ZOO.

Anegdota komentatora o wycieczkach do ZOO. „Były orangutany i uspokojona psychika” [WIDEO]

Film z komentarzem byłego piłkarza Legii Warszawa obiegł polski internet. Krzysztof Marciniak i Bartosz Gleń zdradzili w rozmowie z Weszło, iż taka anegdota była spowodowana redakcyjnym wyzwaniem.

To było wyzwanie

Dziennikarze często prowokują siebie do wyzwań, które m.in. polegają na tym, aby wpleść jakieś nietypowe słowo w komentarz meczowy. Tym razem Wojciech Jagoda miał za zadanie powiedzieć na wizji słowo „orangutan”.

– To był challenge – wytłumaczył Krzysztof Marciniak.

– Wojciech Jagoda musiał użyć słowa „orangutan” podczas komentowania meczu Jagiellonii ze Śląskiem – dodał Bartosz Gleń.

– Przyznaj, że zbudował ładną narrację – podsumował Marciniak w rozmowie z Janem Mazurkiem z Weszło.

Źródło: Weszło


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.