NEWSY I WIDEO

To jest już koniec. Paulo Sousa zwolniony z Flamengo!

Władze Flamengo straciły cierpliwość do Paulo Sousy. Portugalski szkoleniowiec został zwolniony z brazylijskiego klubu.

Wszyscy pamiętamy, w jakich okolicznościach Paulo Sousa żegnał się z reprezentacją Polski. Portugalczyk, pomimo ważnego kontraktu z PZPN, prowadził negocjacje z włodarzami Flamengo. Sousa ostatecznie opuścił polską reprezentację pod koniec 2021 roku i w tym samym czasie zawarł umowę ze wspomnianym klubem z Brazylii.

Dużo znaków zapytania wokół kluczowych zawodników kadry. Liderzy nie zagrają z Holandią? [CZYTAJ]

Niestabilna forma Flamengo

Po dotychczasowych poczynaniach Paulo Sousy w Brazylii można było mieć mieszane uczucia. Zespół dowodzony przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski całkiem dobrze poradził sobie w fazie grupowej Copa Libertadores, gdzie w 6 meczach zdobył 16 punktów i wygrał swoją grupę. Dużo gorzej było jednak na rodzimym podwórku. Po 10 rozegranych spotkaniach brazylijskiej Serie A Flamengo ma na swoim koncie zaledwie 12 punktów, co daje temu zespołowi dopiero 14. lokatę w ligowej tabeli. Ostatnie dwa spotkania zakończyły się porażką Flamengo. Zespół Sousy poległa nawet w starciu z ostatnią w tabeli Fortalezą.

Legendarny trener zgłosił się do Lecha Poznań! W przeszłości prowadził m.in. reprezentację Anglii [CZYTAJ]

Sousa zwolniony!

Od dłuższego czasu brazylijskie media plotkowały o możliwym odejściu Paulo Sousy. W czwartkowy wieczór władze Flamengo podjęły decyzję o zwolnieniu Paulo Sousy. Trenerem tymczasowym został Mario Jorge, dotychczasowy szkoleniowiec drużyny U-20. Według Fabrizio Romano następcą Portugalczyka ma zostać Dorival Junior, który w przeszłości miał już okazję prowadzić Flamengo.

Skandal z udziałem reprezentacji z Ameryki Południowej. Kadra ma zostać wyrzucona z mundialu [CZYTAJ]

Jan Tomaszewski ocenił występ Bartłomieja Drągowskiego. Obwinił go o utratę 3 goli

 

Reprezentacja Polski doznała bolesnej porażki w meczu z reprezentacją Belgii. 6 bramek wpuścił Bartłomiej Drągowski. Zdaniem Jana Tomaszewskiego bramkarz grający na co dzień dla Fiorentiny powinien się lepiej zachować przy co najmniej trzech straconych bramkach.

Zmagania w Lidze Narodów w sezonie 2022/2023 reprezentacja Polski rozpoczęła zwycięskiego pojedynku z reprezentacją Walii 2:1. W kolejnym meczu nie było jednak aż tak kolorowo. Biało-Czerwoni doznali druzgocącej porażki z reprezentacją Belgii 1:6. Nastroje w naszym kraju po tej porażce gwałtowanie opadły.

Dużo znaków zapytania wokół kluczowych zawodników kadry. Liderzy nie zagrają z Holandią? [CZYTAJ]

Występ Drągowskiego

W środowym meczu na pozycji bramkarza Czesław Michniewicz zdecydował się wystawić Bartłomieja Drągowskiego. Pomimo wpuszczonych sześciu bramek golkiper Fiorentiny wydawał się być jednym z najlepszych polskich piłkarzy na murawie. 24-latek zanotował kilka istotnych interwencji, tym samym chroniąc swój zespól przed utratą kolejnych goli.

Lewandowski podsumował porażkę z Belgią. „Brakowało sił” [CZYTAJ]

Ocena Tomaszewskiego

Występ Drągowskiego postanowił ocenić były bramkarz reprezentacji Polski, Jan Tomaszewski. Jego zdaniem Drągowski mógł się lepiej zachować przy utracie trzech ostatnich bramek.

– Drągowski kapitalnie wyłapał 3-4 sytuacje, ale popełnił błędy przy 4., 5. i 6. bramce! Przy 4. Belg wrzucił mu za kołnierz, to nie był strzał, to był taki „rogalik”, do którego bramkarz powinien dobiec. Sprawa 5. bramki. Kiedy obrońca strzelił z 30. metrów, kapitalny strzał swoją drogą, ale Drągowski za szybko się rzucił! Zamiast zrobić krok do boku i wtedy się rzucić. To nie była trudna piłka! Przy 6. bramce, kiedy oni nas rozklepali i kiedy Openda dostał piłkę, a raczej do niej dobiegał, to Drągowski stał jak wmurowany. Gdyby zrobił krok do przodu i rzucił się szczupakiem pod nogi, jak robią to normalni bramkarze, to by obronił – ocenił Jan Tomaszewski.

– Widać, że nie grał regularnie w Fiorentinie i brak mu rozegrania. Nie rozumiem, jak można co chwila dawać innego bramkarza – dodał.


źródło: super express

Dużo znaków zapytania wokół kluczowych zawodników kadry. Liderzy nie zagrają z Holandią?

 

Jak podaje portal meczyki.pl do spotkania z Holandią reprezentacja Polski może przystąpić mocno osłabiona. Po czwartkowym treningu kadry spływają do mediów niepokojące informacje. Kilku zawodników możemy w ogóle nie zobaczyć na murawie, a kilku dalej zmaga się z problemami zdrowotnymi. 

W środę reprezentacja Polski wysoko przegrała z Belgią, aż 1-6. Nie ma jednak czasu na opłakiwanie wyniku, natomiast jest pora na analizę. Już 11 czerwca „Biało-Czerwoni” zmierzą się z Holandią. Czeka nas zatem spotkanie z kolejnym bardzo trudnym przeciwnikiem.

Wraca temat transferu Damiana Kądziora do Lecha Poznań. „Rozmowy już trwają” [CZYTAJ]

Nieobecności

Czesław Michniewicz ma na razie sporo roboty, abstrahując od ostatniego blamażu. Przeciwko „Oranje” może nie zagrać wielu ważnych zawodników. Lista niedysponowanych piłkarzy jest zatrważająca.

Według portalu meczyki.pl problemy dalej ma Krystian Bielik i jego na pewno nie zobaczymy w sobotniej rywalizacji. Pomocnik Derby County dopiero jutro ma rozpocząć treningi indywidualne. Tym samym trudno wyobrazić sobie jego występ przeciwko Belgii w rewanżu w Warszawie.

Legendarny trener zgłosił się do Lecha Poznań! W przeszłości prowadził m.in. reprezentację Anglii [CZYTAJ]

Niedysponowany ma być także Arkadiusz Milik. Napastnik Marsylii może się jednak znaleźć na ławce rezerwowych podczas wtorkowego rewanżu z Belgią. Niewykluczone, że dostanie wtedy kilka minut.

Zamieszanie przed kluczowym meczem III ligi. Przepychanki pomiędzy Polonią, a Legionovią [CZYTAJ]

Urazy złapali także Matty Cash oraz Adam Buksa. Jak podaje Radosław Przybysz prawy obrońca skończył trening z okładem na kostce. Napastnik RC Lens natomiast skręcił staw skokowy i obecnie przebywa na badaniach.

Flamengo: Sousa przegrał „mecz o życie” [CZYTAJ]

Przed rewanżem z Belgią mają także odpocząć Robert Lewandowski i Kamil Glik. Ta dwójka natomiast nie zmaga się z żadnymi kontuzjami.

Wraca temat transferu Damiana Kądziora do Lecha Poznań. „Rozmowy już trwają”

 

Przed nami letnie okno transferowe. W związku z tym w mediach ponownie wrócił temat transferu Damiana Kądziora do Lecha Poznań. Zdaniem Sebastiana Staszewskiego rozmowy w sprawie transferu zostały już rozpoczęte.

Temat transferu Damiana Kądziora do Lecha Poznań nie jest obcy polskim kibicom. Przed rokiem 6-krotny reprezentant Polski był bardzo blisko transferu do Kolejorza. Na ostatniej prostej z piłkarza zrezygnował jednak Maciej Skorża. Ówczesny trener Lecha wolał pozyskać skrzydłowych o nieco innym profilu niż Kądzior. Tym samym piłkarz trafił do Piasta Gliwice. Powrót na polskie boiska okazał się udany. W minionym sezonie Ekstraklasy Kądzior zdobył 6 bramek i zanotował 8 asyst.

Piotr Rutkowski o odejściu Skorży, poszukiwaniu trenera i transferach. „Nie byliśmy na to przygotowani” [CZYTAJ]

Kto zastąpi Kamińskiego?

Po sezonie 2021/2022 z Lechem Poznań pożegnał się Jakub Kamiński, który od lipca będzie piłkarzem VfL Wolfsburg. Tym samym w kadrze Kolejorza pojawi się dziura, którą trzeba będzie załatać. Skrzydłowi, którzy w ostatnim sezonie trafili na Bułgarską, czyli Ba Loua oraz Velde, nie spełnili w pełni pokładanych w nich nadziei. Tym samym możemy zakładać, że władze Kolejorza będą chciały wzmocnić pozycję skrzydłowego.

Legendarny trener zgłosił się do Lecha Poznań! W przeszłości prowadził m.in. reprezentację Anglii [CZYTAJ]

Kądzior na celowniku Lecha

Na pomoc może przyjść wspomniany Damian Kądzior. Zdaniem Sebastiana Staszewskiego w Poznaniu wrócił temat transferu 29-letniego skrzydłowego. Sam piłkarz jest zainteresowany grą dla Kolejorza ze względu na możliwość rywalizacji w europejskich pucharach. Rozmowy w sprawie transferu, według doniesień, zostały już rozpoczęte. Obecnie wszystko leży w rękach Piasta Gliwice, który ma podpisany kontrakt z Kądziorem do 30 czerwca 2024 roku.

Legendarny trener zgłosił się do Lecha Poznań! W przeszłości prowadził m.in. reprezentację Anglii

Po odejściu Macieja Skorży, Lech Poznań pozostaje bez trenera. W Poznaniu wciąż trwają poszukiwania nowego szkoleniowca. Do władz klubu zgłosiło się już kilku trenerów, których CV robi wrażenie.

Na początku tego tygodnia przedstawiciele Lecha Poznań poinformowali o odejściu Macieja Skorży ze stanowiska trenera pierwszej drużyny. Decyzja o odejściu 50-letniego trenera wynikała z jego problemów osobistych. Do tej pory władze Kolejorza nie zdołały znaleźć trenera, który poprowadzi zespół w przyszłym sezonie.

Szokująca decyzja Macieja Skorży! Trener odchodzi z Lecha Poznań! [CZYTAJ]

Szansa dla asystenta

Według informacji przekazanych przez dziennikarzy „Interii”, Lech Poznań prowadzi rozmowy z kilkoma kandydatami na trenera. Mimo to proces wyboru szkoleniowca nie wszedł jeszcze w decydującą fazę i nie wiadomo, kto poprowadzi Kolejorza w przyszłym sezonie. Duże szanse daje się Rafałowi Janasowi, dotychczasowemu asystentowi Macieja Skorży.

Kto zostanie nowym trenerem Lecha Poznań? „Trwają prace nad listą nazwisk” [CZYTAJ]

Zaskakująca kandydatura

Idąc dalej dowiadujemy się, że do władz Lecha spłynęło w sumie ponad 60 CV. Wśród nich znalazło się kilka głośnych nazwisk. Jednym z nich jest szwedzki trener Sven-Göran Eriksson. 74-latek w przeszłości prowadził chociażby reprezentacje Anglii, czy Meksyku. Jeśli chodzi o piłkę klubową, to był on trenerem m.in. Manchesteru City, Lazio Rzym, czy AS Roma. Ostatnio pracował z reprezentacją Filipin, miało to miejsce w latach 2018-2019. Szanse na zatrudnienie Szweda są jednak niewielkie.

Skandal z udziałem reprezentacji z Ameryki Południowej. Kadra ma zostać wyrzucona z mundialu [CZYTAJ]

Kolejne uznane nazwisko

Sven-Göran Eriksson nie jest jednak jedynym trenerem, który złożył swoje CV w Poznaniu. Poza Szwedem zrobił to także m.in. Alan Pardew.


źródło: Interia

Flamengo: Sousa przegrał „mecz o życie”

 

Flamengo przegrało kolejne spotkanie ligowe. Ekipę Paulo Sousy pokonał Red Bull Bragantino (0:1). Media sugerują, że zbliża się koniec przygody Portugalczyka z brazylijskim zespołem.

Według brazylijskich dziennikarzy spotkanie Flamengo z RB Bragantino było „meczem o życie” dla Paulo Sousy. Jeśli to prawda, Portugalczyk niedługo straci pracę.

Zamieszanie przed kluczowym meczem III ligi. Przepychanki pomiędzy Polonią, a Legionovią [CZYTAJ]

Podopieczni Paulo Sousy zajmują 14. miejsce w tabeli ligi brazylijskiej. Flamengo zebrało 12 punktów podczas dziesięciu kolejek. Mimo fatalnych wyników Portugalczyk dalej wierzy w sukces.

– Jestem skupiony na wszystkim, co mogę zrobić. Z całego serca i całą swoją mądrością, aby móc ofiarować to, co najlepsze dla Flamengo, które na tak wiele zasługuje – mówił w swoim stylu Sousa.

Źródło: Polsat Sport

Zamieszanie przed kluczowym meczem III ligi. Przepychanki pomiędzy Polonią, a Legionovią

 

W sobotę dojdzie do spotkania pomiędzy Polonią Warszawa, a Legionovią Legionowo. Oba zespoły walczą o awans do II ligi. Według Legionovii kibice Czarnych Koszul wywiesili transparenty z groźbami na ich obiekcie.

Groźby na stadionie

Na stadionie Legionovii pojawiły się transparenty z następującą treścią:

„Wojdyga, Kaczorowski, Koziara, Papazjan, Sonnenberg, Gołąb – pamiętacie skąd jesteście?”

„Wolicie przeje*ać mecz, czy sobie życie?!”

„Na c**j wam ten awans?!”

Klub postanowił odnieść się do tego incydentu.

– Jesteśmy oburzeni tym, co dziś zastaliśmy na naszym stadionie. Na takie zachowania nie może być zgody środowiska piłkarskiego. Byliśmy, jesteśmy i będziemy za rywalizacją sportową na boisku. Liczymy, że Polonia Warszawa zajmie stanowisko i potępi tę akcję – czytamy na profilu Legionovii na Twitterze.

Michniewicz tłumaczył i ostrzegał. Piłkarze wiedzieli, jak grają Belgowie, ale i tak nie potrafili bronić [CZYTAJ]

Walka o awans

Mecz Polonii Warszawa z Legionovią Legionowo będzie kluczowy ws. awansu do drugiej ligi. Czarne Koszule zajmują drugie miejsce w tabeli z 75 punktami na koncie. Goście z Legionowa przyjadą jako liderzy III ligi z dorobkiem 77 „oczek”. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.

Zaległości Legionovii

Istotne znaczenie w walce o awans ma także fakt, że klub z Legionowa wciąż ma zaległości finansowe wobec MKS Polonii Warszawa. Swoje rozgoryczenie zaistniałą sytuacją opisano na kibicowskim portalu Polonii Warszawa na Facebooku.

Eden Hazard podsumował szanse Polski w meczu z Holandią. Wymowne słowa [CZYTAJ]

„W zbliżającym się ku końcowi obecnym sezonie aspirującą do gry w II lidze Legionovia Legionowo wystawiła do gry zawodnika, którego transfer do dziś nie został rozliczony, aż 12 razy!

W analogicznych przypadkach Wydział Gier Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej za tak lekceważące naruszenie przepisów stosował karę walkoweru!

Co ciekawe chodzi o zawodnika wywodzącego się z akademii MKS Polonia Warszawa! Otóż Sebastian Gołąb (rocznik 2004) opuścił Konwiktorską niespełna dwa lata temu, odchodząc do wówczas A-klasowego KS Halinów. Jako że seniorzy MKSu byli wtedy również w A-klasie, to zgodnie z przepisami ekwiwalent za wyszkolenie wynosił 0 zł. PZPN, chcąc zabezpieczyć kluby przed nieeleganckim przepuszczaniem zawodników przez niższe klasy rozgrywkowe, ustanowił przepis, że jeżeli zawodnik w ciągu 18 miesięcy od odejścia z klubu zmieni barwy raz jeszcze (do wyższej klasy rozgrywkowej!), to ostatni z klubów pozyskujących musi wyrównać różnicę ekwiwalentu klubowi macierzystemu. Ciut skomplikowane, ale już tłumaczymy!

Sebastian Gołąb odszedł z MKS Polonia do KS Halinów za 0 zł latem 2020 roku. Po półrocznej przygodzie na peryferiach mazowieckiego futbolu zimą 2021 przeszedł do III-ligowej Legionovii. Zgodnie z Uchwałą nr V/88 z dnia 23 maja 2018 roku Zarządu PZPN (art. 1, pkt 7) Legionovia została zobligowana do uregulowania różnicy ekwiwalentu. Oczywiście pomimo upomnień nie uczyniła tego do dzisiaj, a młody „nierozliczony” zawodnik wystąpił w 12 ligowych meczach!

Całej pikanterii dodaje również fakt, że Legionovia złożyła do PZPNu wniosek licencyjny na II ligę zawierający oświadczenie, że nie zalega żadnemu innemu klubowi z jakimikolwiek opłatami!

Czytając uchwałę PZPNu o ekwiwalencie nie można mieć żadnych wątpliwości! Sprawa jest zero-jedynkowa! Legionovia uchyla się od ustawowej opłaty od 1,5 roku, równocześnie wystawiając zawodnika do gry. Nieładnie, oj nieładnie…”

 

Michniewicz tłumaczył i ostrzegał. Piłkarze wiedzieli, jak grają Belgowie, ale i tak nie potrafili bronić

Reprezentacja Belgii udzieliła wczoraj naszej kadrze bolesnej lekcji futbolu. Polacy przegrali aż 1-6. Choć wydarzenia na boisku dobrze odwzorowują wynik, to można było zapobiec strat niektórym bramek. Czesław Michniewicz pokazywał, na co muszą uważać jego piłkarze. 

Spotkanie z Belgią zaczęło się lepiej dla Belgii, która zaczęła dominować na boisku. Mimo to „Biało-Czerwoni” znajdowali swoje szanse i to oni pierwsi strzelili bramkę. Później pojawiła się jednak masa błędów, a w drugiej połowie zupełnie rozszczelniła się nasza defensywa. Finalnie skończyło się bolesnym laniem (1-6).

Eden Hazard podsumował szanse Polski w meczu z Holandią. Wymowne słowa [CZYTAJ]

Selekcjoner przestrzegał

Można znaleźć wielu winnych tak wysokiej porażki w Brukseli. Wśród nich prawdopodobnie znajdzie się także Czesław Michniewicz. W głównej mierze jednak zawinili zawodnicy. Nasz selekcjoner dobrze wiedział, jak grają Belgowie i starał się przedstawić ich taktykę swoim podopiecznym. Bezskutecznie.

Lewandowski podsumował porażkę z Belgią. „Brakowało sił” [CZYTAJ]

Jak pisze portal sport.pl selekcjoner po ostatnim treningu zebrał kadrowiczów przed wielkim monitorem, na którym wyświetlił kilka rzutów rożnych Belgów. Zwrócił szczególną uwagę na powtarzający się schemat rozegrania tego stałego fragmentu gry. Większość z nich „Czerwone Diabły” grają „na krótko”. Dwóch piłkarzy rozgrywa piłkę przy narożniku, aby zrobić miejsce na skraju pola karnego. Zupełnie tak, jak miało to miejsce w środę. 

– Piłkarze przewidziani do pierwszego składu ustawili się w swoim polu karnym, a Kamil Jóźwiak, Nicola Zalewski i Jacek Góralski krótkim podaniem rozgrywali rzut rożny. Imitowali zachowania Belgów. Najważniejsze zadanie mieli Mateusz Klich – ustawiony najbliżej narożnika, który po rozegraniu miał doskoczyć do rywala z piłką – i Sebastian Szymański, który musiał odpowiednio go asekurować. Później Klicha zmienił Jacek Góralski – relacjonował sport.pl trening kadry. 

Co autor miał na myśli? Zmiana wykonawcy rzutu wolnego i podanie w aut [WIDEO]

Nauka poszła w las

Wszystkie przygotowania okazały się jednak bezskuteczne. Gol na 4-1 padł dokładnie w taki sposób, przed którym ostrzegał Czesław Michniewicz. Trossard rozegrał piłkę krótko z Yanickiem Carrasco, po czym obiegł go i przymierzył idealnie w okienko.

Pogubiony Matty Cash. Udany zwód Yannicka Carrasco [WIDEO]

W tym momencie na treningu ćwiczono agresywny doskok i zatrzymanie akcji rywali w zalążku. Niestety to, co było ćwiczone na treningu – nie przełożyło się zupełnie na mecz. Piotr Zieliński, który był przedzielony do krycia zareagował za późno. Na domiar złego – nie miał asekuracji. Damian Szymański był spóźniony, a wspomniany Zieliński popatrzył tylko na kolegów z pretensjami w oczach.

Blamaż w Lidze Narodów. Belgia pokonała Polskę 6:1 [REAKCJE]

Cały mecz okazał się jedną wielką lekcją futbolu, w dodatku bardzo bolesną. Ta jedna sytuacja pokazała także Michniewiczowi, jak wiele czeka go pracy. Selekcjoner ma przed sobą masę roboty, aby w końcu nauczyć piłkarzy schematów, jakimi grają rywale.

Eden Hazard podsumował szanse Polski w meczu z Holandią. Wymowne słowa

Reprezentacja Polski przegrała wczoraj z Belgią aż 1-6. Dramatyczny występ „Biało-Czerwonych” nie napawa optymizmem przed spotkaniem z Holandią, które odbędzie się już 11 czerwca. Eden Hazard zapytany o szanse Polaków w starciu z „Oranje” stwierdził, że czeka nas ciężka przeprawa. 

Belgia udanie zmazała plamę po ostatniej porażce z reprezentacją Holandii (1-4). „Czerwone Diabły” w Brukseli zmiotły z reprezentację Polski, strzelając nam aż 6 goli. Choć do przerwy wynik wskazywał remis (1-1), to po zmianie stron worek z bramkami się rozerwał.

Lewandowski podsumował porażkę z Belgią. „Brakowało sił” [CZYTAJ]

Będzie ciężko

Wysoka porażka z Belgami to nie najlepszy prognostyk przed nadchodzącą rywalizacją z Holendrami. Eden Hazard zapytany na konferencji prasowej o nasze szanse w tym meczu nie zastanawiał się długo.

– Będzie jej trudno – odpowiedział, zapytany o szanse Polski na wygraną, po czym dodał – Nie wiem, może Polska po strzelonym golu, myślała, że pójdzie już z górki.

Co autor miał na myśli? Zmiana wykonawcy rzutu wolnego i podanie w aut [WIDEO]

– W każdym razie my bardzo cieszymy się z tego wyniku. Po takim meczu będziemy mogli spać spokojnie. Czy to był odwet za poprzednie spotkanie z Holandią? Nie, po prostu jesteśmy silną ekipą. Dziś udowodniliśmy, że ten piątkowy mecz to był tylko wypadek przy pracy – podsumował kapitan Belgii.

Pogubiony Matty Cash. Udany zwód Yannicka Carrasco [WIDEO]

Jeszcze jest rewanż

Mimo wysokiego zwycięstwa Hazard nie lekceważy naszej drużyny. Przestrzega, że czeka nas jeszcze rewanż, tym razem w Warszawie. Tam Polska może pokazać kompletnie inną twarz.

– Przed nami jeszcze spotkanie w Warszawie. To, że dziś Polska przegrała z nami tak wysoko, wcale nie oznacza, że ten drugi mecz będzie taki sam – stwierdził piłkarz Realu Madryt.

Blamaż w Lidze Narodów. Belgia pokonała Polskę 6:1 [REAKCJE]

Polska po dwóch spotkaniach Ligi Narodów ma na koncie 3 punkty. W pierwszym spotkaniu podopieczni Czesława Michniewicza pokonali Walię we Wrocławiu (2-1). 11 czerwca czeka nas spotkanie z Holandią w Rotterdamie, a we wtorek (14 czerwca) rewanż z Belgią w Warszawie.

Lewandowski podsumował porażkę z Belgią. „Brakowało sił”

Robert Gumny i Robert Lewandowski udzielili wywiadów po spotkaniu Belgia – Polska (6:1). Kapitan Biało-Czerwonych zdradził w pomeczowej wypowiedzi, że to starcie kosztowało ich wiele sił.

Napór Belgów w końcówce meczu

Każdy kolejny gol przychodził Belgom z jeszcze większą łatwością. Robert Gumny w rozmowie z TVP Sport opowiedział o swoich odczuciach względem takiego obrotu spraw. Obrońca Augsburga zauważył, że w końcówce meczu pojawiło się o wiele więcej miejsca na boisku.

– Myślę, że po trzeciej bramce… nie tyle, że odpuściliśmy, ale zrobiło się dużo miejsca. Belgowie byli bardzo skuteczni i skończyło się tak, jak się skończyło – powiedział 24-latek.

Blamaż w Lidze Narodów. Belgia pokonała Polskę 6:1 [REAKCJE]

Zabrakło sił?

Swoimi odczuciami na temat przebiegu spotkania podzielił się również kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. 33-latek przyznał, że mecz z Belgią kosztował Biało-Czerwonych sporo sił.

– Brakowało często sił, żeby wyjść, przytrzymać piłkę. Belgowie nie grali jakimś pressingiem, tylko my nie szukaliśmy rozwiązań przy utrzymaniu się przy piłce, szybszego rozegrania. Nawet ofensywni zawodnicy musieli cofać się głęboko i ta gra w obronie kosztowała sporo sił. Trudno potem mieć siły w ataku. Trzeba czasami zbalansować tę grę między grą defensywną a atakiem – ocenił „Lewy”.

Co autor miał na myśli? Zmiana wykonawcy rzutu wolnego i podanie w aut [WIDEO]

Źródło: TVP Sport

Blamaż w Lidze Narodów. Belgia pokonała Polskę 6:1 [REAKCJE]

 

Reprezentacja Polski otrzymała lekcję futbolu od Belgów w środowym meczu Ligi Narodów. Czerwone Diabły pokonały Biało-Czerwonych aż 6:1.

Pomeczowe komentarze

– Porażka boli… Zagraliśmy lepiej, niż z Walią i co z tego? Teraz trzeba szybko dojść do siebie, bo za trzy dni Rotterdam, a we wtorek rewanż za dzisiejsze 6:1 – napisał na Twitterze były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.

– Po takim meczu trudno szukać pozytywów… Wysoka porażka boli, sam jestem wściekły, ale lodowaty prysznic czasem jest potrzebny. Dziś musimy trochę pocierpieć, a jutro podnieść głowy i walczyć dalej. Nie poddajemy się – ocenił aktualny szef polskiej federacji, Cezary Kulesza.

Skandal z udziałem reprezentacji z Ameryki Południowej. Kadra ma zostać wyrzucona z mundialu [CZYTAJ]

Kamil Rogólski zauważył, że przy każdej bramce dla Belgów asystował inny zawodnik.

Gra Polaków wyglądała lepiej, niż w spotkaniu z Walią (2:1). Nie można jednak przejść obojętnie obok tak wysokiej porażki. Biało-Czerwoni do przerwy remisowali z Belgią 1:1. Druga połowa była już zdecydowanie gorsza. Polacy stracili w niej aż pięć bramek, nie strzelając żadnej.

„Nie mam nic przeciwko temu, aby zupa dalej się gotowała”. Müller o sytuacji Lewandowskiego [CZYTAJ]

Cieszmy się, że wspomniana lekcja futbolu odbyła się w turnieju Ligi Narodów, a nie na mistrzostwach. Miejmy nadzieję, że Czesław Michniewicz i sztab szkoleniowy wyciągną odpowiednie wnioski ze środowej porażki.

Liverpool odrzucił kuriozalną ofertę Bayernu za Sadio Mane. Liga Mistrzów i Złota Piłka warunkami bonusów [CZYTAJ]

Źródło: Twitter

Skandal z udziałem reprezentacji z Ameryki Południowej. Kadra ma zostać wyrzucona z mundialu

Według informacji przekazanych przez „TV Azteca Deportes” zmieni się skład uczestników zbliżającego się mundialu. W związku ze sfałszowaniem dokumentów jednego z piłkarzy, z udziału w mistrzostwach świata wykluczona ma zostać reprezentacja Ekwadoru.

Ekwadorczycy zakwalifikowali się na mistrzostwa świata po zajęciu czwartego miejsca w eliminacjach strefy CONEMBOL. „La Tricolor” wyprzedzili m.in. kadry Kolumbii oraz Chile. Wiele wskazuje jednak na to, że podopieczni Gustavo Alfaro ostatecznie nie zagrają podczas katarskiego czempionatu.

„Nie mam nic przeciwko temu, aby zupa dalej się gotowała”. Müller o sytuacji Lewandowskiego [CZYTAJ]

Sfałszowane dokumenty

Liverpool odrzucił kuriozalną ofertę Bayernu za Sadio Mane. Liga Mistrzów i Złota Piłka warunkami bonusów [CZYTAJ]

Jak poinformowała stacja „TV Azteca Deportes”, Ekwador ma zostać wyrzucony z mistrzostw świata za wystawianie w swoim składzie piłkarza, który posiadał sfałszowane dokumenty. Konkretnie chodzi o bocznego obrońcę, Byrona Castillo.

Były agent Roberta Lewandowskiego zabrał głos ws. transferu Polaka. „Strategia Roberta jest jasna” [CZYTAJ]

Materiały dowodowe zebrane przez prawników z Chile udowadniają, że Castillo urodził się w Kolumbii, czego nie wykazują jego dokumenty. 23-latek wystąpił w minionych eliminacjach mundialu ośmiokrotnie, więc jego wkład w awans Ekwadoru był znaczący. Chilijczycy wnoszą o anulowanie wyników wszystkich meczów, w których zagrał zawodnik klubu Barcelona SC i przyznanie walkowerów dla rywali Ekwadoru.

Piłkarz FC Barcelony chce grać z Lewandowskim. „Jest jednym z najlepszych napastników ostatniej dekady” [CZYTAJ]

– FIFA przedstawi oficjalną decyzję w najbliższych dniach, ale wykluczenie Ekwadoru jest nieuchronne, ponieważ dowody przeciwko Castillo są niezbite – twierdzą dziennikarze Azteca Deportes.

Lewandowski o swojej sytuacji w Bayernie: „Myślę, że to najlepsze rozwiązanie” [CZYTAJ]

Dlaczego to Chilijczycy zainteresowali się tą sprawą? Ponieważ jeśli Ekwador zostanie wyrzucony z mundialu, a walkowery dla jego przeciwników przyznane, to właśnie „La Roja” przesuną się na czwarte miejsce w grupie i zdobędą bezpośredni awans na mistrzostwa świata w Katarze.

Piotr Rutkowski o odejściu Skorży, poszukiwaniu trenera i transferach. „Nie byliśmy na to przygotowani” [CZYTAJ]


TROLLNEWSY I MEMY