Dyrektor sportowy Herthy docenia charakter Krzysztofa Piątka. „To cud, że był w stanie trenować”

Dyrektor sportowy Herthy opisał sytuację Polaka, który od tygodnia zmaga się z urazem stawu skokowego. Arne Friedrich docenia Krzysztofa Piątka za charakter i wolę walki dla klubu. Czy to oznacza, że Piątek zagra z Augsburgiem?

„To cud”

25-latek skończył poprzedni mecz z kontuzją. Polakowi doskwierał ból w okolicy stawu skokowego. Według mediów Piątek nie trenował w poniedziałek i wtorek, co zmniejszało szanse na jego występ w sobotnim spotkaniu. Okazuje się jednak, że Polak wrócił na treningi w środę, a jego występ zapowiadają trener i dyrektor sportowy klubu z Berlina.

– To cud, że Piątek był w stanie trenować, a teraz jest zdolny do gry. Otrzymał zastrzyki przeciwbólowe, widać u niego wielką zawziętość, właśnie takiego teraz go potrzebujemy. To wielki charakter i chęć przekroczenia progu bólu, za co trzeba go pochwalić – cytuje Friedricha portal TVP Sport.

Polacy powalczą o utrzymanie

Bardzo możliwe, że Krzysztof Piątek zmierzy się na boisku z dwoma Polakami. W drużynie Augsburga występują bowiem Rafał Gikiewicz i Robert Gumny. Mecz Hertha – Augsburg odbędzie się 6 marca o godzinie 15:30. Stara Dama zajmuje 15. miejsce w Bundeslidze. Sobotnie spotkanie może być kluczowe dla berlińczyków w kontekście utrzymania w elicie.

Źródło: TVP Sport

Szymon Marciniak poprowadzi hit zagranicznej ligi. Otrzymał zaproszenie od Marka Clattenburga

Szymon Marciniak otrzymał zaproszenie do sędziowania w lidze greckiej. PZPN poinformował o prowadzeniu przez Polaka meczu pomiędzy PAOK-iem, a Arisem Saloniki.

Międzynarodowa renoma

Szymon Marciniak jest najbardziej rozpoznawalnym polskim sędzią na świecie. Swoimi regularnymi występami w międzynarodowych turniejach zapracował na specjalne zaproszenie od Marka Clattenburga. Polak będzie arbitrem w hicie ligi greckiej.

Uznanie legendy gwizdka

Anglik pełni obecnie funkcję szefa sędziów w greckiej federacji piłkarskiej. Według doniesień Polskiego Związku Piłki Nożnej były arbiter zaprosił Marciniaka do gwizdania w meczu PAOK-u z Arisem.

– Na zaproszenie Marka Clattenburga, szefa sędziów w greckiej federacji piłkarskiej, Szymon Marciniak poprowadzi w niedzielę mecz 25. kolejki Super League PAOK FC – Aris Saloniki – poinformował w komunikacie PZPN.

– Marciniakowi pomagać będą Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Na sędziego VAR wyznaczono zaś Pawła Gila.

Wspomniane spotkanie ligi greckiej odbędzie się 7 marca o godzinie 18:30. W hicie Super League zmierzą się wicelider z trzecim zespołem.

Źródło: PZPN

Roman Kosecki wyjaśnia ostre słowa syna. „Turcja to jest Turcja, oni kochają albo nienawidzą”

Jakub Kosecki rozstał się z byłym klubem w złej atmosferze. Jego ojciec Roman nie jest zadowolony z podsumowania syna na temat pobytu w Turcji. Przypomnijmy, że młody „Kosa” rozwiązał w lutym kontrakt z Adaną Demirspor.

Inne zdanie ojca

30-letni piłkarz Cracovii miał wówczas dość zachwianej sytuacji w klubie. Kosecki otwarcie krytykował Adanę. Nie zabrakło również mocniejszych sugestii np. na temat wykończenia mentalnego. Jego ojciec Roman nie zgadza się z opinią swojego syna. Uważa wręcz, że Jakub użył zbyt mocnych słów w kontekście byłej drużyny.

– Za ostre słowa z siebie wydobył. Był tam bardzo lubianym zawodnikiem i przez kibiców, i przez prezesa klubu. Ale Turcja to jest Turcja. Ktoś, kto tam nie był, nigdy tego nie zrozumie. Oni kochają albo nienawidzą. Przytulają cię jednego dnia, a drugiego dnia mogą w ciebie rzucić kamieniem – mówi Interii Sport 55-latek.

– Mimo wszystko uważam, że Kuba pograł w fajnym kraju. Dwa razy był blisko awansu do ekstraklasy, ale za każdym razem jego zespół odpadał w barażach. Nadszedł po prostu czas, że trzeba było zmienić klimat – uzupełnił były piłkarz m.in. Atletico Madryt.

Turcji nie podbił

Bilans Jakuba Koseckiego w Adanie Demirspor wyniósł 48 spotkań, 1 bramka i 8 asyst. Obecnie 30-latek reprezentuje barwy Cracovii. Skrzydłowy rozegrał 2 mecze dla Pasów, w których zanotował 2 asysty.

Źródło: Interia Sport

Wiemy kto będzie transmitował Ligę Mistrzów. Nowy gracz na rynku przejmie Ligę Europy

Wszystko jasne! Wiemy, kto będzie transmitował najlepsze rozgrywki w Europie. Liga Mistrzów pozostanie w Polsacie, a Ligę Europy i Ligę Konferencji zobaczymy na platformie Viaplay. Nowy działacz na polskim rynku oprócz tych rozgrywek będzie miał w ofercie także Bundesligę.

Od jakiegoś czasu na polskim rynku toczyły się negocjacje w sprawie praw transmisji Ligi Mistrzów. Najlepsze europejskie rozgrywki należą do Polsatu od sezonu 18/19 i tak pozostanie. Wspomniana grupa telewizyjna wykupiła prawa do transmisji Ligi Mistrzów na kolejne trzy lata. To oznacza, że na kolejny przetarg poczekamy do 2024 roku.

Nowy podmiot

Według doniesień Tomasza Włodarczyka z Meczyki.pl Liga Europy i Liga Konferencji będzie transmitowana w innym miejscu. Dziennikarz informuje, że wspomniane rozgrywki kibice obejrzą na platformie Viaplay, która należy do grupy NENT. Wcześniej szwedzkie przedsiębiorstwo wykupiło prawa do transmisji Bundesligi.

Źródło: Meczyki.pl

Laporta odważnie o potencjalnej porażce w wyborach prezydenckich. „Wtedy Messi nie zostanie w klubie”

Kandydat na prezydenta FC Barcelony uważa, że Leo Messi opuści klub gdy ten przegra wybory. Swoje słowa argumentuje dobrą znajomością z Argentyńczykiem i planem na budowę drużyny.

Odważne zdania kandydata

Joan Laporta, Victor Font oraz Toni Freixa zawalczą o posadę prezydenta FC Barcelony. Laporta jest faworytem, ale nic nie jest jeszcze pewne. Działacz obawia się, że w przypadku wygranej innego z kandydatów Messi odejdzie z klubu.

– Jestem pewien, że jeśli ktoś inny niż ja wygra wybory, Messi nie zostanie w klubie. Mam z nim dobre relacje, jest dużo szacunku między nami. Złożymy mu ofertę w oparciu o sytuację klubu. Może nie możemy konkurować finansowo, ale Messi nie patrzy tylko na pieniądze. Liczą się u niego inne wartości – cytuje Laportę serwis WP Sportowe Fakty.

Zaufanie socios

Wiele wskazuje na to, że Laporta faktycznie zostanie prezydentem Blaugrany. Dlaczego? Zebrał od socios najwięcej podpisów. Drugi Victor Font miał ich o ponad połowę mniej. Laporta swoimi dobrymi relacjami z Messim budzi zaufanie akcjonariuszy. Według działacza jego prezydentura zapewni pozostanie Argentyńczyka w klubie.

Kontrakt Messiego

Według ostatnich doniesień gazety Marca, Messi chce zostać w Barcelonie. Argentyńczyk ma jednak kilka warunków, niekoniecznie związanych z finansami. 33-latek chce mieć pewność, że projekt FC Barcelony zbudowany będzie wokół jego osoby.

Kontrakt Lionela Messiego wygasa wraz z końcem czerwca 2021 roku. Media spekulowały, iż Argentyńczyk uczy się francuskiego i może dołączyć do Paris Saint-Germain. W ostatnich miesiąc szanse na jego pozostanie w Katalonii znacznie wzrosły.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Polski bramkarz zastąpi Fabiańskiego? Według mediów jest na celowniku Młotów

Według doniesień włoskich mediów West Ham United interesuje się Łukaszem Skorupskim. Bramkarz Bolonii miałby zostać następcą Łukasza Fabiańskiego.

Niepewny przyszłości

„Fabian” w kwietniu skończy 36 lat, więc londyńczycy zaczynają się rozglądać za jego następcą. Media z Półwyspu Apenińskiego donoszą, że jednym z kandydatów jest inny Polak, Łukasz Skorupski. Umowa Młotów z Fabiańskim obowiązuje do końca bieżącego sezonu. 36-letni bramkarz jest jednym z najlepszych zawodników The Hammers, dlatego wszystko wskazuje na przedłużenie kontraktu.

Polak za Polaka?

Do tej pory nie ogłoszono żadnej informacji na ten temat. Fabiański jak tylko był zdrowy – grał w bramce WHU. Teraz jednak zmaga się z urazem, który wykluczył go ze starcia z Manchesterem City. Według włoskich dziennikarzy, West Ham widzi następcę dla Polaka w Bolonii. Mowa oczywiście o Łukaszu Skorupskim, który od dawna zbiera świetne noty na Półwyspie Apenińskim.

Zobacz również: Łukasz Skorupski zatrzymał Ciro Immobile! Włoskie media doceniają Polaka [WIDEO]

Bilans „Skorupa” w bieżącej kampanii to osiemnaście występów i cztery czyste konta. Jego umowa z włoskim klubem obowiązuje do czerwca 2024 roku. Branżowy portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 4 miliony euro. Wcześniej Skorupski bronił barw m.in. AS Romy, Empoli i Górnika Zabrze. We Włoszech przebywa od 2013 roku.

Źródło: TuttoBolognaWeb, TVP Sport

Były reprezentant Polski obwinia piłkarzy za zwolnienie Brzęczka. „Słabo się zachowali, uderzyli w trenera”

Na początku 2021 roku posadę selekcjonera reprezentacji Polski stracił Jerzy Brzęczek. Były piłkarz kadry biało-czerwonych, Jacek Bąk w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego skomentował całe zajście.

Winni piłkarze

Wychowanek Motoru Lublin uważa, że Brzęczek powinien poprowadzić reprezentację na EURO 2020, a za jego zwolnienie odpowiadają piłkarze. W rozmowie z Piotrem Wołosikiem Bąk nawiązuje do słynnego wywiadu z Robertem Lewandowskim.

– Słabo zachowali się piłkarze, bo nie ma się co czarować, oni uderzyli w trenera. Prezes Boniek postanowił coś z tym zrobić. Lepiej powiedzieć coś wprost, a tu było trochę ściemniania, chociaż milczenie niekiedy mówi więcej niż tysiąc słów – nawiązuje do wywiadu Roberta Lewandowskiego Jacek Bąk.

– Brzęczka zwolnili piłkarze. Gestami, wywiadami. W środku tej reprezentacji coś się nie kleiło. Po ludzku mi go szkoda. Osiągnął cel, którym był awans do mistrzostw Europy. Później odebrano mu szansę poprowadzenia zespołu w dużym turnieju – uzupełnia były obrońca reprezentacji Polski.

Jacek Bąk ma na swoim koncie 96 występów dla reprezentacji Polski, w których zdobył 3 bramki. Podczas swojej kariery bronił barw m.in. Lecha Poznań, Austrii Wiedeń czy Olympique Lyon. Buty na kołku zawiesił w sezonie 2011/2012.

Źródło: Przegląd Sportowy

fot. Łączy Nas Piłka

Dariusz Żuraw zostaje w Lechu Poznań do końca sezonu. Dwie kandydatury na jego miejsce

Dawid Dobrasz z Głosu Wielkopolskiego poinformował, że Dariusz Żuraw pozostanie trenerem Lecha Poznań. Szkoleniowiec Kolejorza utrzyma posadę przynajmniej do końca sezonu. Pojawiły się pierwsze kandydatury na jego stanowisko.

Dziennikarz Głosu Wielkopolskiego donosi o decyzji władz Lecha Poznań w sprawie Dariusza Żurawia. Okazuje się, że trener ekipy z ulicy Bułgarskiej pozostanie na stanowisku do końca sezonu. Klub nie zamierza robić żadnych pochopnych ruchów. Żurawia ocenią na podstawie całej kampanii.

Marazm

Lech Poznań od wielu miesięcy męczy. Męczy przede wszystkim swoich kibiców, ale też postronnych widzów i dziennikarzy. Swoją grą pokazuje marazm i nieumiejętne wychodzenie z dołka. W Wielkopolsce od dawna spekuluje się na temat odejścia trenera Dariusza Żurawia i dyrektora sportowego Tomasza Rząsy. Kibice względem drugiego z wymienionych wywieszali na mieście transparenty.

Wymówki i kłamstwa

Przed nowym rokiem Lechowi wybaczano słabszą grę z powodu natłoku meczów. Po natłoku meczów trener tłumaczył się kontuzjami i stanem boisk. Mówił nawet, że „Lech potrzebuje jednej wygranej i ruszy”. Wcześniejsza frustracja też nie wzięła się znikąd, bowiem Rząsa otwarcie powiedział, że Kolejorz ma kadrę na trzy fronty. Tak nie było.

Liga Europy brutalnie zweryfikowała Lecha. Można również powiedzieć, że odbiła mu się czkawką. Ostatnie miejsce w tabeli LE (tutaj nie było większych oczekiwań), przegrany Puchar Polski, fatalna sytuacja w lidze. Frustracja kibiców jest jak najbardziej zasadna, jednak klub na razie zamierza wstrzymać się z decyzją. W poprzednich latach władze Kolejorza pochopnie zwalniały trenerów. Od 2018 roku klub kompletnie zmienił swoje podejście w tej kwestii i nie chce działać w emocjach.

Dwie kandydatury

Informacje na temat trenera Lecha Poznań przekazał również Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl. Dziennikarz twierdzi, że władze Kolejorza zostawią Żurawia do końca sezonu, jednak w tym czasie będą prowadzić rozmowy z innymi szkoleniowcami.

– Wróble ćwierkają o Waldemarze Fornaliku, któremu kończy się kontrakt z Piastem Gliwice. Nikt tych doniesień nie potwierdza i jasne jest, że nie potwierdzi dopóki rozmowy nie byłyby na naprawdę zaawansowanym etapie. Natomiast nawet ludzie w klubie mówią nieoficjalnie: „Coś słyszałem, ale tylko tyle”. Trudno więc ocenić, czy takie informacje to na razie przymiarki, wewnętrzne rozważania i czy w ogóle realnie może dojść do zatrudnienia Fornalika. Drugim nazwiskiem na polskim rynku dostępnym od lata będzie Marcin Brosz – pisze Włodarczyk.

Kierunek zagraniczny

Swoje informacje na temat działań władz Lecha przedstawił również Radosław Nawrot z Interii. Jego zdaniem Kolejorz przeczesał rynek Beneluksu. Jednym z głośnych nazwisk trenerów z tego regionu był Besnik Hasi w Legii Warszawa (Albańczyk, który większość kariery spędził w Belgii). Jego przygoda z Ekstraklasą nie trwała jednak długo. Zwolniono go po trzech miesiącach pracy w Legii.

– Nieoficjalnie wiadomo, że Kolejorz sprawdza i sonduje rynek. Rozpytywał o potencjalnych szkoleniowców chociażby w krajach Beneluksu – donosi Nawrot.

Źródło: Głos Wielkopolski, Interia Sport, Meczyki.pl

Szczęsny o swojej pozycji w świecie bramkarzy: Nie interesują mnie takie rankingi

Juventus z Wojciechem Szczęsnym w składzie pokonał Spezię 3:0. Polski bramkarz obronił rzut karny i zachował czyste konto w spotkaniu z beniaminkiem Serie A. Po meczu dostał pytanie, na temat swojej pozycji w świecie golkiperów.

Przeanalizował rywala

Szczęsny nie musiał się wysilać we wtorkowym meczu. Kilkukrotnie pobudzał kolegów z bloku defensywnego, a w końcówce obronił rzut karny.

– Spodziewałem się takiego wykonania rzutu karnego. Wiedziałem, że Gałabinow lubi uderzać w środek bramki, więc nic było trudno zatrzymać jego strzał – cytuje polaka portal WP Sportowe Fakty.

„Nie interesują mnie rankingi”

„Szczena” otrzymał także pytanie o najlepszych pięciu bramkarzy na świecie. Dziennikarz zapytał Polaka o to, czy widzi siebie w tym gronie.

– Nie oceniam swoich występów. Staram się wykonywać swoją pracę dla Juventusu, żeby wspólnie wygrywać mecze. Kto jest najlepszy, kto jest najgorszy – takie rankingi mnie nie interesują – powiedział Sky Sports były zawodnik Arsenalu.

Źródło: Sky Sports, WP Sportowe Fakty

Przeżył katastrofę lotniczą z zawodnikami Chapecoense. Teraz ocalał w poważnym wypadku autobusu

Erwin Tumuri kolejny raz przeżył katastrofę komunikacyjną. Pierwszą z nich był wypadek samolotu z zawodnikami Chapecoense. Niedawno doszło do kolejnego przykrego zdarzenia w jego życiu. Tumuri brał udział w wypadku autobusu. Zginęło 21 osób, jednak Boliwijczyk wyszedł z tego cało.

W katastrofie lotniczej z 2016 roku zginęło aż 71 osób. Można więc uznać, że Erwin Tumuri ma szczęście do przeżywania takich zdarzeń. Tym razem Boliwijczyk ocalał w poważnym wypadku autobusu. Do zdarzenia doszło w okolicy boliwijskiego miasta Ivirgarzama. W maszynie przebywały 52 osoby, pojazd spadł ze wzgórza, a autobus zjechał ponad 100 metrów.

Komentarz siostry

W wypadku zginęło 21 osób, a pilot wyszedł z tego zdarzenia bez szwanku. Siostra Erwina Tumuriego, Lucia opowiedziała boliwijskim mediom o stanie zdrowia swojego brata.

– Erwin czuje się dobrze, dzięki Bogu. Rozmawiałam z nim. To wszystko dzięki Bogu, który ciągle o nas dba – cytuje Boliwijkę portal Sport.pl.

Szczęście w nieszczęściu

Tumuri był jednym z sześciu ocalałych w katastrofie lotniczej, a teraz przeżył poważny wypadek autobusu. Trzeba przyznać, że Boliwijczyk ma dużo szczęścia w nieszczęściu. Godnym uwagi jest fakt, że sam pilot stwierdził, iż czuje się bardzo dobrze. Według poszkodowanego doskwiera mu tylko problem z kolanem i zadrapania.

Źródło: Sport.pl

EURO 2020 tylko w Anglii? Premier Wielkiej Brytanii zapewnia: Jesteśmy na to gotowi

Premier Wielkiej Brytanii zadeklarował, że Anglia jest gotowana na przejęcie mistrzostw Europy. UEFA wciąż sprawdza warianty i wierzy, że turniej odbędzie się na dwunastu europejskich stadionach.

EURO wyłącznie w Anglii?

Głos w sprawie organizacji EURO 2020 zabrał Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii. Polityk uważa, że jest gotowy na przyjęcie innych meczów turnieju.

– Będziemy organizować półfinały i finał EURO. Jeśli UEFA chce, żeby odbyły się u nas także inne mecze, to jesteśmy na to gotowi – cytuje Johnsona brytyjskie The Sun.

„To ojczyzna piłki nożnej”

Johnson ma także chrapkę na zorganizowanie mundialu w Wielkiej Brytanii. Polityk twierdzi, że Anglia to ojczyzna piłki nożnej.

– Jesteśmy również bardzo chętni na sprowadzenie piłki nożnej do domu w 2030 roku. To odpowiednie miejsce na organizację mundialu. Jesteśmy ojczyzną piłki nożnej, to będzie cudowne dla całego kraju.

Źródło: The Sun

Rafał Augustyniak w reprezentacji Polski? „Nie było żadnego kontaktu ani od Brzęczka, ani od Sousy”

Rafał Augustyniak był gościem w programie Sekcja Piłkarska. Piłkarz Uralu Jekaterynburg zdradził, że liczy na powołanie do kadry biało-czerwonych.

Dobre występy Polaka

Augustyniak zbiera dobre noty, odkąd zmienił Miedź Legnica na klub z rosyjskiej Premier Ligi. W miniony weekend zdobył dwa gole w ligowym meczu przeciwko Krasnodarowi. 27-latek opowiedział w programie, że ani Jerzy Brzęczek, ani Paulo Sousa nie kontaktowali się z nim w sprawie powołania do reprezentacji Polski.

– Nie tyle miałem żal do trenera Brzęczka, słyszałem, że było zainteresowanie z jego strony, gdy występowałem jeszcze w Miedzi Legnica. Później zagrałem fajny sezon w Rosji. Być może teraz się coś zmieni. Jest jakaś szansa, są kontuzje, ale ja nie wysyłam powołań – cytuje defensywnego pomocnika portal meczyki.pl.

– Nie było żadnego kontaktu ze strony sztabu reprezentacji. Być może za daleko wyjechałem i to dlatego – dodał Augustyniak.

Bilans Rafała Augustyniaka w sezonie 2020/2021 to 18 występów, 3 bramki i 1 asysta. Transfermarkt wycenia 27-latka na 1.5 mln euro. Jego umowa z Uralem Jekaterynburg wygasa w czerwcu 2023 roku.

Źródło: Meczyki.pl, Sekcja Piłkarska

Były prezes Realu Madryt zdradził kulisy transferu Cristiano Ronaldo. „Nie chciał opuścić Manchesteru United”

Były prezes Realu Madryt, Ramon Calderon w rozmowie z ONTime opowiedział o kulisach transferu Cristiano Ronaldo. 69-latek przyznał, że Portugalczyka ciężko było kupić, ponieważ ten chciał zostać w Manchesterze United. Po dwóch latach prób jednak udało się go sprowadzić na Estadio Santiago Bernabeu.

Cristaino Ronaldo trafił do Realu Madryt latem 2009 roku. Wcześniej w barwach Manchesteru United zdobył Złotą Piłkę i wygrał Ligę Mistrzów. Ramon Calderon przyznał, że atakujący nie chciał opuścić Czerwonych Diabłów. Były prezes Królewskich zdradził kulisy transferu Portugalczyka.

– Nie było łatwo pozyskać z Ronaldo, ponieważ nie chciał opuścić Manchesteru United. Przez dwa lata próbowaliśmy go pozyskać i w końcu to się udało, było to warte każdego grosza – powiedział w rozmowie z ONTime 69-latek.

– W 2008 roku Ronaldo był najlepszy na świecie obok Messiego. Na Argentyńczyka nie było szans, ponieważ grał w Barcelonie. Podpisanie kontraktu z Ronaldo było więc okazją, którą musieliśmy wykorzystać. Zapłaciliśmy za niego 94 miliony euro. W tamtym czasie wydawało się, że to bardzo wysoka kwota, ale Ronaldo udowodnił swoją wartość – cytuje Calderona portal meczyki.pl.

Ocena Pereza

Były prezes Królewskich ocenił również dotychczasową pracę Florentino Pereza. Calderon uważa, że działacz popełnił dwa kluczowe błędy. Mimo wszystko, twierdzi, że Perez odniósł sukces.

– Bez wątpienia odniósł sukces. Czterokrotnie wygrał Ligę Mistrzów. Podpisał również kontrakt z jednym z najlepszych trenerów w historii Realu. Wydaje mi się, że popełnił dwa błędy. Pozwolił na odejście Raula, później nie zatrzymał Cristiano Ronaldo – wyliczył.

Źródło: ONTime, meczyki.pl

Jakub Moder opowiedział o trudnych początkach w Brighton i kontakcie od Paulo Sousy. „Zrobił na mnie dobre wrażenie”

Jakub Moder udzielił wywiadu tygodnikowi Piłka Nożna, w którym opowiedział m.in. o kontakcie z Paulo Sousą, problemach w Brighton i grze w Premier League.

Kontakt z Sousą

„Modziu” zdradził Przemysławowi Pawlakowi swoje odczucia co do nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Według 21-latka Sousa wypadł bardzo dobrze.

– Paulo Sousa zrobił na mnie dobre wrażenie. Selekcjoner chciał przywitać się z zawodnikami, przedstawić się. Zostałem zaproszony na spotkanie on-line. Jego sztab ma być w kontakcie z piłkarzami, plan trenera na grę zespołu będzie nam sukcesywnie przekazywany w najbliższych tygodniach.

Problemy w Anglii

Jakub Moder długo po ogłoszeniu skrócenia jego wypożyczenia utknął w Polsce. Okazało się, że zachorował na koronawirusa. Po pewnym czasie jednak wyleciał i… spotkał się z problemami wydolnościowymi. Klub dał mu miesiąc, po którym jego osiągi wyglądały zdecydowanie lepiej. Według pomocnika powodem powikłań była choroba, którą mimo wszystko przeszedł łagodnie.

– Początek w Anglii był dla mnie trudny, trzy tygodnie przed wylotem nie trenowałem i nie grałem, co miało zresztą związek z opóźnionym przyjazdem do Brighton. Przechodziłem COVID-19, przebieg choroby był łagodny, niemniej na pewien czas zostałem wyłączony z normalnego funkcjonowania. Klub podszedł do sytuacji ze zrozumieniem, dostałem miesiąc na powrót do dyspozycji. Zaczynając treningi miałem problemy z wydolnością. Po spotkaniu z Leicester dostałem jednak rejestr moich osiągów od trenerów przygotowania fizycznego – wypadłem bardzo dobrze – opowiada Piłce Nożnej wychowanek Lecha Poznań.

Premier League

Pomocnik Brighton & Hove Albion stwierdził w wywiadzie, że jest gotowy na grę w Premier League. Piłkarz wie jednak, że ma pewne zaległości, które chce nadrobić. Moder zdradził, że pracuje z trenerami od przygotowania fizycznego od początku pobytu na Wyspach Brytyjskich.

– Chcę zaistnieć w Premier League. Nie wahałem się nawet sekundy, gdy otrzymałem ofertę z najsilniejszej ligi na świecie. Rozmowy z Grahamem Potterem i Danem Ashworthem tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że to dla mnie właściwe miejsce do rozwoju.

– Uważam, że jestem gotowy do gry w Premier League. Wiadomo jednak muszę cały czas pracować nad pewnymi aspektami – jak na przykład odpowiedzialność za piłkę, żeby zawsze dokonywać właściwych wyborów na boisku. Jedną z tych rzeczy jest także praca w siłowni, bo wiem, że tutaj mam duże możliwości i mogę się bardzo rozwinąć. Właściwie od początku pobytu w Anglii pracuję z trenerami od przygotowania fizycznego, wszystko idzie w dobrym kierunku – uzupełnił Moder.

Źródło: Piłka Nożna

fot. Brighton & Hove Albion

Jan Tomaszewski oddaje hołd Kazimierzowi Górskiemu. „Jest papieżem polskiej piłki”

Jan Tomaszewski opowiedział w rozmowie z portalem Interia Sport o współpracy z Kazimierzem Górskim. Były bramkarz reprezentacji Polski nazwał go papieżem polskiej piłki nożnej.

Setna rocznica

Już 2 marca minie 100 lat od urodzin legendarnego trenera. Górski urodził się we Lwowie 1921 roku. Jan Tomaszewski oddał hołd zmarłemu już selekcjonerowi w rozmowie z Interią Sport.

– Mocno wierzył w nas i nasz sukces. Nikomu innemu w Polsce lat 70-tych to wszystko by się nawet nie przyśniło. Przed nim nasza kadra była przeciętną drużyną. Mieliśmy talent do piłki, ale za granicą byliśmy anonimowi – opowiada były bramkarz reprezentacji Polski.

„Piłka to tylko gra, ale nie jest kwestią życia i śmierci”

Według bohatera meczu z Anglią Kazimierz Górski jest papieżem polskiej piłki. Tomaszewski opowiedział o świadomości i spokoju legendarnego trenera reprezentacji biało-czerwonych.

– On wyprowadził nas za żelazną kurtynę, dlatego dla mnie jest papieżem polskiej piłki. Cudowna była siła jego spokoju. Mawiał, że najczęściej przegrywa ten, kto się boi porażki. On nie bał się nigdy. Tu nie chodziło o odwagę, ale świadomość, że piłka to tylko gra: ważna, wspaniała, ale nie jest kwestią życia lub śmierci – uzupełnił „Tomek”.

Źródło: Interia Sport