City Football Group podbije Francję? Należący do nich klub awansował do elity

„City Football Group” ma powody do świętowania. Już trzeci klub znajdujący się pod ich skrzydłami awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w jednej z TOP5 lig. Mowa o ES Troyes, które awansowało do Ligue 1. Co dalej?

Manchester City w Premier League wiedzie prym już od kilku lat i stale pozostaje na topie. Wielce prawdopodobne, że w tym sezonie „Obywatele” wygrają mistrzostwo Anglii, a przecież mają także szanse na zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Oprócz wyspiarskiego hegemona „City Football Group” ma w swojej grupie wiele innych drużyn. Girona, FC New York City, FC Mumbai City, Melbourne City, Yokohama F. Marinos, Club Atletico Torque, Sichuan Jiuniu, Lommel SK i  ES Troyes AC – w tych klubach mają swoje udziały działacze.

Podbój Ligue 1?

To właśnie francuskie Troyes przysporzyło im ostatnio sporo radości. Świeżo upieczony beniaminek na kolejkę przed końcem sezonu zapewnił sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej swojego kraju. W poprzednich latach takie sukcesy były jednak szybko weryfikowane.

Troyes nie ma zbyt bogatej historii, jeśli chodzi o grę w Ligue 1. Zazwyczaj spadali od razu po awansie, aż do dzisiaj. Od kiedy szejkowie przejęli udziały w klubie ma nastać nowy czas. Wszystko jednak wyjaśni się dopiero w przyszłości.

Warto natomiast odnotować, że awans zapewnili sobie z przytupem. Troyes nie dość, że miało serię pięciu zwycięstw, to jeszcze w całym sezonie zanotowali jedynie sześć porażek. Oprócz tego ośmiokrotnie remisowali swoje spotkania.

Pep Guardiola skomentował fatalny strzał Aguero. „To była jego decyzja”

Mimo początkowej przewagi Manchester City uległ w sobotę Chelsea (1-2) na Etihad Stadium. Zwycięstwo gościom w doliczonym czasie gry dał Marcos Alonso. Wynik mógł jednak wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie fatalny strzał Sergio Aguero z rzutu karnego. 

W 44. minucie „Obywatele” wyszli na prowadzenie, dzięki bramce Raheema Sterlinga. Kilka minut później Sergio Aguero mógł dołożyć jeszcze jednego gola. Argentyńczyk jednak fatalnie wykonał „jedenastkę”. Mimo pomyłki Manchester schodził do szatni z jednobramkową przewagą.

W 63. minucie do wyrównania doprowadził Hakim Ziyech. Remisowy rezultat utrzymywał się bardzo długo, bo aż do doliczonego czasu gry. W samej końcówce po podaniu Timo Wernera zwycięstwo Chelsea dał Marcos Alonso.

Co na to Guardiola?

Fatalne w skutkach wykonanie karnego okazało się decydujące dla „Obywateli”. Gdyby Aguero wykorzystał okazję, być może wygraliby to spotkanie. O sytuację po meczu zapytano Pepa Guardiolę. Hiszpan nie skrytykował jednak swojego podopiecznego.

– To była jego decyzja. Mówiłem mu, żeby zdecydował, jak chce strzelić i podszedł do tego z pełnym zaangażowaniem. Postanowił strzelić w taki sposób – stwierdził.

Za niecałe trzy tygodnie obie ekipy spotkają się ponownie, jednak tym razem w zupełnie innych okolicznościach. Tym razem czeka ich mecz o triumf w Lidze Mistrzów. Jak na razie w ostatnich dwóch meczach z Manchesterem City to Chelsea była górą. Pytanie, czy coś zmieni się pod koniec maja.

– Wyciągniemy wnioski z tego meczu. Na razie spróbujemy zdobyć punkty, których potrzebujemy, żeby wygrać Premier League – zapowiedział Guardiola.

Lewandowski podbił niemieckie media. „Szykuje się do napisania historii niemieckiej piłki nożnej”

Robert Lewandowski ma za sobą kapitalną sobotę. Polak trzykrotnie ustrzelił Borussię M’Gladbach, dzięki czemu znacząco zbliżył się do rekordu Gerda Mullera. Niemieckie media podsumowały występ 32-latka jednogłośnie – „klasa światowa”.

Choć Bayern mistrzostwo uzyskał jeszcze przed rozpoczęciem starcia ze „Źrebakami” to na Allianz wrzucił szósty bieg. Podopieczni Hansiego Flicka byli niebywale naładowani i nie dali żadnych szans przyjezdnym.

Wyjątku nie stanowił Robert Lewandowski. Polak ustrzelił swojego 37., 38. i 39. gola w tym sezonie Bundesligi. Wszystkie trafienia możecie obejrzeć klikając w linki poniżej:

Lewandowski goni Gerda Mullera! Ekspresowy gol w meczu z Borussią [WIDEO]

Ależ gol Roberta Lewandowskiego! Nożyce i do rekordu brakuje tylko 2 bramek [WIDEO]

Raz, dwa i trzy! Robert Lewandowski z hat-trickiem przeciwko Borussii [WIDEO]

Zachwyty

Po spotkaniu niemieckie media wzięły pod lupę występ Bawarczyków. Piłkarze „Die Roten” dostali świetne noty, jednak bezsprzecznie najlepszy był Robert Lewandowski. 32-latek od wszystkich największych portali otrzymał ocenę „1”, co w Niemczech oznacza „klasę światową”. Jest to najwyższa możliwa ocena, jaką przyznaje się u naszych zachodnich sąsiadów.

– Jest już bliski pobicia prawie 50-letniego rekordu Gerda Muellera. Do końca pozostały dwa spotkania. Polak nie tylko wyrówna rekord, ale także go pokona – napisali dziennikarze „sport1.de”. 

– On był prawie niemożliwy do wybronienia dla defensorów Borussii M’gladbach – dodano.

Pierwszą bramkę Lewandowski strzelił zaledwie po 111 sekundach od rozpoczęcia meczu. Dla Polaka był to najszybciej strzelony gol na boiskach Bundesligi. To również nie uciekło uwadze niemieckich mediów.

– Start był jak sen dla Bayernu, który nie potrzebował nawet 120 sekund, aby objąć prowadzenie – zauważył „Kicker”.

– Jeszcze zręczniejszy Polak okazał się w 34. minucie. Ten gol to może być bramka miesiąca. Przy okazji to jego 200 trafienie dla Bayernu – dorzucono.

– Piłkarz światowej klasy od razu na poważnie podszedł do swojego polowania na rekord – napisali z kolei dziennikarze „Abendzeitung”.

Portal „welt.de” odnotował natomiast, że Lewandowski pisze właśnie nową historię niemieckiej piłki. 32-latek ma przed sobą szansę na zostanie żywą legendą Bundesligi. Jako pierwszy może pobić rekord, który pozostał niepobity przez niemal pół wieku.

– Ten rekord uważany był przez dziesięciolecia za nieosiągalny. Gerd Mueller w sezonie 1971/72 dla Bayernu zdobył 40 bramek. 49 lat później Lewandowski szykuje się do napisania historii niemieckiej piłki nożnej – podkreślił serwis.

Zobacz także:

Lewandowski o rekordzie Gerda Mullera: „Czy prosiłem kolegów? Nie, absolutnie nie”

Lewandowski o rekordzie Gerda Mullera: „Czy prosiłem kolegów? Nie, absolutnie nie”

Sobotni wieczór bezsprzecznie należał do Roberta Lewandowskiego. Jego Bayern rozbił Borussię M’Gladbach aż 6-0, a sam „Lewy” ustrzelił hat-tricka. Tym samym Polak zbliżył się do rekordu Gerda Mullera i do jego wyrównania brakuje mu zaledwie jednego gola. Po ostatnim gwizdku przed kamerami „Sky Sports” napastnika zapytano o pomoc kolegów w próbie pobicia wyczynu ikony Bawarczyków.

Lewandowski weekendowe strzelanie rozpoczął już w drugiej minucie. Polak wykorzystał świetne dośrodkowanie Davida Alaby i nie zostawił szans Yannowi Sommerowi. Następnie Szwajcara pokonał Thomas Muller, ale swoje trzy grosze w 34. minucie znowu dołożył „Lewy”. Tym razem pięknymi nożycami zmieścił futbolówkę przy bliższym słupku.

32-latek skupił się nie tylko na strzelaniu. Przy ostatniej bramce w pierwszej połowie zanotował asystę. Po rozpoczęciu drugiej części meczu musieliśmy chwilę na gole poczekać. W 66. minucie podyktowano jednak rzut karny dla Bayernu i każdy już wiedział, co to oznacza. Robert Lewandowski podszedł do piłki i całkowicie zmylił Sommera, czym skompletował hat-tricka. W samej końcówce trafienie dołożył jeszcze Leroy Sane i ustalił wynik.

Coraz bliżej statusu legendy

Dzięki fantastycznym występie przeciwko „Źrebakom” Lewandowski jest już niebywale blisko pobicia rekordu Gerda Mullera. 32-latek ma na koncie 39 trafień w tym sezonie Bundesligi. Do wyrównania dorobku Mullera brakuje mu jedynie jednej bramki, jednak patrząc na jego formę – może zdecydowanie pobić ten rekord.

Dziennikarz „Sky Sports” po zakończonym meczu na Allianz zadał „Lewemu” kilka pytań. Odniósł się między innymi do współpracy z kolegami z drużyny. W mediach pojawiły się jakiś czas temu pogłoski, że ci będą specjalnie podawać piłkę Polakowi, żeby mógł pobić rekord Mullera.

– Czy prosiłem kolegów, aby mi więcej podawali? Nie, absolutnie nie – zaznaczył Lewandowski.

– Jeśli czegoś się za bardzo chce, to można się spalić i nic nie osiągnąć. Ale kiedy grasz zespołowo, to okazje same przyjdą – dodał snajper. 

Do końca sezonu Bayernowi zostały dwa mecze. Rozegrają je kolejno z: Freiburgiem i Augsburgiem. Bawarczycy w sobotę zdobyli mistrzostwo Niemiec dzięki porażce RB Lipsk z Borussią Dortmund.

Raz, dwa i trzy! Robert Lewandowski z hat-trickiem przeciwko Borussii [WIDEO]

I mamy hat-trick! Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny i strzelił trzeciego gola przeciwko Borussii M’Gladbach. Tylko jeden gol do rekordu Mullera!

W 65. minucie dla Bayernu podyktowano rzut karny. Po zamieszaniu w polu bramkowym gości sędzia przerwał mecz, aby, skontrolować sytuację z VAR-em. Weryfikacja wykazała, że piłkarz „Źrebaków” zagrał futbolówkę ręką.

Do piłki podszedł nie kto inny, jak Robert Lewandowski. Polak perfekcyjnie wykonał stały fragment i już trzeci raz pokonał Yanna Sommera.

Zobaczcie również pozostałe trafienia Lewandowskiego!

Pierwsza bramka -> TUTAJ

Druga bramka -> TUTAJ

Ależ gol Roberta Lewandowskiego! Nożyce i do rekordu brakuje tylko 2 bramek [WIDEO]

On jest niemożliwy! Robert Lewandowski strzela dublet w meczu z Borussią M’Gladbach i tylko dwa gole dzielą go od wyrównania rekordu Gerda Mullera!

Najpierw „Lewy” otworzył wynik na Allianz Arenie, a po pół godziny jeszcze go podwyższył. Tym razem jednak zdecydował się na piękny strzał z półwoleja po podaniu Thomasa Mullera. To po prostu TRZEBA zobaczyć!

Zobacz także pierwsze trafienie Lewandowskiego!

Lewandowski goni Gerda Mullera! Ekspresowy gol w meczu z Borussią [WIDEO]

Robert Lewandowski z 37 golem w tym sezonie Bundesligi! Polak już w drugiej minucie otworzył wynik meczu z Borussią M’Gladbach. Do wyrównania rekordu Gerda Mullera brakuje tylko trzech trafień!

Choć Bayern wygrał mistrzostwo jeszcze przed pierwszym gwizdkiem na Allianz Arenie (dzięki porażce RB Lipsk z BVB), to ani myśli o urlopie. Bawarczycy ekspresowo napoczęli rywali z Gladbach za sprawą Roberta Lewandowskiego. Polak trafił już w 2. minucie spotkania po świetnym podaniu Davida Alaby.

Zobaczcie sami:

Pandemia mocno uderzyła w Bayern Monachium. Wiadomo, ile stracili od marca 2020 roku

Choć Bayern Monachium jest jednym z najlepiej zarządzanych klubów na świecie, pandemia koronawirusa także dała mu się we znaki. Herbert Hainer, przewodniczący rady nadzorczej Bawarczyków zapowiedział, że latem klub nie przeprowadzi żadnych dużych transferów. 

Panująca obecnie na świecie sytuacja mocno odbiła się na kondycji finansowej wielu uznanych drużyn. Przez niższe dochody ucierpiał również rynek transferowy. Klubów po prostu nie stać aktualnie na przeprowadzanie transferów za rekordowe sumy. Są oczywiście wyjątki, jednak stanowią je pojedyncze jednostki, których budżet zasilają potężni właściciele/sponsorzy.

„Straciliśmy około 150 mln euro”

Swoje problemy ma także Bayern Monachium. Bawarczycy od lat imponują powściągliwością, jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy, co przełożyło się na ich dobrą sytuację finansową. Mimo to pandemia odbiła się i na nich, o czym mówił Herbert Hainer w podcaście „Bayern Insider”. Przewodniczący rady nadzorczej „Die Roten” zapowiedział jednocześnie, że latem nie zobaczymy żadnego dużego transferu do klubu.

– Zamierzamy dodawać do naszego składu zawodników. Mamy młody, niesamowicie silny zespół z ogromnym potencjałem. Chcemy mieć możliwie najlepszy skład, ale realia są takie, jakie są i musimy patrzeć na finanse. COVID uderzył mocno w FC Bayern (…). Szacujemy, że od marca 2020 straciliśmy około 150 mln euro – przyznał Hainer.

Na tę chwilę Bayern potwierdził dwa zakupy. Pierwszym było dogadanie się z Dayotem Upamecano, który przyjdzie do Monachium po zakończeniu tego sezonu. Transfer Francuza ma kosztować około 45 mln euro.

Drugą transakcją było zatrudnienie Juliana Nagelsmanna. Aby jednak „wyrwać” go z RB Lipsk należało zapłacić pokaźną kwotę. Z ustaleń mediów za 33-letniego szkoleniowca Bawarczycy zapłacili nawet 25 mln euro.

Robert Lewandowski zirytowany sytuacją w Bayernie. Chce, aby klub przedstawił swoje stanowisko

Nadal nie do końca wiadomo, jaka przyszłość czeka Roberta Lewandowskiego. Niemal codziennie pojawiają się nowe informacje odnośnie sytuacji Polaka w Bayernie Monachium. Okazuje się, że ta przestaje być tak sielankowa, jak przedtem. Christian Falk, renomowany w Niemczech dziennikarz dowiedział się, że 32-latka irytują już plotki o Erlingu Haalandzie. 

O Lewandowskim powstało ostatnio bardzo dużo plotek. Większość z nich sugerowała, że snajper Bawarczyków opuści niebawem Monachium. Chętnych na jego sprowadzenie z kolei nie brakuje. Według wielu źródeł zainteresowanie wykazywali działacze Chelsea oraz obu Manchesterów.

Wieści o ewentualnym odejściu 32-latka pociągnęły za sobą powstanie innych domysłów. Te natomiast dotyczyły jego następcy w Bayernie, którego upatruje się głównie w Erlingu Haaladzie. Właśnie to ma irytować Lewandowskiego.

Warunek

Christian Falk, ceniony w Niemczech dziennikarz uważa, że Polak jest zmęczony ciągłymi doniesieniami o Haalandzie. Snajperowi nie podoba się, że żaden z działaczy Bayernu nie dał mu pewności co do jego pozycji w zespole w przyszłości.

– Z tego co wiem, Bayern nie puści Lewandowskiego tego lata. W 2022 roku, gdy do końca kontraktu pozostanie tylko jeden sezon, temat będzie inny – pisze dziennikarz.

– Ciągłe plotki o Haalandzie denerwują Roberta Lewandowskiego. Dotychczas żaden działacz Bayernu nie powiedział: „nie pozyskamy Haalanda w żadnym wypadku” – dodał.

– Lewandowski prawdopodobnie życzyłby sobie, żeby ktoś z władz powiedział: „budujemy przyszłość z Robertem” – podsumował Falk.

Dziennikarz uważa także, że gdyby Lewandowski dostał takie zapewnienie, to chciałby zostać w Monachium na kolejne lata. Na ten moment Polak jednak oczekuje publicznego wsparcia od klubu.

Ancelotti skomentował plotki o transferze Szczęsnego do Evertonu. Wszystko jasne

Najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe jeśli chodzi o Wojciecha Szczęsnego. Według włoskich mediów Juventus chce sprzedać polskiego bramkarza. Jego usługami miał być zainteresowany Everton. Głos w tej sprawie zabrał trener „The Toffies”, a więc Carlo Ancelotti. 

Juventus chce zastąpić Szczęsnego Ginaluigim Donnarummą. Włosi piszą już od kilkunastu dni coraz to nowsze informacje na temat rozmów z Mino Raiolą, czyli przedstawicielem 22-latka. Ich zdaniem doszło już do porozumienia. Agent przedstawił jednak pewne warunki. W myśl jednego z nich do transferu dojdzie dopiero po sprzedaniu reprezentanta Polski.

Jeden klub odpadł

We włoskich mediach pojawiło się wiele informacji na temat ewentualnego kierunku, w jaki mógłby pójść Szczęsny. Mówiono o Borussii Dortmund, ale największe zainteresowanie wykazywały kluby z Premier League.

Ostatnimi dniami najgłośniej było i zainteresowaniu Evertonu. „The Toffies” były ponoć skłonne do sprostania oczekiwaniom finansowym Polaka. Oprócz tego gotowi byli zaoferować Juventusu wymaganą kwotę za transfer.

Czy jednak faktycznie coś było na rzeczy? Carlo Ancelotti udzielił wywiadu „Corriere dello Sport”, w którym został zapytany między innymi o 31-latka. Włoch krótko odpowiedział, czym właściwie zakończył wszelkie spekulacje.

– Mam już bramkarza i jest to Jordan Pickford – odparł „Carletto”.

Włoskie media zakochane w Zalewskim. 19-latek zachwycił w debiucie. „O nim będzie głośno”

Nicola Zalewski, 19-letni Polak zadebiutował w czwartek w seniorskiej drużynie AS Romy. Okoliczności były nie byle jakie, bo mowa o półfinale Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United. Młody piłkarz mógł doskonale przywitać się z dorosłą piłką i niemal zdobył bramkę, jednak ostatecznie trafienie potraktowano jako samobój. Mimo to zebrał bardzo dobre recenzje. Sam także jest zadowolony ze swojego występu. 

Choć AS Roma pokonała Manchester United (3-2) w półfinale Ligi Europy, to nie awansowała do finału rozgrywek. W pierwszym starciu górą była ekipa Ole Gunnara Solskjaera. „Czerwone Diabły” wygrały przekonująco, bo aż 6-1.

Mimo braku awansu powody do zadowolenia może mieć Nicola Zalewski. 19-latek zaliczył bardzo dobre, ożywiające wejście, tym bardziej biorąc pod uwagę, że był to jego debiut. Do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie bramki (po jego strzale piłkę do siatki skierował Telles, co zapisano jako trafienie samobójcze). 

„Co za debiut!”

Włosi po zakończonym spotkaniu nie szczędzili pochwał dla młodego Polaka. Napastnik zebrał świetne recenzje, a dziennikarze nie mogli się go nachwalić. Ich zachwyty odzwierciedlają także oceny, jakie otrzymał 19-latek.

– Nicola Zalewski – co za debiut! Niezapomniany wieczór dla Polaka urodzonego w 2002 roku – napisał włoski oddział „Eurosport”, który przyznał mu „6,5” w dziesięciostopniowej skali.

– O nim będzie głośno – dodał portal „ForzaRoma.info”. Ten z kolei ocenił Zalewskiego na „7”. Równie wysoką ocenę otrzymał jedynie Edin Dzeko.

– Zadebiutował w Lidze Europy w wieku 19 lat. Zrobił to w półfinale z Manchesterem United. I przyczynił się do zwycięstwa siedem minut po wejściu na boisko – podsumowali z kolei dziennikarze „Tuttomercatoweb”.

– Debiut z bramką w półfinale Ligi Europy. Trudno było zrobić coś lepszego – napisano na „Giallorossi.net”.

„Myślę, że dałem z siebie wszystko”

Po spotkaniu komentarza udzielił także sam Zalewski. 19-latek przed kamerami opowiedział o swoich emocjach w związku z debiutem oraz co prosił go trener. Ocenił także swój występ przeciwko tak silnemu rywalowi.

– Byłem bardzo szczęśliwy. Wiedziałem, że muszę dać na boisku coś dodatkowego, co wcześniej robił Pedro. Trener poprosił mnie o ciężką pracę i to chciałem zrobić. Myślę, że dałem z siebie wszystko – podsumował. 

– Jesteśmy dumni z wygranej. Niestety, mecz na Old Trafford miał wpływ na cały dwumecz. Zmagaliśmy się też z kontuzjami. Wracamy do domów ze zwycięstwem – dodał na zakończenie.

Piękny gest Manchesteru City w stronę Aguero. Uhonorują go dodatkiem na koszulce

Sezon 2020/21 zbliża się wielkimi krokami do końca. To z kolei oznacza, że w Manchesterze szykuje się koniec pięknej epoki. Latem Sergio Aguero pożegna się z „Obywatelami” po 10 latach pięknej przygody.

Przyszłość Argentyńczyka jest połowicznie niepewna. Wiadomo na pewno, że rozstanie się z Manchesterem City, jednak nie wiemy, co czeka go dalej. Wiele mówi się o zainteresowaniu FC Barcelony, aczkolwiek sam piłkarz nie odniósł się do tych plotek.

Uhonorowany

Póki co Aguero wciąż pozostaje zawodnikiem lidera Premier League. Choć taki stan rzeczy utrzyma się jeszcze przed niecałe dwa miesiące, to „Obywatele” szykują się do pożegnania swojej legendy. W tym celu Puma, która dostarcza koszulki piłkarzom niebieskiej części Manchesteru wpadła na świetny pomysł.

„W środku” nowych strojów pojawi się zegar wskazujący 93. minutę i 20. sekundę. Jest to oczywiście nawiązanie do ikonicznego już gola Aguero w meczu z QPR w sezonie 2011/12. Wówczas trafienie snajpera dało „Obywatelom” mistrzostwo Anglii.

Brak opisu.

Ranking 20 legend Bayernu Monachium. Brakuje dwóch wielkich nazwisk

W barwach Bayernu występowało i nadal występuje wielu znakomitych piłkarzy. Przez Monachium przewinęło się wiele świetnych nazwisk, a niektóre z nich śmiało można nazwać klubowymi legendami. Niemiecki portal „sport1.de” postanowił wytypować najlepszą dwudziestkę zawodników, którzy kiedykolwiek grali dla „Die Roten”. Co bardzo zaskakujące – brakuje w nim Manuela Neuera oraz Roberta Lewandowskiego.

Na przestrzeni lat swoje nazwiska złotymi zgłoskami w historii Bayernu zapisało wielu wielkich piłkarzy. Wśród nich oczywiście były takie gwiazdy niemieckiej piłki, jak Gerd Muller czy Franz Beckenbauer. Nie zabrakło także perełek z zagranicy, jak, chociażby Franck Ribery lub Arjen Robben.

Wydawało się, że do grona obcokrajowców-legend zalicza się również Robert Lewandowski. No, ale jednak nie do końca…

Plejada gwiazd

Zacznijmy jednak od początku. Portal „sport1.de” postanowił skomponować ranking największych legend Bayernu Monachium. W zestawieniu znaleźli się wcześniej wspomniani Franz Beckenbauer i Gerd Muller (kolejno pierwsze i drugie miejsce), jak i duet „Robbery”.

W całym zestawieniu mamy do czynienia z istną plejadą gwiazd. Pojawiają się tam nazwiska Lothara Matthaeusa, Olivera Kahna, Bastiana Schweinsteigera, Philippa Lahma, czy też Thomasa Mullera. Pojawili się tam nawet Jerome Boateng wraz z Javim Martinezem. Patrząc jednak na wszystkie nazwiska ma się nieodparte wrażenie, że kogoś tam brakuje.

Niedocenieni?

No i brakuje, w dodatku aż dwóch gigantów światowego futbolu. Chodzi oczywiście o Manuela Neuera oraz Roberta Lewandowskiego. Powiedzieć, że obaj panowie na stałe zapisali się w historii Bayernu, to jak nie powiedzieć nic.

Neuer? Już od lat broni dostępu do bramki Bawarczyków i niejednokrotnie mówiło się o nim jako o najlepszym bramkarzu na świecie. Mowa w końcu o zawodniku, który w barwach „Die Roten” rozegrał aż 431 meczów, z czego w niemal połowie zachował czyste konto (211!!!).

Lewandowski z kolei, choć w drużynie jest nieco mniej, to jednak zasług nie można mu odmówić. Ciężko przewidzieć, gdzie dzisiaj byłby Bayern, gdyby nie niebywała skuteczność Polaka. To „Lewy” goni w tym sezonie Gerda Mullera, a także ten sam „Lewy” zajmuje już 2. miejsce w klasyfikacji strzelców wszechczasów Bundesligi.

Nie wiadomo, czemu pominięto akurat tę dwójkę, jednak jest to dosyć zastanawiające. Jedno jest pewne – decyzja „sport1.de” wywołała spory szok. Być może za jakiś czas dziennikarze portalu uargumentują swój wybór.

20 legend Bayernu Monachium według portalu „sport1.de”:

1. Franz Beckenbauer
2. Gerd Mueller
3. Lothar Matthaeus
4. Sepp Maier
5. Oliver Kahn
6. Bastian Schweinsteiger
7. Philipp Lahm
8. Karl-Heinz Rummenigge
9. Thomas Mueller
10. Arjen Robben
11. Paul Breitner
12. Klaus Augenthaler
13. Mehmet Scholl
14. Uli Hoeness
15. Franz Roth
16. Stefan Effenberg
17. Franck Ribery
18. Jerome Boateng
19. Javi Martinez
20. Georg Schwarzenbeck

Najgorsze transfery w historii Realu Madryt. Hazard, Kaka i… Dudek

„EsGolazo” skompletowało pełny skład złożony z najgorszych zawodników, jacy kiedykolwiek trafili do Realu Madryt. W drużynie znalazł się Eden Hazard czy, co ciekawe, także Jerzy Dudek. Nie zabrakło również miejsca dla Kaki czy Robinho.

Real Madryt w środę przegrał 0-2 z Chelsea i odpadł z Ligi Mistrzów w półfinale rozgrywek. Po spotkaniu głośno zrobiło się o Edenie Hazardzie, który wraz z zawodnikami rywali… śmiał się po porażce swojej drużyny.

Temat natychmiast podłapali dziennikarze, którzy odnotowali dziwne zachowanie Belga. 30-latek znalazł się także na cenzurowanym kibiców. Już od dłuższego czasu w jego kontekście mówiono o pieniądzach wyrzuconych w błoto, jednak teraz posunięto się o krok dalej.

Najgorsi

Hazard został bowiem umieszczony wśród najgorszych transferów Realu Madryt w historii. Nazwisko skrzydłowego zapisano obok między innymi Kaki czy Robinho, ale miejsca nie zabrakło również dla Woodgate’a, Antonio Cassano, Nicolasa Anelki czy Hamita Altintopa.

Co ciekawe, w zestawieniu znalazł się także polski akcent w postaci Jerzego Dudka. Wybór zdobywcy Ligi Mistrzów z 2005 roku zadziwił wielu internautów. Golkiper był rezerwowym Ikera Casillasa, który tworzył dobrą atmosferę w szatni „Królewskich”, o czym wspomina się do dziś.

Dodatkowo dla Dudka zorganizowano szpaler w jego pożegnalnym meczu. Umieszczenie go wśród najgorszych transferów Realu Madryt wydaje się zatem nieco na wyrost.

Pełny skład:

Ruszyła karuzela. Milan wybrał następcę Donnarummy. Szczęsny może żegnać się z Turynem?

We Włoszech rusza transferowa karuzela z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Według mediów AC Milan wybrał już następcę Gianluigiego Donnarummy. To z kolei oznacza, że 22-latek jest na dobrej drodze do porozumienia z Juventusem. 

Saga transferowa z Wojciechem Szczęsnym toczy się już od jakiegoś czasu. Polak znalazł się na wylocie z ekipy Andrei Pirlo i niebawem może zmienić barwy klubowe. Jego usługami interesuje się kilka klubów z Premier League. Ostatnio najgłośniej było o Evertonie, jednak nie wiadomo, w jakim stanie są negocjacje.

AC Milan działa

W obliczu odejścia ich podstawowego bramkarza „Rossonerrii” szukają już kandydata na jego następcę. Mohamed Bouhafsi z „RMC Sport” podaje, że Milan wybrał już swojego kandydata. Mowa o rewelacji ostatnich kilku sezonów Ligue 1, a więc Mike’u Maignanie. 25-latek już od dłuższego czasu stanowi ostoję Lille. Między innymi dzięki jego postawie aktualnie zajmują oni pierwsze miejsce w tabeli francuskiej ekstraklasy.

W tym sezonie w barwach „Mastif” golkiper rozegrał 45 meczów, w których aż 21 razy zachował czyste konto. Mimo świetnej formy cena za Maignana może okazać się niemal promocyjna. Zdaniem Bouhafsiego wyniesie ona około 15 mln euro.

Dodatkowo 25-latek zgodził się już rzekomo na pięcioletni kontrakt. Za jego zatrudnieniem przemawia także argument finansowy. Na mocy umowy ma inkasować znacznie mniejsze wynagrodzenie niż Donnarumma, który otrzymywał 10 mln euro rocznie.