Do poważnych zamieszek doszło przed jednym z wczorajszych meczów Ligi Mistrzów. Władze miasta ogłosiły największy stan zagrożenia, a zadyma przeniosła się nawet na stadion.
We wtorek rozegrano pierwszą serię gier 3. kolejki Ligi Mistrzów. W jednym z meczów RC Lens podejmowało PSV Eindhoven. Spotkanie zakończyło się remisem (1-1), ale na murawie działo się bardzo dużo. Wiele wydarzyło się również między kibicami obu zespołów.
Zamieszki
Jeszcze na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem holenderscy kibice zaatakowali fanów Lens. Rannych miało być około 30 osób, ale sytuację udało się ustabilizować po interwencji francuskiej policji. Według „RMC Sport” władze miasta miały jednak przewidzieć taki obrót spraw i potencjalne problemy z kibicami gości.
Do Lens miało przyjechać bowiem aż dwa tysiące holenderskich kibiców. Z tego powodu ogłoszono czwarty poziom zagrożenia chuligaństwem (z pięciu możliwych). Policja i pozostałe służby porządkowe miały wiele pracy zarówno przed meczem… jak i później, bo nie był to koniec zamieszek.
Holendrzy dali o sobie znać ponownie po zakończeniu pierwszej połowy meczu. Agencja prasowa „AFP” podaje, że przyjezdni zaczęli niszczyć krzesełka na swoim sektorze. W pewnym momencie w ruch miały pójść nawet petardy.
24.10.2023, Lens🇫🇷 vs PSV Eindhoven🇳🇱 pic.twitter.com/VpaAzj61td
— Hooligans.cz Official (@hooliganscz1999) October 24, 2023
Po meczu kibiców PSV zganił Luuk de Jong. Zaznaczył, że nie lubi oglądać podobnych obrazków i nie chciałby ich więcej widzieć.
– Zawsze jest to denerwujące, nie chcemy widzieć takich rzeczy. Robi to niewielka grupa osób. Niszczą rozrywkę innym ludziom. Jeśli będziemy musieli grać mecze wyjazdowe bez kibiców, będzie to miało wpływ również na naszych zawodników – mówił.