Barcelona chce wykupić dwóch piłkarzy Chelsea. Londyńczycy przedstawili wymagania

Choć FC Barcelona przeprowadziła tego lata wiele ciekawych transferów, to kadra na sezon 2022/23 wciąż nie została zamknięta. Joan Laporta zamierza dokupić jeszcze dwóch zawodników, aby ostatecznie rozszerzyć drużynę. Kataloński  „Sport” pisze o dwóch nazwiskach. 

Wśród zakupionych ostatnio piłkarzy znajdziemy wiele ciekawych nazwisk. Wśród nich znajduje się między innymi Robert Lewandowski, którego przejście do Blaugrany można śmiało nazwać hitem tego okienka. Zakupy Barcelony jeszcze się jednak nie skończyły.

Pogba podjął zaskakującą decyzję ws. leczenia. Juventus nie zgadza się z piłkarzem [CZYTAJ]

Zaciąg z Chelsea?

Wicemistrzowie Hiszpanii chcą zamknąć letnie transfery z przytupem i wykupić dwóch zawodników londyńskiej Chelsea. Mowa o Cesarze Azpilicuecie i Marcosie Alonso. Obaj zawodnicy są od lat zawodnikami „The Blues” i od kilku tygodni nieustannie łączy się ich z powrotem do ojczyzny.

Polski duet w Wolfsburgu chwalony. Kamiński i Białek imponują trenerowi [CZYTAJ]

Zdaniem katalońskiego „Sportu” Todd Boehly był niedawno w Barcelonie, gdzie negocjował oba transfery. Chelsea ma oczekiwać łącznie 25 mln euro za obu zawodników. Joan Laporta ma jednak świadomość, że do końca ich kontraktów pozostał zaledwie rok i nie zamierza płacić takich pieniędzy. Z tego powodu zależy mu na przeprowadzeniu transferów osobno.

Radović wskazał winnego obecnej sytuacji w Legii. „Dyrektor Kucharski nie wykonywał dobrze swojej roboty” [CZYTAJ]

Barcelonie zależy na tym, aby zamknąć operację w maksymalnie kilkunastu milionach. Sprawę może ułatwić fakt, że Thomasowi Tuchelowi nie zależy ani na usługach Azpilicuety, ani Alonso. Dodatkowo „The Blues” mają negocjować transfer Cucurelli z Brighton.

Pogba podjął zaskakującą decyzję ws. leczenia. Juventus nie zgadza się z piłkarzem

Paul Pogba pod koniec lipca doznał poważnej kontuzji. Badania wykazały, że Francuz uszkodził łąkotkę w prawym kolanie. Mimo urazu nie zdecydował się na operację, bo chce zagrać na mundialu w listopadzie. Decyzja zawodnika była sprzeczna z tym, czego chciał Juventus. 

Pomocnik doznał kontuzji na przedsezonowym tournee „Starej Damy” po USA. 25 lipca na jednym z treningów poczuł ból w prawym kolanie po kopnięciu piłki. Badania wykazały uszkodzenie łąkotki bocznej. Pierwotnie zakładano, że Pogba przejdzie operację jeszcze w Stanach. Ostatecznie zdecydowano się na konsultację ortopedyczną po powrocie z obozu.

Polski duet w Wolfsburgu chwalony. Kamiński i Białek imponują trenerowi [CZYTAJ]

Kontrowersyjna decyzja

„L’Equipe” podaje, że Francuz całkowicie odrzucił już możliwość przeprowadzenia zabiegu. Operacja usunięcia uszkodzonej części łąkotki wyłączyłaby go z gry na dwa miesiące, na co nie chce sobie pozwolić.

Radović wskazał winnego obecnej sytuacji w Legii. „Dyrektor Kucharski nie wykonywał dobrze swojej roboty” [CZYTAJ]

Odrzucił także opcję jej zszycia. To wykluczyłoby nawet na pięć miesięcy. Pogbie bardzo zależy na wyjeździe na mistrzostwa świata do Kataru, więc wybrał najbardziej zachowawczą metodę leczenia.

Czesław Michniewicz odpowiedział na pytania młodych kibiców. „Też chciałbym wiedzieć, czy Krychowiak zagra na mundialu” [CZYTAJ]

Według „Tuttosport” 29-latek spędzi najbliższe trzy tygodnie na siłowni i na basenie, zaś kolejne dwa na treningach indywidualnych. Taka decyzja zawodnika nie spotkała się z aprobatą Juventusu, do którego powrócił latem. Władze „Starej Damy” chciały, by Francuz poddał się operacji, niezależnie od tego, czy wyjedzie na mistrzostwa świata.

Rafał Gikiewicz bije się w pierś. „Mogę dać słowo, że więcej o kadrze się nie wypowiem” [CZYTAJ]

Kilka lat temu przed podobnym dylematem stanął Samuel Umtiti. Rodak Pogby także nie poddał się operacji przed mundialem w 2018 roku. Choć został wtedy mistrzem świata, to nigdy nie udało mu się już wrócić do wysokiej dyspozycji.

Polski duet w Wolfsburgu chwalony. Kamiński i Białek imponują trenerowi

Nadchodzący sezon Bundesligi zapowiada się ciekawie dla polskich kibiców. Choć w niemieckiej lidze nie zobaczymy już Roberta Lewandowskiego, to znajomych nazwisk za naszą zachodnią granicą nie brakuje. W Wolfsburgu o skład będą walczyć Bartosz Białek i Jakub Kamiński. Tej dwójce komplementów nie szczędził szkoleniowiec „Wilków”, Marcel Schaefer. 

O ile Białek trafił do Wolfsburga już dwa lata temu, to miał problem z regularnymi występami. Kamiński natomiast dopiero od tego sezonu będzie reprezentować barwy „Wilków” i ma już za sobą debiut. To właśnie umiejętności byłego piłkarza Lecha przykuły szczególną uwagę w klubie.

Radović wskazał winnego obecnej sytuacji w Legii. „Dyrektor Kucharski nie wykonywał dobrze swojej roboty” [CZYTAJ]

Idealny element?

Marcel Schaefer wprost przyznaje, że skrzydłowy doskonale pasuje do stylu, jaki prezentuje jego drużyna. W rozmowie z Canal+Sport trener nie szczędził komplementów 20-latkowi.

– Jakub doskonale pasuje do profilu piłkarza poszukiwanego przez nasz klub. Jest młody, głodny sukcesów i ma naprawdę wielki potencjał. Kamiński jest bardzo wszechstronny. Może grać na obu skrzydłach, a w razie konieczności też na boku obrony. Ale my widzimy go na skrzydle, bo ma do tego idealne możliwości – przyznał.

Czesław Michniewicz odpowiedział na pytania młodych kibiców. „Też chciałbym wiedzieć, czy Krychowiak zagra na mundialu” [CZYTAJ]

– Jest piekielnie szybki, dzięki swojej dynamice, technice i przyspieszeniu doskonale radzi sobie w pojedynkach z obrońcami. Często kreuje szanse dla kolegów z drużyny. To duży talent. Widzieliśmy to już w jego pierwszym oficjalnym meczu pucharowym, gdy wszedł na kilkadziesiąt minut i był w stanie wnieść naprawdę dużo. Zaimponował nam. Jesteśmy pod wrażeniem jego umiejętności, ale i tego, jak chce się uczyć. To stuprocentowy profesjonalista – komplementował Schaefer. 

W podobnym tonie wypowiedział się także o Bartoszu Białku. Były piłkarz Zagłębia będzie mieć jednak trudniejszą drogę do składu ze względu na rywalizację w ataku. Schaefer zaznacza natomiast, że Polak posiada wielkie umiejętności i na pewno dostanie swoją szansę.

Rafał Gikiewicz bije się w pierś. „Mogę dać słowo, że więcej o kadrze się nie wypowiem” [CZYTAJ]

– Lukas Nmecha jest naszym podstawowym napastnikiem, to nie ulega wątpliwości. Bartosz ma za sobą poważną kontuzję i będzie potrzebował sporo czasu, aby wrócić do swojej najlepszej formy. Ale to naprawdę utalentowany napastnik, którego trudno zatrzymać w polu karnym – przyznaje szkoleniowiec. 

– Jest bardzo silny, potrafi doskonale chronić piłkę, a do tego znakomicie się porusza i ma świetne uderzenie z pierwszej piłki. Mogę zapewnić, że dostanie swoje szanse. Wiele zależy od jego rozwoju, miał dwie poważne kontuzje, ale ciągle w niego wierzymy. Nie bierzemy pod uwagę jego wypożyczenia tego lata – zapewnił.

Lewandowski blisko odzyskania „9”. Memphis Depay gotowy zmienić klub

Według „Mundo Deportivo” Memphis Depay zgodził się na odejście z FC Barcelony. To bardzo dobre wieści dla Roberta Lewandowskiego, dla którego Holender jest głównym rywalem w walce o skład. 

Dwa tygodnie temu Lewandowski został piłkarzem FC Barcelony. Rozegrał już trzy spotkania w koszulce Blaugrany, jednak żadnego… ze swoim numerem. 33-latek na razie występuje z „12” na plecach. Obecnie „9” dzierży Memphis Depay.

Wiemy, z kim Polska zagra przed mundialem. Michniewicz potwierdził rywala [CZYTAJ]

Odejdzie?

Holender miał zostać twarzą odbudowywanej drużyny w Katalonii, ale nie spełnił oczekiwań. Xavi nie widzi go w swojej koncepcji i jest zdecydowany na zmianę głównego snajpera. Miał już przekazać zawodnikowi, że nie będzie na niego stawiać.

Początkowo Memphis nie chciał nawet słyszeć o zmianie klubu. Według „Mundo Deportivo” jego nastawienie miało ulec totalnej zmianie. Holender miał już wyrazić zgodę na opuszczenie Barcelony.

Jedyna taka szansa dla Ishaka? Klub z Serie A zainteresowany napastnikiem Lecha [CZYTAJ]

Hiszpańscy dziennikarze podają, że faworytem w wyścigu o zawodnika jest Juventus. Blaugrana żąda za niego 20 mln euro.

Wiemy, z kim Polska zagra przed mundialem. Michniewicz potwierdził rywala

Do rozpoczęcia mistrzostw świata w Katarze zostało już niewiele czasu. Reprezentacja Polski do tego czasu rozegra spotkania Ligi Narodów oraz mecze towarzyskie. Czesław Michniewicz potwierdził, że jednym ze sparingpartnerów będzie Chile. 

„Biało-Czerwoni” na mistrzostwach Świata w Katarze zagra w grupie z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Za miesiąc ekipę Czesława Michniewicza czeka jeszcze powrót do Ligi Narodów. Wówczas odbędą się spotkania rewanżowe z Holandią i Walią.

Jedyna taka szansa dla Ishaka? Klub z Serie A zainteresowany napastnikiem Lecha [CZYTAJ]

Sprawdzian

Przed rozpoczęciem mundialu Polacy rozegrają jednak na pewno jeszcze jeden sparing. Michniewicz zdradził Jakubowi Kłyszejko, że rywalem „Biało-Czerwonych” będzie Chile. Dziennikarz TVP Sport napisał o tym na Twitterze.

Z Chile Polska zagrała tylko raz w historii. Spotkanie miało miejsce w 2018 roku i zakończyło się wynikiem 2-2. Bramki dla ekipy Adama Nawałki strzelali wówczas Robert Lewandowski i Piotr Zieliński.

Jedyna taka szansa dla Ishaka? Klub z Serie A zainteresowany napastnikiem Lecha

Zaskakujące wieści przekazuje włoski calcioline.com. AC Monza, klub zarządzany przez Silvio Berlusconiego jest zainteresowany sprowadzeniem Mikaela Ishaka z Lecha Poznań! „Kolejorz” ma żądać 2,5 mln euro. 

W minionym sezonie Szwed był gwiazdą Lecha. Kapitan mistrzów Polski w bieżących rozgrywkach nie trafił jeszcze w Ekstraklasie ani razu do siatki rywali. Dwa gole strzelił w eliminacjach do europejskich pucharów.

Raków prowadzi zaawansowane rozmowy w sprawie kolejnego transferu. Na stole kilkaset tysięcy euro [CZYTAJ]

Włoska przygoda?

Możliwe, że Ishak nie będzie jeszcze długo cieszył kibiców z Bułgarskiej. Według calcioline.com zainteresowanie napastnikiem wykazuje włoska AC Monza. W klubie gra już jeden związany w przeszłości z Lechem piłkarz. Christian Gytkjaer dla ekipy Berlusconiego strzelił 20 goli, z czego pięć w barażach o Serie A.

Monzie potrzebny będzie jednak dodatkowy napastnik. I w tę rolę ma się wpasować Ishak. Za rok kontrakt Szweda z „Kolejorzem” straci ważność, więc może być to ostatni dzwonek do zarobieniu na piłkarzu. Z tego powodu Monza będzie musiała zapłacić aż 2,5 mln euro.

Nie będzie transferu Sekulskiego. „Przedstawiliśmy Lechowi nasze oczekiwania i temat się chyba skończył” [CZYTAJ]

Dla trenera Giovanniego Stroppy może to być ciekawa opcja również dlatego, że Ishak sprawdzi się w systemie z jednym i dwoma napastnikami, a także może pełnić rolę prawego skrzydłowego – piszą włosi. 

Wiadomo, z kim zagrają Lech i Raków w IV rundzie LKE. Wyzwanie przed Papszunem

Lech Poznań i Raków Częstochowa to ostatnie polskie kluby, które walczą o fazę grupową europejskich pucharów. Nasi reprezentanci znajdują się obecnie w III rundzie eliminacji, a już poznali potencjalnych rywali w IV, ostatniej rundzie. 

Zarówno Lech, jak i Raków pozostali w walce o fazę grupową Ligi Konferencji. „Kolejorza” czeka dwumecz z islandzkim Vikingurem Reykjavik. Częstochowianie zagrają natomiast ze słowackim Spartakiem Trnawa.

Jan Tomaszewski tłumaczy brak skuteczności Lewandowskiego. „Robert jest na krawędzi psychicznej” [CZYTAJ]

IV runda

Choć pierwsze spotkania III rundy dopiero przed nami, to w siedzibie UEFA odbyło się już losowanie IV. Ostatnia runda będzie decydująca w kwestii awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. Na kogo zatem potencjalnie mogą trafić Lech i Raków w przypadku wygrania dwumeczów?

„Kolejorz” po ewentualnym wyeliminowaniu Vikinguru czeka rywalizacja z przegranym w starciu Malmoe – Dudelange. Obie ekipy zmierzą się niebawem w III rundzie eliminacji Ligi Europy.

Robert Lewandowski wrócił do Monachium, by się pożegnać. Z kolei kibice skandowali „Hala Madrid” [WIDEO] 

Dużo trudniejsze zadanie, przynajmniej na papierze, mogą mieć piłkarze Rakowa. Częstochowianie po ewentualnym wyeliminowaniu Spartaka zmierzą się z przegranym dwumeczu Slavia Praga – Panathinaikos.

Pożegnalny wywiad Lewandowskiego. „Ostatni dzień był bardzo smutny” [CZYTAJ]

Potencjalne pary IV rundy eliminacji Ligi Konferencji:

  • Lech Poznań – Malome/Dudelange (Przegrany)
  • Raków Częstochowa – Slavia Praga/Panathinaikos (Przegrany)

Lewandowski miażdżony przez hiszpańskiego dziennikarza. „50 milionów w śmietniku”

Robert Lewandowski znalazł się w ogniu krytyki. Hiszpańscy dziennikarze porównali grę Polaka podczas tournee FC Barcelony w USA z występami Karima Benzemy. „El Futbolero Espana” nie zostawiło na 33-latku suchej nitki. 

Choć transfer Lewandowskiego do FC Barcelony wywołał masę pozytywnych komentarzy, to pojawiła się także fala krytyki. Występy Polaka w przedsezonowym tournee bacznie śledzą zarówno kibice, jak i dziennikarze. Hiszpańskie media krytykują 33-latka po jego pierwszych występach dla Blaugrany.

Koniec złudzeń, koniec marzeń. Jakub Moder poddał się drugiej operacji [CZYTAJ]

Pieniądze wyrzucone w błoto?

Ostro o Lewandowskim rozpisuje się hiszpański „El Futbolero”. Tomas Valle, dziennikarz wspomnianego portalu bezpardonowo stwierdził, że Polak nie był wart wydanych na niego pieniędzy.

– Lewandowski nawet nie zawiązuje sznurowadeł Benzemy, 50 milionów w śmietniku – napisano w tytule artykułu. 

Lech Poznań znów irytuje kibiców. Rekordowe transfery i targowanie się o każdą złotówkę [CZYTAJ]

– Polak nie był w stanie uzasadnić 50 milionów euro, które wydała na niego FC Barcelona. Nie wyróżniał się, a piłkarze tacy jak Raphinha i Kessie dali zespołowi znacznie więcej – kontynuowano krytykę w tekście. 

Fabrizio Romano zdradził kulisy transferu Roberta Lewandowskiego. Polak odrzucił oferty PSG i Chelsea [CZYTAJ]

W nadchodzącym sezonie La Liga notorycznie będą pojawiać się porównania Lewandowskiego do Benzemy. Pojedynek obu snajperów elektryzuje całą Hiszpanię. Valle już teraz pokusił się o werdykt w sprawie ich rywalizacji.

– Karim Benzema w przeciwieństwie do Lewandowskiego pokazał, że nadal jest najlepszym piłkarzem. Nie rozczarował swoich kibiców i nadal gra na wysokim poziomie. Jeśli taka tendencja się utrzyma, niewątpliwie skomplikuje on pobyt Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie – dodał.

Koniec złudzeń, koniec marzeń. Jakub Moder poddał się drugiej operacji

Jakub Moder przegrał walkę z czasem. Pomocnik Brighton przeszedł drugą operację po zerwaniu więzadeł krzyżowych, co definitywnie przekreśla jego szanse na wyjazd na mundial w Katarze. To wielka strata dla reprezentacji Polski. 

W kwietniu Moder zerwał więzadła krzyżowe podczas meczu z Norwich City. Od tamtego czasu 22-latek toczył nierówną walkę z czasem, aby wykurować się na nadchodzące mistrzostwa świata. Już wtedy jego szanse były jednak bardzo niskie.

Lech Poznań znów irytuje kibiców. Rekordowe transfery i targowanie się o każdą złotówkę [CZYTAJ]

Koniec marzeń

Nadzieja wciąż natomiast pozostawała. Zniszczyła je jednak źle przeprowadzona operacja. W wyniku powikłań i niepostępującej rehabilitacji Polak musiał poddać się drugiemu zabiegowi. „The Athletic” podaje, że podczas pierwszej operacji Moder doznał sztywności stawów.

– Początkowa diagnoza Jakuba była bardzo złożona, to ciężka kontuzja kolana i zawsze uważaliśmy, że nierealne jest oczekiwanie go z powrotem przed końcem tego roku kalendarzowego – powiedział dyrektor techniczny Brighton. 

Fabrizio Romano zdradził kulisy transferu Roberta Lewandowskiego. Polak odrzucił oferty PSG i Chelsea [CZYTAJ]

– Kierownictwo i zespół medyczny klubu zaangażowały Jakuba w złożony plan leczenia i rehabilitacji, a ostatnio spędził sześć tygodni w domu w Polsce – dodał.

– Po powrocie do Anglii doświadczył pewnej sztywności i ograniczeń w ruchu, gdy zintensyfikował rehabilitację, więc przeszedł drugi zabieg chirurgiczny, aby złagodzić ten problem. To powszechna procedura wymagana w przypadku tak poważnego urazu kolana – kontynuował działacz „Mew”.

Nieciekawa sytuacja Mateusza Klicha. Trener Leeds skomentował przyszłość Polaka [CZYTAJ]

–  W pełni doceniamy chęć bycia dostępnym na mistrzostwa świata, ale zawsze byliśmy pewni, że szansa na to jest zawsze bardzo mała. Jego rehabilitacja nadal przebiega zgodnie z harmonogramem, który pierwotnie przewidywaliśmy – podsumował.

Absencja Kuby Modera to poważna strata dla reprezentacji Polski. Pomocnik w ostatnim czasie stawał się coraz ważniejszym ogniwem „Biało-Czerwonych”.

Hervé Renard o meczu z Polską na MŚ. „Będzie miał dla mnie sentymentalne znaczenie” [CZYTAJ]

Brighton również ma powody do zmartwień. Moder w wystąpił w 40 spotkaniach dla „Mew” od momentu swojego transferu i także odgrywał coraz większą rolę w układance Grahama Pottera.

Salihamidzić odpowiedział Lewandowskiemu. „Nie mogę tego pojąć”

Choć Robert Lewandowski odszedł już Bayernu Monachium, to ciągle pojawiają się nowe informacje, odnoszące się do relacji Polaka z klubem. Niedawno 33-latek opowiedział o kulisach swojego transferu do FC Barcelony. Spotkało się to oczywiście z odpowiedzią Hasan Salihamidzicia. 

Lewandowski w swojej wypowiedzi dla „ESPN” wprost zarzucił Bayernowi kłamstwa. Zaznaczył tym samym, że wciąż chowa urazę do władz Bawarczyków.

Niespodziewany transfer Realu Madryt? Potencjalny zastępca dla Karima Benzemy [CZYTAJ]

Niektóre osoby nie mówiły mi prawdy, mówiły co innego. Dla mnie zawsze najważniejszym było, żeby pozostać przejrzystym, prawdziwym i może dla niektórych to był problem. Na koniec wiedziałem, że coś jest nie tak. Pomyślałem, że to dobry czas, żeby odejść z Bayernu i dołączyć do Barcelony – mówił Lewandowski. 

200 IQ czy brak fair play? Dani Olmo przechytrzył piłkarzy Bayernu [WIDEO] 

Kontra

Słowa napastnika spotkały się z bardzo szybką reakcją z obozu Bayernu. Hasan Salihamidzić w mocnych słowach odniósł się do wypowiedzi „Lewego”.

– Nie mogę tego pojąć. Mój ojciec nauczył mnie, że gdy wychodzisz, to nie powinieneś zamykać drzwi tyłkiem. Lewandowski jest na najlepszej drodze, żeby właśnie to uczynić – ocenił Bośniak w „Bayern Insider”.

Dyrektor sportowy Piasta zdradził szczegóły ws. nieudanego transferu Kądziora do Lecha. „Kwota była za niska” [CZYTAJ]

Nieco inaczej na pytanie o Lewandowskiego zareagował Julian Nagelsmann. Szkoleniowiec Bayernu szybko ukrócił temat.

Nie wiem. Zobaczę się z nim we wtorek i wtedy go zapytam. Nie byłem obecny na negocjacjach i nie wiem, co się stało – uciął.

Niespodziewany transfer Realu Madryt? Potencjalny zastępca dla Karima Benzemy

Choć Karim Benzema ma niepodważalną pozycję w Realu Madryt, to brakuje mu solidnego zmiennika. Według medialnych informacji „Królewscy” mają już na tę posadę potencjalnego kandydata. Do stolicy Hiszpanii może trafić Timo Werner. 

Real Madryt czeka gruntowna przebudowa w formacji ofensywnej. Z klubu odszedł już Luka Jović, a kolejni na liście do sprzedania są Borja Mayoral oraz Mariano Diaz. Jedynym klasowym napastnikiem w drużynie Carlo Ancelottiego pozostaje więc tak naprawdę tylko Karim Benzema.

Dyrektor sportowy Piasta zdradził szczegóły ws. nieudanego transferu Kądziora do Lecha. „Kwota była za niska” [CZYTAJ]

Poza Francuzem na sezon 2022/23 przewidywano kogoś z dwójki: Kylian Mbappe/Erling Haaland, ale finalnie żaden z nich na Santiago Bernabeu nie trafił. Nie oznacza to jednak końca poszukiwań.

Niechciany w Anglii

Media donoszą bowiem o zainteresowaniu Timo Wernerem. Niemiec nie odnajduje się w Chelsea, a Thomas Tuchel nie widzi dla niego miejsca w swojej kompozycji. Londyńczycy są więc skłonni na sprzedanie snajpera.

200 IQ czy brak fair play? Dani Olmo przechytrzył piłkarzy Bayernu [WIDEO] 

Sporo mówiło się o potencjalnym powrocie Wernera do RB Lipsk, skąd do Chelsea trafił. „Cadena SER” podaje jednak, że napastnikiem mocno zainteresował się Real Madryt. „Królewscy” widzą w Niemcu idealnego zmiennika dla Karima Benzemy. Rozważane jest wypożyczenie z opcją wykupu.

 

 

Co u rywali? Reprezentacja Arabii Saudyjskiej

Do rozpoczęcia mistrzostw świata w Katarze zostały lekko ponad trzy miesiące. Jakiś czas temu przedstawiliśmy wam pierwszego z przeciwników reprezentacji Polski na nadchodzącym czempionacie. Dziś przyszła pora na kolejnego. Przyjrzyjmy się zatem Arabii Saudyjskiej, (teoretycznie) najsłabszej drużynie w naszej grupie. Razem z LV BET zapraszamy Was na serię „Co u rywali”? W której opisujemy aktualną sytuację naszych mundialowych rywali.

Arabia praktycznie bez żadnych problemów wygrała swoją grupę eliminacyjną w 2. rundzie w strefie azjatyckiej i zapewniła sobie udział na mistrzostwach świata. Nasi rywale wygrali 6 na osiem możliwych meczów i dwa zremisowali, nie odnosząc żadnej porażki. W grupie nie mieli jednak wielkich potęg. Mierzyli się z Uzbekistanem, Palestyną, Singapurem i Jemenem.

Warto jednak zaznaczyć, że tamtejsze eliminacyjne były dość… skomplikowane. Wygrana grupa oznaczała awans do 3. rundy eliminacji, gdzie przydzielono im już nieco większe marki. Z Japonią, Australią, Chinami, Wietnamem i Omanem też poradzili sobie natomiast bez większych przeszkód i zajęli 1. miejsce. Wraz z Japonią, Iranem i Koreą Południową bezpośrednio Arabii udało się awansować na mundial w Katarze.

Skład bez gwiazd

Na papierze Arabia stanowi typowego „chłopca do bicia”. Bez większych nazwisk w kadrze, bez uznanego trenera na ławce (do tego jeszcze wrócimy), nie jest to raczej reprezentacja, która nastawia się na sukces. Łączną wartość składu ekipy ze wschodu wycenia się na lekko ponad 32 miliony euro. Aby postawić tę wycenę w lepszym kontraście — sam Robert Lewandowski jest wart 45 mln (dane: Transfermarkt).

Największą wartością w drużynie Arabii może się pochwalić Sultam Al-Ghannam, prawy obrońca Al-Nassr Riad. Do trzech milionów dobił także napastnik Al-Ahli Saudi FC — Abdulrahman Ghareeb. Do listy można jeszcze dopisać napastnik Al-Hilal Saudi FC, Salema Al-Dawsariego (2,8 mln).

Żaden z nich nie był jednak i nie jest gwiazdą. Można tak było mówić o Fahadzie Al Muwalladzie. W eliminacjach do tegorocznego mundialu 27-latek zanotował cztery trafienia, zaś łącznie w 62 meczach dla narodowej reprezentacji zdobył 17 goli. Na tym jego dorobek został zatrzymany. Muwallad nie przeszedł już jakiś czas temu testów narkotykowych. Tym samym został zdyskwalifikowany i nie pojedzie na mistrzostwa do Kataru.

Znajoma twarz na ławce

Wspomnieliśmy już, że kadry Arabii nie prowadzi żaden uznany trener. I jest to całkowita prawda, aczkolwiek pochodzenia Herve Renarda dodaje dodatkowego smaczku nadchodzącej rywalizacji. Francuski szkoleniowiec jest z pochodzenia Polakiem. O swoich powiązania z naszym krajem opowiedział tuż po wylosowaniu grup mistrzostw świata.

– Dla mnie to też coś znaczy, ponieważ moi dziadkowie byli z Polski. Myślę, że moja mama jest bardzo szczęśliwa dzisiejszego wieczora. Dedykuję jej to losowanie – mówił przed kamerami „TVP Sport”.

Renard już od dawna trudni się pracą w egzotycznych miejscach. W 2007 roku został asystentem Claude Le Roy’a w reprezentacji Ghany. Po roku sam objął inną reprezentację — Zambii, z którą rozstał się po dwóch latach. W 2010 roku na krótko związał się z Angolą, gdzie pracę zakończył po kilku miesiącach.

Do reprezentacyjnej piłki wrócił po roku, obejmując ponownie Zambię. W 2012 roku wraz z drużyną sięgnął po swój pierwszy sukces w roli selekcjonera, wygrywając Puchar Narodów Afryki. Ponownie udało mu się zdobyć to trofeum trzy lata później, gdy prowadził reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej.

Na mundialu w 2018 roku prowadził Maroko, jednak tamta przygoda nie zakończyła się najlepiej. Po dodatkowo nieudanym PNA rok później zdecydował się na odejście.

Trudno o sukces

Renard z pewnością chciałby zapisać się w historii arabskiego futbolu złotymi zgłoskami. Będzie o to jednak piekielnie trudno, jeśli patrzeć wyłącznie na przeszłość. Arabia Saudyjska nigdy nie miała szczęścia na wielkich turniejach.

Na mundialach występuje od dosyć niedawna. Pierwszy raz awans wywalczyła w USA w 1994 roku, gdzie doszła do 1/8 finału. W dalszym ciągu pozostaje to jej największym sukcesem. Przez kolejne trzy czempionaty (Francja, Korea i Japonia, Niemcy) Arabia swój udział kończyła na fazie grupowej. W 2010 i 2014 roku nawet nie zakwalifikowała się do turnieju finałowego, a w 2018 roku ponownie nie wyszła z grupy.

Zieliński jednak trafi do Premier League? Polak zaczyna łamać się w sprawie transferu

Piotr Zieliński wciąż może opuścić SSC Napoli. O Polaka dalej zabiega West Ham United. Według informacji z włoskich mediów 28-latek zaczyna rozważać opcję transferu do Premier League.

Niedawno w mediach pojawiło się wiele doniesień o potencjalnym transferze Zielińskiego. W gronie zainteresowanych Polakiem klubów miał pojawić się West Ham United. „Młoty” miały już złożyć propozycję, jednak ta nie została zaakceptowana przez Napoli. Wkrótce mogą ponowić ofertę.

Lewandowski atakuje władze Bayernu. „Powiedziano dużo gó*na na mój temat” [CZYTAJ]

Kwestia czasu?

Włosi nie zamierzają tanio sprzedaż Zielińskiego. Według różnych informacji szacuje się, że Aurelio De Laurentiis zgodzi się na odejście pomocnika za 35 mln euro. Poniżej tej kwoty ani myśli o wyrażeniu zgody na transfer.

Sam 28-latek do tej pory nie wydawał się jednak chętny na zmianę barw. W ostatnich dniach miała zajść natomiast pewna zmiana. „Il Mattino” sugeruje, że Zieliński zaczyna się łamach i coraz bardziej kusi o perspektywa gry w Premier League.

UEFA ukarała Lecha Poznań. Komisja dopatrzyła się trzech przewinień [CZYTAJ]

– To nie byłby wybór sportowy, ale życiowy. West Ham oferuje mu wysoki kontrakt (przynajmniej 6 mln euro rocznie) i perspektywę gry w Premier League. Pomysł zaczyna drażnić zimną zwykle duszę Polaka. Burzone są przekonania, które trzymają go w Neapolu – pisze dziennik.

Leo Messi skończy karierę w Barcelonie? Joan Laporta chciałby zobaczyć taki obrót spraw [CZYTAJ]

Zieliński w Napoli występuje od połowy 2016 roku. Do tej pory dla ekipy spod Wezuwiusza wystąpił 281 razy. Na koncie ma 40 goli i 33 asysty.

Lewandowski atakuje władze Bayernu. „Powiedziano dużo gó*na na mój temat”

Robert Lewandowski rozstał się z Bayernem w niejasnych okolicznościach. Kapitan reprezentacji Polski opowiedział w końcu, dlaczego zdecydował się odejść z Monachium. Zaznaczył, że jego decyzja nie była związana z Erlingiem Haalandem. 

Tego lata wydarzyło się wiele interesujących i głośnych transferów. Jednym z nich było przejściem Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelony. Polak już od kilku tygodni nie ukrywał, że chciałby zmienić otoczenie.

UEFA ukarała Lecha Poznań. Komisja dopatrzyła się trzech przewinień [CZYTAJ]

Mocny wywiad

Nie zdradził jednak kibicom dokładnie, dlaczego tak bardzo zależało mu na opuszczeniu Monachium. Można było jedynie wywnioskować, że Bayern zrobił coś, co mocno uraziło 33-latka. Na łamach „ESPN” Lewandowski w końcu uchylił rąbka tajemnicy i otworzył się na temat swoich przenosin do Katalonii.

– Moje odejście nie miało nic wspólnego z Erlingiem Haalandem. Dla mnie najważniejsza jest prawda, nawet jeśli coś nie jest dla mnie dobre. Nie chcę mówić o tym, co dokładnie się wydarzyło. Jeśli chodzi o Haalanda, to nie widziałem problemu, by przyszedł do Bayernu – zaznaczył Polak. 

Leo Messi skończy karierę w Barcelonie? Joan Laporta chciałby zobaczyć taki obrót spraw [CZYTAJ]

Lewandowski nie ukrywa, że chowa urazę do władz mistrzów Niemiec. Otwarcie zarzuca im kłamstwa i brak szczerości. W ten sposób Bayern miał budować wiarygodność u swoich kibiców.

– Niektórzy ludzie nie mówili mi prawdy. A dla mnie zawsze najważniejsze było, żeby być jasnym i szczerym. Może dla niektórych ludzi to był problem? – pyta Lewandowski.

Borussia rozważy wypożyczenie Piątka. „Spadłaby mu z nieba ta szansa” [CZYTAJ]

– Miałem bardzo dobre relacje z kolegami, ze sztabem, z trenerem. Będę za tym tęsknił. W Monachium spędziłem piękny czas. Byliśmy nie tylko przyjaciółmi z boiska, ale czymś więcej. Ten rozdział jednak się skończył. Otwieram nowy – dodał z pewnością 33-latek.

Robert Lewandowski na Times Square. Barcelona promuje sparing [CZYTAJ]

– Czuję, że jestem we właściwym miejscu. We wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich tygodni przed moim odejście z Bayernu, było dużo polityki. Klub musiał znaleźć argument, dlaczego może mnie sprzedać. Wcześniej trudno było to wytłumaczyć kibicom. Musiałem to zaakceptować, mimo że pojawiało się dużo bzdur, powiedziano dużo gó*na na mój temat. To była nieprawda. Wiedziałem jednak, że kibice wciąż bardzo mnie wspierają – zakończył mocno kapitan reprezentacji Polski.

Kompromitacja Lechii! Klub zaangażował się w #TrzyDychyNaLechię, a zgłosił mecz na 28 tys. uczestników

Kibice Lechii Gdańsk zapoczątkowali akcję na Twitterze pod tagiem: #TrzyDychyNaLechię. Miała ona na celu zapełnienie po brzegi stadionu na mecz eliminacji Ligi Konferencji z Rapidem. Podpiął się pod nią także sam klub, jednak pojawiły się pewne komplikacje. 

Choć Lechia posiada naprawdę imponujący stadion, to jego potencjał rzadko jest wykorzystywany. Ostatni mecz domowy w eliminacjach z Akademiją Pandev oglądało z trybun niecałe 15 tysięcy osób. Nie stanowi to nawet połowy pojemności Polsat Plus Areny, która wynosi ponad 43 tysiące.

#TrzyDychyNaLechię

Z tego powodu klub wraz z kibicami ruszyli z akcją, mającą na celu zapełnienie obiektu podczas meczu rewanżowego z Rapidem Wiedeń w eliminacjach. Na Twitterze powstał hasztag: #TrzyDychyNaLechię, a fani wykupowali wejściówki. Cel zostałby prawdopodobnie osiągnięty, gdyby nie… zamknięcie niektórych sektorów.

W dniu meczu Lechia nadal nie otworzyła do sprzedaży górnych sektorów. Mecz z Rapidem zaczyna się o 19:45, a kibice nie mają opcji wykupienia miejsc. Na innych sektorach zostały wyłącznie pojedyncze wejściówki. Klub natomiast informuje w tym czasie o wyprzedaniu strefy Prestige.c

Napięta atmosfera w Torino. Przepychanka trenera i dyrektora [WIDEO]

https://twitter.com/Mutagenik66/status/1552599688146190336

Cristiano Ronaldo zaoferowany włoskiemu klubowi. Portugalczyk chce grać w Lidze Mistrzów [CZYTAJ]

Aktualizacja:

Okazało się, że Lechia Gdańsk, która sama zaangażowała się w akcję #TrzyDychyNaLechię zgłosiła mecz z Rapidem jako imprezę masową na 28 tysięcy uczestników. Taką informację przekazało portalowi lechia.gda.pl biuro Prezydenta Gdańska.

– Zgodnie z dzisiejszą aktualizacją, organizator zgłosił dzisiejsze wydarzenie na Polsat Plus Arenie Gdańsk jako imprezę masową na 28 000 uczestników – poinformowała Paulina Chełmińska z Biura Prezydenta Gdańska.

Szybka reakcja świata na zachowanie kibiców Fenerbahce. „Zwołano telekonferencję w trybie pilnym” [CZYTAJ]

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.