Najgorsze transfery w historii Realu Madryt. Hazard, Kaka i… Dudek

„EsGolazo” skompletowało pełny skład złożony z najgorszych zawodników, jacy kiedykolwiek trafili do Realu Madryt. W drużynie znalazł się Eden Hazard czy, co ciekawe, także Jerzy Dudek. Nie zabrakło również miejsca dla Kaki czy Robinho.

Real Madryt w środę przegrał 0-2 z Chelsea i odpadł z Ligi Mistrzów w półfinale rozgrywek. Po spotkaniu głośno zrobiło się o Edenie Hazardzie, który wraz z zawodnikami rywali… śmiał się po porażce swojej drużyny.

Temat natychmiast podłapali dziennikarze, którzy odnotowali dziwne zachowanie Belga. 30-latek znalazł się także na cenzurowanym kibiców. Już od dłuższego czasu w jego kontekście mówiono o pieniądzach wyrzuconych w błoto, jednak teraz posunięto się o krok dalej.

Najgorsi

Hazard został bowiem umieszczony wśród najgorszych transferów Realu Madryt w historii. Nazwisko skrzydłowego zapisano obok między innymi Kaki czy Robinho, ale miejsca nie zabrakło również dla Woodgate’a, Antonio Cassano, Nicolasa Anelki czy Hamita Altintopa.

Co ciekawe, w zestawieniu znalazł się także polski akcent w postaci Jerzego Dudka. Wybór zdobywcy Ligi Mistrzów z 2005 roku zadziwił wielu internautów. Golkiper był rezerwowym Ikera Casillasa, który tworzył dobrą atmosferę w szatni „Królewskich”, o czym wspomina się do dziś.

Dodatkowo dla Dudka zorganizowano szpaler w jego pożegnalnym meczu. Umieszczenie go wśród najgorszych transferów Realu Madryt wydaje się zatem nieco na wyrost.

Pełny skład:

Ruszyła karuzela. Milan wybrał następcę Donnarummy. Szczęsny może żegnać się z Turynem?

We Włoszech rusza transferowa karuzela z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Według mediów AC Milan wybrał już następcę Gianluigiego Donnarummy. To z kolei oznacza, że 22-latek jest na dobrej drodze do porozumienia z Juventusem. 

Saga transferowa z Wojciechem Szczęsnym toczy się już od jakiegoś czasu. Polak znalazł się na wylocie z ekipy Andrei Pirlo i niebawem może zmienić barwy klubowe. Jego usługami interesuje się kilka klubów z Premier League. Ostatnio najgłośniej było o Evertonie, jednak nie wiadomo, w jakim stanie są negocjacje.

AC Milan działa

W obliczu odejścia ich podstawowego bramkarza „Rossonerrii” szukają już kandydata na jego następcę. Mohamed Bouhafsi z „RMC Sport” podaje, że Milan wybrał już swojego kandydata. Mowa o rewelacji ostatnich kilku sezonów Ligue 1, a więc Mike’u Maignanie. 25-latek już od dłuższego czasu stanowi ostoję Lille. Między innymi dzięki jego postawie aktualnie zajmują oni pierwsze miejsce w tabeli francuskiej ekstraklasy.

W tym sezonie w barwach „Mastif” golkiper rozegrał 45 meczów, w których aż 21 razy zachował czyste konto. Mimo świetnej formy cena za Maignana może okazać się niemal promocyjna. Zdaniem Bouhafsiego wyniesie ona około 15 mln euro.

Dodatkowo 25-latek zgodził się już rzekomo na pięcioletni kontrakt. Za jego zatrudnieniem przemawia także argument finansowy. Na mocy umowy ma inkasować znacznie mniejsze wynagrodzenie niż Donnarumma, który otrzymywał 10 mln euro rocznie.

Co z transferem Piszczka do Legii? Czesław Michniewicz postawił sprawę jasno

Kilka dni temu portal „meczyki.pl” poinformował o interesującym planie Legii Warszawa. Mistrzowie Polski mieli ponoć zamiar spróbować ściągnąć na Łazienkowską Łukasza Piszczka. Już wtedy pojawiły się głosy, że to tylko plotki, z których raczej nic większego nie wyniknie. Na konferencji prasowej temat skomentował Czesław Michniewicz, który miał pełnić główną rolę w zakontraktowaniu byłego reprezentanta Polski.

Przypomnijmy, że kontrakt Piszczka z Borussią obowiązuje do końca trwającego sezonu. Po jego wygaśnięciu 35-latek chciał przenieść się do Goczałkowic, gdzie objąłby swój ukochany LKS.

Choć zamiary piłkarza były znane nam od dawna, to portal „meczyki.pl” przedstawił dosyć zaskakujące plany Legii Warszawa. Z ustaleń ich dziennikarza wynikało, że mistrzowie Polski zamierzają zaproponować byłemu kadrowiczowi angaż po wygaśnięciu umowy z BVB. 

„Ma plany”

Najważniejszą rolę w całym projekcie miał odegrać Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec w przeszłości współpracował z Piszczkiem, kiedy obaj pracowali w Zagłębiu Lubin. Wówczas młody piłkarz wchodził w profesjonalną piłkę, jeszcze jako napastnik.

Ostatecznie sam trener Legii skomentował te doniesienia. Michniewicz nie pozostawił złudzeń i zdementował wszelkie plotki na ten temat.

– To dla mnie wyjątkowy zawodnik. Wspólnie pracowaliśmy, potem mogłem śledzić jego karierę i regularnie mu kibicować. Obejrzałem kilka jego meczów w Niemczech na żywo, mogliśmy porozmawiać. Zdarzyło mi się nawet być na zgrupowaniu Borussii, kiedy jej trenerem był Jurgen Klopp. Piszczek jest wyjątkowym piłkarzem i człowiekiem – przyznał szkoleniowiec. 

– To temat zamknięty. Taki piłkarz przydałby się każdemu klubowi, nie tylko w Ekstraklasie, ale też Bundeslidze. To zawodnik, który ma zaplanowany każdą godzinę i dzień już do emerytury. Ustalił, że po sezonie kończy z profesjonalnym futbolem. Borussia mocno namawiała go na jeszcze jeden rok kontraktu, ale zdecydował się na powrót w swoje strony. Ma plany na siebie, jak i na drużynę z Goczałkowic. Szkoda. Taki piłkarz byłby bardzo przydatny w szatni i na boisku, ale tak się nie stanie zaznaczył.

Bomba transferowa. PSG znalazło alternatywę za Mbappe? Gwiazda Liverpoolu kandydatem

Wciąż nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość Kyliana Mbappe. Francuz nadal nie podpisał nowej umowy z PSG, co frustruje zarząd mistrzów Francji. Na domiar złego paryżanie kolejny raz nie zdobędą Ligi Mistrzów, a to może bezpośrednio zaważyć na decyzji 22-latka.

Na temat Mbappe powstało już wiele plotek i teorii. Media przebąkiwały o kolejnych ofertach przedłużenia umowy z PSG, które młody gwiazdor odrzucał. Według informacji francuskich dziennikarzy piłkarz czekał na ruch ze strony Realu Madryt. Brak awansu do finału Ligi Mistrzów w tym sezonie także może się dobić negatywnie na relacjach skrzydłowego z klubem.

Poszukiwania następcy

Niepewna sytuacja z ich największą gwiazdą skłania zarząd PSG do szukania dla niego następcy. Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia o zakończonych poszukiwaniach. W razie odejścia Mbappe ze stolicy Francji do Paryża miałby trafić Jadon Sancho z Borussii Dortmund. 

Aktualnie temat nieco przycichł, jednak „Le Parisien” w środę zrzuciło bombę. Z ich informacji wynika, że Mohamed Salah nie będzie chciał pozostawać na kolejny sezon w Liverpoolu i może zmienić barwy klubowe. To właśnie na Egipcjaninie swój wzrok mieli skupić szejkowie z PSG.

Gdyby taki transfer miał dojść do skutku potrzebne by były ogromne pieniądze. Kontrakt 28-latka z Liverpoolem wygasa dopiero w czerwcu 2023 roku, co stawia „The Reds” w dobrej sytuacji negocjacyjnej. Ponadto, portal „Transfermarkt” wycenia skrzydłowego na 110 mln euro i bardzo prawdopodobne, że mniej więcej takiej kwoty zażyczą sobie mistrzowie Anglii.

Aż siedmiu piłkarzy na wylocie z Bayernu. „Sport Bild” opublikował listę nazwisk

Bayern Monachium najbliższego lata może przejść rewolucję kadrową. Według niemieckich mediów wielu piłkarzy Bawarczyków znalazło się na liście do opuszczenia klubu. O kogo dokładnie chodzi?

Jakiś czas temu Bayern oficjalnie potwierdził zakontraktowanie Juliana Nagelsmanna. Przyjście nowego szkoleniowca było pokłosiem decyzji Hansiego Flicka o odejściu z Monachium najbliższego lata. Ze zmianą trenera wiążą się także korekty w drużynie. Tych, jak się okazuje, będzie całkiem sporo.

7 piłkarzy na wylocie

Na chwilę obecną wiadomo, że mistrzom Niemiec mocno zależy na wzmocnieniu defensywy. W tym celu potwierdzono już dogadanie się z Lipskiem w sprawie pozyskania Dayota Upamecano. Do mediów wyciekła również informacja o zainteresowaniu Bayernu Achrafem Hakimim. Marokańczyk byłby cennym ogniwem na prawej stronie obrony, gdzie aktualnie są widoczne braki.

Na razie najwięcej wiadomo jednak o piłkarzach, którzy po sezonie rozstaną się z klubem. Mowa o Davidzie Alabie, Jeromie Boatengu oraz Javim Martinezie. „Sport Bild” dotarł dodatkowo do listy z kolejnymi nazwiskami, które latem mogą rozstać się z Monachium.

Według gazety znaleźli się na niej:

  • Corentin Tolisso
  • Niklas Sule
  • Bouna Sarr
  • Adrian Fein
  • Michael Cuisance
  • Joshua Zirkzee
  • Jann-Fiete Arp

Obecnie nie wiadomo, jaka przyszłość czeka wymienioną siódemkę. W najbliższym czasie ich sytuacja powinna się jednak wyjaśnić.

Tak Zidane przemówił do piłkarzy przed rewanżem z Chelsea. „Oni są do tego przyzwyczajeni”

Przede wszystkim agresywność – tak można podsumować założenia Zinedine’a Zidane’a na rewanżowy mecz z Chelsea w półfinale Ligi Mistrzów. Kamery „El Chiringuito” nagrały fragment przemowy Francuza do swoich zawodników. 

Pierwsze starcie między „Królewskimi” a „The Blues” zakończyło się remisem (1-1). Takie rozstrzygnięcie oznaczało zaś, że żadna z drużyn nie uchodzi za wyraźnego faworyta do przejścia do finału rozgrywek. W środowy wieczór wszystko wyjaśni się na murawie Stamford Bridge.

„To właśnie to nas tu doprowadziło”

Podczas wtorkowego treningu Zidane zorganizował przemowę dla swoich podopiecznych. Francuz nawoływał przede wszystkim do agresywnego podejścia do rywali. To właśnie na tym elemencie skupił się najbardziej w rozmowie z piłkarzami.

– Musicie być bardzo agresywni. Oni są do tego przyzwyczajeni. Bardzo agresywni… – zaznaczył Zidane, uchwycony przez kamery „El Chiringuito”.

– Pamiętajcie, żeby mieć piłkę, grać nią i cieszyć się tym. To właśnie to nas tu doprowadziło. Real Madryt był i jest tym – dodał Francuz.

Taki styl jest Realowi jak najbardziej potrzebny. „Królewscy” muszą rewanż w Londynie wygrać lub zremisować stosunkiem minimalnie 2-2. Każdy inny rezultat daje Chelsea wejściówkę do finału.

Tam z kolei czeka już Manchester City, który dzień wcześniej pokonał PSG 2-0. Ekipa Pepa Guardioli po raz pierwszy historii klubu awansowała do finału Champions League. Także dla Guardioli jest to pierwszy taki mecz za sterami „Obywateli”.

Juventus szuka chętnych na Szczęsnego. Evertonu nie stać, a BVB nie chce tyle płacić…

Ciąg dalszy problemów Wojciecha Szczęsnego! Widmo rozstania 31-latka z Turynem staje się coraz bardziej realne. „La Gazzetta dello Sport” podaje, że Juventus nie wiąże już swojej przyszłości z Polakiem. 

Od jakiegoś czasu we włoskiej prasie zaczęły pojawiać się wiadomości dotyczące Szczęsnego. Z informacji tamtejszych dziennikarzy wynika, że „Stara Dama” zamierza zastąpić swojego obecnego bramkarza młodszym Gianluigim Donnarummą. Co więcej, działacze Juve mają być już po słowie z Mino Raiolą, a więc agentem golkipera Milanu.

Na spotkaniu ustalono wstępne warunki dotyczące transferu. Najważniejszym z nich jest odejście Szczęsnego. Media we Włoszech dodają, że zainteresowane nim są kluby z Premier League.

Definitywny koniec

„La Gazzetta dello Sport” idzie teraz o krok dalej. Prasowy gigant z Półwyspu Apenińskiego podaje, że Juventus postanowił ostatecznie rozstać się ze Szczęsnym. W ten sposób działacze zamierzają spełnić postawiony przez Raiolę warunek i zapewnić sobie transfer Donnarummy.

„Bianconeri” rozpoczęli już poszukiwania chętnego na wykupienie 31-latka. Bramkarza przedstawiono, chociażby Borussii Dortmund. BVB nie chce jednak opłacać tak wysokiej pensji, jaką Szczęsny pobiera w Turynie. Na mocy kontraktu obowiązującego do czerwca 2024 roku za sezon gry Polak inkasuje około siedmiu milionów euro za sezon gry.

W środę pojawiła się także pierwsza kandydatura z Premier League. Angielskie i włoskie media podały, że Everton chciałby kupić Szczęsnego, jednak w tym wypadku znowu problem może grać cena. Tym razem chodzi o samą kwotę odstępnego. „The Toffies” są gotowi zapłacić nie więcej niż 10 mln euro za reprezentanta Polski.

Zamieszanie po półfinale Ligi Mistrzów. Marco Verratti obrażony przez sędziego

Manchester City we wtorek pierwszy raz w swojej historii awansował do finału Ligi Mistrzów. „Obywatele” po dwóch golach Riyada Mahreza pokonali PSG (2-0) i zameldowali się w ostatniej fazie rozgrywek. Po ostatnim gwizdku Marco Verratti wyjawił, że sędzia użył w jego kierunku wulgarnych słów. Włoch nie krył swojego oburzenia.

Choć dwumecz Manchesteru z PSG był kreowany na jeden z najbardziej wyrównanych, to ekipa Pepa Guardioli przekonująco go wygrała. Paryżanie ulegli w sumie Anglikom aż 4-1. Oprócz Mahreza, który łącznie strzelił mistrzom Francji trzy bramki spora w tym zasługa Rubena Diasa. Stopera wybrano najlepszym piłkarzem rewanżowego meczu.

Dzięki wygranej „Obywatele” pierwszy raz zagrają w finale Ligi Mistrzów. Mają także spore szanse na zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach. W środę poznają swojego rywala do walki o trofeum. Będzie nim ktoś z dwójki Real Madryt – Chelsea.

„Pie*dol się”

W meczu nie brakowało oczywiście emocji. Podobnie zresztą, jak i kontrowersji. Marco Verratti wyjawił po spotkaniu, że sędzia użył w jego kierunku wulgarnych słów, które nie powinny nigdy wypłynąć z ust arbitra.

– Sędzia powiedział mi „pier*dol się”  – zdradził Włoch.

– Jeśli ja tak powiem, pauzuję 10 meczów. Dużo rozmawiam z sędziami, ale nigdy im tak nie mówię – dodał pomocnik PSG.

Jeśli Verratti mówił prawdę, to Bjorn Kuipers może mieć spore problemy. Zajściem może zainteresować się UEFA i wyciągnąć konsekwencje wobec Holendra.

Achraf Hakimi na celowniku Nagelsmanna. Potężne wzmocnienie prawej obrony

Póki co jedynym potwierdzonym piłkarzem, który trafi do Bayernu jest Dayot Upamecano. Francuz opuści latem RB Lipsk i przeniesie się do Monachium, podobnie jak jego aktualny szkoleniowiec Julian Nagelsmann. Niebawem możemy jednak poznać nazwisko kolejnego zawodnika, którego zakontraktują Bawarczycy.

Od oficjalnego ogłoszenia Nagelsmanna nowym opiekunem Bayernu minęło już kilka dni. Niedawno pojawiły się także informacje o pierwszych ruchach 33-latka. Według relacji niemieckich mediów na oku szkoleniowca znalazł się Georginio Wijnaldum.

Dalsze wzmocnienia

Na tym jednak przebudowa składu się nie skończy. We wtorek do sieci trafiły przecieki ze spotkania Nagelsmanna z zarządem Bayernu. Strony miały uzgodnić wizję nowego trenera, zaś on sam przedstawić swój dokładny plan na sezon.

Ustalono, że priorytetem będzie zwiększenie elastyczności. Co to dokładnie oznacza? Nagelsmann chce, aby Bayern płynniej przechodził do grania trójką obrońców. Dodatkowo takim systemem mistrzowie Niemiec mogą także coraz częściej zaczynać spotkania pod wodzą 33-latka. W celu usprawnienia nowej formacji potrzeba odpowiednich wykonawców.

I tutaj pojawia się nowe nazwisko na liście życzeń Bayernu, a więc Achraf Hakimi. Manuel Bonke, niemiecki dziennikarz podaje, że klub bacznie monitoruje sytuację Marokańczyka, który wręcz idealnie wpasowałby się w wizję Nagelsmanna. Po prawej stronie defensywy rzeczywiście brakuje wybieganego i silnego zawodnika. 22-latek wydaje się być doskonałym uzupełnieniem układanki.

Pytanie natomiast, jak kluby dogadają się odnośnie kwoty odstępnego. Hakimi trafił bowiem do Interu raptem we wrześniu zeszłego roku, i to za 45 mln euro. Jego kontrakt z nowymi mistrzami Włoch obowiązuje jeszcze przez cztery lata.

Lech znalazł następcę Puchacza? Piłkarz Górnika Zabrze może trafić do Poznania

Lech Poznań poszukuje nowego lewego obrońcy. „Kolejorz” powoli godzi się z odejściem Tymoteusza Puchacza, o którego zabiega Union Berlin. W miejsce 22-latka prawdopodobnie przyjdzie Erik Janża, a więc zawodnik Górnika Zabrze.

Po pierwszych meczach Macieja Skorży za sterami Lecha Poznań przyszedł czas na wnioski. Te optymistyczne nie są i latem drużynę czeka przebudowa. Tym bardziej że kilku piłkarzy w najbliższych miesiącach najpewniej Bułgarską opuści.

Zastępstwo na lewej stronie

Od jakiegoś czasu Union Berlin interesuje się Tymoteuszem Puchaczem. Ewentualne odejście defensora zmusi Lecha do poszukiwań jakiejś alternatywy. Według Tomasza Włodarczyka taką opcję widzi się w zawodniku Górnika Zabrze, Eriku Janży.

Na łamach „meczyki.pl” dziennikarz podaje, że kwota odstępnego za 27-latka może wynieść 400 tysięcy euro. A przynajmniej tyle chciałby otrzymać Górnik. Włodarczyk uważa jednak, że „Kolejorz” wstępnie zaproponuje od dwustu do trzystu tysięcy euro.

Wymagania zabrzan są za duże ze względu na długość kontraktu Janży. Ten wygasa za rok, a więc zimą będzie mógł negocjować z innymi klubami podpisanie nowej umowy. Dodatkowo dziennikarz dodał, że oficjalna oferta za obrońcę jeszcze nie wpłynęła, jednak w najbliższym czasie możemy się jej spodziewać.

Janża w obecnym sezonie wystąpił w 27 meczach w barwach Górnika. Zanotował w nich cztery asysty, ale furorę zrobił w zeszłorocznej kampanii. Wówczas na koncie miał aż osiem podań przy trafieniach kolegów.

Legia przeprowadzi transferowy hit? Łukasz Piszczek na celowniku mistrzów Polski!

Szokujące wieści przekazał portal „meczyki.pl”. Z ustaleń ich dziennikarza, Kuby Majewskiego wynika, że mistrzowie Polski chcą ściągnąć latem Łukasza Piszczka. Byłemu reprezentantowi Polski wygasa niedługo umowa z Borussią Dortmund. Sam piłkarz chciał pomóc LKS-owi Goczałkowice, jednak Legioniści mają swój plan, który zamierzają wdrożyć w życie. 

Z Warszawy dociera do nas coraz więcej transferowych plotek. Mistrzowie Polski nie próżnują i poszukują kolejnych wzmocnień, jeszcze przed oficjalnym otwarciem okienka. W zasadzie nic w tym dziwnego, gdyż pod koniec lata wystartują kwalifikacje do Ligi Mistrzów.

Niemal dzień w dzień otrzymujemy kolejne i kolejne doniesienia o piłkarzach, których zamierza ściągnąć do siebie Legia. Do tej pory najgłośniejszym był Mahir Emreli, skuteczny napastnik Karabachu Agdam. Ewentualny transfer 23-latka może jednak przykryć ściągnięcie innego zawodnika.

Z Borussii do Legii?

Jak informuje portal „meczyki.pl” Legioniści poważnie myślą o zakontraktowaniu Łukasza Piszczka. W ambitnym planie mistrzów Polski najważniejszą rolę ma odegrać Czesław Michniewicz. Kuba Majewski przypomina, że kilkanaście lat temu to właśnie on wprowadzał prawego obrońcę do profesjonalnego futbolu, jeszcze w Zagłębiu Lubin.

Z doniesień wynika, że Legia chce zaproponować Piszczkowi roczną umowę. 35-latek mógłby także dołączyć do sztabu Michniewicza jako grający asystent trenera. „Meczyki.pl” dodają, że temat jest bardzo poważny. Rozmowy między stronami albo już się rozpoczęły, albo rozpoczną się lada moment.

Znowu iskrzy na linii Lukaku – Ibrahimović. Wymowna zaczepka Belga po wygraniu Serie A

Inter Mediolan w niedzielę oficjalnie przerwał dominację Juventusu w Serie A i został nowym mistrzem Włoch. Okazję wykorzystał Romelu Lukaku, który postanowił zaczepić Zlatan Ibrahimovicia. Belg w wymowny sposób nawiązał do wypowiedzi Szweda z października ubiegłego roku.

Lukaku i Ibrahimović mają ze sobą na pieńku już od jakiegoś czasu. Podczas derbów Mediolanu w Pucharze Włoch doszło między nimi do spięcia, które odbiło się szerokim echem. Obaj panowie otrzymali także kary, o czym pisaliśmy TUTAJ.

„Teraz się pokłoń”

W tamtych derbach zwycięstwo świętował AC Milan. Wówczas Ibrahimović umieścił w mediach społecznościowych wpis, gdzie w swoim stylu podsumował spotkanie.

– Mediolan nigdy nie miał króla, oni mają Boga – napisał wówczas 39-latek.

Aktualnie to Lukaku ma większe powody do radości. Inter Mediolan wygrał Serie A i został nowym mistrzem Włoch, dzięki czemu przerwał dominację Juventusu. Wykorzystał to z kolei Belg, kltór” wymownie skomentował zwycięstwo, zaczepiając przy tym wiekowego snajpera rywali zza miedzy.

Prawdziwy Bóg ukoronował króla. Teraz się pokłoń. Król Mediolanu – napisał Lukaku.

W tym sezonie Belg był bardzo ważnym elementem w układance Antonio Conte. 27-latek łącznie strzelił 27 goli, a także dołożył 9 asyst. Z dorobkiem 21 trafień jest także wiceliderem klasyfikacji strzelców Serie A, gdzie wyprzedza go jedynie Cristiano Ronaldo (27 bramek).

Fatalne pudło Krzysztofa Piątka. Takie sytuacje po prostu musi strzelać… [WIDEO]

Hertha Berlin zremisowała mecz 29. kolejki Bundesligi z Mainz (1-1). Krzysztof Piątek nie zdołał w tym spotkaniu strzelić bramki, choć miał ku temu fantastyczną okazję. Polak jednak fatalnie spudłował.

26-letni napastnik na boisko w Moguncji wszedł dopiero w 80. minucie. W końcówce meczu dostał fenomenalną piłkę od Vladimira Daridy tuż przed samą bramką gospodarzy. Piątkowski nie zostało nic oprócz umieszczenia futbolówki w siatce Mainz, jednak… fatalnie przymierzył.

Po remisie z Mainz Hertha ma na koncie tylko 27 punktów i zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w tabeli Bundesligi. Do wyjścia ze strefy spadkowej tracą trzy „oczka”.

Pudło Piątka oznacza dalszy ciąg strzeleckiej niemocy Polaka. Ostatniego gola w barwach klubu z Berlina napastnik strzelił niemal dwa miesiące temu. Wówczas zdobył bramkę przeciwko Augsburgowi.

Wyjaśniła się przyszłość Erlinga Haalanda! Watzke nie pozostawił wątpliwości

Erling Haaland stanowi jedno z najgorętszych nazwisk na rynku transferowych. Norweg był przedmiotem wielu spekulacji. Chyba nie ma aktualnie klubu na świecie, który nie chciałby pozyskać tak utalentowanego napastnika. Sytuacja 20-latka wydaje się jednak krystalizować.

Ostatnimi czasy wiele czynników wskazywało na to, że Haaland odejdzie z Signal Iduna Park. Spory wpływ mogła mieć na to narastająca frustracja snajpera z dyspozycji reszty zespołu. Często to właśnie Norweg ciągnął za uszy swoich kolegów i dawał im cenne punkty po swoich bramkach.

Wówczas zaczęły narastać plotki o planowanym pożegnaniu z Borussią. Norwegowi pomóc miał w tym Mino Raiola. Agent 20-latka specjalizuje się przecież w dopinaniu ogromnych transferów. W CV ma między przejście Paula Pogby z Juventusu do Manchesteru United.

Wszystko jasne

Ważnej wypowiedzi udzielił jednak Hans-Joachim Watzke, a więc dyrektor sportowy BVB. Jego zdaniem Haaland pozostanie piłkarze Borussii także w następnym sezonie. Działacz ma dobre stosunki z Raiolą i gdyby faktycznie coś było na rzeczy z transferem – wiedziałby o tym.

– Znam Raiole od dawna i dobrze się z nim dogaduję. Dla nas to żaden problem. Haaland pozostanie zawodnikiem BVB w następnym sezonie – zapewnił Watzke.

Takie słowa z pewnością uspokoiły wielu kibiców „Dumy Westfalii”. W tym sezonie Haaland zdobył łącznie aż 37 goli w 38 występach. Do swojego dorobku dołożył jeszcze 11 asyst.

Saga trwa. Niemcy podali datę odejścia Lewandowskiego. Jest jeden warunek

Niemieckie media nie dają za wygraną i dalej podają nowe informacje w sprawie przyszłości Roberta Lewandowskiego. „Abendzeitung” podał nawet możliwą datę transakcji. Dodał również warunki, jakie muszą zostać spełnione, aby Bayern zgodził się na odejście Polaka.

Manchester United, Chelsea, Real Madryt – to najpoważniejsze kluby, które są zainteresowane wykupieniem „Lewego” z Monachium. Choć „Sport1.de” niedawno zapewniał, że 32-latek zostanie w Bayernie, nie jest to takie oczywiste. Okazuje się, że początkowy plan wypełnienia kontraktu do czerwca 2023 roku uległ delikatnemu przekształceniu.

To wciąż możliwe

„Abendzeitung” poinformował, że działacze Bawarczyków skłonią się ku sprzedaży swojego najlepszego napastnika przed końcem kontraktu tylko pod jednym warunkiem. Muszą znaleźć w jego miejsce klasowe zastępstwo. Maximilian Koch, dziennikarz dodaje także, że najpoważniejszym kandydatem pozostaje na razie Erling Haaland. Jeśli Norweg trafi w 2022 roku na Allianz Arenę, to Lewandowski otrzyma zgodę na opuszczenie klubu.

– Bayern rozważy sprzedaż Lewandowskiego w 2022 roku za duże pieniądze, jeśli działacze znajdą świetnego następcę – napisano na „Abendzeitung”.

„Kicker” również podał bardzo ciekawą informację. Z ich rozeznania wynika, że priorytetem dla Bayernu jest przedłużenie kontraktu Joshuy Kimmicha, Serge’a Gnabry’ego oraz Kingsleya Comana. To z kolei oznacza, że, choć nadal bardzo ważne, to mniej istotną wagę przykłada się do umów Manuela Neuer, Thomasa Mullera i właśnie Roberta Lewandowskiego.

Pini Zahavi, a więc agent 32-latka w ostatnim czasie miał wymyślić ciekawy plan na swojego podopiecznego. Izraelczyk liczy na sprzedanie Polaka za duże pieniądze do innego klubu. Prawdopodobnie w grę wchodzi wcześniej wspomniane Chelsea oraz PSG. W sprawie transferu Zahavi spotka się niebawem z zarządem Bayernu.