Kolejny milimetrowy spalony wywołał kontrowersję na Wyspach. „Faul przeciwnika był jedynym powodem ofsajdu”

Podczas poniedziałkowego spotkania West Hamu United z Aston Villą doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Piłkarz ekipy gości napierał na bramkę Łukasza Fabiańskiego, strzelił bramkę… jednak potem ją anulowano.

Cała akcja działa się w doliczonym czasie gry. Ollie Watkins odebrał dośrodkowanie kolegi z drużyny i wpakował piłkę do siatki. Radość z bramki na remis nie trwała jednak długo. Sędziowie VAR dopatrzyli się milimetrowego spalonego, przez co wynik cofnął się na 2:1 dla West Hamu.

To kolejny taki przypadek, kiedy tak mała odległość pozbawia zawodników bramki. Eksperci i uczestnicy meczu byli jednogłośni w swoich opiniach po spotkaniu.

Jedynym powodem, przez który Watkins był na spalonym jest faul przeciwnika. Powinniśmy mieć więc gola lub rzut karny – mówił po meczu trener gości.

Glos w tej sprawie zabrał również były zawodnik Liverpoolu, Jamie Carragher pełniący obecnie rolę eksperta w jednej z telewizji.

Może powinniśmy zmniejszyć koszulki piłkarzy? – zastanawiał się po spotkaniu.

Aston Villa zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli Premier League. Wygrana Młotów spowodowała ich przesunięcie na czwartą pozycję. Ekipa Łukasza Fabiańskiego traci 4 punkty do liderującego Tottenhamu.