Właściciel Legii mimo 40-milionowej dziury budżetowej, słabych wyników i fatalnych transferów nie traci dobrego humoru. Oto jakiego tweeta dodał w czwartek:
Właściciel Legii mimo 40-milionowej dziury budżetowej, słabych wyników i fatalnych transferów nie traci dobrego humoru. Oto jakiego tweeta dodał w czwartek:
To co dzieje się w Wiśle Kraków już dawno przekroczyło wszystkie granice absurdu. Przypomnijmy:
Mało? To teraz mamy prawdziwą bombę. Vanna Ly… to nie Vanna Ly. Porównajcie sami, na zdjęciu na górze „Vanna Ly”, który był zainteresowany zakupem włoskiej Genoi (w której gra Krzysztof Piątek). Na dole przebieraniec, który przyjechał na wycieczkę do Krakowa.
Zgodnie z oczekiwaniami Ly Vanna okazał się zwykłym słupem i oszustem, a jego firmy-krzaki nie przelały Wiśle 12 milionów złotych. O tym, że był tylko zasłoną dymną pisaliśmy tutaj: Vanna Ly od początku był zasłoną dymną. Zostawmy jednak kambodżańskiego przebierańca, który podobno przeszedł wczoraj zawał serca, a skupmy się na nowym prezesie Wisły.
Kim jest Tadeusz Czerwiński? W przeszłości był między innymi prezesem, członkiem zarządu i członkiem rady nadzorczej krakowskiego klubu. Warto wspomnieć, że w czasach komuny był pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, miał też intratne posady w Banku Handlowym. Czerwiński był również zamieszany w aferę finansową związaną z Krakowskim Business Park. Sprawa KBP to jedna z największych afer gospodarczych w Małopolsce. 14 osób oskarżono o udział w międzynarodowej grupie przestępczej, która w latach 1998-2013 dokonała nadużyć na ponad 100 mln zł na szkodę spółki oraz Skarbu Państwa. Głównym oskarżonym jest Adam Ś., były prezes KBP.
Czytaj więcej: https://dziennikpolski24.pl/oskarzony-wiceprezes-nie-przeszkadza-wisle/ar/10703674
Co poza tym? Na postać Czerwińskiego światło rzucił kilka lat temu w wywiadzie Jacek Bednarz. Ówczesny prezes Wisły po zwolnieniu z klubu opowiedział, ze to właśnie nowy prezes Wisły stał za jego zwolnieniem. Przypomnijmy, że to właśnie Bednarz wypowiedział wojnę bandytom z „Wisła Sharks”. Za jego kadencji kibole strzelali racami w stadion, to on zdecydował, że klub nie będzie przekazywał stowarzyszeniu kibiców pieniędzy ze sprzedanych biletów.
O tym, że lada moment będę musiał odejść, wiedziałem, gdy rada nadzorcza powołała do zarządu Tadeusza Czerwińskiego! – mówił Bednarz w wywiadzie dla PS.
Po zwolnieniu Bednarza Czerwiński dogadał się z kibicami. Co było dalej wszyscy pamiętamy. Meresiński, TS, Sarapata, Misiek, Vanna Ly…
Kto nie śmiał się z Kambodżańskiego Księcia, jego wysokości Vanny Ly, współwłaściciela Manchesteru City, budowniczego hoteli ze światłowstrętem? Każdy, my też. Niestety sprawa wcale śmieszna nie jest, a Vanna Ly miał odwrócić uwagę nas wszystkich od tego, co dzieje się w Krakowie.
Po pierwsze – mimo, że umowa sprzedaży nie doszła do skutku, oficjalnie dokumentacja spółki znajduje się w posiadaniu Vanna Ly. Gdzie jest naprawdę? Nikt tego nie wie. Wkrótce zapewne okaże się, że papiery się odnalazły, ale niekompletne.
Po drugie – kiedy wszyscy zajmują się Hulkiem Hoganem i Vanną, dotychczasowe władze Wisły zdołały jeszcze swoje zarobić. Jak donosi Interia, Marzena Sarapata przed rezygnacją wypłaciła sobie wszystkie pensje, przelała 60 tysięcy złotych swojemu mężowi (za drukowanie magazynu), a 300 tysięcy trafiło do Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. SKWK miało umowę z Wisłą SA na zasilanie jego działalności złotówką od każdego sprzedanego biletu.
Krótko mówiąc, wszystkie dni kiedy dziennikarze analizowali kim są Ly i Hartling, a potem podczas tych wszystkich śmieszków, kibole rządzący Wisłą rozkradli to, co jeszcze zostało w kasie i wyczyścili wszystkie ślady.
Cały Vanna Ly pewnie nawet się tak nie nazywa, a jest wynajętym słupem do odwrócenia uwagi. Zapewne już jest daleko od Polski i czeka na kolejne tego typu „zlecenie”.
Wisła Kraków zapewne upadnie, klub od IV ligi będą reaktywować bandyci z nowymi słupami, bo dla nich nie jest ważny poziom rozgrywek, tylko władza w klubie. Już teraz to widzimy. Oficjalnie rozwiązano umowę na wynajem siłowni „Miśkowi”. Kto jest nowym najemcą? Tego już nie wiadomo…