Moder poradził sobie na nowej pozycji. Anglicy chwalą Polaka za mecz z Chelsea

Jakub Moder otrzymał nową rolę w Birghton. W zremisowanym spotkaniu przeciwko Chelsea (1-1) zagrał jako „fałszywa dziewiątka”. Polak otrzymał dobre recenzje za swój występ od angielskich mediów. 

„Mewy” sprawiły kolejną w tym sezonie niespodziankę i postawili się triumfatorowi Ligi Mistrzów. Z bardzo dobrej strony w spotkaniu pokazał się Jakub Moder, który już od początku wykazywał się dużą aktywnością. W 3. minucie mógł umieścić piłkę w siatce Chelsea, ale jego strzał okazał się minimalnie niecelny.

Nowa rola, świetny występ

To była jednak tylko zapowiedź dalszych popisów pomocnika. Szczególnie w pierwszej połowie Moder pokazywał się do gry i wciąż znajdował się w centrum spotkania. Jego postawę doceniły także angielskie media. brightonandhoveindependent.co.uk oceniło występ 22-latka na „7” w dziesięciostopniowej skali.

– Miał szansę na gola, ale oddał zły strzał. Zajmował bardzo dobre pozycje w ataku – podkreślił portal. 

Taką samą notę przyznał Moderowi również serwis sussexlive.co.uk. Dziennikarze zauważyli natomiast, że czasami Polakowi brakowało nieco precyzji. Zazwyczaj wybierał z kolei dobre rozwiązania, dzięki czemu ogólna ocena jego występu jest pozytywna.

– Prawie dał Brighton szybkie prowadzenie. Grał dobrze, ale niektóre z jego dośrodkowań były nieudane. Podejmował jednak trafne decyzje – oceniono.

O „oczko” niżej ocenił Modera portal 90min.com. W podsumowaniu krótko stwierdzono, że pomocnik był: – pracowity, ale cichy.

Sytuacja Adama Nawałki odwróci się o 180 stopni? „Może się okazać, że zaskoczy wszystkich”

Adam Nawałka jednak nie obejmie reprezentacji Polski? Według „WP Sportowe Fakty” Cezary Kulesza wcale nie musi postawić na byłego selekcjonera. Do tej pory 64-latek był głównym faworytem dziennikarzy. 

W ostatnim czasie wokół kadry zrobiła się gorąca atmosfera. Wszystko za sprawą rychłego odejścia Paulo Sousy oraz karuzelą trenerką, jaką rozpędziła się na dobre w styczniu. Media codziennie podawały nazwiska kolejnych szkoleniowców, zainteresowanych pracą z reprezentacją Polski. Na razie jednak nie poznaliśmy nowego selekcjonera, a jedynie wyodrębniliśmy głównych kandydatów.

I w ten sposób przede wszystkim mówiono o Adamie Nawałce. 64-latek miał być już nawet dogadany z PZPN-em i kwestią czasu było ogłoszenie jego powrotu. To miało nastąpić 19 stycznia podczas zjazdu władz związku. „WP Sportowe Fakty” podaje natomiast, że „nic na to nie wskazuje”.

Zaskakujący zwrot?

Co więcej, Izabela Koprowiak na łamach „Przeglądu Sportowego” również zauważyła, że Nawałka wcale nie musi wrócić do reprezentacji. Według wcześniejszych doniesień trener miał już budować swój sztab, w którym znaleźć miał się między innymi Łukasz Piszczek. Dziennikarka przypomina jednak, że:

– Może się nagle okazać, że Kulesza faktycznie zaskoczy wszystkich i wymyśli swój autorski pomysł.

Dodatkowo nawet najbliżsi współpracownicy prezesa mają nie wykluczać nagłego zwrotu akcji ws. Nawałki. Wszystko powinno natomiast i tak rozegrać się w najbliższych dniach. Do baraży o wyjazd na mundial pozostało bowiem coraz mniej czasu.

Już 24 marca „Biało-Czerwoni” zmierzą się na Łużnikach z reprezentacją Rosji. Będzie to pierwsze spotkanie barażowe z ewentualnych dwóch. W przypadku wygranej, nasza drużyna zagra na własnym terenie przeciwko Czechom lub Szwedom.

Dusan Vlahović zostanie we Fiorentinie do lata? Kiepskie wieści dla Piątka

Krzysztof Piątek niedawno wrócił do Serie A i związał się z tamtejszą Fiorentiną. W drużynie ma pełnić funkcję zmiennika Dusana Vlahovicia, lecz wciąż pozostawała możliwość, że Serb opuści drużynę zimą, a w jego buty wejdzie Polak. Gianluca Di Marzio oznajmił jednak, że utalentowany napastnik najprawdopodobniej zostanie w Wenecji. 

„Piona” trafił do Fiorentiny kilka dni temu z Herthy Berlin. W swoim „drugim debiucie” strzelił bramkę w meczu Pucharu Włoch. W najbliższym czasie jego pozycja w drużynie raczej nie ulegnie zmiany i niestety dalej pozostanie jedynie rezerwowym.

Trudny rywal

Uznany włoski dziennikarz, Gianluca Di Marzio podał bowiem, że mało prawdopodobne jest, aby z Fiorentiny odszedł Dusan Vlahović. Serb jest niesamowicie bramkostrzelnym napastnikiem i budzi wielkie zainteresowanie na rynku transferowym. „Viola” jeszcze niedawno miała być chętna na jego sprzedaż zimą, lecz plany uległy zmianie.

Z informacji Di Marzio wynika, że Vlahović pozostanie w klubie do końca bieżącego sezonu. Ewentualny transfer może więc się ziścić dopiero latem. Faworytem do wygrania wyścigu o snajpera wydaje się Arsenal, z którym rozstać się mogą Pierre-Emerick Aubameyang, Alexandr Lazacette oraz Eddi Nketiah.

Mahir Emreli na oku kolejnego tureckiego klubu. Do Legii wpłynęła oferta

Mahir Emreli w końcu odejdzie z Legii Warszawa? Turecki dziennikarz oznajmił, że po azerskiego napastnika zgłosił się Sivasspor. Niewykluczone, że to właśnie tam odejdzie 24-latek. 

Emreli od dłuższego czasu jest łączony z odejściem z drużyny mistrza Polski. Wszystko przez atak kiboli na autokar Legii oraz pobiciu zawodników. W wyniku napaści najmocniej miał ucierpieć właśnie Emreli oraz Luquinhas. Brazylijczyk postanowił natomiast nie zmieniać klubu.

Jednak Turcja?

W związku z tym w kontekście Azera pojawiło się już wiele nazw zespołów, które miałyby podjąć próbę wykupienia go z Legii. Od poprzedniego tygodnia głośno zrobiło się jednak o zainteresowaniu z Turcji. O Emreliego pytać miały Galatasaray oraz Basaksehir. Do tej dwójki doszedł teraz z kolei jeszcze jeden klub.

Mowa o Sivassporze, którego zakusy potwierdził turecki dziennikarz Ertan Suzgun. Władze klubu miały już złożyć Legii ofertę za napastnika.

Jak wiadomo Emreli nie łączy już swojej przyszłości z Legią od incydentu z kibicami. Azer nie pojechał z resztą drużyny na zgrupowanie przed wiosenną rundą Ekstraklasy. Mistrzowie Polski pod okiem Aleksandara Vukovicia przygotowują się w Dubaju.

Wisła Kraków dogadana z nowym piłkarzem. Kształcił się w akademii Chelsea

Wisła Kraków dogadała się z piłkarzem, który trenował w juniorach Chelsea? Takie rewelacje przekazuje Piotr Piotrowicz. 22-latek w przeszłości grał również w młodzieżowej reprezentacji Szwecji. 

Joseph Colley, bo o nim mowa jest już bardzo blisko przejścia do Wisły Kraków. Urodzony w Gambii pomocnik obecnie pozostaje bez klubu. Jego ostatnim pracodawcą było włoskie Chievo Verona.

Ciekawa przeszłość

W 2015 roku 22-latek trafił do Chelsea, gdzie trenował w akademii. Nigdy nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny, ale miał okazję pracować z Jose Mourinho czy Johnem Terrym.

Cztery lata później „The Blues” zdecydowali się oddać pomocnika do Chievo Verony, gdzie jednak również sobie nie poradził. W minionym roku wrócił do Szwecji. Wypożyczyło go tamtejsze IK Siurius.

W ojczyźnie Colley odnalazł formę i stał się ważnym punktem nowej drużyny. Rozegrał w jej barwach 24 spotkania.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1483035189823606787?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1483035189823606787%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fbyly-pilkarz-chelsea-trafi-do-wisly-krakow-kilka-lat-temu-uwazano-go-za-wielki-talent%2F180995-n

Duże straty finansowe Legii. Klub notuje fatalny bilans

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl zdradził bilans zysków i strat Legii Warszawa z okresu od 1 lipca 2020 roku do 30 czerwca 2021. Informacje przekazane przez dziennikarza są bardzo niepokojące. Z jego ustaleń wynika, że mistrzowie Polski stracili aż 35 milionów złotych. 

29 grudnia minionego roku odbyło się Zwyczajne Walne Zgromadzenie Legii Warszawa. Zatwierdzono na nim sprawozdanie finansowe klubu ze wspomnianego okresu. „Wojskowi” złożyli 11 stycznia dokumenty do Krajowego Rejestru Sądowego, w którym wykazano ogromne straty.

Poważny spadek

Tomasz Włodarczyk podał, że do klubu wpłynął łączny przychód ze sprzedaży na poziomie 96,5 miliona złotych. Strata netto wyniosła natomiast 34,7 mln zł w porównaniu do zysku 7,5 mln z okresu porównawczego. Straty z działalności operacyjnej spółki oszacowano natomiast na 20,1 mln zł, wobec zysku 23,9 mln.

– Kapitał własny Spółki na dzień 30 czerwca 2021 był dodatni i wynosił 0,9 mln zł w porównaniu z dodatnim kapitałem wynoszącym 30,4 mln zł na dzień 30 czerwca 2020. Zmniejszenie wielkości kapitału własnego nastąpiło głównie w związku osiągnięta stratą w roku obrotowym kończącym się 30 czerwca 2021 roku – dodał Włodarczyk.

Dziennikarz dokonał także porównania z bilansami z ostatnich lat. Jak się okazuje strata jest jedną z największych w ostatnim czasie.

Bilans zysków i strat Legii Warszawa:

1.07.2020-30.06.2021 r.: strata 34,7 mln zł

1.07.2019-30.06.2020 r.: zysk 7,5 mln zł

1.07.2018-30.06.2019 r.: strata 29,78 mln zł

1.07.2017-30.06.2018 r.: strata 44.15 mln zł

– przekazał Włodarczyk.

Źródło: meczyki.pl

Nowy cel Newcastle United. Piłkarz PSG na oku nowych właścicieli

Keylor Navas trafi do Newcastle United? Kostarykanin ma stanąć między słupkami nowego projektu budowanego na St. James’ Park. Plan działaczy „Srok” zdaje się być bardzo ambitny. 

Newcastle zimą mądrze wydaje pieniądze otrzymane od nowych właścicieli i dokonuje rozważnych wzmocnień. Jak na razie do klubu trafili Kieran Trippier oraz Chriss Wood, którzy mają pomóc Eddiemu Howe utrzymać się w Premier League.

Wzmacnianie defensywy

Z medialnych doniesień wynika, że działacze „Srok” najbardziej chcą uszczelnić obronę. Newcastle straciło w tym sezonie aż 43 bramki, co również zaważyło na ich pozycji w tabeli (19. miejsce).

W tym celu na St. James’ Park sprowadzony ma zostać jeszcze jeden stoper oraz nowy bramkarz. „RMC Sport” ustaliło, że wybór golkipera padł na Keylora Navasa. Kostarykanin jest podstawowym zawodnikiem PSG, lecz jego pozycja jest pod dużą presją. Latem do Paryża trafił bowiem Gianluigi Donnarumma, którego coraz bardziej frustruje rola zmiennika.

Jak podają jednak dziennikarze władze Newcastle skontaktowały się już z działaczami PSG. Na razie paryżanie odrzucili jednak ich ofertę. Navas miałby pozostać we Francji przynajmniej do końca sezonu, natomiast przedstawiciele „Srok” chciały ściągnąć go do siebie jeszcze w styczniu.

Nowe informacje w sprawie przyszłości Kamila Glika. Negocjuje z legendarnym klubem

Los Kamila Glika nadal pozostaje niepewny. Piłkarzem Benevento interesuje się Parma, lecz dziennikarze „Tuttosport” nie wykluczają, że Polak opuści Włochy. 33-latek ma bowiem problemy z wynegocjowaniem kontraktu. 

Od kilku tygodni pojawiają się pogłoski, jakoby Kamil Glik miał odejść z Benevento, obecnie walczącego o powrót do Serie A. Jak na razie drużyna stopera zajmuje 3. miejsce w tabeli na zapleczu włoskiej ekstraklasy.

Co czeka Glika?

Glik może zatem wrócić do Serie A z Benevento, ale… niewykluczone, że wróci tam sam. W ostatnim czasie Polak stracił bowiem miejsce w składzie i narastają plotki o jego możliwym transferze. Dziennikarze „Tuttosport” piszą, że jego usługami zainteresowana jest Parma.

– Glik ma być bardzo blisko transferu do Parmy. Polak miałby przybyć na Tardini, na zasadzie wypożyczenia, z obowiązkiem wykupu, w przypadku awansu do Serie A – piszą Włosi. 

– Parma osiągnęła porozumienie z Benevento w sprawie Glika, jednak transfer jest hamowany przez rozmowy dotyczące indywidualnego kontraktu defensora. W opinii Crociatich żądania finansowe Glika mają być zbyt wygórowane – napisano z kolei na „Il Mattino”

Lorient wysłało nową, atrakcyjniejszą ofertę za Grosickiego. Spora kasa dla Pogoni

Kamil Grosicki w ostatnim czasie ponownie zainteresował sobą kluby na rynku transferowym. Według różnych doniesień o zawodnika Pogoni Szczecin zabiegają drużyny z Ligue 1. Mateusz Borek podał, że ofertę za 33-latka złożyło Lorient. 

„Grosik” po niełatwych początkach świetnie odnalazł się w Pogoni po swoim powrocie. Skrzydłowy ponownie znajduje się w bardzo dobrej formie, co miał okazję udowodnić na boiskach Ekstraklasy. To z kolei zaowocowało plotkami o ponownym wyjeździe zawodnika do mocniejszej ligi.

Kusząca oferta

Kilka dni temu „L’Equipe” podało, że Grosickim interesuje się Lorient. Tamtejsi działacze mieli nawet złożyć Pogoni Szczecin propozycję wykupienia piłkarza, opiewającą na około 300 tysięcy euro. Oferta została jednak przez „Portowców” odrzucona.

Działacze francuskiego klubu nie mają natomiast zamiaru się poddawać. Według Mateusza Borka złożyli drugą, bardziej atrakcyjną ofertę.

– Z tego, co słyszę, Francuzi są potwornie zdeterminowani. Dziś lub jutro w Szczecinie pojawi się nowa oferta. To będzie 500 tys. euro plus 300 tys. dopłacone w przypadku utrzymania Lorient – przyznał dziennikarz w programie „Moc Futbolu”.

Francuzi bez ogródek o grze Milika. „Co za niezdarność. Zmarnował wiele okazji”

Arkadiusz Milik nadal ma problemy z odnalezieniem formy. Polak zaliczył w niedzielę 84-minutowy występ w meczu Olympique Marsylii z Lille (1-1). Francuskie media bardzo surowo oceniły jego grę przeciwko obecnymi mistrzom. 

Napastnik powrócił w niedzielę do pierwszego składu Marsylii i od początku rozgrywał spotkanie przeciwko Lille. Występ Milika był jednak bardzo przeciętny, zaś dziennikarze we Francji w większości uznali go za jednego z najgorszych piłkarzy na boisku. Pod koniec meczu Polaka zmienił Amine Harit.

Kiepskie noty

„L’Equipe” był zdecydowanie najsurowszy dla 27-latka. Zdaniem dziennika Milik zasłużył jedynie na „trójkę”. Tym samym była to najniższa ocena ze wszystkich.

– Wywołał poruszenie na trybunach, gdy w 74. minucie stworzył zagrożenie pod bramką Lille. To była jego pierwsza szansa w tym meczu. Dziesięć minut później opuścił boisko. Polak w ataku Marsylii był niczym przeszczepiony organ, który się nie przyjął – ocenili surowo dziennikarze.

– Co za niezdarność. Milik tym razem nie może się tłumaczyć brakiem piłek. Polski napastnik zmarnował wiele okazji – napisał z kolei serwis 90min.com, który przyznał Milikowi „czwórkę”.

Nieco wyżej, bo na „5” ocenił Polaka portal Coeurmarseillais.fr. W podsumowaniu jednak również zaznaczono, że występ Milika był dość spokojny i cichy. Jakby przeszedł obok meczu.

– Polak był dość dyskretny, nawet w momentach, w których robił dobre rzeczy – ocenili.

 

Ile zarabiać będzie Adam Nawałka? Wyciekły szczegóły kontraktu trenera z PZPN-em

Adam Nawałka jest głównym faworytem do objęcia reprezentacji Polski po Paulo Sousie. Były selekcjoner jest już ponoć po rozmowach z Cezarym Kuleszą. W mediach pojawiły się szczegóły kontraktu, jaki ma podpisać 64-latek. 

Szkoleniowiec pracował w reprezentacji od 2013 do 2018 roku. Wprowadził „Biało-Czerwonych” na Euro 2016, gdzie zaszedł aż do ćwierćfinału. Jego przygoda zakończyła się jednak po fatalnym występie na mistrzostwach świata w Rosji.

Powrót z podwyżką?

W początkowym okresie swojej pracy Nawałka zarabiał 80 tysięcy złotych miesięcznie. Po Euro 2016 otrzymał natomiast podwyżkę do 120 tysięcy.

Zdecydowanie większymi zarobkami może się jednak pochwalić Paulo Sousa. Portugalczyk w trakcie swojej krótkiej przygody w Polsce inkasował 70 tysięcy euro miesięcznie. W przeliczeniu na złotówki daje to około 300 tys. złotych.

Adam Godlewski z portalu „Sportowy24” podaje, że Nawałka nie może teraz liczyć na podobną pensję. Mimo to i tak dostanie sporą podwyżkę względem tego, co dostawał wcześniej.

Dziennikarz twierdzi, że szkoleniowiec inkasować będzie 200 tysięcy złotych brutto. To właśnie ta kwota miała być głównym problemem w negocjacjach z PZPN-em. Nawałka oczekiwał bowiem takiego wynagrodzenia, ale w netto. Cezary Kulesza nie zamierzał jednak zgodzić się na żądania.

Ta kwota i tak będzie rekordowa. Do tej pory żaden inny polski trener nie zarabiał takiej sumy za szkolenie reprezentacji.

Gundogan wskazał najlepszych zawodników na świecie. Jest Lewandowski, nie ma Messiego

Nie od dziś wiadomo, że Ilkay Gundogan wysoko ceni umiejętności Roberta Lewandowskiego. Nic więc dziwnego, że w rozmowie z fanami na Twitterze to właśnie Polaka umieścił na pierwszym miejscu swojego rankingu najlepszych piłkarzy świata. Niemiec pominął za to Lionel Messiego. 

Robert Lewandowski w 2021 roku zanotował kolejne kapitalne liczby oraz pobił następne rekordy. Niestety nie wystarczyło to jednak do wygrania Złotej Piłki. Ta padła bowiem łupem Messiego, który wygrał Copa America z Argentyną (pierwsze trofeum w reprezentacyjnej karierze).

Lewandowski>Messi>Ronaldo?

Ilkay Gundogan uważa natomiast, że to Robert Lewandowski jest obecnie najlepszym piłkarzem na świecie. Ba, Niemiec w swoim rankingu nie widzi Messiego w pierwszej trójce. Wyżej ceni sobie natomiast umiejętności Mohameda Salah i Karima Benzemy. Zawodnik Manchesteru City opublikował swój typ na Twitterze, gdzie odpowiedział na pytania fanów.

Gundogana zapytano także o odwieczny spór pt. „Messi czy Ronaldo?”. Niemiec stwierdził, że całokształt kariery przemawia jednak za Argentyńczykiem.

 

Adam Buksa wróci do Europy? Wielki klub zainteresowany Polakiem

Adam Buksa budzi spore zainteresowanie na rynku transferowym. Polak prezentuje dobrą formę w Stanach Zjednoczonych, co przekłada się na liczbę klubów, chcących go zakontraktować. Według Gianluigiego Longariego w tym gronie znajduje się Zenit Sankt Petersburg. 

25-latek świetnie odnalazł się w MLS. W zeszłym sezonie w lidze amerykańskiej w barwach New England Revolution zaliczył 31 występów, w których strzelił 16 goli i zanotował cztery asysty.

Dobra dyspozycja przełożyła się również na zaufanie Paulo Sousy, który wprowadził napastnika do reprezentacji Polski. W drużynie narodowej Buksa zaliczył oszałamiający start. W pięciu meczach eliminacji mistrzostw świata zdobył pięć goli.

Czas na powrót do Europy?

Niezłe liczby za oceanem nie uszły uwadze klubom z naszego kontynentu. Snajpera łączono już kilkukrotnie z transferem do europejskiego zespołu, lecz finalnie nic z tego nie wychodziło. Teraz ponownie wrócił temat transakcji z udziałem Polaka.

Według włoskiego dziennikarza Gianluigiego Longariego Buksą interesuje się Zenit Sankt Petersburg. Potentat ligi rosyjskiej zajmuje obecnie 1. miejsce w tabeli z przewagą dwóch punktów nad drugim Dynamo Moskwa. Portal Transfermarkt wycenia 25-latka na siedem milionów euro.

To już pewne. Mateusz Klich nie zagra w meczu barażowym z Rosją. FIFA podjęła decyzję

FIFA podjęła decyzję w sprawie zawieszeń na mecze barażowe mistrzostw świata. Utrzymano wcześniejsze dyskwalifikacje, zaś usunięto żółte kartki. Wobec takiego postanowienia w meczu z Rosją na Łużnikach nie pojawi się Mateusz Klich. 

W trakcie eliminacji mistrzostw świata piłkarze mogli przymusowo pauzować jeden mecz po uzbieraniu odpowiedniej liczby żółtych kartek. Po zakończeniu nie było wiadome, czy FIFA zdecyduje się na anulowanie kar w odniesieniu do baraży. Przede wszystkim ważył się los Mateusza Klicha. W piątek wszystko stało się jednak jasne.

Przerwa

Sekretarz generalny PZPN podał na Twitterze, że federacja podtrzymała decyzję odnośnie zawieszeń na spotkania barażowe. Anulowano jednak żółte kartki, więc takie przewinienie w meczu z Rosją, nie wykluczy żadnego reprezentanta z ewentualnego finału. Z powodu postanowienia mecz z Łużnikami opuści wspomniany Klich.

– W kontekście zbliżających się baraży, decyzją FIFA, aktywne kary dyskwalifikacji zostały utrzymane a napomnienia (żółte kartki) anulowane – napisał Łukasz Wachowski.

Mbappe zostanie w PSG?! Zaskakujące informacje francuskiego dziennikarza

Kylian Mbappe jednak nie zmieni barw klubowych? Zaskakujące informacje przekazał dziennikarz „Telefoot”, Julien Maynard. Z jego ustaleń wynika, że gwiazdor negocjuje przedłużenie kontraktu z PSG.

W lipcu tego roku wygasa umowa, która łączy Mbappe z wicemistrzami Francji. Od kilku miesięcy napływały do nas jasne informacje – 23-latek nie zamierza renegocjować umowy i latem przeniesie się do Realu Madryt. Sprawa miała być już na tyle przesądzona, że PSG szukało sobie już następcy skrzydłowego.

Jednak zostanie?

Dosyć niespodziewane informacje przekazał natomiast Julien Maynard. Według dziennikarza „Telefoot” 23-latek postanowił przedłużyć swój kontrakt. W tej sprawie rozpoczęły się już rozmowy między klubem a zawodnikiem.

Mbappe ma się nie śpieszyć z podjęciem decyzji i czeka na koniec rozgrywek. Wiadomo, że dla PSG przyszłość lidera jest sprawą najwyższej wagi. W kuluarach mówi się, że długość nowego kontraktu może wynieść rok, tak, aby Mbappe poleciał na mundial w Katarze jeszcze jako zawodnik paryżan.