Reprezentant Polski kuszony przez klub z Arabii Saudyjskiej. W grze również MLS

Adam Buksa nie ma przyszłości w Lens. Gdzie jednak Polak zagra w przyszłym sezonie? Z Francji może odejść między innymi do… Arabii Saudyjskiej. 

Przejście z MLS do Ligue 1 dla Buksy okazało się strzałem w stopę. Napastnik nie mógł się przebić do składu Lens, a na dodatek doznał kontuzji, która jeszcze bardziej utrudniła jego sytuację. W przyszłym sezonie zobaczymy go już w nowych barwach.

Kusząca oferta

Francuskie media podają, że Lens optuje za sprzedażą Buksy podczas letniego okna transferowego. Zainteresowany ma być między innymi jego były klub z MLS, czyli New England Revolution. Dziennikarze podają teraz, że Polak wpadł jeszcze w oko ekipy z drugiego krańca świata, czyli Al-Ettifaq z Arabii Saudyjskiej.

9. drużyna minionego sezonu Saudi Pro League jest w stanie zapłacić Buksie bardzo kuszące wynagrodzenie. Nie jest tajemnicą, że Saudyjczycy operują niemal nieograniczonymi środkami. Dowodzą tego chociażby ostatnie transfery Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemy, a także informacje o negocjacjach z Leo Messim. Obecnie nie wiadomo jednak, czy Polak zdecyduje się podążyć ich śladem.

Telenowela z przyszłością Messiego trwa. Nowa oferta z Arabii. Trzy kluby ciągle w grze

Wciąż niejasna jest przyszłość Leo Messiego. Wiadomo, że o Argentyńczyka mocno stara się FC Barcelona. Swoje zainteresowanie wykazują także Saudyjczycy oraz Inter Miami. Według Gerarda Romero kwestia 35-latka nadal stoi pod znakiem zapytania. 

Od kilku tygodni trwa saga związana z przyszłością Messiego. Pewne jest, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy go już w PSG. Gdzie jednak zagra? Może być to FC Barcelona, o której do tej pory było najgłośniej. Nie milkną także plotki o kuszących ofertach spływających do Argentyńczyka z Arabii Saudyjskiej.

Trzy kluby w grze

W ostatnich dniach Jorge Messi, ojciec piłkarza oraz jego agent, miał rozmawiać z przedstawicielami Blaugrany o potencjalnym powrocie i warunkach kontraktu syna na Camp Nou. Wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu. Gerard Romero poinformował jednak, że ponowną ofertę 35-latkowi wysłali działacze Al-Hilal. Nie wiemy co prawda, jakie warunki zaproponowali Saudyjczycy, ale możemy przypuszczać, że propozycja jest bardzo kusząca.

Prawdopodobnie zaproponowano mu na tyle duże wynagrodzenie, że powrót Messiego do Barcelony ponownie stanął pod znakiem zapytania. Romero twierdzi, że sprawa przyszłości 35-latka nadal pozostaje otwarta. W grze o zawodnika ma także pozostawać Inter Miami Davida Beckhama.

Kamil Glik wróci do swojego byłego klubu? Polak może zostać bohaterem letniego transferu

Kamil Glik wkrótce może zmienić barwy. Po nieudanym sezonie w Benevento w kontekście Polaka przewija się jego były klub. Niewykluczone, że latem wróci do Palermo. 

Sezon 2022/23 w wykonaniu Glika był nie najlepszy. Doświadczony stoper zmagał się z kilkoma urazami, które skutecznie utrudniały mu grę na wysokim poziomie. Na domiar złego jego Benevento finalnie spadło do Serie C, a on sam w ostatniej kolejce zarobił czerwoną kartkę w starciu z Perugią. Z kibicami pożegnał się zatem w kiepskich okolicznościach.

Letni transfer

Wiadomo, że Glik nie będzie kontynuować swojej kariery w obecnym klubie. Pozostaje tylko pytanie, gdzie zobaczymy go w przyszłym sezonie. Odpowiedź na to pytanie podsuwają dziennikarze „Corriere dello Sport”, którzy wskazali na Palermo, a więc drużynę, w której 34-latek stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki we Włoszech.

Glik trafił do Palermo w 2010 roku. Nie zadebiutował jednak w Serie A, zaliczając jedynie cztery występy w europejskich pucharach. Został następnie wypożyczony, a później szybko sprzedany.

W Sycylii Glik miałby zostać „szefem defensywy” i wspomóc swój były klub w powrocie do włoskiej elity. Palermo w zakończony sezonie do końca walczyło o baraże o Serie A. Ta sztuka się im jednak nie udała, ale planem na przyszły rok jest ponowna walka o miejsce premiowane awansem.

Wielka oferta za bramkarza Milanu. Angielski klub oferuje olbrzymie pieniądze

AC Milan otrzymał bardzo atrakcyjną ofertę za Mike’a Maignana. Bramkarzem interesuje się wiele mocnych ekip. Wkrótce Francuz może zmienić Włochy na Anglię. 

Maignan trafił do Mediolanu w poprzednim sezonie, pomagając klubowi zdobyć mistrzostwo Włoch. W bieżących rozgrywkach Milan nie zdołał powtórzyć tej sztuki, ale 27-latek utrzymał wysoką dyspozycję. W 29 meczach stracił zaledwie 27 goli, czym ponownie zwrócił na siebie uwagę innych klubów.

Wyjazd do Anglii?

Wśród zainteresowanych Francuzem ekip ma być między innymi Chelsea, która ponoć złożyła już Milanowi ofertę. Ta, według „La Repubblica”, opiewać ma na aż 60 mln euro. Na razie jednak nie wiadomo, czy „Rossonerri” w ogóle rozpatrują ewentualne sprzedanie swojego bramkarza.

Na Stamford Bridge Maignan z miejsca miałby wejść między słupki  zamiast Kepy Arrizabalagi i Edourda Mendy’ego. Mauricio Pochettino ma nie ufać umiejętnościom obu z wymienionych zawodników. Francuz to z kolei gwarancja spokoju w defensywie.

„Drewniak”. Bardzo mocna opinia znanego trenera o reprezentancie Polski

Orest Lenczyk wygłosił bardzo mocną opinię pod adresem Krzysztofie Piątku. Nazwał go „drewniakiem”.

80-latek jest zdecydowanie jednym z najbardziej rozpoznawalnych trenerów w historii Ekstraklasy. W trakcie swojej wieloletniej kariery prowadził takie kluby jak Wisła Kraków czy Śląsk Wrocław. Pracował również w GKS-ie Bełchatów i GKS-ie Katowice.

„Drewniak”

Lenczyk pojawił się ostatnio na łamach „Super Expressu”. W rozmowie z magazynek nie szczędził gorzkich słów pod adresem kilku piłkarzy. Szczególnie oberwało się Krzysztofowi Piątkowi, którego szkoleniowiec nazwał wręcz „drewniakiem”.

– Powołują tego drewniaka Piątka, który chyba już z 10 klubów zmienił, bo ma dobrego menedżera i tylko pieniądze liczy – stwierdził Lenczyk. 

Piątek miał zaufanie i wielu selekcjonerów. Regularnie do kadry powoływali go Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa czy Czesław Michniewicz. Podczas kadencji Fernando Santosa napastnik również pojawił się na jego pierwszym zgrupowaniu. Na najbliższe mecze reprezentacji z Niemcami i Mołdawią zaproszenia jednak nie otrzymał.

Co ciekawe, z perspektywy czasu Lenczyk zdaje się żałować, że pracował jako trener. Nie ukrywa, że zawód ten wymaga wielu wyrzeczeń, których nikt mu nigdy nie zwrócił.

– Czasem sobie myślę, że wykonywałem zawód dla idioty. Jak można było dla niego poświęcić rodzinę i jechać co tydzień 300 km w jedną stronę, zajeżdżać kolejne auta. Nikt mi nie zwracał za benzynę, kiedy jeździłem z Krakowa do Bełchatowa, Łodzi, Wrocławia – czy moja ostatnia praca – do Lubina. Wstawałem o 5 rano, często człowiek był zmęczony, dwa albo trzy razy byłem na pograniczu wypadku i równie dobrze mogłem już pójść już do nieba, albo do… piekł – mówił. 

„Nigdy Więcej” niespodziewanie zareagowało ws. Marciniaka. Kulisy zamieszania wokół arbitra

Zamieszanie wokół Szymona Marciniaka powoli się normuje. Portal meczyki.pl opisał kulisy całej sprawy, począwszy od oskarżenia ze strony „Nigdy Więcej”, aż do decyzji UEFA. Wszystko zmieniało się niemal cały czas. 

Szymon Marciniak kilka dni temu wziął udział w konferencji „Everest”. Antyrasistowskie stowarzyszenie „Nigdy Więcej” postanowiło po nim złożyć donos do UEFA, skierowany w kierunku arbitra. Celem było odsunięcie go od prowadzenia finału Ligi Mistrzów.

Dynamiczna sytuacja

I faktycznie, Marciniak o niemal utracił ogromną szansę. UEFA podjęła bowiem decyzję o zawieszeniu 42-latka. Od późnego czwartkowego popołudnia organizacja była za odsunięciem Polaka od finału i nic nie zapowiadało, aby decyzja uległa zmianie. Aż do telefonu… Zbigniewa Bońka.

Wiceprezydent UEFA miał wstawić się za swoim rodakiem. Oświadczenie samego Marciniaka także miało dać wiele w całej tej sytuacji. Pomogło również wstawiennictwo PZPN.

– Wówczas jednak za telefon chwycił Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA, wstawiając się za arbitrem i lobbując, by go nie zawieszać. Akcja ratunkowa trwała aż do dziś. Swoje musiał zrobić sam Marciniak – wydając oświadczenie. Pomogło też wstawiennictwo PZPN – czytamy w tekście Tomasza Włodarczyka na portalu meczyki.pl.

Według relacji dziennikarza to jednak nie było wszystko. Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” miało zdać sobie sprawę z tego, jaką burzę rozpętali. Jego przedstawiciele ponoć skontaktowali się z UEFA, aby nie karali oni polskiego sędziego.

Szymon Marciniak może zostać odsunięty od finału LM! Do UEFA trafił donos na arbitra

Niepokojące wieści w sprawie Szymona Marciniaka. „Przegląd Sportowy Onet” przekazał, że polski arbiter może nie poprowadzić finału Ligi Mistrzów. Wszystko przez interwencję antyrasistowskiego stowarzyszenia „Nigdy Więcej”.

Marciniak w ciągu ostatnich miesięcy wyniósł swoje nazwisko na sam szczyt sędziowskiego świata. 42-latek sędziował niedawno finał mistrzostw świata w Katarze, a niedawno UEFA wyznaczyła go do poprowadzenia finału Ligi Mistrzów. 10 czerwca w Stambule Inter Mediolan zmierzy się wówczas z Manchesterem City.

Poważne problemy

Niespodziewanie na kilka dni przed planowanym meczem Marciniak może zostać od niego odsunięty. Skargę do UEFA wystosowało bowiem antyrasistowskie stowarzyszenie „Nigdy Więcej”. Jak podaje „Przegląd Sportowy Onet” szczególne wątpliwości wzbudzić miał udział polskiego arbitra w spotkaniu „Everest” ze Sławomirem Mentzenem, politykiem Konfederacji.

– Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki – napisano w skardze.

– Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje – dodano.

 

Marciniak na razie nie skomentował sprawy osobiście. Według medialnych doniesień UEFA zajęła się już całą sprawą i rozpoczęła dochodzenie. Niewykluczone, że arbiter zostanie odsunięty od finału Ligi Mistrzów.

Fernando Santos powołał kolejnego piłkarza. Wiadomo, kto stawi się na zgrupowaniu

Fernando Santos powołał na zgrupowanie reprezentacji kolejnych piłkarzy. Do obozu kadry dołączy wielu utalentowanych zawodników. 

12 czerwca rozpocznie się właściwe zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczem z Niemcami (16.06) i Mołdawią (20.06). Kilka dni wcześniej odbędzie się obóz z kilkoma dodatkowymi treningami dla piłkarzy spoza listy powołanych. Zjawi się na nim sporo dobrze rokujących na przyszłość zawodników z Ekstraklasy.

Coraz mniej niewiadomych

W środę pojawiła się informacja, że na zgrupowaniu pojawi się Kajetan Szmyt z Warty Poznań. Obecnie wiadomo, że w treningach udział wezmą też niektórzy zawodnicy, którzy znajdą się w kadrze na zgrupowaniu właściwym. Poza nimi Tomasz Włodarczyk wskazał szereg innych piłkarzy, których obecność miała zostać potwierdzona. Mowa o: Marcelu Wędrychowskim z Pogoni Szczecin, Arkadiuszu Pyrce z Piasta Gliwice, Michale Rakoczym z Cracovii, Miłoszu Matysik z Jagiellonii czy Gabrielu Kobylaku z Radomiaka.

– Z właściwej, 25-osobowej listy, mają być wszyscy gracze z Ekstraklasy: Ben Lederman, Bartosz Slisz, Michał Skóraś i Mateusz Łęgowski oraz kilku zawodników z zagranicznych klubów – choćby Krystian Bielik, który już kilkanaście dni temu zakończył sezon w barwach Birmingham City – przekazał dziennikarz meczyki.pl.

Kacper Tobiasz bohaterem dużego transferu? Może zastąpić… innego Polaka!

Wiele wskazuje na to, że Kacper Tobiasz w przyszłym sezonie nie będzie już zawodnikiem Legii Warszawa. Młody bramkarz zwrócił na siebie uwagę klubów z zagranicy. Tomasz Włodarczyk przekazał bardziej szczegółowe informacje na antenie „Meczyków”. 

Tobiasz rozegrał bardzo udaną kampanię, skutecznie broniąc bramki Legii. Walnie przyczynił się do zajęcia przez „Wojskowych” drugiego miejsca w Ekstraklasie oraz zaliczył świetny występ w finale Pucharu Polski, który zgarnęła jego drużyna.

Zastąpi innego Polaka?

Ze względu na dobre przedstawienie swojej formy w minionym sezonie uwagę na 20-latka zwróciło kilka europejskich klubów. Tomasz Włodarczyk w programie meczyki.pl na YouTube zdradził, jaka przyszłość prawdopodobnie czeka golkipera Legii.

– Kacpra Tobiasza monitoruje FC Kopenhaga. Gdyby klub opuścił Kamil Grabara, a jest to bardzo możliwe, Tobiasz mógłby tam trafić. Jest wysoko na liście Duńczyków – wyjawił „Włodar”.

FC Kopenhaga w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów. Klub Kamila Grabary zupełnie zdominował ligę duńską oraz wygrał krajowy puchar.

Fernando Santos ma pomysł, któremu sprzeciwiły się czołowe polskie kluby

Kilka klubów Ekstraklasy nie zgodziło się na dodatkowe zgrupowanie, które chciał zarządzić Fernando Santos. Według portalu meczyki.pl selekcjoner chciał powołać głównie młodych zawodników z polskiej ligi, jednak spotkał się z odmową. Głównymi opozycjonistami mają być Legia Warszawa i Lech Poznań. 

12 czerwca rozpocznie się drugie zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. „Biało-Czerwoni” w jego trakcie zmierzą się z Niemcami (16.06) w meczu towarzyskim i z Mołdawią (20.06) w eliminacjach do Euro 2024.

Tydzień wcześniej selekcjoner chciałby ponoć zorganizować dodatkowe zgrupowanie. Zaprosiłby na nie przede wszystkim młodych zawodników, występujących w czołowych klubach Ekstraklasy. Udział mieliby w nim wziąć również piłkarze, którzy zakończyli swoje ligowe sezony wcześniej.

Zgrzyt

Zwołanie takiego zgrupowania jest poza terminem FIFA. Oznacza to w praktyce, że zgodę na dodatkowe treningi muszą wyrazić kluby. Według portalu meczyki.pl PZPN w ostatnich dniach rozmawiał z klubami Ekstraklasy i pytał ich o taką ewentualność. Tomasz Włodarczyk poinformował, że nie wszyscy byli chętni na dodatkowe zgrupowanie. W szczególnej opozycji stanąć miały: Legia Warszawa, Lech Poznań i Zagłębie Lubin.

– Z tych zespołów potencjalnie na zgrupowanie zaproszeni mogli być Kacper Tobiasz, Filip Marchwiński czy Bartłomiej Kłudka. Natomiast kluby uznały, że w obliczu obciążeń (Lech rozegrał w minionym sezonie aż 56 spotkań) piłkarze muszą odpocząć przed zbliżającym się okresem przygotowawczym czy walką o europejskie puchary – czytamy w tekście Włodarczyka. 

– Wymienieni zawodnicy mogą być też powołani przez Michała Probierza na mecze reprezentacji Polski do lat 21. Gdyby tak się stało, niemal z marszu wróciliby do zajęć przed nowymi rozgrywkami. W Warszawie, Poznaniu i Lubinie uznali więc, że nie ma sensu ryzykować kontuzji i dali czerwone światło – dodał.

Dziennikarz „Meczyków” dodał, że inne kluby wyraziły zgody na wyjazd swoich piłkarzy. Chodzić miało o Mateusza Łęgowskiego z Pogoni Szczecin, Ariela Mosóra i Arkadiusza Pyrkę z Piasta Gliwice, Michała Rakoczego z Cracovii, Kajetana Szmyta z Warty Poznań czy Miłosza Matysika z Jagiellonii i Gabriela Kobylaka z Radomiaka.

Oficjalnie: Chelsea zaprezentowała nowego trenera! Przekazano też szczegóły kontraktu

Mauricio Pochettino oficjalnie w Chelsea. Londyński klub ogłosił podpisanie umowy ze szkoleniowcem. Kontrakt będzie obowiązywać przez dwa lata. Zawarto klauzulę przedłużenia o kolejny rok. 

Skończyła się saga związana z nowym trenerem Chelsea. Pochettino, który był od dawna typowany na przejęcie „The Blues”, w końcu został ogłoszony przez ekipę ze Stamford Bridge. Pracę ma rozpocząć od przyszłego sezonu.

Szczegóły umowy

Obecnie szkoleniowcem Chelsea pozostaje Frank Lampard. Wraz z początkiem lipca drużynę przejmie natomiast Pochettino, którego kontrakt będzie obowiązywać przez dwa lata. Klub zapewnił sobie także możliwość przedłużenia współpracy o kolejne 12 miesięcy.

Argentyńczyk sprowadzi ze sobą na Stamford Bridge również zaufanych pomocników, W sztabie szkoleniowca znajdą się: Jesus Perez, Miguel d’Agostino, Toni Jimenez, a także Sebastiano Pochettino.

– Doświadczenie, standardy, cechy przywódcze Pochettino przysłużą się Chelsea. Mauricio jest zwycięzcą, pracował w wielu ligach. Jego etos, taktyczne podejście i zaangażowanie uczyniły z niego wyjątkowego kandydata – mówili dyrektorzy Chelsea. 

Pochettino faktycznie ma spore doświadczenie. W swojej przygodzie z angielskimi klubami prowadził już Southampton i Tottenham. Ostatnio prowadził PSG, w którym nie poradził sobie jednak najlepiej. Z Paryża odszedł po zakończeniu sezonu 2021/22.

Brazylijczycy mają obsesję na punkcie Ancelottiego. Nowy plan na zatrudnienie Włocha

Brazylijska federacja chce, aby ich reprezentację przejął Carlo Ancelotti. Działacze CBF mają mieć już nowy plan na zatrudnienie Włocha. 

Po mistrzostwach świata w Katarze z „Canarinhos” pożegnał się Tite. Brazylijczycy dotarli zaledwie do ćwierćfinału mundialu, choć typowano ich na faworytów całego turnieju. Na następnego selekcjonera typowano już między innymi Pepa Guardiolę czy Jose Mourinho. Najważniejszy dla tamtejszej federacji ma być jednak Carlo Ancelotti.

Nowy plan

Zatrudnienie Włocha w tym momencie może być jednak dość trudne. „Carletto” ma ważny kontrakt z Realem Madryt jeszcze do czerwca przyszłego roku. Wiele wskazuje na to, że zostanie on wypełniony. Głównie ze względu na dobre relacje szkoleniowca z Florentino Perezem. Prezes „Królewskich” ma ufać swojemu pracownikowi i nie myśli o jego zwolnieniu.

Początkowo media informowały, że Brazylijczycy chcą zatrudnić nowego selekcjonera już po zakończeniu sezonu ligowego w Europie. Według „Marki” są jednak gotowi poczekać kolejny rok, tylko po to, aby ich reprezentację objął właśnie Ancelotti. W negocjacjach z Włochem ma nawet uczestniczyć Kaka, który dawniej grał pod batutą 63-latka.

Gdyby „Carletto” faktycznie przejął „Canarinhos” po wygaśnięciu kontraktu z Realem Madryt, drużyna byłaby już po Copa America. Celem Włocha byłoby wówczas awansowanie na mundial w USA, Kanadzie i Meksyku. Następnie osiągnięcie z kadrą zadowalającego wyniku, którym naturalnie byłby medal.

„Lewandowski mógłby uznać to za żart”. Zdecydowana opinia dziennikarza o napastnikach w Bundeslidze

Dziennikarz „Bilda” postanowił podsumować zakończony w ten weekend sezon Bundesligi. Tobi Altschaffl zwrócił przede wszystkim uwagę na formę napastników, którzy występują na niemieckich boiskach. Z utęsknieniem wspominał o Robercie Lewandowskim. 

W ostatnich latach 33-latek był bezsprzecznie najlepszym napastnikiem w Bundeslidze. Polak pobił szereg rekordów, a dwa lata temu najważniejszy z nich – w jednym sezonie ligowym strzelił 41 goli (najwięcej w historii). Przed startem bieżących rozgrywek zdecydował się natomiast przenieść do FC Barcelony. Bayern nie kupił na jego miejsce klasowego napastnika.

Lista z horroru

Monachijczycy w obliczu braku typowego snajpera musieli roszować systemem. Głównie na „dziewiątce” występował Eric Maxim Choupo-Moting. Senegalczyk nie sprawdził się jednak w tej roli na dłuższą metę. Lewandowskiego nie zastąpił także ściągnięty latem Sadio Mane. W obliczu tego najlepszym strzelcem Bawarczyków w sezonie 2022/23 został Serge Gnabry z 14 golami.

Koronę króla strzelców zdobyli z kolei wspólnie Niclas Fullkrug i Christopher Nkunku mając na koncie zaledwie 16 trafień. Tobi Altschaffl z „Bild” w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” narzeka na kiepską bramkostrzelność napastników w Bundeslidze. Przywołuje także postać Roberta Lewandowskiego.

– Bayern bez Roberta Lewandowskiego to po prostu Bayern bez napastnika. To zdanie najlepiej definiuje sytuację. Brakowało go zwłaszcza w dużych meczach. A jeśli Robert spojrzałby na klasyfikację najlepszych strzelców Bundesligi w tym sezonie, to mógłby się tylko zaśmiać i uznać to za żart – uważa dziennikarz. 

Altschaffl dodaje również, że Bayern zdał sobie po tym sezonie sprawę, że potrzebuje solidnego napastnika. Niewykluczone, że na Allianz Arenę trafi Victor Osimhen, którym Bawarczycy mają się poważnie interesować, Nigeryjczyk najprawdopodobniej zgarnie w tym sezonie koronę króla strzelców Serie A.

– Rok bez Roberta sprawił, że Bayern już wie, iż potrzebuje nowego Lewandowskiego – twierdzi Altschaffl. 

Poważny wypadek bramkarza PSG. Do szpitala został przetransportowany helikopterem

Zagraniczne media donoszą o poważnym wypadku Sergio Rico. Bramkarz PSG miał doznać urazu podczas jazdy konno. Według najnowszych informacji został zaintubowany. 

W minioną sobotę Rico był jeszcze w pełni zdrów, obecny na ławce rezerwowych podczas meczu PSG ze Strasbourgiem. Po spotkaniu dostał pozwolenie na powrót do Hiszpanii.

Poważny wypadek

W ojczyźnie golkiper miał spędzić część niedzieli na jeździe konno. Podczas aktywności 29-latek miał ulec bardzo poważnemu wypadkowi. Media w Hiszpanii podają, że Rico spadł z wierzchowca. Co więcej, zwierzę miało go nawet kopnąć, zaś sam zawodnik trafił do szpitala.

„Marca” informuje, że do placówki Rico został przewieziony helikopterem, po czym zaintubowany. Na szczęście stan 29-latka ocenia się jako stabilny. „OK Diario” przekazuje, że bramkarz ma złamaną szczękę i uraz kręgosłupa. Miało także dojść do poważnego urazu neurologicznego.

Choć PSG nie przedstawiło żadnych oficjalnych informacji o stanie zdrowia swojego piłkarza, to powrotu do zdrowia życzyła mu już Sevilla. Klub z Andaluzji, w której dawniej występował Rico, wstawił specjalny wpis na swoje media społecznościowe.

Nowe informacje ws. Czesława Michniewicz. Trener rozmawiał z ekstraklasowym klubem

Nowe wieści w sprawie przyszłości Czesława Michniewicza przekazał Tomasz Włodarczyk. Były selekcjoner reprezentacji Polski odbył rozmowy z klubem z Ekstraklasy. Czy wkrótce wróci do pracy?

Po wyjściu z grupy na mundialu z „Biało-Czerwonymi” Michniewicz został zwolniony przez PZPN. Od tamtej pory pozostaje bezrobotny. Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce wróci do zawodu. Byłym selekcjonerem mają interesować się kluby z krajowego podwórka, jak i z zagranicy.

Kogo poprowadzi?

53-latka łączono między innymi z przejęciem szkockiego Aberdeen lub reprezentacji Chile czy Ekwadoru. Wątek przyszłości Michniewicza poruszył ostatnio Tomasz Włodarczyk w programie „Pogadajmy o Piłce”. Dziennikarz meczyki.pl przekazał, że szkoleniowiec rozmawiał z jednym z klubów Ekstraklasy.

– Janusz Filipiak spotkał się z Czesławem Michniewiczem ws. objęcia Cracovii, ale według naszych informacji były selekcjoner miał odmówić – oznajmił Włodarczyk. 

– Jeśli chodzi o Jacka Zielińskiego, to na ten moment nie otrzymał propozycji przedłużenia kontraktu, choć Filipiak mówił, że negocjacje postępują – dodał.

Michniewicz przed objęciem reprezentacji Polski pracował już w Ekstraklasie. Ostatnio prowadził Legię Warszawa, z którą nieźle prezentował się w Lidze Europy i wywalczył mistrzostwo kraju. Prowadził także Lecha Poznań, z którym sięgnął po Puchar Polski i Superpuchar Polski.