Pini Zahavi przygotował plan na Lewandowskiego. Dąży do transferu i wielkich pieniędzy

Ostatnimi czasy powstało wiele plotek odnośnie przyszłości Roberta Lewandowskiego. Zdaniem niemieckich mediów Polak znalazł się na celowniku wielkich klubów i może opuścić Bayern Monachium. Okazuje się, że faktycznie jest coś na rzeczy. „Sport1.de” informuje, że agent 32-latka ma na niego ciekawy plan.

Tylko w ciągu ostatnich kilku dni temat odejścia Lewandowskiego z Bayernu stał się niezwykle żywy w niemieckich i polskich mediach. Według wielu portali po napastnika zgłosił się nawet jeden klub, którego jednak nazwy nie ujawniono. Wiadomo natomiast, że mnóstwo uznanych marek sonduje transfer Polaka. W tym gronie znaleźli się, chociażby Real Madryt czy Chelsea.

Bawarczycy zaznaczyli już swoje stanowisko w tej sprawie. Lewandowski nie jest na sprzedaż, i kropka. Pini Zahavi nie zamierza się poddawać i ma już pewien plan na swojego podopiecznego.

Wielki zysk

Agent „Lewego” zamierza w najbliższym czasie spotkać się z władzami Bayernu. Tematem rozmów będzie transfer 32-latka do innego klubu. Florian Plettenberg ze „Sport1.de” podaje, że Izraelczyk chciałby wynegocjować zgodę na sprzedaż Lewandowskiego dopiero za rok.

Skąd jednak taka determinacja? W tle majaczy wizja ogromnych pieniędzy. Na kapitana „Biało-Czerwonych” czekają zarówno PSG, jak i Chelsea. W obu klubach mógłby liczyć na 30 milionów euro za sezon gry. Dla porównania aktualnie inkasuje „tylko” około 20 mln.

Dla Zahaviego oczywiście takie gigantyczne pieniądze oznaczają prowizję. Jako agent mógłby również liczyć na wzbogacenie się, dzięki transferowi swojego podopiecznego.

Co z wiekiem?

Choć Lewandowski kończy w sierpniu 33 lata, to Plettenberg zaznacza, że nie jest to przeszkoda. Władze paryżan i „The Blues” mają świadomość umiejętności Polaka oraz jego profesjonalizmu. Zdają sobie także sprawę z niebywałego rozwoju, jaki dokonał nasz rodak.

W obecnym sezonie ma na koncie 43 gole we wszystkich rozgrywkach. W samej tylko Bundeslidze uzbierał aż 36 trafień i jest blisko pobicia rekordu Gerda Mullera. Nic więc dziwnego, że wiele klubów chciałoby zapłacić za jego transfer.