NEWSY I WIDEO

Hansi Flick tłumaczy odpadnięcie z Pucharu Niemiec. Wskazał, co musi poprawić Bayern

„Jesteśmy w szoku” – Tak Hansi Flick skomentował środową porażkę Bayernu z drugoligowym Holstein Kiel. Bayern odpadł z Pucharu Niemiec w 1/16 finału pierwszy raz od 20 lat.

Bawarczycy wyszli na mecz w nieco rezerwowym składzie, jednak wciąż były w nim największe gwiazdy. Już w 14. minucie gola strzelił Serge Gnabry, ale w 37. wyrównał Bartels. Do przerwy mieliśmy remis, jednak tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania bramkę strzelił Leroy Sane.

W piątej minucie doliczonego czasu gry kolejny raz do remisu doprowadził Kiel, tym razem za sprawą Wahla. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w rzutach karny lepszy okazał się drugoligowiec. Antybohaterem meczu został Marc Roca, który jako jedyny w Bayernie nie wykorzystał „jedenastki”.

„Mamy dużo pracy”

Hansi Flick po ostatnim gwizdku nie ukrywał rozczarowania. Niemiec mimo lekkiego szoku wskazał przyczyny porażki.

„Jesteśmy w szoku. To potężne rozczarowanie. Pokazaliśmy na boisku determinację, dlatego to tym bardziej irytujące, że straciliśmy gola na 2:2 w ostatniej akcji spotkania. Kończymy przygodę z Pucharem Niemiec i mamy bardzo dużo pracy przed sobą” – Przyznał Flick.

Największym problemem Bayernu od dłuższego czasu jest brak koncentracji w defensywie. Nie bez powodu Bawarczycy w samej Bundeslidze w tym sezonie stracili już 22 bramki.

„W defensywie musimy być bardziej zwarci, zamykać przestrzenie i grać skuteczniej pressingiem” – Stwierdził szkoleniowiec.

„Nie jest dla nas usprawiedliwieniem fakt, że gramy bardzo dużo meczów. Odpowiednie tempo gry utrzymaliśmy przez 120 minut. Musimy po prostu lepiej się bronić i być bardziej skuteczni” – Zakończył.

Thomas Muller wkurzył się po odpadnięciu z Pucharu Niemiec. Dziennikarka ofiarą

W środę Bayern Monachium odpadł z Pucharu Niemiec. Bawarczycy sensacyjnie ulegli drugoligowemu Hollstein Kiel. Thomas Muller po meczu nie wytrzymał i wściekł się na dziennikarkę.

Mistrz Niemiec odpadł z pucharowych rozgrywek już w 1/16 finału. W tak wczesnej fazie przydarzyło im się to pierwszy raz od 20 lat.

Nie zasłużyli na porażkę?

Thomas Muller udzielił po meczu wywiadu. Niemiecki pomocnik stwierdził, że Bayern zrobił wszystko, co mógł, żeby odmienić losy meczu. Zadecydowały jednak najmniejsze szczegóły.

„Przegraliśmy ze słabszym zespołem, którego gra była zrównoważona. Kiel był całkiem niezły, ale i tak powinniśmy wygrać ten mecz. Zadecydowały detale. Wynik jest dla nas bardzo rozczarowujący. Nigdy nie odpadłem z Pucharu Niemiec tak wcześnie” – Skomentował porażkę.

Dziennikarka telewizji ARD, która zadawała pytania Mullerowi nie będzie dobrze wspominać rozmowy z 31-latkiem. Piłkarza Bayernu rozgniewało bowiem kolejne pytanie reporterki, w którym zapytała, jaka atmosfera panuje w szatni Bawarczyków. Przy okazji uśmiechała się pod nosem.

„Śmiejesz się teraz. Oczywiście, że się śmiałaś! Możesz sobie wyobrazić, że nastrój nie jest dobry” – Odparł Muller.

„Zaginiony” reprezentant Gambii odnaleziony! Gra w HSV i jest kilka lat młodszy

Bakery Jatta na co dzień w reprezentuje barwy Hamburgera SV. Niemiecka policja wszczęła śledztwo w jego sprawie, ponieważ ich zdaniem Gambijczyk nie jest tym, za kogo się podaje.

Zaginiony piłkarz

Bakery Jatta urodził się 6 czerwca 1998 roku. W 2016 roku 22-latek dołączył do Hamburgera SV. Od tamtego czasu Gambijczyk rozegrał 126 spotkań i strzelił 31 bramek. Nie wszyscy jednak uważają, że Jatta jest tą osobą, za którą się podaje.

W 2019 roku SportBild rozpoczął śledztwo w sprawie młodego Gambijczyka. Jego zdaniem Jatta to tak naprawdę Bakary Daffeh, który kilka lat temu nagle rozpłynął się w powietrzu. Niemieckie władze również zainteresowały się całą sprawą i postanowiły wynająć antropologa, aby ten przebadał 22-latka.

Przypuszczenia potwierdziły się i według niemieckich śledczych Bakery Jatta to na 98% Bakary Daffeh, który w 2015 roku w wieku 19 lat zniknął bez śladu. Wszystko wskazuje na to, że napastnik HSV nie trafił do Niemiec jako osoba nieletnia.

Jest podejrzenie, że mógł podać nieprawidłowe informacje w celu uzyskania zezwolenia na pobyt. Przeszukanie służy dalszemu wyjaśnieniu tej sprawy – przekazała rzeczniczka prokuratury „Bildowi” w 2019 roku

Laporta o byciu przygotowanym na odejście Messiego. „W ogóle tego nie rozważam”

Wciąż nieznana jest przyszłość Lionela Messiego, którego kontrakt wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu. Kandydat na prezydenta Barcelony, Joan Laporta przekonuje, że Argentyńczyk nie chce opuszczać stolicy Katalonii.

W czerwcu 2021 wygaśnie kontrakt Leo Messiego. Media co jakiś czas podsycają plotki na temat potencjalnego zainteresowania Paris Saint-Germain oraz Manchesteru City. Argentyńczyk najprawdopodobniej podejmie decyzję po wyborach prezydenckich w Barcelonie.

Największa gwiazda może odjeść za darmo

Przypomnijmy, że zgodnie z Prawem Bosmana Messi może negocjować nowy kontrakt z innym klubem pół roku przed zakończeniem bieżącej umowy. Wówczas do nowej drużyny dołączyłby za darmo. O odejściu Argentyńczyka nie chce słyszeć jeden z kandydatów na prezydenta Blaugrany, Joan Laporta.

Laporta zatrzyma Messiego?

Messi chce tu zostać. Nie przemawiają przez niego pieniądze. Ma po prostu ochotę znów wygrać Ligę Mistrzów. Powiem mu, że polubi ten sportowy projekt. Złoże mu propozycję, którą jestem w stanie spełnić. I on o tym wie – mówi działacz na łamach radia „Cadena SER”.

Przewaga kandydata

Jeśli Messi mi odmówi, Barcelona nadal będzie trwać. Ale ja tego w ogóle nie rozważam. To moja przewaga nad innymi kandydatami. Mamy wzajemną relację opartą o szacunku – dodaje Laporta.

Zobacz również: Laporta o kulisach transferu z przeszłości. „Agent zaproponował nam kupno Cristiano Ronaldo”

Lewandowski wyznał, gdzie zakończy karierę? Te słowa nie pozostawiają złudzeń

Robert Lewandowski na karku ma już 32 lata. Najlepszy piłkarz 2020 roku raczej nie planuje jeszcze zakończenia kariery, aczkolwiek jego przyszłość pozostaje nadal zagadką. Kontrakt Polaka z Bayernem wygasa bowiem w 2023 roku i nie wiadomo, czy zdecyduje się na jego przedłużenie.

Przypomnijmy, że „Lewy” w Bayernie jest już od 7 lat. Do Bawarii trafił w 2014 roku na zasadzie wolnego transferu z Borussii Dortmund. Od tamtej pory zasłużył na miano klubowej „Die Roten”.

Chciałby zakończyć tam karierę?

Polak jakiś czas temu został zapytany o swoją przyszłość. Wówczas zdawkowo odpowiedział, że ma jeszcze dużo czasu na przemyślenia i nie podjął pewnych decyzji. Tajemnicze słowa Lewandowskiego wywołały pewną konsternację w murach mistrza Niemiec, jednak w rozmowie ze „Sport Bild” rozwiał wszelkie wątpliwości.

„W Bayernie czuję się bardzo dobrze, nie myślę ani o zmianie klubu, ani o zmianie w moim życiu” – Wyznał napastnik.

Czy słowa 32-latka oznaczają, że chciałby on zakończyć w Bayernie karierę? Jest to jak najbardziej możliwe. Pamiętajmy bowiem, że kapitan reprezentacji Polski wciąż ma realne szanse na pobicie rekordu Gerda Mullera z sezonu 1971/72.

To jest ten sezon! Robert Lewandowski depcze po piętach Gerda Mullera

„Mój klub jest najlepszy na świecie!”

W minionym sezonie Robert Lewandowski zgarnął z Bayernem dosłownie wszystko. Bawarczycy wygrali każde rozgrywki, w których brali udział, a Polak w każdych z nich zostawał królem strzelców.

„Wspólnie wygrywamy mecz po meczu i dalej się rozwijamy. Mój klub jest najlepszy na świecie. To jeszcze nie koniec!” – Powiedział Lewandowski.

Chapecoense rok temu spadło do drugiej ligi. Dziś wracają do elity

2016 rok przyniósł nam wielką tragedię w świecie futbolu. Samolot brazylijskiego klubu Chapecoense uległ katastrofie, w wyniku której zmarła większość piłkarzy z ich pierwszego składu. Aktualnie jednak klub znowu wychodzi na prostą.

„Chape” trzy lata po katastrofie spadło do Serie B. Zakończenie wypożyczeń większości kluczowych zawodników spowodowało drastyczne pogorszenie się poziomu gry.

Wielki powrót

Dziś Chapecoense ma cztery mecze do końca sezonu 2020/21 i zagwarantowany awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Brazylii. Zwycięstwo z Figueirense było swoistym stemplem i zwieńczeniem trudnej drogi, którą przechodził zespół od 5 lat.

„Zwycięstwo jest dobre. Wygrana w stanowych derbach Santa Catarina jest lepsza. Zwycięstwo w stanowych derbach Santa Catarina i zagwarantowanie powrotu do Serie A jest REWELACYJNE!” – Napisano na oficjalnym koncie klubu na Twitterze.

Pomoc

Przypomnijmy, że tragedia, jaka dotknęła „Chape” zmobilizowała największe europejskie marki do pomocy pogrążonym w żałobie Brazylijczykom. Organizowano specjalne mecze charytatywne, a także zbiórki pieniędzy w celu okazania wsparcia zespołowi.

Budżet, jakim dysponuje ACF nawet w najmniejszym stopniu nie równa się najzamożniejszym zespołom z Brazylii. Mimo pośpiesznego odbudowywania drużyny piłkarze pokazali wielkie serce i wnieśli klub z powrotem na szczyt.

Bartłomiej Drągowski zdradza kulisy zapuszczenia brody. Zainspirował się serialem

Bartek Drągowski jest wyróżniającą się postacią swojego zespołu nie tylko dzięki swojej wspaniałej grze, ale i dzięki jego niesamowitej brodzie. Polski bramkarz wyjawił powód, dla którego zdecydował się na taki ruch.

Były bramkarz Jagielloni Białystok w ostatnich tygodniach znajduje się na fali wznoszącej. Polak zbiera kapitalne oceny za swoje występy i jest wyróżniającą się postacią swojego zespołu. Jedyne, do czego można mieć pretensje, to wyniki Fiorentiny, jednak Polak robi wszystko, żeby jego zespół tracił jak najmniej bramek. Polak 5-krotnie zachowywał czyste konto w tym sezonie Serie A.

W ostatnim czasie Drągowski udzielił wywiadu dla włoskiego dziennika „La Reppublica”. Polak skomentował ostatnią dyspozycję zespołu i ocenił poprzednie lata we Włoszech.

– Najczęściej słyszałem, że muszę być cierpliwy. W młodym wieku jest jednak ciężko tak długo czekać na szansę. Popełniałem wiele błędów, moje reakcje nie były najlepsze. Nie tylko, jeśli chodzi o boisko, ale i samo podejście do życia, zawodu – wspomina swoje początki Drągowski w wywiadzie dla “La Reppublica”.

Często rozmawiam z moimi rodakami z Serie A i pytają mnie, dlaczego nie walczymy o europejskie puchary. Nie wiem, co odpowiedzieć, bo jeśli przeanalizować kadrę nazwisko po nazwisku, to jesteśmy mocni. Jedynie musimy to pokazać na boisku – ocenia 23-latek.

ZOBACZ: Bartłomiej Drągowski ze świetną interwencją. Obronił karnego Joao Pedro! [WIDEO]

Drągowski i jego broda

W ostatnich miesiącach Drągowski wyróżnia się na boisku swoją bujną brodą. Polak przyznał, że zainspirował się serialem „Wikingowie”, który obejrzał w ostatnim czasie.

– Bardzo spodobało mi się serial „Wikingowie” na Netfliksie. Postanowiłem tak jak oni, nie golić brody, tylko ją zapuścić. Chciałbym, żeby była jeszcze dłuższa. Poza tym moja partnerka twierdzi, że dzięki temu, iż broda tyle zakrywa twarzy, jestem przystojniejszy – przyznaje.

Ostatnie dobre występy Bartka zrodziły plotki dot. możliwego odejścia do innego, lepszego klubu. Bramkarz „Violi” wyznał, że w obecnym klubie i mieście czuje się znakomicie.

Zmiana otoczenia? Nic z tego

– Wszyscy moi bliscy są szczęśliwi, kochają to miasto. Jestem tutaj z moją partnerką Agnieszką i ona też jest bardzo zadowolona. Nie widzę powodu, by aktualnie zmieniać otoczenie. Ludzie również są niezwykle życzliwi.

Laporta o kulisach transferu z przeszłości. „Agent zaproponował nam kupno Cristiano Ronaldo”

Swego czasu FC Barcelona mogła zakontraktować Cristiano Ronaldo. Ówczesny prezydent klubu, Joan Laporta opowiedział kulisy tej historii z 2003 roku.

Rozchwytywany

Przed transferem „CR7” do Manchesteru United łączono go z wieloma drużynami. Jedną z nich była Barcelona. Do transferu jednak nie doszło. O kulisach tych wydarzeń opowiedział Joan Laporta, ówczesny prezydent Blaugrany, a dzisiaj kandydat na to stanowiska.

W 2003 szykowaliśmy się do ściągnięcia Ronaldinho oraz Rafaela Marqueza. Ludzie Marqueza zaproponowali nam przy okazji kupno Cristiano Ronaldo, który wtedy był graczem Sportingu – powiedział.

Jeden z jego agentów powiedział, że mają piłkarza, którego będą sprzedawać do Manchesteru United za 19 milionów euro, ale nam sprzedadzą go za 17 milionów – zdradził w rozmowie z „Iniestazo” Laporta.

Wtedy jednak mieliśmy już za sobą inwestycję w Ronaldinho. Poza tym Cristiano grał wówczas bliżej skrzydła, a nie środka boiska. Odmówiliśmy.

Może wrócić na fotel prezesa

Laporta stwierdził, że nie żałuje tego ruchu. Działacz był prezydentem klubu w latach 2003-2010. Niedługo ponownie będzie mógł zająć to stanowisko. O miano prezydenta klubu powalczy z Victorem Fontem, który jest jego największym konkurentem w wyborach. Głosowanie odbędzie się 24 stycznia.

Nie tylko Lech kupuje Szwedów. Piłkarz z Championship na celowniku Legii Warszawa

Jak donosi FotbollDirekt.se, Legia Warszawa planuje pójść śladami Lecha Poznań i zakupić piłkarza rodem ze Szwecji. Viktor Gyökeres, bo o nim mowa, miałby zasilić atak zespołu Michniewicza.

Nieudane wypożyczenie do Swansea

22-letni Viktor Gyökeres przebywa obecnie na wypożyczeniu w Swansea, do którego trafił z Brighton w październiku 2020 roku. Szwedzki napastnik nie jest jednak kluczową postacią swojego aktualnego zespołu. Po 23 rozegranych kolejkach Gyokeres ma na swoim koncie zaledwie 11 występów, z czego tylko 2 razy wyszedł w pierwszym składzie. Licznik bramek wskazuje równe zero.

Legia wchodzi do gry

Szwedzki serwis podaje, że usługami Gyökeresa zainteresowane było Malmo. Brighton rozważa skrócenie wypożyczenia, by móc w spokoju sprzedać swojego piłkarza, który nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Teraz do gry weszła Legia, która byłaby zainteresowana wykupieniem Szweda. Zarząd „Mew” zażądał swojego piłkarza 1.5 miliona euro. Jeśli Brighton nie zejdzie z ceny, ciężko sobie wyobrazić, by Legia mogła sobie pozwolić na zakup tego piłkarza.

Niemieccy fryzjerzy niezadowoleni z fryzur piłkarzy. Żądają ukrócenia pracy na czarno

Związek Zawodowy Fryzjerów w Niemczech napisał otwarty list do DFB. Fryzjerzy zwracają do Niemieckiej Federacji Piłkarskiej z niezadowoleniem, że piłkarze mimo zamknięcia salonów ze względu na Covid nadal są strzyżeni. Żądają ukrócenia tego precedensu, ponieważ jest to praca „na czarno”.

Zaniepokojenie sytuacją

Z dużym zdziwieniem stwierdziliśmy w ostatnich dniach, że większość piłkarzy prezentowała się na boiskach ze świeżo ściętymi włosami (…). Mieli fryzury, które mogą wykonać tylko profesjonalne fryzjerki i fryzjerzy z odpowiednim wyposażeniem – piszą.

Rośnie niezadowolenie w związku z nieskazitelnymi fryzurami piłkarzy, bo klienci wydzwaniają i również domagają się wystąpienia przeciwko panującym obostrzeniom i pracy na czarno – dodają w liście do Fritza Kellera.

Mistrz kraju liderem tabeli

Mimo obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa Bundesliga gra dalej. Po piętnastu kolejkach w tabeli lideruje Bayern Monachium, który ma na swoim koncie 33 punkty. Za jego plecami znajduje się RB Lipsk, który traci 2 oczka do mistrzów Niemiec.

16-latkowie pokonali olimpijską drużynę kobiet! Nietypowy mecz w Brazylii

Kobieca reprezentacja Brazylii rozegrała mecz kontrolny przeciwko swoim 16-letnim rodakom. Młodzież nie pozostawiła złudzeń, kto tego dnia był zdecydowanie lepszy.

16-latkowie lepsi od kobiet w meczu piłkarskim

Brazylijki przegotowują się do letnich Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w Tokio. W ramach treningu kobiety rozegrały sparing z młodzieżowym zespołem Grêmio Porto Alegre. Według doniesień mediów 16-latkowie mieli pokonać rywalki 6:0, nie dając im żadnych szans. Mecz został rozegrany w formule 2x30minut.

Kobieca reprezentacja „Canarinhos” od lat należy do ścisłej światowej czołówki, jednak od ponad dekady nie są w stanie zdobyć medalu na wielkiej imprezie. Na Olimpiadzie w 2016 roku Brazylijki zajęły 4. miejsce, a cztery lata wcześniej w Londynie opadły w 1/8 finału. Ich ostatni medal to srebro na IO w 2008 roku, gdzie w finale uległy Amerykankom.

– Ta gra treningowa była ważna z kilku powodów, po pierwsze ze względu na wyzwanie, jakim była szybkość gry u mężczyzn. Kiedy gramy z dużymi zespołami, które są bardzo szybkie, będziemy mieli tego typu wyzwanie i będziemy musieli je podjąć. Po drugie było to dla nas ważne doświadczenie w kontekście indywidulanego oceniania zawodniczek. Miałyśmy kilka sytuacji jeden na jednego, ochronę piłki i szybkie reagowanie w różnych sytuacjach. To dobry sposób na rozwój i przygotowanie się na wielkie wyzwania w 2021 roku – ocenia Pia Sundhage, trenerka brazylijskiej drużyny kobiet.

Poznaliśmy najlepszego trenera minionej dekady! Niespodziewane rozstrzygnięcie

Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) rozstrzygnęła konkurs na najlepszego szkoleniowca minionej dekady. Plebiscyt wygrał Diego Simeone, który prowadzi Atletico Madryt od 2011 roku.

Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu od lat wybiera najlepszego trenera mijającego roku. W 2020 wybór padł na Hansiego Flicka, a wcześniej wygrywali m.in. Juergen Klopp czy Zinedine Zidane. Żaden z nich nie zasłużył jednak na miano najlepszego szkoleniowca minionej dekady.

Federacja zebrała punkty zdobyte przez trenerów w ubiegłej dekadzie. IFFHS brał pod uwagę szkoleniowców, którzy w poprzednich plebiscytach zajmowali miejsca w czołowej dwudziestce. W tej klasyfikacji najlepiej wypadł Diego Simeone.

Argentyński szkoleniowiec zebrał łącznie 152 punkty. Simeone wygrał plebiscyt na najlepszego trenera roku tylko raz – w 2016 roku. Tuż za trenerem Los Rojiblancos znalazł się Pep Guardiola, który stracił do zwycięzcy raptem 10 punktów. Na trzecim miejscu z dorobkiem 105 punktów uplasował się Juergen Klopp.

Boniek ostro wypowiedział się na temat sytuacji Milika. „Jestem wściekły”

Saga transferowa z Arkadiuszem Milikiem w roli głównej trwa od kilku miesięcy. Polak nadal stoi w miejscu, a Euro jest już tuż za rogiem. Zbigniew Boniek w rozmowie z neapolitańskim radiem zapowiedział, że jeśli 26-latek nie zmieni teraz klubu, to może pożegnać się z mistrzostwami.

No i co z tym Milikiem?

Sytuacja transferowa Arkadiusza Milika jest dość… skomplikowana. Polak nie przedłużył umowy z Napoli, przez co nie został zgłoszony do żadnych rozgrywek. Euro odbędzie się już za kilka miesięcy, a 26-latek od sierpnia nie rozegrał żadnego oficjalnego spotkania, stąd nikłe szanse na jego wyjazd na turniej.

Po Milika zgłaszało się już wiele klubów. Mówiło się o Juventusie, Atletico Madryt, AS Romie, Sevilli czy Tottenhamie; jednak wszystkie rozmowy zakończyły się fiaskiem. Jeśli napastnikowi zależy na wyjeździe na Mistrzostwa Europy, musi jak najszybciej zmienić klub.

ZOBACZ: Znalazł się nowy chętny na Milika! Kierunek: Anglia

„Jestem wściekły”

Sytuację Milika skomentował Zbigniew Boniek. Prezes PZPN w rozmowie z neapolitańskim radiem Kiss Kiss krytycznie wypowiedział się na temat 26-latka.

Jestem wściekły, gdy widzę, w jakiej sytuacji znalazł się Arek. Rozumiem podejście klubu, który piłkarzowi wiele dał. Jeśli byłbym jego agentem, zachowałbym się inaczej, lepiej. Powinni byli to lepiej rozegrać. Nie pozwoliłbym, by konflikt doszedł do takiego punku. Odchodzenie za darmo, po wygaśnięciu kontraktu, rzadko kończy się dobrze – przyznał Boniek

Gdybym był agentem Arka, nigdy nie pozwoliłbym mu nie grać. Jeśli Milik zostanie w Napoli do końca sezonu, normalnym będzie dla mnie, że nie weźmie udziału w mistrzostwach Europy. Po dziewięciu miesiącach bez regularnej gry w klubie będzie jak piłkarz wracający po kontuzji. Jestem wściekły, bo Milik to zawodnik, który dobrze rozumie się z Lewandowskim. Ale reprezentacja nie działa dobrze, jeśli są w niej zawodnicy, którzy nie grają w swoich klubach – powiedział prezes PZPNu


TROLLNEWSY I MEMY