Sousa wita się z Flamengo i dziękuje reprezentacji Polski. Bajerka znowu w akcji

Flamengo oficjalnie ogłosiło, że Paulo Sousa objął stanowisko trenera pierwszej drużyny. Tym samym końca dobiegła saga związana z Portugalczykiem oraz jego walką o rozwiązanie kontraktu z PZPN-em. 51-latek na swoim Instagramie opublikował dwa posty. W jednym dziękuje przygodzie w Polsce, zaś w drugim – wita się z nowym miejscem pracy.

To były wyjątkowe gorące dni w naszym kraju. Od jakiegoś czasu byliśmy nieustannie zasypywani informacjami dotyczącymi przyszłości Paulo Sousy. Jak się to finalnie skończyło? Selekcjoner odszedł do Flamengo, a PZPN otrzymał od niego odszkodowanie za przedwczesne rozwiązanie kontraktu.

„Dziękuję”

Krótko po komunikacie Flamengo, w którym przedstawiają Sousę, jako swojego nowego szkoleniowca, on sam opublikował na Instagramie post. W nim postanowił w końcu przerwać milczenie i podziękować za swoją przygodę z reprezentacją Polski.

Chcę powiedzieć „dziękuję” wszystkim z osobna za to wzbogacające i zaszczytne doświadczenie.

Zibiemu Bońkowi za możliwość pracy dla tego wspaniałego kraju, Polski.
Piłkarzom dziękuję za naukę, ewolucję i ciężką pracę.
Pracownikom PZPN za dawanie nam zawsze najlepszych warunków do pracy na rzecz realizacji naszych celów.
Fanom za wsparcie dla naszego zespołu w dobrych i trudnych czasach.

Uwierz i ufaj sobie i do zobaczenia w Katarze! – napisał Portugalczyk.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Paulo Sousa (@paulosousa6official)

Marzenie

Sousa opublikował także drugi post, w krótkim odstępie czasu. W nim z kolei wita się z Flamengo oraz jego kibicami. W swoim stylu zapowiada również wielkie rzeczy.

Witam, Najwięksi Fani na Świecie! To dla Was to piszę. Robię to z wielką dumą, wielką satysfakcją za spełnienie marzenia o reprezentowaniu klubu o nieporównywalnej wielkości, Flamengo Regatta Club.

Nadszedł czas, aby ciężko pracować, aby dać radość, tytuły i zakochać się w ponad 40 milionach fanów w całym zespole. Zagramy razem! Czerwone i Czarne Pozdrowienia! – napisał.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Paulo Sousa (@paulosousa6official)

Szybki koniec niemieckich podbojów Puchacza? Turecki klub zainteresowany Polakiem

Tymoteusz Puchacz w rundzie jesiennej nie miał okazji na zadebiutowanie w Bundeslidze. Przygoda Polaka z Unionem Berlin układa się na razie bardzo kiepsko. Z ustaleń „Bilda” wynika, że jego wypożyczeniem zainteresowany jest Trabzonspor. 

W tym sezonie 22-latek zanotował jedynie siedem występów. Wszystkie mecze, jakie rozgrywał, odbywały się w Lidze Konferencji Europy (2 w eliminacjach i 5 w grupie). Zanotował w nich dwie asysty.

Pora na zamianę?

Tak kiepska, wręcz żadna pozycja Puchacza w drużynie Ursa Fishera powoduje spekulacje nad jego przyszłością. Niewykluczone, że jeszcze zimą Polak opuści Union i przeniesie się do innego klubu, niekoniecznie z Bundesligi.

Według „Bilda” zainteresowanie lewym wahadłowym przejawia turecki Trabzonspor. Klub byłby chętny na wypożyczenie piłkarza z opcją wykupu podczas letniego okienka transferowego. Niemieccy dziennikarze podkreślają, że Puchacz stanowi zbędny element w obecnej drużynie. To miałoby ułatwić negocjacje między klubami i zdecydowanie przyspieszyłoby cały proces.

Kulesza nie zamierza popuścić Sousie. „Ja mam czas, on nie ma”

Przyszłość Paulo Sousy nadal stoi pod znakiem zapytania. Portugalczyk najchętniej jeszcze dziś rozwiązałby kontrakt z PZPN-em i przeniósł się do Brazylii. Cezary Kulesza zapewnia jednak, że nie zamierza podejmować pochopnych decyzji. 

Od kilku dni trwa wielka burza wywołana przez Sousę. 51-latek miał bowiem obwieścić Cezaremu Kuleszy, iż nie zamierza prowadzić dalej reprezentacji Polski. Selekcjonera miało bowiem skusić Flamengo, gdzie widzi swoją dalszą karierę.

Twarde stanowisko

Teoretycznie kontrakt szkoleniowca z PZPN-em obowiązuje do marca. Wówczas Polska rozegra mecz barażowy z reprezentacją Rosji, zaś jeśli go wygra – zmierzy się w drugim spotkaniu o wyjazd na mundial (Czechy/Szwecja).

Od wyniku tych starć zależała dalsza przyszłość Paulo Sousy. Umowa Portugalczyka zakłada bowiem automatyczne przedłużenie po awansie na mundial. W przypadku niespełnienia tego celu – kontrakt zostałby zerwany.

Wiele wskazuje jednak na to, że sprawy w swoje ręce wcześniej wziął sam trener. Sousa nie zamierza bowiem prowadzić dalej reprezentacji Polski i zamierza wyjechać do Brazylii, aby związać się z tamtejszym Flamengo. Od kilku dni trwa wielka burza w mediach. Głos w tej sprawie zabrał Cezary Kulesza, który zapewnił, że nie zamierza spieszyć się z decyzją wobec szkoleniowca.

– Ja mam czas, Sousa nie ma czasu. Pewnie musi tę sprawę rozwiązać, żeby zacząć pracę w Brazylii. Patrząc z naszej perspektywy, reprezentacja Polski ma trochę więcej czasu niż Paulo Sousa. Jak ja go zatrzymam? Jak już podjął taką decyzję, to nie trzymam go na siłę, nikogo nie zmuszę, żeby przyjechał i prowadził tę reprezentację. Skoro nie chce, to nie chce. Ale umowy do czegoś zobowiązują – zaznaczył prezes PZPN na łamach meczyki.pl

Kwiatkowski o zachowaniu Paulo Sousy: „Jestem rozczarowany. Czuję się oszukany”

Coraz więcej głosów sugeruje, że Paulo Sousa niebawem opuści reprezentację Polski. Portugalczyk naciska na PZPN w sprawie rozwiązania kontraktu. O wszystkim poinformował już Cezarego Kuleszę. Swoje stanowisko w tej sprawie zabrał Jakub Kwiatkowski, który nie kryje rozczarowania selekcjonerem. 

51-latek w niedzielę spotkał się z Kuleszą i oznajmił mu, że zamierza przyjąć ofertę od Flamengo. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odrzucił taką możliwość i nie zezwala na rozwiązanie kontraktu. Sprawa jest jednak w toku i wszystko dzieje się bardzo dynamicznie.

Rozczarowanie

Sebastian Staszewski nie bieżąco podaje kolejne informacje związane z przyszłością Sousy oraz reprezentacji Polski. Dziennikarz „Interii” poprosił o komentarz Jakuba Kwiatkowskiego. Rzecznik prasowy kadry stwierdził, że czuje się rozczarowany zachowaniem Portugalczyka.

– Jestem rozczarowany postawą Paulo Sousy. Czuję się oszukany… Trener kilkukrotnie zapewniał mnie, że nie ma tematu jego odejścia. Dziś już wiem, że nie mówił mi prawdy i czuję się z tym źle… – cytuje Kwiatkowskiego Staszewski na swoim Twitterze.

Adam Godlewski opublikował natomiast wpis, w którym twierdzi, że PZPN szuka swoich opcji. Związek nie chce się zgodzić na rozwiązanie kontraktu na korzyść Sousy i zamierza otrzymać od szkoleniowca odszkodowanie. Co więcej, z jego ustaleń wynika, że PZPN rozważa możliwość ponownego zatrudnienia Adama Nawałki.

Paulo Sousa naciska na PZPN! Portugalczyk żąda rozwiązania umowy. Kulesza odmawia

Konflikt Paulo Sousy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej nabiera rozpędu. Portugalczyk, według informacji Sebastiana Staszewskiego z „Interii”, ma coraz mocniej naciskać na rozwiązanie kontraktu. Celem selekcjonera jest przeniesienie się do Flamengo. 

Od kilku dni trwa saga związana z potencjalnym porzuceniem kadry przez Sousę. Usługami szkoleniowca mocno interesują się bowiem kluby z Brazylii. Mówiło się o Internacionale, Flamengo czy argentyńskim Boca Juniors. W niedzielę selekcjoner miał się nawet spotkać z przedstawicielami pierwszego z wymienionych klubów, aby podpisać wstępne porozumienie.

Twarde negocjacje

Nowe informacje sugerują, że z gry wypadło Internacionale. Zamiast niego faworytem do ściągnięcia Sousy stało się wspomniane Flamengo. Sebastian Staszewski z „Interii” podaje, że Portugalczyk jest zdeterminowany na opuszczenie reprezentacji Polski. W tym celu spotkał się już nawet z Cezarym Kuleszą.

W rozmowie z prezesem PZPN-u zapewniał, że propozycja, jaką otrzymał od Brazylijczyków jest prawdopodobnie najlepszą, jaką otrzymał w życiu. Dodatkowo nalegał na rozwiązanie umowy, wiążącej go z reprezentacją. Kulesza oczywiście kategorycznie odmówił.

– Paulo Sousa chce odejść z reprezentacji i naciska PZPN ws. rozwiązania umowy! Sousa nalegał na rozmowę z prezesem Cezarym Kuleszą, która odbyła się dziś. Przyznał, że ma ofertę Flamengo i chce ją przyjąć. Poprosił o zgodę na rozwiązanie kontraktu. Kulesza odmówił! – napisał Staszewski.

Paulo Sousa chce odejść z reprezentacji, ale usłyszał od Cezarego Kuleszy twardą deklarację, że nie ma możliwości rozwiązania umowy. Sousa przekonywał, że oferta Flamengo jest być może najlepszą, jaką dostał w życiu, i chce spróbować, ale Kulesza powiedział „nie” – dodał w kolejnym tweecie.

Wszystko potwierdził także sam Cezary Kulesza. Prezes PZPN dodał wpis na Twitterze, w którym przyznał, że Sousa chce rozwiązania kontraktu z powodu oferty z innego klubu. Dodał również, że nie zamierza się zgodzić na jego żądania i odrzucił taką możliwość.

Dziś zostałem poinformowany przez Paulo Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z PZPN-em z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem – napisał Kulesza.

Robert Lewandowski bez tytułu sportowca roku w Europie! Polak uległ jednej osobie

Robert Lewandowski zajął drugie miejsce w głosowaniu na najlepszego sportowca Europy 2021 roku. „Polska Agencja Prasowa” opublikowała wyniki swojego plebiscytu, w którym udział brało 26 agencji z innych krajów. Kogo wyższość musiał uznać Polak?

W poprzednim roku Lewandowski wygrał głosowanie, nie pozostawiając żadnych złudzeń przeciwnikom. W tym ponownie znalazł się na podium, lecz tym razem nie jako zwycięzca.

Było blisko

W 2021 roku głosowanie na najlepszego sportowca Europy wygrał Novak Djoković. Serbski tenisista uzbierał 172 punkty. Udało mu się wygrać trzy turnieje Wielkiego Szlema, a więc: Australian Open, Roland Garos i Wimbledonu. To jego czwarte zwycięstwo w tym plebiscycie. Wcześniej tytuł sportowca roku zdobywał w 2011, 2015 i 2018.

Robert Lewandowski uzyskał o 39 mniej głosów. Kapitan reprezentacji Polski oraz napastnik Bayernu Monachium otrzymał 133 punkty. Podium zamknął natomiast Max Verstappen. Holender niedawno zdobył pierwsze mistrzostwo świata Formuły 1. Uzbierał 125 pkt.

Top 10 plebiscytu sportowca roku Europy:

  1.  Nowak Djokovic (Serbia) – tenis | 172 pkt
  2.  Robert Lewandowski (Polska) – piłka nożna | 133
  3.  Max Vestappen (Holandia) – Formuła 1 | 125
  4.  Karsten Warholm (Norwegia) – lekkoatletyka | 112
  5.  Sifan Hassan (Holandia) – lekkoatletyka | 94
  6.  Tadej Pogacar (Słowenia) – kolarstwo | 79
  7.  Giannis Antetokounmpo (Grecja) – koszykówka | 55
  8.  Marcell Lamont Jacobs (Włochy) – lekkoatletyka | 51
  9.  Armand Duplantis (Szwecja) – lekkoatletyka | 29
  10. Therese Johaug (Norwegia) – biegi narciarskie | 28

 

Nowy bramkarz na celowniku Legii Warszawa. Od 2018 roku gra w Arabii Saudyjskiej

Legia Warszawa szykuje się do zimowego okienka transferowego. „Wojskowi” poszukują wzmocnień na pozycji bramkarza. Jak ustalił Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl w oko mistrzów Polski „wpadł” Maksym Koval. 

Runda jesienna Ekstraklasy w wykonaniu Legii była fatalna. Złe wyniki i kiepska forma szła w parze z kontuzjami kluczowych piłkarzy. Najwięcej szkód wyrządził uraz Artura Boruca, za którego do bramki „Wojskowych” wskoczył Cezary Miszta. Nie sprawdził się on jednak w roli pierwszego golkipera.

Między słupkami od czasu do czasu pojawiał się także Kacper Tobiasz. I on nie był jednak w stanie zagwarantować Legii pewności w defensywie.

Poszukiwania bramkarza

Jeśli chodzi natomiast o Boruca, to ciężko budować na nim przyszłość drużyny. Bramkarz ma już na karku 41 lat i prędzej czy później trzeba będzie postawić na kogoś młodszego. W tym celu Legia przeczesuje rynek transferowy.

Według Tomasza Włodarczyka potencjalnym celem „Wojskowych” zimą może być Maksym Koval. Ukrainiec reprezentuje barwy saudyjskiego Al Fateh. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca przyszłego roku, ale niewykluczone, że uda się go skrócić. Wówczas 29-latek mógłby trafić do Legii za zasadzie wolnego transferu.

Koval ma na koncie dwa występy w reprezentacji Ukrainy. Zanim w 2018 roku związał się z Al Fateh, bronił barw Deportivo La Coruna czy Odense. Lwią część swojej kariery spędził jednak w Dynamie Kijów, skąd głównie wypożyczano go do innych zespołów.

 

Podano powód, przez który Sousa chce odejść z reprezentacji. Boli go krytyka mediów

Pojawiły się nowe informacje w sprawie potencjalnego odejścia Paulo Sousy z reprezentacji Polski. Według Marcina Zatyka, korespondenta Polskiej Agencji Prasowej z Lizbony selekcjoner poczuł się urażony opiniami dziennikarzy i ekspertów na jego temat. Podano nawet nazwisko osoby, której opinia najmocniej uderzyła w Portugalczyka.

Od kilku dni jesteśmy zasypywani informacjami dotyczącymi przyszłości Paulo Sousy. Szkoleniowiec ma się spotkać w niedzielę z przedstawicielami Internacional Porto Alegre w celu podpisania dwuletniego kontraktu z klubem. Wraz z 51-latkiem z kadry ma odejść także cały jego sztab.

Brazylijskie media podały również wynagrodzenie, jakie Sousa ma otrzymywać w nowym miejscu pracy. Mowa tu o kwocie o 30 tysięcy większej niż zarabia w Polsce. Więcej TUTAJ.

Bolesne opinie

Sam szkoleniowiec jest podobno chętny na zmianę otoczenia. Skąd wzięła się jednak taka zmiana nastawienia przez Portugalczyka? Według Marcina Zatyka powód jest relatywnie prosty. Selekcjoner poczuł się urażony opiniami, jakie wygłaszali na jego temat eksperci oraz dziennikarze w naszym kraju.

Chodzi konkretnie o falę krytyki, jaka wylała się na Sousę po przegranej w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” na Stadionie Narodowym ulegli Węgrom (1-2), a Portugalczyk dał odpocząć kilku kluczowym piłkarzom. Na murawie zabrakło między innymi Roberta Lewandowskiego.

– Paulo otrzymuje regularnie tłumaczone na portugalski informacje z polskich mediów. Dobrze wie, co mówi się na jego temat wśród komentatorów sportowych – opowiedział w rozmowie z „Polską Agencją Prasową” współpracownik Sousy. 

Selekcjonera najbardziej miała zaboleć krytyka Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz reprezentacji Polski twierdził, że Sousa „zawalił nam eliminacje”. Zarzucał mu także brak obecności na meczach Ekstraklasy oraz za dużą rotację w składzie.

 

Z Sousą do Brazylii odejdzie jego cały sztab? Podano także kwotę, jaką zarobi w Internacional

Atmosfera wokół Paulo Sousy robi się coraz bardziej napięta. W najbliższy poniedziałek Portugalczyk ma przestać pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski i związać się dwuletnim kontraktem z Internacional Porto Alegre. Do Brazylii 51-latek nie odejdzie jednak sam. 

Media od kilku dni łączą Sousę z przejęciem jednego z klubów z Ameryki Południowej. Początkowo miało być Boca Juniors, później Flamengo, a obecnie Portugalczyk wydaje się być bardzo blisko przejęcie Internacional Porto Alegre. Wnajbliższych dniach ma nawet dojść do spotkania selekcjonera z przedstawicielami klubu, gdzie podpisze dwuletni kontrakt.

Nie odejdzie sam

Na razie nie pojawiło się żadne oficjalne stanowisko czy to selekcjonera, czy PZPN-u w sprawie przyszłości Sousy. Bazujemy jedynie na medialnych doniesieniach. Z kolei Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl dotarł do agenta selekcjonera, Hugo Cajudy. Ten miał go zapewnić, że szkoleniowiec nie zamierza zostawić reprezentacji.

Napływające jednak zewsząd informacje nie są tak optymistyczne. Dziennikarz „Radio Gaucha”, Rodrigo Oliveira podał, że do Brazylii Sousa zamierza zabrać cały swój sztab. Dodatkowo podał on dokładną kwotę, jaką chce zarabiać w Internacional. Ta o 30 tysięcy euro przebija obecną stawkę zapisaną w umowie z PZPN-em. Mowa bowiem o 100 tys. euro.

Niespodziewane zainteresowanie Emrelim! Były rywal Legii z Ligi Europy chętny na Azera

Mahir Emreli może opuścić Legię Warszawa. Sytuację Azera monitoruje wiele klubów. Według mediów z kraju snajpera do grona zainteresowanych nim drużyn dołączył niedawny rywal „Wojskowych” z Ligi Europy.

 24-latek padł ofiarą agresji kibiców Legii po porażce z Wisłą Płock (0-1). Od tamtej pory pojawia się mnóstwo informacji o możliwym odejściu Emreliego z Łazienkowskiej. Na razie nie podjął on jeszcze decyzji, natomiast Aleksandar Vuković miał już odbyć rozmowę ze swoim zawodnikiem. Serb próbował przekonać napastnika do pozostania w klubie.

Szerokie zainteresowanie

Nie wiadomo jednak, na ile zdała się ta rozmowa. Emrelim interesuje się bowiem wiele klubów. Media w ostatnim czasie przebąkiwały o MOL Fehervar czy Ferencvaros. Niedawno jeszcze spekulowano także o ekipach z Premier League.

Okazuje się, że taki kierunek nadal wchodzi w grę. Sensacyjne informacje przekazał bowiem sportal.az. Azerscy dziennikarze przekonują, że Emrelim poważnie interesuje się… Leicester City!

24-latek miał okazję zagrać z „Lisami” dwukrotnie w fazie grupowej Ligi Europy. Już w pierwszym spotkaniu miał zrobić spore wrażenie na działaczach angielskiego klubu. Wówczas „Wojskowi” wygrali z wyżej notowanym rywalem u siebie 1-0.

 

Możemy być spokojni o Paulo Sousę? „Nic się nie dzieje. Są Święta”

W ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo informacji, według których Paulo Sousa ma opuścić reprezentację Polski na rzecz ligi brazylijskiej. Media w Polsce żyją na razie głównie tym tematem, a kolejne wiadomości sugerują, że Portugalczyk poważnie interesuje się rozwiązaniem umowy z PZPN-em. Tomasz Włodarczyk uspokaja jednak i publikuje wypowiedź agenta selekcjonera. 

Nie da się ukryć, że święta mijają nam pod znakiem sagi związanej z Sousą. Kilka dni temu brazylijskie media rzuciły bombę, sugerującą, że Portugalczyk dostał ofertę od Flamengo. Później do grona rzekomo zainteresowanych szkoleniowcem klubów dołączyły kolejne i kolejne.

W ten sposób cała atmosfera wokół selekcjonera stała się bardzo napięta. Tym bardziej że w poniedziałek Sousa ma się spotkać z przedstawicielami jednej drużyny, w celu podpisania kontraktu. Oznacza to z kolei rozwiązanie umowy z reprezentacją Polski.

Spokój

Nieco inne światło na sprawę rzucił jednak Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz „Meczyków” miał rozmawiać z agentem Sousy, od którego usłyszał zapewnienie, że nie zamierzają odchodzić z kadry.

– Brazylijska prasa jest szalona. Nic się nie dzieje. Są Święta. Nie możemy komentować każdej plotki łączącej trenera z jakimś klubem – cytuje Hugo Cajudę Tomasz Włodarczyk.

Poniżej znajdziecie odnośniki do pozostałych tekstów dotyczących całej sagi związanej z Paulo Sousą.

Jasne stanowisko PZPN ws. Paulo Sousy. Związek jest gotowy zgłosić sprawę do FIFA

Pora szukać nowego selekcjonera. W poniedziałek Sousa przenosi się do ligi brazylijskiej

 

Nikt w Barcelonie nie wiedział o ślubie Dembele. Kuriozalna sytuacja w klubie

Ousmane Dembele niedawno wziął ślub. Całe przedsięwzięcie spowodowało jednak sporo kontrowersji, głównie dlatego, że jego koledzy z klubu nie wiedzieli nic o planach Francuza. Mało tego, nikt w FC Barcelonie nie wiedział, że ma on jakąś partnerkę. To nie wszystko. 

Skrzydłowy Blaugrany ożenił się kilka dni temu. Do sieci trafiło oczywiście sporo zdjęć z całej ceremonii, a także z wesela 24-latka. Doprowadziły one, do interesującego ciągu dalszego.

Według hiszpańskich mediów… nikt w FC Barcelonie nie wiedział o ślubie Dembele. Ba, pierwotnie uważano nawet, że to zwykły żart.

„Zabójcze” 4 minuty Sergio Ramosa. Dostał dwie żółte kartki i wyleciał z boiska [WIDEO]

Sergio Ramos nie dokończył meczu PSG z Lorient (1-1) i opuścił boisko po czerwonej kartce. Hiszpan w przeciągu czterech minut dokonał dwóch fauli, za które otrzymał żółte kartoniki. W 85. minucie musiał zatem zejść do szatni.

https://twitter.com/IFAST23/status/1473771866745622531?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1473771866745622531%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fmauro-icardi-uratowal-psg-przed-sensacyjna-porazka-czerwona-kartka-sergio-ramosa-wideo%2F179505-n

Kamiński budzi wielkie zainteresowanie. 19-latka kusił klub z topu Serie A

Jakub Kamiński prędzej czy później opuści Lecha Poznań. 19-latek budzi ogromne zainteresowanie na rynku, a w tym sezonie jest wiodącą postacią „Kolejorza” w Ekstraklasie. O przyszłości skrzydłowego wypowiedział się Piotr Rutkowski na kanale „Prawda Futbolu”. 

W rozmowie z „Onetem” Kamiński zapewnił, że nie ma zamiaru opuszczać Polski zimą. Wraz z Lechem chce bowiem walczyć o mistrzostwo Polski. Więcej o deklaracji piłkarza przeczytasz TUTAJ.

Nigdzie nie idzie

O potencjalnym transferze 19-latka wypowiedział się także Piotr Rutkowski. Właściciel Lecha Poznań w „Prawdzie Futbolu” zaznaczył, że nie ma zamiaru oddać w tym sezonie „Kamyka”, niezależnie od kwoty.

– To byłby absurd! To byłoby bezsensowne, patrząc na to, co chcemy osiągać z Lechem. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jaką rolę Lech odgrywa w życiu Wielkopolan. I chcielibyśmy zapewniać radość i dumę. Aby tak się stało, potrzebujemy tytułów. W tym sezonie walczymy o mistrzostwo Polski. I właśnie dlatego „Kamyk” powinien zostać do końca sezonu – stwierdził.

– Nie potrzebujemy rekordu transferowego zimą. Bo chodzi nam o trofea, a nie wielomilionowy transfer kolejnego wychowanka. Oczywiście to nie jest tak, że nie będziemy sprzedawać wychowanków. Właśnie sprzedaż wychowanków pozwoliła nam zbudować teraz drużynę, która po 19. kolejkach ekstraklasy jest liderem – dodał Rutkowski.

Mógł trafić do Włoch

Media informowały jakiś czas temu, że najbardziej Kamińskim zainteresowane są kluby z Bundesligi. Z Niemiec najmocniej zabiegały o niego Borussia Dortmund, VfL Wolfsburg czy RB Lipsk. Okazuje się jednak, że to nie jedyny kierunek, jaki mógł wybrać 19-latek. Kusiła go także Atalanta Bergamo.

– Już półtora roku temu była poważna oferta z Atalanty Bergamo. Jednak udało się przekonać „Kamyka”, aby został. I myślę, że zebrał niezwykły kapitał, w drodze do Ligi Europy i w samej Lidze Europy – zdradził Rutkowski.

– Latem 2021 roku padła propozycja z poważnego klubu Bundesligi. I wtedy też siedliśmy z Kubą i rozmawialiśmy o sytuacji. Taka propozycja potrafi zabezpieczyć zawodnika – po prostu. Chodzi często o płace nawet dziesięć razy większe, niż te oferowane w Polsce. Jednak „Kamyk” nam zaufał. Teraz ma liczby – już 6 goli i 4 asysty. Zadebiutował w reprezentacji Polski. Latem liga polska będzie dla niego za ciasna, ale zarazem będzie gotowy na wyzwanie na Zachodzie – podsumował właściciel Lecha.

Kozłowski blisko transferu do Premier League. Dyrektor Pogoni potwierdza negocjacje

Kacper Kozłowski w ostatnich miesiącach stał się bohaterem wielu plotek transferowych. 18-latka łączy się z przenosinami do Premier League. Negocjacje potwierdził Dariusz Adamczyk, dyrektor sportowy Pogoni w rozmowie z „Radio Szczecin”.

Młody pomocnik to zdecydowanie jeden z największych talentów polskiej piłki. Za sobą ma już debiut oraz grę w reprezentacji Polski, a na co dzień z powodzeniem występuje w barwach „Portowców”. Dobre występy w Ekstraklasie zaowocowały zainteresowaniem ze strony klubów z europejskiego topu.

Gdzie trafi?

Kozłowskiego łączono z Brighton, które miało następnie wypożyczyć go do Belgii. Ostatnio pojawiły się jednak informacje o potężnym zainteresowaniu ze strony Liverpoolu, który planował zostawić go do końca sezonu w Pogoni.

Na razie nie wiadomo jednak, gdzie faktycznie trafi „Kozi”. Dariusz Adamczyk potwierdził natomiast, że prowadzone są negocjacje. Dyrektor sportowy Pogoni Szczecin opowiedział o sytuacji 18-latka w mediach.

– Nie chcę oszukiwać kibiców, prowadzimy rozmowy z klubem z Anglii i jest tam taki przepis, że dany piłkarz musi uzbierać odpowiednią liczbę punktów do pozwolenia na pracę. Nasza liga nie jest tak mocna, aby pozwolić odpowiednią liczbę punktów uzbierać. Zrobimy wszystko, aby Kacper mógł zostać z nami na wiosnę, ale będzie to bardzo trudne – przyznał w „Radio Szczecin”.

– To klub z ligi angielskiej i Kacper, dokonując wyboru, postanowił, aby to nie był klub z topu, aby mieć szansę grania – dodał.

– Negocjacje nie są jeszcze zakończone, ale z pewnością będzie to kwota ponad dwa razy wyższa niż za Adama Buksę czy Sebastiana Walukiewicza – podkreślił Adamczyk.

Kozłowski w tym sezonie zanotował 19 występów. Strzelił w nich trzy bramki oraz dołożył cztery asysty.