Wisła Kraków bije rekord frekwencji w Europie. Jarosław Królewski motywuje do kupna biletów

W czwartek Wisła Kraków zmierzy się z Rapid Wiedeń w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Spotkanie to cieszy się ogromnym zainteresowaniem kibiców, co zapowiada rekordową frekwencję. Bilety na to wydarzenie znikają w błyskawicznym tempie.

 

Europejska przygoda Wisły

Wisła Kraków awansowała do eliminacji europejskich rozgrywek dzięki zwycięstwu w Pucharze Polski. Mimo że w lidze klub nie odnosił sukcesów od trzech lat, to w krajowym pucharze spisał się znakomicie. W finale na Stadionie Narodowym pokonali Pogoń Szczecin, co umożliwiło im reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej.

Na początku, tj. w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy Wisła Kraków zmierzyła się z KF Llapi. W Krakowie wygrali 2:0, a w rewanżu pokonali rywali 2:1, co pozwoliło im pewnie awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Teraz przed nimi trudniejsze wyzwanie. Wiślacy zmierzą się bowiem z Rapidem Wiedeń.

 

Już teraz wiadomo, że czwartkowy mecz będzie rekordowy pod względem liczby widzów. Wisła sprzedała już 24,5 tysiąca biletów, co jest najwyższym wynikiem w historii występów klubu w europejskich pucharach w XXI wieku.

Poprzedni rekord, wynoszący 23,050 widzów, został ustanowiony podczas meczu z Liteksem Łowecz w 2011 roku. Pobito go w poprzednim spotkaniu z Llapi, gdzie na meczu pojawiło się 24403 widzów.

Do kupna biletów zachęca również Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków w mediach społecznościowych regularnie udostępnia statystyki sprzedaży, motywujące filmy oraz zapowiada potencjalne transfery w zamian za wysoką frekwencję na stadionie.

– Robimy komplet na czwartek, to wlecą jeszcze dwa transfery w następnym tygodniu – napisał w jednym z tweetów Jarosław Królewski.

Dzięki temu istnieje duża szansa, że stadion zostanie wypełniony do ostatniego miejsca, co oznaczałoby ponad 30 tysięcy widzów. Pojemność stadionu Białej Gwiazdy wynosi bowiem 33 130 miejsc. Spotkanie z Rapidem Wiedeń rozpocznie się w czwartek o godzinie 18:00.

Źródlo: X, Interia Sport

Brzydkie zachowanie Juventusu. Szczęsny wysłany na pracę zdalną

Wciąż nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość Wojciecha Szczęsnego. Według doniesień Tomasza Włodarczyka polski bramkarz przeszedł na zdalną formę pracy w Juventusie.

 

Szczęsny z home office

Tomasz Włodarczyk opisał kulisy sytuacji Wojciecha Szczęsnego w Juventusie. Dziennikarz zdradził szczegóły, jak reprezentant Polski przygotowuje się do nadchodzącego sezonu.

Polak nie został zabrany na przedsezonowy obóz Juventusu do Niemiec. Według Włodarczyka, dla „Szczeny” to jednak żadna niespodzianka, ponieważ już podczas EURO 2024 usłyszał, że może nie wracać do Turynu. Klub postanowił wysłać do Polski trenera przygotowania fizycznego, aby Szczęsny mógł trenować na miejscu.

Szczęsny ma ważny kontrakt z Juventusem do czerwca 2025 roku. Mimo to, jego relacja z klubem jest obecnie ograniczona wyłącznie do formalnego zobowiązania. Polak był bliski podpisania kontraktu z Al Nassr, jednak ostatecznie klub ten wybrał brazylijskiego bramkarza Bento.

 

Juve odmładza kadrę

Juventus zdecydował się na odmłodzenie składu bramkarskiego. Do klubu dołączył Michele Di Gregorio, a rolę drugiego bramkarza ma pełnić Mattia Perrin. W tej sytuacji dla Szczęsnego zabrakło miejsca, co jest związane również z jego wysokim kontraktem. Jeśli Polak nie znajdzie nowego klubu w letnim oknie transferowym, Juventus będzie musiał nadal płacić mu pensję.

Według doniesień dziennikarza portalu Meczyki.pl, kontrakt Szczęsnego jest jednym z najwyższych w Juventusie, co stanowi dodatkowy problem dla klubu. Jeśli nie dojdzie do transferu, Polak stanie się najdroższym bramkarzem na świecie pracującym zdalnie. Zainteresowanie jego osobą wyraża Napoli, ale na razie brak konkretnych działań.

Szczęsny zdobył z Juventusem trzy mistrzostwa i Puchar Włoch. W siedmiu sezonach zagrał 252 mecze. Zachował w nich 103 czyste konta. Jego odejście w taki sposób jest zaskakujące i nieeleganckie. Zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę zasługi polskiego bramkarza dla Starej Damy.

Źródło: Meczyki.pl

Skandal w trakcie fety w Madrycie. Do UEFY wpłynęła skarga po prowokującym zachowaniu reprezentanta Hiszpanii

Podczas świętowania triumfu na EURO 2024 doszło do sporego skandalu na tle politycznym. Piłkarz reprezentacji Hiszpanii i Manchesteru City uraził Gibraltar, przez federacja złożyła na niego skargę.

 

Rodri na świeczniku

Reprezentacja Hiszpanii pod wodzą trenera Luisa de la Fuente zdobyła tytuł mistrzów Europy. Dzień po zakończeniu mistrzostw, na ulicach Madrytu odbyła się huczna celebracja. Alvaro Morata był głównym wodzirejem, jednak najwięcej kontrowersji wzbudził Rodri.

Podczas uroczystości na Plaza de Cibeles, Rodri wykrzyczał hasło: „Gibraltar jest hiszpański”, co spotkało się z ostrą reakcją tamtejszej federacji. Federacja Gibraltaru złożyła skargę do UEFA, uznając te słowa za prowokacyjne i obraźliwe.

 

Zawieszenie dla prezesa

Okazuje się, że to jednak niejedyne problemy w hiszpańskim obozie. Na Pedro Rochę, prezydenta hiszpańskiej federacji piłkarskiej nałożono karę grzywny (w wysokości 33 tys. euro – przyp. red.) oraz dwuletnie zawieszenie.

Sąd Arbitrażowy w Madrycie uznał go za winnego trzech różnych naruszeń, których miał się dopuścić w przeszłości. Wówczas kierował komisją ds. gospodarczych federacji. Pomimo to, Rocha był obecny na trybunach podczas finału Euro 2024 w Berlinie.

Po zawieszeniu Pedro Rochy, planowane są nowe wybory na stanowisko prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Odbędą się one po igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Źródło: Interia Sport

Co dalej z Milikiem? Sensacja zeszłego sezonu Serie A widzi go u siebie

Wciąż nie wiadomo, jak potoczą się transferowe losy Arkadiusza Milika. Według medialnych doniesień wiele wskazuje na to, że nie będzie to Juventus, gdzie nowy trener Thiago Motta miał umieścić Polaka na liście zawodników do odejścia. Okazuje się jednak, że Polak może trafić do byłego klubu wspomnianego trenera.

 

Co dalej z Milikiem?

W poprzednim sezonie Milik rozegrał 36 spotkań we wszystkich rozgrywkach, strzelając osiem goli. Cztery z nich zdobył w Pucharze Włoch, w którym został królem strzelców, a Juventus zdobył trofeum.

Mimo tych okoliczności przyszłość 30-letniego napastnika w Turynie jest niepewna. Włoskie media informują, że Thiago Motta skreślił Milika z listy zawodników na nadchodzący sezon, a informację tę miał już przekazać piłkarzowi.

 

Dwóch piłkarzy Starej Damy w Bolonii?

Alfredo Pedulla donosi, że Bologna jest zainteresowana pozyskaniem Milika oraz Daniele Ruganiego, który również został skreślony przez Mottę.

Bologna zanotowała bardzo udany poprzedni sezon. Klub wywalczył awans do Ligi Mistrzów i wystąpi w tych rozgrywkach po raz pierwszy.

Negocjacje między Juventusem a Bologną mogą być trudne, zwłaszcza że „Stara Dama” interesuje się Riccardo Calafiorim, który wyróżnił się podczas Euro 2024.

Milik ma ważną umowę z Juventusem jeszcze przez dwa lata, ale możliwe jest jej rozwiązanie za porozumieniem stron, co uczyniłoby go wolnym zawodnikiem. Dla Arkadiusza Milika przejście do Bolognii byłoby trzecim transferem w Serie A.

W latach 2016-2021 występował w Napoli, gdzie w sezonie 2019/2020 zdobył Puchar Włoch. W Bolognii Milik dołączyłby do swoich rodaków – Łukasza Skorupskiego i Kacpra Urbańskiego.

Arkadiusz Milik występuje w Juventusie od sierpnia 2022 roku. Początkowo przebywał tam na zasadzie wypożyczenia z Olympique Marsylia. Rok później został wykupiony za 7,30 miliona euro.

Źródło: Alfredo Pedulla

Velde na oku greckiego giganta. Dziennikarz zdradził, jakiej kwoty oczekuje Lech

Olympiakos Pireus wykazuje poważne zainteresowanie Kristofferem Velde. Według doniesień greckiego portalu „sport-fm” na stole pojawiła się pierwsza oferta, a zdobywcy Ligi Konferencji rozpoczęli już negocjacje z polskim klubem.

Początek negocjacji

Olympiakos intensywnie poszukuje nowego skrzydłowego z powodu niepewności co do przyszłości Kostasa Fortounisa i Youssefa El Kaabiego. Problem sprawiła również kontuzja Daniela Podence’a. Według „Sport-fm”, Velde jest priorytetem na liście życzeń greckiego klubu. Lech Poznań oczekuje za swojego zawodnika 7 milionów euro.

Dziennikarz Stephen Kountourou twierdzi jednak, że Olympiakos liczy na sfinalizowanie transferu za kwotę między 4 a 4,5 miliona euro.

Kristoffer Velde występuje w Lechu Poznań od stycznia 2022 roku, kiedy to przeszedł z norweskiego klubu Haugesund za 1,1 miliona euro. Od momentu transferu, rozegrał dla „Kolejorza” 97 spotkań, strzelając 29 goli i notując 13 asyst. Skrzydłowy ma również na swoim koncie jeden występ w reprezentacji Norwegii.

Portal transfermarkt.de wycenia Velde na 6 milionów euro. Jego umowa z Lechem Poznań obowiązuje do końca 2025 roku.

Źródło: sport-fm

Mourinho rozpływa się nad Szymańskim. „Był na mojej liście transferowej”

Jose Mourinho wyraził spory entuzjazm związany z możliwością pracy z Sebastianem Szymańskim. Portugalczyk stwierdził, że od dłuższego czasu obserwował polskiego zawodnika i miał go na swojej liście transferowej.

 

Mourinho o współpracy z Szymańskim

Sebastian Szymański ma za sobą intensywny sezon w Fenerbahce. Rozegrał 55 meczów, w których zdobył 13 goli i zanotował 19 asyst. Początek sezonu był dla niego szczególnie udany, ale później jego forma nieco spadła.

Pomimo tego, Szymański znalazł się w kadrze reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy w Niemczech. Tam zagrał w meczach z Holandią i Francją.

Szymański wrócił z wakacji i rozpoczął przygotowania do nowego sezonu, tym razem pod okiem Mourinho. Przypomnijmy, że od kampanii 2024/2025 Portugalczyk objął turecki klub.

 

– The Special One. Wielka postać w futbolu. Nie spodziewałem się, że trafi do Fenerbahce – mówił o legendarnym szkoleniowcu Szymański.

Mourinho również nie kryje uznania dla talentu Szymańskiego i uważa go za jedną z kluczowych postaci w zespole.

– Zawsze go śledziłem. Był na mojej liście transferowej. Jestem bardzo zadowolony, że nasze ścieżki skrzyżowały się w Fenerbahce – powiedział Portugalczyk, cytowany przez portal Ntvspor.net.

Praca z Portugalczykiem może potrwać bardzo krótko

Przyszłość Szymańskiego w Fenerbahce jest jednak niepewna. Od dłuższego czasu mówi się o jego możliwym transferze. Według portalu fotomac.com.tr, Szymański jest bliski przenosin do Tottenhamu. Angielski klub miał już złożyć ofertę wynoszącą 25 milionów euro plus premie.

Mourinho, mimo entuzjazmu względem współpracy z polskim zawodnikiem, musi się więc liczyć z możliwością jego odejścia.

Źródło: Sport.pl, Ntvspor.net

Josue oburzył się wywiadem Wszołka. „To zabawne… Niech mówią”

Josue zareagował na wywiad Pawła Wszołka. Portugalczyk dodał wpis w mediach społecznościowych, w których odnosi się do słów polskiego kolegi z Legii Warszawa.

Zmiany w Legii

 

Ostatnie tygodnie przyniosły sporo zmian w kadrze Legii Warszawa. Po odejściu trenera Kosty Runjaicia, klub pożegnał się również z Josue oraz Yurim Ribeiro. W ich miejsce zakontraktowano kilku nowych zawodników. Do klubu sprowadzono Kacpra Chodynę, Luquinhasa, Claude’a Gonçalvesa i napastnika Jean-Pierre’a Nsame.

Odejście Josue, który pełnił funkcję kapitana drużyny, było przedmiotem licznych spekulacji. Chociaż nie miał on pełnego poparcia wszystkich w klubie, wielu kibiców liczyło na to, że 33-latek otrzyma propozycję nowego kontraktu. Ostatecznie do tego nie doszło, a Josue przygotowuje się do nowego sezonu, choć jego przyszły klub wciąż pozostaje nieznany.

 

Wpływ Josue na szatnię

W rozmowie z TVP Sport, Paweł Wszołek został zapytany o wpływ Josue na drużynę. Wszołek podkreślił, że portugalski pomocnik miał znaczący wpływ na zespół zarówno na boisku, jak i poza nim.

– Miał bardzo duży wpływ na zespół. Na boisku wiele od niego zależało. To żadna tajemnica, że był jednym z najważniejszych zawodników drużyny. […] To był piłkarz, który dawał nam mnóstwo jakości – powiedział Paweł Wszołek.

Wszołek zwrócił również uwagę na specyficzny charakter Josue, dodając, że mimo pewnych wad, jego obecność w zespole była wartościowa.

– Jednocześnie wiemy, że to też specyficzny człowiek ze swoim charakterem. Tylko że on w ten sposób sporo nas także nauczył. Wady? Miał, zresztą jak każdy człowiek, ale tak samo było z zaletami – dodał polski piłkarz Wojskowych.

Nieporozumienie przez tłumaczenie?

Słowa Wszołka nie przypadły do gustu Josue, który wyraził swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych. Portugalczyk zasugerował, że jego koledzy z drużyny powinni być wdzięczni za jego wkład w ich sukcesy na boisku.

– To zabawne, że niektórzy ludzie nigdy, odkąd grają z Josue, nie mieli tak często bramek i asyst. Niech mówią. Bla, bla, bla. Może śnią o mnie? Pięknej nocy – napisał na Twitterze Josue.

Niektórzy kibice sugerują, że reakcja Josue mogła wynikać z niedokładnego tłumaczenia słów Wszołka. Informują o tym Portugalczyka w komentarzach. Wiele wskazuje więc na to, że doszło do nieporozumienia.

Źródło: Twitter/TVP Sport

Reprezentant Anglii nie chciał podejść do rzutu karnego. Trent Alexander-Arnold przyłapany na rozmowie [WIDEO]

Reprezentacja Anglii zapewniła sobie miejsce w półfinale EURO 2024 po zaciętym meczu ze Szwajcarią. Trent Alexander-Arnold po meczu został uchwycony, jak mówi, że jeden z kolegów nie chciał podejść do rzutu karnego po dogrywce.

 

Kto nie chciał strzelać?

Tuż po zakończeniu meczu Alexander-Arnold rozmawiał z braćmi na trybunach. Czujni internauci zarejestrowali fragment tej rozmowy i wychwycili, że piłkarz Liverpoolu wspomniał o koledze z drużyny, który nie chciał strzelać rzutu karnego. Choć nie usłyszano wyraźnie nazwiska, kibice rozpoczęli falę spekulacji.

 

Angielscy fani szybko zaczęli analizować, kto mógł odmówić wykonania rzutu karnego. Wśród najbardziej prawdopodobnych kandydatów wymieniają Phila Fodena, którego zastąpił Alexander-Arnold. Inni wskazują na Harry’ego Kane’a, który opuścił boisko, ustępując miejsca Ivanowi Toney’owi.

Z piłkarzy obecnych na boisku do końca meczu do strzału nie podeszli Declan Rice, Kyle Walker, John Stones, Eberechi Eze, Luke Shaw oraz bramkarz Jordan Pickford. Natomiast swoją szansę skutecznie wykorzystali Trent Alexander-Arnold, Cole Palmer, Jude Bellingham, Bukayo Saka oraz Ivan Toney.

Reprezentacja Anglii w półfinale EURO 2024 zmierzy się z Holandią. Spotkanie zaplanowano na godzinę 21:00 w środę, 10 lipca. Dzień wcześniej o tej samej porze zmierzą się pozostali półfinaliści. Hiszpania zagra z Francją w Monachium.

Źródło: Daily Mail, X

Piękne obrazki po meczu Niemiec z Hiszpanią. Kibice gości oklaskiwali Toniego Kroosa [WIDEO]

Reprezentacja Niemiec odpadła z EURO 2024 na etapie ćwierćfinału. W związku z końcem przygody gospodarzy z turniejem zakończyła się także piłkarska kariera Toniego Kroosa. Kibice Hiszpanii i Niemiec po spotkaniu uhonorowali zawodnika reprezentującego do niedawna barwy Realu Madryt.

Słodko-gorzki koniec kariery Kroosa

Kroos zakończył karierę w niemal idealny sposób z perspektywy gry w klubie. Ostatni sezon w Realu Madryt przyniósł mu triumf w lidze hiszpańskiej i Lidze Mistrzów. Był to jednak słodko-gorzki koniec. Celem Kroosa i reprezentacji Niemiec było mistrzostwo na turnieju u siebie, a tak się nie stało.

Podopieczni Juliana Nagelsmanna odpadli w ćwierćfinale po porażce z Hiszpanami (1:2). Po spotkaniu na twarzy piłkarza Królewskich było sporo emocji. Po meczu kibice obu drużyn wspólnie oklaskiwali legendę europejskich boisk.

W reprezentacji Niemiec Kroos rozegrał 114 spotkań. Zdobywał w nich 17 bramek i zaliczył 21 asyst. Przed występami w Realem Madryt, Toni Kroos bronił także barw Bayernu Monachium i Bayeru Leverkusen.

Źródło: Florian Plettenberg

Lech i Legia walczą o 22-latka. Czeski obrońca na oku polskich klubów

Według doniesień Tomasza Włodarczyka Legia Warszawa i Lech Poznań są zainteresowane pozyskaniem tego samego zawodnika – Karela Pojeznego. Dziennikarz portalu meczyki.pl uważa, że 22-letni środkowy obrońca z Baniku Ostrawa może być potencjalnym wzmocnieniem jednego z wymienionych klubów.

 

Aktywna Legia i powolny Lech

Legia Warszawa jest znacznie bardziej aktywna na rynku transferowym od Kolejorza. Do drużyny dołączyli już tacy zawodnicy jak Kacper Chodyna, Luquinhas, Jean-Pierre Nsame, Claude Goncalves, Marcel Mendes-Dudziński oraz Ruben Vinagre. Mimo to klub wciąż poszukuje nowych wzmocnień, a Karel Pojezny jest jednym z głównych celów transferowych.

Z kolei Lech do tej pory nie dokonał żadnych transferów przed startem nowego sezonu. Najważniejszą zmianą w klubie jest zatrudnienie nowego trenera, Nielsa Frederiksena, który zastąpił Mariusza Rumaka. Klub z Bułgarskiej wciąż poszukuje odpowiednich wzmocnień, a pozyskanie Pojeznego mogłoby być pierwszym krokiem w tym kierunku.

 

Według doniesień Tomasza Włodarczyka Legia Warszawa złożyła już ofertę za Karela Pojeznego. Ta została jednak odrzucona.

Karel Pojezny rozpoczął swoją karierę w FC Jihlava, a w styczniu 2022 roku przeniósł się do Banika Ostrawa za 400 tysięcy euro. W barwach Banika rozegrał 55 spotkań, notując dwie asysty. Ponadto Pojezny jest dwukrotnym reprezentantem Czech do lat 21.

Legia Warszawa rozpocznie sezon ligowy 20 lipca meczem z Zagłębiem Lubin, natomiast Lech Poznań zagra dzień później z Górnikiem Zabrze.

Źródło: Meczyki.pl