NEWSY I WIDEO

Uraz Roberta Lewandowskiego? „Coś strzyknęło”

Robert Lewandowski doznał urazu w trakcie niedzielnego meczu z Realem Betis. Kulisy przedstawił na łamach „Meczyków” obecny w Hiszpanii Mateusz Święcicki.




W niedzielę FC Barcelona podejmowała na wyjeździe Real Betis w rozgrywkach LaLiga. Po niezwykle ciekawym spotkaniu wygrana trafiła w ręce Katalończyków. Zespół Xaviego wygrał 4:2. Bohaterem Barcy został Ferran Torres. Hiszpan zdobył trzy bramki i zanotował też asystę.




We wspomnianym spotkaniu udział wziął rzecz jasna Robert Lewandowski. Polski napastnik rozpoczął mecz od pierwszej minuty. Nie był to jednak wybitny mecz Roberta Lewandowskiego. Nie zdołał on go nawet dograć do końca. Xavi postanowił zmienić Polaka w 63. minucie przy wyniku 2:2.




W poniedziałkowym programie na kanale „Meczyków” kulisy występu Roberta Lewandowskiego przybliżył Mateusz Święcicki. Komentator Eleven Sports rozmawiał z polskim piłkarzem tuż po meczu. Robert miał przyznać w krótkiej rozmowie, że coś „strzyknęło”. Ból pojawił się w okolicach szyi.

– Robert Lewandowski w trakcie spotkania [z Realem Betis] doznał urazu, który utrudniał mu grę. Jak przechodził przez strefę mieszaną, to porozmawialiśmy z nim chwilę. Powiedział, że coś strzyknęło, poczuł ból w szyi. Nie mógł biegać na 100% w końcowej fazie swojego występu. Myślę, że to było umotywowane sportowo. Może „Lewy” dał sygnał Xaviemu o kontuzji, ale nie jest to nic poważnego. Sądzę, że to uraz mechaniczny, kwestia kilku dni – ujawnił Mateusz Święcicki.




Niedzielny mecz nie był udany dla Roberta Lewandowskiego. Sam Robert jest świadomy swojej słabej dyspozycji. W rozmowie ze Święcickim przyznał, że mecz z Realem Betis nie poszedł po jego myśli.

– Natomiast samokrytycznie powiedział [odnośnie swojego występu] „no, dzisiaj bardzo słabo”. To był bardzo słaby występ, trzeba to powiedzieć wprost. Praktycznie każdy kontakt z piłką kończył się stratą. Niepokojące jest to, że w ostatnich 11 występach w lidze strzelił tylko trzy gole – zdradził Święcicki.


źródło: BarcaInfo, Meczyki

Była modelka z Rumunii zainwestuje w Radomiaka Radom? „Nie miałam jeszcze zaszczytu poznać właściciela”

Według rumuńskich mediów słynna modelka chce kupić udziały w polskim klubie. Anamaria Prodan opowiedziała o swoim pomyśle w rozmowie z „digisport.ro”.




Agentka piłkarska w Radomiaku?

Anamaria Prodan to słynna modelka posiadająca ponad milion obserwujących na Instagramie. Kobieta jest również agentką piłkarską. 51-latka jest zainteresowana zaangażowaniem się w projekt Radomiaka Radom.




Zbigniew Boniek kolejny raz wbił szpilkę Przemysławowi Czarnkowi. „Gratuluję serdecznie” [CZYTAJ]




– Piłka nożna stoi na wyższym poziomie niż w Rumunii. Czym innym jest edukacja, czym innym jest otwartość. Po co inwestować w Rumunii w piłkę nożną i iść do więzienia, skoro możesz pojechać do Polski, Belgii, Francji, by wszyscy cię szanowali? Nie miałam jeszcze zaszczytu poznać właściciela Radomiaka. Z tego, co wiem, to jest niesamowitym człowiekiem – powiedziała w rozmowie z „digisport.ro”.

Anamaria Prodan w przeszłości pracowała w Playboyu. Ma również doświadczenie w piłce nożnej. Pośredniczyła m.in. w transferach Szukały czy Stanciu. Jej praca została doceniona cztery razy z rzędu na Gali Fanatik (wygrywała wówczas w kategorii „Menadżer Roku” – przyp. red.). Ponadto pełniła funkcje kierownicze w rumuńskich klubach.

Jej inwestycja w Radomiaka Radom ma być pomysłem dyrektora sportowego tego klubu. Mołdawianin Octavian Moraru liczy na zaangażowanie byłej modelki.




Źródło: Polsat Sport, digisport.ro

Zbigniew Boniek kolejny raz wbił szpilkę Przemysławowi Czarnkowi. „Gratuluję serdecznie”

 

W plebiscycie Make Life Harder oraz Michała Marszała wyłoniono „Dzbana Roku 2023”. Według głosujących najbardziej na „nagrodę” zasłużył były minister edukacji, Przemysław Czarnek. Ta wieść nie umknęła Zbigniewowi Bońkowi, który pokusił się o komentarz w tej sprawie.




Boniek kolejny raz ze szpilką w stronę Czarnka

Zbigniew Boniek aktywnie działa na Twitterze. Kilka miesięcy temu były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zamieścił wpis, na który zareagował Przemysław Czarnek. Były minister edukacji skomentował post cytatem z wiersza Juliana Tuwima o treści: „Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet pies cię je**ł, bo to mezalians byłby dla psa„.




Xavi o kontrowersji w meczu Realu. „Jeśli będziemy o tym rozmawiać, zostaniemy ukarani” [CZYTAJ]

Na odpowiedź „Zibiego” nie trzeba było długo czekać. Były piłkarz Romy i Juventusu zarzucił ówczesnemu ministrowi edukacji galopującą otyłość. Wpisy Bońka zyskały sporą popularność wśród przeciwników polityka.




Treści publikowane przez byłego prezesa PZPN mogły mieć wpływ na wyniki plebiscytu organizowanego przez Make Life Harder oraz Michała Marszała. Według głosujących (aż 309 632 głosów – przyp. red.) Przemysław Czarnek najbardziej zasługiwał na nagrodę w kategorii „Dzban Roku 2023”. Drugie miejsce w plebiscycie otrzymał inny polityk, Grzegorz Braun (152 205 głosów).




Zbigniew Boniek zareagował na wyniki plebiscytu w swoim stylu. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej pogratulował Przemysławowi Czarnkowi oraz stwierdził, że czuje się trochę ojcem sukcesu.

Źródło: Twitter

Oficjalnie: Cracovia przedstawiła swojego nowego prezesa! W CV dwa kluby z Ekstraklasy

Cracovia ogłosiła w poniedziałkowe popołudnie nowego prezesa klubu. Został nim dr Mateusz Dróżdż, który ma duże doświadczenie na podobnych stanowiskach. Ostatnio pracował w Widzewie Łódź, ale to nie jedyny Ekstraklasowicz w jego CV. 




Pod koniec ubiegłego roku piłkarską Polskę obiegła smutna informacja. Zmarł wieloletni prezes Cracovii – Janusz Filipiak. Klub, choć pogrążony w żałobie, musiał szybko zabrać się do pracy i wyruszyć na poszukiwania jego następcy. Te dobiegły już końca.

Trzeci raz jako prezes

W poniedziałkowe popołudnie Cracovia ogłosiła swojego nowego prezesa. Został nim dr Mateusz Dróżdż, który pracował ostatnio w Widzewie. Funkcję pełnił od 2021 roku. Wcześniej pracował też w innym klubie z Ekstraklasy jako prezes, a mianowicie w Zagłębiu Lubin. Miało to miejsce w latach 2018-2019.




– Doświadczenie korporacyjne zdobywał jako przewodniczący rady nadzorczej spółki Cuprum-Med sp. z o.o. w latach 2015-2018. Był też członkiem rady nadzorczej Ekstraklasa S.A. (2016-2017) oraz Zagłębia Lubin S.A. (2016-2018). W latach 2020-2021 sprawował funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Górnika Polkowice sp. z o.o – czytamy w komunikacie klubu.




W latach 2018-2019 dr Mateusz Dróżdż był Prezesem Zarządu Zagłębia Lubin S.A. W latach 2021- 2023 pełnił funkcję Prezesa Widzewa Łódź S.A. Był też członkiem Komisji Rewizyjnej Pierwszej Ligi Piłkarskiej w latach 2021- 2022. Od 2021 r. dr Mateusz Dróżdż jest arbitrem w Piłkarskim Sądzie Polubownym przy PZPN – dodano. 




Już na wtorek 23 stycznia zaplanowano konferencję z udziałem nowego prezesa. O godzinie 12:00 w sali konferencyjnej na Stadionie Cracovii Dróżdż odpowie na pytania, które dziennikarze prześlą do klubu.

Xavi o kontrowersji w meczu Realu. „Jeśli będziemy o tym rozmawiać, zostaniemy ukarani”

 

Podczas niedzielnego meczu Realu Madryt z Almerią doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Viniciusa Juniora. Całe wydarzenie zakończyło się jednak bramką Brazylijczyka. Xavi Hernandez odniósł się do zdarzenia z meczu Królewskich na konferencji prasowej po meczu z Betisem.




Xavi komentuje kontrowersję w meczu Realu

Real Madryt w niedzielnym meczu z Almerią odrobił dwubramkową stratę. Mecz Królewskich zakończył się wynikiem 3:2. W spotkaniu nie brakowało jednak kontrowersji. W końcówce meczu Vinicius Junior trafił do siatki ręką.




Po spotkaniu wiele mówiło się o tej sytuacji. Według piłkarzy Almerii końcowy wynik był spiskiem. Na te słowa odpowiedział z kolei Dani Carvajal, który bronił arbitrów. Sprawa nie umknęła również Xaviemu, który uwielbia wypowiadać się na temat pracy sędziów. Hiszpan po wygranym meczu FC Barcelony z Betisem stwierdził, że w takich okolicznościach ciężko będzie wygrać ligę.

– Widziałem to. Podzielam zdanie Garitano. A także Relaño (stwierdził, że ten mecz przejdzie do „czarnej legendy” Realu – dop. red.), świetnego dziennikarza, który dobrze to określił. I tak jak powiedział Garitano, jeśli będziemy o tym rozmawiać, zostaniemy ukarani, ale wszyscy to widzieli, widział to cały świat – powiedział szkoleniowiec FC Barcelony.




– Już w Getafe mówiłem, że będzie bardzo trudno wygrać tę ligę i że są rzeczy, które nie pasują do tej ligi. Są rzeczy, których nie kontrolujemy i wszyscy to widzieli. Pamiętam karnego w Getafe, kolejnego w Vallecas, nieuznaną bramkę João w Granadzie… i za mało się o tym mówi – dodał były reprezentant Hiszpanii.




– Zdobylibyśmy sześć punktów więcej. To nie są wymówki, to realia, sytuacje w 95. minucie, które zawsze idą przeciwko nam, ale dzisiaj powinniśmy rozmawiać o drużynie… – podsumował Xavi.

Niedługo po spotkaniu Realu Madryt opublikowano nagranie audio z VAR. Arbiter po przejrzeniu sytuacji uznał gola za prawidłowego. Królewscy zajmują aktualnie drugie miejsce w lidze hiszpańskiej. Mają jednak mecz mniej od liderującej Girony.

Źródło: realmadryt.pl

Opublikowano rozmowy sędziego meczu Real – Almeria. Tak tłumaczył kontrowersyjne decyzje

Ostatni mecz Realu Madryt z Almerią opiewał w liczne kontrowersje, dotyczące decyzji podejmowanych przez sędziów. W Hiszpanii pojawiły się głosy, że arbitrzy celowo „gwizdali” na korzyść „Królewskich”. Teraz w mediach pojawiły się zapisy ich rozmów przy analizach VAR.




Na Santiago Bernabeu w niedzielne popołudnie długo pachniało sensacją. Almeria, która znajduje się w grupie spadkowej, prowadziła z Realem Madryt 2-0. Klub ze stolicy Hiszpanii zdołał jednak odwrócić losy meczu i ostatecznie wygrał 3-2. Nie brakowało jednak głosów, że wynik został wypaczony przez sędziów.

„Ty decyduj”

Real kontakt złapał po bramce Jude’a Bellinghama z rzutu karnego. Do jego analizy użyto systemu VAR. W hiszpańskich mediach przedstawiono, jak wyglądała rozmowa arbitra głównego z sędziami odpowiedzialnymi za wideoweryfikację.




– Podaję widok wysoko z tyłu, abyś mógł zobaczyć wszystko w kontekście i w separacji między piłkarzami. Ty decyduj – słyszał Francisco José Hernandez Maeso przy okazji analizy potencjalnej „jedenastki”.

Chwilę po wykorzystaniu stałego fragmentu padł gol dla Almerii na 3-1, ale sędzia go nie uznał. Powodem decyzji był domniemany faul na piłkarzu Realu. Jak zareagował Maeso w rozmowie z VAR-em?




– Tak, to rzeczywiście był początek fazy ataku. Dlatego odgwiżdżę faul na korzyść Realu Madryt, anuluję gola i dam żółtą kartkę piłkarzowi Almerii – cytują hiszpańscy dziennikarze. 

To było jednak nic przy golu Viniciusa. Właśnie ta sytuacja wywołała największe kontrowersje, gdyż Brazylijczyk piłkę do siatki skierował barkiem. Arbiter przyjrzał się akcji i stwierdził, że gol był prawidłowy.




– Piłka uderzyła go w bark. Oceniam ewentualny faul w ataku. To prawidłowy gol, nie ma tutaj faulu – stwierdził sędzia VAR. 

Burza w Hiszpanii po wygranej Realu Madryt. Piłkarze Almerii wnoszą sprzeciw. Carvajal odpowiada

Zwycięstwo Realu Madryt z Almerią (3-2) nie obyło się bez ogromnych kontrowersji. Przebieg meczu na Santiago Bernabeu skomentowali bez ogródek zawodnicy gości. Spotkało się to również z odpowiedzią Daniego Carvajala. 




W stolicy Hiszpanii długo w powietrzu wisiała sensacja. Aż do przerwy Real przegrywał ze znajdującą się w strefie spadkowej Almerią. Po zmianie stron sprawy w swoje ręce wziął jednak Jude Bellingham, który dał „Królewskim” kontaktowe trafienie. Chwilę później do siatki Realu piłkę skierował Sergio Arribas, ale sędzia nie uznał bramki, gdyż dopatrzył się faulu właśnie na Angliku.




Do kolejnych kontrowersji doszło w 67. minucie przy bramce Viniciusa. Piłkarze Almerii sygnalizowali, że Brazylijczyk zagrał ręką, jednak arbitrzy postanowili uznać trafienie.

„Ktoś zdecydował”

Gol Viniciusa rozpoczął ogromną dyskusję w Hiszpanii. Sędzia uznał bowiem, że zawodnik zdobył bramkę barkiem, co nie spodobało się piłkarzom Almerii. Wprost sugerowali, że zostali oskarżeni.




– Myślę, że ktoś zdecydował, że dziś nie możemy wygrać na Bernabeu i tak się stało. Nie mam nic więcej do powiedzenia – rzucił Marc Pubill.

– Wszyscy widzieliście dobrze, co się wydarzyło. Nie mam nic do powiedzenia, wtedy nas nie ukarzą. Moja opinia nie ma znaczenia – wtórował mu Gaizki Garitano.




Na całą sytuację zareagował Dani Carvajal. Piłkarz Realu Madryt, który ustalił wynik na 3-2, uznał, że sędzia podjął prawidłową decyzję.

– Jeśli spokojnie spojrzymy na te sytuacje, zobaczymy, że sędzia podjął same prawidłowe decyzje. VAR pomaga w tym, aby futbol był bardziej sprawiedliwy – zaznaczył. 

Finalnie Real wygrał 3-2 po bramce wspomnianego Carvajala. Obecnie prowadzi w tabeli La Ligi z dwoma punktami przewagi nad Gironą, która jeszcze dziś zmierzy się z Sevillą.

Trzy bramki Szymona Żurkowskiego! Pierwszy polski hat-trick w historii Serie A! [WIDEO]

Szymon Żurkowski został pierwszym Polakiem w historii, który zdobył hat-tricka w meczu Serie A. 26-latek zdobył trzy bramki w meczu przeciwko Monzie.




Na początku stycznia dopięto wypożyczenie Szymona Żurkowskiego z grającej w Serie B Spezii do występującego w Serie A Empoli. Już w pierwszym meczu po powrocie do swojego dawnego klubu Żurkowski zdobył bramkę. Miało to miejsce w zeszłym tygodniu przy okazji meczu z Hellas Verona.




W niedzielne popołudnie Empoli podejmowało na własnym stadionie Monzę. W wyjściowym składzie gospodarzy na to spotkanie znalazło się aż trzech Polaków: Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz i Szymona Żurkowski. Bohaterem tego meczu został ostatni z nich.




Dzisiejszy mecz Empoli-Monza na długo zapadnie w pamięci Szymona Żurkowskiego. Polski pomocnik wyszedł na ten mecz w wyjściowym składzie i zdołał zdobyć aż trzy bramki! Empoli pokonało Monzę 3:0.




Dzisiejszym występem Żurkowski zapisał się na kartach historii polskiego futbolu. 26-latek został pierwszym polskim piłkarzem w historii, który zdołał zdobyć hat-tricka we włoskiej Serie A.

Dwa mecze wystarczyły Żurkowskiemu, by ten stał się najlepszym strzelcem Empoli w tym sezonie Serie A. Do tej pory to miano dzierżył Francesco Caputo – autor 3 bramek w tym sezonie Serie A.

Pierwsza bramka:

Druga bramka:

Trzecia bramka:


źródło: Eleven Sports

John van den Brom może wrócić do pracy. Otrzymał atrakcyjną ofertę z Afryki

Już niedługo John van den Brom może wrócić do pracy w roli trenera. Według ostatnich doniesień były trener Lecha Poznań miałby objąć klub z afrykańskiej Ligi Mistrzów.




Ostatnim klubem Johna van den Broma był Lech Poznań. Holenderski szkoleniowiec prowadził Kolejorza od lipca 2022 do grudnia 2023 roku. Pod koniec ubiegłego roku Holender został odsunięty od pierwszej drużyny Lecha, a jego obowiązki przejął Mariusz Rumak.




John van den Broma wkrótce może jednak wrócić na ławkę trenerską. Usługami holenderskiego szkoleniowca zainteresował się egipski klub Pyramids FC. Zespół ten gra obecnie w afrykańskiej Lidze Mistrzów. W krajowej lidze zajmuje jednak dopiero 4. pozycję. Wszak w ubiegłym sezon Pyramids FC było wicemistrzem Egiptu.




O zainteresowaniu van den Bromem ze strony Pyramids FC poinformował belgijski dziennikarz, Sacha Tavolieri. Według jego informacji egipski klub prowadzi rozmowy z byłym szkoleniowcem Lecha Poznań. Włodarze Pyramids FC mieli już złożyć „ogromną ofertę” 57-latkowi. Zainteresowanie jest „konkretne”.




Miroslav Radović przewidział wielką karierę Sebastiana Szymańskiego. Takie słowa powiedział w 2017 roku

 

Sebastian Szymański znajduje się obecnie na ustach wielu kibiców. Wszystko za sprawą jego świetnych występów w lidze tureckiej. Okazuje się, że wielką karierę wychowanka Legii Warszawa przewidział Miroslav Radović.




„Zajdzie daleko”

Sebastian Szymański latem dołączył do tureckiego Fenerbahce. Polski pomocnik jest ważną postacią w stambulskim klubie, który walczy o trofeum w lidze. 24-latek zanotował w tym sezonie 12 trafień i 14 asyst.




Wpadka Pawła Wszołka. Jego faworytem do wygrania Ligi Mistrzów jest klub z Ligi Europy [WIDEO]

Jego świetna forma została zauważona przez skautów wielkich klubów. Wiele wskazuje na to, że wychowanek Legii Warszawa odejdzie z Turcji zaledwie po roku gry. Kwota jego letniego transferu może wynieść nawet 35 mln euro.




Sebastian Szymański od wejścia do pierwszej drużyny Legii Warszawa zrobił spore wrażenie na piłkarzach i trenerach. Poniżej przypominamy słowa Miroslava Radovicia z 2017 roku. Serb powiedział wówczas, że wychowanek Wojskowych może zajść naprawdę daleko.




– Największe wrażenie na obozach zrobił na mnie młody Sebastian Szymański. Zanotował ogromny postęp. Ma duży potencjał, jest fajnie wychowany, tak na boisku jak i poza nim. Widać, że w domu wpojono mu takie wartości, jakie powinno się wpajać. Świetny charakter, podejście do zawodu. To też go wyróżnia na tle innych młodych chłopaków. Mnie się to bardzo podoba. Jeśli będzie tak dalej pracował i trzymał się swoich zasad, to w przyszłości zajdzie daleko, a Legia wiele na nim zyska. Życzę mu tego, bo to bardzo inteligentny chłopak – mówił Radović w rozmowie z portalem „Legia.net” w 2017 roku.

Portal transfermarkt.de wycenia Sebastiana Szymańskiego na 20 mln euro. Jego umowa z Fenerbahce obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku.

Źródło: Legia.net

Wpadka Pawła Wszołka. Jego faworytem do wygrania Ligi Mistrzów jest klub z Ligi Europy [WIDEO]

Paweł Wszołek wypowiedział się na temat potencjalnego rozstrzygnięcia Ligi Mistrzów. Piłkarz Legii Warszawa wskazał Liverpool i Manchester City. Problem w tym, że The Reds nie występują w tych rozgrywkach w bieżącym sezonie.




Kto wygra Ligę Mistrzów?

Paweł Wszołek odpowiedział na pytania kibica w kulisach Legii Warszawa ze zgrupowania podczas zimowych przygotowań. Piłkarz Wojskowych miał wskazać zwycięzców Ligi Mistrzów w bieżącym sezonie.




Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz [CZYTAJ]

Według Wszołka trofeum w tym turnieju może podnieść Manchester City lub Liverpool. Problem w tym, że ci drudzy nie zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów. W bieżącym sezonie występują w Lidze Europy.




– Myślę, że Liverpool albo City. Mam takie przeczucie – wypalił Wszołek.

Piłkarze nie znają się na piłce?

Pod wycinkiem wideo z Twittera znalazło się kilka komentarzy krytyki. Kibice zauważyli, że zawodnik Legii Warszawa najprawdopodobniej zwyczajnie nie interesuje się piłką nożną w życiu prywatnym.




– No i tutaj wychodzi, że piłkarze nie mają czasem pojęcia, co się dzieje w świecie piłkarskim i potem wychodzą między innymi takie kwiatki, że Messi wygrywa takie nagrody jak ostatnio – napisał jeden z użytkowników.

Źródło: Legia Warszawa, Twitter

Nadchodzą lepsze czasy dla United? Były pracownik FC Barcelony i Manchesteru City nowym dyrektorem Czerwonych Diabłów

Czas na zmiany w Manchesterze United. Czerwone Diabły zatrudniły byłego pracownika lokalnego rywala – Manchesteru City oraz FC Barcelony. Omar Berrada będzie pełnił funkcję dyrektora generalnego klubu.




Zmiany w United

Sir Jim Ratcliffe niedawno wykupił pakiet 25% akcji Manchesteru United. Wraz z zakupem brytyjski biznesmen stał się odpowiedzialny za kwestie sportowe w klubie. Założyciel firmy INEOS nie próżnował i szybko wytypował nowego dyrektora generalnego.




Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz [CZYTAJ]

Trafiło na Omara Berradę. Pierwszy takie doniesienia przekazał David Ornstein z The Athletic. Niedługo później w kanałach komunikacyjnych Manchesteru United pojawiła się oficjalna informacja o zatrudnieniu.




Były dyrektor operacyjny ds. sportowych w Manchesterze City w przeszłości pracował także w FC Barcelonie (spędził tam osiem lat, gdzie zajmował stanowisko szefa sponsoringu i starszego menadżera ds. rozwoju biznesu medialnego – przyp. red.). Według Daily Mail działacz odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu Erlinga Haalanda do Obywateli. Przyczynił się również do rozwoju akademii.

Zatrudnieniem Omara Berrady Manchester United zamyka rozdział poszukiwania nowego dyrektora. Przypomnijmy, że wspomniany działacz zastąpi Richarda Arnolda, który opuścił Old Trafford w listopadzie (jego rolę tymczasowo pełnił Patrick Stewart – przyp. red.). Nowy działacz będzie odpowiedzialny za sferę biznesową i sportową.




Podpisanie kontraktu z byłym pracownikiem City można uznać za niezły wyczyn. Taki ruch oznacza spory powiew świeżości w Manchesterze United. Omar Berrada posiada bowiem wielkie doświadczenie w piłce nożnej na najwyższym poziomie. Kibicom Czerwonych Diabłów pozostaje czekać na kolejne ruchy nowego akcjonariusza klubu, sir Jima Ratcliffe’a.

Źródło: The Athletic, Manchester United, Daily Mail

Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz

 

Sebastian Szymański notuje świetny sezon w barwach tureckiego Fenerbahce. Według doniesień „Fanatik” polski pomocnik znalazł się w kręgu zainteresowań Tottenhamu.




Świetna forma Polaka w Turcji

Sebastian Szymański dołączył w letnim oknie transferowym do stambulskiego Fenerbahce. Polak spisuje się tam wyśmienicie. 24-latek w 32 spotkaniach strzelił 12 bramek oraz zanotował 14 asyst. Jego świetna forma zaowocowała zainteresowaniem klubów z lig TOP 5.




Talent odrzucił opcję gry dla dorosłej kadry Rosjan. „Nasłuchałem się negatywnych opinii na ten temat” [CZYTAJ]




Wiele wskazuje na to, że Sebastian Szymański dokończy sezon w Turcji. Fenerbahce walczy z Galatasaray o tytuł mistrzowski. Polak najprawdopodobniej będzie miał otwartą furtkę na wyjazd dopiero w letnim oknie.

Według doniesień „Fanatik” wychowanek Legii Warszawa znalazł się na celowniku Tottenhamu. Londyński zespół wysłał skautów na mecz Fenerbahce z Samsunsporem. Wspomniane źródło przekonuje, że talentem Polaka zauroczony jest szkoleniowiec Kogutów, Ange Postecoglou.




Portal transfermarkt.de wycenia 24-letniego pomocnika na 20 milionów euro. „Fanatik” twierdzi jednak, że Fenerbahce będzie gotowe sprzedać Polaka za około 35 mln euro (latem sprowadzali go za 9 mln euro – przyp. red.).

Źródło: Fanatik

Sparing Śląska Wrocław ustawiony? Na to spotkanie pojawiły się podejrzane zakłady [WIDEO]

W mediach pojawiły się podejrzenia, jakoby ostatni sparing Śląska Wrocław mógł zostać ustawiony. Na mecz pojawiły się podejrzane zakłady. Sędziowie pojedynku podjęli kilka niezrozumiałych decyzji.




Trwają przygotowania do rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy. Większość klubów przebywa za granicą, gdzie trenuje i rozgrywa sparingi. Pierwszy mecz Ekstraklasy w 2024 roku zostanie rozegrany 9 lutego.




Śląsk Wrocław przygotowuje się do wznowienia rozgrywek także za granicą. Wrocławianie 14 stycznia ruszyli do Chorwacji. Za nimi dwa pierwsze sparingi (2:3 vs Dinamo Zagrzeb, 1:3 vs Hajduk Split). W Chorwacji rozegrają jeszcze mecz ze słoweńskim MK Domzale. Następnie udadzą się do Austrii, gdzie zmierzą się z RB Salzburg.




Dzisiejszy sparing Śląska Wrocław z Hajdukiem Split wywołał jednak ogrom emocji. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo podejrzeń, czy ten mecz został rozstrzygnięty sprawiedliwie. Mateusz Miga z portalu „sport.tvp.pl” pisze wprost, że „sobotni mecz Śląska z Hajdukiem Split został ustawiony przez sędziów”.




Za granicą miało pojawić się mnóstwo podejrzanych zakładów bukmacherskich na to spotkanie. Po pierwszej połowie gracze mieli masowo obstawiać, że w meczu padnie powyżej 2,5 bramki. Do przerwy był remis 0:0. W drugiej połowie nagle padły w sumie 4 bramki.

Całe show rozpoczęło się w 75. minucie meczu, kiedy padła pierwsza bramka. Pierwsza kontrowersja przydarzyła się w 77. minucie gry. Wówczas podyktowano rzut karny dla Śląska Wrocław. Faul mocno „miękki”.

Kolejna kontrowersja? 81. minuta i tym razem rzut karny dla Hajduka Split. Piłkarz Śląska miał rzekomo zagrać piłkę ręką.

W 86. minucie meczu przy wyniku 2:1 kurs na zakład powyżej 3,5 bramek nagle zmalał z 3,300 na 2,850. Może to oznaczać, że na ten typ pojawiło się mnóstwo zakładów. Niedługo później czwarta bramka faktycznie padła.


źródło: sport.tvp.pl

Manchester City czeka największa możliwa kara? W grę wchodzi wyrzucenie z Premier League!

Pojawiły się zaskakujące głosy z Anglii w kontekście Manchesteru City. Klub oskarżony o złamanie aż 115 zasad finansowania może zostać nawet wyrzucony z Premier League. W całej tej sprawie pojawiają się jednak pewne wątpliwości. 




Latem przyszłego roku wyjaśni się kwestia oskarżenia Manchesteru City o złamanie zasad finansowania klubu. Już najbliższej jesieni ma natomiast wystartować proces. Już teraz porusza on natomiast całą piłkarską Anglię.




„Obywatele” są między innymi oskarżeni o niedostarczenie dokładanych informacji finansowych za kilka sezonów. Mowa tu o kampaniach od 2009/10 do aż 2017/18. W grę wchodzi również nieprzestrzeganie przepisów UEFA w tym oczywiście Finansowego Fair Play i licencjonowania klubów.

Wyrzuceni?

Na ten moment nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą czekać Manchester City. Powoli pojawiają się jednak głosy, które próbują przewidzieć, co się stanie, jeśli wina zostanie udowodniona. Swoje zdanie przedstawił Stefan Borson, który dawniej pełnił funkcję doradcy finansowego klubu. Wprost stwierdził, że „Obywateli” może czekać wyrzucenie z Premier League.




– Skala zarzutów jest kompletnie inna niż w wypadku Evertonu oraz Nottingham Forest. Nie ma wątpliwości, że jeśli te zarzuty zostaną udowodnione, zakończy się to co najmniej wyrzuceniem z ligi – przekazał „talkSPORT”.

– Jeśli uda się to potwierdzić, będzie to naprawdę poważne. Nikt nie może się z tym kłócić – dodał.




Borson podkreśla jednak zawiłość i skomplikowanie całego procesu. Poddaje w wątpliwość, czy City faktycznie zostanie skazane, ale tak czy inaczej dowiemy się tego dopiero w przyszłym roku.


TROLLNEWSY I MEMY