NEWSY I WIDEO

Jan Tomaszewski ma dość. „Trzeba się zastanowić nad zastępcami dla…”

Za nami ostatnie spotkanie październikowego zgrupowania reprezentacji Polski, w którym pokonaliśmy Bośniaków 3:0. Wynik meczu mógłby być zdecydowanie inny, gdyby nie czerwona kartka dla jednego z naszych rywali w początkowej fazie meczu. Mimo to Jan Tomaszewski jest zadowolony z meczu kadry Brzęczka i nazywa go „doskonałym”. Z jego ust nie mogło rzecz jasna zabraknąć słów krytki.

– To był doskonały mecz. To jest wynik tego, o czym zawsze mówiłem. Brzęczek w ostatnich pięciu meczach grał jednym systemem 4-4-1-1. Dokonywał zmian, co jest bardzo ważne, jeden za jednego. Dzisiaj była płynność, arytmia gry, było dosłownie wszystko, ale do 70. minuty. Ta drużyna dzisiaj pokazała, że możemy naprawdę zdobyć pierwsze miejsce i zagrać w Final Four. To mi się podoba. Nie ma żadnych eksperymentów i brawa dla Jurka – powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty były bramkarz reprezentacji Polski.

Milik i Piątek poza kadrą? Jan Tomaszewski uważa, że na pozycji napastnika być może potrzebna jest zmiana hierarchii i powołanie kogoś nowego. Wiemy, że sytuacja Arka Milika – lekko mówiąc – nie jest najlepsza. Na dalszy rozwój wydarzeń z jego udziałem trzeba jednak poczekać do stycznia, być może wtedy 26-latek zmieni klub i zacznie regularnie grać.

– W 70. minucie siadła gra i tutaj trzeba powiedzieć prawdę w oczy. Milik i Piątek – to nie jest ten sam kaliber piłkarzy co Lewandowski, Klich i Zieliński. Wydaje mi się, że przed najważniejszymi meczami w przyszłym roku trzeba się zastanowić nad zastępcami dla Piątka i Milika. […] Widać, że słabo mu to idzie. Nie wiem kto za niego – może Klimala, może Białek. Milik i Piątek na razie nie pasują do tej drużyny – dodał.

Całą wypowiedź przeczytacie na portalu WP SportoweFakty.pl.

Spokojne zwycięstwo Biało-Czerwonych z Bośnią. Zobacz reakcje kibiców

Za nami trzeci, a zarazem ostatni mecz, październikowego zgrupowania reprezentacji Polski. Nasi rodacy ponownie spisali się na miarę naszych oczekiwań i spokojnie pokonali Bośnię i Hercegowinę 3:0. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, a jedną dołożył Karol Linetty.

Gdy zajrzymy na twittera pod hasztag „#POLBIH” jako jeden z pierwszych tweetów wyskoczy nam wideo z udziałem Jacka Góralskiego. Ciężko tu cokolwiek powiedzieć, po prostu zobaczcie sami.

Robert Lewandowski, strzelając dwie bramki w dzisiejszym meczu, znacznie się przyczynił do zwycięstwa, choć nie był on bezbłędny. Nawet najlepszemu piłkarzowi świata zdarzył się kiks. Zobaczcie sami:

Karol Linetty jest zdecydowanie jednym z wygranych październikowego zgrupowania reprezentacji. Karol otrzymał szansę gry w każdym z trzech spotkań, a dziś odwdzięczył się bramką. Kibice dostrzegli w nim potencjał na kolejne mecze.

Wiele kontrowersji wzbudziła czerwona kartka dla jednego z Bośniaków w początkowej fazie spotkania, która wręcz uniemożliwiła im walkę o korzystny wynik. Wideo z tego zagrania znajdziecie tutaj.

Bośnia gra w dziesiątkę! Zasłużona czerwona kartka? [WIDEO]

Trwa mecz reprezentacji Polski z Bośnią i Hercegowiną. Polacy mają ułatwione zadanie, ponieważ po faulu na Lewandowskim rywale otrzymali czerwoną kartkę. Bośniacy nie pogodzili się z decyzją na tyle, że za kłótnie z arbitrem żółtą kartkę otrzymał Edin Dżeko.

 

El Clásico już za 10 dni! Canal+ przygotowało ciekawą niespodziankę

Już za 10 dni wspólnie zasiądziemy przed telewizorami, aby obejrzeć pierwsze w tym sezonie El Clásico. Z tej okazji Canal+ przygotowało niespodziankę dla wszystkich kibiców.

24 października o godzinie 16:00 na Camp Nou FC Barcelona podejmie Real Madryt. Na to starcie czekają kibice piłki nożnej z całego świata! Królewscy ostatni raz na stadionie Dumy Katalonii wygrali w 2017 roku i z pewnością będą chcieli za 10 dni powtórzyć ten wyczyn.

Z okazji nadchodzącego El Clásico Canal + przygotowało niespodziankę dla wszystkich kibiców. Najbliższy mecz pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt będzie dostępny z trzema różnymi komentarzami: neutralnym, probarcelońskim bądź promadryckim. Każdy oglądający będzie mógł wybrać wersję, która najbardziej mu odpowiada.

Grafika: SportsMonks

Lewandowski nie dopuścił do wzmocnienia! Sport Bild ujawnił fakty niedoszłego transferu

Według niemieckiego Sport Bildu Romelu Lukaku mógł dołączyć do Bayernu Monachium. Do transferu jednak nie doszło, ponieważ zablokował go… Robert Lewandowski.

Sport Bild przedstawił dość ciekawy fakt z transferowej historii Bayernu Monachium. Według niemieckiego dziennika do Bawarczyków miał dołączyć Romelu Lukaku, lecz transfer zablokował Robert Lewandowski. Polski napastnik miał wykorzystać swoją pozycję w klubie, aby nie dopuścić możliwości wypadnięcia z pierwszej jedenastki.

Lewandowski, wykorzystując swojego menadżera, chciał zorganizować swoją rozmowę z władzami Bayernu Monachium. Miał im dać jasno do zrozumienia, że ta sytuacja nie jest przez niego pożądana – poinformował Bild

Klub nie chciał denerwować swojego napastnika – dodali niemieccy dziennikarze

Według niemieckich mediów Karl-Heinz Rummenigge spotkał się z Robertem Lewandowskim i zapewnił go, że nie dojdzie do transferu Romelu Lukaku.

Segio Ramos zmieni klub? Dwa czołowe kluby zainteresowane

Umowa Sergio Ramosa z Realem Madryt wygasa wraz z końcem sezonu 2020/2021. Stoper nie doszedł jeszcze do porozumienia z władzami Królewskich przez co można zauważyć coraz więcej plotek związanych z jego transferem. Według jednego z dziennikarzy występującego w programie El Chiringuito, Ramos wzbudza zainteresowanie Juvnetusu.

34-latek mimo ogromnego doświadczenia wciąż jest kluczowym stoperem mistrzów Hiszpanii. Jak dotąd nie przedłużył jednak umowy z Królewskimi. Informacje podane przez dziennikarza z El Chiringuito wskazują na to, że władze Starej Damy wykonały pierwszy ruch w celu sprowadzenia do siebie Sergio Ramosa. Turyńczycy chcieliby, aby Hiszpan dołączył do nich w lipcu 2021 roku.

W barwach Juventusu 34-latek miałby być mentorem dla 20-letniego Holendra, Mathijsa de Ligta. Przypomnijmy, że w Starej Damie Ramos spotkałby swojego kolegę z dawnych lat z Realu Madryt – Cristiano Ronaldo.

175-krotny reprezentant La Furia Roja wzbudza również zainteresowanie innego zespołu. O jego podpis z Juventusem walczyć ma Paris Saint-Germain.

fot. AS

Piłkarz Miedzi Legnica zmienił imię w hołdzie dla postaci z anime

Piłkarz Miedzi Legnica, Joan Roman zmienił swoje imię na cześć jednej z postaci anime. Chodzi o Goku z Dragon Balla.

Joan Román jest wielkim fanem wspomnianej produkcji. Hiszpan wychowany w Manchesterze City i rezerwach Barcelony będzie biegał po pierwszoligowych boiskach jako Goku Roman. 27-latek napisał na swoim Instagramie podziękowania do Joana, któremu jest bardzo wdzięczny.

Jestem wdzięczny Joanowi za wszystko, czego mnie nauczył. Od teraz jestem Goku. Wybrałem to imię, gdyż identyfikuję się z wartościami, które wyznawał i przekazywał ten bohater – empatia, wytrwałość i walka z przeciwnościami losu. Chciałem prosić wszystkich o uszanowanie mojej decyzji.

Jak podaje portal gry.online.pl Hiszpan nie podjął tej decyzji pochopnie. Już wcześniej w swoich social mediach publikował hasztag „gokuseason”. Podczas ogłaszania zmiany imienia dodał jednak #gokureborn.

Wiele wskazuje na to, że 27-latek będzie miał teraz większy potencjał reklamowy. Hiszpańskie media szybkie wychwyciły ten temat i wiele pisano na temat zawodnika Miedzi Legnica.

Goku Ramon występuje w ekipie z Dolnego Śląska od stycznia 2019 roku. W poprzednim sezonie wypożyczono go na pół roku do Grecji. Dla Miedzianki zagrał w 34. spotkaniach. W tym czasie zanotował 11 bramek i 7 asyst.

fot. Instagram (@joan_roman7)

Spalony na wagę awansu? Sędzia utrudnia Polakom szanse na awans

W ostatnim meczu pod batutą Czesława Michniewicza kadra reprezentacji Polski do lat 21 zremisowała z Bułgarią 1:1. Wynik był rozczarowaniem, jednak większą sensacją okazała się decyzja sędziego w końcówce spotkania.

Styl reprezentacji w tym spotkaniu nie należał do najpiękniejszych. Zapewne nie tak Czesław Michniewicz wyobrażał sobie pożegnanie z kadrą u21. Polacy przez większość spotkania nie potrafili stworzyć sobie sytuacji.

Młodzieżowcy nie mogli wyrównać na 1:1, aż do 66. minuty, kiedy to do bramki Bułgarów szczęśliwie trafił Bartosz Bida. W 93. minucie Polacy wychodzili z akcją 2 na 1. Sędzia liniowy postanowił jednak odgwizdać spalonego… którego nie było.

Sytuacja w grupie Polaków jest jasna. Niemal na pewno zajmiemy drugie miejsce, z którego nadal można awansować. Lista drużyn premiowanych grą na mistrzostwach Europy jest jednak ograniczona. Tabela drużyn z drugiego miejsca prezentuje się następująco:

Źródło: Flashscore

To oznacza, że decyzja sędziego mogła przesądzić o rezultacie Polaków. Teraz biało-czerwoni są zdani na rywali, którzy muszą zgubić punkty. Sprawa nie wygląda kolorowo, bowiem niektóre z drużyn, które są zbliżone punktowo do Polaków mają do zagrania zaległe mecze.

Oto skrót całego spotkania:

fot. TVP Sport

Lech mógł zarobić na Moderze jeszcze więcej! Prezes Rutkowski ujawnia szczegóły

Jakub Moder 4 października podpisał kontrakt z Brighton. Angielski klub zapłacił Lechowi około 11 milionów euro, a tym samym 21-latek pobił rekord transferowy w ekstraklasie. Jak podaje jednak wiceprezes Lecha, Piotr Rutkowski, oferty za Polaka opiewały na kwoty nawet 13 milionów.

Transfer do Anglii wydaje się być dobrym posunięciem dla takiego zawodnika, jakim jest Jakub Moder. Lech Poznań, który otrzymał za swojego piłkarza 11 milionów, a do tego z powrotem wypożyczył go do siebie na co najmniej pół sezonu, również powinien być zadowolonym z tej transakcji. Wychodzi na to, że każdemu ten transfer powinien wyjść na dobre, o czym mówi w rozmowie z Interią Piotr Rutkowski.

– Zrobiliśmy transakcję win-win. Chłopak jest zadowolony, bo zna swą przyszłość i może skupić się tylko na piłce. Stawiam tezę, że to go uskrzydla. My natomiast zarobiliśmy godne pieniądze. Oczywiście, że patrząc na jego grę u boku Krychowiaka przeszło mi przez myśl, że wartość Kuby to może nawet 20 mln euro, ale podchodzę do tego zdrowo – mówi w rozmowie ze Sebastianem Staszewskim Piotr Rutkowski.

Wiceprezes Lecha zdradził również kulisy ostatnich dni okienka transferowego, w których do Kolejorza przychodziły oferty atrakcyjniejsze finansowo niż ta z Brighton.

– Dzień przed ostatnim dniem okienka pojawiła się opcja sprzedania Kuby za 13 mln euro. Ale nie był to kierunek geograficzny, który interesował zawodnika i nas. Bo my wolimy sprzedawać piłkarzy do lig TOP5, a tamten zespół w takiej nie gra. Był także inny klub z Premier League, który odezwał się do nas rano tego samego dnia, gdy dopinaliśmy transakcję. Mieliśmy jednak z Brighton umowę dżentelmeńską i nie podjęliśmy rozmów – kontynuuje Rutkowski.

Po transferze do Brighton Lech natychmiastowo wypożyczył Kubę z powrotem do siebie. Wypożyczenie ma obowiązywać przez rok, jednak Brighton zagwarantowało sobie możliwość ściągnięcia piłkarza do siebie już w zimę. W tej sprawie Piotr Rutkowski również przedstawił swoje stanowisko.

– My jesteśmy przekonani, że Kuba powinien zostać z nami do lata i rozegrać w Poznaniu pełen sezon. Musi zderzyć się z grą na trzech frontach, bo to będzie ważne doświadczenie.

Cała rozmowa Piotra Rutkowskiego z Sebastianem Staszewskim jest dostępna do przeczytania na Interii.

Zmiany w Lidze+Extra! Z programu odejdzie jeden z prowadzących

W programie Liga+Extra nastąpią pewne zmiany. Andrzej Twarowski, który od lat jest związany z Canal+, przestaje pełnić rolę gospodarza w programie Liga+Extra, a jego miejsce zajmie Bartosz Gleń.

Andrzej Twarowski pracuje w Canal+ od 1996 roku z przerwą pomiędzy 2017 a 2018. Dziennikarz od lat prowadził Ligę+Extra, który najpierw dzielił z Tomaszem Smokowskim, a teraz z Krzysztofem Marciniakiem. Niestety, według informacji Tomasza Włodarczyka, nie zobaczymy już więcej „Twara” w ekstraklasowym programie. W roli gospodarza zastąpi go jeden z najlepszych komentatorów Ekstraklasy – Bartosz Gleń.

Powodem takiej zmiany jest czas. Andrzej Twarowski chce bardziej skupić się na swoich ulubionych rozgrywkach – Premier League. W poniedziałki „Twaro” prowadzi program Jej Wysokość Premier League, do którego również musi się przygotować. Z racji tego, że był gospodarzem Ligi+Extra, nie mógł poświecić wystarczająco dużo czasu angielskiej ekstraklasie.

Mocna wypowiedź Tomaszewskiego. „Na jego miejscu zrezygnowałbym z gry”

Już dzień przed meczem wiedzieliśmy, że w bramce Polaków podczas meczu z Włochami pojawi się Łukasz Fabiański. Wybór Jerzego Brzęczka nie spodobał się Janowi Tomaszewskiemu, który postanowił zabrać głos w sprawie.

Wczoraj w dzienniku Sport pojawił się wywiad z Janem Tomaszewskim. Były reprezentant Polski postanowił skomentować postawę Polaków z niedzielnego meczu przeciwko reprezentacji Włoch.

Tego bezbramkowego rezultatu nie można traktować jako sukcesu z dwóch powodów. Po pierwsze, graliśmy podobnie jak wcześniej w Amsterdamie z Holandią czyli w defensywie w miarę poprawnie, natomiast w ofensywie nic się nie zmieniło i to pomimo tego, że na boisku z przodu mieliśmy najlepszego piłkarza świata.

Włosi byli od nas lepsi, bo mieli więcej klarownych okazji do zdobycia bramki, ale lepiej na takim klepisku czy kartoflisku się bronić niż atakować, bo do tego potrzebna jest precyzja. A bronić, to szpicem wystarczy wybić i po sprawie.

Jan Tomaszewski wypowiedział się również na temat sytuacji bramkarzy w reprezentacji Polski.

Jesteśmy chyba jedyną reprezentacją na świecie, gdzie jest taka sytuacja. Proszę mi wskazać klub w Polsce, gdzie nie wiadomo, kto w kolejnym meczu zagra między słupkami. Jest taka drużyna? A reprezentacje? Spójrzmy na Niemcy, ilu jest tam świetnych bramkarzy, nawet jeden gra w Barcelonie, a konsekwentnie stawia się na jednego.

Fabiański jest wyciszony, Szczęsny impulsywny. To nich pan teraz gra w obronie reprezentacji Polski… Jeden na pana krzyczy, a drugi nie. Na Boga, bramkarz jest od tego, żeby rządzić!

Według byłego bramkarza reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny powinen zrezygnować z gry dla kadry. Tomaszewski radzi golkiperowi Juventusu, aby nie dał sobą pomiatać.

Jeśli jestem traktowany jako jeden z najlepszych bramkarzy świata, bo przecież Szczęsny w takiej dziesiątce najlepszych golkiperów globu jest, to coś jest nie tak. (..) Ja powiem tak: radzę ci żebyś zrezygnował z gry, ty masz dosyć grania w Lidze Mistrzów, w Serie A. Nie daj sobą pomiatać! Ja na jego miejscu bym zre-zyg-no-wał z gry w reprezentacji.

W moich czasach Piechniczek postawił na Młynarczyka, jego decyzja, fajnie. Ja wtedy zrezygnowałem z gry w kadrze. Miałem zapewnienie, że pojadę na mundial do Hiszpanii, ale podziękowałem. Powiedziałem, że albo pojadę na te mistrzostwa jako pierwszy, albo w ogóle. Tak zrobiłem.

Arkadiusz Milik wypowiedział się na temat niedoszłych przenosin. „Nie robiłem nikomu pod górkę”

Saga transferowa związana z Arkadiuszem Milikiem trwała do końca letniego okienka. Polak ostatecznie został w Napoli, co może oznaczać, że spędzi najbliższe tygodnie na trybunach.

Reprezentant Polski w rozmowie z WP Sportowe Fakty wypowiedział się na temat niedoszłego transferu. Milik zdradził szczegóły negocjacji z władzami Napoli i wyjaśnił, dlaczego nie zmienił drużyny.

26-latek twierdzi, że nie zawinił w tym przypadku, ponieważ to kluby nie doszły do porozumienia. Polak dodał, że władze dały mu jasny sygnał: „albo przedłużasz kontrakt, albo odchodzisz”

Nie chcę podawać szczegółów i nazw drużyn. Wyjaśnię to inaczej. Żeby transfer doszedł do skutku, do porozumienia muszą dojść: zawodnik i oba kluby. Z mojej strony było zielone światło. Nie dogadały się kluby. I zostałem w Neapolu.

Nie robiłem nikomu pod górkę. Nie można winić zawodnika, że nie odszedł, skoro nie był temu winny. Myślę, że żaden piłkarz nie doprowadziłby celowo do sytuacji, w której miałby spędzić kilka miesięcy na trybunach.

Jestem osobą, która idzie za tym, co czuje. Robienie czegoś wbrew sobie nie ma dla mnie sensu.

Milik odniósł się również do pogłosek, mówiących o tym, że nie szanuje Napoli.

Przez ostatnie miesiące wiele rzeczy zostało źle odebranych i wyolbrzymionych. Z mojej strony nigdy nie było wrogości do Napoli. Zależało mi, żeby rozwiązać wszystko profesjonalnie. Darzę klub wielkim szacunkiem, spędziłem w Neapolu cztery wspaniałe lata. Szanuję Napoli, kibiców. Zdarzały mi się gorsze występy, były też całkiem niezłe. Ale tak postanowiłem. Słusznie czy nie, ale to moja decyzja. Włoscy dziennikarze lubią nadać prostym sprawom trochę dramaturgii. Przyznam szczerze, że odkąd wybuchła „saga z Milikiem”, mało było prawdziwych informacji – powiedział dziennikarzom WP Sportowe Fakty.

Arkadiusz Milik zagrał dla Napoli w 122 meczach. W tym czasie zanotował 48 trafień i 5 asyst. Portal Transfermarkt wycenia Polaka na 32 miliony euro. Umowa Milika wygasa w czerwcu 2021 roku.


TROLLNEWSY I MEMY