Jakub Moder wraca do gry! Polak znajdzie się w kadrze na dzisiejszy mecz

Jakub Moder jest o krok od powrotu na boisko! Jak podaje Tomasz Włodarczyk, polski piłkarz ma znaleźć się w kadrze meczowej na dzisiejszy mecz rezerw Brighton.

Po raz ostatni Jakub Moder zameldował się na boisku 2 kwietnia 2022 roku. Doznał wówczas kontuzji w meczu Premier League przeciwko Norwich City, która wykluczyła go z gry aż do dziś. Badania wykazały uraz więzadeł krzyżowych. Nikt jednak wówczas się nie spodziewał, że przerwa Polaka od gry potrwa aż ponad półtora roku.

W ostatnich tygodniach regularnie docierały do nas informacje o postępach w rekonwalescencji Jakuba Modera. Ostatnie wieści pojawiły się na początku października. Wówczas media informowały o powrocie Modera do treningów na pełnych obrotach. Od początku października Polak trenuje z resztą zespołu Brighton.

Teraz Jakub Moder jest już naprawdę bliski powrotu do gry. Zanim jednak rozpocznie rywalizację o miejsce w składzie pierwszej drużyny, czeka go gra w rezerwach. Jak podaje Tomasz Włodarczyk, 24-latek może już dziś pojawić się na boisku w oficjalnym meczu. Według przekazanych informacji, Moder ma znaleźć się w kadrze meczowej rezerw Brighton na dzisiejszy mecz z Arsenalem w rozgrywkach Premier League 2. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00.


fot. Brighton & Hove Albion

źródło: meczyki.pl

UEFA ukarała Legię i Raków. Posypały się sankcje finansowe

Legia Warszawa i Raków Częstochowa zostały ukarane przez UEFA za minione mecze w europejskich pucharach. Oba polskie kluby otrzymały kary finansowe.

W tym sezonie europejskich pucharów Polska ma dwóch swoich przedstawicieli w fazie grupowej. Raków Częstochowa występuje w Lidze Europy, gdzie na półmetku zmagań ma na swoim koncie 1 punkt. Z kolei Legia gra w Lidze Konferencji Europy, gdzie po trzech kolejkach jest liderem w swojej grupie z sześcioma punktami na koncie.

Ostatnio UEFA ukarała Legię Warszawa za mecz 1. kolejki Ligi Konferencji Europy. Przedmiotem sankcji był domowy mecz z Aston Villą (3:2). Za wydarzenia wokół tego meczu Legia będzie musiała zapłacić w sumie 41 tysięcy euro kary. Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) ukarała Legię za: blokowanie przejść (16 tysięcy euro), zamknięte bramy ewakuacyjne (15 tysięcy euro), użycie środków pirotechnicznych przez kibiców (10 tysięcy euro).

Kara finansowa spotkała również Raków Częstochowa. Mistrz Polski został ukarany za domowy mecz 2. kolejki Ligi Europy przeciwko Sturmowi Graz. Przedmiotem sankcji było użycie środków pirotechnicznych przez kibiców. Za to Raków zapłaci 37 tysięcy euro.


źródło: sport.tvp.pl, legia.net

Rasistowski skandal podczas El Clasico. Kibice nazwali Viniciusa „małpą” i rzucili w jego stronę banana [ZDJĘCIE]

Real Madryt pokonał FC Barcelonę w sobotnim El Clasico. Pod koniec spotkania doszło do starcia Viniciusa z kibicami Blaugrany. Według medialnych doniesień doszło do przejawu rasizmu ze strony fanów ekipy z Katalonii.

Rasizm na stadionie Barcelony?

Vinicius Junior przez sporą część El Clasico prowokował kibiców FC Barcelony. Pod koniec meczu fani Blaugrany mieli kolejny powód do złości na piłkarza rywali. Brazylijczyk bardzo powoli opuszczał boisko przy korzystnym dla siebie wyniku. Atakujący Królewskich przegiął do tego stopnia, że zdenerwował nawet Carlo Ancelottiego.

Szkoleniowiec klubu Premier League wystawił laurkę swojemu piłkarzowi. „Byłby niesamowity dla każdego trenera” [CZYTAJ]

Przy zejściu Viniciusa pojawiły się gwizdy i głośne wyzwiska. Według medialnych doniesień mogło dojść do przejawu rasizmu ze strony fanów Blaugrany. Sprawą ma się zająć La Liga. Oficjalny raport jest już przygotowany. Według doniesień mediów Vinicius był nazywany m.in. „małpą”, a w jego stronę poleciał banan, co zostało udokumentowane.

AKTUALIZACJA:

Do sprawy odniosła się FC Barcelona. Za pośrednictwem mediów klubowych opublikowano oświadczenie, w którym widnieje informacja o podjęciu działań w celu zbadania każdej rasistowskiej zniewagi, która mogła mieć miejsce podczas meczu.

Źródło: Twitter, MARCA, Cadena COPE

Szkoleniowiec klubu Premier League wystawił laurkę swojemu piłkarzowi. „Byłby niesamowity dla każdego trenera”

Roberto De Zerbi odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem z Fulham. Szkoleniowiec Brighton & Hove Albion poświęcił sporo czasu gwieździe zespołu, Kaoru Mitomie.

Mitoma dostał laurkę od trenera

Japoński piłkarz podpisał niedawno nowy kontrakt z Mewami. Umowa 26-latka z Brighton będzie obowiązywać do końca czerwca 2027 roku. Wielu kibiców ucieszyło się z tej wieści, ponieważ sprowadzony w 2021 roku piłkarz jest obecnie gwiazdą zespołu.

Kibice Interu chcieli „gorąco” powitać Lukaku. Klub utrudnił im to zadanie [CZYTAJ]

Wówczas klub zapłacił za niego zaledwie trzy miliony euro. Następnie wypożyczono go do belgijskiego Royale Union Saint-Gilloise. Gdy wrócił do Anglii, zaczął błyszczeć. Dzisiaj portal transfermarkt.de wycenia Japończyka na 50 mln euro.

– Szczerze? Brakuje mi na niego słów. Jest naprawdę niedoceniany. Uwierzcie mi, jest bardzo niedoceniany. Świat piłki nożnej chyba nie do końca rozumie jego wartości. Byłby niesamowity dla każdego trenera, nie tylko dla mnie. To jest naprawdę szalone – powiedział Roberto De Zerbi przed meczem z Fulham na temat Mitomy.

Japończyk zanotował w tym sezonie trzy trafienia i cztery asysty. Niedawno media łączyły go z transferem do Realu Madryt, Manchesteru City, FC Barcelony czy Arsenalu.

Źródło: Brighton & Hove Albion

Kibice Interu chcieli „gorąco” powitać Lukaku. Klub utrudnił im to zadanie

Romelu Lukaku niedługo ma zagrać mecz przeciwko Interowi Mediolan. Kibice ze stolicy Lombardii chcieli zorganizować mu gorące powitanie. Dostali jednak zakaz od klubu.

„Zdradził klub”

Romelu Lukaku pod koniec sierpnia podjął decyzję o odejściu z Interu Mediolan. Chelsea wypożyczyła Belga do Romy. Już niedługo napastnik zmierzy się ze swoim byłym zespołem. Wiele wskazuje na to, że mecz w Mediolanie będzie owiany gorącą atmosferą i niemiłym przywitaniem byłego zawodnika.

Bramkarz Klaksvik dostał ofertę pracy w Oslo. Może porzucić rewelację europejskich pucharów [CZYTAJ]

– Nigdy więcej nie zobaczymy cię Lukaku. Zdradziłeś nas wszystkich. Zawsze broniliśmy cię w trudnych chwilach, ale teraz wbijasz nam nóż w plecy. Sprzedajesz się temu, kto da najwięcej, po tym jak pocałowałeś nasz herb. Nie jesteś prawdziwym mężczyzną – pisali po odejściu Belga kibice Interu.

Fani z Mediolanu zamierzali gorąco powitać belgijskiego napastnika. Przed niedzielnym spotkaniem rozdali 30 tysięcy gwizdków. Przy każdym dotknięciu piłki przez zawodnika, mieli ich używać. Pojawił się jednak problem. Władze Interu zakazały używania gwizdków, co nie spodobało się ultrasom.

– Jeszcze więcej nadużyć. Zakaz gwizdków! Dwa lata temu we Florencji było ich około 10 000. Prawo nie jest równe dla wszystkich – odnieśli się fani.

Mecz Interu Mediolan z AS Romą zaplanowano na niedzielę o godzinie 18:00.

Źródło: La Gazzetta dello Sport

Jan Bednarek kozłem ofiarnym eliminacji? „Kiedyś Sousa odstawił Glika i pamiętamy, że bardzo szybko do niego wrócił”

Jacek Bąk udzielił wywiadu „TVP Sport”. Były reprezentant Polski wziął w obronę Jana Bednarka. 96-reprezentant kadry uważa, że wychowanek Lecha Poznań został przedstawiony jako kozioł ofiarny.




Nie dostał powołania

Jan Bednarek nie otrzymał powołania na minione zgrupowanie reprezentacji Polski. Jacek Bąk w rozmowie z „TVP Sport” wziął stopera w obronę. Były kadrowicz uważa, że z wychowanka Lecha Poznań zrobiono kozła ofiarnego. 96-krotny reprezentant dodał także, iż pomysł z graniem trójką środkowych obrońców nie jest najlepszym rozwiązaniem.




– Uważam, że w tej chwili nie mamy odpowiednich zawodników, żeby grać ustawieniem z trójką obrońców. Jakub Kiwior, który w zamyśle ma być liderem naszej defensywy, nie gra w swoim klubie. Widać po nim brak boiskowej pewności w niektórych sytuacjach. Z całym szacunkiem do Patryka Pedy, bo to utalentowany chłopak, ale jeśli przyjdzie nam się mierzyć z silniejszym rywalem niż ostatnio, to zawodnik z Serie C może mieć poważne kłopoty – powiedział Jacek Bąk.

Karol Świderski otwarty na transfer. „Chciałbym wrócić do Europy” [CZYTAJ]




– Poprzednio graliśmy z przeciętniakami, choć i na ich tle nie wyglądaliśmy przekonująco. Zdaję sobie sprawę, że trener Michał Probierz szuka innych, nowych rozwiązań, ale mam spore obawy co do gry trzema obrońcami. Sytuacja byłaby inna, gdyby Kiwior więcej grał w Arsenalu i gdyby Peda był ograny na wyższym poziomie. Występy Tomasza Kędziory też nie były porywające. On jest doświadczony, ale często przytrafiają mu się błędy, których nie powinien popełniać gracz na tym poziomie – dodał.

– Bednarek? Na pewno nie jest słabszy od tych zawodników, którzy przyjechali na ostatnie zgrupowanie. Trener Probierz wybrał inną drogę, ale zobaczymy, czy za jakiś czas nie będzie chciał powołać Bednarka. Uważam, że nie można rezygnować z takiego zawodnika. Kiedyś Paulo Sousa odstawił Glika i pamiętamy, że bardzo szybko do niego wrócił. […] Bednarek dostał rykoszetem po tych kilku kompromitacjach w trwających eliminacjach. Można powiedzieć, że zrobiono z niego kozła ofiarnego, ale błędem by było, gdyby w przyszłości nie zagrał już w kadrze – podsumował były reprezentant Polski.

Reprezentacja Polski 17 listopada zagra swoje ostatnie spotkanie w ramach eliminacji do EURO 2024. Rywalem Biało-Czerwonych będą Czesi. Mecz zaplanowano na godzinę 20:45.

Źródło: TVP Sport

Karol Świderski otwarty na transfer. „Chciałbym wrócić do Europy”

Karol Świderski opowiedział o swoich planach transferowych na łamach „Przeglądu Sportowego”. Napastnik reprezentacji Polski nie ukrywa, że chciałby wrócić do gry w klubie z Europy.

W styczniu 2022 roku Karol Świderski trafił do Stanów Zjednoczonych. Zamienił wówczas PAOK Saloniki na Charlotte FC. Klub z MLS wyłożył na polskiego napastnika ok. 4,5 miliona euro.

Od czasu przeprowadzki do Charlotte FC Świderski rozegrał dla tego klubu łącznie 70 oficjalnych meczów. Strzelił w nich 25 bramek i zanotował 13 asyst. W zeszłym sezonie, niestety, zespół Polaka nie zakwalifikował się do fazy play-off MLS. W tym sezonie Charlotte wywalczył awans do fazy pucharowej, jednak odpadł już w pierwszej rundzie.

Już podczas letniego okna transferowego dużo mówiło się o potencjalnym transferze Karola Świderskiego. Mowa oczywiście o powrocie do Europy. W tym kontekście łączono polskiego napastnika m.in. z włoską Salernitaną. Ostatecznie Polak pozostał jednak w Charlotte FC, mimo otwartej chęci na zmianę klubu.

Świderski nadal nie ukrywa, że chciałby wrócić do Europy. Przyznał to ostatnio w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

– Jeśli pojawi się jakaś fajna oferta, to usiądziemy z Mariuszem Piekarskim do rozmów i na pewno się nad tym zastanowimy, bo nie ukrywam, że chciałbym wrócić do Europy – przyznał Karol Świderski.


źródło: Przegląd Sportowy

Świetne wieści ws. zdrowia Roberta Lewandowskiego! Polak gotowy na mecz z Realem Madryt

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przekazał świetne wieści w sprawie zdrowia Roberta Lewandowskiego. Dziennikarz zdradził, że Polak ma być gotowy na sobotni klasyk z Realem Madryt. 




W ostatnich dniach toczyła się walka z czasem o powrót Roberta Lewandowskiego do pełni zdrowia. 35-latek doznał kontuzji na początku października w starciu z FC Porto w Lidze Mistrzów. Napastnik nabawił się urazu przy okazji ostrego wślizgu Davida Carmo. Z tego powodu opuścił kilka meczów Barcelony. Nie pojawił się także na zgrupowaniu reprezentacji Polski.




Zielone światło

Ostatnie dni w Barcelonie minęły pod znakiem walki z czasem o przywrócenie Lewandowskiego do zdrowia. Już w sobotę odbędzie się El Clasico, a Xaviemu zależało, aby mieć jak najwięcej kluczowych zawodników do dyspozycji. Teraz dochodzą wieści, że walka okazała się wygrana.

W czwartek i piątek Lewandowski wziął udział w treningu Barcelony, podobnie zresztą, jak czwórka innych kontuzjowanych do niedawna piłkarzy. Obok Polaka na zdjęciach widać było Raphinhę, De Jonga oraz Pedriego i Kounde.




Tomasz Włodarczyk ustalił, że „Lewy” dostał już zielone światło od katalońskich lekarzy i będzie mógł wyjść na spotkanie z Realem. Dziennikarz potwierdził to u hiszpańskich źródeł. Dobre wieści potwierdził również Xavi. Zaznaczył jednak, że ostateczna decyzja w kwestii tego, czy Polak faktycznie zagra w Klasyku, zapadnie dopiero w sobotę.

– Robert Lewandowski? Nic mu nie jest, ale nie chcę mówić nic więcej, dawać żadnych wskazówek. Wszystko z nim jest w porządku, jutro zapadnie decyzja, co dalej – oznajmił trener Barcelony.

Włodarczyk dodaje, że na ten moment nie wiadomo, na ile minut potencjalnie byłby gotowy Lewandowski. Dziennikarz „Meczyków” przewiduje, że snajper zacznie mecz na ławce rezerwowych.

– Trudno ocenić, na ile minut gotowy jest Lewandowski. Wydaje się, że napastnik powinien rozpocząć spotkanie na ławce rezerwowych. Jeśli będzie taka potrzeba, będzie mógł pojawić się na boisku w drugiej połowie – podsumował.

Znowu działo się w Alkmaar! Liczne interwencje policji, starcie w pociągu i wyrzucony transparent [WIDEO]

AZ Alkmaar przegrało wczoraj przed własną publicznością z Aston Villą (1-4). Ponownie dała o sobie znać holenderska policja, a na trybunach nie zabrakło kontrowersyjnych i nieprzyjemnych obrazków. 




Ekipa Matty’ego Casha urządziła sobie wczoraj strzelanie w Alkmaar. AZ nie miało szans i zostało rozgromione przez Aston Villę aż 1-4. Prawdziwy koncert dał Leon Bailey. Jamajczyk najpierw otworzył wynik meczu, a później dołożył dwie asysty przy trafieniach kolegów.




Łapanki i wyciąganie z pociągu

Za Aston Villą do Alkmaar pojechała spora grupa kibiców. Niestety, jak w przypadku meczu z Legią, tym razem także nie obyło się bez problemów. Jeszcze przed spotkaniem miało dojść do licznych zatrzymań sympatyków przyjezdnych. Według „Noordhollands Dagsblad” dojść miało do przynajmniej trzech incydentów. Łącznie holenderska policja miała zatrzymać około 50 osób.

Na prawie dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem, o 17:15 przed stadionem miał zostać zatrzymany Anglik z nożem. Jego los podzielił inny kibic Aston, który znieważył policjantów. To było jednak nic przy tym, co wydarzyło się na dworcu kolejowym.

Grupa funkcjonariuszy chciała skontrolować grupę przyjezdnych kibiców, w celu sprawdzenia ich biletów na mecz. Ci w odpowiedzi schowali się w pociągu. Policja miała próbować wyciągnąć ich z wagonu siłą, co spotkało się z agresją, na którą… odpowiedziano również agresją. Funkcjonariusze poza zastosowaniem przemocy użyli gazu pieprzowego.




Finalnie kontrolę udało się przeprowadzić. Jak się okazało wspomniana grupa nie miała przy sobie biletów. Znaleziono za to kominiarki oraz narkotyki.

Wzruszający moment

Podczas meczu również wydarzył się pewien nieprzyjemny incydent. Jeden z młodszych kibiców próbował wywiesić transparent z prośbą o koszulkę Moussy Diaby’ego. Spotkało się to ze sprzeciwem stewarda, który zabrał materiał i go wyrzucił. Chłopiec natychmiast zalał się łzami.

Na szczęście wiadomość i tak dotarła do Diaby’ego. Po zwycięstwie na profilu Aston Villi zamieszczono wideo zawodnika z młodym kibicem.  Widać na nim, że ostatecznie koszulka do niego trafiła.

Bramkarz Klaksvik dostał ofertę pracy w Oslo. Może porzucić rewelację europejskich pucharów

Jonathan Johansson, bramkarz Klaksvik może wkrótce opuścić swoją drużynę, występującą w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Wszystko przez ofertę pracy w Oslo, jako… inżynier projektu przy budowie paneli słonecznych.




Klaksvik było prawdziwą sensacją eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24. Mistrzowie Wysp Owczych najpierw wyeliminowali Ferencvaros, a następnie Hacken. W trzeciej rundzie, mimo wygrania pierwszego meczu z Molde, musieli uznać wyższość rywali, którzy wygrali drugie spotkanie (2-0).




W związku z tym Klaksvik spadło do eliminacji Ligi Europy, gdzie również nie zdołali pokonać ostatniej przeszkody. Tym razem na drodze stanął Sheriff Tiraspol, a Farerzy „awansowali” do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.




Praca>Piłka

Klaksvik trafił do trudnej grupy ze Slovanem Bratysława, Lille i Olimpią Ljubljana. I tutaj ponownie sprawiają niespodzianki. Mimo porażki w pierwszym meczu (1-2 ze Slovanem), kolejne starcie z ekipą z Ligue 1 już zremisowali (0-0), a ostatniego z wymienionych przeciwników zmiażdżyli u siebie 3-0. Tym samym w grupie mają na koncie 4 punkty i zajmują 3. miejsce z ciągłymi szansami na awans do fazy pucharowej.

Niezłe wyniki ekipy z Wysp to spora zasługa dobrze zgranej defensywy. Niebawem monolit może zostać jednak nadszarpnięty przez możliwą stratę podstawowego bramkarza. Mowa o Jonathanie Johanssonie. Szwed jest głównym golkiperem Klaksvik w europejskich pucharach, ale nim dołączył do drużyny grał w 5. lidze norweskiej, co łączył z pracą elektryka.




I to właśnie zawód ponownie odzywa się do Johanssona. Według Piotra Piotrowicza Szwed otrzymał ofertę pracy w Oslo, gdzie miały zostać inżynierem projektu przy budowie paneli słonecznych. Na razie nie wiadomo, jak potoczy się ta sprawa, ale gdyby bramkarz ją przyjął, to Klaksvik musiałoby się zastanowić nad kolejnymi ruchami. Szczególnie w przypadku awansu do fazy pucharowej LKE.