Mourinho poprosił czeskich dziennikarzy o kontakt do przyjaciela. „Straciłem jego numer telefonu”

Jose Mourinho odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem w Lidze Europy przeciwko Slavii Praga. Portugalski szkoleniowiec w pewnym momencie zaskoczył uczestników wydarzenia. Zapytał ich o numer telefonu byłego czeskiego tenisisty.

Nietypowa prośba Mourinho

AS Roma zagra w czwartek mecz ze Slavią Praga w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Przed spotkaniem odbyła się konferencja prasowa, gdzie Portugalczyk odpowiedział na pytania ze strony dziennikarzy.

Kolejne sensacyjne powołanie Michała Probierza? Potencjalny debiutant pod obserwacją [CZYTAJ]

Co ciekawe, Jose Mourinho miał również swoją prośbę do czeskich redaktorów. Szkoleniowiec rzymskiego klubu zapytał o numer byłego tenisisty.

– Chcę was poprosić o jedną o przysługę. Radek Stepanek jest moim przyjacielem, ale straciłem jego numer telefonu. Moglibyście mi go załatwić? – powiedział Mourinho.

https://twitter.com/Wilku_ASR/status/1717188073736306793

Radek Stepanek był czołowym czeskim tenisistą. W 2006 roku znalazł się w TOP 4 rankingu ATP. Swoją sportową karierę zakończył w listopadzie 2017 roku.

Źródło: Twitter

Barcelona spienięża stare elementy stadionu. W ofercie krzesełka, murawa, siatki i… diamenty za 15 tysięcy euro

FC Barcelona poinformowała o sprzedaży krzesełek z przebudowywanego Camp Nou. Najdroższe z historycznych siedzeń kosztuje ponad tysiąc trzysta złotych.




Barcelona spienięża części stadionu

FC Barcelona kilka miesięcy temu przeniosła się z Camp Nou na Stadion Olimpijski. Na byłym obiekcie Blaugrany trwa aktualnie rozbiórka i modernizacja. Według zapowiedzi władz klubu drużyna wróci na swój stadion następnej jesieni.




Jest decyzja ws. występu Roberta Lewandowskiego w El Clasico! Polak zagra na zastrzykach [CZYTAJ]

W związku z rozbiórką obiektu powstała akcja mająca na celu spieniężenie siedzisk. Oficjalny profil FC Barcelony na Twitterze opublikował post na temat kolecji „Pełni historii. Pełni przyszłości”. Klub daje szanse kibicom na zachowanie we własnej części historii starej wersji stadionu.

– Nadszedł czas, aby przejść do nowej ery. Ponieważ kawałki starego stadionu zamieniają w gruzy i trzeba zrobić miejsce na nowe, jest to szansa dla kibiców, aby zabrać własną pamiątkę i przekazywać ją kolejnym pokoleniom – napisali na oficjalnej stronie.




Jako pierwsi zakupu będą mogli dokonać socios z ważnymi karnetami. Klub zaoferował im i pozostałym trzy rodzaje krzesełek. Najtańszy wybór kosztuje 99,99 euro. Pozostałe modele są już droższe, bo mowa o zapłacie w kwocie 119,99 euro oraz 299,99 euro.

https://twitter.com/FCBarcelona/status/1717481666749354109

Spieniężanie zużytych części stadionu nie ogranicza się tylko do siedzeń. Kibice będą mogli również kupić kawałek murawy, siatki z bramek oraz diamenty. Wykonano je z węgla zawartego w glebie podczas ostatniego meczu na tym obiekcie.




Oficjalny sklep Barcy oferuje swoim kibicom diamenty w postaci 0,10 karata (od 499 euro), 0,5 karata (2,5 tys. euro), 1 karata (15 tys. euro).

Źródło: FC Barcelona

fot. FC Barcelona

Jest decyzja ws. występu Roberta Lewandowskiego w El Clasico! Polak ma przyjąć zastrzyki przeciwbólowe

Hiszpańskie media donoszą, że Robert Lewandowski weźmie udział w nadchodzącym El Clasico. By uśmierzyć ból Polak ma zagrać na specjalnych zastrzykach.

W Barcelonie trwa walka z czasem. Kilku piłkarzy jest kontuzjowanych i ważą się ich losy w kontekście sobotniego El Clasico. Poza Robertem Lewandowskim walkę o powrót do zdrowia na sobotni mecz toczą Raphinha oraz Frenkie de Jong.

Dziś po raz pierwszy od momentu odniesienia kontuzji Robert Lewandowski pojawił się na treningu całego zespołu. Jak informuje Javi Miguel, Polak zagrał w „dziadka” z resztą zespołu. Resztę treningu odbył indywidualnie. Podobnie sztab zachował się w przypadku Frenkiego de Jonga. Bliżej powrotu do pełni sił jest natomiast Raphinha, który brał dziś nawet udział w gierce treningowej.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1717486469936275578

Dziennikarz Javi Miguel przekazał dzisiejszego popołudnia decyzję odnośnie występu Roberta Lewandowskiego w sobotnim El Clasico. Jak czytamy, Robert Lewandowski ma pojawić się w kadrze meczowej na pojedynek z Realem Madryt. Ostateczna decyzja ma zapaść jednak po jutrzejszym treningu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Polak zostanie powołany na mecz. Przed meczem Robert ma otrzymać odpowiednie zastrzyki przeciwbólowe.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1717551148826063210

Kolejne sensacyjne powołanie Michała Probierza? Potencjalny debiutant pod obserwacją

Kolejny zaskakujący piłkarz w kadrze Michała Probierza? „Przegląd Sportowy Onet” przekonuje, że pod lupę sztabu reprezentacji Polski wpadł zawodnik z ligi cypryjskiej. Dziś będzie obserwowany przy okazji meczu w fazie grupowej Ligi Europy. 




Michał Probierz zadebiutował w roli selekcjonera reprezentacji Polski meczem z Wyspami Owczymi (2-0). Później zremisował jednak z Mołdawią (1-1). Największym pozytywem jest natomiast spora liczba debiutantów, która zagrała w tym pierwszym spotkaniu.




Kolejny sensacyjny debiutant?

Największe emocje wywołało powołanie Patryka Pedy (90 minut z Wyspami Owczymi i z Mołdawią) z Serie C. Okazuje się, że przy okazji listopadowego zgrupowania i meczach z Czechami oraz Łotwą, Probierz znowu może zaskoczyć. Pod lupą sztabu selekcjonera miał się znaleźć Karol Struski.




Informację tę podał „Przegląd Sportowy Onet”. Z ich doniesień wynika, że w czwartek członek sztabu Michała Probierza pojawi się na meczu Arisu Limassol z Realem Betis. Celem wizyty ma być właśnie obejrzenie gry 22-letniego pomocnika, który trafił na Cypr w 2022 roku.

Struski zbiera jak na razie niezłe recenzje w Arisie. W bieżącym sezonie zaliczył 16 występów, w których zaliczył jedną asystę i strzelił jednego gola. W pucharach grał już między innymi ze Spartą Praga czy Rangersami.




Poza 22-latkiem sztab Michała Probierza ma w najbliższy weekend obejrzeć grę innych potencjalnych kandydatów do gry w reprezentacji. Mają to być między innymi: Kacper Kozłowski (Vitesse), Paweł Bochniewicz (Heerenveen), Nicola Zalewski (AS Roma), Jan Bednarek (Southampton) czy Michał Helik (Huddersfield). W tym gronie zapewne znajdzie się także Sebastian Szymański, Adam Buksa, Jakub Piotrowski czy Tymoteusz Puchacz, którzy znajdowali się już w orbicie zainteresować selekcjonera.

Dominik Furman wygrał sprawę w sądzie z Wisłą Płock. Powstanie „Prawo Furmana”?

Piłkarski Sąd Polubowny przyznał rację Dominikowi Furmanowi w sporze z Wisłą Płock. Sąd uznał, iż decyzja klubu o rozwiązaniu kontraktu z piłkarzem była niezgodna z przepisami.




W ubiegłym sezonie Wisła Płock spadła z PKO BP Ekstraklasy. W związku z tym klub postanowił rozwiązać kontrakt z Dominikiem Furmanem. Wykorzystano do tego uchwałę PZPN, która pozwala na jednostronne rozwiązanie umowy z piłkarzem po spadku do niższej ligi, wypłacając mu odszkodowanie w wysokości miesięcznego wynagrodzenia.




Co ciekawe, powyższy przepis ma zastosowanie wyłącznie w przypadku polskich piłkarzy. Polskie kluby nie mogą zrywać umów z zagranicznymi zawodnikami, gdyż mogłoby to wiązać się z przegraną w FIFA, której regulacje nie pozwalają na takie praktyki. Taki stan rzeczy jest mocno niesprawiedliwy dla polskich piłkarzy, co starał się udowodnić Dominik Furman. 31-latek uważa rozbieżność w przepisach za przejaw dyskryminacji. W związku z tym skierował sprawę do Piłkarskiego Sądu Polubownego.




Sprawa trwała od sierpnia. Teraz poznaliśmy jej efekty. Jak podaje portal „meczyki.pl”, Piłkarski Sąd Polubowny przyznał rację w tej sprawie Dominikowi Furmanowi. Wyrok jest nieprawomocny. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce w polskiej piłce powstanie tzw. Prawo Furmana.




– PSP uznał, że rozwiązanie kontraktu jest bezskuteczne. Sąd podzielił nasze argumenty i uznał, że dwie grupy zawodników tj. polscy i zagraniczni nie mogą być różnie traktowane – przekazał prawnik piłkarza.

https://twitter.com/marcin_kwiecien/status/1717442205021790584


źródło: meczyki.pl

Co dalej z Maciejem Skorżą? Dziennikarz nie ma wątpliwości ws. nowego kontraktu Polaka

Maciej Skorża świetnie radzi sobie w Japoni, jako szkoleniowiec Urawa Red Diamonds. Póki co nie wiadomo jednak, czy klub przedłuży kontrakt Polaka. Wątpliwości nie ma natomiast jeden z lokalnych dziennikarzy. 

Szkoleniowiec trafił do Japonii na początku bieżącego roku. Od lutego poprowadził Urawę w 50 meczach, z których przegrał zaledwie 8. 23-krotnie notował zwycięstwa, zaś 19 razy zremisował.

Zostanie na dłużej?

Co ciekawe, nie wiadomo jednak, czy Polak będzie trenerem klubu w przyszłym roku. Jego obecny kontrakt obowiązuje tylko do 1 stycznia 2024, stąd pojawiają się zapytania o przyszłość 51-latka. Skorża nie jest co prawda łączony z przejęciem żadnego innego klubu, ale nie słychać także o przedłużeniu wygasającej umowy.

Dan Orlowitz, dziennikarz „The Japan Times” nie ma jednak wątpliwości w tej sprawie. W rozmowie z „TVP Sport” stwierdził, że Urawa nie ma głosów przeciwko przedłużeniu kontraktu z polskim trenerem.

– Urawa nie ma żadnego powodu, aby nie zaoferować mu przedłużenia kontraktu. Jestem więc optymistą i myślę, że niebawem do tego dojdzie. Skorża osiągnął zbyt wiele, by klub mógł zmienić kierunek i myślę, że kibice woleliby widzieć, jak buduje tę drużynę i rozwija ją – przyznał Orlowitz. 

– Kibice go lubią, ponieważ dzięki niemu Urawa gra bardzo zorganizowany, zdyscyplinowany futbol i osiąga wyniki. Dziennikarzom podoba się to, że jest bezkompromisowy – udziela dobrych, prostych wypowiedzi na konferencjach prasowych
dodał.

Co ważne, dziennikarz zaznacza, że pozycji Skorży nie pogarsza także pozycja Urawy w tabeli japońskiej ekstraklasy. Obecnie Red Diamonds zajmują 3. miejsce ze stratą ośmiu punktów do lidera.

– Kiedy jesteś pod wodzą nowego menedżera i rywalizujesz w tak wielu rozgrywkach jak Urawa, trzecie miejsce jest fantastycznym wynikiem na tym etapie sezonu. To niezwykle konkurencyjna liga, a osiągnięcie tak dobrego wyniku mimo słabszej gry w ataku jest ogromnym osiągnięciem – podsumował.

Starcia kibiców przed meczem Ligi Mistrzów. Zadyma przeniosła się na trybuny [WIDEO]

Do poważnych zamieszek doszło przed jednym z wczorajszych meczów Ligi Mistrzów. Władze miasta ogłosiły największy stan zagrożenia, a zadyma przeniosła się nawet na stadion. 

We wtorek rozegrano pierwszą serię gier 3. kolejki Ligi Mistrzów. W jednym z meczów RC Lens podejmowało PSV Eindhoven. Spotkanie zakończyło się remisem (1-1), ale na murawie działo się bardzo dużo. Wiele wydarzyło się również między kibicami obu zespołów.

Zamieszki

Jeszcze na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem holenderscy kibice zaatakowali fanów Lens. Rannych miało być około 30 osób, ale sytuację udało się ustabilizować po interwencji francuskiej policji. Według „RMC Sport” władze miasta miały jednak przewidzieć taki obrót spraw i potencjalne problemy z kibicami gości.

Do Lens miało przyjechać bowiem aż dwa tysiące holenderskich kibiców. Z tego powodu ogłoszono czwarty poziom zagrożenia chuligaństwem (z pięciu możliwych). Policja i pozostałe służby porządkowe miały wiele pracy zarówno przed meczem… jak i później, bo nie był to koniec zamieszek.

Holendrzy dali o sobie znać ponownie po zakończeniu pierwszej połowy meczu. Agencja prasowa „AFP” podaje, że przyjezdni zaczęli niszczyć krzesełka na swoim sektorze. W pewnym momencie w ruch miały pójść nawet petardy.

Po meczu kibiców PSV zganił Luuk de Jong. Zaznaczył, że nie lubi oglądać podobnych obrazków i nie chciałby ich więcej widzieć.

– Zawsze jest to denerwujące, nie chcemy widzieć takich rzeczy. Robi to niewielka grupa osób. Niszczą rozrywkę innym ludziom. Jeśli będziemy musieli grać mecze wyjazdowe bez kibiców, będzie to miało wpływ również na naszych zawodników – mówił.

Kłótnia w klubie Ligue 1! Piłkarz rzucił trenera na podłogę

Do dużego skandalu doszło we francuskim klubie Montpellier HSC. Jak podają francuskie media, doszło do rękoczynów między piłkarzem a trenerem tego klubu. Po tym incydencie klub zawiesił piłkarza.

W trakcie wtorkowego treningu Montpellier doszło do sprzeczki między Mamadou Sakho a trenerem, Michelem Der Zakarianem. Jak informuje „L’Equipe”, wszystko zaczęło się od tego, że podczas gierki treningowej Sakho miał zostać zaatakowany przez kolegę z zespołu, co jego zdaniem kwalifikowało się na faul. Trener zdecydował się nie dyktować faulu i nakazał kontynuować grę. To nie spodobało się piłkarzowi, który opuścił boisko.

Kłótnia przeniosła się do szatni. Sakho chciał porozmawiać o tym incydencie ze swoim trenerem, jednak ten pozostał niewzruszony. Sakho miał zostać nazwany „płaczącym dzieckiem”. W efekcie złości francuski piłkarz chwycił swojego trenera za szyję i rzucił go na podłogę.

Dziś Mamadou Sakho pojawił się w ośrodku treningowym swojego klubu. Tam dowiedział się o tymczasowym zawieszeniu, przez co nie mógł brać udziału w dzisiejszych zajęciach. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce klub definitywnie rozwiąże z nim kontrakt.


źródło: L’Equipe

Nowe doniesienia ws. afery w Alkmaar. „Nie będzie surowej kary dla AZ”

Według doniesień Polsatu Sport AZ Alkmaar nie otrzyma surowej kary za wydarzenia, do których doszło po meczu z Legią Warszawa.



Unikną surowej kary?

Przypomnijmy, że po meczu AZ Alkmaar z Legią Warszawa (1:0) doszło do spięcia między policjantami a piłkarzami i sztabem polskiego zespołu. Ochrona naruszyła nietykalność cielesną prezesa Dariusza Mioduskiego, a na dołek trafili Josue i Pankov.



Trzeci Polak w Juventusie. 16-latek zaproszony na trening z pierwszą drużyną [CZYTAJ]

UEFA wciąż zwleka z decyzją w tej sprawie. Federacja wszczęła śledztwo, a jej obrady mają być tajne. Nowe doniesienia w sprawie rezultatu starań przekazał Polsat Sport. Według wspomnianego źródła Holendrzy nie zostaną surowo ukarani.



– Z tego, co słyszymy, nie będzie surowej kary dla AZ Alkmaar za niezrozumiałe zamknięcie stadionu po meczu, uwięzienie w nim części piłkarzy i dziennikarzy z Polski, a przede wszystkim za zatrzymanie w areszcie Josue i Radovana Pankova i za atak na prezesa Mioduskiego, który został kilkakrotnie uderzony – czytamy.

Kary nie uniknęła jednak Legia. Wicemistrzowie Polski zostali obciążeni zakazem sprzedaży biletów na kolejny mecz wyjazdowy. Ponadto Wojskowi będą musieli zapłacić 15 tysięcy euro za zakłócanie spokoju przez kibiców podczas spotkania.

Legia Warszawa w nastepnym spotkaniu Ligi Konferencji Europy zagra ze Zrinjskim. Mecz zaplanowano na czwartek o godzinie 21:00.

Źródło: Polsat Sport

Trzeci Polak w Juventusie. 16-latek zaproszony na trening z pierwszą drużyną

Na treningi z pierwszą drużyną Juventusu został ostatnio zaproszony Patryk Mazur. 16-latek na co dzień występuje w drużynach młodzieżowych Starej Damy.



Obecnie w pierwszej drużynie Juventusu Turyn mamy przyjemność oglądać dwóch Polaków – Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz jest piłkarzem Starej Damy od 2017 roku. Z kolei grający na pozycji napastnika Milik reprezentuje biało-czarne barwy od sierpnia 2022 roku.

W akademii Juventusu szkoli się jeszcze jeden Polak – Patryk Mazur. 16-latek dołączył do włoskiej ekipy 1 września tego roku. Patryk dołączył do Juventusu ze Stali Rzeszów. Aktualnie gra w drużynie Juventusu do lat 17.



Patryk Mazur został ostatnio wyróżniony przez trenerów Juventusu. 16-latek został zaproszony na wtorkowy trening pierwszego zespołu. Trenował pod okiem Massimiliano Allegriego.




„Znany” austriacki akwarelista na telebimie przed meczem! Wielki skandal w Ameryce

Do potężnego skandalu doszło przed rozpoczęciem meczu ligi akademickiej futbolu amerykańskiego. W pewnym momencie na telebimie wyświetlono zdjęcie… Adolfa Hitlera. Pracownika odpowiedzialnego za wpadkę zwolniono. 

W miniony weekend rozegrano mecze futbolu amerykańskiego w lidze akademickiej NCAA. Przed spotkaniem Michigan State doszło do olbrzymiego skandalu, wywołanego przez jednego z pracowników.

Führer na telebimie!

Dosłownie na kilka chwil przed rozpoczęciem meczu na wielkim telebimie przeprowadzano quiz z ciekawostkami dla kibiców. Jedno z pytań dotyczyło kraju, z którego pochodził Adolf Hitler. Po chwili na ekranie wyświetlił się wizerunek kanclerza III Rzeszy z niewielkim dopiskiem „Austria”.

Obecni na stadionie kibiców ekspresowo wyciągnęli telefony i wrzucali zdjęcia do internetu. Te masowo podchwyciły media, a amerykański klub zaczął się gęsto tłumaczyć.

Dodatkowo, władze Michigan State przekazały, że pracownik odpowiedzialny za sytuację został niezwłocznie zwolniony.

– Jest nam bardzo przykro z powodu obraźliwego obrazu, który pokazaliśmy na telebimie na stadionie Spartan Stadium w niedzielny wieczór. Obraz był szkodliwy dla naszej społeczności, zwłaszcza społeczności żydowskiej, która obecnie doświadcza wzrostu antysemityzmu – oznajmili. 

Media rozwścieczyły Neymara. „Wierzę w przyszłość bez fake newsów”

Brazylijskie media podały rzekomy powód odejścia Neymara z PSG. Plotki rozwścieczyły piłkarza, który szybko zdementował opublikowane rewelacje.

Neymar odszedł z Paris Saint-Germain po 6 latach. W sierpniu tego roku zamienił PSG na Al Hilal. Saudyjczycy zapłacili za transfer 90 milionów euro. 31-latek związał się z saudyjskim klubem kontraktem do końca czerwca 2025 roku.

Brazylijski portal „Futebol e Arte” ujawnił rzekomy powód odejścia Neymara z PSG. Jak napisano w jednym z ostatnich wpisów, Neymar zostały pośrednio zmuszony do odejścia z paryskiego klubu. Powodem miały być przedsezonowe testy sprawnościowe, które w przypadku Brazylijczyka wypadły przeciętnie. Piłkarz miał zostać poinformowany, że w takim przypadku nie będzie miał pewnego miejsca w wyjściowym składzie.

Powyższe informacje szybko zdementował sam zainteresowany. Pod źródłowym wpisem zamieścił komentarz, odcinając się tym samym od tych informacji.

– Mijają noce i dni, a nadal nic się nie zmienia… Wciąż istnieją takie konta, które w żaden sposób nie kontaktują się z zawodnikiem, nie znają jego życia i nie wiedzą, co się dzieje naprawdę, a zamieszczają takie wpisy, jakby były właśnie tym gościem. Każdego dnia coraz więcej ludzi gubi się w tym medialnym szumie. Mimo to nadal wierzę w przyszłość bez fake newsów – napisał Neymar.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Futebol é Arte (@futeousadia)

Biznesmen chce przejąć Górnika Zabrze. „Pomysł był taki, aby już zimą podziałać coś w temacie wzmocnień”

Właściciel i prezes firmy Key Solutions udzielił wywiadu Piotrowi Koźmińskiemu z portalu „WP Sportowe Fakty”. Thomas Hansla otwarcie wyraził zainteresowanie w celu kupienia Górnika Zabrze. W transakcji ma pomóc Lukas Podolski.

Na ostatnim meczu Górnika Zabrze z Rakowem Częstochowa na trybunach pojawiły się transparenty o braku wypłat dla piłkarzy. Kibice domagali się również sprzedaży klubu z rąk miasta. Thomas Hansla w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z „WP Sportowych Faktów” przekazał dobre informacje dla tych fanów.

– Chcę kupić Górnika. Myślę, że mam wystarczającą wiedzę, doświadczenie i kontakty. Oczywiście, tego nie da się zrobić od razu. Trzeba iść krok po kroku, w moim przypadku to byłby projekt wieloletni. Ale jestem bardzo zainteresowany przejęciem klubu. Urodziłem się w Rudzie Śląskiej, zawsze kibicowałem właśnie Górnikowi. Tata zabrał mnie jako dziecko na mecz i tak to się zaczęło. Potem, to już 38 lat temu, wyjechaliśmy do Niemiec, ale przywiązanie do Górnika pozostało. Nawet jeśli nie bywałem na meczach, to zawsze śledziłem wyniki tego klubu. Górnik ma bardzo duży potencjał. O historii już mówiłem, ale równie ważna jest wielka baza kibicowska i coraz ładniejszy stadion. Obiekt już jest ładny, a jeśli dojdzie czwarta trybuna, to będzie jeszcze piękniejszy. Tu można zrobić naprawdę fajne rzeczy – powiedział biznesmen.

Mecz 9. ligi angielskiej zebrał więcej kibiców od drużyny Stevena Gerrarda. „Przegrał z Al-Riyadh na oczach 696 fanów” [CZYTAJ]

Rola Podolskiego

– Odegrałby kluczową rolę przy przejęciu. Lukas Podolski to marka światowa i według mnie Górnik nie wykorzystał w stu procentach jego potencjału. Lukas mówił o tym, że chciałby zostać w Górniku po zakończeniu kariery, już w innej roli. Byłoby głupio, gdyby taka marka nie została maksymalnie wykorzystana dla dobra klubu. „Poldiego” poznałem jeszcze, gdy był graczem Bayernu Monachium. Potem wiadomo, te relacje się rozluźniły, zwłaszcza gdy grał w Japonii, ale teraz znów są bliższe. Można powiedzieć, że połączył nas Górnik. Natomiast co do Monachium. Mieszkam w miejscowości Grunwald, właśnie pod Monachium – dodał.

Biznesmen przyznał również, że w jego pomyśle Górnik Zabrze stawiałby na młodzież. Chciałby klubu opartego na wychowankach. Część pieniędzy miałby przeznaczyć na wzmocnienie kadry szkoleniowej. Hansla w rozmowie z Koźmmińskim wielokrotnie powtórzył, że Górnik Zabrze ma ogromny potencjał.

Kiedy miałoby dojść do przejęcia?

– Na przełomie czerwca i lipca były rozmowy z panią Małgorzatą Mańką-Szulik. To właśnie Lukas skontaktował mnie z panią prezydent. I na spotkaniu usłyszeliśmy, że jest gotowa sprzedać klub. Teraz, mam nadzieję, przed nami kolejne rozmowy. Kiedy chcielibyśmy go przejąć? Szczerze? Jak najszybciej. Pomysł był taki, aby już zimą podziałać coś w temacie wzmocnień – podsumował.

Źródło: WP Sportowe Fakty (link do całej rozmowy)

Mecz 9. ligi angielskiej zebrał więcej kibiców od drużyny Stevena Gerrarda. „Przegrał z Al-Riyadh na oczach 696 fanów”

Podopieczni Stevena Gerrarda w miniony weekend zagrali mecz przy 696 kibicach na trybunach. Więcej osób pojawiło na obiekcie, gdzie odbywały się zawody dziewiątego poziomu rozgrywkowego w Anglii.

Małe zainteresowanie meczami w Arabii Saudyjskiej

Arabia Saudyjska poczyniła spore inwestycje, aby sprowadzić gwiazdy piłki nożnej do swojego kraju. Wspomniane działania mają między innymi na celu zbudowanie wizerunku futbolowego kraju, który może w przyszłości zorganizować mundial.

Mateusz Borek wieszczy wielki transfer Marcina Bułki. Wspomniał o bramkarzu Realu Madryt [CZYTAJ]

Do Arabii Saudyjskiej dołączył m.in. Steven Gerrard. Anglik został szkoleniowcem Al-Ettifaq. Problem jednak w tym, że postać Stevena Gerrarda czy Jordana Hendersona lub Georginio Wijnalduma, którzy grają w jego zespole, nie przyciągają na trybuny kibiców.

Mecze Saudi Pro League cieszą się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem niż mecze niższych lig angielskich. Dowody na słuszność tej tezy przedstawił profil „Footbal Away Days”.

– Zespół Al-Ettifaq pod wodzą Stevena Gerrarda przegrał w ten weekend z Al-Riyadh na oczach 696 fanów. W sobotę 3195 fanów przybyło na mecz Bury przeciwko Wythenshawe Town. To spotkanie na 9. poziomie angielskiej piłki nożnej – napisali na portalu „X”.

Wiele wskazuje więc na to, że Saudyjczycy będą musieli poczynić więcej starań, aby zainteresować społeczność piłką nożną.

Źródło: Twitter

Mateusz Borek wieszczy wielki transfer Marcina Bułki. Wspomniał o bramkarzu Realu Madryt

Mateusz Borek wieszczy wielki transfer Marcina Bułki. Zdaniem dziennikarza 24-latek może skorzystać na kontaktach swojego agenta i w przyszłości trafić do prawdziwych gigantów europejskiej piłki. 

Bułka bryluje w tym sezonie na boiskach Ligue 1. Polak wskoczył do bramki OGC Nicea, wygryzając z niej weterana, Kaspera Schmeichela, który finalnie opuścił klub. 24-letni bramkarz w 9 meczach zachował już 6 czystych kont i puścił zaledwie 4 bramki. Kibice wybrali go także piłkarzem września całej ligi francuskiej.

Real Madryt?

Nic dziwnego, że Bułka jest obecnie łączony z transferem do mocniejszych klubów. Choć sam golkiper mówił niedawno, że obecnie nie myśli o odejściu z Nicei, to Mateusz Borek zaznacza, że 24-latek może otrzymać oferty z wielu wielkich drużyn. Dziennikarz powołuje się tu na agenta, który reprezentuje zawodnika. Mowa o Pinim Zahavim, który uchodzi za jednego z najbardziej wpływowych ludzi w futbolu.

– Patrzyliśmy na mapę koneksji Piniego Zahaviego, który zajmuje się nim osobiście. Ma też starszego kolegę Thibauta Courtoisa. Zobaczymy, co tam się będzie działo – stwierdził Borek w „Mocy Futbolu”.

W miniony weekend Bułka zachował kolejne czyste konto, a jego Nicea wygrała z Marsylią 1-0. Drużyna Polaka obecnie zajmuje 2. miejsce w tabeli Ligue 1 z 19 punktami na koncie. Ustępują o jedno „oczko” AS Monaco.