Pomocnik reprezentacji odpowiada na krytykę. „Jak w kadrze gorzej idzie to wyrzucamy Krychowiaka i dajemy młodych”

Według Grzegorza Krychowiaka Polacy powinni wyjść najmocniejszym składem na niedzielny mecz z Andorą. Pomocnik podczas konferencji prasowej odniósł się także do krytyki względem jego osoby.

Grzegorz Krychowiak nie ma wątpliwości, że na mecz Polska – Andora biało-czerwoni powinni wyjść w najmocniejszym zestawieniu. Piłkarz Lokomotivu Moskwa argumentuje to przyzwyczajeniem do gry co trzy dni. Pomocnik podkreśla również, że mogłoby to pomóc w zgrywaniu się zespołu.

– Każdy z nas przez większość sezonu gra co trzy dni. Byłby to brak szacunku, gdybyśmy teraz przed Andorą myśleli o Anglii. Każdy z nas będzie w 100 proc. przygotowany do meczu z Andorą i chce w nim zagrać – mówił na konferencji prasowej defensywny pomocnik.

„Krycha” odpowiedział także na pytanie dotyczące krytyki jego osoby. Pomocnik Lokomotivu jest jednym z najczęściej obwinianych piłkarzy reprezentacji.

– Już się do tego trochę przyzwyczaiłem. Jak w kadrze gorzej idzie to wyrzucamy Krychowiaka i dajemy młodych, którzy grają lepiej. Jak to mi wyjdzie lepsze spotkanie, to są głosy, że wrócił dobry Krychowiak z Sevilli. Ja to już znam. Najważniejsze jest dla mnie jak kadra wygrywa. Dlatego z meczu w Budapeszcie nie jestem zadowolony – podkreślił Krychowiak.

Źródło: Łączy nas Piłka

Zbigniew Boniek odpowiada krytykantom po meczu Węgry – Polska. „Po spotkaniu najbardziej smuci mnie opinia byłych piłkarzy”

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Tomaszowi Włodarczykowi z portalu Meczyki.pl. Prezes PZPN odniósł się do opinii byłych reprezentantów Polski na temat ostatniego meczu biało-czerwonych z Węgrami.

– Po spotkaniu najbardziej smuci mnie opinia byłych piłkarzy, którzy powinni widzieć więcej, a wypowiadają głupoty. Liczą się dla nich koledzy, kogo reprezentują w reprezentacji czy kto im nie pasuje – stwierdził Zbigniew Boniek.

„To piłkarze grają”

Prezes PZPN broni decyzji Paulo Sousy. Przypomnijmy, że Portugalczyk po meczu przyznał, że gdyby rozegrał to spotkanie jeszcze raz, to wystawiłby inny skład. Zbigniew Boniek w tym przypadku zrzuca winę na piłkarzy.

– Nie mam zamiaru płynąć z nurtem opinii. Co właściwie znaczy, że trener przyznał się do błędu? Spójrzmy też na odpowiedzialność piłkarzy, którzy nie wykonali zadania. To oni grają – dodał prezes PZPN.

Piłkarze będą mieli okazję do rehabilitacji już w niedzielę. Polska zagra z Andorą o godzinie 20:45.

Źródło: Meczyki.pl

Cristiano Ronaldo rzucił opaską i opuścił boisko. „Cały naród został skrzywdzony” [WIDEO]

Reprezentacja Portugalii zremisowała z Serbią (2-2) w meczu eliminacji mistrzostw świata. W doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo mógł zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, jednak sędzia nie uznał jego bramki.

Choć goście wygrywali po pierwszej połowie z gospodarzami dwoma bramkami, w drugiej odsłonie meczu dali sobie wyrwać prowadzenie. W doliczonym czasie gry do samego końca drżeli o wynik, a rywale napierali.

W ostatnich minutach doliczonego czasu goście mogli wyrwać zwycięstwo rzutem na taśmę. Piłkę obok Marko Dmitrovicia posłał Cristiano Ronaldo. Futbolówka po jego strzale zmierzała do bramki, ale na ratunek pędził jeszcze Stefan Mitrović.

Serb zdołał wybić piłkę wślizgiem, jednak zrobił to już za linią bramkową. Mimo tego gol kapitana Portugalczyków nie został uznany.

Rzucona opaska

Ronaldo nie chciał pogodzić się z taką decyzją arbitra. Ruszył do sędziów z protestami i pokazywał, że piłka wpadła do bramki gospodarzy całym obwodem. Na nic się to jednak nie zdało.

W przypływie złości 36-latek postanowił opuścić murawę przed ostatnim gwizdkiem. Portugalczyk był na tyle wściekły, że schodząc z boiska rzucił opaskę kapitańską. Wcześniej dostał jeszcze żółtą kartkę za swoje protesty.

https://twitter.com/ElForastero1982/status/1375926193036333061

Cały naród skrzywdzony

Ronaldo po zakończonym meczu opublikował wpis na Instagramie, w którym zapewniał, że szanuje bycie kapitanem narodowej reprezentacji. Portugalczyk jednocześnie zaznaczył, że jego zachowanie podyktowało krzywdzące zachowanie sędziów.

– Bycie kapitanem reprezentacji Portugalii to jeden z największych zaszczytów i przywilejów w moim życiu. Daję i zawsze będę dawał wszystko dla mojego kraju – to nigdy się nie zmieni. Ale są sytuacje, z którymi trudno sobie poradzić. Szczególnie, gdy czujemy, że cały naród został skrzywdzony. Podniesiemy nasze głowy i stawimy czoła kolejnemu wyzwaniu. Naprzód, Portugalio! – napisał 36-latek.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Cristiano Ronaldo (@cristiano)

Co za wejście Niemczyckiego do kadry! Zatrzymał Lewandowskiego na pierwszym treningu [WIDEO]

Karol Niemczycki otrzymał awaryjne powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski w miejsce Łukasza Skorupskiego. Bramkarz Cracovii ma już za sobą pierwszy trening w narodowych barwach, na którym zaimponował, broniąc rzut karny Roberta Lewandowskiego.

Skorupski otrzymał w sobotę pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Taka sytuacja zmusiła Paulo Sousę do wysłania dodatkowego powołania. Z obiegu wypadł mu bowiem trzeci bramkarz. Poza Wojciechem Szczęsnym w odwodzie został tylko Łukasz Fabiański.

Ostatecznie wybór padł na Karola Niemczyckiego z Cracovii. Jakiś czas temu Krzysztof Stanowski poinformował, że młody golkiper nie był pierwszym wyborem portugalskiego selekcjonera. Początkowo trener chciał postawić na Kamila Grabarę, jednak na wyjazd do Warszawy nie pozwolił mu jego klub, Aarhus.

Dobry początek

Okazuje się, że Niemczycki może okazać się świetnym wyborem Sousy. 21-latek ma już za sobą pierwszy trening w narodowej reprezentacji, na którym wykazał się świetnym instynktem. Golkiper stanął naprzeciwko Roberta Lewandowskiego i obronił jego rzut karny.

Bramkarz Cracovii doskonale „wyczuł” intencje kapitana, co jest niezwykle trudnym zadaniem. Piłkarz Bayernu Monachium znany jest ze swojego niebywale precyzyjnego wykonywania „jedenastek”, więc dla młodego piłkarza musiało być to piękne przeżycie.

– Dzwonię do dziadka, do babci, do trenera, że Robertowi karnego złapałeś – śmiał się na nagraniu na Twitterze „Łączy nas Piłka” Zbigniew Boniek.

Były piłkarz Napoli i Interu docenia talent Piotra Zielińskiego. „Jest z innej planety. Nie ma drugiego takiego zawodnika”

Piotr Zieliński w ostatnich tygodniach notuje zwyżkową formę. Polak swoimi świetnymi występami zapracował na pochwałę od byłego piłkarza Napoli i Interu, Salvatore Bagniego.

Zainteresowanie gigantów

Dowodem na doskonałą dyspozycję polskiego pomocnika jest fakt, iż interesują się nim wielkie kluby. Napoli w przypadku braku awansu do Ligi Mistrzów będzie zmuszone do sprzedaży swoich gwiazd. To chciałyby wykorzystać Manchester City, Liverpool i FC Barcelona.

Salvatore Bagni w rozmowie z Corriere dello Sport wypowiedział się na temat Polaka w ciepłych słowach. Były piłkarz Interu i Napoli jest ogromnym fanem umiejętności Piotra Zielińskiego.

– Zieliński? Nie ma drugiego takiego zawodnika jak on. Potrafi w nieprzewidywalny sposób rozprowadzić akcję, swobodnie gra obiema nogami i ma inteligencję, która jest potrzebna, by coś zmienić na boisku – stwierdził Bagni w rozmowie z „Corriere dello Sport”.

– Czasem mam wrażenie, że on sam nie zdaje sobie sprawy z tego, jak dobrym jest piłkarzem. Według mnie mówimy o zawodniku z innej planety. Jeśli Real Madryt i kluby z tego poziomu to dostrzegą, to mogą zacząć działać – dodał 64-latek.

Udany sezon „Zielka”

Bilans Piotra Zielińskiego w sezonie 2020/2021 to 36 występów, 8 goli i 8 asyst. Bieżąca kampania jest jego najlepszą w karierze pod względem liczb. Portal transfermarkt.de wycenia 26-latka na 46 mln euro.

Źródło: Corriere dello Sport, Meczyki.pl

Dwóch pewniaków na mecz z Andorą. „Normalnie tego nie robię”

Reprezentacja Polski w niedzielę na stadionie Legii Warszawa podejmie reprezentację Andory. Dla „Biało-Czerwonych” będzie to drugie spotkanie eliminacji mistrzostw świata w Katarze. Wcześniej Polacy zremisowali 3-3 z Węgrami. 

Drugi mecz w rozpoczętych w czwartek eliminacjach odbędzie już na „naszym terenie”. Paulo Sousa zdradził, których piłkarzy na pewno zobaczymy od początku niedzielnego starcia. Dla Portugalczyka będzie to okazja do pierwszego zwycięstwa za sterami kadry.

Bez lekceważenia rywali

Chociaż spotkanie z Andorą zapowiada się na najłatwiejsze spośród pozostałych marcowych starć Polaków, nie ma mowy o braku szacunku. Sousa na konferencji przedmeczowej zauważa, że dla rywali nawet jedna bramka będzie dużym sukcesem i powodem do radości. Dlatego jego podopieczni muszą od początku do końca zachować czujność i koncentrację.

– Musimy skupić się na najbliższym meczu, on pod wieloma względami nie będzie łatwy. Dla rywali zwycięstwem byłaby choćby jedna bramka, są bardzo agresywni na boisku, więc musimy być na to dobrze przygotowani – kontrolować emocje i grać tak szybko, jak to możliwe – zaznaczył w sobotę Portugalczyk.

Dziennikarze byli także ciekawi, czy Robert Lewandowski dostanie odpoczynek po trudnej przeprawie w Budapeszcie. Selekcjoner zapowiedział jednak, że kapitan kadry na stadionie Legii wyprowadzi do boju resztę zawodników.

– Normalnie tego nie robię, najpierw zwracam się do piłkarzy i mówię im, kto wystąpi. Ale mogę ujawnić, że Robert Lewandowski zagra od początku przeciwko Andorze – wyjawił.

Wojciech Szczęsny także pozostanie w pierwszym składzie reprezentacji Polski. Golkiper Juventusu zebrał sporo krytycznych opinii po spotkaniu z Węgrami. Sousa nie chce jednak po jednym meczu zmieniać swojej koncepcji i dalej będzie na niego stawiać.

– Będą też nowi zawodnicy, zrobimy kilka zmian w składzie. Podczas meczu zobaczymy, co się wydarzy i ewentualnie podejmiemy decyzje w trakcie spotkania. Jeżeli chodzi o Szczęsnego, to on będzie na boisku – ujawnił szkoleniowiec.

Joachim Loew chwalony przez Xaviego. „Pasowałby do Barcelony”

Niedawno świat obiegła informacja, że Joachim Loew po EURO 2020 zakończy współpracę z kadrą Niemiec. Na temat jego przyszłej pracy wypowiedział się Xavi Hernandez. Legenda FC Barcelony widzi niemieckiego szkoleniowca w klubie z Camp Nou.

Według dziennikarzy Joachim Loew rozpoczął naukę języka hiszpańskiego. Jego marzeniem podobno jest praca w klubie z tego kraju. Mówiło się nawet, że celem Niemca jest prowadzenie Realu Madryt.

Nieco inny pogląd na tę sytuację ma Xavi Hernandez. Były pomocnik FC Barcelony uważa, że Loew pasowałby do Dumy Katalonii pod względem osobowości i sposobu rozumienia gry.

– Po tak długiej pracy w jednym miejscu zmęczenie materiału jest nieuniknione. Tak może być w tym przypadku. Taki trener to luksusowy towar. Chce efektownej i ofensywnej piłki nożnej, do tego jest mistrzem świata – stwierdził 41-latek w wywiadzie dla Suddeutsche Zeitung.

– Loew pomógł Niemcom rozwinąć inne rozumienie piłki nożnej. Takie, które przypomina mi to, co poznałem w Hiszpanii. Pasowałby do Barcelony ze względu na swoją osobowość i sposób rozumienia gry – zakończył.

Źródło: Meczyki.pl, Suddeutsche Zeitung

Nikolić nadal zakochany w Legii Warszawa. „Tylko nie mów, że Lechowi” [WIDEO]

Nemanja Nikolić był zawodnikiem Legii przez półtora roku. Węgier sięgnął w Ekstraklasie dwukrotnie po mistrzostwo Polski oraz jeden raz – po Puchar Polski. W sezonie 2015/16 był także królem strzelców Ekstraklasy. Jak się okazuje, napastnik wciąż pamięta swoją przygodę z Warszawą. Dał temu przykład w zakulisowej relacji ostatniego meczu Węgry – Polska.

Przypomnijmy, że w czwartek w Budapeszcie „Biało-Czerwoni” zremisowali po szalonym meczu ze swoimi bratankami (3-3). Polacy dwukrotnie musieli gonić wynik, jednak udało im się wywieźć ze stolicy rywali jeden punkt. Na kanale „Łączy nas Piłka” pojawiła się relacja z tamtego spotkania.

„Nie mów, że Lechowi”

Zza kulisowego materiału mieliśmy okazję obejrzeć odprawę przedmeczową Paulo Sousy, reakcja na trafienia oraz… pewną rozmowę. Mianowicie chodzi o moment, w którym piłkarze schodzili już z boiska. Wówczas obok siebie szli Bartosz Bereszyński, wraz z Nemanją Nikoliciem. Wtem podszedł do nich kamerzysta, a następnie zbił „żółwika” z 31-letnim napastnikiem.

– Nadal kocha Warszawę – zaśmiał się Bereszyński.

– Nadal, bardzo – podkreślił Nikolić, po czym dodał – I zawsze będę kibicował Legii.

– Pamiętam Cię z Ekstraklasy – powiedział autor nagrania.

– Jakiemu klubowi kibicujesz? – spytał z kolei Nikolić.

– Tylko nie mówi mi, że Lechowi, jak on – zaśmiał się Węgier wskazując na obrońcę reprezentacji Polski.

Nikolić w naszym kraju nie tylko zdobył kilka trofeów. W barwach Legii łącznie strzelił 55 bramek, a także dołożył 11 asyst. Co więcej, został wybrany piłkarzem roku 2016 w Ekstraklasie.

Selekcjoner reprezentacji Andory wychwala polskich piłkarzy. „Uwielbiam Lewandowskiego i Grosickiego”

Koldo Alvarez porozmawiał z TVP Sport o najbliższym meczu reprezentacji Polski z Andorą. Selekcjoner jednego z najmniejszych państw w Europie określił poziom drużyny biało-czerwonych.

„Ulubieńcy? Lewandowski i Grosicki”

Koldo Alvarez jest świadomy umiejętności polskich piłkarzy. W rozmowie z TVP Sport ocenił kilku z nich. Co ciekawe, wśród ulubionych polskich zawodników oprócz Roberta Lewandowskiego wymienił Kamila Grosickiego.

– Macie piłkarzy, których uwielbiam: Roberta Lewandowskiego i Kamila Grosickiego. Polska to jedna z najlepszych drużyn w Europie. Ma w składzie najlepszego piłkarza globu i to nie tylko ze względu na gole, które strzela, lecz także ze względu na całe zagrożenie, które wokół siebie generuje i zamieszanie, jakie sieje w szeregach rywali – ocenił selekcjoner reprezentacji Andory.

– Polska ma także takich piłkarzy jak Kamil Grosicki, którego absolutnie uwielbiam. Są też inni. To zespół silny fizycznie i imponujący wysokim tempem przez cały mecz i dobrą grą skrzydłami. Teraz zaczyna się u was nowa era i możecie być zupełnie innym zespołem – zakończył Alvarez.

Zmiana stadionu

Mecz Polska – Andora odbędzie się w najbliższą niedzielę (28.03) o godzinie 20:45. Piłkarze rozegrają to spotkanie na stadionie Legii Warszawa z powodu przemiany PGE Narodowego na szpital covidowy.

Źródło: TVP Sport

Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem? Pini Zahavi zaczyna działać

Media od niedawna spekulują nt. przedłużenia kontraktu Roberta Lewandowskiego z Bayernem Monachium. Dziennikarz Sport1.de przedstawił nowe informacje w tej sprawie.

Najnowsze doniesienia z Niemiec

Według Floriana Plettenberga z redakcji Sport1.de niedługo dojdzie do spotkania stron. Dziennikarz informuje, że w najbliższych tygodniach Pini Zahavi omówi z władzami Bayernu podstawowe informacje dotyczące kontraktu.

Agent Lewandowskiego zamierza wybadać grunt, ponieważ chce mu zapewnić podwyżkę. Obecnie kapitan reprezentacji Polski zarabia około 22 miliony euro brutto za rok gry w klubie z Bawarii.

Przywiązany do Bayernu

Jego umowa obowiązuje do czerwca 2023 roku. Ostatni kontrakt podpisał w 2019 roku. To jeden z kluczowych momentów w karierze Lewandowskiego, bowiem w ten sposób uciął wówczas spekulacje dotyczące transferu do Realu Madryt.

Mają powody, by przedłużać

Bilans Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium prezentuje się znakomicie. Polak w 325 meczach zdobył 288 bramek i zaliczył 64 asysty. Transfermarkt.de wycenia 32-latka na 60 milionów euro.

Źródło: TVP Sport, Sport1.de

Nadchodzi reforma Ligi Mistrzów! Co się zmieni od 2024 roku?

Najprawdopodobniej od 2024 roku format Ligi Mistrzów ulegnie zmianie. Zwiększona ma zostać liczba uczestników, jednak nie oznacza to łatwiejszej drogi dla polskich klubów. Jakie zmiany jeszcze nas czekają?

W ostatnich miesiącach zrobiło się głośno w kwestii reformy europejskich rozgrywek klubowych. Już od jakiegoś czasu mówi się i możliwym utworzeniu tzw. Superligi, która zrzeszałaby najlepsze kluby w Europie. Chcąc ratować swoje rozgrywki, UEFA chce przeprowadzić restrukturyzację Ligi Mistrzów.

Zmiany w Lidze Mistrzów!

Tomasz Włodarczyk z  portalu meczyki.pl poinformował o najistotniejszych zmianach, które mają zatwierdzić wkrótce przedstawiciele UEFA. Spotkanie Komitetu Wykonawczego UEFA ma odbyć się w środę.

Najistotniejsze zmiany w Lidze Mistrzów od 2024 roku:

  • Powiększenie Ligi Mistrzów z 32 do 36 zespołów.
  • Wszystkie rywalizują w jednej grupie.
  • Kluby, które awansują do LM będą uszeregowane według rankingu UEFA i podzielone na cztery koszyki.
  • Dziesięć meczów w fazie ligowej.
  • Zespoły z Koszyka 1 grają dwa mecze z zespołami z Koszyka 1, trzema zespołami z Koszyka 2 i 3 oraz dwoma z Koszyka 4. Obowiązywałby jeden mecz, bez rewanżu. Pięć spotkań byłoby rozgrywanych u siebie, a pięć na wyjeździe.
  • Osiem pierwszych miejsc uzyskuje awans do fazy pucharowej, a kolejnych szesnaście walczy w dodatkowej rundzie o awans do 1/8 finału LM.
  • Zwycięzcy dołączaliby do ośmiu automatycznie zakwalifikowanych, a przegrani spadaliby do fazy pucharowej Ligi Europy

Jak więc widzimy, liczba uczestników wzrośnie z 32 do 36. Niestety, nie oznacza to łatwiejszej drogi dla polskich klubów, gdyż 4 miejsca mają trafić do wyżej usytuowanych lig niż polska Ekstraklasa.

 

Więcej przeczytacie na meczyki.pl

 

 

 

 

Mowa motywacyjna Roberta Lewandowskiego i spostrzeżenia Paulo Sousy z przerwy meczu. Kamery w szatni reprezentacji Polski [WIDEO]

Kanał Łączy nas Piłka opublikował kulisy spotkania Węgry – Polska. W wideo możemy usłyszeć, jak brzmiała przemowa Roberta Lewandowskiego tuż przed wyjściem na boisko. Kamery zarejestrowały także instrukcje Paulo Sousy z przerwy meczu.

Polacy w czwartek zremisowali z Węgrami po emocjonującym meczu. Z wyniku 0:2 doprowadzili do remisu, później stracili bramkę, by ponownie wyrównać. Biało-czerwoni przygotowywali się do tego spotkania od początku zgrupowania.

Głosy szatni

Kanał Łączy nas Piłka opublikował w serwisie YouTube kulisy z tego spotkania. Zarejestrowano m.in. przedmeczową przemowę Roberta Lewandowskiego i instrukcje Paulo Sousy dotyczące pierwszej części gry.

– Mamy jakość, grajmy pewnie, dokładnie, szybko piłką. Niech oni biegają, a jak stracimy, to szybki doskok, druga piłka, zbieramy i jest podanie do przodu. Dawać! Wiemy, co mamy grać – mówił tuż przed spotkaniem kapitan reprezentacji Polski.

– Gdy podchodzą do nas w pressingu, my przesuwamy się, by otworzyć przestrzeń i przekazać piłkę dwóm środkowym pomocnikom. To jest to, czego chcemy. Od razu bądźmy dobrze ustawieni, a nie odwróceni plecami, bo odwróceni kontrolujemy tylko tyły – przemawiał selekcjoner w przerwie meczu z Węgrami.

Całość wideo z kulisami meczu z Węgrami (Przemowa Lewandowskiego 14 min 15 sek.| Sousa 15 min 43 sek.):

Tomasz Hajto wytyka błędy Paulo Sousie. „Brakowało Glika i Grosickiego”

Tomasz Hajto ocenił pierwszy mecz Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Były obrońca m.in. Schalke 04 wskazał kilka błędów trenera, które jego zdaniem przesądziły o wyniku końcowym.

„Glik to polski Chielini”

62-krotny reprezentant Polski twierdzi, że w pierwszym składzie zabrakło Kamila Glika. Dopiero po jego wejściu zauważalna była poprawa w grze defensywnej. Hajto ma zarzuty do Bednarka i Helika, którzy bez trzymającego ich w ryzach Glika nie dali sobie rady.

– Nieobecność Kamila Glika na boisku to jak wyrwanie sobie trzonowego zęba. Bez niego nasza obrona była dziurawa jak sito. Posadzenie go na ławce uważam za niedorzeczne. Kiedy Kamil trzyma w ryzach obronę, to ta jakoś wygląda. A przeciwko Węgrom defensorzy popełnili lawinę błędów. Przy nich Glik to polski Chiellini – mówi Niezależnej Tomasz Hajto.

Różne opinie o Miliku i Grosickim

Tomasz Hajto ma problem ze zrozumieniem wystawienia Arkadiusza Milika w pierwszym składzie. Jego słabą formę argumentuje małą liczbą minut na boisku w bieżącym sezonie. Z drugiej strony dziwi się, że Kamil Grosicki nie otrzymał więcej czasu na boisku. Przypomnijmy, że skrzydłowego w styczniu odsunięto od pierwszego składu West Bromwich Albion.

– Milik? Przecież on po przejściu do Marsylii rozegrał zaledwie kilka spotkań. Będzie w formie, będzie strzelał bramki, ale gdzieś w okolicach sierpnia, kiedy odzyska meczowy rytm – ocenił były reprezentant Polski.

– Grosicki? Brakowało mi go na skrzydle. On nawet nie grając w klubie, przez godzinę „dałby z wątroby” i wypracował przynajmniej jedną bramkę. I nie mówię tego dlatego, że się kumplujemy. W przeszłości „Grosik” też miewał problemy w klubach, ale na kadrze zawsze walczył z całych sił. Szkoda, żeby taki chłopak marnował się na ławce – zakończył Hajto.

Mecz Węgrów z Polakami zakończył się remisem 3:3. Następne spotkanie biało-czerwonych odbędzie się 28 marca o 20:45. Rywalem Polaków będzie Andora.

Źródło: niezależna.pl

Niemczycki nie był pierwszym wyborem Sousy. Portugalczyk chciał innego bramkarza

W wyniku podwyższonej temperatury Łukasza Skorupskiego Paulo Sousa musiał wysłać dodatkowe powołania. Na zgrupowanie reprezentacji Polski dołączy Karol Niemczycki. Bramkarz Cracovii dołączy do kadrowiczów przed meczami z Andorą i Anglią. Według Krzysztofa Stanowskiego to jednak nie on był pierwszym wyborem Portugalczyka.

Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem eliminacji mistrzostw świata Sousa ogłosił szeroką kadrę reprezentacji Polski. Znalazło się na niej czterech bramkarzy, w tym Bartłomiej Drągowski. Na ostatecznej liście nie znalazł się golkiper Fiorentiny. Okazuje się, że ze zgrupowania odpadnie także Łukasz Skorupski.

Bramkarz Bolognii zmaga się z problemami zdrowotnymi. Poczuł się źle już podczas meczu z Węgrami. Miał także podwyższoną temperaturę, a obecnie oczekuje na wynik testu na obecność koronawirusa, które mają nadejść w nocy.

Awaryjne powołanie

Taka sytuacja zmusiła Sousę do dowołania innego bramkarza. Okazał się nim być Karol Niemczycki z Cracovii. Krzysztof Stanowski poinformował jednak, że to nie 21-latek był pierwszym wyborem Portugalczyka.

Początkowo selekcjoner chciał dać szansę Kamilowi Grabarze. Jego kandydaturę przekreślił z kolei klub, w którym występuje na co dzień. Aarhus nie zgodził się na wyjazd Polaka na zgrupowanie. Czemu? Był to przywilej duńskiego zespołu. Klub miał prawo odmówić udziału 22-latka w zgrupowaniu, jeśli nie dostał sygnału dwa tygodnie wcześniej.

Były reprezentant Polski skrytykował Sousę za jedną decyzję. „To był błąd”

Debiut Paulo Sousy jako selekcjonera był połowicznie udany. Z jednej strony Polacy w Budapeszcie przegrywali już dwiema bramkami, jednak „Biało-Czerwonym” udało się wyciągnąć wynik (3-3). Portugalczyk zebrał również niejednakowe oceny.

Rozpoczęcie eliminacji mistrzostw świata Polska zaczęła od remisu z Węgrami. Choć kadrowicze przegrywali już 0-2, to dzięki dobrym zmianom Sousy udało się uratować końcowy wynik. Dla gości bramki strzeliła dwójka rezerwowych – Krzysztof Piątek i Kamil Jóźwiak, a także Robert Lewandowski. Warto odnotować, że skrzydłowy Derby County zanotował przy golu kontaktowym asystę.

Kulejąca defensywa

50-latek mimo niezłego pokazu w ofensywie zebrał negatywne opinie za grę obronnym swoich podopiecznych. Swoją ocenę za decyzję Sousy wyraził między innymi Tomasz Kłos. 69-krotny reprezentant Polski skrytykował Portugalczyka w „TVP Sport” za zestawienie defensywy.

– Byłem bardzo zdziwiony brakiem Kamila Glika. To był błąd. Nie wiem, czym kierował się nowy selekcjoner. Widać było, jak osobowość Glika wpływa na zespół. Jan Bednarek prezentuje się zupełnie inaczej u jego boku, a inaczej z Michałem Helikiem – stwierdził Kłos.

– Zastanawiam się, czy Sousa aż tak dobrze zna charakterystykę tych zawodników, że zdecydował się na tak odważną zmianę w taktyce. Teraz nie ma na to przecież czasu. Rozumiem, że pojawił się nowy trener, który chce sprawdzić inne warianty. Gdy jednak podpisywał kontrakt to musiał zdawać sobie sprawę, w jakiej sytuacji jest drużyna – podkreślił.

Zobacz także:

„Więcej emocji, niż w całej kadencji Brzęczka”. Twitter komentuje debiut Paulo Sousy

Według Kłosa Helik ostatecznie ucierpiał przez decyzję Sousy. Pamiętajmy, że dla stopera Barnsley był to debiutancki występ w narodowych barwach.

– Musiał wejść „w buty” tak doświadczonego piłkarza jak Glik. Być może gra dobrze w Anglii, ale taką decyzją zrobiono mu krzywdę. Można było dać mu szansę w meczu z Andorą, mniej wymagającym rywalem. Teraz został rzucony na głęboką wodę. Jeden, drugi czy trzeci błąd może mocno skomplikować jego karierę w kadrze – podsumował.