NEWSY I WIDEO

Chwile grozy we Francji! Piłkarz grozi samobójstwem

Dramatyczna sytuacja we Francji! Profesjonalny piłkarz stoi na moście i grozi samobójstwem! Służby prowadzą z nim negocjacje.

Francuskie media donoszą o drastycznej sytuacji, która ma miejsce na wiadukcie Magnan w Nicei. Według doniesień jeden z piłkarzy stanął 100 metrów nad przepaścią i grozi popełnieniem samobójstwa. Na miejscu pojawiła się już policja i straż pożarna. Obecnie prowadzone są negocjacje z zawodnikiem, mające na celu załagodzenie sytuacji.

Jak donosi „France Bleu Azur”, tym piłkarzem ma być Alexis Beka Beka. Według informacji przewijających się w mediach powodem takiego zachowania francuskiego piłkarza ma być jego ostatnie rozstanie z dziewczyną. Na miejscu pojawił się już klubowy psycholog. Kilku graczy OGC Nice pojawiło się na miejscu i poprosili oni o przybycie byłą dziewczynę Alexisa.

Alexis Beka Beka jest obecnie piłkarzem OGC Nice. 22-latek trafił do tego klubu w 2022 roku. Wcześniej reprezentował barwy Lokomotiwu Moskwa i SM Caen.

Aktualizacja:

Alexis zdecydował się zejść z mostu. Akcja służb została zakończona powodzeniem. Piłkarzowi nie zagraża już niebezpieczeństwo.


źródło: Get French Football News, France Bleu Azur, RMC Sport

Osimhen nie chciał celebrować gola, a Napoli wydało oświadczenie. „Nigdy nie chcieliśmy obrazić ani wyśmiewać Victora” [WIDEO]

Nastawienie Victora Osimhena w stosunku do SSC Napoli pozostaje negatywne. Nigeryjski napastnik klubu z południa Włoch nie celebrował swojego trafienia w meczu z Udinese.

Nie chciał świętować

Victor Osimhen jest aktualnie skonfliktowany ze swoim klubem. Według medialnych doniesień Nigeryjczyk rozważa podanie SSC Napoli do sądu. Wszystko przez filmy zamieszczone na klubowym profilu TikTok. Na jednym z nagrań porównano napastnika do kokosa, a na drugim wbito mu szpilkę za niewykorzystaną jedenastkę.

Zaskakujące informacje o Robercie Lewandowskim. Miał plan zakończyć karierę w tym roku? [CZYTAJ]

Niedługo po wybuchu zamieszania Nigeryjczyk usunął z mediów społecznościowych wszystkie zdjęcia związane z Napoli. Ponadto na wtorkowym treningu zignorował kolegów i się z nimi nie przywitał. Frustrację Osimhena było widać również w środowym meczu. Napoli wygrało wówczas 4:1 z Udinese, a Nigeryjczyk zrezygnował z celebracji swojego gola.

Oświadczenie Napoli

Dzień później do afery z udziałem Osimhena odniósł się sam klub. SSC Napoli w swoim oświadczeniu wytłumaczyło zachowanie na TikTokowym profilu.

– Chcąc uniknąć jakiegokolwiek wykorzystywania tej kwestii, podkreślamy, że ​​nigdy nie chcieliśmy obrazić ani wyśmiewać Victora Osimhena, który jest skarbem tego klubu. Na dowód tego, podczas letniego okna transferowego stanowczo odrzucaliśmy każdą otrzymaną ofertę. Media społecznościowe, a w szczególności TikTok, zawsze miały wyrazistą formę języka z lekkim sercem i kreatywnością, nie chcąc, jak w przypadku Osimhena w roli głównej, mieć zamiaru obrażania lub szyderstwa. Jeśli Victor poczuł się urażony w jakikolwiek sposób, to nie było zamiarem klubu – czytamy.

Źródło: Twitter

fot. SSC Napoli

Zaskakujące informacje o Robercie Lewandowskim. Miał plan zakończyć karierę w tym roku?

Robert Lewandowski jest zdecydowanie bliżej, niż dalej zakończenia kariery. Wiele wskazuje na to, że zdecyduje się na to po Euro 2024. Okazuje się jednak, że mogło do tego dojść jeszcze nawet w tym roku. 

Jakiś czasu temu Mateusz Święcicki przeprowadził wywiad z Robertem Lewandowskim, który odbił się bardzo szerokim echem. Kapitan reprezentacji zdradził w rozmowie, między innymi kiedy planuje zakończyć karierę w kadrze. Sam przyznał, że decyzję podejmie jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w Niemczech w przyszłym roku.

„Porzucił plan”

Ciekawe informacje w tej sprawie przedstawił „Przegląd Sportowy Onet”. Z ich informacji wynikało, że Lewandowski planował zakończenie kariery już… w listopadzie bieżącego roku. Stałoby się tak, gdyby reprezentacja nie wygrała zarówno z Wyspami Owczymi i Albanią. Mimo kiepskiego stylu i tylko jednej wygranej – kapitan miał jednak porzucić swój plan.

– Był to scenariusz prawie niemożliwy do zrealizowania, bo nikomu nie przyszłoby do głowy, także samemu napastnikowi, że możemy dać się ograć półamatorom z Wysp Owczych – twierdzi jednak „PS”.

– Trzy punkty, choć wywalczone w tamtym spotkaniu w fatalnym stylu, sprawiły, że kapitan porzucił plan szybkiego rozwodu z kadrą, ale sam fakt, że w głowie zaświtała mu taka myśl, świadczy o jednym: Robert Lewandowski jest już zmęczony kadrą. Ale jeszcze nic straconego, cała nadzieja w Michale Probierzu. Przed nowym selekcjonerem najważniejsze zadanie – przywrócić Lewandowskiemu uśmiech i na nowo zbudować go dla kadry – czytamy. 

Na ten moment Lewandowski ma rozegrane 144 mecze w narodowych barwach. Strzelił w nich 81 goli i zaliczył 31 asyst.

Zbigniew Boniek o dopuszczeniu rosyjskich młodzieżówek do gry: „Byłem oczywiście przeciwny”

UEFA przywróciła do gry na arenie międzynarodowej rosyjskie drużyny młodzieżowe. Z decyzją europejskiej federacji nie zgadza się Zbigniew Boniek, który jest członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA.

Po ataku Rosji na Ukrainę wszystkie drużyny klubowe oraz narodowe Rosji zostały wykluczone z rozgrywek międzynarodowych. W ostatnich dniach UEFA podjęła jednak niezwykle kontrowersyjną decyzję. Pomimo trwania wojny za naszą wschodnią granicą UEFA zdecydowała się przywrócić rosyjskie drużyny młodzieżowe do rozgrywek międzynarodowych. Decyzja obejmuje zawodników i zawodniczki do 17. roku życia. Europejska federacja swoją decyzję tłumaczyła tym, że dzieci nie powinny być karane za czyny, za które odpowiedzialność ponoszą dorośli. Więcej o decyzji UEFA pisaliśmy TUTAJ.

Do decyzji podjętej przez UEFA ustosunkował się Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN zasiada obecnie w Komitecie Wykonawczym UEFA. To właśnie Komitet Wykonawczy podjął decyzję o przywrócenie rosyjskich młodzieżówek do rozgrywek. Jak przyznał Zbigniew Boniek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, był on przeciwny takiemu rozwiązaniu, jednak decyzja została podjęta w wyniku głosowania.

– O tym, że pojawił się taki temat, dowiedziałem się w trakcie obrad Komitetu Wykonawczego. Jasno wyraziłem swoje zdanie w tej sprawie, każdy mógł poznać moją opinię, z którą się nie kryję. Gdy temat został poddany pod głosowanie, byłem oczywiście przeciwny. Jednak byłem w mniejszości – poinformował Zbigniew Boniek.

– Komunikat jasno wyjaśnia kwestie startu rosyjskich drużyn. Chodzi tylko o drużyny do lat 17. Dla mnie ta decyzja jest błędna, ale większość członków Komitetu Wykonawczego była za jej przyjęciem – uzupełnił były prezes PZPN.

Swoje stanowisko w tej sprawie już wcześniej przedstawił obecny prezes PZPN, Cezary Kulesza. Za pomocą Twittera Kulesza przekazał, że jeśli rosyjskie drużyny rzeczywiście zostaną dopuszczone do rozgrywek, to polskie reprezentacje nie będą z nimi rywalizowały.


źródło: Przegląd Sportowy

Afera biletowa w Albanii. Na mecz z Polską weszły osoby z podrobionymi wejściówkami

Przy okazji meczu z Polską w Albanii doszło do małego skandalu z biletami w roli głównej. Wielu kibiców nie mogło wejść na stadion, gdyż ich miejsca zajęły osoby z podrobionymi wejściówkami.

Podczas wrześniowej przerwy na mecze międzynarodowe reprezentacje Polski i Albanii rozegrały po dwa mecze. 10 września oba zespoły zmierzyły się ze sobą. W meczu rozgrywanym w Tiranie lepsi okazali się być gospodarze, którzy wygrali 2:0. Po tym meczu z reprezentacją Polski pożegnał się Fernando Santos.

Na stadionie w Tiranie zasiadł komplet widzów. Mecz z trybun oglądało grubo ponad 20 tysięcy osób. Miejscowi kibice stworzyli gorącą atmosferę i swoim żywiołowym dopingiem poprowadzili swoich rodaków do zwycięstwa. Albańscy kibice mocno dali się we znaki Polakom. Podczas odgrywania polskiego hymnu Albańczycy zaczęli bardzo mocno gwizdać.

Przed meczem z Polską doszło do niemałej afery biletowej w Albanii. Jak podaje portal „botasot.al”, nie każdy posiadacz biletów mógł wejść na stadion. Minister Spraw Wewnętrznych Albanii, Taulant Balla, przekazał, że odnotowano 12 tysięcy prób wejścia na stadion z podrobionym biletem. Balla dodał, że chęć wejścia na obiekt ze sfałszowanym biletem jest przestępstwem. Dane osób mają zostać przekazane policji, a następnie rozpocznie się dochodzenie.


źródło: botasot.al, wp sportowe fakty

Rosjanie reagują na bojkot Polaków i Anglików. „Przegrają po prostu walkowerem i tyle”

UEFA pozwoli na przywrócenie juniorskich zespołów z Rosji w swoje struktury. Decyzja federacji spotkała się z niezadowoleniem Polskich i innych krajów. Rosjanie zareagowali na bojkot z ich strony.

Nie chcą grać z Rosjanami

UEFA zawiesiła rosyjskie kluby niedługo po inwazji tego kraju na Ukrainę. Teraz międzynarodowa federacja piłkarska postanowiła uchylić furtkę dla naszych wschodnich sąsiadów. Reprezentanci „Sbornej” będą mogli występować w turniejach pod egidą UEFA w turniejach do lat 17 i młodszych.

Dariusz Szpakowski opowiedział o trudnej sytuacji z przeszłości. „Zostałem z 600 zł zarobku. Miałem na utrzymaniu rodzinę” [CZYTAJ]

Zachowanie federacji nie spodobało się wszystkim. Jako pierwsi swój sprzeciw pokazali Anglicy. Do Synów Albionu niedługo później dołączyli Polacy i kilka innych krajów. Na reakcję z Rosji nie trzeba było długo czekać.

– Właściwie to są rzeczy, których można się spodziewać. Niech bojkotują. Jeśli ci się to nie podoba, idź pokonać Rosjan i udowodnij, że jesteś lepszy i mądrzejszy. Wszystkie te bojkoty to zwykłe frazesy. Będą grać, a jeśli tego nie zrobią, przegrają po prostu walkowerem i tyle – powiedział Dmitrij Swiszczew na łamach „sports.ru”.

– Ta decyzja jest, delikatnie mówiąc, dziwna. Ale zostawmy to im. Najważniejsze, że większość uczestników jest gotowa do gry. Musimy skupić się na tych, którzy są gotowi nas zaakceptować. I tak będzie wystarczająco dużo problemów – dodał rosyjski komentator, Dmitrij Guberniew.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Sports.ru

Dariusz Szpakowski opowiedział o trudnej sytuacji z przeszłości. „Zostałem z 600 zł zarobku. Miałem na utrzymaniu rodzinę”

Dariusz Szpakowski w rozmowie na antenie „Kanału Sportowego” opowiedział o momencie, kiedy stracił pracę. Uznany komentator 2002 roku został na pewien czas odsunięty od swojej roli w Telewizji Polskiej.

Trudna sytuacja z przeszłości

Po mistrzostwach świata w 2002 roku Dariusz Szpakowski rozstał się z mikrofonem. Nie było to jednak podyktowane jego decyzją. Wspomniana sytuacja wpakowała uznanego komentatora w finansowe tarapaty.

– Dowiedziałem się, że przestaję komentować. Myślałem sobie: „Cholera jasna, mam 51 lat, wybrałem sobie mój ukochany i wymarzony zawód, dlaczego?”. To był najgorszy czas. Już nie będę wspominał o tym, że zostałem z 600 zł zarobku miesięcznego. Miałem na utrzymaniu moją rodzinę, dwie córki i żonę – powiedział Dariusz Szpakowski.

Kłótnia podczas meczu Pucharu Polski. „Prezes klubu zaczął mnie szarpać” [CZYTAJ]

– Najważniejsze dla mnie było jednak to, że już nigdy mogę nie pojechać na igrzyska, nie skomentuję meczu piłkarskiego. To odarcie mnie z czegoś, co było wymarzone, wyśnione, upragnione i wypracowane. To była taka bezradność bicia głową w mur. Nie zrobiłem w moim życiu nic takiego, żebym był odsunięty na rok i osiem miesięcy od zawodowej pracy – dodał komentator.

Źródło: Kanał Sportowy

Kłótnia podczas meczu Pucharu Polski. „Prezes klubu zaczął mnie szarpać”

Do fizycznych przepychanek doszło w trakcie meczu Pucharu Polski między Skrą Częstochowa a Polonią Warszawa. Ucierpieć miał na tym Rafał Smalec, trener Polonii. Po meczu przyznał, że był szarpany i duszony.

We wtorek rozegrano aż 12 meczów w ramach 1/32 Pucharu Polski. Jednym z nich było starcie Skry Częstochowa z Polonią Warszawa. Po 90 minutach widniał wynik 2:2, do rozstrzygnięcia potrzebna była zatem dogrywka. W niej decydującą bramkę zdobyła Polonia, która tym samym awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski.

W drugiej części dogrywki czerwoną kartkę otrzymał trener Polonii Warszawa, Rafał Smalec. Jak sam przyznał, nie wie, za co ją dostał. Po jej otrzymaniu opuścił ławkę trenerską i z dala obserwował poczynania swojego zespołu. Miejsce, w którym przebywał miało być rzekomo niedozwolone, co miało wywołać użycie siły przez ochroniarzy. Trenera Polonii miał także szarpać prezes Skry. O wszystkim Rafał Smalec opowiedział na pomeczowej konferencji prasowej.

– Chciałem powiedzieć o wspaniałym skandalu, który dla mnie tutaj się wydarzył na tym pięknym obiekcie. Doszło do rękoczynów, zostałem prawie pobity przez prezesa klubu i panów ochroniarzy, którzy zaczęli mnie łapać za szyję, za ręce, wyganiać, odrywać od barierek, bo nie było można stać w miejscu, w którym nie było zaznaczone, że nie można stać – opowiedział Rafał Smalec.

– Dostałem czerwoną kartkę nie wiem za co. Stanąłem sobie na górze, a za chwilę okazało się, że było to niedozwolone miejsce, tylko nie wiadomo z jakiego powodu. Pan ochroniarz zaczął mnie za szyję łapać, dusić, wciskać jabłko adama do środka i twierdził, że mnie nie dotyka. Prezes klubu zaczął mnie szarpać… – dodał.

W tej sprawie ze Skrą Częstochowa skontaktował się portal „WP Sportowe Fakty”. Jak przekazał klub, trener Smalec stanął w niedozwolonym miejscu. Kiedy do interwencji wkroczyli ochroniarze, szkoleniowiec Polonii miał zacząć zachowywać się wulgarnie.

– Nie mógł przebywać na ławce rezerwowych, a stanął w niedozwolonej strefie za ławką rezerwowych. Kiedy ochroniarze próbowali interweniować, to szkoleniowiec zachowywał się dość wulgarnie. Nie chciał opuścić strefy, w której nie można przebywać. Jak wiadomo trener po ukaraniu czerwoną kartką, musi udać się na trybuny – przekazała Skra Częstochowa w rozmowie z „WP Sportowe Fakty.

– Jest obecnie taka sytuacja, że nie mamy trybun. Trener został więc zaproszony na trybunę prasową, a z tego zaproszenia nie skorzystał. Nie chciał również wejść do budynku klubowego i postanowił znad ławki rezerwowych zarządzać drużyną – czytamy dalej.


źródło: wp sportowe fakty

Michał Probierz może zaskoczyć powołaniami. Tych zawodników obserwował selekcjoner

Michał Probierz niedługo rozpocznie pierwsze zgrupowanie jako selekcjoner reprezentacji Polski. Sport.pl poinformował, że szkoleniowiec może zaskoczyć niektórymi powołaniami. Na liście mają się znaleźć zawodnicy, którzy byli pomijani przez poprzednich trenerów. 

Reprezentacji Polski już 12 października zmierzy się z Wyspami Owczymi w ramach eliminacji Euro 2024. Trzy dni później „Biało-Czerwoni” zagrają z Mołdawią. 5 października natomiast Michał Probierz ogłosi powołania.

Znajome twarze

Obecnie praca selekcjonera skupia się na ciągłej obserwacji kolejnych piłkarzy, którzy powinni zagrać w kadrze. Poza trenerem nieustannie pracuje jego sztab, na czele z Sebastianem Milą, który był obecny ostatnio w Niemczech. Tam przyglądał się Dawidowi Kownackiemu i Tymoteuszowi Puchaczowi.

Sport.pl podaje, że w oko selekcjonera wpadli także inni zawodnicy, których dawno nie oglądaliśmy w narodowych barwach. Mowa tu między innymi o Michale Heliku, który w ostatnim meczu zapewnił swojemu Huddersfield Town remis.

Portal dodaje, że na liście znajdują się również Łukasz Łakomy, czy Jakub Piotrowski. Przed Probierzem trudne zadanie znalezienia nowego defensywnego pomocnika dla kadry po tym, jak z kariery reprezentacyjnej zrezygnował Grzegorz Krychowiak. Stąd obecność wspomnianej dwójki.

Przy okazji październikowych meczów możemy być również świadkami debiutów. W tym kontekście sport.pl wywołał Patryka Pedę ze SPAL. Stoper był obserwowany przy okazji meczu z Ceseną.

Agent Victora Osimhena chce pozwać SSC Napoli. Powód? Film na TikToku [WIDEO]

Agent Victora Osimhena chce podjąć kroki prawne przeciwko SSC Napoli. Powodem takiego stanu rzeczy jest film o zabarwieniu humorystycznym z Osimhenem w roli głównej, który ostatnio pojawił się na profilu Napoli na TikToku.

W minioną niedzielę SSC Napoli mierzyło się w 5. kolejce Serie A z Bologną. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Neapolitańczycy mogli wywieźć z Bolonii trzy punkty, jednak w 72. minucie meczu Victor Osimhen nie zdołał wykorzystać rzutu karnego.

Po tym meczu na profilu SSC Napoli na TikToku pojawił się film z niewykorzystanym rzutem karnym przez Victora Osimhena. Do nagrania został podłożony głos, który mógł sugerować, że jest to zwykła parodia. Materiał nie spodobał się Osimhenowi i jego agentowi. Niedługo później film został usunięty z konta SSC Napoli. Na tym jednak nie koniec.

W ostatnim czasie pojawił się jeszcze jeden film z udziałem Victora Osimhena. Tym razem nie dotyczy on już bezpośrednio poczynań boiskowych. Ciężko jednak jednoznacznie opisać, co on przedstawia, to trzeba po prostu obejrzeć. Ten materiał także został usunięty.

Całą sprawę skomentował Roberto Calenda, agent Victora Osimhena. Zapowiedział, że rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko neapolitańskiemu klubowi. Agent Nigeryjczyka stwierdził, że nagranie wyrządziło poważne szkody dla piłkarza.

– To, co wydarzyło się dzisiaj na oficjalnym profilu Napoli na platformie TikTok, jest nie do przyjęcia. Filmik wyśmiewający Victora został najpierw opublikowany, a następnie, choć z opóźnieniem, usunięty – przekazał Roberto Calenda, agent Victora Osimhena.

– Jest to poważne zdarzenie, które powoduje bardzo poważne szkody dla zawodnika. […] Zastrzegamy sobie prawo do podjęcia kroków prawnych i wszelkich przydatnych inicjatyw w celu ochrony Victora – uzupełnił.


fot. SSC Napoli

UEFA otworzy furtkę dla rosyjskich drużyn. „Inwestujemy w to, co, mamy nadzieję, będzie lepszym jutrem”

Alexander Ceferin wypowiedział się na temat zmian w sprawie zawieszenia rosyjskich drużyn w strukturze UEFA. Szef międzynarodowej federacji zapowiedział, że młodzieżowi zawodnicy otrzymają zezwolenie na grę w turniejach.




Wykluczeni

Niedługo po ataku rosyjskich wojsk na Ukrainę UEFA zawiesiła drużyny z kraju agresora. Niebawem dojdzie jednak do zmian w tym temacie.  Alexander Ceferin zapowiedział, że młodzieżowe zespoły „Sbornej” wrócą pod egidę międzynarodowej federacji. Rosjanie będą mogli brać udział w turniejach dziecięcych i młodzieżowych. Obejmuje to zawodników i zawodniczki do siedemnastego roku życia.

– Ciągłe zawieszenie UEFA przeciwko rosyjskim drużynom dla dorosłych odzwierciedla jej zaangażowanie w przeciwstawienie się przemocy i agresji. UEFA jest zdecydowana utrzymać to stanowisko do zakończenia wojny i przywrócenia pokoju – powiedział Ceferin.




Sebastian Mila obserwował mecze dwóch zawodników w kontekście kadry. „Jestem w trakcie przygotowywania raportu” [CZYTAJ]

– Jednakże zakazując dzieciom udziałom w rozgrywkach, nie tylko nie uznajemy i nie przestrzegamy podstawowego prawa do ich holistycznego rozwoju, ale także bezpośrednio je dyskryminujemy. Zapewniając możliwości gry i rywalizacji z rówieśnikami ze Starego Kontynentu, inwestujemy w to, co, mamy nadzieję, będzie jaśniejszą i bardziej zdolną przyszłą generacją oraz lepszym jutrem – dodał.





Artykuł na stronie UEFY zakończono słowami: „Dzieci nie powinny być karane za czyny, za które odpowiedzialność ponoszą wyłącznie dorośli„.

Źródło: UEFA, Meczyki.pl

Sebastian Mila obserwował mecze dwóch zawodników w kontekście kadry. „Jestem w trakcie przygotowywania raportu”

Sebastian Mila udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”. Asystent Michała Probierza opowiedział, kogo obserwował w ostatnich dniach pod kątem powołań do reprezentacji Polski.

Kogo obserwował?

Sebastian Mila pierwszy raz będzie mógł pokazać swoje trenerskie umiejętności. Były reprezentant Polski zadebiutuje w tej roli w sztabie Michała Probierza. 41-latek przyznaje, że na ofertę zareagował bardzo entuzjastycznie. We wspomnianej rozmowie wypowiedział się również na temat swoich niedawnych wojaży w celu obserwacji zawodników.

– Są propozycje, których nie można odrzucić. Perspektywa pracy w kadrze dała mi te same emocje, które przeżywałem na boisku jako zawodnik. Czuję nowe bodźce i energię. Przede wszystkim bardzo chcę pracować na rzecz kadry – powiedział Sebastian Mila w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

Wojciech Szczęsny spełnił obietnicę. Podarował swojej młodej fance obiecane rękawice [WIDEO]

– W weekend byłem w Niemczech na meczach Dawida Kownackiego i Tymoteusza Puchacza. Jestem w trakcie przygotowywania szczegółowego raportu dla selekcjonera. Czuję dużą odpowiedzialność, bo mam realny wpływ na to, co może się wydarzyć. Trener wysłał mnie tam po to, żebym przywiózł coś konkretnego. W telewizji pewne kwestie umykają, na podstawie liczb i suchych statystyk nie da się precyzyjnie ocenić całokształtu. Na miejscu zawsze można porozmawiać z ludźmi z klubu, nawiązać dobry kontakt z zawodnikiem – dodał.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Wojciech Szczęsny spełnił obietnicę. Podarował swojej młodej fance obiecane rękawice [WIDEO]

Przed kilkoma tygodniami Wojciech Szczęsny obiecał jednej ze swoich młodych fanek własne rękawice bramkarskie. Bramkarz reprezentacji Polski dotrzymał słowa i przekazał dziewczynce prezent.

W trakcie ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski doszło do spotkania naszych reprezentantów ze zwycięzcami ostatniej edycji Pucharu Tymbarku. Młodzi adepci futbolu mieli okazję spotkać się i porozmawiać ze swoimi idolami. Nagranie z tego spotkania zostało opublikowane na łamach „Łączy Nas Piłka”.

W filmie opublikowanym na „Łączy Nas Piłka” pojawił się fragment rozmowy Wojciecha Szczęsnego z jedną z jego fanek. Dziewczynka poprosiła go o jego rękawice bramkarskie. Wojtek musiał odmówić, gdyż nie miał ich akurat przy sobie. Obiecał jednak, że po ostatnim meczu podczas zgrupowania podaruje jej swoje rękawice.

Wojciech Szczęsny faktycznie dotrzymał słowa. Oddał swoje rękawice i z pomocą pośrednika przekazał je Mai. Ponadto 33-latek podarował jej bramkarską koszulkę reprezentacji Polski.

Tragiczna sytuacja niedawnego reprezentanta Polski. Nie zapowiada się, aby miał wrócić do kadry

Sytuacja reprezentacji Polski w ostatnim czasie nie jest najlepsza. Kadrę objął niedawno Michał Probierz, który od razu rozpoczął obserwację zawodników, którym mógł wysłać powołania. Na liście raczej trudno spodziewać się będzie Roberta Gumnego. 




Reprezentacja Polski już 12 października zagra z Wyspami Owczymi w kolejnym meczu eliminacji mistrzostw Europy 2024. Michał Probierz wysłał już wstępne powołania na nadchodzące zgrupowanie. Wybory nowego selekcjonera poznamy 5 października.




Katastrofalna sytuacja

Wśród powołań możemy spodziewać się kilku nieoczywistych nazwisk, jednak nie zapowiada się na razie na powrót Roberta Gumnego. Zawodnik Augsburga zmaga się z wielkimi problemami w Bundeslidze i nie pojawił się na murawie w ostatnich dwóch meczach. Mało tego, przy okazji starcia z Mainz (2-1) zabrakło go nawet w kadrze meczowej.




Warto zaznaczyć, że jeszcze wcześniej Augsburg przegrał 0-3 z RB Lipsk. Enrico Maassen na mecz z Mainz przygotował kilka zmian, ale na prawej stronie pozostawił Kevina Mbabu. Gumny zaś nawet nie zasiadł na ławce rezerwowej, a Szwajcar… nie miał żadnego zmiennika. Sporo to mówi o obecnej sytuacji 25-latka.

Prawy obrońca w bieżącym sezonie rozegrał… dwa mecze w Bundeslidze. Przeciwko Bayernowi (1-3) spędził na murawie tylko 8 minut. Z Bochum zaliczył ich z kolei 13.

Astronomiczne kwoty za bilet na mecz Interu Miami. Cena wzrosła w ciągu kilku godzin

Inter Miami w czwartek zagra w finale US Open Cup. Kibice mają jednak powody do narzekania. Bilety na mecz sięgają kosmicznych cen. 

Klub Davida Beckhama notuje świetną passę od momentu transferu Leo Messiego. Inter w ciągu dwóch ostatnich miesięcy przegrał zaledwie jedno spotkanie. Argentyńczyk stał się z miejsca liderem ekipy z Florydy. W 12 meczach strzelił 11 goli i zanotował 5 asyst.

Fortuna za bilet

Już w najbliższy czwartek Messi będzie mieć okazję do poprawienia dorobku oraz dołożenia trofeum do gabloty. Inter zagra w finale US Open Cup z Houston Dynamo. 35-latek zapewne pojawi się na murawie, tym bardziej że odpoczywał przy okazji meczu z Orlando City.

Możliwość obejrzenia na żywo występu legendy FC Barcelony wzbudza ogromne zainteresowanie kibiców. Według „AS” w czwartek na meczu trybuny mają zapełnić się w stu procentach. Bilety miały wahać się od 160 do nawet 2800 dolarów. Obecnie nastąpiła jednak gigantyczna zwyżka.

Niektórzy kibice postanowili skorzystać na atrakcyjności meczu i odsprzedają swoje wejściówki w internecie. Portal ticketmaster.com podaje, że wejściówkę „z drugiej ręki” można kupić za nawet 9990 dolarów.


TROLLNEWSY I MEMY