Krzysztof Piątek wróci do Serie A? Może zagrać z innym reprezentantem Polski!

Przygoda Krzysztofa Piątka w Hercie Berlin z pewnością nie wygląda tak, jakby wymarzył sobie tego sam zawodnik. W ostatnich tygodniach coraz głośniej mówi się o jego możliwym powrocie do Włoch.

Krzysztof Piątek trafi do Serie A?!

O powrocie 25-latka do Włoch mówiło się już w letnim okienku transferowym. Wówczas reprezentant Polski podjął decyzję o pozostaniu w Berlinie i walce o pierwszy skład Herthy. Jak podają jednak włoskie media, w ostatnim czasie wrócił temat możliwego transferu Piątka do Fiorentiny.

Ciężka sytuacja w Hercie

Hertha Berlin pozyskała Krzysztofa Piątka w zimowym okienku transferowym na początku tego roku. Przygoda Polaka jednak od samego początku jego pobytu w Niemczech nie wygląda najlepiej. Od czasu transferu 25-latek zagrał dla Herthy w 25 meczach, w których strzelił zaledwie 6 bramek.

Kontuzja rywala o wyjściowy skład

Początek tego sezonu nie był dla Piątka najlepszy. Polak dostawał szanse głównie po wejściach z ławki rezerwowych, a na domiar złego do klubu sprowadzono kolejnego napastnika – Jhona Cordobę. Do naszego reprezentanta jednak uśmiechnęło się szczęście, gdy w listopadzie Kolumbijczyk nabawił się urazu, który wykluczył go z gry na kilka tygodni. Dzięki temu ostatnie dwa mecze były piłkarz Milanu rozegrał w pierwszym składzie.

Powrót Piątka do Włoch?

W ostatnich dniach ponownie wrócił temat możliwego transferu Piątka do Włoch. Tak jak w letnik okienku transferowym, tak i teraz usługami Polaka zainteresowana jest Fiorentina. Jak przyznaje były dyrektor Genoi Giorgio Perinetti, powrót Piątka do Włoch i gra dla Fiorentiny mogłaby się okazać dobrym posunięciem. Warto dodać, że barwy „Violi” broni inny reprezentant Polski – Bartłomiej Drągowski.

– To byłby niezwykły duet. Polak jest świetnym strzelcem, ma dobre uderzenie z lewej i prawej nogi. Ale musi otrzymywać podania w polu karnym, nie jest typem zawodnika, który dobrze wygląda w grze na całym boisku – przyznał Giorgio Perinetti na łamach włoskich mediów.

– Jego współpraca z Kouame w Genoi wyglądała bardzo dobrze, potrafili ze sobą grać – dodał.

Piłkarz z Ekstraklasy był zamieszany w ustawianie meczów? Postawiono mu już zarzuty!

Według mediów Paweł Cibicki nie zagra w dzisiejszym meczu, ponieważ jest w nienajlepszej formie. Okazuje się jednak, że piłkarzowi Pogoni Szczecin postawiono zarzuty za ustawianie meczów Allsvenskan!.

Trudne chwile w życiu Cibickiego

Paweł Cibicki na pewno nie zalicza obecnego okresu w swoim życiu do udanych. Szwed polskiego pochodzenia dołączył do Pogoni Szczecin w styczniu tego roku. W tym czasie rozegrał 24 spotkania i zdobył tylko 3 bramki. Dodatkowo światło dziennie ujrzały fakty, które nie są zbytnio sprzyjające dla 26-latka.

Z informacji Marka Wadasa wynika, że Cibicki brał udział w ustawianiu meczów szwedzkiej ekstraklasy. Oskarżenia dotyczą m.in. „zakładów bukmacherskich za ustaloną liczbę żółtych kartek w danym spotkaniu”. W całą sprawę są również zamieszani piłkarze m.in. Kalmar FF.

Według Marka Wadasa Paweł Cibicki miał otrzymać za to wykroczenie 300 tysięcy koron szwedzkich kary, a dodatkowo postawiono mu zarzuty. Ciekawe co na do powiedzenia ma sam zainteresowany?

UEFA planuje zmiany w formacie Ligi Mistrzów! Czy to zadowoli europejskich gigantów?

UEFA planuje wdrożenie kilku nowości w Ligę Mistrzów od sezonu 2024/2025. Organizacji chodzi między innymi o zwiększenie ilości drużyn oraz zmianę formatu rozgrywek.

Zmiana formatu alternatywą dla Super Ligi?

UEFA chyba nie za bardzo chce, aby taki projekt, jak Super Liga powstał w Europie. Aby pójść na kompromis z największymi klubami organizacja ma zamiar wprowadzić kilka ciekawych zmian w formacie Ligi Mistrzów. Wszystko prawdopodobnie wejdzie w życie od sezonu 2024/2025, kiedy to zostanie rozpisany przetarg na transmitowanie Champions League.

Według dziennika The Times Liga Mistrzów może powiększyć się o czterech uczestników, co oznacza, że mecze będą rozgrywane w sześciu grupach po sześć zespołów w każdej. Po zakończeniu pierwszej fazy wszystkie drużyny zostaną zestawione w jedną dużą tabelę, a najlepsza szesnastka pozostanie w walce o końcowe zwycięstwo. Ponadto UEFA planuje rezygnacje z losowania par 1/8 finału, w zamian za dobieranie ich za pomocą schematu: pierwszy zespół zagra z szesnastym, drugi z piętnastym i tak dalej.

Jeżeli chodzi o drużyny z miejsc 17-24, to mogłyby one grać w Lidze Europy, jak ma to obecnie miejsce w przypadku drużyn z 3. miejsca w grupie Ligi Mistrzów.

Najlepsze kluby chcą więcej meczów przeciwko innym klubom z najlepszych lig, a ten format właśnie to zapewnia. Bardziej ekscytującą fazę grupową, gdzie każdy mecz będzie znaczący, ponieważ każde miejsce w najlepszej szesnastce będzie cenne nie tylko pod względem przeciwnika w następnej rundzie, ale też pod względem finansowym. Tak samo, jak miejsca od 17. do 24., które gwarantować będą grę w Lidze Europy – cytuje The Times anonimowego informatora

Według informacji The Times przedstawiciele UEFA niedługo przedstawią propozycje zmian klubom, a ostateczna formuła przyjęta od sezonu 2024/2025 zostanie zaakceptowana w przyszłym roku.

Lech Poznań wzmacnia środek pola. Szwedzki pomocnik nowym nabytkiem Kolejorza

Potwierdziły się doniesienia Bartosza Ignacika z Canal+, który informował, że do Lecha Poznań dołączy Jesper Karlström. Szwed będzie bronił barw Kolejorza już od stycznia.

Lech Poznań związał się z Jesperem Karlströmem na zasadzie 3.5-letniego kontraktu, obowiązującego do końca czerwca 2024 roku. 25-latek jest wychowankiem IF Brommapojkarna, z którego w 2015 roku dołączył do sztokholmskiego Djurgardens IF. Karlström to defensywny pomocnik, który może zagrać również na „ósemce”.

Mogę zapewnić kibiców Lecha, że jestem zawodnikiem, który na boisku zawsze walczy na całego i nigdy nie odpuszcza. Lubię to robić. Lubię walczyć z rywalami, ale potrafię także grać piłką i mam nadzieję, że uda mi się to zaprezentować fanom już wkrótce.

Chciałem zrobić krok naprzód w mojej karierze i Lech jest z pewnością dobrym miejscem, by to zrobić. Grałem w przeszłości razem z Kebbą Ceesayem i opowiadał mi o poznańskim zespole w samych superlatywach, więc nie miałem wątpliwości, że podejmuję słuszną decyzję. Wiem, że Lech ma fantastycznych kibiców i już nie mogę się doczekać, by mieć okazję się im zaprezentować – mówi na łamach oficjalnej strony Lecha Karlström.

25-latek w przeszłości występował również w młodzieżowych reprezentacji. W seniorskiej kadrze Trzech Koron zadebiutował w styczniu 2018 roku. Oto jego statystyki z poszczególnych szczebli reprezentacji:

fot. transfermarkt.de

Według doniesień Filipa Modrzejewskiego z Prawdy Futbolu, kwota jaką Lech Poznań zapłaci za Karlströma może wynosić około 950 tysięcy euro. Portal Transfermarkt wycenia Szweda na 1 mln euro. Jego statystyki z sezonu 2020 to: 31 spotkań, 1 bramka i 2 asysty.

https://twitter.com/FModrzejewski/status/1334142688929705997

Krystian Bielik chwalony przez Wayne Ronneya! Fani zachwyceni powrotem Polaka

Krystian Bielik wrócił do pierwszego składu Derby County i zagrał pełne 90 minut spotkania we wczorajszym meczu z Coventry City. Przypomnijmy, że Polak zmagał się przed długi okres z ciężką kontuzją. Wychowanek Lecha Poznań został doceniony przez kibiców i trenera.

Myślę, że poradził sobie dziś naprawdę dobrze. Im dłużej trwał mecz, nabierał coraz więcej pewności. Jestem z niego zadowolony – przyznał po spotkaniu Wayne Rooney.

Analityczny serwis „11 Points” nazwał Krystiana Bielika „Rolss Roycem” wśród piłkarzy co świadczy o tym, jak dobre spotkanie zagrał Polak.

https://twitter.com/11pts1win/status/1333873392055947267

https://twitter.com/dcfcofficial/status/1333898377826885632

Wayne Rooney pełni obecnie funkcję tymczasowego trenera Derby Conty. Ekipa Baranów pod wodzą Anglika zdobyła dwa punkty w dwóch meczach. Wtorkowy mecz zakończył się wynikiem 1:1. Kamil Jóźwiak pojawił się na boisku w końcówce. To już drugi mecz z rzędu, kiedy skrzydłowy dostaje mało minut.

Kibice ubolewają nad tym faktem, bowiem domagali się go na murawie już wcześniej. Derby County zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli Championship. Barany mają na swoim koncie 8 punktów po piętnastu kolejkach.

Bayern kupi dwóch zawodników z Bundesligi? Znamy nazwiska z ich listy życzeń

Christian Falk z Sport Bilda przedstawił nowe informacje ws. transferów Bayernu Monachium. Według dziennikarza mistrzowie Niemiec są zainteresowani pozyskaniem Floriana Neuhausa i Denisa Zakarii z Borussii Mönchengladbach.

Wymiana defensywy

Władze Bayernu Monachium zaczynają planować budowanie kadry na następny sezon. Działacze mistrzów Niemiec wiedzą, że z klubu najprawdopodobniej odejdzie David Alaba oraz Niklas Suele. Pierwszemu z nich kończy się umowa. Bayern zaproponował jej przedłużenie, jednak warunki piłkarza były zbyt wysokie dla władz Bawarczyków.

Bardzo możliwe, że z klubu również odejdzie Niklas Suele, który w ostatnich tygodniach nie przykłada się profesjonalnie do swojego zawodu. Najnowsze doniesienia sugerują, że Bayern chciałby sprzedać byłego zawodnika Hoffenheim.

Oprócz tych dwóch strat w defensywie, warto dodać, że Jerome Boateng ma umowę do końca czerwca 2021 roku. Wciąż nie jest znana jego przyszłość, jednak Niemiec będzie mógł negocjować kontrakt z nowym klubem już w styczniu.

Pomoc ważniejsza

Według Christiana Falka, Bayern skupia się jednak bardziej na załataniu dziury w pomocy, która może powstać po odejściu Javiego Martineza i ewentualnej sprzedaży Corentina Tolisso. Dziennikarz informuje, że w ich miejsce mogą dołączyć dwaj zawodnicy Borussii Mönchengladbach. Są nimi Florian Neuhaus i Denis Zakaria, którzy znaleźli się na liście dyrektora sportowego klubu.

Alternatywy

Bawarczycy zostawili sobie jednak otwartą furtkę na alternatywne rozwiązanie. Gdyby nie udało się ściągnąć zawodników z rywalizującego zespołu, Bayern skupiłby się na innym gruncie. Wśród kandydatów na transfer do pomocy ekipy z Monachium znajdują się Eduardo Camavinga oraz Lucien Agoumé. Na pierwszego z nich niedługo zapoluje pół Europy. Agoume z kolei to zawodnik Interu, który obecnie przebywa na wypożyczeniu w Spezii.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1333693334804639744

Franciszek Smuda broni Jerzego Brzęczka. „Powinien zostać również po EURO”

Franciszek Smuda udzielił wywiadu Markowi Wawrzynowskiemu na portalu WP Sportowe Fakty. Były selekcjoner stwierdził, że Jerzy Brzęczek powinien utrzymać posadę trenera kadry nawet po mistrzostwach Europy.

72-latek przyznał w rozmowie z dziennikarzem, że trenerzy w Polsce są za szybko zwalniani. „Franz” stwierdził również, że Brzęczek powinien zostać selekcjonerem niezależnie od wyniku na EURO.

Zbyt szybko zwalniamy trenerów. Dobrze byłoby, gdyby kadrę wciąż prowadził Adam Nawałka. Ale skoro jest Jerzy Brzęczek, to powinien zostać na dłużej. Bez względu na wynik na Euro 2020.

Franciszek Smuda odniósł się także do zarzutów jakie do niego kierowano podczas jego kadencji. Chodzi oczywiście o „farbowanych lisów” czyli sprowadzanie zawodników z polskimi korzeniami.

To bzdurne zarzuty. To byli chłopcy, którzy mieli polskie korzenie, niektórzy z nich urodzili się w Polsce, chcieli grać dla Polski. Wcześniej nie przeszkadzał nikomu Olisadebe, a przecież Polanski czy Matuszczyk to byli chłopcy, którzy mieli po prostu prawo ubiegać się o grę w kadrze.

Czy im zależało? Pamiętam Ludo Obraniaka przed meczem z Francją. Był tak naładowany, że wydawało mi się, że sam wygra mecz. To był chłopak, który chciał tylko grać i wygrywać za wszelką cenę – stwierdził były selekcjoner.

Franciszek Smuda sprawował funkcję trenera reprezentacji Polski w latach 2009-2012. Kadrę narodową poprowadził w 37 spotkaniach.

Upada temat kolejnego klubu ws. transferu Alaby. Kiedy poznamy jego przyszłość?

Według medialnych doniesień, David Alaba odejdzie z Bayernu Monachium zaraz po sezonie 20/21. Austriak będzie wówczas wolnym zawodnikiem.

Trudne negocjacje z Bayernem

W związku z tym, że umowa obrońcy Bayernu wygasa w czerwcu 2021 roku od stycznia będzie mógł on rozmawiać z innymi klubami o kontrakcie. Bawarczykom pozostał miesiąc na potencjalne złożenie propozycji przedłużenia umowy. Na to się jednak nie zapowiada.

Przypomnijmy, że Uli Hoennes nazwał nawet agenta Alaby chciwą piranią. Pini Zahavi postawił mocne warunki Bawarczykom przez co ich ofertę wycofano.

Sporo zainteresowanych

Wśród zainteresowanych klubów wymieniało się m.in. Real Madryt, FC Barcelonę czy Chelsea. Niedawno ekspert telewizji Sky, Max Bielefeld poinformował, że londyńczycy nie biorą już udziału w walce o podpis Austriaka.

Na 95 proc. Alaba nie zostanie zawodnikiem Chelsea.

Przyszłość Alaby poznamy najprawdopodobniej dopiero latem

Wygląda na to, że temat przenosin na Stamford Bridge upadł tak szybko jak doniesienia o transferze do Realu Madryt czy FC Barcelony. Wiele wskazuje, że przyszłość austriackiego obrońcy poznamy dopiero po sezonie.

David Alaba broni barw Bayernu Monachium od 2008 roku. W 400 występach strzelił 32 bramki i zanotował 49 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Austriaka na 65 mln euro.

Zmiany transferowe w Premier League! Brexit ostro namieszał

W związku z Brexitem FA wprowadziło pewne zmiany w polityce transferowej. Kluby będą miały problemy ze sprowadzaniem młodych zawodników.

Zmiany w przepisach transferowych

Home Office zatwierdził nowe przepisy transferowe, które od 1 stycznia 2021 roku będą funkcjonować w Anglii. Oznacza to, że kluby grające w klasach rozgrywkowych od League Two będą miały ograniczone pole, co do ściągania młodzieżowców. Zespoły w trakcie najbliższego okienka będą mogły zakontraktować maksymalnie trzech zagranicznych piłkarzy poniżej 21. roku życia (od przyszłego roku sześciu na sezon) i otrzymały całkowity zakaz sprowadzania zawodników poniżej 18 lat.

Z racji Brexitu wszyscy piłkarze przyjeżdżający na wyspy spoza Wielkiej Brytanii będą musieli starać się o pozwolenie o pracę. To właśnie dlatego zagraniczni zawodnicy poniżej 18. roku życia nie będą mogli podpisywać kontraktów z angielskimi klubami. Jest to duży plus dla lokalnych młodzieżowców, ponieważ teraz szkółki będą stawiać na miejscowych.

https://twitter.com/dermotmcorrigan/status/1333850170417696772?s=20

Piłkarze nie zagrają bez pozwolenia

W celu otrzymania pozwolenia o pracę zagraniczni piłkarze będą musieli uzbierać wymaganą ilość punktów przydzielaną przez specjalny organ zarządzający (GBE). System bierze pod uwagę ilość spotkań reprezentacyjnych rozegranych na poziomie seniorski, jak i juniorskim; klub, do którego dany gracz dołącza oraz liczbę minut i występów danego zawodnika.

Piłkarze muszą zdobyć minimum 15 punktów, jednak ci, którzy rozegrali 70% spotkań w ostatnich dwóch latach (juniorzy w ostatnim roku) dla jednej z pięćdziesięciu najlepszych reprezentacji w rankingu FIFA otrzymają pozwolenie automatycznie. Wymagana ilość rozegranych spotkań zależy także od zajmowanego miejsca. Reprezentacji krajów z miejsc 21-30 potrzebują 60%, 11-20 40%, a najlepsza dziesiątka 30%. Klub, którego nowy zawodnik nie uzbiera wymaganych punktów, będzie miał prawo do odwołania się od decyzji, ale tylko, gdy gracz zdobędzie 10-14 oczek.

Co z Polakami?

Reprezentanci Polski raczej nie mają raczej czego się bać. Biało-czerwoni regularnie plasują się w najlepszej dwudziestce rankingu FIFA, co oznacza, że zawodnicy szerokiego składu nie będą mieli problemu z uzyskaniem pozwolenia. Jeżeli chodzi o Ekstraklasę, to tutaj mieliśmy trochę szczęścia. Najlepsza liga świata trafiła do piątej z sześciu kategorii UEFA, gdzie trafiły m.in. lepiej sklasyfikowane od naszych rozgrywki duńskie, słoweńskie czy słowackie.

Oficjalne stanowisko FA:

Po Brexitcie kluby nie będą mogły swobodnie podpisywać umów z zawodnikami z UE. Zawodnicy z krajów UE, którzy chcą grać w Premier League lub EFL, będą musieli zdobyć GBE tak, jak wszyscy inni zagraniczni gracze bez prawa do pracy w Wielkiej Brytanii.

W Premier League liczba zagranicznych zawodników U21, których klub może podpisać, będzie ograniczona do trzech w oknie transferu w styczniu i sześciu w każdym sezonie, przesuwających się do przodu. Pozwala to na rekrutację najlepszych graczy z całego świata do treningu i gry razem z rodzimymi talentami.

Zgodnie z zasadami FIFA wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie oznaczało, że kluby nie będą mogły podpisywać kontraktów z zagranicy do 18 roku życia.

Mamy silne relacje robocze zarówno z Premier League, jak i EFL. Będziemy wspólnie monitorować tę nową umowę, aby zapewnić, że z czasem będzie ona ewoluować tak, aby jak najlepiej spełniać nasze wspólne cele. Przedyskutujemy również poprawę ścieżki kariery zawodników z korzyścią dla klubów piłkarskich i rodzimych talentów w tym kraju.

 

Kolejna porażka Realu przelała szalę goryczy? Zinedine Zidane może zostać zwolniony!

Jak donosi madrycki „El Mundo”, Zinedine Zidane wkrótce może opuścić Santiago Bernabeu! Szalę goryczy miała przelać dzisiejsza porażka z Szachtarem, która mocno skomplikowała sytuację Królewskich w grupie Ligi Mistrzów.

Przed startem zmagań w grupie „B” Ligi Mistrzów spośród Szachtara Donieck, Borussii Moenchengladbach, Realu Madryt oraz Interu Mediolan kibice, a także eksperci do awansu typowali przede wszystkim dwa ostatnie wymienione zespoły. Obecny sezon LM jest jednak tak samo pokręcony, jak i cały 2020 rok na świecie, więc nie mogło zabraknąć wielu niespodzianek. Po pięciu z sześciu kolejek na dwóch pierwszych miejscach znajdują się Borussia Moenchegladbach oraz Szachtar. Szanse na awans ma jednak każda z czterech ekip.

Czy to koniec Zidane’a w Realu?

Królewscy rozpoczęli zmagania od solidnego falstartu. Na inaugurację przegrali 2:3 ze Szachtarem, gdzie Ukraińcy przylecieli do Hiszpanii w mocno okrojonym składzie. Ten sam wyczyn podopieczni Zinedine’a Zidane’a powtórzyli również dziś, przegrywając 0:2 na Ukrainie.

Dwóch kandydatów na stanowisko trenera

Jak donoszą dziennikarze „El Mundo”, dzisiejsza porażka może kosztować Zidane’a utratę stanowiska trenera. Po dzisiejszym meczu Florentino Perez wraz ze swoim zarządem mieli rozważać plusy i minusy pracy Francuza. Wśród kandydatów na zastąpienie 48-latka wymieniany jest przede wszystkim Mauricio Pochettino. Możliwa jest również opcja ściągnięcia trenera RM Castilla – Raula.

Zidane pewny swego

Zinedine Zidane w pomeczowym wywiadzie wydawał się być pewnym swojej posady. W rozmowie z „AS’em” przyznał, że nie zamierza zrezygnować z posady.

– Rezygnacja? Nie, nie zrezygnuję, nadal będziemy kontynuować współpracę. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, bardzo zabolała nas utrata pierwszej bramki. Nie zasługiwaliśmy na porażkę – powiedział cytowany przez „AS”.

– Źle wyglądają nasze ostatnie wyniki, no ale taka jest rzeczywistość. Musimy robić swoje. To trudny czas, ale musimy pokazać charakter i dumę. Musimy teraz podnieść głowę i wygrać następny mecz. Będziemy wierzyć i walczyć. To jest piłka nożna – dodał Francuz.

Sprawa awansu w rękach Realu

Sytuacji Realu Madryt w Lidze Mistrzów, delikatnie mówiąc nie jest najlepsza. Przed ostatnią kolejką zajmują trzecią lokatę a losy awansu leżą tak właściwie w ich rękach. Jeśli wygrają ostatni mecz z Borussią Moenchengladbach, zapewnią sobie awans.

Były piłkarz Kolejorza krytycznie skomentował transfer Modera! „Mam wątpliwości, czy sobie poradzi w Anglii”

Mirosław Okoński, były zawodnik Lecha Poznań, udzielił niedawno wywiadu dla portalu Piłka Nożna. Emerytowany piłkarz wypowiedział się między innymi na temat transferu Modera do Brighton, który ocenił negatywnie.

Moder najdroższym ekstraklasowiczem

Na początku października media poinformowały o przenosinach Jakuba Modera i Michała Karbonika do Brighton. Kolejorz sprzedał swojego piłkarza za 11 milionów euro, co stanowi transferowy rekord Ekstraklasy! Dodatkowo Lech Poznań zarobi milion euro za to, że Mewy ściągną 21-latka z wypożyczenia już zimą.

ZOBACZ: Lech Poznań i jego problemy. Czas ustalić priorytety, by było co ratować

Moder nie da rady w Premier League?

W ostatnim wywiadzie dla portalu Piłka Nożna Mirosław Okoński wypowiedział się między innymi na temat transferu Modera. Były zawodnik Lecha Poznań uważa, że 21-latek nie da rady grać w Premier League na 100%. Według emerytowanego piłkarza młody pomocnik lepiej sprawdziłby się w lidze hiszpańskiej bądź niemieckiej.

Po Kubie Moderze widać już zmęczenie. Rozegrał w tym sezonie sporo meczów, a wymaga się od niego, by cały czas prezentował optymalną formę. Z drugiej strony, nie podoba mi się, że do niego i innych utalentowanych piłkarzy z Lecha podchodzi się jak do młodzieżowców – ocenił Okoński

Dzięki grze w Europie Moder i koledzy zdobywają cenne doświadczenie, ale oceniając ich, trzeba pamiętać, że nie da się grać na sto procent non stop. A Kuba to dobry zawodnik, choć mam wątpliwości, czy sobie poradzi w Anglii. Lepsza dla niego byłaby Hiszpania, Włochy, a na pewno Bundesliga – stwierdził były piłkarz Kolejorza

Oglądam dużo Premier League i widzę, jak się tam szybko gra. Moder lubi przyjąć piłkę, podać, uderzyć, ale nie biega tak, jak się wymaga tego w Anglii. Może jednak potrzebuje takiej zmiany i wejdzie w trans. Gdyby miał zdrowie Tymka Puchacza, byłoby mu łatwiej – podsumował Okoński

Reprezentant Polski wyróżniony! Pod tym względem nie ma sobie równych w Serie A

Sebastian Walukiewicz z meczu na mecz wydaje się notować coraz większy progres. Udowadniają to również statystyki. W jeden z nich Polak nie ma sobie równych.

Walukiewicz w czołówce piłkarzy Serie A!

20-letni reprezentant Polski w Serie A zadebiutował w styczniu tego roku. Z początku był głównie rezerwowym, a trener Cagliari co jakiś czas dawał młodemu Polakowi szanse gry. Można powiedzieć, że miejsce w wyjściowym składzie zagwarantował sobie, dzięki zwycięstwu nad SPAL 23 czerwca. Od tamtego spotkania Polak opuścił zaledwie dwa mecze swojej drużyny w Serie A i obecnie jego pozycja w wyjściowym składzie wydaje się być niepodważalna.

ZOBACZ: Walukiewicz z dobrymi notami po meczu przeciwko Juve. „Jedyny, który nie dawał się im ogrywać”

Debiut w reprezentacji

Dobrą postawę 20-letniego obrońcy w klubie docenił również selekcjoner reprezentacji. Brzęczek dał Sebastianowi możliwość debiutu w towarzyskim meczu z Finlandią (5:1) w październiku tego roku. Łącznie tylko tej jesieni w reprezentacji uzbierał 3 spotkania.

Najlepszy w Serie A

Jak dziś podaje „OptaPaolo”, Sebastian Walukiewicz jest najlepszym piłkarzem w Serie A poniżej 21. roku życia w statystyce celnych podań (389) oraz kontaktów z piłką (474). Mając na uwadze, że 20-latek jest środkowym obrońcą, statystyki robią niemałe wrażenie.

https://twitter.com/OptaPaolo/status/1333751045479145472

Nowe doniesienia ws. sztabu Jerzego Brzęczka! Łukasz Piszczek zastąpi odchodzącego psychologa

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przedstawił nowe doniesienia ze sztabu Jerzego Brzęczka. Z reprezentacji odejdzie psycholog Damian Salwin. Jego następcą będzie Łukasz Piszczek.

Jak wszyscy wiemy, Zbigniew Boniek ogłosił, że Jerzy Brzęczek pozostanie selekcjonerem kadry biało-czerwonych. Prezes w wywiadzie dla Sport.pl mówił o rozmowie z trenerem.

Nie ma żadnych sensacji: trener Brzęczek zostaje, to nie jest czas na skalpel. Porozmawialiśmy, jakie wnioski wyciągnąć z tych dwóch trudnych lat, ale to zostanie teraz między nami.

Słabe występy w listopadowych meczach Ligi Narodów nie przekonały prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, by zakończyć współpracę z byłym trenerem Wisły Płock. Dziś już jednak wiemy, że sztab byłego reprezentanta polski ulegnie zmianie.

Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl z ekipy Jerzego Brzęczka odejdzie psycholog Damian Salwin. Dziennikarz informuje, że jego następcą zostanie obrońca Borussii Dortmund, Łukasz Piszczek.

35-latek będzie doradzać selekcjonerowi i pracować z obrońcami. Powinien też być idealnym pomostem pomiędzy zawodnikami i trenerem. Piszczek może pojawić się już na marcowym zgrupowaniu kadry – pisze „Włodar”.

Według naszej wiedzy, wielu reprezentantom nie było po drodze z bliskim współpracownikiem Brzęczka, który doradzał mu osobiście w kwestiach komunikacyjnych – uzupełnia dziennikarz.

Łukasz Piszczek występuje w barwach BVB od 10 lat. W bieżącym sezonie zagrał w sześciu spotkaniach.

Arbiter meczu Barcelony upamiętnił Diego Maradonę i apeluje. „Mam nadzieję, że żółta kartka Messiego zostanie anulowana”

Mateu Lahoz to sędzia spotkania z ubiegłego weekendu. Hiszpan był arbitrem meczu FC Barcelony z Osasuną. Lahoz nie mógł ominąć faktu, iż Leo Messi zdjął koszulkę, by uhonorować Diego Armando Maradonę, przez co pokazał Argentyńczykowi żółtą kartkę.

Arbiter spotkania przyznał w pomeczowym wywiadzie, że ma nadzieję, że ta kartka zostanie anulowana przez władze La Liga.

Serce mnie bolało, kiedy sięgałem po kartkę. Sądzę, że FIFA powinna robić wyjątki w takich przypadkach. Chociaż niechętnie, wykonałem jednak swoją robotę. Mam nadzieję, że La Liga anuluje tę żółtą kartkę Messiemu.

Według hiszpańskich mediów, Lahoz opisał sytuację w bardzo szczegółowy sposób. Takie zachowanie miało na celu oddanie hołdu Diego Maradonie.

W 73. minucie zawodnik Leo Messi grający z numerem 10 został ostrzeżony z następującego powodu: za zdjęcie koszulki po strzeleniu gola, pokazanie innej koszulki drużyny Newells’ Old Boys z sezonu 93/94, z numerem 10 na odwrocie – napisał sędzia w pomeczowym protokole.

https://twitter.com/swastik_rath/status/1333467088619376640

Kolejny milimetrowy spalony wywołał kontrowersję na Wyspach. „Faul przeciwnika był jedynym powodem ofsajdu”

Podczas poniedziałkowego spotkania West Hamu United z Aston Villą doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Piłkarz ekipy gości napierał na bramkę Łukasza Fabiańskiego, strzelił bramkę… jednak potem ją anulowano.

Cała akcja działa się w doliczonym czasie gry. Ollie Watkins odebrał dośrodkowanie kolegi z drużyny i wpakował piłkę do siatki. Radość z bramki na remis nie trwała jednak długo. Sędziowie VAR dopatrzyli się milimetrowego spalonego, przez co wynik cofnął się na 2:1 dla West Hamu.

To kolejny taki przypadek, kiedy tak mała odległość pozbawia zawodników bramki. Eksperci i uczestnicy meczu byli jednogłośni w swoich opiniach po spotkaniu.

Jedynym powodem, przez który Watkins był na spalonym jest faul przeciwnika. Powinniśmy mieć więc gola lub rzut karny – mówił po meczu trener gości.

https://twitter.com/Millar_Colin/status/1333531329695248385

Glos w tej sprawie zabrał również były zawodnik Liverpoolu, Jamie Carragher pełniący obecnie rolę eksperta w jednej z telewizji.

Może powinniśmy zmniejszyć koszulki piłkarzy? – zastanawiał się po spotkaniu.

https://twitter.com/goal/status/1333652296861843464

Aston Villa zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli Premier League. Wygrana Młotów spowodowała ich przesunięcie na czwartą pozycję. Ekipa Łukasza Fabiańskiego traci 4 punkty do liderującego Tottenhamu.