Mocne słowa Bereszyńskiego o kadencji Brzęczka. „Byliśmy żywymi memami”

Bartosz Bereszyński udzielił wywiadu Samuelowi Szczygielskiemu z portalu Meczyki.pl. Obrońca reprezentacji Polski opowiedział o zmianie nastawienia wobec kadry za kadencji Jerzego Brzęczka. Jak sam przyznaje, krytykowanie było modne, a piłkarze byli memami.

Za kadencji Jerzego Brzęczka w kadrze funkcjonował model oblężonej twierdzy. Po pewnym czasie społeczeństwu nie spodobał się styl reprezentacji biało-czerwonych, więc zaczęto ją krytykować. Najwięcej obrywało się piłkarzom i trenerowi.

Żywe memy

Bartosz Bereszyński opowiedział o zmianie nastawienia ludzi wobec kadry. Piłkarz Sampdorii sam przyznaje, że kadrowicze byli żywymi memami. „Bereś” podkreślił jednak, że w przypadku Paulo Sousy może być inaczej. Portugalczyk wyraża zdecydowanie większą chęć do kontatku z kibicami i mediami, niż jego poprzednik.

– Ja przeżyłem ten moment, kiedy za kadencji Adama Nawałki na nasze mecze się czekało, każdy mówił, że jesteśmy super, a piłka nożna w kraju była na topie. Potem rzeczywiście wróciliśmy do tego stanu sprzed trenera Nawałki – wspominał Bartosz Bereszyński.

– Byliśmy żywymi memami. Przecież zdajemy sobie z tego sprawę… Na pewno sami po części na to zapracowaliśmy i tego nie ma co ukrywać. Stało się modne to, żeby o tej reprezentacji źle mówić i pisać. Jakby nie patrzeć, to jest to nasza wspólna reprezentacja i musimy grać do jednej bramki. Trener Sousa chyba też przykłada do tego wagę, by ten kontakt z mediami i kibicami był jak najlepszy – zakończył 28-latek.

Źródło: Meczyki.pl

Jakub Kosecki o obcokrajowcach w szatni Cracovii. „Język piłkarski jest prosty”

Jakub Kosecki wrócił do Ekstraklasy po ponad dwóch latach spędzonych w Turcji. Wychowanek Kosy Konstancin dołączył w zimowym oknie transferowym do Cracovii. Społeczeństwo często narzeka na liczbę obcokrajowców w szeregach Pasów. Kosecki odniósł się do tych zarzutów twierdząc, że język piłkarski jest bardzo łatwy.

Obcokrajowcy? To nie problem

Cracovia w swojej kadrze posiada głównie obcokrajowców. Nowy transfer Pasów, Jakub Kosecki jest jednym z nielicznych Polaków w ekipie z ul. Kałuży w Krakowie. Skrzydłowy jednak nie ma z tym problemu i otwarcie odpowiada na krytykę tej polityki.

– Język piłkarski jest prosty. Nieważne w jakim kraju grasz i w jakiej lidze. Nie mam problemu z tym, że w drużynie jest wielu obcokrajowców. Doskonale władam angielskim i dogaduję się z chłopakami. Jestem osobą bardzo otwartą, więc bez problemu wszedłem do szatni – opowiedział na łamach Przeglądu Sportowego Kosecki.

– Zdaję sobie sprawę, że ludzie lubią narzekać i dużo się mówi o tym, że „Pasy” mają za dużo obcokrajowców. Ale rok temu, gdy Cracovia zdobywała Puchar Polski, nikt głośno tego nie podnosił. Jak jest źle, to zawsze ludzie lubią dorzucić trochę gnoju – podsumował 30-letni skrzydłowy Cracovii.

Dobre wejście do zespołu

Jakub Kosecki zaliczy niezłe wejście do Ekstraklasy. W pierwszym meczu dla Pasów zaliczył dwie asysty. Cracovia mierzyła się wówczas z Chojniczanką w ramach Pucharu Polski. Umowa Koseckiego z krakowianami obowiązuje do końca bieżącego sezonu. Skrzydłowy jednak podkreśla, że Pasy mają pierwszeństwo w rozmowie o nowym kontrakcie.

Źródło: Przegląd Sportowy

Ramos odpowiedział na pytanie o transfer Messiego do Realu: „Przyjąłbym go z otwartymi ramionami”

Sergio Ramos w rozmowie z Ibaiem Llanosem został zapytany o potencjalny transfer Lionela Messiego do Realu Madryt. Kapitan Królewskich wyznał, że z chęcią pomógłby mu się zadomowić. 

Gdzie zagra Sergio Ramos w przyszłym sezonie?

Sprawa kontraktów zarówno Sergio Ramosa, jak i Leo Messiego wciąż pozostaje otwarta. Umowy obu panów obowiązuję do końca tego sezonu i jeszcze nie mamy pewności, gdzie zobaczymy Ramosa oraz Messiego w przyszłej kampanii.

 – Nie wiem nic nowego o mojej przyszłości w Realu. Mogę tylko powiedzieć, że cieszę się z powrotu na boisko. Chcę skupić się na obecnym sezonie. Gdybym miał odejść z Realu, zależy mi na tym, abym otrzymał takie uznanie, na jakie tu zapracowałem. W wielkim stylu i z czystym sumieniem – powiedział Sergio Ramos w rozmowie z Ibaiem Llanosem.

Ambitny plan Hiszpana

Sergio Ramos pomimo 34 lat na karku nie myśli o końcu kariery. Hiszpan myśli o tym, by zagrać na Mundialu 2026, który odbędzie się w Kanadzie, USA oraz Meksyku. Piłkarz będzie miał wtedy 40 lat.

– Mam to w głowie, ten mundial w Meksyku, Stanach i Kanadzie. Zostałbym wtedy jedynym zawodnikiem w historii, który zagrałby na 6 mundialach. Katar może być moim piątym… – ocenił Hiszpan.

– Mogę jechać nawet jako pracownik od sprzętu [śmiech]. Tak tylko mówię i wskazuję na dzisiejsze odczucia. Nie wiem, co będzie jutro. Jednak dzisiaj tak to czuję. Ludzie ciągle kończą kariery w wieku 35 lat, ale ja widzę Crisa, Joaquína czy Buffona grających na ogromnym poziomie – zażartował 34-latek.

ZOBACZ: Ramos zdradził, kogo z dwójki Haaland-Mbappe chciałby w Realu Madryt

Messi w Realu? Ramos jest na tak

Reprezentant Hiszpanii został zapytany o reakcję, gdyby do Realu dołączył Leo Messi.

– Byłoby zaszczytem, gdyby Messi pewnego dnia podpisał kontrakt z Realem Madryt. Wiele przez niego wycierpieliśmy i bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy go mieli u siebie. Przyjąłbym go z otwartymi ramionami, zaprosiłbym go nawet do siebie, aby pomóc mu w aklimatyzacji – skomentował piłkarz Realu.

Ja sam nigdy nie zagram jednak dla Barcelony. Nawet za 70 milionów euro rocznie. Są rzeczy, których nie można kupić – dodał Ramos.

Lucky Loser Serie A w Totolotku!

Piątek oznacza w Totolotku powrót standardowej promocji Lucky Loser. Ten weekend będzie stał pod znakiem zmagań w Serie A, gdzie Inter pewnie zmierza po mistrzostwo kraju.

Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 33 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 33 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:

– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniu 13 – 14.03.21 (SB-ND)
– Postaw min. 33 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 33 PLN
– Na kuponie wyłącznie Serie A
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Javier Mascherano odmówił gry dla Liverpoolu, by wymusić transfer do FC Barcelony. „Byłem zły”

Javier Maschrano w rozmowie z FourFourTwo zdradził szczegóły dołączenie do FC Barcelony. Argentyńczyk wyznał, że musiał wymusić transfer na zarządzie.

W zeszłym roku Javier Mascherano oficjalnie zakończył karierę piłkarską. Argentyńczyk lwią cześć swojej zawodowej przygody spędził w FC Barcelonie, w której grał w latach 2010-2018. Do Katalonii za 20 milionów euro trafił z Liverpoolu, a jeszcze wcześniej grał m.in. w WHU.

Szczegóły transferu Javiera Mascherano do FC Barcelony

W wywiadzie udzielonym dla FourFourTwo Argentyńczyk uchylił rąbka tajemnicy w kwestii transferu do FC Barcelony. Javier wyznał, że musiał wymusić na klubie transfer w postaci odmówienia gry w meczu z Manchesterem City.

– Dogadałem się z Liverpoolem, że jeśli klub otrzyma dobrą ofertę, będę mógł odejść. Po jakimś czasie pojawiła się taka propozycja, ale Liverpool nie zwrócił na nią uwagi – zdradził Mascherano.

– Z jednej strony fani Liverpoolu nie byli ze mnie zadowoleni, rozumiem przyczyny. Z drugiej strony ówczesny zarząd coś mi obiecał i nie dotrzymał słowa. Byłem zły. Tylko odmawiając gry z City, mogłem to pokazać. Powiedziałem klubowi, że chciałem odejść ze względów rodzinnych. Nie podobał mi się mój sposób działania, ale nie miałem innego wyjścia, inaczej Liverpool nie dotrzymałby słowa – dodał Argentyńczyk.

Javier mówi, że naprawdę podobała mu się gra w Liverpoolu, jednak zdecydowanie gorzej czuła się jego rodzina. Argentyńczyk wciąż kocha kibiców The Reds i cały czas kibicuje klubowi.

– Byłem naprawdę szczęśliwy w Liverpoolu, ale było ciężko dla mojej żony i córek.  Mimo że grałem regularnie, a kibice mnie kochali. Problem polegał na tym, że trenowałem przez 3 lub 4 godziny, a reszta czasu pozostawała na siedzenie w domu – mówi 36-latek.

– Tak, wciąż jestem kibicem Liverpoolu. Nikt nigdy nie traktował mnie tak dobrze, jak kibice Liverpoolu – nigdy. Przez te trzy i pół roku tam czułem się, jakbym był jednym z nich; jakbym był w domu – dodaje Javier.

źródło: FourFourTwo

Solskjaer nie krył rozczarowania po meczu z Milanem. Znalazł winnego utraty bramki w końcówce

Manchester United zremisował z AC Milanem w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Ole Gunnar Solskjaer był wściekły po spotkaniu, ponieważ gospodarze stracili bramkę w końcówce. Norweski szkoleniowiec obarczył winą 24-letniego bramkarza Czerwonych Diabłów, Deana Hendersona.

Zły Solskjaer

Angielski bramkarz skapitulował po rzucie rożnym w jednej z ostatnich akcji meczu. Do wrzutki z narożnika doszedł Simon Kjaer i pokonał Hendersona. Ole Gunnar Solskjaer po meczu nie krył rozczarowania.

– Jestem rozczarowany, że straciliśmy bramkę po jednym z ostatnich rzutów rożnych w spotkaniu. Przez to będziemy mieć teraz problemy. Oczywiście, że można było to wybronić – grzmiał Solskjaer.

Eksperci też obarczają go winą

Głos w tej sprawie zabrał również Paul Scholes, który także zauważa błąd Deana Hendersona. Anglik otrzymał szanse w bramce, po tym, jak David de Gea dostał urlop w związku z narodzinami dziecka. 46-latek zasugerował, że ostatnie tygodnie były kluczowe dla rywalizacji Hendersona z Hiszpanem.

– Pierwsza i najważniejsza sprawa, to niedopuszczenie do tego, aby piłka wpadła do siatki. Henderson powinien to obronić. Nie mam co do tego wątpliwości i myślę, że on również doskonale zdaje sobie z tego sprawę – mówił w BT Sport były pomocnik Manchesteru United.

– Dostał szansę, ale popełnił błąd. Miał okazję przez 3-4 tygodnie pokazać się tak, by wywrzeć presję na trenerze, by ten stawiał na niego częściej.

Źródło: DevilPage, WP Sportowe Fakty

Wiemy, jaki mecz Ligi Mistrzów pokaże TVP w przyszłym tygodniu. Kibice są zaskoczeni

TVP ogłosiło swój wybór co do meczu Ligi Mistrzów, jaki pokaże w nadchodzącą środę. Wybór telewizji jest dość niespodziewany, a kibice nieco zniesmaczeni.

TVP od wielu lat ma prawo do pokazywania jednego ze środowych meczów Ligi Mistrzów. Stacja nie ma z góry narzuconego meczu, jaki ma transmitować, a może sama dokonać wyboru.

W środę czekają nas dwa mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwszym z nich jest starcie Bayernu Monachium z Lazio Rzym, pierwsza potyczka między tymi zespołami zakończyła się triumfem Bawarczyków 4:1. W kolejnym starciu tego dnia zmierzą się Chelsea oraz Atletico, w pierwszym meczu minimalnie lepsi byli londyńczycy, którzy pokonali rywali 1:0.

Jaki mecz pokaże w środę TVP?

Patrząc na powyższe wyniki z pierwszych meczów, można jasno stwierdzić, że ciekawiej będzie na Stamford Bridge. TVP jednak postanowiło zrealizować dla swoich widzów transmisję z meczu Bayern-Lazio, gdzie kwestia awansu jest już raczej rozstrzygnięta. Wielu kibiców nie jest zadowolonych z tego rozwiązania.

Z pewnością wpływ na taką decyzję ma obecność Roberta Lewandowskiego w zespole Bayernu. Zresztą to już nie pierwszy raz, gdy TVP postanawia transmitować mniej ciekawy mecz z udziałem Polaka, aniżeli interesujące spotkanie innych drużyn.

Ramos zdradził, kogo z dwójki Haaland-Mbappe chciałby w Realu Madryt

Erling Haaland i Kylian Mbappe są obecnie najgorętszymi nazwiskami na rynku transferowym. Obaj piłkarze znaleźli się między innymi na celowniku Realu Madryt. Sergio Ramos zdradził, którego z nich bardziej chciałby zobaczyć w barwach „Królewskich”.

Coraz częściej mówi się o zmianie warty w piłce nożnej. Następcami Leo Messiego i Cristiano Ronaldo mają zostać Haaland i Mbappe. Na razie obaj są bardzo młodzi, jednak już teraz prezentują niesamowity poziom.

„Jego sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana”

W Realu Madryt szykuje się kadrowa rewolucja. Florentino Perez chciałby przede wszystkim wzmocnić siłę ognia swojego klubu. W tym celu na Santiago Bernabeu miałby trafić ktoś ze wspomnianej dwójki.

Koszt sprowadzenia zarówno Mbappe, jak i Haalanda wiąże się jednak z gigantycznym wydatkiem. Sergio Ramos zdradził, którego piłkarza łatwiej byłoby do zespołu ściągnąć. Stoper odniósł się także do kwestii ekonomicznych.

– Ze względu na okoliczności myślę, że podpisanie kontraktu z Haalandem byłoby w tej chwili nieco łatwiejsze – uznaje kapitan mistrzów Hiszpanii.

– Tym, który przejmie pałeczkę po Messim, Ronaldo i Neymarze, jest jednak Mbappe. Uważam, że jego sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Może okazać się piłkarzem, z którym będzie dużo trudniej dojść do porozumienia – stwierdził.

– To, żeby Real Madryt wzmocniła „dziewiątka” w postaci Haalanda, nie jest złym pomysłem. Ma głód, aby strzelać gole i zdobywać trofea. Może nam dać coś, czego nie mamy – z jego szybkością, wzrostem i skutecznością. To zawodnik, który może wiele wnieść i ulepszyć obecny zespół Realu – uważa Ramos.

– Nie znaczy to, że Kylian Mbappe nie mógłby tego zrobić. Oczywiście, iż by mógł. Jednak w obecnej sytuacji o osiągnięcie porozumienia z Haalandem może być nieco łatwiej – podsumował.

Sensacyjny powrót Cristiano Ronaldo? Agent odbył już pierwsze rozmowy

Cristiano Ronaldo po przejściu do Juventusu zapowiadał, że chciałby w jego barwach zdobyć Ligę Mistrzów. Od tamtej pory minęły jednak trzy lata, a w ciągu ostatnich dwóch „Stara Dama” odpadała już w 1/8 finału rozgrywek. Media ustaliły, że agent Portugalczyka kontaktował się z Realem Madryt w sprawie powrotu gwiazdora.

Po sensacyjnej wpadce Juventusu w dwumeczu z FC Porto nie milkną głosy o niezadowoleniu działaczy klubu z transferu Cristiano Ronaldo. Zdaniem Fabrizio Romano w Turynie nastąpi przebudowanie drużyny. W nowym projekcie nie mówi się, póki co o 36-latku. Kręgosłup przebudowanej drużyny opierać się ma o innych zawodników, w tym także Wojciecha Szczęsnego.

Powrót do domu?

W kontekście Ronaldo narasta coraz więcej plotek o ewentualnym opuszczeniu mistrzów Włoch. Kontrakt gwiazdora z Juventusem wygasa w połowie 2022 roku. Zdaniem „El Chiringuito” Jorge Mendes rozpoczął poszukiwania nowego klubu dla Portugalczyka.

Jednym z sondowanych przez agenta kierunków ma być powrót CR7 do Realu Madryt. Josep Pedrerola poinformował, że pierwsze kontakty z działaczami „Królewskich” ma już za sobą.

– Jorge Mendes rozmawiał z Realem Madryt o sytuacji i powrocie Cristiano. Ton był nieformalny, ale relacje Mendesa z klubem są bardzo dobre, kontakt jest stały i pojawił się temat Ronaldo – twierdzi dziennikarz „El Chiringuito”.

– Nie było oferty, nie było żadnych negocjacji, ale została podjęta taka kwestia. Może nawet Cristiano o tym nie wie, ale rozmawiano na jego temat z Realem Madryt – dodał.

Skandal po triumfie FC Porto. Spiker klubu: „Wygraliśmy z włoskimi złodziejami i świnią Ronaldo”

Wszelkie informacje są na razie bardzo niepewne. Edu Aguirre, przyjaciel zawodnika Juventusu twierdzi, że 36-latek skupia się na dokończeniu obecnego sezonu. Przed czterema laty to właśnie on poinformował o możliwym opuszczeniu Santiago Bernabeu przez gwiazdora.

– Nie znam przyszłości Cristiano, ale może zdarzyć się wszystko. Wiem, że na pewno nie przejmuje się krytyką i od razu wrócił do pracy. Nie będzie podejmować żadnych decyzji na tej podstawie – podsumował.

Skandal po triumfie FC Porto. Spiker klubu: „Wygraliśmy z włoskimi złodziejami i świnią Ronaldo”

FC Porto we wtorek wyeliminowało Juventus z gry w Lidze Mistrzów. „Smoki” zakwalifikowały się do ćwierćfinału rozgrywek po zaciętym rewanżu w Turynie. Spiker klubu po sukcesie opublikował skandaliczny wpis w mediach społecznościowych. Obraził w nim Cristiano Ronaldo i jego rodzinę, a także sam Juventus.

Mimo wygranej „Starej Damy” w drugim meczu, lepszy bilans bramkowy dwumeczu mieli piłkarze Porto. Dzięki temu to Portugalczycy świętowali po ostatnim gwizdku na Allianz Stadium. Rewanż zakończył się wynikiem 3-2  (4-4 w dwumeczu), ale to „Smoki” strzeliły więcej bramek na wyjeździe.

Włoscy złodzieje i świnia

Po zakończeniu rywalizacji emocje nie opadły. Spiker FC Porto dał się im ponieść i zamieścił w mediach społecznościowych obraźliwy wpis. Wyzwiska skierował w stronę Juventusu oraz Cristiano Ronaldo i jego rodziny.

– Zemściliśmy się za Bazyleę – napisał odnosząc się do finału Pucharu Zdobywców Pucharów sprzed ponad 30 lat.

– Wygraliśmy z tymi włoskimi złodziejami i tą świnią Ronaldo. To jest Porto, jesteśmy dumni. Teraz czekamy na wypowiedź Dolores i pozostałych bezzębnych członków rodziny – dodał spiker.

Kontra ze strony środowiska Cristiano Ronaldo nadeszła ekspresowo. Siostra 36-latka szybko odniosła się do obraźliwych słów kierowanych w kierunku jej brata.

– Jesteś świnią! Oczyść usta, zanim mówisz o kimś, komu nie dorównasz w tym życiu. FC Porto nie zasługuje na takich ludzi – skomentowała Katia Aveiro.

Przeprosiny i postępowanie

Spiker Porto postanowił zrehabilitować się za swoje zachowanie. Fernando Saul zamieścił wpis na Instagramie, w którym przeprosił za obraźliwe słowa. Zdaniem „A Bola” i tak było już za późno. Klub postanowił wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

– Chcę przeprosić Cristiano Ronaldo i jego rodzinę, jeśli poczuli brak szacunku po tej publikacji. Mam w sobie pokorę, aby przyznać, że przekroczyłem granice. Myliłem się i zrobiłem źle. Przepraszam – napisał.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Saul (@fernandosaul)

Polski golkiper z kolejnym urazem głowy. Czy to już pora na specjalny kask?

W niedzielę Filip Kurto przedwcześnie zakończył spotkanie. Jak podaje „The Weekly Times”, polski golkiper doznał wstrząśnienia mózgu. 29-latek najprawdopodniej wróci na boisko w specjalnym kasku ochronnym.

Wycieczka na Antypody

Filip Kurto w 2012 roku opuścił Wisłę Kraków i wyjechał do Holandii. 29-latek spędził w Niderlandach 6 lat, a przez ten czas rozegrał ponad 100 spotkań w Eredivisie. W 2018 roku przeprowadził się na Antypody, gdzie swoim pierwszym sezonie w lidze australijskiej zdobył nagrodę dla najlepszego bramkarza rozgrywek.

Niestety 29-latek ma „skłonność” do urazów głowy. Polski bramkarz słynie z dość ryzykownych interwencji, za które już kilkukrotnie zapłacił kontuzją. Nie inaczej było w minioną niedzielę, kiedy to Kutro po jednej z interwencji doznał wstrząśnienia mózgu. Mark Rudan, szkoleniowiec Western United, ma już powoli dość zachowania swojego zawodnika i zamierza go zmusić go do noszenia ochronnego kasku.

– Filip jest bardzo twardą postacią, ale nie ma co ryzykować z urazami mózgu. Chcemy się tylko upewnić, że wszystko z nim w porządku. Możecie sobie wyobrazić, jak Filip wyglądałby w takim nakryciu głowy. To mógłby być scenariusz podobny do Petra Cecha – przyznał Rudan.  

– Nie chce go nosić, ale musi przede wszystkim dbać o siebie. Ma małe dziecko, które urodziło się sześć miesięcy temu, musi pomyśleć o swojej rodzinie i sobie – dodał trener drużyny z Melbourne.

Galatasaray rozwiązało kontrakt ze swoim piłkarzem, bo ten… narzekał na stan murawy

Tureckie Galatasaray rozstało się z Younesem Belhandą po tym, jak piłkarz w jednym z wywiadów skrytykował kierownictwo klubu za przygotowanie murawy na stadionie.

Younes Belhanda był piłkarzem Galatasaray od lipca 2017 roku, kiedy turecki klub zapłacił za niego 10 milionów euro Dynamu Kijów. W obecnym sezonie ligi tureckiej 31-letni pomocnik był podstawowym piłkarzem Galaty, w barwach której zagrał 22 razy. Zanotował w nich 3 asysty i 6-krotnie wpisywał się na listę strzelców.

Feralny wywiad Belhandy

W niedzielę Galatasaray zremisował na własnym obiekcie ze Sivassporem 2:2. Wspomniany Belhanda po meczu udzielił wywiadu stacji beIN Sports, w którym nie krył swojego niezadowolenia z jakości murawy na Türk Telekom Arena.

– Nie jest łatwo odrabiać straty na boisku takim jak to. Jesteśmy Galatasaray. Działacze Galatasaray powinni się tym zająć. Wiedzą, że my tutaj gramy w piłkę nożną. Już w lepszym stanie są nasze boiska treningowe. Nie powinni patrzeć na to, co jest napisane na Instagramie, na twitterze Twitterze, czy w prasie. Muszą zająć się stadionem – skomentował Belhanda.

– To my gramy na boisku i oni muszą tak pracować, by mieć pewność, że zagramy tutaj w weekend w najlepszych warunkach – dodał 31-latek.

Szybka decyzja klubu o rozwiązaniu kontraktu

Na odpowiedź klubu nie musieliśmy długo czekać. W środowy poranek klub opublikował oświadczenie, w którym tłumaczy rozwiązanie kontaktu z Younesem Belhandą. Jak pisze klub, kontrakt został rozwiązany z winy piłkarza.

– Po meczu z Sivassporem Belhanda wygłosił oświadczenie, które zaszkodziło wizerunkowi klubu i reputacji członków zarządu klubu. Ze względu na fakt, że stosunki między obiema stronami stały się nie do zniesienia, kontrakt zawodowego piłkarza Younesa Belhandy został natychmiastowo rozwiązany – czytamy w oficjalnym oświadczeniu klubu.

Afera w EA Sports! Pracownik kanadyjskiej korporacji nielegalnie sprzedawał karty w FUT

Jeden z pracowników EA Sports sprzedawał najlepsze karty w FIFA Ultimate Team poza grą za prawdziwe pieniądze. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, dowiedziało się o tym także samo Electronic Arts, które opublikowało oświadczenie.

Nielegalne działanie w FUT

Temat tzw. coin sellerów w FIFA Ultimate Team jest problemem EA Sports od wielu, wielu lat. Kanadyjska firma w FIFIE 15 wprowadziła widełki cenowe, by przeszkodzić osobom, które nielegalnie zarabiają na sprzedaży kart w FUT. „Coin Sellerów” nie udało się całkowicie wyeliminować, a jedynie nieco ograniczyć ich działanie. Jak się teraz okazuje, na kartach w grze zarabiali nie tylko gracze, ale również niektórzy pracownicy.

Pracownik EA Sports zamieszany w aferę

Przed kilkoma dniami społeczność FIFA odkryła stronę internetową, na której można było zakupić za prawdziwe pieniądze karty w trybie FUT. Okazało się, że witryna należy do pracownika EA Sports! Najdroższe przedmioty miały kosztować nawet w granicach 1500-2000 dolarów. Z kolei karta Ronaldo była ogłoszona za 2500$!

#EAGate

Cała sytuacja szybko została nagłośniona przez najpopularniejszych streamerów oraz youtuberów skupionych wokół FIFY. Na twitterze rozpoczęto akcję pod hasztagiem „#EAGate”, gdzie kolejni użytkownicy udostępniają materiały w tej sprawie.

Oświadczenie Electronic Arts

Głos w tej sprawie szybko zabrało samo Electronic Arts. Nie wiemy jeszcze, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte z pracownika kanadyjskiego przedsiębiorstwa. EA napisało, że w tej sprawie prowadzone jest dochodzenie.

– Jesteśmy świadomi zarzutów, które krążą obecnie w naszej społeczności dotyczących kart w FIFA 21 Ultimate Team. Chcemy wyrazić się jasno – takie zachowanie jest nie do zaakceptowania i w żaden sposób tego nie popieramy. Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki ono budzi niepokój i sprawia, że rozgrywka jest nierówna – czytamy w komunikacie opublikowanym przez EA Sports.

– Poinformujemy naszą społeczność, jeśli tylko będziemy mieli rozjaśnioną całą tę sytuację – czytamy dalej.

400 PLN na Sporty Wirtualne w Noblebet

Bonusy od depozytu na Sporty Wirtualne to już wizytówka Noblebet, dlatego bonus 50% do 400 PLN będzie kontynuacją tej tradycji. 

Promocja 400 PLN na Sporty Wirtualne została ponownie uruchomiona w Noblebet i potrwa ona aż do najbliższej niedzieli, do godziny 23:59.

Szczegóły promocji i jej regulamin znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Zmiana trenera w reprezentacji Polski U-19! Jacek Magiera wraca do piłki klubowej

11 marca 2021 roku Jacek Magiera przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski do lat 19. Na ten moment nie wiemy jeszcze, kto zajmie stanowisko 44-letniego szkoleniowca.

Reprezentacja Polski U-19 bez selekcjonera

Jacek Magiera objął reprezentację Polski U-19 w czerwcu 2020 roku. 44-latek poprowadził zespół w tej kategorii wiekowej w zaledwie dwóch meczach, które odbyły się na jesieni ubiegłego roku. Od marca 2018 roku do czerwca 2020 prowadził drużynę narodową do lat 20. Jeszcze wcześniej pracował w PZPN jako Zastępca Dyrektora Sportowego ds. Rozwoju Piłki Młodzieżowej.

Kontrakt między trenerem a federacją został rozwiązany za porozumieniem stron. Poprosił o to sam trener Magiera, który ze względu na brak spotkań reprezentacji chce skupić się na innych czynnościach zawodowych. Jak przekazał prezes Boniek, 44-letni szkoleniowiec ma wrócić do trenowania w piłce klubowej.

Stanowisko Zbigniewa Bońka

– Chciałbym bardzo serdecznie podziękować trenerowi Magierze za dotychczasową pracę na rzecz rozwoju polskiej piłki, jego profesjonalizm, pasję, zaangażowanie i poświęcenie. W tym momencie Jacek powraca na karuzelę trenerską w piłce klubowej, ale wierzę, że jeszcze kiedyś wróci do PZPN, ale już w innej roli, roli selekcjonera pierwszej reprezentacji Polski – przekazał Zbigniew Boniek.

– Wiosną reprezentacja Polski do lat 19 miała rozpocząć swoje rozgrywki eliminacyjne do letnich mistrzostw Europy. Komitet Wykonawczy UEFA, ze względu na efekty pandemii, zdecydował jednak o anulowaniu tegorocznych turniejów. Trener Magiera poprosił mnie o rozmowę i powiedział, że w związku z brakiem możliwość gry, chciałby poszukać innych wyzwań i wrócić do piłki klubowej. Chciałby po prostu robić to, co kocha i umie najlepiej, a w tym momencie piłka w młodzieżowym wydaniu reprezentacyjnym została zamrożona. Rozumiem Jacka, dlatego też zdecydowaliśmy się rozwiązać umowę za porozumieniem stron – dodał prezes PZPN.

Komentarz Jacka Magiery

– Ja również chciałbym podziękować za zaufanie i lata świetnej współpracy. To był wspaniały czas. Pracowałem w znakomitych warunkach, wszystko zawsze było zorganizowane na najwyższym poziomie, dzięki czemu mogłem skupić się wyłącznie na pracy z młodzieżowymi reprezentacjami Polski, rozwoju zawodników. Myślę, że udało nam się zrobić wiele dobrego. Pewien etap się jednak skończył. Brak możliwość pojechania na młodzieżowe mistrzostwa Europy spowodował, że postanowiłem poszukać nowych wyzwań – skomentował Jacek Magiera.

źródło: Łączy Nas Piłka