Reprezentacja Chorwacji wybrała się przed Euro 2024 na… spotkanie z papieżem! 🇭🇷✝️ pic.twitter.com/h4Bx1YXmo7
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 6, 2024
Miesiąc: czerwiec 2024
Angielscy dziennikarze bezlitośni dla reprezentacji Polski. „Może to być krótka wycieczka”
„The Athletic” pokusiło się o przeanalizowanie szans reprezentacji, które pojadą na Euro 2024. Typowanie nie ominęło również Polski, która została brutalnie oceniona. Anglicy nie dają „Biało-Czerwonym” żadnych szans na turnieju.
Polska trafiła do grupy z Holandią, Austrią i Francją. Podopieczni Michała Probierz zaczną od starcia z „Oranje” 16 czerwca. Wcześniej rozegrają jeszcze dwa mecze towarzyskie. W piątek zagrają z Ukrainą, a parę dni później – z Turcją.
Bez szans?
Na papierze „Biało-Czerwoni” nie pograją długo na niemieckich boiskach. Trudna grupa może okazać się dla nich zabójcza, jak sądzi większość krajowych mediów. Podobnie uważają także zagraniczni dziennikarze. „The Athletic” podkreśla co prawda klasę Roberta Lewandowskiego, jednak zaznacza, że kapitanowi naszej reprezentacji brakuje skuteczności sprzed lat.
– Robert Lewandowski to wielkie nazwisko, ale nie trafia już do bramki tak często, jak kiedyś. Wydaje się, że ten zespół czeka na przeobrażenie się w coś nowego, ale brakuje mu młodych zawodników, by mogło się to stać. W turnieju zagrają w bardzo trudnej grupie, więc może to być krótka wycieczka – piszą na wstępie.
Dziennikarze starają się również znaleźć jakieś zalety w naszej drużynie, jednak sami mówią, że „nie ma ich zbyt wiele”. Ponownie skupiają się na osobie Lewandowskiego, ale zauważają, że jego niska skuteczność to nie tylko wina wieku, ale także brak „serwisu” ze strony kolegów na murawie.
Za najjaśniejszy punkt reprezentacji Polski, Anglicy uważają Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Juventusu wciąż jest w świetnej formie, ale zdaniem „The Athletic” musi on zagrać tak, jak z Walią w finale baraży. W innym wypadku obrona może nie dać rady, ze względu na brak klarownych liderów. W przeszłości był takim choćby Kamil Glik.
Tymek Puchacz wróci do Bundesligi? Jest zainteresowanie!
Tymoteusz Puchacz ma szansę na transfer do klubu z Bundesligi. Portal „meczyki.pl” informuje o zainteresowaniu, jakie ostatnio pojawiło się wokół polskiego piłkarza.
W 2021 roku Tymoteusz Puchacz trafił do Bundesligi. Zamienił wówczas Lech Poznań na Union Berlin. W klubie ze stolicy Niemiec nie zdołał jednak poważniej zaistnieć. Z tego też tytułu udał się na kilka wypożyczeń. Najpierw trafił do Trabzosporu, a następnie do Panathinaikosu. W obu tych klubach spędził rundę wiosenną kolejno w sezonach 21/22 i 22/23. Z kolei cały poprzedni sezon Puchacz spędził na wypożyczeniu w Kaiserslautern.
Udany sezon Puchacza
Ostatni sezon Puchacz spędził na poziomie 2. Bundesligi. Pod względem indywidualnym był to relatywnie udany sezon dla Polaka. W końcu nie miał on problemów z regularną grą. Rozegrał w sumie 36 meczów we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich jedną bramkę i zanotował aż 13 asyst.
Czas na transfer?
Udany sezon Puchacza nie umknął uwadze skautom innych klubów. Jak informuje Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”, już pod koniec sezonu Puchacz miał kilka zapytań z klubów Bundesligi. Na tę chwilę najbardziej konkretny w swoim działaniu wydaje się być Augsburg. Obecnie Puchacz wraca do Unionu, z którym ma jeszcze rok ważnego kontraktu.
źródło: Meczyki
Reprezentacja Polski upamiętni zmarłego żołnierza. Cezary Kulesza ujawnił szczegóły
Polscy piłkarze i kibice oddadzą hołd tragicznie zmarłemu rodakowi. O szczegółach poinformował Cezary Kulesza. Prezes podjął tę decyzję w celu upamiętnienia tragicznie zmarłego żołnierza.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest bardzo napięta. Ostatnimi czasy doszło do ogromnej tragedii. Pod koniec maja ranny został tam polski żołnierz, który starał się powstrzymać nielegalnie przekraczających granicę migrantów. Polak został raniony nożem. Po kilku dniach pobytu w szpitalu Mateusz niestety zmarł. Informacja o jego śmierci trafiła do opinii publicznej dziś, w czwartek.
– Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej. Pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną. Dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny. Mateuszu, Nasz Bracie w służbie, wypełniłeś słowa roty przysięgi. Spoczywaj w pokoju – przekazało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
„… krwi własnej ani życia nie szczędzić”
Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej.
Pomimo udzielonej pomocy w… pic.twitter.com/v06xhWDb9n
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) June 6, 2024
Informacja o śmierci Mateusza wstrząsnęła całym krajem. Chęć oddania hołdu wyraził Cezary Kulesza. Prezes PZPN poinformował, iż przed piątkowym meczem towarzyskim z Ukrainą na Stadionie Narodowym będzie miała miejsce minuta ciszy. Wszystko to w celu uczczenia pamięci żołnierza 1. Brygady Pancernej.
– Jutrzejszy mecz z Ukrainą zostanie poprzedzony minutą ciszy dla uczczenia pamięci żołnierza 1 Brygady Pancernej, który zmarł w szpitalu wskutek ugodzenia nożem w trakcie służby na granicy z Białorusią. Składam wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego. Cześć jego pamięci – napisał Cezary Kulesza.
Jutrzejszy mecz z Ukrainą zostanie poprzedzony minutą ciszy dla uczczenia pamięci żołnierza 1 Brygady Pancernej, który zmarł w szpitalu wskutek ugodzenia nożem w trakcie służby na granicy z Białorusią.
Składam wyrazy współczucia rodzinie i bliskim zmarłego. Cześć jego pamięci.
— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) June 6, 2024
Decyzja Cezarego Kuleszy spotkała się z dużą aprobatą u polskich kibiców piłki nożnej. Na Twitterze możemy przeczytać: „Dziś bez szydery. Dobra decyzja Prezes”, „Brawo za ten gest Prezesie. Słuszna decyzja”.
Dziś bez szydery. Dobra decyzja Prezes.
— Grucha. (@ZgnilyGruchaLol) June 6, 2024
Brawo za ten gest Prezesie. Słuszna decyzja,
— JanoŁW (@Jano1908) June 6, 2024
Jose Mourinho wierzy w Sebastiana Szymańskiego! Portugalczyk chce zatrzymać Polaka w klubie
Jose Mourinho widzi Sebastiana Szymańskiego w składzie Fenerbahce na kolejny sezon. Portugalski szkoleniowiec zadeklarował, iż chce pozostanie Polaka w tureckim klubie.
Sebastian Szymański ma za sobą udany pierwszy sezon w barwach Fenerbahce. Zespół Polaka zdobył wicemistrzostwo Turcji i w przyszłym sezonie zagra w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Sam Szymański był jedną z kluczowych postaci Fenerbahce. 25-latek rozegrał w minionym sezonie w sumie 55 meczów. Strzelił w nich 13 bramek i zanotował 19 asyst.
Po zakończeniu sezonu 2023/2024 ze stanowiskiem pierwszego trenera Fenerbahce pożegnał się İsmail Kartal. Następcą Turka został dobrze znany kibicom piłki nożnej Jose Mourinho. Portugalczyk podpisał umowę na dwa lata.
W ostatnich miesiącach dużo mówiło się o ewentualnym transferze Sebastiana Szymańskiego. Polak ma jednak ważny kontrakt z Fenerbahce aż do 2027 roku. Według portalu „meczyki.pl” Jose Mourinho bardzo ceni Polaka. Portugalczyk miał zakomunikować, iż koniecznie chce zatrzymać Szymańskiego w Fenerbahce. O zamiłowaniu Mourinho do Szymańskiego świadczy m.in. fakt, że Portugalczyk chciał sprowadzić Polaka do AS Romy, kiedy ten był jej trenerem.
źródło: Meczyki
Nowe doniesienia w sprawie Bułki. Nicea wyceniła polskiego bramkarza
Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Marcina Bułki. Według doniesień dziennikarza portalu „Meczyki.pl” Nicea wycenia polskiego bramkarza na 25 mln euro.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
Co dalej z Bułką?
Marcin Bułka w minionym sezonie stanowił o sile Nicei. Bramkarz zakończył sezon Ligue 1 z siedemnastoma czystymi kontami. Pod tym względem był najlepszy we Francji.
W związku ze świetną formą Polaka, wiele klubów zwróciło na niego uwagę. Według doniesień Tomasza Włodarczyka jednym z zespołów, który widziałby Bułkę u siebie, jest AC Milan. Teraz dziennikarz informuje, że rozmowy się już rozpoczęły.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
– Szef skautingu Milanu to Francuz – Geoffrey Moncada. Dlatego spogląda na rynek Ligue 1. Nie tylko Milan interesuje się Bułką. Tematy się konkretyzują i zapewne w jego temacie będzie gorąco w najbliższych tygodniach. Na pewno jest też duże zainteresowanie z Premier League, ale nie zawsze na jedynkę, a to Marcina dziś nie interesuje – poinformował Włodarczyk.
– W ostatnich dniach temat badało chociażby Newcastle United. Nicea może sprzedać Bułkę za ok. 25 milionów euro – dodał dziennikarz.
Media od jakiegoś czasu informowały o poszukiwaniach nowego bramkarza przez Sroki. Obecnie numerem jeden w bramce Newcastle United jest Nick Pope. W ostatnich miesiącach zmagał się on jednak z problemami zdrowotnymi.
Wiele wskazuje więc na to, że Bułka zmieni otoczenie w nadchodzącym oknie transferowym. Na razie ciężko jednak stwierdzić, do jakiego klubu miałby się udać polski bramkarz.
Źródło: Meczyki.pl
Real Madryt sprzeciwia się nowym rozgrywkom! „Szaleństwo. Zamierzają za*ić piłkarzy”
Już w przyszłym roku będziemy świadkami nowych Klubowych Mistrzostw Świata. Jak się okazuje, nie wszyscy są zwolennikami zmian w rozgrywkach. Według „Relevo” zdecydowanym przeciwnikiem pomysłu ma być Real Madryt.
FIFA dłuższy czas temu zdecydowała się na kolejną reformę. Tym razem celem organizacji okazały się Klubowe Mistrzostwa Świata, a konkretnie ich poszerzenie. W przyszłym roku na klubowy mundial do USA pojadą aż 32 drużyny.
Sprzeciw
Wśród tych zespołów będzie między innymi niedawny zwycięzca Ligi Mistrzów, czyli Real Madryt. Jak się okazuje „Królewscy” nie są jednak zachwyceni zmianami zaprowadzanymi przez FIFĘ. „Relevo” podaje, że klub obawia się o zdrowie zawodników. W sumie będą oni mogli rozegrać nawet 72 oficjalne mecze.
Takie natężenie spotkań może okazać się zabójcze dla piłkarzy. Hiszpańscy dziennikarze, powołując się na głosy z wewnątrz klubu, wprost piszą o zagrożeniu i obawach działaczy o zdrowie zawodników.
– Następny sezon zaczynamy w sierpniu i kończymy w lipcu. To szaleństwo. Zamierzają zabić piłkarzy – cytuje „Relevo” klubowe źródła.
🚨 Real Madrid are against the new Club World Cup!
Club sources say: “Next season we start in August and finish in July. It’s crazy. They are going to k*ll the players.”
Real Madrid could play 72 games next season. @JorgeCPicon 😳 pic.twitter.com/py8wueD8Z0
— Madrid Zone (@theMadridZone) June 6, 2024
Tomasz Kędziora uwielbiany w klubie. Dostał propozycję nowego kontraktu. „Niemal idealny sezon”
Tomasz Kędziora miał bardzo udany miniony sezon. Polak jest bardzo chwalony w Grecji, a PAOK miał mu złożyć propozycję podpisania nowego kontraktu. O szczegółach wypowiedział się dziennikarz, Antonis Tsakaleas w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.
Kędziora większość sezonu 2023/24 spędził na pozycji środkowe obrońcy, gdzie zdecydowanie odżył. Polak znacznie przyczynił się również do zdobycia mistrzostwa Grecji przez PAOK Saloniki. Mimo dobrej formy i pozytywnych ocen za swoje występy, Michał Probierz nie zdecydował się powołać go nawet do szerokiej kadry na nadchodzące mistrzostwa Europy.
„Niemal idealny sezon”
W samych superlatywach o Kędziorze wypowiadał się na łamach „WP Sportowe Fakty” grecki dziennikarz, Antonis Tsakaleas. Grek podkreślał, jak istotną rolę odegrał defensor w mistrzowskim sezonie PAOKu.
– Kędziora znajdował się wśród kluczowych zawodników w drodze drużyny do mistrzostwa. Był istotną częścią zespołu, szczególnie od początku stycznia do końca sezonu. Grał non-stop i stworzył solidną linię obrony wraz z Kostantinosem Koulierakisem – mówił dziennikarz.
– Cóż, wybór należał od selekcjonera. Moim zdaniem Kędziora zasługiwał na to, żeby być częścią reprezentacji Polski – ocenił.
Tsakaleas zdradził również, że PAOK chce przedłużyć współpracę z Kędziorą. W tym celu greccy działacze mieli zaproponować mu nowy kontrakt. Polak miałby na dłuższy czas zająć pozycję środkowego obrońcy.
– PAOK chce, aby Tomasz został w klubie i grał na pozycji środkowego obrońcy. To na pewno. Miał niemal idealny sezon i myślę, że Razvan Lucescu nigdy nie wykorzysta go na prawej stronie obrony. PAOK rozpoczął już negocjacje z Kędziorą. Zaproponowali mu nowy kontrakt i niewykluczone, że osiągną porozumienie – podsumował dziennikarz.
Michał Probierz ma plan na mecz z Ukrainą. Kluczowy piłkarz odpocznie przed Euro?
Reprezentacja Polski w piątek zagra z Ukrainą w pierwszym meczu towarzyskim przed Euro 2024. Michał Probierz będzie mieć okazję do przetestowania kilku zawodników, co do których ma wątpliwości. Według portalu sport.pl, selekcjoner chce odstawić Wojciecha Szczęsnego.
Już za 10 dni „Biało-Czerwoni” zagrają z Holandią w swoim pierwszym meczu na Euro 2024. Później w grupie zmierzą się jeszcze z Austrią oraz Francją. W ciągu kilku najbliższym dni Polacy rozegrają jeszcze dwa mecze kontrolne. Pierwszy z nich, z Ukrainą, zaplanowano już na piątek.
Zmiany w bramce
Wiadomo, że numerem jeden między słupkami reprezentacji Polski jest Wojciech Szczęsny. Golkiper Juventusu ma bronić na Euro, które będzie jego ostatnim wielkim turniejem w kadrze. Trudno sobie wyobrazić, aby opuścił jakiekolwiek spotkanie na turnieju.
Według sport.pl Szczęsny nie rozegra jednak ani minuty w piątkowym meczu z Ukrainą. Michał Probierz chce ponoć przetestować inne rozwiązania i dać po 45 minut Łukaszowi Skorupskiemu i Marcinowi Bułce. Podobną praktykę mogliśmy zresztą zobaczyć w listopadzie przy okazji meczu z Łotwą.
Gazeta dodaje, że na treningach to właśnie Skorupski i Bułka mieli z całą drużyną trenować stałe fragmenty gry. W tym czasie Szczęsny ćwiczył z kolei z Mateuszem Kochalskim.
Paulo Sousa bliski powrotu na ławkę trenerską. Jest zainteresowanie z Serie A
Paulo Sousa wkrótce może wrócić na ławkę trenerską. Pojawiło się zainteresowanie ze strony dwóch klubów z Serie A. Informację przekazał sam Fabrizio Romano.
Polscy kibice znają Paulo Sousę głównie za sprawą jego pracy w reprezentacji Polski. Portugalczyk prowadził Biało-Czerwonych we wszystkich meczach w 2021 roku. W sumie jako selekcjoner reprezentacji Polski zanotował 15 spotkań. Poprowadził polską drużynę na EURO 2020 (1). W grudniu 2021 roku zdecydował się jednak na opuszczenie Polski.
Sousa opuścił Polskę na rzecz Brazylii. Portugalczyk zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski i postanowił objąć brazylijskie Flamengo. Po kilku miesiącach został zwolniony. W lutym 2023 roku przejął stery we włoskiej Salernitanie, jednak wytrzymał w niej zaledwie do października 2023 roku.
Od czasu zakończenia swojej pracy w Salernitanie Paulo Sousa pozostaje bezrobotny. Wkrótce może to jednak ulec zmianie. Jak informuje Fabrizio Romano, zainteresowanie Portugalczykiem wykazują dwa kluby Serie A. W ubiegłym tygodniu kontaktował się z nim Hellas Verona. Teraz z kolei Sousa jest faworytem do objęcia Cagliari.
🇵🇹 Paulo Sousa could be back soon as Cagliari have made contact with former Fiorentina, Poland and Flamengo head coach.
He’s the main option for Cagliari job, after also Verona called him last week. pic.twitter.com/gKqFS57O6G
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 5, 2024
Warta Poznań odpowiada na oświadczenie Lecha! Jest oficjalny komunikat klubu
Trwa zamieszanie wokół miejsca, gdzie mecze domowe w przyszłym sezonie miałaby rozgrywać Warta Poznań. PZPN zażądał od „Zielonych” dogadania się z Lechem Poznań, w kwestii gry na stadionie przy Bułgarskiej. Sprawa jest jednak skomplikowana, a kluby przerzucają się oświadczeniami. Dopiero co dostaliśmy oficjalny komunikat „Kolejorza”, a już kolejny wypuściła Warta.
W minionym sezonie Warta Poznań spadła z Ekstraklasy. Swoje mecze rozgrywała z kolei w Grodzisku Wielkopolskim na stadionie Dyskobolii, podobnie jak przez kilka ostatnich sezonów. PZPN postanowił jednak ukrócić tę sytuację i zażądał od Warty przejścia na stadion przy Bułgarskiej, na którym na co dzień gra Lech Poznań. Sytuacja wymaga jednak dogadania się obu klubów, co okazuje się być dość trudne.
Spojrzenie Warty
Poza dogadaniem współdzielenia stadionu przy Bułgarskiej, Warta musi liczyć na pomoc miasta. Koszt gry na Stadionie Miejskim w Poznaniu przekracza jej możliwości finansowe. Zamieszanie, jakie wytworzyło się w ostatnich dniach spowodowało, że Lech postanowił wydać swoje oświadczenie, w którym odnosi się do całej sprawy. Tłumaczy w nim swoją perspektywę i przedstawia liczne wyliczenia. Całość komunikatu znajdziecie TUTAJ. Teraz swoje oświadczenie wydawała Warta.
– Bardzo chcielibyśmy przedstawić nasze stanowisko dotyczące kosztów wynajmu Stadionu Miejskiego i rozgrywania tam oficjalnych meczów, ale przed przystąpieniem do negocjacji zostaliśmy zobowiązani przez operatora obiektu do podpisania klauzuli o zachowaniu poufności. Szanujemy jej zapisy i nie będziemy publicznie komentowali kwestii finansowych – czytamy.
Klub stara się również zwrócić uwagę nie tylko na kwestie kosztów. Podnosi temat szerszego spojrzenia na sytuację i temat korzyści finansowych wynikających z zarządzania stadionem.
– Chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę, że sprowadzenie dyskusji do tego, by toczyła się wyłącznie wokół samych kosztów, bez mówienia też o korzyściach finansowych wynikających z zarządzania Stadionem Miejskim – nie jest w porządku. Konieczne spojrzenie na sprawę w szerszym kontekście. Z informacji, które ukazały się w mediach wiemy, że tylko w 2024 roku POSiR przeznaczy na prace modernizacyjne na stadionie 5 mln zł. Nikt w Warcie nie oczekuje tego, żeby Lech dokładał do jej gry na stadionie przy Bułgarskiej. Zależy nam jednak na tym, żeby umowa została wynegocjowana z uwzględnieniem realnego bilansu kosztów i przychodów. Przykładowo: czy przy podziale kosztów utrzymania murawy na stadionie Warta będzie się dokładała do pensji pracowników, którzy dbają też o boiska treningowe, z których korzysta wyłącznie Lech? – kontynuuje Warta.
Temat szatni
Właściciel Warty wcześniej podnosił również kwestię szatni. Bartłomiej Farjaszewski zauważył, że na Stadionie Miejskim musi powstać trzecia szatnia (poza pomieszczeniem dla gospodarzy i gości), bo Lech nie wpuści zawodników „Zielonych” do swojej. Według wersji „Kolejorza” taka szatnia miała powstać na trybunie im. Teodora Anioły. Powstała nawet finalna koncepcja. Na to również znalazła się odpowiedź Warty.
– W kwestii szatni dla zespołu gospodarzy podczas meczów na Stadionie Miejskim staliśmy i stoimy na stanowisku, iż jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa do czasu, gdy infrastruktura stadionowa zostanie poszerzona o takie właśnie pomieszczenie. Sami zaproponowaliśmy kilka możliwości, wśród nich jest m.in. gotowość do korzystania w tym okresie z tymczasowych kontenerów. Takie rozwiązania były praktykowane na innych stadionach. Wierzymy w to, że także w Poznaniu uda się znaleźć kompromisowe wyjście – napisano w komunikacie.
W związku z oświadczeniem KKS Lech Poznań dotyczącym gry Warty Poznań na stadionie przy Bułgarskiej, jesteśmy zobowiązani do przedstawienia naszego punktu widzenia na niektóre kwestie przedstawione we wspomnianym komunikacie.
– Bardzo chcielibyśmy przedstawić nasze stanowisko… https://t.co/yiUKIdYVEA
— Warta Poznań (@WartaPoznan) June 5, 2024
Papszun wrócił do Rakowa… i jest łączony z zagranicznym klubem
Łukasz Gikiewicz przedstawił ciekawe informacje dotyczące Marka Papszuna. Według byłego piłkarza Śląska Wrocław polski trener znalazł się na celowniku chorwackiego Hajduka Split.
Dyrektor sportowy Hajduka z wizytą w Polsce
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
Łukasz Gikiewicz za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o potencjalnych ruchach chorwackiego Hajduka Split. Według byłego piłkarza Śląska Wrocław dyrektor sportowy klubu przyleciał do Polski, aby załatwić dwie sprawy. Dotyczą one Marka Papszuna i Erika Exposito.
– Nikola Kalinić, nowy dyrektor Hajduka Split przebywa aktualnie w Polsce. Na celowniku znaleźli się trener Marek Papszun i napastnik Erik Exposito. Ciekawostka: Hajduk chciał trenera Gennaro Gattuso, ale ten odrzucił propozycję – napisał „Giki” na Twitterze.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
Doniesienia piłkarza wskazują więc na to, że Marek Papszun zaraz po powrocie do Rakowa Częstochowa może go opuścić. Przypomnijmy, że w kontrakcie trenera z Medalikami zawarto klauzulę, która pozwala mu na wcześniejsze zakończenie współpracy, która terminowo ma zakończyć się w czerwcu 2026 roku.
W minionym sezonie Hajduk zajął trzecie miejsce w lidze chorwackiej. Ekipa prowadzona przez Sinisę Segovicia zagra w eliminacjach do Ligi Konferencji. Klub chce się z nim jednak pożegnać, ponieważ od kwietnia był postrzegany jako tymczasowe rozwiązanie.
Źródło: Łukasz Gikiewicz
Wojciech Kowalczyk skreślił polskiego napastnika. Nie widzi go w kadrze na EURO
Wojciech Kowalczyk wypowiedział się na temat napastników reprezentacji Polski. Jego zdaniem Robert Lewandowski powinien grać w duecie z Arkadiuszem Milikiem. Wskazał także napastnika, którego powinien skreślić Michał Probierz.
W niedzielę polscy piłkarze zjechali się do naszego kraju i rozpoczęli przygotowania do EURO 2024. Na zgrupowaniu przebywa obecnie 30 zawodników. Przed startem turnieju Michał Probierz będzie musiał zrezygnować z trzech zawodników. Na EURO pojedzie 26-osobowa kadra oraz Mateusz Kochalski, który będzie pomagał w treningu bramkarzy.
Michał Probierz decyzję o odrzuceniu trzech zawodników będzie musiał podjąć do 7 czerwca do godziny 23:59. Tego samego dnia gramy towarzyski mecz z Ukrainą. Tym samym Probierz powinien podjąć decyzję tuż po zakończeniu tego spotkania.
Obecnie ciężkie ocenić, z których zawodników zrezygnuje Michał Probierz. Można założyć, że jednym z trzech pechowców będzie napastnik. Obecnie na zgrupowaniu jest ich aż pięciu. Swoją opinię w tym temacie na łamach Kanału Sportowego wyraził Wojciech Kowalczyk. Stwierdził on, iż Robert Lewandowski powinien grać w duecie z Arkadiuszem Milikiem. Dodał także, iż na EURO – jego zdaniem – nie powinien jechać Krzysztof Piątek.
– Mam nadzieję, że Michał Probierz nie oszukuje i jedziemy tam faktycznie grać w piłkę. Wydaje mi się, że reprezentacja Polski nie może jechać i grać w piłkę na Euro z Piątkiem w składzie. Dlatego bym go odrzucił – ocenił Wojciech Kowalczyk.
– To jest moja opinia i uważam, że najlepiej zgranym z Lewandowskim napastnikiem jest Milik. Bez względu na to jak ta współpraca wyglądała przez ostatnie lata. Dalej będę twierdził, że Lewandowski tylko i wyłącznie potrafi grać z Milikiem – uzupełnił.
Źródło: Kanał Sportowy
Lech Poznań odpowiada Warcie Poznań oficjalnym oświadczeniem. Klub zaprezentował wyliczenia
Przyszłość Warty Poznań stoi pod znakiem zapytania. Właściciel klubu zapowiedział, że jeśli klub nie wróci do swojego rodzimego miasta, to nie wystartuje w rozgrywkach pierwszej ligi. Jedynym rozwiązaniem wydaje się gra na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. To oznacza, że Warta dzieliłaby obiekt z Lechem. Kolejorz opublikował oświadczenie, w którym prezentuje wyliczenia i przedstawia swoje stanowisko w tej sprawie.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
Warta na Bułgarskiej?
Warta Poznań grała przez ostatnie lata w Grodzisku Wielkopolskim. Polski Związek Piłki Nożnej uznał jednak, że tak dalej być nie może. Komisja Ligi wymaga, aby Zieloni dogadali się z operatorem Stadionu Miejskiego.
Warta musi jednak liczyć na pomoc miasta, ponieważ koszt gry na Bułgarskiej przerasta ich możliwości. Na całe zamieszanie zareagował Lech. Klub w oświadczeniu poinformował, że Zieloni są mile widziani, jednak nie kosztem Kolejorza.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});
– Rozumiemy to w taki sposób, że warunki do gry dla naszej drużyny będą dokładnie takie same, jak do tej pory, że nie ucierpi np. murawa na stadionie, a Lech jako klub nie będzie musiał ponosić dodatkowych nakładów związanych z grą drugiego zespołu na obiekcie – czytamy.
– Wyliczyliśmy, że całość kosztów związanych z utrzymaniem i wymianą murawy zamknie się w kwocie 3,4 mln zł, co przy podziale na dwa kluby równo użytkujące boisko zamknie się w kwocie 1,7 mln zł na jeden zespół – napisano.
– Lech sprzed kilku lat, a dziś wszystkie koszty, w tym te za media, inflacja czy utrzymanie murawy są znacząco wyższe. Chcieliśmy zwrócić uwagę, że wynajęcie Enea Stadionu w wysokości 90 tys. zł za mecz, a o takiej kwocie słyszymy w ostatnich dniach często w publicznych wypowiedziach przedstawicieli Warty, jest absolutnie nierealne i nie pozwoliłoby na pokrycie znaczącej części kosztów związanych z występami Zielonych przy Bułgarskiej – dodano w oświadczeniu na oficjalnej stronie Lecha Poznań.
Szatnia problemem
Poza finansami Warta Poznań ma również inny problem. Na Stadionie Miejskim musi powstać dodatkowa szatnia dla klubu, ponieważ Kolejorz nie wpuści piłkarzy Zielonych do swoich.
– Lech nas do swojej szatni nie wpuści. My możemy się przebierać w kontenerach, możemy przyjechać na stadion przebrani, możemy przygotować się w autobusie. Chcemy to załatwić i tyle – mówił niedawno właściciel Warty, Bartłomiej Farjaszewski.
Co na to Kolejorz?
– W Mediolanie są trzy szatnie, jedna dla Milanu, druga dla Interu, a trzecia dla drużyny gości. Podkreślamy, iż nasza szatnia to nie tylko szatnia meczowa, ale także szatnia treningowa zespołu Kolejorza, z której piłkarze naszej drużyny korzystają każdego dnia – czytamy.
– Od początku wskazywaliśmy miejsca, gdzie dodatkowa szatnia dla Warty na Enea Stadionie może powstać. Została przygotowana finalna koncepcja z takim pomieszczeniem na trybunie numer I im. Teodora Anioły – dodano.
Oświadczenie KKS Lech Poznań ws. gry Warty Poznań na Enea Stadionie ➡️ https://t.co/5ry31dyjHk pic.twitter.com/r0E9UDTsj3
— Lech Poznań (@LechPoznan) June 5, 2024
Źródło: Lech Poznań, Warta Poznań
Kolejne wzmocnienia Wieczystej Kraków. Na celowniku zawodnik z Ekstraklasy
Wieczysta Kraków kontynuuje transferową ofensywę przed startem sezonu w II Lidze. Na celowniku tego klubu znalazł się tym razem zawodnik z Ekstraklasy.
Sezon 2023/2024 w III Lidze dobiega końca. Do zakończenia rozgrywek została już tylko jedna kolejka. Wieczysta zapewnił sobie awans do II Ligi już kilka kolejek temu. Po 33 meczach Wieczysta ma na swoim koncie 78 punktów.
Po wywalczonym awansie do II Ligi Wieczysta natychmiast przystąpiła do pozyskiwania nowych zawodników. Pierwszym z nich był Daniel Mikołajewski. W ostatnim sezonie występował on w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała. Kolejnym transferem był Daniel Sandoval. 26-latek przybył do Polski z III Ligi hiszpańskiej. Trzecią potwierdzoną transakcją było wypożyczenie Oskara Mielcarza ze Śląska Wrocław.
Wieczysta wciąż się nie zatrzymuje. Tym razem na radarze tego klubu znalazł się Michał Feliks, informuje portal „transfery.info”. Ostatni sezon spędził on na wypożyczeniu w Ruchu Chorzów. Wraz z końcem czerwca wraca on jednak do Radomiaka Radom.
Według „transfery.info” rozmowy w sprawie ewentualnego transferu Feliksa trwają już od kilku dni. Według przekazanych przez portal informacji wszystko zmierza ku realizacji transferu.
źródło: transfery.info