Harry Kane o pobiciu rekordu Roberta Lewandowskiego. „Nie skupiam się na tym w ogóle”

Harry Kane może przejść do historii ligi niemieckiej już w swoim pierwszym sezonie. Napastnik Bayernu Monachium odpowiedział na pytanie dziennikarza o pobicie rekordu Roberta Lewandowskiego.




Kane o rekordzie „Lewego”

Robert Lewandowski w sezonie 2020/2021 przebił wyczyn Gerda Muellera, strzelając 41 bramek w jednym sezonie ligi niemieckiej. Polak zrobił to w 29 meczach (w pozostałych pauzował ze względu na uraz – przyp. red.).




Ojciec wielkiego talentu o grze syna dla Polski. „Jest mu bliżej do reprezentacji Hiszpanii. Nie mam prawa decydować” [CZYTAJ]

Jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że nikt nie będzie w stanie pobić wyczynu kapitana reprezentacji Polski. Transfer Harry’ego Kane’a do stolicy Bawarii zasiał jednak niepewność co do tej tezy. Anglik notuje świetne liczby, zdobył już 17 bramek w zaledwie 11 meczach ligowych.

Z takim tempem może osiągnąć nawet barierę 50 goli. Nic więc dziwnego, że dziennikarze pytają byłego zawodnika Tottenhamu o tę sprawę. Anglik w rozmowie ze „Sky” przedstawił swój pogląd widzenia na bicie rekordu.




– Nie skupiam się w ogóle na tym rekordzie, nie myślę o tym. Przede mną jeszcze długa droga – powiedział Harry Kane.




Źródło: Sky, Twitter

Ojciec wielkiego talentu o grze syna dla Polski. „Jest mu bliżej do reprezentacji Hiszpanii. Nie mam prawa decydować”

Robert Gąsiorowski udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Ojciec piłkarza Valencii, Yarka wypowiedział się na temat potencjalnej gry syna w reprezentacji Polski.




Talent zadebiutował w pierwszej drużynie Valencii

Yarek Gąsiorowski uchodzi za wielki talent. 18-letni obrońca niedawno zadebiutował w pierwszej drużynie Valencii. Ojcem Gąsiorowskiego jest Polak. Yarek jednak w kadrach U16, U17 i U19 decydował się na grę dla Hiszpanii.




Uczestnik afery alkoholowej może odejść do hiszpańskiego klubu. „Nie słychać, żeby zrezygnowali z niego po wybryku” [CZYTAJ]

Robert Gąsiorowski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty opowiedział o odczuciach swojego syna względem przynależności narodowej. Ojciec piłkarza nie zamierza wtrącać się w jego wybory.




– Naturalnie było, że jest mu bliżej do reprezentacji Hiszpanii. Nie było więc tak, że polska strona nie interesowała się Yarkiem. To kariera syna, to są i będą jego wybory. Ja mam wpływ na niego, gdy przekracza próg domu, ale nie mam prawa decydować za niego. Oczywiście, zawsze mogę wyrazić moje zdanie, ale generalnie staram się trzymać z boku – powiedział.

– Rodził się w Hiszpanii, tu mieszka, to jego ojczysty język, w nim się porozumiewa. Tu gra w piłkę, to jego naturalne środowisko. Jest też oczywiście Polakiem, bywa z nami w Polsce od czasu do czasu. No, ale jak mówię, z oczywistych względów to Hiszpania jest mu bliższa – dodał.




W wywiadzie ojciec piłkarz przyznał jednak, że furtka do gry w reprezentacji Polski jest wciąż otwarta i nie można niczego wykluczyć. Przypomnijmy, że drzwi do kadry Biało-Czerwonych definitywnie zamkną się, gdy Yarek Gąsiorowski zagra trzy mecze w dorosłej reprezentacji Hiszpanii (na razie nie zagrał ani jednego meczu – przyp. red.).

Źródło: WP Sportowe Fakty

Uczestnik afery alkoholowej może odejść do hiszpańskiego klubu. „Nie słychać, żeby zrezygnowali z niego po wybryku”

Według doniesień Jakuba Seweryna Oskar Tomczyk niedługo opuści Lecha Poznań. Dziennikarz portalu „Sport.pl” uważa, że młody piłkarz Kolejorza za kilka tygodni trafi do Realu Sociedad.




Zmiana otoczenia

Informacja o potencjalnym zagranicznym transferze Oskara Tomczyka pojawiła się w letnim oknie transferowym. Młody piłkarz nie przedłuży kontraktu z Lechem Poznań, o czym informował m.in. dyrektor sportowy Kolejorza, Tomasz Rząsa.




– Nie chce z nami być – powiedział na antenie „Meczyków”.

Kylian Mbappe odprowadził swojego brata do szkoły. Doniósł nauczycielowi, że nie odrobił lekcji [WIDEO]

Po tym fakcie 17-latek zagrał jedynie trzy spotkania w CLJ, zdobywając dwa gole. Ostatnio było o nim głośno z powodu alkoholowej afery na kadrze U17. Według medialnych doniesień Tomczyk miał spożywać napoje procentowe i rozciąć sobie łuk brwiowy.




Lech Poznań potępił jego zachowanie oraz towarzyszącego mu Filipa Wolskiego. Kolejorz dodał jednak, że otoczy ich opieką i pomocą ze strony psychologa.




Możliwe, że piłkarz po wybryku zmieni otoczenie i wyjedzie z kraju. Nowe doniesienia w sprawie przyszłości Tomczyka przekazał Jakub Seweryn.

– Oskar Tomczyk z Lecha Poznań wraz z nowym rokiem leci z rodziną do Hiszpanii i ma tam podpisać kontrakt z Realem Sociedad, do którego przeniesie się wraz z końcem umowy z Lechem. Plany się nie zmieniły względem poprzednich miesięcy. Oczywiście, o ile Baskowie zaakceptowali info o jego wybryku, ale na razie nie słychać, żeby zrezygnowali – napisał na Twitterze dziennikarz portalu „Sport.pl”.

Źródło: Sport.pl

Mateusz Borek odpowiedział na film Stanowskiego. „Będzie prawda Matiego, prawda Krzysia. Niech każdy idzie w swoją stronę”

Mateusz Borek wypowiedział się na temat filmu Krzysztofa Stanowskiego, który odpowiedział na zarzuty już byłych kolegów z Kanału Sportowego. Komentator wyciągnął wnioski z całego zamieszania i wycofał się z konfliktu.




Borek odpowiada na film Stanowskiego

W ostatnich dniach Krzysztof Stanowski sprzedał swoje udziały ze spółki Kanału Sportowego. Po jakimś czasie Mateusz Borek w jednym z programów skrytykował działania byłego współpracownika. Komentatorowi nie spodobało się między innymi to, że upublicznił fakt o sprzedaży swojej części. Ponadto nazwał robienie interesów ze Stanowskim na poziomie podstawówki.




Tomasz Smokowski o odejściu Krzysztofa Stanowskiego. „W pewnym momencie warto po prostu zamilknąć” [CZYTAJ]

Właściciel „Weszło!” odpowiedział na słowa byłych współpracowników, którzy podczas zebrania Kanału Sportowego mówili na jego temat. Film Krzysztofa Stanowskiego odbił się szerokim echem (mówił w nim m.in., że zwolniono z KS jego matkę za „lajka” na Twitterze – przyp. red.). Głos w sprawie materiału dziennikarza zabrał Mateusz Borek, który wyciągnął z tego kilka wniosków.




– Pewnie w niektórych aspektach każdy zostanie przy swojej prawdzie. Będzie prawda Matiego, prawda Krzysia. Przesłuchałem ten materiał i ja czasami lubię pobawić się w konwencję, nazwijmy to – pół artystyczną i to mniej poważną, czy mniej rozsądną – powiedział uznany komentator.

– Wyciągnąłem z tego kilka naprawdę konstruktywnych wniosków. Ja mam 50 lat, on 40 lat. Razem mamy 90 lat. Nie chcę nakręcać spirali. Ma rację w tym, że jesteśmy za duzi. Niech każdy idzie w swoją stronę. Krzysiu, wszystkiego dobrego – podsumował Mateusz Borek.




Źródło: Kanał Sportowy

John van den Brom przed meczem Lecha z Legią. „Porównałem go do pojedynku Ajaxu z Feyenoordem”

 

Już w niedzielę 12 listopada Lech Poznań zagra na wyjeździe z Legią Warszawa. Przed spotkaniem szkoleniowiec ekipy ze stolicy Wielkopolski odpowiedział na pytania dziennikarzy. Holender porównał polski szlagier do meczu Ajaxu z Feyenoordem.




Porównanie van den Broma

John van den Brom odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem Lecha Poznań z Legią Warszawa. Z tej okazji holenderski szkoleniowiec Kolejorza opowiedział anegdotę. Według Johna van den Broma mecz Lecha z Legią można porównać do starcia dwóch wielkich klubów z jego ojczyzny.




– Zawodnicy chcą takie mecze rozgrywać co tydzień. Zadzwonił do mnie dziennikarz z Holandii z zapytaniem o to spotkanie. Porównałem to do pojedynku Ajaxu z Feyenoordem – powiedział szkoleniowiec Lecha.

Mateusz Żukowski zyskał popularność w Chinach. Wszystko za sprawą absurdalnego zachowania jego partnerki [CZYTAJ]




Plan na mecz

– Oglądaliśmy wiele meczów Legii, łącznie z ostatnim w Lidze Konferencji. Spotkają się dwa zespoły preferujące ofensywną grę, które dążą do strzelania bramek, ale robią to w inny sposób. To są dwie drużyny o trochę innym profilu. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie – przyznał.

– Chcemy wygrać to spotkanie na naszych zasadach. Gra ofensywna jest w DNA klubu, dlatego nie zakładam, że to Legia będzie częściej w posiadaniu piłki. Dla mnie ten aspekt jest niezwykle ważny, bo posiadając piłkę, możemy kreować sytuacji. Legia wygrała ostatnie trzy mecze w pełni zasłużenie. Zwycięstwa nie były wynikiem jakiegoś szczęścia, ale wynikały z dużej jakości drużyny – podsumował Holender.




Źródło: Lech Poznań

Mateusz Żukowski zyskał popularność w Chinach. Wszystko za sprawą absurdalnego zachowania jego partnerki

Mateusz Żukowski stał się głośnym nazwiskiem w chińskich mediach. Piłkarz Śląska Wrocław znalazł się na ustach ludzi Państwa Środka po streamie Oli Mizgalskiej, jego partnerki.




Zyskał popularność w Chinach

Mateusz Żukowski ostatnio znalazł się na ustach wielu piłkarskich kibiców. Piłkarz Śląska Wrocław jest krytykowany za występowanie na streamach swojej partnerki, która robi absurdalne rzeczy.




Tomasz Smokowski o odejściu Krzysztofa Stanowskiego. „W pewnym momencie warto po prostu zamilknąć” [CZYTAJ]

Podczas jednej z transmisji Ola Mizgalska zamierzała zjeść kamień z czajnika. Mateusz Żukowski powstrzymał ją od tego czynu, co zauważyli internauci. Na podstawie tej historii chiński portal „dongqiudi.net” opublikował artykuł. Według twitterowego profilu „Piłkarskie Państwo Środka” wpis zdobył sporą popularność.




Artykuł miał uzbierać w kilka godzin ponad 50 tysięcy wyświetleń i kilkaset udostępnień. Później te liczby jeszcze urosły.

– Wrocławski obrońca Żukowski stał się ostatnio obiektem kpin internautów w mediach społecznościowych, ponieważ jego dziewczyna podczas transmisji na żywo próbowała zjeść kamień. Pokłócili się, a fani również uznali, że zawodnik ma pecha – napisał wspomniany wcześniej portal.





Źródło: dongqiudi.net, meczyki.pl

Tomasz Smokowski o odejściu Krzysztofa Stanowskiego. „W pewnym momencie warto po prostu zamilknąć”

 

Tomasz Smokowski odniósł się do filmu Krzysztofa Stanowskiego na najnowszym streamie Kanału Sportowego. Dziennikarz zapowiedział ciszę w temacie rozstania z byłym współpracownikiem i zaapelował do widzów, aby przestali nakręcać na siebie obie strony.




Smokowski z apelem

Tomasz Smokowski na streamie Kanału Sportowego odniósł się do afery związanej z odejściem Krzysztofa Stanowskiego ze spółki. Dziennikarz przyznał, że w pewnym momencie warto zamilknąć, dlatego nie będzie ciągnął dłużej tego tematu.

 

– Uznajemy, że rozstania bywają emocjonalne i trudne. Dochodzimy do wniosku, że w pewnym momencie warto po prostu zamilknąć niż mówić za dużo. Pamiętamy, to co jest dobre i mamy nadzieje, że czas tylko złagodzi te emocje. Idziemy do przodu, chcemy cieszyć się przyszłością, wszystkiego najlepszego Krzysiek na nowej drodze. Pewnie za kilka miesięcy wystartujesz ze swoim kanałem zero i jestem przekonany, że internet jest na tyle dużym morzem, że wszyscy się tam pomieścimy. To cały nasz statement, więc nie napędzajcie nas na siebie. Nie będziemy po prostu tego komentować dla dobra wszystkich – powiedział Smokowski.




Przy okazji streama Kanał Sportowy zaprosił do studia nowego udziałowca. Maciej Wandzel, który odkupił część Krzysztofa Stanowskiego, opowiedział o swoich pierwszych odczuciach po wstąpieniu do spółki. Wcześniej Tomasz Smokowski zapytał go: „Ile razy już sobie pomyślałeś w ostatnich dniach: „O rany, w co ja się wpakowałem?””.




– Rzeczywiście, moja partnerka przez ostatnie trzy dni kilka razy powiedziała „Po co ci to wszystko?”. Mnie nic nie zdziwiło, to wiedziałem dwa tygodnie temu, to wiem i dzisiaj. Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania. Od czasu Legii minęło już 7 lat, zajmuję się działalnością deweloperską i lubię to robić. Mam świetny zespół. No ale brakuje mi trochę adrenaliny, więc w sumie się cieszę – powiedział Wandzel.

Źródło: Kanał Sportowy

Nietypowy fach byłego piłkarza Lecha Poznań po karierze. „Chciałem być w domu z najbliższymi”

Norbert Tyrajski udzielił wywiadu „Faktowi”. Były piłkarz Lecha Poznań opowiedział o tym, jak po karierze został… kamieniarzem.

Były piłkarz Lecha po karierze wspomógł rodzinny biznes

Norbert Tyrajski w przeszłości reprezentował barwy Widzewa Łódź, Warty Poznań i Lecha Poznań. Były piłkarz osiągnął z Kolejorzem Puchar Polski w sezonie 2003/2004.




Stanowski komentuje swoje odejście z Kanału Sportowego. „Nie chciałem już przebywać w tym towarzystwie” [CZYTAJ]

Swego czasu Tyrajski był blisko reprezentacji Polski. Jerzy Engel widział go w gronie kandydatów do kadry Biało-Czerwonych. Ostatecznie bramkarz nie zadebiutował z orzełkiem na piersi, czego bardzo żałuje po karierze. W rozmowie z faktem opowiedział o tym, jak po zawieszeniu butów na kołek został kamieniarzem.

– Mogłem jeszcze parę lat bawić się w piłkę, ale zdecydowałem, że wolę poświęcić się rodzinie i pomagać żonie i teściowej w prowadzeniu zakładu kamieniarskiego. Decyzja była tym łatwiejsza, że właśnie urodziło nam się dziecko. Miałem dość ciągłych wyjazdów. Chciałem być w domu z najbliższymi – powiedział Tyrajski.




– To nie jest łatwy kawałek chleba. Trening piłkarski w porównaniu do pracy w kamieniarstwie to plaża. Wykonujemy wszystko z marmuru i granitu. Parapety, schody, pomniki nagrobkowe. Z kamienia potrafię zrobić wszystko. Trzeba jednak być ostrożnym i precyzyjnym – dodał były piłkarz Lecha.




Już w niedzielę Lech Poznań zmierzy się z Legią Warszawa przy ulicy Łazienkowskiej. Norbert Tyrajski w wywiadzie dla faktu pokusił się o wytypowanie wyniku. Były bramkarz Kolejorza stawia na 2:1 dla poznaniaków.

– W tamtym sezonie piłkarze pokazali w Lidze Konferencji, że świetnie czują się w meczach o stawkę. Pechowo odpadli przecież w ćwierćfinale tych rozgrywek, w dwumeczu będąc gorszym zaledwie o jedną bramkę od włoskiej Fiorentiny. Atmosfery przy Łazienkowskiej na pewno się nie wystraszą – podsumował.




Źródło: Fakt

Porywacze uwolnili ojca Luisa Diaza. „Wraca do domu” [WIDEO]

 

Media od wielu dni żyły dramatem Luisa Diaza z Liverpoolu. Jego rodzice zostali niedawno porwani. Najpierw uwolniono matkę, teraz przekazano informację o wypuszczeniu ojca The Reds przez porywaczy.

Uwolniony

W ostatnich dniach sportowe media regularnie informowały o nowych doniesieniach w sprawie Luisa Diaza i porwania jego rodziców. Początkowo udało się uratować z rąk porywaczy matkę piłkarza. Problemem było jednak zdiagnozowanie, gdzie przebywa jego ojciec. Nieoficjalnie mówiło się, że mógł zostać wywieziony do Wenezueli.

Lider kadry U17 zabrał głos: „Musimy się wziąć w garść i trenować” [CZYTAJ]

Okazało się jednak, że po dwunastu dniach od porwania ojciec Luisa Diaza został wypuszczony. Pierwsza takie doniesienia przekazała dziennikarka Vicky Davila.

– Porywacze przekazali ojca Luisa Diaza organizacji humanitarnej – napisała.

https://twitter.com/VickyDavilaH/status/1722650794783129778

Aktualnie ojciec piłkarza przebywa w otoczeniu policji, jednak już niedługo powinien wrócić do swojego domu. Przypomnijmy, że Kolumbijczycy spełnili jeden z warunków organizacji terrorystycznej, aby uwolniono mężczyznę. ELN chciało, aby kolumbijska armia wycofała się z terenów przygranicznych z Wenezuelą.

– „Mane” wraca do domu – przekazała Vicky Davila.

https://twitter.com/VickyDavilaH/status/1722651819787096081

Źródło: Twitter

Najgorsza drużyna w Wielkiej Brytanii marzy o chociaż jednym punkcie w sezonie. 73-letni prezes klubu jednym z piłkarzy

Cwm Albion FC zostało niedawno okrzyknięte najgorszym klubem w Wielkiej Brytanii. Walijski zespół ma za sobą gigantyczne porażki.




Bez zwycięstwa

Cwm Albion od wielu lat występuje w Swansea Senior League. To właśnie w Swansea wspomniany klub ma swoją siedzibę. Zespół od kilku sezonów nie może zaliczyć udanych rozgrywek. W tej kampanii zanotowali pięć porażek w pięciu spotkaniach. Ich celem na sezon jest zdobycie chociaż jednego punktu.

Kolejni ex piłkarze Barcelony w Interze Miami? Messi prosi Beckhama o nowe transfery [CZYTAJ]




W poprzedniej kampanii walijski klub ze Swansea przegrał wszystkie 21 spotkań, tracąc łącznie 200 bramek. Strzelili tylko 9. Zespół ma na swoim koncie również niechlubny rekord – mowa o wyjazdowej porażce 0:25.




Co ciekawe, jednym z piłkarzy tego zespołu jest 73-letni John Rees, który poza boiskiem pełni również rolę prezesa Cwm Albion FC.

https://twitter.com/Specsavers/status/1721921098990678032

Źródło: BBC Sport, Twitter

Piłkarz uwikłany w aferę bukmacherską we Włoszech otrzyma wsparcie. Dostanie nowy kontrakt… i podwyżkę

Fabrizio Romano przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Nicolo Fagiolego. 22-latek, który był uwikłany w aferę bukmacherską we Włoszech, dostanie od Juventusu nowy kontrakt i podwyżkę.




Juve wspiera swojego piłkarza

Nicolo Fagioli był jednym z głównych antybohaterów ostatniej afery we Włoszech. 22-latek brał udział w nielegalnych zakładach bukmacherskich, przez co został wykluczony na dziesięć miesięcy z gry.

Fernando Santos udzielił szerokiego wywiadu. Ani słowa o reprezentacji Polski [CZYTAJ]




Według najnowszych doniesień Fabrizio Romano Juventus postanowił wesprzeć swojego zawodnika. Uwikłany w aferę piłkarz w piątek ma podpisać nową umowę. Stara Dama zwiąże się z nim do końca czerwca 2028 roku, a zawodnik dostanie podwyżkę.




– Juventus zdecydował, że da Fagiolemu podwyżkę i wesprze go w uzależnieniu od hazardu – poinformował dziennikarz.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1722270328012120392

Nicolo Fagioli ma na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Włoch. Przypomnijmy, że w aferze brał również udział inny kadrowicz Italii – Sandro Tonali.

Źródło: Fabrizio Romano

Fernando Santos udzielił szerokiego wywiadu. Ani słowa o reprezentacji Polski

Fernando Santos udzielił obszernego wywiadu portugalskiemu dziennikowi „A Bola”. Były selekcjoner reprezentacji Polski nie wypowiedział nawet słowa w kontekście pracy z Biało-Czerwonymi. Przedstawił jednak swój punkt widzenia na Grecję, w której pracował. Wypowiedział się również na temat współpracy z Cristiano Ronaldo.




Pominęli wątek Polski

Fernando Santos zaliczył kompletnie nieudaną przygodę z reprezentacją Polski. Portugalski selekcjoner notował fatalne wyniki z Biało-Czerwonymi, przez co awans na EURO 2024 jest poważnie zagrożony.




Nowy konkurent dla Roberta Lewandowskiego? FC Barcelona reaguje na słabą formę Polaka [CZYTAJ]

Szkoleniowiec udzielił wywiadu portugalskiemu dziennikowi „A Bola”. Były trener Polaków wypowiedział się na temat pracy w Grecji oraz współpracy z Cristiano Ronaldo.




– Grecja? Mam ogromny sentyment do tego kraju. Wszyscy o tym wiedzą. Niczego nie ukrywam. Portugalia jest moim krajem, dla niej cierpię, ale Grecja jest moim drugim krajem… Nie mogę nawet powiedzieć, że drugim. Mam problem z wymówieniem tego słowa. Wiesz, o co mi chodzi? To też mój kraj. Jest inny, ale czuję się tam jak w domu, jak w Portugalii – powiedział Fernando Santos.

– Relacje z Ronaldo? Miałem bardzo silne relacje z Cristiano. Osobiste. Poza sprawami zawodowymi. Poznaliśmy się w Sportingu, gdy miał 19 lat. To trochę mocne określenie, ale dogadywaliśmy się prawie jak ojciec i syn, albo starszy i młodszy brat. Nie rozmawiamy już. Nie wiem, który dzień… Nie rozmawiamy, odkąd przyleciałem z Kataru – dodał Portugalczyk.




Przypomnijmy, że Fernando Santos podczas mistrzostw świata w Katarze posadził Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych. Być może, to dlatego panowie nie utrzymują już bliższego kontaktu.

Źródło: A Bola, Sport.pl

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.