Rektor uniwersytetu, który przeprowadził egzamin Luisa Suareza ze znajomości języka włoskiego wypowiedział się na łamach La Republicca o śledztwie policji. Były piłkarz Barcelony wywołał skandal, ponieważ chciał w ten sposób ułatwić sobie wyrobienie paszportu.
Przepisy przeszkodziły w transferze
Żona Luisa Suareza jest Włoszką, przez co piłkarz miał możliwość podejścia do egzaminu językowego w celu uzyskania włoskiego obywatelstwa. Paszport Italii miał pomóc Urugwajczykowi w transferze do Juventusu, ponieważ nie blokowałby miejsca w składzie dla zawodników spoza Unii Europejskiej. Były rektor uniwersytetu w Perugii zdradził na łamach La Republicca, że obawia się wszystkiego.
– Gdybym wiedział, że Luis Suarez to piłkarz, nie zgodziłbym się na to, by przystąpił do egzaminu. Nie zdawałem sobie sprawy, że to gwiazda. Nie oglądam piłki nożnej. A teraz? Zrobiło się takie zamieszanie, że boję się wszystkiego – cytuje Giuliana Grego Bolliego portal WP Sportowe Fakty.
Nie było nacisków
Policja zajmuje się badaniem ten sprawy. Według ich informacji Urugwajczyk nawet nie podszedł do części pisemnej egzaminu.
– Nie miałem żadnego udziału w przygotowaniu egzaminu ani jego ocenie. Poziom B1 wymaga średnio-niskiego poziomu rozumienia, więc myślę, że dla Suareza, który zna język hiszpański, było to dość łatwe. Nie było żadnych nacisków, ani ze strony piłkarza, ani jego przedstawicieli, ani Juventusu. Nikt nikogo nie faworyzował – dodał były rektor uniwersytetu.
Zwrot akcji
Piłkarz ostatecznie nie trafił do Starej Damy. Dziś przywdziewa barwy Atletico Madryt, z którym z walczy o mistrzostwo Hiszpanii.
Zobacz również:
Juventus słono zapłaci za możliwe ustawienie egzaminu Luisa Suareza? Grozi im degradacja
Egzamin Luisa Suareza z j. włoskiego był ustawiony! Surowa kara dla profesorów z Perugii
Kolejne doniesienia ws. testu Suareza. Miał opisać swoją karierę i… arbuza
Źródło: La Republicca, WP Sportowe Fakty