Hansi Flick stworzył z Bayernu Monachium prawdziwą maszynę. Chociaż w tym sezonie Bawarczykom zdarzały się wpadki, to w minionej kampanii byli niemal bezbłędni. Niemiec zdradził, co zmienił po przejęciu sterów „Die Roten”.
W sezonie 2019/20 Flick pełnił rolę asystenta Niko Kovaca. Kiedy Bayern zdecydował się pożegnać Chorwata, to właśnie dotychczasowy asystent szkoleniowca przejął jego obowiązki. 55-latek miał pełnić funkcję pierwszego trenera do czasu znalezienia bardziej uznanego kandydata.
Jego zespół grał jednak tak dobrze, że pozostał na stanowisku do dzisiaj. Aktualnie Flick ma już na koncie trofea z mistrzostwa Niemiec, Pucharu Niemiec, Superpucharu Niemiec, Ligi Mistrzów, Superpucharu Europy, a także Klubowych Mistrzostw Świata.
Tylko niezbędne zmiany
Niemiec zdradził w końcu, co tak naprawdę zmienił po przejęciu Bayernu z rąk Niko Kovaca. Jak się okazuje, były to tylko małe korekty, które, tak czy inaczej, musiały być wprowadzone. Flick przekonuje, że nie zrobił niczego innowacyjnego.
– Kiedy przejąłem zespół, było dla mnie ważne, by żeby piłkarze mieli poczucie, że im ufam, a oni wierzą w swój potencjał. Nie wprowadziłem wielu zmian w porównaniu do kadencji Kovaca. Wraz ze sztabem zmodyfikowaliśmy tylko niektóre rzeczy – skomentował szkoleniowiec w rozmowie z „France Football”.
Mimo że Flick nie zmienił zbyt dużo, wskazał punkt zwrotny w zeszłym sezonie. Zaznaczył także, co na pewno uległo poprawie od czasów Kovaca.
– Gramy bardziej intensywnie, podejmujemy większe ryzyko. Znów zaczęliśmy dominować. Wszystko zaczęło się już od meczu z Olympiakosem, ale najważniejsze było spotkanie z Borussią Dortmund. To był punkt zwrotny w zeszłym sezonie – mówi Flick.
– Nalegam, by piłkarze ofensywni uczestniczyli w grze defensywnej. Obrońcom przekazuję, by szli naprzód, gdy jest taka okazja. Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność. Sukces możemy osiągnąć tylko razem – zakończył.