NEWSY I WIDEO

Lewandowski o przyszłości, losowaniu ćwierćfinałowych par i… Mbappe. „Gra przeciwko niemu to będzie fajna rzecz”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu „Meczykom”. Kapitan reprezentacji Polski w rozmowie wyemitowanej na kanale YouTube wypowiedział się między innymi na temat swojej przyszłości i potencjalnego rywala Barcelony w Lidze Mistrzów.

 

Co dalej z Lewandowskim?

Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach wrócił do optymalnej formy. Polak był jednak w zdecydowanym dołku przez kilka miesięcy. Hiszpańskie media przez ten czas spekulowały na temat jego potencjalnego odejścia z FC Barcelony.

Kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z „Meczykami” wypowiedział się na temat swojej przyszłości. Napastnik FC Barcelony podkreślił, że nigdzie się nie wybiera.

 

– Nie ma sensu tego śledzić. Znam mechanizmy hiszpańskiej prasy i one są, jakie są. Dla mnie wszystko jest jasne. Wiem, gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Zostaję w Barcelonie – powiedział kapitan Biało-Czerwonych.

Na kogo chciałby trafić?

Blaugrana w minionej rundzie Ligi Mistrzów wyeliminowała SSC Napoli. Już w piątek kibice dowiedzą się, na jakie pary będziemy spoglądać podczas ćwierćfinałów tego prestiżowego turnieju. Lewandowski wskazał swój typ na piątkowe losowanie.

– Każda drużyna jest mocna. Ciężko powiedzieć, kogo chciałbym wylosować, ale może Dortmund? Czy to nie byłoby sentymentalne wrócić tam jako piłkarz Barcelony? – przyznał „Lewy”.

Co sądzi o Mbappe w Realu?

W ostatnich tygodniach w mediach pojawiła się również informacja o odejściu Kyliana Mbappe z Paris Saint-Germain po bieżącym sezonie. Wiele wskazuje na to, że bramkostrzelny Francuz trafi do Realu Madryt. Tomasz Włodarczyk w rozmowie z Robertem Lewandowskim zapytał go, o potencjalną rywalizację z 25-latkiem.

– Z tego co wiem, to nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, nie ma „here we go”, ale bardzo pozytywnie odbieram jego potencjalne przyjście. Gra przeciwko niemu w LaLiga to będzie fajna rzecz. Jeżeli ten transfer nastąpi, to nie będę się bał, a wręcz przeciwnie – odbiorę to pozytywnie – podsumował Robert Lewandowski.

Źródło: Meczyki.pl

Komunikat o nowym sponsorze Pogoni wywołał spore poruszenie. „Mam nadzieję, że Pan minister wypowie się w tej kwestii”

Pogoń Szczecin poinformowała o nawiązaniu nowej współpracy ze sponsorem. Komunikat o porozumieniu z firmą „Polski Cukier” wywołał spore poruszenie wśród opinii publicznej.

 

Skarb Państwa pomoże Portowcom

Pogoń Szczecin w ostatnich latach wyrosła na solidną drużynę walczącą o najwyższe pozycje w polskiej ekstraklasie. W tym sezonie Portowcy również są jednym z kandydatów do podium, a nawet mistrzostwa.

 

Nic więc dziwnego, że firmy chętnie spoglądają na Szczecin, jako miejsce, w którym można się zareklamować. Pogoń poinformowała w czwartek o nawiązaniu współpracy sponsorskiej z firmą „Polski Cukier” należącą do Krajowej Grupy Spożywczej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Skarb Państwa posiada prawie 80% udziałów w KGS.

https://twitter.com/KubaSzlendak/status/1768240462282813487

W związku z tym kibice szybko zwrócili uwagę na fakt, że nowy minister sportu, Sławomir Nitras jest prywatnie fanem klubu ze Szczecina. Niedawno mówił jednak o patologii, jaką w jego mniemaniu było sponsorowanie Motoru Lublin za pieniądze Skarbu Państwa przez Jacka Sasina.

Opinia publiczna wytknęła Sławomirowi Nitrasowi hipokryzję. To tylko kilka z wielu nieprzychylnych komentarzy pod postem o nawiązaniu współpracy między podmiotami: „Szybko działa. Państwowe spółki nie powinny finansować zawodowego sportu… No, chyba że Pogoń Szczecin„, „Mam nadzieję, że wypowie się Pan w tej kwestii. W końcu finansowanie klubów z Państwowych pieniędzy to patologia„, czy „Panie ministrze, to jak to w końcu ma być, bo co innego Pan mówił, a co innego się dzieje„.

Pogoń Szczecin zajmuje piąte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Portowcy zebrali 40 punktów w 24 kolejkach. Do pierwszej Jagiellonii Białystok tracą pięć „oczek”. W następnej kolejce szczecinianie zagrają z Koroną Kielce na wyjeździe.

Źródło: Twitter

Jarosław Królewski prosi kibiców o olbrzymie wsparcie. Ciąg dalszy problemów finansowych Wisły Kraków

Jarosław Królewski wystosował prośbę do Socios Wisły Kraków o wsparcie finansowe dla klubu. „Biała Gwiazda” według wysłanego przez prezesa listu, ma potrzebować półtora miliona złotych. Więcej w tej sprawie opisał portal meczyki.pl, który skontaktował się również z Piotrem Leśkiewiczem.




Długi Wisły Kraków nie są w żadnym wypadku tematem tabu. Klub zmaga się z problemami finansowymi od wielu lat i między innymi z tego powodu gra obecnie w Fortuna 1. Lidze, do której spadła z Ekstraklasy. To naturalnie spowodowało tylko kolejne kłopoty.

Wielkie problemy

Dla „Białej Gwiazdy” obecnie priorytetem jest powrót do krajowej elity. Do końca sezonu toczyć się będzie zatem walka o zajęcie miejsca premiowanego albo bezpośrednim awansem do Ekstraklasy, albo miejscem dającym udział w barażach. Przy okazji wciąż ma szansę na zagranie w finale Pucharu Polski na PGE Narodowym. Aby się tak jednak stało, trzeba przejść Piasta Gliwice w półfinale.

Choć drużyna spisuje się nieźle na wiosnę i utrzymuje stabilną formę, to nie zmienia faktu, że poza boiskiem toczona jest nieustannie walka z problemami finansowymi. W związku z trudną sytuacją Jarosław Królewski zwrócił się w specjalnym liście wprost do Socios Wisły Kraków. Poprosił w nim o wsparcie w bieżące działania klubu.

Treść listu przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl. Królewski miał w korespondencji zaznaczyć, co wpłynęło na pogłębienie się problemów finansowych.

– Wzrost inflacji, płacy minimalnej, zużycia energii, dodatkowych podwyżek na infrastrukturę sportową i stadion generują dla Klubu kolejne miliony złotych kosztów dodatkowych – cytuje treść listu, Włodarczyk na portalu meczyki.pl.




– Oprócz długów wskazał, że klub ma dziś również saldo niezapłaconych na jej rzecz faktur na poziomie ponad 6 mln zł, co wraz z płatnościami większości sponsorów z dołu za realizowane świadczenia w odstępach kwartalnych mają bardzo mocno wpływać na płynność klubu – dodał Włodarczyk. 

W sumie Królewski poprosił stowarzyszenie o wsparcie w wysokości 1,5 mln złotych. Środki mają zostać przeznaczone na wiele kwestii. Między innymi: utrzymanie i funkcjonowanie akademii Wisły Kraków, utrzymywanie drugiej drużyny, wynajem infrastruktury stadionowej oraz obsługi dnia meczowego czy wsparcie w regulacji kosztów bieżących bazy w Myślenicach.

Portal meczyki.pl zwrócił się o komentarz do Piotra Leśkiewicza, prezesa stowarzyszenia Socios Wisły Kraków. Ten z kolei potwierdził, że decyzja w kwestii wsparcia „Białej Gwiazdy” ma zapaść w ciągu kilkunastu dni.

Robert Lewandowski goni Messiego i Ronaldo. Polak z szansą na TOP2 strzelców Ligi Mistrzów?

Po meczu z Napoli Robert Lewandowski zgromadził na swoim koncie 94 gole w Lidze Mistrzów. Polak umocnił się jeszcze bardziej na 3. miejscu w gronie najlepszych strzelców rozgrywek. Zmniejszył również stratę do Leo Messiego. 




FC Barcelona wygrała wczoraj z Napoli (3-1) w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tym samym Duma Katalonii pierwszy raz od dłuższego czasu awansowała do ćwierćfinału rozgrywek. Ostatniego gola w spotkaniu strzelił Robert Lewandowski, który ustalił tym samym wynik.

Goni legendy

Dzięki trafieniu z Napoli Lewandowski powiększył swój bramkowy dorobek w Lidze Mistrzów do 94 trafień. Zwiększył tym samym o cztery gole przewagę nad Karimem Benzemą (90) oraz o 23 nad Raulem (71). Polak zajmuje obecnie 3. miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Warto również wspomnieć, że spośród piłkarzy obecnie grających w LM Polak jest zdecydowanym liderem. Dużo niżej znajdują się choćby Thomas Mueller (54) czy Kylian Mbappe (46).

Przed Lewandowskim znajdują się obecnie tylko dwaj najlepsi piłkarze w historii Ligi Mistrzów, a więc Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Strata do obu jest wciąż bardzo duża. Portugalczyk na swoim koncie ma aż 140 goli, zaś Argentyńczyk – 129.




Przegonienie Ronaldo i zajęcie fotelu lidera wydaje się wręcz nierealne. W kontekście Messiego jest to jednak nieco bardziej możliwe, choć wciąż wydaje się niebywale ciężkie. Obecnie Lewandowski zdobywa średnio 0,79 bramki na mecz. Teoretycznie, przy zachowaniu obecnej skuteczności, Polak do wskoczenia na drugie miejsce potrzebowałby aż 45 spotkań.

Polska zagra w czerwcu 2 sparingi! Znamy naszych rywali

Reprezentacja Polski rozegra w czerwcu dwa mecze towarzyskie. Prezes PZPN poinformował dziś o tym, z kim przyjdzie nam się zmierzyć.




Nadchodzi marcowa przerwa reprezentacyjna. Podczas niej reprezentacja Polski weźmie udział w barażach. Będą one determinować to, czy Polacy zagrają latem na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Półfinał baraży Polska-Estonia już 21 marca.

Na przełomie czerwca i lipca odbędą się Mistrzostwa Europy. Mecz otwarcia został zaplanowany na 14 czerwca. Zgrupowania reprezentacji rozpoczną się jednak nieco wcześniej. W pierwszej połowie czerwca mecze towarzyskie będą rozgrywać zarówno reprezentacje zakwalifikowane na EURO, jak i te którym ta sztuka się nie udała.




Nie wiadomo jeszcze, czy reprezentacja Polski zagra na Mistrzostwach Europy. Wiemy jednak, że w czerwcu Polacy rozegrają 2 mecze towarzyskie! 7 czerwca Biało-Czerwoni zagrają z Ukrainą. Trzy dni później nasi reprezentanci zmierzą się z Turcją. Oba mecze odbędą się w Polsce. Nie wiemy jednak jeszcze, na których obiektach. Ta informacja ma pojawić się w ciągu najbliższych kilkunastu dni, informuje Cezary Kulesza.

https://twitter.com/Czarek_Kulesza/status/1767951160504131811

Problemy Fernando Santosa w Besiktasie. Władze klubu wezwały go na dywanik

 

Władze Besiktasu wezwały Fernando Santosa na dywanik. To skutki porażki z walczącym o utrzymanie Gaziantep FK.

 

Musi się wytłumaczyć

Fernando Santos niedługo po odejściu z reprezentacji Polski podjął pracę w Turcji. Doświadczony szkoleniowiec objął stambulski Besiktas.

Według doniesień portalu “Hurriyet” Portugalczyk został wezwany na dywanik do zarządu po dwóch ligowych porażkach z rzędu. Dyrektorzy chcą uzyskać wyjaśnienia, dlaczego Vincent Aboubakar i Rachid Ghezzal zaczynają spotkania na ławce rezerwowych.

 

Były selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z władzami klubu będzie musiał również wytłumaczyć formę zawodników sprowadzonych zimą. Piłkarze, którzy dołączyli w minionym okienku do Besiktasu nie spełniają oczekiwań kibiców i zarządu.

Fernando Santos w przeszłości trenował reprezentację Polski, Grecji i Portugalii. Był również szkoleniowcem takich klubów, jak PAOK-u Saloniki, AEK-u Ateny, Panathinaikosu, Sportingu CP czy Benfiki.

Źródło: Hurriyet

Boniek pochwalił się nowym biznesem. Wszedł w kolejną branżę! „Zapraszam”

Zbigniew Boniek jest aktywny w mediach społecznościowych. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ostatnio pochwalił się nową współpracą, którą nawiązał. Wszedł tym samym w zupełnie nową branżę. 




Boniek jeszcze gdy piastował stanowisko prezesa PZPN chętnie udzielał się w mediach. Po odejściu ze związku jeszcze mocniej zintensyfikował swoją internetową działalność i zabierał głos w wielu sprawach, nie tylko sportowych. Często chwalił się również swoim życiem rodzinnym. Ostatnio poinformował przykładowo, że na świat przyszedł jego kolejny wnuk.

Nowa branża

Teraz z kolei Boniek pochwalił się wejściem w nową branżę, a konkretnie – w nieruchomości. Były prezes PZPN podał dalej wpis profilu Mazowiecka 69 na Twitterze z krótkim dopiskiem: „Zapraszamy„.




– Szukasz mieszkania w Łodzi z nutą Widzewskiej historii? Mazowiecka 69 – projekt, w którym Zbigniew Boniek łączy siły z Władkiem Puchalskim, to idealne miejsce dla prawdziwych fanów! Specjalne rabaty dla Widzewiaków – czytamy we wspomnianym wpisie.  

Warto przy tym zaznaczyć, że Mazowiecka 69 to zupełnie nowa inwestycja w Łodzi. W jej skład wchodzi na ten moment 19 mieszkań o powierzchni w przedziale 33-60 metrów kwadratowych w dzielnicy Widzew. Według strony odbiór lokali jest planowany na marzec przyszłego roku.

Jan Błachowicz zareagował na słowa Adamka o Chalidowie. Ostry wpis zawodnika UFC

Jan Błachowicz odniósł się do zachowania Tomasza Adamka po jego ostatniej walce z Mamedem Chalidowem. Upomniał „Górala” i zarzucił mu brak szacunku dla drugiego sportowca. 




24 lutego odbyła się walka Tomasza Adamka z Mamedem Chalidowem w formule bokserskiej. Walkę wygrał były mistrz świata wagi półciężkiej po 3 emocjonujących rundach, kiedy kontuzję zgłosił jego rywal.

Brak klasy?

Po walce Adamek udzielił wywiadu między innymi w „Super Expressie”. Na jego łamach walkę z Chalidowem podsumował słowami: „Łatwe pieniądze, bo nie było wielkiej roboty”, co odbiło się szerokim echem i wywołało wielkie kontrowersje. Oliwy do ognia dodała inna wypowiedź „Górala”, w której przyznał, że Chalidow miał do niego zadzwonić i proponować rewanż. Ten jednak odrzucił taką propozycję, mówiąc, że musi się ustawić w kolejce.

Do słów 47-latka odniósł się teraz Jan Błachowicz. „Cieszyński Książe” zaapelował do Adamka o większy szacunek do innego wielkiego sportowca, którym bezsprzecznie jest Chalidow.




– Tomek… ale Mameda to ty szanuj chopie. Przyszedłeś odcinać kupony do domu, który on pomógł zbudować. To, że wybrałeś boks, oznacza, że nie miałeś potrzeby odklepać. Szanuj drugiego sportowca, bo Ciebie przestaną szanować i nie zachowuj się jak biały miś z Krupówek – napisał na Twitterze Błachowicz. 

Błachowicz należy do grona żywych legend polskiego sportu. W swojej zawodowej karierze zawalczył w 40 pojedynkach. Wygrał aż 29 z nich.

Legenda Lecha Poznań krytycznie o Mariuszu Rumaku. „Nawet nie chce spojrzeć prosto w oczy zawodnikom”

Manuel Arboleda w krytycznych słowach wypowiedział się na temat Mariusza Rumaka. Legenda Lecha Poznań nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego władze klubu po raz kolejny postawiły na tego trenera.

Obecny sezon nie układa się po myśli Lecha Poznań. Jeszcze latem Kolejorz odpadł z europejskich pucharów po porażce ze Spartakiem Trnava. Wyniki na krajowym podwórku także nie są najlepsze. Obecnie Lech zajmuje 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Kolejorz odpadł już jednak z Pucharu Polski.

W odpowiedzi na słabe wyniki jesienią w Lechu Poznań doszło do zmiany trenera. W grudniu Johna van den Broma zastąpił Mariusz Rumak. 46-latek w przeszłości prowadził już Kolejorza, jednak z nie najlepszym skutkiem.




W krytycznych słowach na temat Mariusza Rumaka wypowiedział się na łamach „sport.tvp.pl” Manuel Arboleda. Panowie pracowali ze sobą w przeszłości, kiedy Kulumbijczyk był piłkarzem, a Rumak trenerem. Arboleda stwierdził, że nie jest w stanie zrozumieć tego, czemu władze Lecha ponownie postawiły na Rumaka. Jego zdaniem Rumak nie jest trenerem, za którego drużyna będzie walczyć.

– Nie rozumiem tego. Lech jest wielkim klubem i to niemożliwe, że ponownie wziął tego trenera. Co Rumak wcześniej wygrał? Nic – ocenił Manuel Arboleda.

– Nie mogę zrozumieć tego, co robi Lech. Rumak może być dobrym trenerem, nie mówię, że nie, ale nie jest dobrym człowiekiem. Piłkarze mu nie zaufają – stwierdził 44-latek.

– Rumak nie jest trenerem, za którego drużyna będzie walczyć – dodał.




Mariusz Rumak był trenerem Manuela Arboledy  w latach 2012-2014. Kolumbijczyk wie zatem, jakim trenerem jest Rumak. Zarzuca mu przede wszystkim brak umiejętności interpersonalnych.

– On nie potrafi rozmawiać z zawodnikami i nie jest w stanie zbudować dobrych relacji z drużyną – stwierdził Manuel Arboleda.

– On nawet nie chce spojrzeć prosto w oczy zawodnikom – dodał.


źródło: sport.tvp.pl

Widzew Łódź reaguje na skandaliczne zachowanie kibica. Znaleziono twórcę nagrania

Widzew Łódź chce ukarać sprawcę zamieszania po ostatnim meczu z Legią Warszawa. Władze łódzkiego klubu poszukają kibica, który obrażał piłkarzy Legii. Znaleziono z kolei osobę, która nagrała i opublikowała film z tego zdarzenia.

W niedzielę Widzew Łódź podejmował na własnym stadionie Legię Warszawa. Derbowe starcie zakończyło się wygraną gospodarzy 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry zdobył Fran Alvarez.




Po meczu doszło do niezbyt przyjemnej sytuacji. Kiedy zawodnicy i sztab Legii schodzili z murawy do szatni z trybun zaczepił ich jeden z „kibiców” Widzewa. Wykrzykiwał on różnorakie hasła uznawane potocznie za wulgarne. Najbardziej oberwało się Rafałowi Augustyniakowi i Marcowi Gualowi. Ktoś nawet splunął w stronę Augustyniaka. Wszystko zostało uwiecznione na nagraniu i opublikowane w mediach społecznościowych.




W tej sprawie bierny nie pozostaje jednak sam Widzew. Klub rozpoczął pracę nad znalezieniem sprawcy całego zamieszania. W rozmowie z „sport.tvp.pl” rzecznik Widzewa przekazał, że klub będzie chciał ukarać „bohatera” całej akcji. Z wypowiedzi dowiadujemy się, że osoba, która opublikowała film w sieci, nie uczestniczyła czynnie w tym procederze. Klubowi udało się dotrzeć do twórcy nagrania.

Udało się nam zidentyfikować osobę, która nakręciła filmik i umieściła go w sieci. Nie brała ona udziału w tym zdarzeniu. Musieliśmy wykluczyć różne scenariusze. Jesteśmy na etapie identyfikacji sprawcy tego karygodnego zachowania. Wymaga to czasu, ale myślę, że sobie z tym poradzimy – przekazał rzecznik prasowy Widzewa.

Robimy wszystko, żeby jak najszybciej zidentyfikować uczestnika tego zdarzenia. Później poniesie on konsekwencje tego czynu – dodał.

To nie jedyny problem Widzewa z kibicami w ostatnim czasie. W poniedziałek rzecznik prasowy Widzewa poinformował o karze nałożonej na klub. Komisja Ligi postanowiła ukarać Widzew grzywną w wysokości 50 tysięcy złotych. Co więcej, kibice Widzewa otrzymali zakaz wyjazdu zorganizowanej grupy na najbliższy wyjazdowy mecz w Ekstraklasie. Jest to pokłosie ostatniego meczu ze Śląskiem Wrocław.


źródło: sport.tvp.pl

Kuriozalna sytuacja podczas meczu w Brazylii. Karetka na boisku, a piłkarze grają dalej [WIDEO]

 

Podczas meczu brazylijskich rozgrywek doszło do kuriozalnej sytuacji. Karetka wjechała na boisko i krążyła pomiędzy zawodnikami. To jednak nie skłoniło sędziego do przerwania spotkania.

Kuriozalne zdarzenie w Brazylii

AD Jequie mierzył się z EC Bahia w półfinale Campeonato Baiano. Podczas spotkania doszło do niecodziennej sytuacji.

W doliczonym czasie pierwszej połowy na murawie zameldowała się karetka. Kierowca przejechał kilkanaście metrów, a później zatrzymał pojazd przy linii autu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że arbiter pozwolił na dalszą grę.

Piłkarze przez kilka sekund jazdy karetki po boisku normalnie rozgrywali mecz. Ostatecznie sędzia się zreflektował i zatrzymał spotkanie. Ratownicy udali się do poszkodowanego Sergio Baiano, który ucierpiał po walce w powietrzu.

Jego niefortunny upadek wyglądał groźnie, dlatego 25-latek został przewieziony do szpitala. Podejrzewa się u niego uraz kręgosłupa.

EC Bahia wygrała spotkanie z AD Jequie 1:0. Zespół awansował do finału rozgrywek Campeonato Baiano, które powstały w 1905 roku i są mistrzostwami stanu Bahia w Brazylii.

Źródło: X

Rodrygo spotkał się z Ronaldo i… znowu to zrobił. Niespodziewane zachowanie piłkarza Realu Madryt

Rodrygo odbył rozmowę ze swoim idolem, Ronaldo Nazario. W jej trakcie doszło do niespodziewanej, ale nie pierwszej podobnej interakcji między Brazylijczykami. Zainicjował ją obecny gracz Realu Madryt.




23-latek świetnie spisuje się w tym sezonie w barwach „Królewskich”. W 40 meczach strzelił 13 goli i dołożył 8 asyst na wszystkich frontach. Teraz związał się z firmą Octagon Latam, której ambasadorem jest Ronaldo Nazario.

Pocieranie kończyn

Agencja będzie od teraz odpowiedzialna za reprezentowanie ruchów marketingowych Rodrygo. Z okazji nawiązania współpracy piłkarz odbył rozmowę z legendarnym Ronaldo. W jej trakcie wydarzyło się coś niespodziewanego.

– Postać Ronaldo jest dla mnie bardzo ważna, jest największym idolem mojego ojca. Tutaj, w Realu Madryt, traktowany jest jak legenda. Jestem pewien, że jego doświadczenie bardzo mi pomoże – mówił Rodrygo. 




Nagle młody Brazylijczyk postanowił… potrzeć nogi byłego piłkarza Realu Madryt. Następnie zaczął pocierać swoje. Była to już druga tego typu sytuacja. Podobnie Rodrygo zachował się przy okazji wywiadu podczas mundialu w Katarze.

62 piłkarzy zdyskwalifikowanych za fałszowanie wieku. Kamerun opublikował listę

Wielu piłkarzy zostało ukaranych przez Kameruński Związek Piłki Nożnej. Na opublikowanej liście znalazły się aż 62 nazwiska zawodników wykluczonych. Powodem okazało się fałszowanie wieku. 




W afrykańskich państwach od dawna słyszy się o sporym problemem z administracją. Nierzadko bywały przypadki, kiedy piłkarz zaniżał swój wiek. Najwidoczniej takie procedery zbliżają się do końca.

Lista wykluczonych

Kameruński Związek Piłki Nożnej wziął sprawy w swoje ręce i niespodziewanie opublikował listę z 62 nazwiskami. Zamieszczeni na niej piłkarze zostali wykluczeni, ze względu właśnie na fałszowanie swojego wieku. Wśród nich znalazł się między innymi Wilfried Nathan Douala, który niedawno grał w Pucharze Narodów Afryki. Zawodnik twierdził, że ma 17 lat, ale okazało się, że kłamał.

Federacja nie podała jeszcze jego prawdziwego wieku. Cała akcja ma na celu wyeliminowanie problemu administracyjnego, z którym mierzy się nie tylko Kamerun, ale i cała Afryka.




Przypomnijmy choćby sytuację z 2022 roku, kiedy w związku z domniemanymi oszustwami odnośnie wieku, przesłuchano 44 graczy z ośmiu klubów ligi kameruńskiej. Następnie zdyskwalifikowano 21 piłkarzy z kadry U17.

Stanowski skrytykował piłkarza Legii Warszawa. „Kamil Glik by się jajcami rzucił”

Legia Warszawa w miniony weekend przegrała z Widzewem po golu straconym w końcówce meczu. Krzysztof Stanowski pokusił się o komentarz dotyczący zachowania obrońcy wicemistrzów Polski podczas spotkania w Łodzi.

 

Porażka po golu w końcówce

Przez większość spotkania Widzew Łódź remisował u siebie z Legią Warszawa. Niedzielne spotkanie derbowe zakończyło się jednak wygraną gospodarzy. Bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Fran Alvarez.

Kibice po golu zwrócili uwagę na zachowanie Gila Diasa. Portugalczyk po strzale Hiszpana odwrócił się plecami od piłki, aby uniknąć uderzenia. Bardzo możliwe, że odmienna reakcja piłkarza Legii Warszawa spowodowałaby wybicie futbolówki i utrzymanie remisu.

 

Zachowanie Portugalczyka przykuło również uwagę Krzysztofa Stanowskiego. Dziennikarz porównał postawę Gila Diasa do Kamila Glika, który uchodzi za walecznego obrońcę.

– Jak zawodowy piłkarz może odwrócić się tyłem do akcji, bo boi się oberwać piłką. Przecież Kamil Glik by się jajcami na tę piłkę rzucił – napisał Krzysztof Stanowski.

Co ciekawe, internauci szybko przypomnieli sytuację, kiedy Kamil Glik zachował się podobnie do portugalskiego piłkarza Legii Warszawa. W odpowiedzi na wpis Krzysztofa Stanowskiego jeden z użytkowników portalu „X” wstawił wideo z meczu Francja – Polska z mundialu w Katarze.

Legia Warszawa zajmuje szóste miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Kosty Runjaicia uzbierali 38 punktów w 24 spotkaniach. W następnej kolejce Wojskowi zagrają u siebie z Piastem Gliwice.

Źródło: X

Legia Warszawa straci swoją gwiazdę. Klub nie chce przedłużać kontraktu

Po zakończeniu tego sezonu Legię Warszawa ma opuścić Josue. Taką informacje przekazał Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”.

Josue trafił do Legii Warszawa latem 2021 roku. Portugalczyk z miejsca stał się kluczowym piłkarzem stołecznego klubu. Już w drugim sezonie w Legii Josue został jej kapitanem. Przez ponad 2 lata Josue zachwycał polskich kibiców przede wszystkimi swoim przeglądem pola, a także znakomitymi zagraniami. Wkrótce ma to się jednak zakończyć.

Kontrakt Josue z Legią Warszawa obowiązuje do tylko do końca tego sezonu. Jak informuje Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”, stołeczny klub nie chce jednak przedłużać umowy ze swoim kapitanem. To oznaczałoby odejście 33-latka wraz z końcem tego sezonu. Nic nie jest jednak jeszcze przesądzone.




Legia Warszawa wpadła ostatnio w ogromny dołek. Swojemu zespołowi nie pomaga także sam Josue, który także zaliczył dość duży zjazd. Przypomnijmy, że ma on już 33 lata na karku. Kontrakt zawodnika również nie należy do najniższych. A ponadto ma on dość trudny charakter. Te wszystkie czynniki mogą spowodować decyzję o nieprzedłużaniu umowy z Josue.




Pomimo spadku formy Josue nadal jest podstawowym gracze Legii Warszawa. W tym sezonie rozegrał 39 meczów, w których zdobył 8 bramek i zanotował 4 asysty.


źródło: meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY