NEWSY I WIDEO

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku”

 

Piast Gliwice zremisował u siebie z Legią Warszawa (1:1). Po meczu doszło do słownej przepychanki między szkoleniowcami obu drużyn.




Kłótnia po meczu

Spotkanie między Piastem Gliwice a Legią Warszawa miało sporą temperaturę w drugiej połowie i po zakończeniu. Kosta Runjaić na konferencji prasowej był zdziwiony, że Aleksandar Vuković nie podał mu ręki po spotkaniu.




– Piast od początku spotkania był bardzo agresywny na ławce. Dziwiło mnie napięcie między Vukoviciem a naszym kapitanem. Byłem nieco zaskoczony tego rodzaju emocjami. Pokazałem i przekazałem w kierunku Vukovicia, by był spokojny. Raczej… nie przyjął tego pozytywnie. Tak to wyglądało z mojej perspektywy – powiedział Kosta Runjaić.

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było [CZYTAJ]

– Zdarza się, że emocje wygrywają, choć ich skala pokazała znaczenie tego meczu. Wszyscy powinniśmy pokazać się z lepszej strony. Vuković nie podał mi ręki po meczu, zniknął. Jestem rozczarowany, bo okazał mi brak szacunku, a taki po prostu należy się przeciwnikowi – dodał trener Legii Warszawa.

Aleksandar Vuković nie unikał odpowiedzi na słowa szkoleniowca Wojskowych. Trener Piasta Gliwice pokusił się również o szpilkę w stronę Runjaicia w związku z jego językowymi zmaganiami.

– Napięcie podczas meczu? Na jego miejscu zareagowałbym w stronę swojego zawodnika, który zaczepia trenera innej drużyny. Nie prowokowałem i nie zasłużyłem na to, ale… ok. Taka jest część tej gry – odpowiedział Aleksandar Vuković.

– Nie podałem mu ręki? Jestem zdziwiony takimi słowami. To zdanie pana Runjaicia. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podać mu rękę – dodał.

– Mówię po polsku, serbsku i chorwacku. Nie lubię, szczerze, języka niemieckiego, a szkoleniowiec Legii nie może się do mnie odezwać inaczej niż w ten sposób. Byłoby dobrze, gdyby dało się z nim porozmawiać inaczej – podsumował.




Źródło: TVP Sport

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było

W meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa (1-1) doszło do sporej kontrowersji. Pod koniec pierwszej połowy drugą żółtą kartkę otrzymał Josue. Decyzja Damian Sylwestrzaka wzbudziła jednak szereg wątpliwości. 




„Wojskowi” po ciężkim boju zremisowali w Gliwicach z Piastem 1-1. Legia przez całą drugą połowę musiała grać w „10” po tym, jak z boiska wyleciał Josue. Lider stołecznej ekipy zobaczył pierwszą żółtą kartkę w 33. minucie za dyskusje z sędzią. W 42. minucie Damian Sylwestrzak dopatrzył się z kolei faulu Portugalczyka i wyrzucił go do szatni. Problem w tym, że faulu… nie było.




Kontrowersja

Chodzi o spięcie Josue z Alexandrosem Katranisem. Grek dopadł do piłki chwilę po rywalu i nadepnął mu na stopę. Rzucił się jednak na murawę, co Damian Sylwestrzak odebrał jako dowód na faul piłkarza Legii. Bez żadnego zawahania pokazał pomocnikowi drugi żółty kartonik i odesłał go do szatni.





Sytuacja natychmiastowo obleciała internet i była komentowana przez całe środowisko. Komentarz zamieściła nawet Legia, która dodała na portalu „X” (dawniej Twitter) wpis ze screenem, okraszonym wymownym „xD”.

AKTUALIZACJA

Jak się okazuje, Damian Sylwestrzak był świadomy, że podjął złą decyzję i niesłusznie pokazał Josue czerwoną kartkę. Nie mógł jej jednak cofnąć. Poinformował o tym Paweł Wszołek w pomeczowej rozmowie.

– Sędzia powiedział nam w przerwie, że druga kartka dla Josue była niesłuszna, ale nie mógł jej cofnąć – przyznał piłkarz Legii w rozmowie z „Canal+”

Selekcjoner wybrany? Łukasz Piszczek ma zostać asystentem!

Cezary Kulesza zakończył rozmowy z kandydatami na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Jerzy Chwałek z „Super Expressu” poinformował o wyborze prezesa PZPN. Asystentem nowego selekcjonera ma zostać Łukasz Piszczek.




W środę pracę z reprezentacją Polski oficjalnie zakończył Fernando Santos. Tym samym Cezary Kulesza został ponownie zmuszony do wyboru nowego selekcjonera drużyny narodowej. Wśród kandydatów najczęściej przewijają się nazwiska Michała Probierza i Marka Papszuna.




W czwartek Cezary Kulesza miał rozpocząć rozmowy z kandydatami na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. W sobotni poranek poinformował z kolei, że rozmowy zostały już zakończone. Prezes dodał we wpisie na Twitterze, że teraz nadszedł czas na wybór selekcjonera.

O wyborze nowego selekcjonera reprezentacji Polski więcej informacji przekazał Jerzy Chwałek z „Super Expressu”. Zdaniem dziennikarza nowym trenerem drużyny narodowej ma zostać Marek Papszun! Za wyborem byłego szkoleniowca Rakowa Częstochowa ma przemawiać fakt, że jest on faworytem opinii publicznej.

W tekście Jerzego Chwałka pojawiła się również informacja odnośnie sztabu nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Asystentem Marka Papszuna miałby zostać Łukasz Piszczek! 38-latek był już wcześniej łączony z pracą w reprezentacji w tej roli przy okazji wyboru na selekcjonera Fernando Santosa. Wówczas jednak odmówił.




Robert Lewandowski o zakończeniu kariery. „To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiemu Bildowi. Były napastnik Bayernu Monachium w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że jego kariera zmierza ku końcowi.

Koniec się zbliża

Robert Lewandowski niedługo po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Polski porozmawiał z niemieckim portalem „BILD”. Kapitan Biało-Czerwonych opowiedział o swojej sytuacji w karierze piłkarza. 35-letni napastnik szczerze przyznał, iż w ciągu najbliższych lat zawiesi buty na kołku.

Czy nowy trener zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska” [CZYTAJ]

– To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce i chce się nimi nacieszyć. Nie zrozumcie mnie jednak źle. Cały czas chce zdobywać jak najwięcej goli i wygrywać jak najwięcej trofeów. Po prostu nie jestem już tak uparty jak kiedyś. Jeszcze przed pandemią myślałem o tym, by przenieść się do USA. Teraz zmieniłem jednak zdanie. Po tym, jak trafiłem do Barcelony, trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał jeszcze w Stanach Zjednoczonych – powiedział snajper FC Barcelony.

Umowa Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia polskiego napastnika na 30 mln euro.

Źródło: BILD, Weszlo.com

Czy nowy trener Polski zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska”

Łukasz Wachowski udzielił wywiadu Onetowi. Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat wyboru nowego selekcjonera po zwolnieniu Fernando Santosa.




Kto nowym selekcjonerem?

Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi zwolnionego niedawno Fernando Santosa. Cezary Kulesza niedawno poinformował o zakończonych rozmowach z kandydatami na miejsce selekcjonera. Wiele wskazuje na to, że nazwisko szkoleniowca poznamy w przyszłym tygodniu.




Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji [CZYTAJ]

Przed nowym trenerem stoi spore wyzwanie. Polska ma bowiem trudną sytuację w grupie, aby awansować na EURO 2024 w Niemczech. Możliwe jednak, że brak występu na mistrzostwach nie przekreśli sytuacji nowego szkoleniowca.




– Zakładam taki scenariusz, że wybór zostanie dokonany w taki sposób, żeby trener nawet przy ewentualnym niepowodzeniu tę drużynę nadal prowadził. Co musi zrobić, aby zachować posadę przy niepowodzeniu? Trzeba popracować, żeby wyglądało to lepiej. Odbudować wiarę kibiców i środowiska – powiedział Wachowski w rozmowie z Onetem.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

fot. Kacper Polaczyk

Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji

 

Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Portal „Goal.pl” ujawnił kulisy pracy doświadczonego szkoleniowca. Według wspomnianego źródła Portugalczyk miał wywoływać irytację wśród kadrowiczów.




Santos nie jest już trenerem Biało-Czerwonych

Fernando Santos nie zaliczył udanej przygody z reprezentacją Polski. Jego wyniki zmusiły władze Polskiego Związku Piłki Nożnej do rozwiązania umowy. Według doniesień mediów relacje trenera z zawodnikami również nie należały do najlepszych. Szczegóły ujawnił portal „Goal.com”.

Z nim Tomasz Hajto zmierzy się w oktagonie? Szykuje się walka byłych reprezentantów Polski [CZYTAJ]




Wspomniane źródło twierdzi, że komunikacja między Portugalczykiem a piłkarzami była utrudniona ze względu na brak znajomości języka angielskiego ze strony trenera. Ponadto Grzegorz Mielcarski, który był tłumaczem szkoleniowca miał czasami problemy ze wcięciem się w zdanie trenera, aby przekazać informacje podopiecznym.




– W przerwie jednego z meczów eliminacyjnych Fernando Santos wygłosił kilkuminutową tyradę po portugalsku. Trener wydawał się nakręcony. Na tyle, że właściwie nie dawał Mielcarskiemu okazji na wbicie się z tłumaczeniem – czytamy.

Według Przemysława Langiera trener stworzył sztuczne podziały w kadrze: zawodnicy dobrzy i słabi. Ponadto gdy przejmował reprezentację, liczył, że będzie dysponował jakością z czasów EURO 2016, kiedy Biało-Czerwoni sprawili mu kłopoty.

Kolejną sprawą są mało jakościowe treningi. Portugalczyk miał nie angażować się w ćwiczenia. Informatorzy dziennikarza opisującego kulisy nazwali jakość jego treningów jako „beznadzieja” oraz „poziom trzecioligowy”. Ponadto szybko uciął temat zaproszenia polskiego asystenta z powodu braku zaufania.



– Między innymi dlatego niepowodzeniem skończyła się misja umieszczenia w sztabie któregoś polskiego trenera, by zyskał doświadczenie mogące procentować w przyszłości. Santos odrzucił wszystkie kandydatury proponowane mu przez PZPN, co też kazało stawiać pytanie: kto w tym związku jest szefem? Bo przecież Cezary Kulesza w styczniu wychodził na zewnątrz z przekazem, jak istotną kwestią jest polski asystent Santosa. Wydawało się, że będzie miał prawo wymagać spełnienia tego warunku. Ale po weto Portugalczyka po prostu odpuścił – podsumowano.

Źródło: goal.pl

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

Z nim Tomasz Hajto zmierzy się w oktagonie? Szykuje się walka byłych reprezentantów Polski

Niebawem możemy być świadkami kolejnego pojedynku sportowców na gali „Clout MMA”. Według portalu meczyki.pl ponownie do oktagonu ma wejść Tomasz Hajto. Jego rywalem ma być z kolei… inny, były reprezentant Polski. 




Federacje freak-fight coraz częściej sięgają po osoby ze świata sportu. W Fame MMA walczyli już między innymi Kamil Łaszczyk, Norman Parke, Marcin Wrzosek czy Michał Pasternak. Z kolei na pierwszej gali Clout MMA zawalczył Tomasz Hajto ze Zbigniewem Bartmanem. W innej walce pokazał się natomiast Błażej Augustyn.




Pojedynek piłkarzy

Już wkrótce możemy być świadkami coraz częstszych angażów zawodowych sportowców do świata freak-fightów. Portal meczyki.pl przekonuje, że do klatki wróci Tomasz Hajto. W przyszłym roku ma dojść do pojedynku 50-latka z… Grzegorzem Rasiakiem.




– We mnie na pewno jest nutka sportu i śmieję się, że teraz nie gram w piłkę nożną, ale gram w tenisa czy golfa. Przyjechałem tu na zaproszenie Sławka Peszki. Niczego nie można wykluczyć – mówił niedawno w studiu Clout MMA były napastnik. 

Dlaczego jednak do ewentualnej walki miałoby dojść dopiero w przyszłym roku? Rasiak zmaga się obecnie z kontuzją. Były reprezentant Polski ma problemy z ręką, co wykluczałoby potencjalny pojedynek wcześniej.

Roman Kosecki o sytuacji Krzysztofa Piątka. „W Turcji sprawa jest prosta: kochają albo nienawidzą”

 

Krzysztof Piątek nie najlepiej zaczął swoją przygodę z ligą turecką. Jego Basaksehir przegrał trzy spotkania, a polski napastnik ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Roman Kosecki w rozmowie z „Faktem” poradził coś byłemu piłkarzowi Herthy.

Słaba sytuacja Piątka

Krzysztof Piątek odszedł z Herthy Berlin w letnim oknie transferowym. Nowym pracodawcą Polaka został turecki Basaksehir. Napastnik Biało-Czerwonych z miejsca stał się podstawowym napastnikiem klubu ze Stambułu. Jego forma nie wygląda jednak najlepiej tak jak całego zespołu.

Zagraniczny trener wyraża chęć objęcia reprezentacji Polski! Był z nią łączony już wcześniej [CZYTAJ]

Basaksehir przegrał trzy pierwsze mecze, a Polak ani razu nie trafił do siatki. Roman Kosecki uważa, że wpływ na dyspozycję Krzysztofa Piątka mają częste zmiany szkoleniowców. Nowym trenerem Polaka jest Cagdas Atan, a Polak wciąż przyzwyczaja się do nowych rozgrywek.

– Częste zmiany trenerów nie są dobre. Do każdego trzeba się dostosować, ale nikt nic nowego nie wymyśli. By wygrać mecz, trzeba strzelić więcej goli niż przeciwnik. Każdy wolałby mieć jednego trenera przez sezon czy dwa. Piątek musi się zwyczajnie dostosować – powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z „Faktem”.

Według Romana Koseckiego liga turecka jest specyficzna z uwagi na sporą presję ze strony fanów. Jeśli Krzysztof Piątek chce zyskać fanów w nowym klubie, musi zacząć strzelać bramki.

– Liga turecka nie jest łatwa. Jest tam wielu zdolnych zawodników na dorobku, jak i takich z uznanymi nazwiskami. W Turcji sprawa jest prosta: albo cię kochają, albo cię nienawidzą. Nie ma nic pośrodku. Trzeba mieć charakter i charyzmę, by się przebić i mieć kibiców po swojej stronie. Myślę, że Piątek jeszcze się rozstrzela – ocenił były piłkarz Galatasaray.

Źródło: FAKT

Zagraniczny trener wyraża chęć objęcia reprezentacji Polski! Był z nią łączony już wcześniej

Jeden z zagranicznych trenerów zgłosił swoje zainteresowanie objęcia reprezentację Polski. Szkoleniowiec ten był jednym z kandydatów podczas wcześniejszych wyborów selekcjonera Biało-Czerwonych.




W środę Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił rozstanie z Fernando Santosem. Tym samym Cezary Kulesza rozpoczął poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Głównymi kandydatami do objęcia drużyny narodowej wydają się być obecnie Marek Papszun i Michał Probierz. W tym kontekście wymienia się także nazwiska Jana Urbana, czy Adama Nawałki. Ostatnio pojawiła się także informacja o zainteresowaniu Kuleszy Kostą Runjaiciem, obecnym trenerem Legii Warszawa.




Swoją gotowość do objęcia reprezentacji Polski zgłosił także Gianni De Biasi, co przekazał portal „WP Sportowe Fakty”. Włoski trener miał zgłosić swoją kandydaturę do PZPN-u. Był on bliski objęcia Biało-Czerwonych już wcześniej. Jego zatrudnienie sondował były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

W obecnej sytuacji zatrudnienie De Biasiego wydaje się jednak mało prawdopodobne. Cezary Kulesza musi się spieszyć i najprawdopodobniej postawi na polskiego trenera. Wdrażanie zagranicznego szkoleniowca, który musiałby zaznajomić się z obecnym klimatem w polskiej piłce, wiązałoby się z dużym ryzykiem.




Giovanni De Biasi to 67-letni trener urodzony we Włoszech. Posługuje się również albańskim paszportem. W przeszłości prowadził reprezentację Albanii a także takie kluby jak chociażby Torino, Udinese, czy Deportivo Alaves. Obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Azerbejdżanu.





źródło: wp sportowe fakty

Marek Koźmiński przejechał się po PZPN-ie. „Ktoś nie był fair w stosunku do Santosa”

 

W ostatnich dniach wiele działo się pod kątem reprezentacji Polski i PZPN-u. Były pracownik wspomnianej federacji, Marek Koźmiński wypowiedział się na temat minionych wydarzeń.

„Ktoś w PZPN-ie był nie fair”

Reprezentacja Polski przegrała z Albanią i utrudniła swoją sytuację w grupie eliminacji do EURO 2024. W związku z porażką posadę stracił selekcjoner Fernando Santos. Były kontrkandydat Cezarego Kuleszy na stanowisko prezesa PZPN przejechał się po federacji.

– Trener Santos, będąc obcokrajowcem i dużą osobowością, mając pewien sposób pracy, potrzebował pomocy, wsparcia. I tego wsparcia od federacji nie dostał. Wręcz przeciwnie, były mu rzucane kłody pod nogi. Żeby było jasne, nie chcę go bronić, bo nie ma czego bronić, ale nie dano mu całego wachlarza komplementarnej usługi, która by mu pomogła – powiedział Marek Koźmiński.

TOP 10 zawodników z Ekstraklasy w nowej grze od EA! Jest jednak złota karta [CZYTAJ]

– Ktoś w PZPN-ie był w stosunku do niego nie fair i nie chciał mu pomóc. To są przecież rzeczy, które normalnie mówisz swojemu najważniejszemu pracownikowi: „Słuchaj, mamy problem taki i taki, zastanówmy się wspólnie, jak go rozwiązać”. Trzeba się jakoś komunikować. Patrząc na języki, jakimi operują jeden i drugi najważniejsi w tej układance panowie, dochodzi się do wniosku, że tłumacz był niezbędny. Tym tłumaczem był Grzegorz Mielcarski, który dla PZPN-u, rozumiem, nie był mile widziany. Dlatego mamy cały ten bałagan – dodał były pracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Były reprezentant Polski w rozmowie z Polsatem Sport dodał, że winowajcą słabszej formy kadry jest PZPN i jego działania. Koźmiński wrócił myślami do afery premiowej, która dwukrotnie naraziła Biało-Czerwonych.

– To g***o mu wypłynęło między rękami. I to dwukrotnie – w marcu, po wywiadzie Skorupskiego i teraz, po słowach Lewandowskiego. Niemal w przeddzień meczu z Albanią. Można powiedzieć, że Santos dostał ostatniego zakalca – ocenił.

– Mamy to, cośmy sobie sami przygotowali. Podobnie jest z całą reprezentacją. Myśmy ją sami rozpierniczyli. Mamy bardzo poważny kryzys. To nie jest kryzys jednego zawodnika czy grupy zawodników. To nie jest kryzys, który dotyczy tylko drużyny. On dotyczy całości, również organizacji, jaką jest PZPN. Potężny kryzys – podsumował.

Źródło: Polsat Sport

Anglik żałuje, że nie wybrał gry dla Polski. „Mógłbym stworzyć duet z Lewandowskim”

Były reprezentant Anglii, który ma na koncie prawie 200 meczów w Premier League przyznaje, że mógł grać dla Polski. Z perspektywy czasu żałuje, że nie skorzystał z tej opcji. 




Andy Johnson, który zakończył karierę w 2015 roku grał w przeszłości dla kilku angielskich klubów. Głównie występował w Evertonie, Fulham czy Crystal Palace. 42-letni napastnik uzbierał łącznie 187 meczów na poziomie Premier League. Strzelił w nich 51 goli i zanotował 22 asysty.




Mógł grać z Lewandowskim

Były napastnik nieźle prezentował się na boiskach Premier League, więc naturalnie przykuwał uwagę selekcjonerów reprezentacji Anglii. W sumie w narodowej kadrze zagrał jednak tylko ośmiokrotnie i ani razu nie pokonał bramkarzy rywali.




W rozmowie z „Ladbrokes Fanzone” przyznał, że ze względu na swoje pochodzenie mógł reprezentować Polskę. Nie skorzystał jednak z tej opcji i wybrał Anglię. Z perspektywy czasu żałuje, że nie udało mu się stworzyć duetu z Robertem Lewandowskim.



– Ojciec mojej mamy jest Polakiem, więc mam polskie korzenie. Miałem w przeszłości kontakt z polską federacją i istniała realna szansa, że mógłbym zagrać dla nich. Ale zadzwonili z angielskiego związku – przyznał Johnson. 

– Gdybym nie otrzymał powołania do kadry Anglii, mógłbym grać dla Polski? Tak! Pojechałbym na dwa finały mistrzostw świata, dwa turnieje mistrzostw Europy. Być może strzeliłbym dziesięć goli w najważniejszych turniejach reprezentacyjnych. Mógłbym stworzyć duet z Robertem Lewandowskim – podsumował.

Absurdalna sytuacja w Czechach. Klub otrzyma 500 tysięcy za… 10 minut gry totalnego amatora

Kuriozalna historia zza naszej granicy. W trzeciej lidze czeskiej jeden z klubów otrzyma blisko 100 tysięcy złotych za… 10 minut na boisku 22-latka. Kwotę wypłaci jego ojciec. 




Sytuacja tyczy się trzecioligowego FK Viagem Usti nad Labem. Przeprowadził on dość nietypowy transfer, mimo zamkniętego kilkanaście dni temu okna transferowego. Nie będzie to jednak wzmocnienie drużyny, a raczej zastrzyk gotówki.

100 tysięcy za 10 minut

Wspomniany klub zakontraktował 22-letniego Martina Podhajskiego, studenta prawa, pracującego w firmie Viagem. Firma zajmuje się nieruchomościami prezesa klubu, Pemyslo Kubana. Ojciec chłopaka w umowie sponsorskiej zaproponował, że wypłaci klubowi 500 tysięcy koron czeskich (blisko 100 tys. złotych), ale pod jednym warunkiem.




Chce, aby Podhajski zagrał minimum 10 minut na boiskach trzeciej ligi. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że 22-latek nie trenował piłki nożnej, nawet jako amator. W związku z dodatkowymi pieniędzmi klub jednak nie odmówił i postanowił przyjąć propozycję.

– Jego jedyny kontrakt z futbolem to FIFA na komputerze. Ale cóż: nie codziennie widzi się 500 tysięcy koron leżących na ulicy. Przykro mi, ale nie mamy żadnych sponsorów – przyznał prezes klubu. 




-Będziemy prowadzić 3:0, wystawimy go w ataku na dziesięć minut, zastąpi kapitana Maresa. Zacznie trenować, przygotuje się. Kibice zobaczą go przy okazji naszego pierwszego meczu domowego. Na razie tylko na ławce – dodał w mediach.

Niespodziewana deklaracja Zbigniewa Bońka. „Chciałbym wrócić. Nie byłbym ciężarem”

Zbigniew Boniek niespodziewanie przyznał, że chciałby wrócić do pracy we Włoszech. Były prezes PZPN powiedział, że chce pomóc swojej byłej drużynie.

AS Roma nie zaczęła najlepiej sezonu 2023/24. Po 3 pierwszych kolejkach „Giallorossi” nie mają na koncie żadnego zwycięstwa. Na inaugurację zremisowali z Salernitaną, a następnie zanotowali dwie porażki – z Veroną i Milanem. Tym samym znajdują się w strefie spadkowej.

Wielki powrót

Słaba forma klubu przyczyniła się do wielu plotek odnośnie przyszłości Romy. Włoskie media zaczęły nawet łączyć z nią… Zbigniewa Bońka. Były prezes PZPN co prawda zdementował plotki o rozmowach z działaczami, ale przyznał, że jest gotowy wrócić, aby pomóc swojej byłej drużynie.

– Klub nigdy się ze mną nie skontaktował. Chciałbym jednak wrócić. Nie byłbym ciężarem, wręcz przeciwnie, mógłbym pomóc. W przypadku 22-24 graczy zawsze lepiej jest mieć więcej oczu, potrzebna jest praca zespołowa. Im więcej wiesz, tym więcej widzisz i tym łatwiej możesz dokonać właściwych wyborów – przyznał Boniek dla „Radio Romanista”.

67-latek występował w Romie w latach 1985-88. Zanotował łącznie 92 mecze i strzelił 23 gole.

Niespodziewany kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski. Nie jest to Polak!

Cezary Kulesza rozpoczął poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Na celowniku prezesa PZPN znalazł się zagraniczny szkoleniowiec, o czym informuje „Interia”.




Przed Cezarym Kuleszą trzeci wybór selekcjonera reprezentacji Polski w ciągu niespełna dwóch lat. Na początku 2022 roku postawił na Czesława Michniewicza, który zastąpił na stanowisku Paulo Sousę. Po mundialu w Katarze PZPN nie przedłużył umowy z Michniewiczem, a Cezary Kulesza postawił na Fernando Santosa. Niestety, Portugalczyk nie wytrzymał w Polsce nawet roku i w środę poinformowano o rozwiązaniu z nim umowy.




Tym razem PZPN z Cezarym Kuleszą na czele nie ma zbyt dużo czasu na wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Już w październiku polska drużyna narodowa rozegra kolejne mecze w eliminacjach EURO 2024. Powołania muszą zostać rozesłane w ciągu najbliższych kilkunastu dni. W związku z małą ilością czasu na poszukiwania selekcjonera wydaje się, że Kulesza postawi na trenera z Polski. Media najczęściej wymieniają Marka Papszuna i Michała Probierza. Przewijają się również nazwiska Skorży, Urbana, czy Nawałki.




Powierzenie reprezentacji Polski obcokrajowcowi nie jest jednak wykluczone. Ciekawą informację opublikowała „Interia”. Według przekazanych informacji na oku Cezarego Kuleszy znalazł się Kosta Runjaić! Niemiecki trener od ponad roku prowadzi Legię Warszawa. Wcześniej trenował Pogoń Szczecin. Runjaić już wcześniej był rozważany przez Kuleszę podczas wcześniejszych poszukiwań selekcjonera.




źródło: interia

Legia Warszawa wpisuje się w światowe trendy. Będzie serial o „Wojskowych”

 

Według medialnych doniesień w 2024 roku pojawi się serial dokumentalny o Legii Warszawa. – Osią zdarzeń serii jest sezon piłkarski 2022/2023.




Legia wpisuje się w trendy

Kluby piłkarskie od kilku lat coraz częściej pozwalają na tworzenie produkcji wokół szatni. Do światowego trendu chciała dołączyć Legia Warszawa. Według doniesień portalu „press.pl” Wojskowi będą bohaterami sześcioodcinkowej serii.

Sekretarz generalny PZPN o warunkach zwolnienia Santosa. „Kwoty z mediów są na pewno nieprawdziwe” [CZYTAJ]

– Serial dokumentalny o Legii Warszawa ma liczyć sześć odcinków, kamery towarzyszyły drużynie przez 11 miesięcy. Osią zdarzeń serii jest sezon piłkarski 2022/2023, ale dokument znacznie wykracza poza te ramy. Serial wyprodukuje Rochstar. Reżyserem i producentem merytorycznym jest Agata Lipnicka-Boszko – czytamy.




Według portalu „Legia.net” premierę zaplanowano na luty 2024 roku. Serial pojawi się w serwisie Prime Video od Amazona.

Źródło: Legia.net, press.pl





TROLLNEWSY I MEMY