Burza w Hiszpanii po wygranej Realu Madryt. Piłkarze Almerii wnoszą sprzeciw. Carvajal odpowiada

Zwycięstwo Realu Madryt z Almerią (3-2) nie obyło się bez ogromnych kontrowersji. Przebieg meczu na Santiago Bernabeu skomentowali bez ogródek zawodnicy gości. Spotkało się to również z odpowiedzią Daniego Carvajala. 




W stolicy Hiszpanii długo w powietrzu wisiała sensacja. Aż do przerwy Real przegrywał ze znajdującą się w strefie spadkowej Almerią. Po zmianie stron sprawy w swoje ręce wziął jednak Jude Bellingham, który dał „Królewskim” kontaktowe trafienie. Chwilę później do siatki Realu piłkę skierował Sergio Arribas, ale sędzia nie uznał bramki, gdyż dopatrzył się faulu właśnie na Angliku.




Do kolejnych kontrowersji doszło w 67. minucie przy bramce Viniciusa. Piłkarze Almerii sygnalizowali, że Brazylijczyk zagrał ręką, jednak arbitrzy postanowili uznać trafienie.

„Ktoś zdecydował”

Gol Viniciusa rozpoczął ogromną dyskusję w Hiszpanii. Sędzia uznał bowiem, że zawodnik zdobył bramkę barkiem, co nie spodobało się piłkarzom Almerii. Wprost sugerowali, że zostali oskarżeni.




– Myślę, że ktoś zdecydował, że dziś nie możemy wygrać na Bernabeu i tak się stało. Nie mam nic więcej do powiedzenia – rzucił Marc Pubill.

– Wszyscy widzieliście dobrze, co się wydarzyło. Nie mam nic do powiedzenia, wtedy nas nie ukarzą. Moja opinia nie ma znaczenia – wtórował mu Gaizki Garitano.




Na całą sytuację zareagował Dani Carvajal. Piłkarz Realu Madryt, który ustalił wynik na 3-2, uznał, że sędzia podjął prawidłową decyzję.

– Jeśli spokojnie spojrzymy na te sytuacje, zobaczymy, że sędzia podjął same prawidłowe decyzje. VAR pomaga w tym, aby futbol był bardziej sprawiedliwy – zaznaczył. 

Finalnie Real wygrał 3-2 po bramce wspomnianego Carvajala. Obecnie prowadzi w tabeli La Ligi z dwoma punktami przewagi nad Gironą, która jeszcze dziś zmierzy się z Sevillą.