Uraz Roberta Lewandowskiego? „Coś strzyknęło”

Robert Lewandowski doznał urazu w trakcie niedzielnego meczu z Realem Betis. Kulisy przedstawił na łamach „Meczyków” obecny w Hiszpanii Mateusz Święcicki.




W niedzielę FC Barcelona podejmowała na wyjeździe Real Betis w rozgrywkach LaLiga. Po niezwykle ciekawym spotkaniu wygrana trafiła w ręce Katalończyków. Zespół Xaviego wygrał 4:2. Bohaterem Barcy został Ferran Torres. Hiszpan zdobył trzy bramki i zanotował też asystę.




We wspomnianym spotkaniu udział wziął rzecz jasna Robert Lewandowski. Polski napastnik rozpoczął mecz od pierwszej minuty. Nie był to jednak wybitny mecz Roberta Lewandowskiego. Nie zdołał on go nawet dograć do końca. Xavi postanowił zmienić Polaka w 63. minucie przy wyniku 2:2.




W poniedziałkowym programie na kanale „Meczyków” kulisy występu Roberta Lewandowskiego przybliżył Mateusz Święcicki. Komentator Eleven Sports rozmawiał z polskim piłkarzem tuż po meczu. Robert miał przyznać w krótkiej rozmowie, że coś „strzyknęło”. Ból pojawił się w okolicach szyi.

– Robert Lewandowski w trakcie spotkania [z Realem Betis] doznał urazu, który utrudniał mu grę. Jak przechodził przez strefę mieszaną, to porozmawialiśmy z nim chwilę. Powiedział, że coś strzyknęło, poczuł ból w szyi. Nie mógł biegać na 100% w końcowej fazie swojego występu. Myślę, że to było umotywowane sportowo. Może „Lewy” dał sygnał Xaviemu o kontuzji, ale nie jest to nic poważnego. Sądzę, że to uraz mechaniczny, kwestia kilku dni – ujawnił Mateusz Święcicki.




Niedzielny mecz nie był udany dla Roberta Lewandowskiego. Sam Robert jest świadomy swojej słabej dyspozycji. W rozmowie ze Święcickim przyznał, że mecz z Realem Betis nie poszedł po jego myśli.

– Natomiast samokrytycznie powiedział [odnośnie swojego występu] „no, dzisiaj bardzo słabo”. To był bardzo słaby występ, trzeba to powiedzieć wprost. Praktycznie każdy kontakt z piłką kończył się stratą. Niepokojące jest to, że w ostatnich 11 występach w lidze strzelił tylko trzy gole – zdradził Święcicki.


źródło: BarcaInfo, Meczyki

Michał Budzich