NEWSY I WIDEO

Lech Poznań sięgnie po gwiazdę I Ligi? Kolejorz jest skłonny wydać niemałe pieniądze

Na celowniku Lecha Poznań znalazł się król strzelców tego sezonu Fortuna I Ligi. Według medialnych doniesień Kolejorz jest skłonny wydać poważną sumę pieniędzy.




Lech Poznań rozpoczął prace nad sprowadzeniem Angela Rodado z Wisły Kraków. Informację o zainteresowaniu hiszpańskim napastnikiem ze strony Kolejorza przekazał portal „meczyki.pl”. Rozmowy w tej sprawie trwają już od kilku miesięcy.

Rodado ma za sobą naprawdę udane miesiące. Zainteresowanie jego osobą jest bardzo duże, także wśród zagranicznych klubów. Jak czytamy na łamach portalu „meczyki.pl”, potencjalna kwota transferu mogłaby oscylować nawet w granicach 2,5 miliona euro. Taką kwotę rzucił niedawno agent zawodnika w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.




Usługami Hiszpana poważnie zainteresowany jest Lech Poznań. Władze Kolejorza prowadzą rozmowy związane z transferem od listopada ubiegłego roku. Zdaniem portalu „meczyki.pl” Lech byłby w stanie wydać na ten transfer dużą sumę pieniędzy. – „Kolejorza” stać na wydanie poważnej kwoty na napastnika – czytamy. Kwota 2,5 miliona euro wydaje się być jednak zdecydowanie poza zasięgiem Kolejorza. Niewykluczone jednak, że uda się ją zbić.

Kończący się sezon jest niezwykle udany dla Angela Rodado. Hiszpan był niezwykle ważną postacią dla Wisły w tym sezonie. We wszystkich rozgrywkach rozegrał łącznie 34 mecze. Zdobył w nich 25 bramek.


źródło: Meczyki

Rozmowa motywacyjna w Arce Gdynia. „Ktoś da d**y, to będzie z tego rozliczony”

Arka Gdynia jest na dobrej drodze do wywalczenia awansu do Ekstraklasy. By tego dokonać, musi jeszcze co najmniej zremisować ostatni mecz tego sezonu Fortuna I Ligi. Przed decydującym starciem piłkarzy Arki odwiedzili ich kibice. Doszło do rozmowy motywacyjnej.




Sezon 2023/2024 układa się po myśli Arki Gdynia. Nieprzerwanie od 14. kolejki Fortuna 1 Ligi Arka znajduje się na miejscu dającym bezpośredni awans do Ekstraklasy. Do końca rozgrywek pozostał już zaledwie 1 mecz. Obecnie Arka zajmuje drugą lokatę. Nad trzecim w tabeli GKS-em Katowice Arka ma przewagę trzech punktów. Tym samym gdynianie wciąż nie mają pewnego awansu do Ekstraklasy.

W ostatniej kolejce Arka Gdynia zmierzy się u siebie z GKS-em Katowice. Do awansu Arce wystarczy remis. W przypadku porażki Arki bezpośredni awans uzyska GKS Katowice.

W piątek, na dwa dni przed decydującym meczem, piłkarzy Arki odwiedzili kibice. Doszło do klasycznej rozmowy motywacyjnej. Uwiecznione nagranie zostało opublikowane na Twitterze. Poniżej prezentujemy zapis tekstowy tego nagrania.

– To, co się odj**ało w derbach, to woła o pomstę do nieba. Przecież nie istnieją takie rzeczy. I to każdy z was już to wie. Nie będziemy was za to j***ć, bo już pewnie się naczytaliście komentarzy w internecie – przekazał jeden z kibiców Arki.

– W niedzielę macie szansę zmazać całą plamę. 12 tysięcy kibiców na trybunach. Także, k***a, macie mega możliwość naprawienia tego błędu. Jeżeli wy tego nie zrobicie, to ten smród będzie się za wami ciągnął w nieskończoność. My naprawdę na was liczymy, będziecie mieli nasze wsparcie, ale my chcemy widzieć, że każdy z was da z siebie wszystko – dodał.

– Jeżeli ktoś się nie czuje, jest zmęczony tą końcówką sezonu, czuje że głowa nie wytrzyma mu presji, to niech powie dzisiaj trenerowi, że on nie chce grać. Bo my, k***a, nie chcemy widzieć, że ktoś wyjdzie i się podda. To jest teraz najważniejszy mecz i trzeba to załatwić. Mamy ten mecz wygrać, a nie wychodzić i grać na remis – podsumował.




Następnie do głosu doszedł drugi z sympatyków Arki Gdynia. Był on zdecydowanie mniej wyważony w swoich słowach. Z bojowym nastawieniem starał się przekazać piłkarzom, że przed nimi niezwykle ważny mecz.

– J***ć te derby i j***ć te k***y z Gdańska. Mamy nowy cel. Przyjeżdżają te pastuchy je***e z brudnymi pazurami do nas, na nasz teren, na nasze boisko i gramy według naszych zasad. (…) Serce i charakter do końca. Ktoś da d**y, to będzie z tego rozliczony k***a. (…) Do końca macie grać. Niech to będzie nasz dzień, nasze święto – przekazał drugi z kibiców Arki.

Legia Warszawa czyści szatnię. Trzech piłkarzy oficjalnie odchodzi z klubu

Legia Warszawa przeprowadza czystki. Stołeczny klub poinformował w piątek o rozstaniu z trójką piłkarzy. Dwóje z nich okazali się zupełnymi niewypałami.

Mijający sezon nie jest szczególnie udany dla ekipy z Łazienkowskiej. „Wojskowi” stracili szanse na zdobycie mistrzostwa i szybko odpadli z Pucharu Polski. Do niedawna obawiano się także o awans do eliminacji europejskich pucharów. To udało się natomiast osiągnąć, ale głównie za sprawą potknięć rywali.

Czystki

Kibice sporą winą za nierówną formę w bieżącym sezonie obarczają słabe transfery klubu. Znajduje to swoje potwierdzenie w obecnych ruchach warszawiaków, którzy ogłaszają rozstanie z kolejnymi zawodnikami. Oficjalny profil klubu na Twitterze potwierdził już, że odchodzą: Qendrim Zyba, Gil Dias i… Yuri Ribeiro. Wcześniej z kibicami pożegnał się jeszcze Josue.

Dwaj pierwsi wspomniani piłkarze zupełnie nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań i okazali się nietrafionymi transferami. Ribeiro natomiast reprezentował barwy Legii od 2021 roku, zaliczając 85 występów, 3 gole i 6 asyst.

Robert Lewandowski wskazał swój typ na mistrza Polski. „Ma większe szanse. Zdecydowanie”

W sobotę czekają nas ostateczne rozstrzygnięcia w Ekstraklasie. O mistrzostwo Polski walczą już tylko Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Robert Lewandowski na łamach „Przeglądu Sportowego Onet” podzielił się swoimi przewidywaniami odnośnie przyszłego zwycięzcy trofeum.




Bieżący sezon w Ekstraklasie był emocjonujący pod względem ilości drużyn, które biły się o mistrzostwo. W końcówce na prowadzenie wyszły jednak tylko dwie ekipy – Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok. To, która z tych drużyn wygra puchar, okaże się w ostatniej kolejce kampanii 2023/24 w sobotę.

„Zdecydowanie”

Obie ekipy rozegrają w weekend spotkania z rywalami z dwóch różnych biegunów. Śląsk ma przed sobą zdecydowanie trudniejsze zadanie od Jagiellonii. „Wojskowi” podejmą na wyjeździe Raków Częstochowa. „Dumę Podlasia” czeka z kolei mecz z Wartą Poznań na własnym stadionie.

O rywalizacji w Ekstraklasie wypowiedział się Robert Lewandowski. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” kapitan reprezentacji Polski dostał pytanie o to, kto wygra mistrzostwo Polski. 35-latek postawił na Jagiellonię.




– O, kurczę. Śląsk musi wygrać w ostatniej kolejce. Z kim grają, z Rakowem, nie? Oni właśnie podpisali Marka Papszuna na nowy sezon, to mocny impuls dla drużyny może być. Ciężko będzie wygrać Śląskowi w Częstochowie. Jagiellonia ma chyba większe szanse na mistrzostwo. Zdecydowanie – ocenił „Lewy”. 

Jagiellonia nie musi oglądać się na Śląska w ostatniej kolejce. Wystarczy jej bowiem wygrana z Wartą. „Wojskowi” mają trudniejsze  zadanie. Poza wygraniem z Rakowem na jego terenie ekipa Jacka Magiery musi liczyć na potknięcie drużyny Adriana Siemieńca.

Świetne wieści ws. Matty’ego Casha przed Euro! Wiadomo, co z jego zdrowiem

W końcówce sezonu urazu nabawił się Matty Cash. Kontuzja piłkarza Aston Villi postawiła pod poważnym znakiem zapytania możliwość jego wyjazdu na Euro 2024. Na szczęście, według najnowszych informacji, prawy obrońca ma być już w pełni zdrowy i kwestią czasu jest jego powrót do treningów. 




Matty Cash nie jest pierwszoplanową postacią w kadrze Michała Probierza. Jak dotąd w biało-czerwonych barwach nie spełniał zupełnie swoich oczekiwań, a po zmianie selekcjonera stał się rezerwowym. Mimo to trudno zrezygnować z piłkarza, który na co dzień gra w Premier League.

Zdąży na turniej

Nic więc dziwnego, że wiele osób było zaniepokojonych informacjami odnośnie zdrowia Casha. Piłkarz Aston Villi doznał kontuzji w końcówce sezonu i nie było wiadome, czy uda mu się wrócić do pełni sił przed rozpoczęciem Euro 2024. Michał Probierz kilka dni temu podkreślał jeszcze, że sztab reprezentacji jest w ciągłym kontakcie z klubem Polaka.

Teraz zdaje się, że ze zdrowiem Casha wszystko jest w porządku. Na to przynajmniej wskazują ostatnie doniesienia „WP Sportowe Fakty”. Na portalu napisano, że najnowsze informacje o zdrowiu zawodnika są jak najbardziej optymistyczne i najprawdopodobniej zdąży wykurować się na turniej w Niemczech.

– Tak naprawdę nie ma żadnych powodów do zmartwień. Jak słyszymy w bardzo dobrych źródłach, Matty mocno pracuje nad powrotem do pełnego treningu i to nastąpi już niedługo – czytamy. 




– Zakładając scenariusz z powołaniem, to wszystko wskazuje na to, że już od początku zgrupowania, czyli od 2 czerwca, gracz Aston Villi będzie trenował w pełnym obciążeniu z drużyną – podkreślono. 

Probierz ma ogłosić kadrę na Euro już w przyszłym tygodniu. Przed wyjazdem do Niemiec „Biało-Czerwoni” zmierzą się jeszcze w sparingach z Ukrainą oraz Turcją. Zmagania w grupie na mistrzostwach rozpoczną z kolei meczem z Holandią 16 czerwca. Później zagrają jeszcze z Austrią i Francją.

„Kowal” dobitnie o decyzji Dawida Szwargi. „Dla mnie jest niepoważna”

 

Według doniesień Samuela Szczygielskiego Dawid Szwarga może pozostać w Rakowie Częstochowa. Miejsce młodego szkoleniowca zajmie Marek Papszun, u którego Szwarga miałby zostać asystentem. Głos w tej sprawie zabrał Wojciech Kowalczyk, który uważa, że decyzja 33-latka jest niepoważna.

 

„Kowal” o decyzji Szwargi

Raków Częstochowa w sezonie 2023/2024 nie wyglądał najlepiej. Ekipa prowadzona przez Dawida Szwargę awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, gdzie zdobyła cztery punkty. Na tym jednak koniec pozytywnych wiadomości odnośnie Medalików.

Ekipa dość wcześnie odpadła z Pucharu Polski i wypisała się z walki o mistrzostwo kraju. W konsekwencji Michał Świerczewski zwolnił Dawida Szwargę, który miał odejść po ostatniej kolejce Ekstraklasy.

Wiele wskazuje jednak na to, że tak się nie stanie. Według doniesień Samuela Szczygielskiego 33-letni szkoleniowiec może zostać w ekipie Medalików. Szwarga miałby ponownie pełnić rolę asystenta Marka Papszuna.

Głos w tej sprawie na antenie Kanału Sportowego zabrał Wojciech Kowalczyk. Były reprezentant Polski nie rozumie decyzji młodego trenera. Według byłego piłkarza Legii Warszawa Szwarga powinien iść już „na swoje”.

 

– To jest dla mnie niepoważna decyzja samego trenera Dawida Szwargi. Powinien powiedzieć: dziękuję, idę swoją drogą – powiedział Wojciech Kowalczyk na antenie Kanału Sportowego.

– Mógłby pomyśleć: może mnie ktoś zatrudni w przyszłości, a nie na drugiego z powrotem do Rakowa. Dziennikarze się oburzą, a on jest od tego, by przestawiał pachołki Papszunowi. Drugi szkoleniowiec zawsze taki był i nic się nie zmieniło – dodał były reprezentant Polski.

Źródło: Kanał Sportowy

Zwrot akcji ws. Dawida Szwargi. 33-latek pozostaje w Rakowie

Dawid Szwarga ma pozostać w Rakowie Częstochowa na kolejny sezon. Według doniesień mediów 33-latek pozostanie w sztabie Rakowa, jednak jego rola ulegnie zmianie.




Po zakończeniu poprzedniego sezonu z Rakowem Częstochowa pożegnał się Marek Papszun. Wraz z początkiem kampanii 2023/2024 obowiązki pierwszego trenera Rakowa przejął dotychczasowy asystent Papszuna, Dawid Szwarga. 33-latek w nowej roli zdołał wytrzymać zaledwie jeden sezon. Już przed kilkoma tygodniami Raków poinformował o tym, iż Szwarga zakończy pracę na dotychczasowym stanowisku wraz z końcem tego sezonu.

W ostatnich tygodniach dyskutowano nad tym, kto będzie następcą Dawida Szwargi. Władze Rakowa postanowiły nie kombinować i postawiły na sprawdzoną opcję – Marka Papszuna. Nowego-starego trenera oficjalnie potwierdzono w tym tygodniu.

Wszystko wskazywało na to, że Dawid Szwarga dokończy sezon, a następnie pożegna się z Rakowem Częstochowa. Nic bardziej mylnego. Zdaniem portalu „meczyki.pl”, władze Rakowa widzą Dawida Szwargę w sztabie zespołu na kolejny sezon.




Według „Meczyków” Dawid Szwarga będzie pełnił funkcję asystenta Marka Papszuna. Pracował w tej roli przed samodzielnym objęciem pierwszego zespołu Rakowa. Decyzja ta miała być rzekomo inicjatywą samego Marka Papszuna.

Cała sprawa ma ręce i nogi. Wszystko wskazuje na to, że Szwarga faktycznie będzie asystentem Marka Papszuna. Dziś na profilach społecznościowych Rakowa pojawiła się informacja o odejściu dotychczasowych dwóch asystentów – Tomasza Włodarka i Jakuba Dziółki.


źródło: Meczyki

Znacząca zmiana przed Copa America. Federacja wprowadziła różową kartkę do zestawu sędziów

CONMEBOL wprowadził znaczącą zmianę w przepisach przed nadchodzącym turniejem Copa America. Ma ona na celu ochronę zdrowia zawodników z podejrzeniem urazu głowy lub wstrząśnienia mózgu. Do zakomunikowania tego urazu i wymuszonej zmiany sędziowie będą używać różowej kartki.

Debiut nowego rozwiązania na wielkim turnieju

Copa America nadchodzi wielkimi krokami. W czasie przygotowań do rozgrywek południowoamerykańska federacja piłkarska oficjalnie wprowadziła różową kartkę do zestawu sędziów. Będzie ona używana w przypadkach podejrzenia urazu głowy lub wstrząśnienia mózgu u zawodników.

 

Każdy uraz głowy powinien być traktowany poważnie. Kontynuowanie gry w takim stanie stanowi poważne zagrożenie dla życia zawodnika. W takich przypadkach dla każdej z drużyn będzie możliwe przeprowadzenie dodatkowej, szóstej zmiany.

Dokładne zasady zastosowania różowej kartki

CONMEBOL dodało specjalny artykuł do regulaminu rozgrywek. Opisuje on dokładne warunki, w jakich różowa kartka może mieć zastosowanie. Czytamy w nim, że:

 

  • W przypadku podejrzenia urazu głowy lub wstrząśnienia mózgu możliwa jest jedna dodatkowa zmiana na drużynę podczas meczu. Jest to niezależne od pięciu zmian przewidzianych w poprzednich przepisach (w przypadku dogrywki dozwolone są sześć zmian).
  • Zmiana związana ze wstrząśnieniem mózgu może być dokonana niezależnie od liczby zmian wykonanych wcześniej.
  • Jeśli drużyna zdecyduje się na zmianę z powodu wstrząśnienia mózgu, musi o tym poinformować sędziego głównego lub czwartego sędziego. Do tej zmiany używana jest różowa kartka. Odróżnia się ją od innych kartek.
  • Jeśli jednak jednocześnie dokonuje się normalna zmiana, to odejmuje się jedną możliwość zmiany. Jeśli drużyna wykorzystała już wszystkie normalne zmiany, nie może użyć zmiany z powodu wstrząśnienia mózgu jako zwykłej zmiany.
  • Po wykorzystaniu zmiany z powodu wstrząśnienia mózgu, drużyna przeciwna automatycznie otrzymuje możliwość dodatkowej zmiany. Sędzia główny lub czwarty sędzia informuje drużynę przeciwną o tej możliwości, którą można wykorzystać równocześnie ze zmianą z powodu wstrząśnienia mózgu dokonaną przez drużynę przeciwną lub po niej. Ta dodatkowa zmiana może mieć zastosowanie jako dodatkowa, nie jako zwykła zmiana.
  • Zawodnik, który doznał wstrząśnienia mózgu lub jest podejrzewany o jego doznanie, nie może wrócić do gry ani uczestniczyć w rzutach karnych i, jeśli to możliwe, powinien zostać odprowadzony do szatni lub punktu medycznego.
  • Po meczu, w ciągu maksymalnie 24 godzin, lekarz drużyny, w której wykryto podejrzenie wstrząśnienia mózgu na boisku i przeprowadzono lub nie przeprowadzono zmiany, musi przesłać formularz SCAT5. To standardowe narzędzie oceny wstrząśnienia mózgu musi trafić dostarczone do komisji medycznej CONMEBOL.

Turniej wystartuje 20 czerwca i potrwa do 14 lipca. Całe wydarzenie odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, gdzie Argentyna będzie bronić tytułu mistrza. Przypomnijmy, że ekipa Lionela Messiego zdobyła to trofeum trzy lata temu w Brazylii.

Po co kartka?

Wiele osób po wprowadzeniu zasady zastanawia się, dlaczego do tego jest potrzebne pokazanie kartki. Trudno się dziwić części głosów, która mówi o tym, jak o czymś niepotrzebnym. Wspomniane rozwiązanie ma najprawdopodobniej na celu pokazanie symbolu, jako komunikatu do kibiców, dlaczego gracz opuszcza murawę.

Jest to podobny rodzaj komunikacji, jak w przypadku wyświetlenia się informacji na telebimie podczas wideoweryfikacji VAR. W niektórych rozgrywkach na ekranach przekazuje się, co aktualnie jest sprawdzane na powtórkach.

Źródło: CONMEBOL

Szczegóły kontraktu Hansiego Flicka w FC Barcelonie. Wiadomo, ile ma obowiązywać

Niebawem FC Barcelona ma oficjalnie ogłosić podpisanie Hansiego Flicka. Javier Miguel z „AS”, podał, jak długo Niemiec miałby prowadzić Blaugranę.  




Jeszcze w lutym pojawiła się informacja, że Xavi poprowadzi Barcelonę tylko do końca sezonu. Po kilku miesiącach zmieniono jednak decyzję i potwierdzono, że Hiszpan zostanie na stanowisku. Nieoczekiwanie, kilka dni temu ponownie zmieniono decyzję. Tym samym wróciliśmy do punktu wyjścia i szkoleniowiec znów znalazł się na wylocie.

Szczegóły następcy

W środę pojawiły się informacje o dogadaniu się z nowym trenerem, którym ma zostać Hansi Flick. Choć brakuje w tej kwestii oficjalnego komunikatu, już pojawiają się szczegóły kontraktu Niemca w Barcelonie. Według Javiera Miguela z „AS”, szkoleniowiec ma podpisać w Hiszpanii 2-letni kontrakt.




Co ciekawe, na razie osiągnięto tylko wstępne porozumienie, bo do spotkania między stronami jeszcze nie doszło. To pokłosie kwestii obowiązującego kontraktu Xaviego. Działacze Barcelony muszą najpierw dogadać się z obecnym trenerem. Niewykluczone, że Hiszpan zrzeknie się części swojego wynagrodzenia.

Łukasz Skorupski wrócił do afery premiowej i konflikcie z Lewandowskim. „Pogadaliśmy po męsku”

Ponownie wróciliśmy do niesławnej afery premiowej. Tym razem Łukasz Skorupski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” opowiedział o swojej konfrontacji z Robertem Lewandowskim. Panowie mieli odbyć męską rozmowę i wyjaśnić sobie wszystkie nieścisłości. 




Odnośnie afery premiowej, która wydarzyła się podczas mistrzostw świata w Katarze w 2022 roku, usłyszeliśmy wiele różnych wersji. Sami sobie zaprzeczali piłkarze. Łukasz Skorupski po czasie udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że piłkarze kłócili się między sobą o pieniądze obiecane przez ówczesnego premiera, Mateusza Morawieckiego. Bramkarzowi zaprzeczyli jednak później Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny, co tylko nasiliło domysły o konfliktach w kadrze.

Męska rozmowa

Teraz Skorupski ponownie wrócił do tematu w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”. Piłkarz Bolognii zdradził, że skonfrontował się z Lewandowskim w „cztery oczy”. Sprawa miała zostać dobitnie przegadana oraz ostatecznie wyjaśniona. Co więcej, atmosfera w reprezentacji ma być już całkowicie czysta.

– O tamtych sprawach, które były, o moim wywiadzie, nie chcę rozmawiać. Dużo zostało powiedziane. Dla mnie ważne, że wszystko wróciło na dobre tory i niech tak zostanie – zaznaczył Skorupski.

– Pogadałem z „Lewym” w cztery oczy, jak prawdziwi faceci, po męsku. I jest OK. Niech tak zostanie. Sprawa jest odkręcona, dogadaliśmy się – podkreślał. 




– Wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie, załatwiliśmy sprawę. Tak jak ci mówiłem: do tego tematu nie chcę wracać. Trzeba było się dogadać przede wszystkim dla dobra drużyny – podsumował.

Łukasz Skorupski niemal na pewno pojedzie z „Biało-Czerwonymi” na Euro 2024 jako drugi bramkarz. W niedalekiej przyszłości może nawet zająć na dłuższy czas miejsce między słupkami reprezentacji Polski. Po turnieju w Niemczech karierę w kadrze chce zakończyć bowiem Wojciech Szczęsny.

Bójka na murawie po finale pucharu Czech. Musiała interweniować policja [WIDEO]

 

Po finale pucharu Czech doszło do skandalicznych wydarzeń. Kibice obu drużyn wtargnęli na boisko, gdzie doszło do ostrej bijatyki.

Bójka na murawie

Sparta Praga pokonała Viktorię Pilzno 2:1 w finale pucharu Czech. Po spotkaniu więcej niż o piłce mówiło się o zachowaniu kibiców. Gdy prażanie świętowali triumf, na boisko wdarła się spora grupa zamaskowanych kibiców.

Na murawie doszło do bijatyki. W starciu ucierpieli nawet dziennikarze, którzy prowadzili pomeczowe studio. Kamery udokumentowały, jak w ich stronę poleciały plastikowe krzesełka. Czeska policja szybko zjawiła się na murawie, aby spacyfikować fanatyków gazem łzawiącym oraz zapięciem ich w kajdanki.

Po wydarzeniach czeska federacja postanowiła wydać oficjalne oświadczenie

– Kierownik ochrony poprosił o współpracę w ramach ustawy o wspieraniu sportu w czasie, gdy istniało realne zagrożenie masowych starć między kibicami obu klubów na boisku i dochodziło do innych zamieszek, takich jak ataki na reporterów telewizji. Czeski Związek Piłki Nożnej wyraża ubolewanie z powodu wydarzeń, które miały miejsce po finale, ponieważ rażąco szkodzą one całemu futbolowi. Co więcej, w czasie, gdy w Czechach trwa boom piłkarski, do którego przyczynili się również kibice. Środowe wydarzenia pokazały, że wysiłki na rzecz kultywowania środowiska kibicowskiego muszą być kontynuowane – czytamy.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Prezes Rakowa Częstochowa komentuje ostatnie doniesienia. „To jakiś kosmos i absurd”

Prezes Rakowa Częstochowa skomentował ostatnie doniesienia mediów odnośnie budżetu transferowego klubu na nadchodzące okno transferowe. W rozmowie z portalem „sport.pl” krótko i zwięźle odpowiada na tę sprawę.




We wtorek Raków Częstochowa ogłosił powrót Marka Papszuna, który ponownie obejmie pierwszą drużynę tego klubu. Tego samego dnia w mediach ukazały się informacje odnośnie nadchodzącego okna transferowego. Według wielu źródeł Raków rzekomo chciał przeznaczyć na transfery nawet 8 milionów euro.




Do medialnych doniesień w rozmowie z portalem „sport.pl” ustosunkował się prezes Rakowa, Piotr Obidziński. W udzielonym wywiadzie przyznał, że to w jego gestii leży opracowanie budżetu transferowego. Dodał, że 8 milionów, o których mowa w mediach, jest absurdem.

– To moja duża odpowiedzialność, ile pieniędzy wydamy. Właśnie po to zostałem zatrudniony w Częstochowie półtora roku temu, żeby mieć tu też scenariusz oszczędnościowy – wyjaśnił Piotr Obidziński.

– Te osiem milionów euro, które pojawiły się w mediach jako środki przeznaczone na transfery, to jakiś kosmos i absurd – dodał.


fot. Raków (YouTube)

źródło: sport.pl

FC Barcelona poszukuje nowego trenera. Tajemnicze spotkanie w Londynie

FC Barcelona kontynuuje poszukiwania nowego trenera. W tej sprawie przedstawiciele klubu odbyli dziś spotkanie w Londynie, donosi Toni Juanmarti.




Xavi najprawdopodobniej pożegna się z FC Barceloną po zakończeniu tego sezonu. O nagłym zwrocie akcji już kilka dni temu pisały hiszpańskie media. Przed kilkoma dniami Gerard Romero pisał, iż na liście życzeń Barcy znajdują się Hansi Flick, Thomas Tuchel i Rafa Marquez.

Nowe informacje przekazał dziś dobrze zorientowany w barcelońskich sprawach Toni Juanmarti. Według jego informacji dziś miało się odbyć pewne spotkanie w Londynie. Przedstawiciele Barcy (Deco i Bojan) mieli spotkać się z Hansim Flickiem i jego agentem.




Gwoli uzupełnienia. Zdaniem Guillema Balague do żadnego spotkania nie doszło. Według jego wiedzy otoczenie Flicka jest przekonane o pozostaniu Xaviego w Barcelonie na kolejny sezon. Ciężko na ten temat stwierdzić, co jest prawdą, a co nie.


fot. fcbarcelona.com

Kajetan Szmyt na oku innego klubu Ekstraklasy. „Mógłby się tam rozwinąć”

Tomasz Włodarczyk przedstawił nowe doniesienia w sprawie ruchów transferowych Jagiellonii Białystok. Według dziennikarza portalu „Meczyki.pl” do ekipy z Podlasia może trafić Kajetan Szmyt z Warty Poznań.

 

Szmyt w Jagiellonii?

Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski podzielili się nowymi newsami ze świata piłki w programie „Z tego, co słyszę” na antenie „Meczyków”. Według pierwszego z wymienionych dziennikarzy Jagiellonia interesuje się piłkarzem Warty Poznań.

 

– Jagiellonia ma mieć Kajetana Szmyta na swojej liście. Mam wrażenie, że to jest typ piłkarza, którego chciałby Łukasz Masłowski (dyrektor sportowy Jagiellonii – przyp. red.) – młody Polak, który nie rozwinął w pełni skrzydeł. Jagiellonia będzie grała w pucharach i niewykluczone, że zwolni się też miejsce na boku w przypadku ewentualnego odejścia Dominika Marczuka – powiedział Tomasz Włodarczyk.

– Łukasz Masłowski ma dobrą czutkę do takich ruchów. Patrząc na parametry Szmyta, mógłby się w tak ofensywnie grającej drużynie rozwinąć – uzupełnił Łukasz Wiśniowski.

Kajetan Szmyt zanotował w bieżącym sezonie 7 trafień i 2 asysty w 32 meczach PKO BP Ekstraklasy. Umowa wychowanka Warty Poznań obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. To oznacza, że nadchodzące okno transferowe może być jedną z ostatnich okazji do spieniężenia 21-latka.

Portal transfermarkt.de wycenia pomocnika Zielonych na 1,5 mln euro. Wątpliwe jest jednak, aby z taką długością kontraktu Jagiellonia Białystok miałaby wyłożyć tak pokaźną sumę.

Źródło: Meczyki.pl

Cezary Kulesza wprost o przyszłości Michała Probierza. „Nie mamy żadnych sygnałów”

W reprezentacji Polski od dawna nie było spokojnie, jeżeli chodzi o posadę selekcjonera. Teraz wydaje się, że taki spokój w końcu może w niej zagościć. Cezary Kulesza przyznał wprost, że widzi progres w grze kadry i nie planuje zwolnienia Michała Probierza. 




Ostatnie sześć lat to ciągłe zmiany selekcjonerów w reprezentacji Polski. W 2018 roku odszedł Adam Nawałka, którego zastąpił Jerzy Brzęczek. Później ciągłe roszady powtarzały się non stop. Przyszedł Paulo Sousa, przyszedł Czesław Michniewicz, następnie zatrudniono Fernando Santosa, aż do Michała Probierza. Za ciągłymi zmianami szła także zła atmosfera, która wytworzyła się wokół „Biało-Czerwonych”.

W końcu spokój?

Zdaje się jednak, że te czasy minęły. Cezary Kulesza w rozmowie z „TVP Sport” przyznał, że widzi spory postęp w grze reprezentacji Polski. Widzi, że w końcu wytworzyła się drużyna.

Trener Probierz dotarł do tych zawodników. Dzisiaj widzimy, że kadra jest jednością. Każdy wie, po co tam jedzie. To jest najważniejsze, aby wszyscy zawodnicy dawali z siebie dwieście procent. Widzimy, że to zaczęło funkcjonować. W obecnej piłce wygrywa się zespołowością, nie indywidualnościami. Jeżeli cała drużyna chce tego samego, to zdecydowanie łatwiej jest osiągnąć dobry wynik – powiedział prezes PZPN. 




Kulesza został również zapytany o przyszłość Michała Probierza. Działacz zaznaczył, że nie widzi powodu, dla którego miałby zwalniać obecnego selekcjonera. Mało tego, decyzja ma nie być zależna od wyniku reprezentacji na Euro 2024.

Skupiamy się na mistrzostwach Europy. Nie zakładam, że po nich zapadną jakieś decyzje, choć w piłce, jak w kalejdoskopie, wszystko się zmienia. W tym przypadku myślimy tylko o Euro. Nie mamy żadnych sygnałów, aby w ogóle myśleć o przyszłości selekcjonera. Widzimy, że drużyna zrobiła progres. Za trenera Probierza ten zespół wygląda zupełnie inaczej – stwierdził.

Reprezentacja Polski udział w mistrzostwach Europy rozpocznie od spotkania z Holandią 16 czerwca. W grupie „Biało-Czerwoni” zagrają jeszcze z Austrią i Francją.


TROLLNEWSY I MEMY