Trzy bramki Szymona Żurkowskiego! Pierwszy polski hat-trick w historii Serie A! [WIDEO]

Szymon Żurkowski został pierwszym Polakiem w historii, który zdobył hat-tricka w meczu Serie A. 26-latek zdobył trzy bramki w meczu przeciwko Monzie.




Na początku stycznia dopięto wypożyczenie Szymona Żurkowskiego z grającej w Serie B Spezii do występującego w Serie A Empoli. Już w pierwszym meczu po powrocie do swojego dawnego klubu Żurkowski zdobył bramkę. Miało to miejsce w zeszłym tygodniu przy okazji meczu z Hellas Verona.




W niedzielne popołudnie Empoli podejmowało na własnym stadionie Monzę. W wyjściowym składzie gospodarzy na to spotkanie znalazło się aż trzech Polaków: Bartosz Bereszyński, Sebastian Walukiewicz i Szymona Żurkowski. Bohaterem tego meczu został ostatni z nich.




Dzisiejszy mecz Empoli-Monza na długo zapadnie w pamięci Szymona Żurkowskiego. Polski pomocnik wyszedł na ten mecz w wyjściowym składzie i zdołał zdobyć aż trzy bramki! Empoli pokonało Monzę 3:0.




Dzisiejszym występem Żurkowski zapisał się na kartach historii polskiego futbolu. 26-latek został pierwszym polskim piłkarzem w historii, który zdołał zdobyć hat-tricka we włoskiej Serie A.

Dwa mecze wystarczyły Żurkowskiemu, by ten stał się najlepszym strzelcem Empoli w tym sezonie Serie A. Do tej pory to miano dzierżył Francesco Caputo – autor 3 bramek w tym sezonie Serie A.

Pierwsza bramka:

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1749073332597596522

Druga bramka:

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1749079782942191879

Trzecia bramka:

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1749093576338735118


źródło: Eleven Sports

John van den Brom może wrócić do pracy. Otrzymał atrakcyjną ofertę z Afryki

Już niedługo John van den Brom może wrócić do pracy w roli trenera. Według ostatnich doniesień były trener Lecha Poznań miałby objąć klub z afrykańskiej Ligi Mistrzów.




Ostatnim klubem Johna van den Broma był Lech Poznań. Holenderski szkoleniowiec prowadził Kolejorza od lipca 2022 do grudnia 2023 roku. Pod koniec ubiegłego roku Holender został odsunięty od pierwszej drużyny Lecha, a jego obowiązki przejął Mariusz Rumak.




John van den Broma wkrótce może jednak wrócić na ławkę trenerską. Usługami holenderskiego szkoleniowca zainteresował się egipski klub Pyramids FC. Zespół ten gra obecnie w afrykańskiej Lidze Mistrzów. W krajowej lidze zajmuje jednak dopiero 4. pozycję. Wszak w ubiegłym sezon Pyramids FC było wicemistrzem Egiptu.




O zainteresowaniu van den Bromem ze strony Pyramids FC poinformował belgijski dziennikarz, Sacha Tavolieri. Według jego informacji egipski klub prowadzi rozmowy z byłym szkoleniowcem Lecha Poznań. Włodarze Pyramids FC mieli już złożyć „ogromną ofertę” 57-latkowi. Zainteresowanie jest „konkretne”.




Miroslav Radović przewidział wielką karierę Sebastiana Szymańskiego. Takie słowa powiedział w 2017 roku

 

Sebastian Szymański znajduje się obecnie na ustach wielu kibiców. Wszystko za sprawą jego świetnych występów w lidze tureckiej. Okazuje się, że wielką karierę wychowanka Legii Warszawa przewidział Miroslav Radović.




„Zajdzie daleko”

Sebastian Szymański latem dołączył do tureckiego Fenerbahce. Polski pomocnik jest ważną postacią w stambulskim klubie, który walczy o trofeum w lidze. 24-latek zanotował w tym sezonie 12 trafień i 14 asyst.




Wpadka Pawła Wszołka. Jego faworytem do wygrania Ligi Mistrzów jest klub z Ligi Europy [WIDEO]

Jego świetna forma została zauważona przez skautów wielkich klubów. Wiele wskazuje na to, że wychowanek Legii Warszawa odejdzie z Turcji zaledwie po roku gry. Kwota jego letniego transferu może wynieść nawet 35 mln euro.




Sebastian Szymański od wejścia do pierwszej drużyny Legii Warszawa zrobił spore wrażenie na piłkarzach i trenerach. Poniżej przypominamy słowa Miroslava Radovicia z 2017 roku. Serb powiedział wówczas, że wychowanek Wojskowych może zajść naprawdę daleko.




– Największe wrażenie na obozach zrobił na mnie młody Sebastian Szymański. Zanotował ogromny postęp. Ma duży potencjał, jest fajnie wychowany, tak na boisku jak i poza nim. Widać, że w domu wpojono mu takie wartości, jakie powinno się wpajać. Świetny charakter, podejście do zawodu. To też go wyróżnia na tle innych młodych chłopaków. Mnie się to bardzo podoba. Jeśli będzie tak dalej pracował i trzymał się swoich zasad, to w przyszłości zajdzie daleko, a Legia wiele na nim zyska. Życzę mu tego, bo to bardzo inteligentny chłopak – mówił Radović w rozmowie z portalem „Legia.net” w 2017 roku.

Portal transfermarkt.de wycenia Sebastiana Szymańskiego na 20 mln euro. Jego umowa z Fenerbahce obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku.

Źródło: Legia.net

Wpadka Pawła Wszołka. Jego faworytem do wygrania Ligi Mistrzów jest klub z Ligi Europy [WIDEO]

Paweł Wszołek wypowiedział się na temat potencjalnego rozstrzygnięcia Ligi Mistrzów. Piłkarz Legii Warszawa wskazał Liverpool i Manchester City. Problem w tym, że The Reds nie występują w tych rozgrywkach w bieżącym sezonie.




Kto wygra Ligę Mistrzów?

Paweł Wszołek odpowiedział na pytania kibica w kulisach Legii Warszawa ze zgrupowania podczas zimowych przygotowań. Piłkarz Wojskowych miał wskazać zwycięzców Ligi Mistrzów w bieżącym sezonie.




Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz [CZYTAJ]

Według Wszołka trofeum w tym turnieju może podnieść Manchester City lub Liverpool. Problem w tym, że ci drudzy nie zakwalifikowali się do Ligi Mistrzów. W bieżącym sezonie występują w Lidze Europy.




– Myślę, że Liverpool albo City. Mam takie przeczucie – wypalił Wszołek.

Piłkarze nie znają się na piłce?

Pod wycinkiem wideo z Twittera znalazło się kilka komentarzy krytyki. Kibice zauważyli, że zawodnik Legii Warszawa najprawdopodobniej zwyczajnie nie interesuje się piłką nożną w życiu prywatnym.




– No i tutaj wychodzi, że piłkarze nie mają czasem pojęcia, co się dzieje w świecie piłkarskim i potem wychodzą między innymi takie kwiatki, że Messi wygrywa takie nagrody jak ostatnio – napisał jeden z użytkowników.

https://twitter.com/GargantuaRM/status/1748852772177391812

Źródło: Legia Warszawa, Twitter

Nadchodzą lepsze czasy dla United? Były pracownik FC Barcelony i Manchesteru City nowym dyrektorem Czerwonych Diabłów

Czas na zmiany w Manchesterze United. Czerwone Diabły zatrudniły byłego pracownika lokalnego rywala – Manchesteru City oraz FC Barcelony. Omar Berrada będzie pełnił funkcję dyrektora generalnego klubu.




Zmiany w United

Sir Jim Ratcliffe niedawno wykupił pakiet 25% akcji Manchesteru United. Wraz z zakupem brytyjski biznesmen stał się odpowiedzialny za kwestie sportowe w klubie. Założyciel firmy INEOS nie próżnował i szybko wytypował nowego dyrektora generalnego.




Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz [CZYTAJ]

Trafiło na Omara Berradę. Pierwszy takie doniesienia przekazał David Ornstein z The Athletic. Niedługo później w kanałach komunikacyjnych Manchesteru United pojawiła się oficjalna informacja o zatrudnieniu.




Były dyrektor operacyjny ds. sportowych w Manchesterze City w przeszłości pracował także w FC Barcelonie (spędził tam osiem lat, gdzie zajmował stanowisko szefa sponsoringu i starszego menadżera ds. rozwoju biznesu medialnego – przyp. red.). Według Daily Mail działacz odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu Erlinga Haalanda do Obywateli. Przyczynił się również do rozwoju akademii.

Zatrudnieniem Omara Berrady Manchester United zamyka rozdział poszukiwania nowego dyrektora. Przypomnijmy, że wspomniany działacz zastąpi Richarda Arnolda, który opuścił Old Trafford w listopadzie (jego rolę tymczasowo pełnił Patrick Stewart – przyp. red.). Nowy działacz będzie odpowiedzialny za sferę biznesową i sportową.




Podpisanie kontraktu z byłym pracownikiem City można uznać za niezły wyczyn. Taki ruch oznacza spory powiew świeżości w Manchesterze United. Omar Berrada posiada bowiem wielkie doświadczenie w piłce nożnej na najwyższym poziomie. Kibicom Czerwonych Diabłów pozostaje czekać na kolejne ruchy nowego akcjonariusza klubu, sir Jima Ratcliffe’a.

Źródło: The Athletic, Manchester United, Daily Mail

Gigant z Premier League zainteresowany Szymańskim. Skauci obejrzą jego najbliższy mecz

 

Sebastian Szymański notuje świetny sezon w barwach tureckiego Fenerbahce. Według doniesień „Fanatik” polski pomocnik znalazł się w kręgu zainteresowań Tottenhamu.




Świetna forma Polaka w Turcji

Sebastian Szymański dołączył w letnim oknie transferowym do stambulskiego Fenerbahce. Polak spisuje się tam wyśmienicie. 24-latek w 32 spotkaniach strzelił 12 bramek oraz zanotował 14 asyst. Jego świetna forma zaowocowała zainteresowaniem klubów z lig TOP 5.




Talent odrzucił opcję gry dla dorosłej kadry Rosjan. „Nasłuchałem się negatywnych opinii na ten temat” [CZYTAJ]




Wiele wskazuje na to, że Sebastian Szymański dokończy sezon w Turcji. Fenerbahce walczy z Galatasaray o tytuł mistrzowski. Polak najprawdopodobniej będzie miał otwartą furtkę na wyjazd dopiero w letnim oknie.

Według doniesień „Fanatik” wychowanek Legii Warszawa znalazł się na celowniku Tottenhamu. Londyński zespół wysłał skautów na mecz Fenerbahce z Samsunsporem. Wspomniane źródło przekonuje, że talentem Polaka zauroczony jest szkoleniowiec Kogutów, Ange Postecoglou.




Portal transfermarkt.de wycenia 24-letniego pomocnika na 20 milionów euro. „Fanatik” twierdzi jednak, że Fenerbahce będzie gotowe sprzedać Polaka za około 35 mln euro (latem sprowadzali go za 9 mln euro – przyp. red.).

Źródło: Fanatik

Sparing Śląska Wrocław ustawiony? Na to spotkanie pojawiły się podejrzane zakłady [WIDEO]

W mediach pojawiły się podejrzenia, jakoby ostatni sparing Śląska Wrocław mógł zostać ustawiony. Na mecz pojawiły się podejrzane zakłady. Sędziowie pojedynku podjęli kilka niezrozumiałych decyzji.




Trwają przygotowania do rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy. Większość klubów przebywa za granicą, gdzie trenuje i rozgrywa sparingi. Pierwszy mecz Ekstraklasy w 2024 roku zostanie rozegrany 9 lutego.




Śląsk Wrocław przygotowuje się do wznowienia rozgrywek także za granicą. Wrocławianie 14 stycznia ruszyli do Chorwacji. Za nimi dwa pierwsze sparingi (2:3 vs Dinamo Zagrzeb, 1:3 vs Hajduk Split). W Chorwacji rozegrają jeszcze mecz ze słoweńskim MK Domzale. Następnie udadzą się do Austrii, gdzie zmierzą się z RB Salzburg.




Dzisiejszy sparing Śląska Wrocław z Hajdukiem Split wywołał jednak ogrom emocji. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo podejrzeń, czy ten mecz został rozstrzygnięty sprawiedliwie. Mateusz Miga z portalu „sport.tvp.pl” pisze wprost, że „sobotni mecz Śląska z Hajdukiem Split został ustawiony przez sędziów”.




Za granicą miało pojawić się mnóstwo podejrzanych zakładów bukmacherskich na to spotkanie. Po pierwszej połowie gracze mieli masowo obstawiać, że w meczu padnie powyżej 2,5 bramki. Do przerwy był remis 0:0. W drugiej połowie nagle padły w sumie 4 bramki.

Całe show rozpoczęło się w 75. minucie meczu, kiedy padła pierwsza bramka. Pierwsza kontrowersja przydarzyła się w 77. minucie gry. Wówczas podyktowano rzut karny dla Śląska Wrocław. Faul mocno „miękki”.

https://twitter.com/MateuszMiga/status/1748687401168327034

Kolejna kontrowersja? 81. minuta i tym razem rzut karny dla Hajduka Split. Piłkarz Śląska miał rzekomo zagrać piłkę ręką.

https://twitter.com/MateuszMiga/status/1748687554314985878

W 86. minucie meczu przy wyniku 2:1 kurs na zakład powyżej 3,5 bramek nagle zmalał z 3,300 na 2,850. Może to oznaczać, że na ten typ pojawiło się mnóstwo zakładów. Niedługo później czwarta bramka faktycznie padła.

https://twitter.com/MaciejAkimow/status/1748706579971555643


źródło: sport.tvp.pl

Manchester City czeka największa możliwa kara? W grę wchodzi wyrzucenie z Premier League!

Pojawiły się zaskakujące głosy z Anglii w kontekście Manchesteru City. Klub oskarżony o złamanie aż 115 zasad finansowania może zostać nawet wyrzucony z Premier League. W całej tej sprawie pojawiają się jednak pewne wątpliwości. 




Latem przyszłego roku wyjaśni się kwestia oskarżenia Manchesteru City o złamanie zasad finansowania klubu. Już najbliższej jesieni ma natomiast wystartować proces. Już teraz porusza on natomiast całą piłkarską Anglię.




„Obywatele” są między innymi oskarżeni o niedostarczenie dokładanych informacji finansowych za kilka sezonów. Mowa tu o kampaniach od 2009/10 do aż 2017/18. W grę wchodzi również nieprzestrzeganie przepisów UEFA w tym oczywiście Finansowego Fair Play i licencjonowania klubów.

Wyrzuceni?

Na ten moment nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą czekać Manchester City. Powoli pojawiają się jednak głosy, które próbują przewidzieć, co się stanie, jeśli wina zostanie udowodniona. Swoje zdanie przedstawił Stefan Borson, który dawniej pełnił funkcję doradcy finansowego klubu. Wprost stwierdził, że „Obywateli” może czekać wyrzucenie z Premier League.




– Skala zarzutów jest kompletnie inna niż w wypadku Evertonu oraz Nottingham Forest. Nie ma wątpliwości, że jeśli te zarzuty zostaną udowodnione, zakończy się to co najmniej wyrzuceniem z ligi – przekazał „talkSPORT”.

– Jeśli uda się to potwierdzić, będzie to naprawdę poważne. Nikt nie może się z tym kłócić – dodał.




Borson podkreśla jednak zawiłość i skomplikowanie całego procesu. Poddaje w wątpliwość, czy City faktycznie zostanie skazane, ale tak czy inaczej dowiemy się tego dopiero w przyszłym roku.

Talent odrzucił opcję gry dla dorosłej kadry Rosjan. „Nasłuchałem się negatywnych opinii na ten temat”

 

Obiecujący piłkarz z ligi rosyjskiej podjął decyzję, że nie będzie reprezentować kadry „Sbornej”. 23-letni Konstantin Maradiszwili zdecydował się na bronienie barw innego kraju. Defensywny pomocnik spotkał się przez to ze sporą krytyką.




Zrezygnował z gry dla Rosji

Urodzony w Moskwie Konstantin Maradiszwili zadebiutował w lidze rosyjskiej w wieku 19 lat. Wychowanek stołecznego CSKA po czasie wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie, a następnie odszedł za 7 mln euro do lokalnego rywala – Lokomotiwu. Jego dobra gra zaowocowała powołaniami do młodzieżowej reprezentacji Rosji.




„Kontrakt in blanco” w czwartej lidze i 10 tys. złotych dla piłkarza B-klasy. Szokujące kulisy z polskiego klubu [CZYTAJ]

Wiele wskazuje jednak na to, że Konstantin Maradiszwili nie zagra w dorosłej kadrze „Sbornej”. 23-latek w wywiadzie dla „Sport Express” poinformował o swojej decyzji. Defensywny pomocnik będzie bronił barw reprezentacji Gruzji. Jego decyzja spotkała się ze sporą krytyką.




– Na razie kwestię gry w reprezentacji rozstrzyga Gruzińska Federacja Piłki Nożnej. Złożono wniosek do FIFA. Teraz czekam. Federacja twierdzi, że dopóki trwają mecze kwalifikacyjne, potrzeba pewnej ilości czasu. Dorastam, powoli wszystko przemyślałem, więc podjąłem tę decyzję. Chcę grać w reprezentacji Gruzji – powiedział.

– Wszyscy moi krewni ze strony ojca są Gruzinami. Dlaczego nie mogę grać w reprezentacji Gruzji? A już nasłuchałem się tyle negatywnych opinii na ten temat, że teraz nie ma to już znaczenia. Czasami wchodzę, żeby coś sobie przeczytać, ale podchodzę do tego z humorem – dodał 23-letni pomocnik.




Aktualnie Konstantin Maradiszwili przebywa na wypożyczeniu w FK Pari Niżny Nowgorod. To dziewiąty zespół ligi rosyjskiej. W bieżącym sezonie uzbierał 14 występów, notując jedno trafienie. Portal transfermarkt.de wycenia 23-latka na 1,2 mln euro.

Źródło: Sport Express, Sport.pl

Vinicius zaczepiał De Paula w derbach Madrytu. „Ja gram w Realu”. Mistrzowska odpowiedź [WIDEO]

W 1/8 finału Pucharu Hiszpanii odbyły się wczoraj derby Madrytu. Atletico wygrało z Realem po dogrywce 4-2. Kamery uchwyciły wymianę zdań między Viniciusem a Rodrigo De Paulem. Była ona dość… kuriozalna.




Derby Madrytu opiewały w wiele emocji. W sumie mogliśmy obejrzeć aż 6 bramek, a finalnie wynik wskazywał 4-2. Po 90 regulaminowych minutach na tablicy widniał remis (2-2), ale w dodatkowych 30 minutach „Los Colchoneros” pokazali silniejszą wolę walki i wpakowali kolejne dwa trafienia. Awansowali tym samym do 1/4 finału Pucharu Hiszpanii, gdzie zmierzą się z Sevillą.

„Ja gram dla Realu, a ty?”

W trakcie meczu nie brakowało uszczypliwości między zawodnikami Atletico i Realu. Do jednej z takich sytuacji doszło między Viniciusem a Rodrigo De Paulem. Brazylijczyk postanowił nieco podostrzyć i „szturchnąć” słownie przeciwnika. Wywiązała się z tego dość zabawna wymiana zdań.




– Ja gram dla Realu Madryt, a ty? – pytał z uśmiechem Vini. 

– Dobrze, a ja jestem mistrzem świata – odparł z jeszcze szerszym uśmiechem piłkarz Atletico.

Bliskowschodni inwestor wkracza do Stomilu Olsztyn. „Planują kolejne inwestycje w Polsce”

Stallion Football zostanie współwłaścicielem Stomilu Olsztyn. Emiracki kapitał finalizuje kupno 25% udziałów w drugoligowym klubie z Warmii.




Stomil Olsztyn z dofinansowaniem

Stallion Football to polska spółka, której udziały w większości posiada zarejestrowany w Dubajskiej Radzie Sportu podmiot o nazwie Stallion Sports Academy. Obie organizacje łączy Pakistańczyk, Murtazy Nazir Ahmeda.




Stallion Sports Academy od 2012 roku zajmuje się szkoleniem dzieci i młodzieży z wielu sportów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz chcą poszerzyć swój projekt o Europę, a pomóc ma w tym Stomil Olsztyn, który od wielu lat boryka się z problemami finansowymi i infrastrukturalnymi.

Główny akcjonariusz klubu z Warmii opowiedział o współpracy z bliskowschodnimi inwestorami. Michał Żukowski w rozmowie z Mateuszem Migą z „TVP Sport” potwierdził, że mowa o pakiecie 25% udziałów.

Pracownica Cracovii złożyła wypowiedzenie przez hejt w mediach społecznościowych. „Zwyczajnie przykro” [CZYTAJ]




– Do Stomilu nie popłynie nagle strumień milionów monet, ale otrzymaliśmy wsparcie, które pomoże ustabilizować bieżącą działalność klubu. Dla nich to generalnie drobne wydatki, dla nas – wydatna pomoc. Chodzi o pakiet około 25 procent udziałów. Nie przejmują pakietu większościowego, więc ich decyzyjność będzie ograniczona. Wiem, że planują kolejne inwestycje w Polsce. Są zainteresowani m.in. budową hotelu na Warmii i Mazurach oraz w Krakowie. Dla nich wejście do Stomilu było formą pokazania się przed kolejnymi przedsięwzięciami. Tak to odbieram – powiedział główny akcjonariusz Stomilu Olsztyn, Michał Żukowski.

Prześwietleni




– Po pierwsze, zarówno polska, jak i emiracka ambasada od początku były przez nas o wszystkim informowane. Ramię w ramię pracowaliśmy z przedstawicielami naszej placówki na miejscu, czując, że to może przynieść dobre rezultaty dla relacji dwustronnych. Po drugie, chcieliśmy, by przedstawiciel tych sponsorów otrzymał pobyt czasowy w naszym kraju. To ułatwia podróże do Polski, a co ważniejsze, umożliwia pełną weryfikację naszych partnerów przez państwo. Jako klub mieliśmy te możliwości mocno ograniczone. W efekcie prezes spółki, która nabyła akcje Stomilu, otrzymał w tym tygodniu pobyt czasowy, który jest warunkowany i weryfikowany rok do roku wypełnianiem umowy inwestycyjnej – dodał w rozmowie z „TVP Sport”.

Stomil Olsztyn zajmuje aktualnie 13. miejsce w drugiej lidze. Po dziewiętnastu spotkaniach Duma Warmii zgromadziła na swoim koncie 23 punkty.

Źródło: TVP Sport

Krzysztof Stanowski ujawnia szczegóły „Kanału Zero”. Znamy pierwszych współtwórców kanału

Krzysztof Stanowski odsłonił kolejne karty dotyczące „Kanału Zero”. Poznaliśmy pierwsze 6 osób, które będą współtworzyć kanał w serwisie YouTube.




W październiku 2023 roku Krzysztof Stanowski ogłosił swoje odejście z Kanału Sportowego. 41-latek nie postanowił jednak brać chwili oddechu i natychmiast rozpoczął prace nad nowym projektem. Ogłosił on powstanie „Kanału Zero”. Jak sam zapowiadał, jest to „największy projekt, jaki sobie do tej pory wymyślił”.




Start nowego projektu Krzysztofa Stanowskiego zaplanowano na 1 lutego 2024 roku. Mimo że na youtube’owym kanale pojawił się do tej pory zaledwie jeden film, to „Kanał Zero” zdołał uzbierać już niemal 500 tysięcy subskrypcji. Wspomniany materiał wideo przekroczył barierę 1,5 miliona wyświetleń.




Z biegiem czasu Stanowski ujawniał kolejne szczegóły swojego projektu. Dziś zaprezentował sześciu pierwszych współtwórców „Kanału Zero”. Przed 1 lutego mamy poznać 22-osobową załogę. Niewykluczone jednak, że redakcja będzie znacznie większa.




Z dotychczas ogłoszonych współpracowników związek z piłkarską społecznością ma jedynie Andrzej Twarowski. Poza nim na kanale będą występować: Tomasz Rożek, Marcin Meller, Monika Goździalska, Tede i Tomasz Raczek.

https://twitter.com/K_Stanowski/status/1748301596885201184

Jose Mourinho może szybko wrócić do pracy. Czas na egzotykę? „Prowadzi zaawansowane rozmowy”

AS Roma zwolniła niedawno Jose Mourinho z funkcji szkoleniowca pierwszego zespołu. Portugalski trener może szybko wrócić do pracy. Według doniesień „SSC Sports” 60-latek ma trafić do saudyjskiego Al-Shabab.




Koniec rzymskiej przygody

Jose Mourinho nie jest już szkoleniowcem AS Romy. Portugalczyk i Giallorossi przeżyli piękną historię. 60-letni trener zdobył z nimi Ligę Konferencji, a następnie trafił do finału Ligi Europy.




John Obi Mikel zgadza się z nagrodą najlepszego piłkarza świata dla Leo Messiego. „Wygrał mundial” [CZYTAJ]

Świetne wyniki w europejskich pucharach jednak nie wystarczyły do utrzymania posady przez Portugalczyka. Forma Giallorossich w Serie A pozostawiała wiele do życzenia. Po serii trzech meczów bez wygranej władze stołecznego klubu z Włoch postanowiły zakończyć współpracę z 60-latkiem.




Wiele wskazuje na to, że Jose Mourinho szybko wróci do pracy. Według doniesień „Sport Mediaset” agent trenera kontaktował się szefem Napoli. Temat jego współpracy z ekipą z południa Włoch może jednak nastąpić najwcześniej latem.

Kolejne informacje przekazało saudyjskie „SSC Sports”. Według wspomnianego źródła Jose Mourinho prowadzi zaawansowane rozmowy z Al-Shabab. To jedenasta drużyna tamtejszej ekstraklasy. Klub ma jednak większe ambicje (w poprzednim sezonie zajęli czwartą lokatę w Saudi Pro League – przyp. red.).




Jeszcze rok temu w tym klubie występował Grzegorz Krychowiak. Teraz w składzie Al-Shabab grają m.in. Yannick Carrasco, Romain Saïss czy Gustavo Cuéllar. Niedługo ma pojawić się jednak więcej transferów.

Źródło: SSC Sports, Sport Mediaset

John Obi Mikel zgadza się z nagrodą najlepszego piłkarza świata dla Leo Messiego. „Wygrał mundial”

Zdaniem Johna Obi Mikela najlepszym piłkarzem na świecie w 2023 roku był Leo Messi. Argumentacja nigeryjskiego piłkarza po ogłoszeniu wyników nagrody FIFA The Best była niezwykle kuriozalna.




Przed kilkoma dniami odbyła się gala FIFA The Best. Podczas uroczystości wręczono nagrody w kilku kategoriach. Głównym plebiscytem był jednak wybór najlepszego piłkarza świata w 2023 roku. W głosowaniu piłkarzy, selekcjonerów, dziennikarzy i kibiców najlepszy na świecie w minionym roku był Leo Messi. Podium uzupełnili Erling Haaland i Kylian Mbappe.




Wybór Leo Messiego na najlepszego piłkarza świata minionego roku wywołał wiele kontrowersji. Szczególnie dlatego, że nagroda była przyznawana za okres między 19 grudnia 2022 roku a 20 sierpnia 2023 roku. Wiele osób głosujących na Messiego argumentowało swój wybór tym, że Argentyńczyk wygrał ostatni mundial. Sęk w tym, że mundial skończył się 18 grudnia 2022 roku.




Po zakończeniu ceremonii wywiadu udzielił John Obi Mikel. Były nigeryjski piłkarz był zadowolony z wyników plebiscytu. Jego zdaniem Messi zdobył nagrodę w pełni zasłużenie. Swoją opinię argumentował choćby tym, że Messi jest GOAT-em, czy też tym, że wygrał MŚ 2022. 36-latek wdał się w dyskusję z jednym z dziennikarzy, jednak po wymianie kilku zdań emerytowany piłkarz dał sobie spokój. Poniżej zapis rozmowy między piłkarzem a dziennikarzem.

– Czy Messi zasłużenie wygrał tę nagrodę w tym roku?

– On jest zwycięzcą.

– Dlaczego? Dlaczego jest zasłużonym zwycięzcą?

– Jest GOAT-em. Wygrał mundial.

– Ale czy był GOAT-em w 2022 roku?

– On wygrał mundial, gościu!

– Dobrze, ale ta nagroda nie obejmowała mundialu.

– Ta nagroda jest za okres od 2022 do 2023 roku.

– Nie, nie. Nagroda liczyła się od 19 grudnia 2022 roku.

– Jak rozumiesz rok kalendarzowy w piłce?

– Ale kiedy przeczytasz zasady…

– Dziękuję bardzo…

https://twitter.com/Troll__Footbal/status/1747700202062889011?t=y8j5CdTT9a6IO2DnZyWCEw




Legia Warszawa zainteresowana piłkarzem… z 3. ligi. W CV ma Arsenal i FC Barcelonę!

Legia Warszawa objęła na celownik zawodnika z bardzo ciekawym CV. Według mediów mowa o piłkarzu, który w karierze przebywał w FC Barcelonie czy Arsenalu. Obecnie gra jednak w trzeciej lidze angielskiej. 




„Wojskowi” zimą są dość aktywni na rynku transferowym. Łazienkowską opuścił już Lindsay Rose i Robert Pich oraz co najważniejsze – Bartosz Slisz. Na razie do Warszawy trafił tylko Japończyk Ryoyu Morishita, ale nie wygląda, aby był to koniec.

Zawodnik z trzeciej ligi

Według portalu „Look Sports Media” Legia miała się ponoć mocno zainteresować Marcusem McGuanem. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że występuje on w Oxford United w… trzeciej lidze angielskiej.




24-latek jest w bieżącym sezonie filarem swojej drużyny. Defensywny pomocnik wystąpił 31 meczach, w których strzelił dwa gole i zaliczył tyle samo asyst. Co ważne – w zaledwie siedmiu spotkaniach nie wystąpił od pierwszej minuty. Jest kluczowym punktem swojej drużyny, która rywalizuje o awans do Championship.




Anglicy dodają, że McGuane ma kontrakt tylko od 30 czerwca bieżącego roku. Ma to potęgować zainteresowanie Legii, która mogłaby go pozyskać za darmo. Oxford chciałby jednak przedłużyć umowę, więc negocjacje mogą być trudne.




Zawodnik szkolił się w młodzieżówkach Arsenalu, z których przeszedł do FC Barcelony. Tam grywał w barwach drugiej drużyny, ale wypożyczono go w międzyczasie do Telstar w Holandii. Trafił następnie do Nottingham Forrest, a ostatnie do Oxford.