RB Lipsk wyśmiał ofertę Barcelony za Daniego Olmo. Na pieniądze czekaliby prawie 5 lat

FC Barcelona wysłała do RB Lipsk ofertę za Daniego Olmo. Jak informują dziennikarze – Niemcy mieli wyśmiać propozycję Blaugrany. 




Dani Olmo nieoczekiwanie stał się jednym z liderów reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwach Europy w Niemczech. Nic dziwnego, że obecnie piłkarzem RB Lipsk interesuje się wiele klubów. Działacze i sam zawodnik nie mogą narzekać na brak ofert.

Wyśmiani

W gronie zainteresowanych miała być również FC Barcelona. O tym, że Blaugrana bacznie monitoruje sytuację Olmo, mówiono już zresztą od dłuższego czasu, a temat pojawił się jeszcze podczas Euro. W ostatnich dniach do Lipska miała jednak wpłynąć oficjalna oferta od Dumy Katalonii, która… została wyśmiana.

Jak podaje kataloński „Sport”, Barcelona zaproponowała 40 milionów euro za mistrza Europy oraz dodatkowe 20 mln w bonusach, po spełnieniu odpowiednich warunków. Co istotne, powodem odrzucenia samej propozycji nie miała być kwota, ale to, jaki sposób płatności zaproponowała Barca.




Blaugrana chciała ponoć rozbić wspomniane 40 milionów na 4 transze, po 10 mln każda. Pierwsza miałaby wpłynąć na konto Lipska… w styczniu przyszłego roku. Kolejne raty płacone by były w tym samym miesiącu, co roku, a więc w 2026, 2027 i 2028 roku.

Korzystając z nieporadności Barcelony, Olmo skusić może oferta z Manchesteru City. Według Santiego Aouny „Obywatele” mieli wysłać oficjalną propozycję bezpośrednio do zawodnika. Celem Pepa Guardioli ma być stworzenie ogromnej rywalizacji w linii pomocy.

Wielki powrót Jamesa Rodrigueza do Europy?! Czołowy klub Serie A zainteresowany

James Rodriguez może niebawem wrócić do Europy. O takim scenariuszu informowano już na krótko po zakończeniu Copa America, gdzie Kolumbijczyk ponownie udowodnił swoją jakość. Teraz o pomocniku pisze „La Gazzetta dello Sport”. 




33-latek ma za sobą kapitalny występ podczas tegorocznej edycji Copa America. James był prawdziwym liderem Kolumbii, z którą dotarł aż do finału. Tam lepsza okazała się jednak Argentyna. Sam zawodnik może się natomiast pochwalić świetnymi statystykami. W sześciu rozegranych meczach strzelił jednego gola i zaliczył aż sześć asyst.

Powrót do Europy?

Świetna dyspozycja przyczyniła się do ponownego zainteresowania pomocnikiem europejskich klubów. James co prawda obecnie występuje w brazylijskim Sao Paulo, ale według dotychczasowych informacji, ma być chętny na ponowne podjęcie wyzwania na „Starym Kontynencie”.

Jak podaje „La Gazzetta dello Sport”, jednym z zainteresowanych Rodriguezem klubów, ma być Lazio. Rzymianom potrzebny jest od zaraz ofensywny pomocnik, po tym, jak z klubu odszedł Luis Alberto. Działacze mają ponoć być gotowi na zapłacenie Kolumbijczykowi czterech milionów euro za sezon.




Lazio chciałoby podpisać z Jamesem umowę do czerwca 2026 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Na razie nie wiadomo jednak, jak na taką propozycję zapatruje się sam zawodnik.

Selekcja i zakaz nagrywania. Stowarzyszenie Kibiców Korony Kielce ustala nowe zasady

Stowarzyszenie kibiców Korony Kielce – „Zjednoczona Korona”, podzielili się na profilu na Facebooku zmianami na młynie. Od meczu z Legią obowiązywać będzie zakaz używania telefonów komórkowych. Ponadto wprowadzona zostanie… selekcja. 




Korona Kielce rozpoczęła nowy sezon Ekstraklasy od porażki z Pogonią Szczecin (0-3) na wyjeździe. W najbliższą niedzielę zagrają już u siebie, ale nie będzie łatwo. Do Kielc przyjedzie bowiem Legia Warszawa, która odniosła w pierwszej kolejce zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin (2-0).

Zmiany na młynie

Na kilka dni przed zaplanowanym meczem z „Wojskowymi”, Stowarzyszenie Kibiców „Zjednoczona Korona” poinformowało o kilku istotnych zmianach w kwestii organizacji tzw. „młyna”. Od spotkania z Legią, aż do końca rundy jesiennej, na trybunie najzagorzalszych fanów Korony, prowadzona będzie selekcja. Dotyczyć ma ona konkretnie kobiet.

– Na Młynie będzie prowadzona selekcja, dlatego zapraszamy przedstawicielki płci pięknej na sektory D1G i D5G- nie zajmujcie miejsc od wejść D2G do D4G – czytamy. 

Ponadto, Stowarzyszenie informuje o wprowadzeniu zakazu korzystania z telefonów komórkowych na trybunie. Nawołuje tym samym do kibicowania i wspierania Korony.




– Na sektorze obowiązuje zakaz latania z telefonem w ręku. Odkładamy smartfony i cieszymy się życiem. Skupiamy się na dopingu i wspieramy drużynę od pierwszej do ostatniej minuty spotkania – napisano.

Zmiany, o jakich poinformowano na profilu, najwidoczniej nie wszystkim się spodobały. Stowarzyszenie zdecydowało się opublikować komentarz pod postem, w którym prosi o nie komentowanie decyzji.

– Witamy w ten piękny dzień. Prosimy o nie komentowanie decyzji stowarzyszenia. ZAPRASZAMY NA SEKTORY OBOK TYCH ŚRODKÓWYCH (przecież te sektory to również młyn) Decyzja jest spowodowana wieloma czynnikami o których pisać nie musimy i wszyscy mają się dostosować. My odpowiadamy za sektor młyn I naprawdę nic tu nie dadzą komentarze trolli politycznych czy fejkkont które boli że tak nie wiele w realnym życiu mogą zrobić. Zajmijmy się tym aby na Motor jechało nas jeszcze więcej a nie traceniem czasu na komentowanie odgórnych ustaleń. Nie musimy się nikomu z niczego tłumaczyć choć i tak wyjaśniliśmy co się zmienia. Dopóki to sektor ludzi dopingujących KORONĘ od 1 do 90 minuty, do tego czasu my ustalamy zasady panujące na młynie. Wszystkie zmiany są po to abyśmy pisali jeszcze lepszą historię Kibicowską. Pozdrawiamy – podsumowano. 

Kolejny Polak w Serie A! Piłkarz Lecha Poznań udał się do Włoch na testy medyczne

Filip Marchwiński wkrótce trafi do Włoch. Według Sebastiana Staszewskiego, Polak opuścił już Poznań i udał się do Lecce, gdzie przejdzie testy medyczne przed transferem. Lech zarobi sporą kasę, która może jeszcze wzrosnąć. 




Trwa letnie okienko transferowe. Na razie z udziałem Polaków, poza transferem Piotra Zielińskiego czy Adama Buksy, nie dzieje się zbyt wiele. Na horyzoncie pojawił się jednak kolejny zawodnik, który wkrótce może zagrać w Serie A.

Włoska kolonia

Kilka dni temu Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał, że do Lecce trafi Filip Marchwiński. Informację tę potwierdził w czwartek Sebastian Staszewski, dodając, że zawodnik Lecha opuścił już Poznań i udał się do Włoch na testy medyczne. Jeżeli je przejdzie, to podpisze kontrakt z klubem ze Stadio Via del Mare.




Lech ma zarobić na Marchwińskim trzy miliony euro podstawy. Staszewski dodaje jednak, że w umowie zawarto także łatwe do zrealizowania bonusy. Jeśli się spełnią, to „Kolejorz” zarobi dodatkowy milion.

Robert Lewandowski kapitanem FC Barcelony? Polak może wykorzystać problemy kolegów

Robert Lewandowski od kilku dni przygotowuje się z FC Barceloną do nowego sezonu. W Katalonii panuje równolegle zamieszanie związane z opaską kapitańską. „Sport” nie wyklucza, że Hansi Flick przy problemach swoich zawodników, może postawić na Roberta Lewandowskiego. 




35-latek szykuje się do swojego trzeciego sezonu w FC Barcelonie. Tym razem ponownie spotka się ze swoim byłym trenerem z Bayernu Monachium – Hansim Flickiem. Pod batutą Niemca, Lewandowski wskoczył na swój najlepszy poziom, zdobywając z Bawarczykami sześć trofeów oraz bijąc rekord strzelecki Gerda Muellera.

Kapitan?

Flick, przejmując Barcelonę, podkreślał, że Lewandowski ma być wzorem dla młodszych kolegów. Podobnie zresztą wypowiadał się Xavi, który prowadził Blaugranę jeszcze w poprzednim sezonie. Wówczas miał być także blisko dołączenia do grona kapitanów zespołu, co ostatecznie się nie ziściło. Opaskę dzierżył w pierwszej kolejności Sergi Roberto, a po nim wyznaczono kolejno: Marca-Andre Ter Stegena, Ronalda Araujo i Frenkiego de Jonga.

W Barcelonie sporo się od tamtej pory zmieniło. Roberto wygasł kontrakt i choć dogadał się już w kwestii jego przedłużenia o kolejny rok, to nie był w stanie go podpisać. Na drodze do porozumienia stanęły przepisy Finansowego Fair Play. Kataloński „Sport” pisze wprost, że: „jeśli w ostatniej chwili nie nastąpi cud w postaci dźwigni finansowej”.




Barcelona, która przygotowuje się do tournee po Ameryce, ma obecnie dostępnego jednego z nominalnych kapitanów – Ter Stegena. Pozostali, czyli Araujo i de Jong, zmagają się z kontuzjami.

Według „Sportu” Flick może zatem zostać zmuszony do polegania na piłkarzach, którzy byli do tej pory tzw. „liderami bez opasek”. Mowa konkretnie o Inigo Martinezie i Robercie Lewandowskim. Polak może jednak skorzystać na wspomnianych problemach jeszcze bardziej. Niewykluczone, że niemiecki szkoleniowiec zdecyduje się na postawienie na Polaka i wręczenie mu opaski podczas tournee, gdzie Barcelona zagra z Manchesterem City, Realem Madryt i AC Milanem.

Reprezentacja Argentyny okradziona na IO. Złodzieje weszli do szatni podczas treningu

Do wielkiego skandalu doszło przed meczem Argentyny z Marokiem na Igrzyskach Olimpijskich. „Albicelestes” zostali okradzeni przez nieznanych sprawców. Według podanych informacji, złodzieje mieli wejść do szatni i zabrać kilka wartościowych przedmiotów. 




W środę piłkarskie reprezentacje rozpoczęły grę na Igrzyskach Olimpijskich. Źle weszła w nie Argentyna, która przegrała z Marokiem (1-2). Warto tu jednak zaznaczyć, że mecz w sumie trwał aż cztery godziny. Szerzej jednak tę sytuację opisywaliśmy TUTAJ.

Złodzieje w szatni

Poza kuriozalnym zakończeniem spotkania i wznowieniem go po aż dwóch godzinach, doszło do skandalicznej sytuacji. Javier Mascherano, selekcjoner olimpijskiej reprezentacji Argentyny, przyznał po meczu z Marokiem, że jego drużyna została okradziona. Podczas treningu, do szatni mieli wejść nieznani sprawcy, którzy zabrali kilka wartościowych przedmiotów. Ofiarą złodziei padł między innymi Thiago Almada, któremu ukradziono zegarek i pierścionek.

– Ktoś wszedł do szatni i w trakcie treningu nas okradł. Thiago Almada nie ma zegarka, pierścionka i wielu innych przedmiotów. Jesteśmy na igrzyskach olimpijskich a nie turnieju dzielnicowym. To nie może się zdarzyć – grzmiał Mascherano. 




Sprawą miała się już zająć francuska policja. Obecnie trwa śledztwo. Nie podano na razie żadnych szczegółów.

Był mistrzem Anglii z Leicester City. Dziś pracuje na budowie. Kibice go… wyśmiali

Danny Drinkwater ma całkiem okazałe CV. Zdobył między innymi historyczne mistrzostwo Anglii w 2016 roku z Leicester City. 34-latek zakończył w październiku minionego roku karierę, a obecnie… pracuje na budowie.




Kariera Drinkwatera nabrała rozpędu kilka lat temu. W zaledwie jeden sezon udało mu się wejść na sam szczyt. Mowa oczywiście o historycznym sezonie 2015/16, kiedy Leicester City niespodziewanie wygrało Premier League. Sam pomocnik był wówczas nieodzownym elementem składu „Lisów”.

Wówczas, jeszcze przed zakończeniem sezonu, Drinkwaterowi udało się zadebiutować w reprezentacji Anglii. Był nawet o krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy we Francji. Rok później natomiast był już piłkarzem Chelsea, która zapłaciła za niego prawie 40 mln euro.

Życie po karierze

Niestety, od tamtej pory Drinkwater zaliczał już tylko zjazd. Pomocnika trapiły ciągłe kontuzje, które skutecznie przeszkadzały mu w walce o skład „The Blues”. Pomóc miały mu wypożyczenia do Aston Villi, Burnley, Reading czy tureckiego Kasimpasu. Zdały się one jednak na nic. Latem 2022 roku wygasł jego kontrakt z Chelsea, a sam Drinkwater zakończył karierę po kilkunastu miesiącach bycia bezrobotnym.




W opublikowanych niedawno zdjęciach w mediach społecznościowych widać, że Anglikowi rzucenie piłki nie przeszkadza. Obecnie 34-latek trudni się pracą na… budowie.

Kibice nie szczędzili przykrych słów pod adresem byłego piłkarza. Większość z nich wprost sugerowała, że „sięgnął dna”. Negatywne komentarze nie pozostały bez odpowiedzi.

– Niektóre z tych wiadomości… Zachowujcie się. Uwielbiam pracę na budowie! To mój wybór – pisał Drinkwater.  

Jakub Kiwior idealnym transferem dla Interu Mediolan. Mistrzowie Włoch zainteresowani Polakiem

Jakub Kiwior jest gorącym nazwiskiem na rynku transferowym. Polaka przymierza się do odejścia latem z Arsenalu, w związku z transferem Riccardo Calafioriego. Dziennikarz „La Gazzetty dello Sport” uważa, że 24-latek byłby idealnym rozwiązaniem dla Interu Mediolan. 




W styczniu 2023 roku Kiwior trafił do Arsenalu ze Spezii. Od tamtej pory wystąpił w drużynie „Kanonierów” 38 razy, z czego najwięcej w minionym sezonie. Polak wykorzystał dobrze problemy kadrowe i wywalczył sobie zaufanie Mikela Artety. Niestety wiele wskazuje na to, że wkrótce ponownie zasiądzie na ławce.

Realny powrót do Włoch

Niepokój w kwestii Kiwiora budzi transfer Calafioriego. 22-latek był objawieniem ubiegłego sezonu Serie A i ważnym punktem Bolonii, z którą awansował do Ligi Mistrzów. Później potwierdził swoją jakość na mistrzostwach Europy, będąc najlepszym piłkarzem Włochów na turnieju.

W związku z powyższym Kiwior jest łączony z odejściem z Londynu. Sporo mówi się o zainteresowaniu włoskich klubów. Według „La Gazzetty dello Sport”, w tym gronie ma być również Inter Mediolan. Mistrzowie Włoch mają obserwować Polaka w kontekście lewej obrony. Równolegle jednak są zainteresowani także Ricardo Rodriguezem. Davide Stappini, dziennikarz LGdS uważa natomiast, że to reprezentant Polski ma więcej atutów.

– Polak z Arsenalu ma 24 lata i możliwości techniczne, które pod pewnymi względami są wciąż niezbadane. To zawodnik gotowy i jest w stanie zagrać na dwóch pozycjach w obronie – twierdzi Stappini.




– Kiwior mógłby przychylnie spojrzeć na transfer do Mediolanu. (…) Wypożyczenie z opcją wykupu to byłby idealny ruch, ponieważ Inter nie musiałby wydawać dużych zasobów finansowych – dodaje. 

Warto zaznaczyć, że niedawno Inter potwierdził transfer innego Polaka. Po ośmiu latach spędzonych w Napoli, do Mediolnu przeniósł się Piotr Zieliński. W drużynie mistrza Włoch występować będzie z numerem „siedem” na koszulce.

Wielka szansa przed Jakubem Piotrowskim! Klub z Serie A zainteresowany Polakiem

Świetne wieści dobiegają z Włoch. Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, Udinese jest zainteresowane Jakubem Piotrowskim. Rozmowy mają już ponoć trwać. 




Kosta Runjaić jakiś czas temu objął stery we włoskim Udinese. Niemiecki szkoleniowiec szuka teraz nowego, defensywnego pomocnika. Niedawno pojawiły się informacje, że mógłby do Włoch sprowadzić swojego byłego zawodnika z Legii Warszawa – Bartosza Slisza. Transakcja okazała się jednak trudna do zrealizowania, ze względu na niedawny transfer reprezentanta Polski do Atlanty United.

Inna opcja

jak się jednak okazuje, do Udinese wciąż może trafić reprezentant Polski. Mowa tym razem razem o Jakubie Piotrowskim. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, ze działacze włoskiego klubu są bardzo zainteresowani pomocnikiem Łudogorca. Mieli już nawet rozpocząć negocjacje z Bułgarami w tej sprawie.

26-latek ma za sobą całkiem udane miesiące, zwieńczone wyjazdem na Euro 2024, na którym zagrał w dwóch spotkaniach. W poprzednim sezonie Piotrowski rozegrał 51 meczów dla Łudogorca, w których strzelił 17 goli i zanotował 6 asyst.




– Zainteresowanie ze strony Udinese nie jest przypadkowe. Runjaic dobitnie pokazuje, że dobrze zna polskich piłkarzy i szuka wśród nich opcji mocnych, ale pozostających w zasięgu klubu z Serie A. Warto też dodać, że panowie dobrze znają się z czasów wspólnej pracy w Pogoni Szczecin – napisał Włodarczyk. 

Warto zaznaczyć, że jeśli dojdzie do transferu, to Piotrowskiego czeka spory przeskok. W swojej dotychczasowej karierze grał tylko w Ekstraklasie, drugie Bundeslidze oraz lidze belgijskiej i obecnie bułgarskiej.

Milik na wylocie z Juventusu. Klub wycenił Polaka. Zainteresowanie z Premier League

Arkadiusz Milik niemal na pewno nie zagra w przyszłym sezonie w Juventusie. Polak nie może jednak narzekać na brak zainteresowania na rynku. Oferty za napastnika miało wystosować już kilka klubów. 




Juventus zrezygnował z udziału Milika i Szczęsnego w przedsezonowym zgrupowaniu w Niemczech. Nieobecność napastnika można teoretycznie wytłumaczyć kontuzją, której doznał na Euro, jednak to ponoć nie jest cały obraz sytuacji. Według „Tuttosport” to pokłosie decyzji Thiago Motty, który chciałby mieć w składzie „dziewiątkę” o innej charakterystyce.

Premier League?

Według wspomnianego źródła, Juventus nie prowadzi na razie rozmów w sprawie sprzedaży Polaka. Mimo to, do Turynu miały już wpłynąć pierwsze zapytania za zawodnika. O Milika miały pytać między innymi kluby z Premier League, w postaci: Evertonu, Brentford czy Newcastle.

Podobne informacje przekazał również dziennikarz, Nicolo Schira. Według Włocha, do Juventusu miały zgłosić się trzy kluby  spoza Włoch, zainteresowane Milikiem. Niewykluczone, że były to właśnie wspomniane ekipy z Anglii.




Jeśli ufać mediom, to Juventus jest gotowy oddać Milika za 6-7 milionów euro. Pozostanie w Serie A wydaje się niemożliwe ze względu na jego pensję. Większość klubów nie byłoby w stanie udźwignąć wysokiego wynagrodzenia 30-latka.

Probierz wskazał kluczowy problem reprezentacji Polski. Podsumował występ na Euro

Michał Probierz dokonał analizy występu reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. Selekcjoner wskazał jasne punkty w kadrze, ale nie obyło się także bez minusów. Wyjaśnił, z jakimi problemami boryka się drużyna. 




Reprezentacja Polski zakończyła Euro 2024 na fazie grupowej. Z turniejem pożegnaliśmy się jednak z podniesionymi głowami. Po porażkach z Holandią (1-2) oraz z Austrią (1-3), „Biało-Czerwonym” udało się urwać punkty Francji (1-1), która później grała w półfinale.

Analiza

Wiadomo już, że Michał Probierz zostanie na stanowisku selekcjonera. Szkoleniowiec już niedługo ponownie poprowadzi reprezentację. We wrześniu rozpoczną się bowiem zmagania w Lidze Narodów, gdzie zmierzymy się ze Szkocją, Chorwacją i Portugalią. Wkrótce ruszą również eliminacje mistrzostw świata 2026.

Probierz ma zatem trochę czasu na przemyślenie sobie występu reprezentacji na Euro. W poniedziałek 22 lipca był on jednym z prelegentów Ogólnopolskiej Konferencji Dla Trenerów z UEFA Pro w gmachu Politechniki Łódzkiej. Właśnie tam po raz pierwszy zdecydował się na publiczne podsumowanie gry kadry.

– Trzon drużyny jest zbudowany i to dla nas bardzo istotne, że mamy zawodników regularnie grających w klubach. Mamy trzy, cztery pozycje, na których ciągle szukamy rozwiązań. Musimy poprawić grę w obronie, bo za łatwo traciliśmy gole na mistrzostwach – cytuje Probierza portal sport.tvp.pl. 




– Staraliśmy się zmobilizować zawodników przed Euro i chcieliśmy grać swój futbol, nawet przeciwko Holandii (1-2) czy Francji (1-1). Nie zawsze to wychodzi, ale to nasz kierunek, który chcemy obrać. Głównym ustawieniem było 1-3-5-2 i do tego dopasowywaliśmy zawodników. Mieliśmy dwa alternatywne 1-3-4-3 lub 1-4-4-2, których próbowaliśmy w trudnych momentach – podsumował selekcjoner. 

Polskie kluby poznały rywali w eliminacjach! Trudna droga Wisły i Legii, udane losowanie Jagiellonii

Za nami losowanie kolejnych etapów eliminacji Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Polskie kluby poznały swoich rywali w kolejnych fazach kwalifikacji do europejskich pucharów. Z kim, w kolejnych rundach, zagrają Jagiellonia, Wisła Kraków, Legia Warszawa i Śląsk Wrocław?




Jagiellonia szykuje się obecnie do starcia w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z litewskim klubem Poniewież. Wisła Kraków z kolei przygotowuje się do dwumeczu z Rapidem Wiedeń w eliminacjach Ligi Europy. Legia Warszawa i Śląsk Wrocław zagrają natomiast za kilka dni kolejno z: Caernarfon Town i Rigą FC.

Znamy przeciwników

Wiadomo już, że w przypadku wyeliminowania Poniewieża, Jagiellonia zagra ze zwycięzca dwumeczu Bodo/Glimt – RFS. Gdyby mistrzom Polski powinęła się jednak noga, to czeka ich gra w el. Ligi Europy. Tam natomiast doszłoby do rywalizacji z kimś z dwójki FCSB (Rumunia) – Maccabi Tel Awiw (Izrael).

Wisła Kraków w czwartek zagra w II rundzie eliminacji Ligi Europy z Rapidem Wiedeń, a wygrany tej pary zmierzy się z Ruzomberkiem (Słowacja) lub Trabzonsporem (Turcja). Warto zaznaczyć, że „Biała Gwiazda” byłaby gospodarzem pierwszego meczu. Jeżeli Wiślacy jednak przegrają, to „spadną” do eliminacji Ligi Konferencji. W III rundzie tych rozgrywek zmierzyliby się wówczas ze zwycięzcą pary FK Sarajewo (Bośnia i Hercegowina) – Spartak Trnawa (Słowacja).

Jeśli chodzi natomiast o ścieżkę Legii Warszawa, to „Wojskowych”, w przypadku wyeliminowania Caernarfon Town, czekać będą starcia z duńskim Broendby lub kosowskim FK Llapi. Pierwsza ekipa będzie zdecydowanym faworytem starcia z ekipą, która dopiero co przegrała dwukrotnie z Wisłą Kraków.

Śląsk zmierzy się natomiast z Rigą FC. Jeżeli uda się wygrać z Łotyszami, to w kolejnej rundzie drużyna Jacka Magiery zagra ze zwycięzcą pary Sankt Gallen (Szwajcaria) – Toboł Kustanaj (Kazachstan).