303 PLN NA BITWĘ Z ANGLIĄ W NOBLEBET!

Od poniedziałku (29.03.2021 od 10:00) do środy (31.03.2021 do 23:59) Noblebet będzie oferował bonus reload 50% do 303 PLN (z mnożnikiem) pod nazwą: 303 PLN NA BITWĘ Z ANGLIĄ.

Bonus w zakładce “Wpłata” widoczny będzie dla wszystkich graczy, którzy dokonali minimum jednego depozytu.

Co zrobić, aby skorzystać z bonusu?

  1. Dokonaj wpłaty za minimum 10 PLN zaznaczając bonus “BONUS 303 PLN NA BITWĘ Z ANGLIĄ” – dostępny w zakładce WPŁATA.
  2. Po wybraniu bonusu otrzymasz 5% swojego depozytu, z mnożnikiem kursu całkowitego “x10”.
  3. Przygotuj zakład kombinacyjny o kursie łącznym 3.00 lub większym (minimalny kurs 1.30 na każdą z selekcji), a następnie aktywuj swój kupon klikając pole “Wygrane x10”.

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Karol Świderski wzruszony po pierwszym golu w dorosłej reprezentacji. „Pracowałem na to od najmłodszych lat”

Karol Świderski zadebiutował w reprezentacji Polski. Podczas meczu biało-czerwonych z Andorą zanotował pierwszą bramkę dla dorosłej kadry narodowej. Po meczu stwierdził, że pracował na to od najmłodszych lat.

„To zostanie ze mną do końca życia”

„Świderek” zameldował się w 63. minucie meczu, by 25 minut później strzelić bramkę. Gol przeciwko Andorze jest jego pierwszym w dorosłej reprezentacji Polski. Napastnik PAOK-u po meczu udzielił wywiadu portalowi Łączy nas Piłka.

– Bramka zdobyta w debiucie na pewno jest wielkim powodem do radości. To jest to, na co pracowałem od najmłodszych lat. Cieszę się, że nadszedł w końcu ten moment. Dostałem szansę w reprezentacji kraju i strzeliłem gola. To zostanie ze mną do końca życia – stwierdził Świderski po meczu z Andorą.

– Przez cały mecz operowaliśmy w ataku pozycyjnym. Nastawiłem się na to, by brać piłkę na siebie. Starałem się wykreować coś dla siebie lub kolegów. To się udało. Na pewno to ustawienie, w którym dziś wybiegliśmy na murawę, pomogło mi w debiucie. Trener dał mi szansę, miałem trochę czasu, aby pokazać się z dobrej strony i cieszę się, że wyglądało to całkiem nieźle i pomogłem drużynie. Dziś graliśmy ze zdecydowanie innym rywalem niż w kolejnym meczu, ale dalej będę ciężko pracował, by dostać kolejne minuty w kadrze – uzupełnił napastnik.

Urodzony w Rawiczu 24-latek reprezentuje barwy Greckiego PAOK-u. W bieżącym sezonie wystąpił w 37 spotkaniach. W tym czasie zdobył 10 bramek oraz zanotował 7 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 4 miliony euro.

Źródło: Łączy nas piłka

Zbigniew Boniek komentuje doniesienia ws. kontuzji Lewandowskiego. „Nie piszcie bzdur. Zagra z Lipskiem”

Robert Lewandowski podczas niedzielnego starcia Polski z Andorą odniósł uraz. W internecie pojawiło się wiele rozbieżnych informacji na temat przerwy polskiego snajpera. Dziennikarskie doniesienia musiał prostować prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

Kontuzja w ostatniej akcji

Lewandowski poczuł ból w nodze podczas jednej z ofensywnych akcji reprezentacji Polski. Moment dyskomfortu perfekcyjnie widać na poniższym wideo:

Niepokojące doniesienia mediów

Niedawno informowaliśmy o komunikacie PZPN, że kapitan biało-czerwonych nie zagra w ostatnim marcowym meczu reprezentacji. Dziennikarze od razu zaczęli badać sprawę. Do kibiców przekazali niezbyt dobre informacje. Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl twierdzi, że „Lewy” oprócz meczu Polska – Anglia może opuścić również spotkanie Bayernu z RB Lipsk. Podobnego zdania są dziennikarze niemieckiego Sport Bild.

Jeszcze gorsze informacje do wiadomości kibiców podał Maciej Iwański z TVP Sport. Dziennikarz wspomnianej redakcji twierdzi, że w najgorszym scenariuszu Lewandowski mógłby opuścić nawet mistrzostwa Europy.

PZPN uspokaja

Do akcji wkroczyli przedstawiciele PZPN. Prezes Zbigniew Boniek i rzecznik prasowy Jakub Kwiatkowski odpowiedzieli na doniesienia wspomnianych dziennikarzy. Pracownicy federacji uważają, że to nieprawdziwe informacje. Przy okazji podają oficjalny komunikat od lekarza, który przebadał kapitana reprezentacji.

Kacper Kozłowski podsumował swój debiut. „Skupiam się na grze w piłkę i tak pozostanie”

Kacper Kozłowski zadebiutował w reprezentacji Polski w spotkaniu z Andorą. Piłkarz Pogoni Szczecin po ostatnim gwizdku sędziego został poproszony o udzieleniu wywiadu stacji TVP Sport.

Sousa przetestował debiutantów

Mecz z Andorą był idealnym wydarzeniem dla Paulo Sousy, by przetestować nowe warianty i nowych zawodników. W spotkaniu z Trójkolorowymi portugalski szkoleniowiec dał okazję zadebiutować trzem młodym piłkarzom. Jednym z nich był Kacper Kozłowski, który rozegrał dość obiecujący występ. 17-latek pojawił się na murawie  w 73. minucie, zastępując Piotra Zielińskiego. Debiutant przy bramce na 3:0 zaliczył asystę drugiego stopnia.

– Wiadomo, że debiut to niesamowite uczucie, bo marzyło się o tym w dzieciństwie. Zwycięstwo sprawia, że to podwójna radość – skomentował w rozmowie z TVP Sport Kacper Kozłowski.

Debiut w drużynie narodowej jest wielkim wydarzeniem dla każdego piłkarza, a obecność stresu w takim momencie jest czymś normalnym. Kacper Kozłowski wyznał, że największe emocje przeżywał przede wszystkim pierwszego dnia, kiedy poznawał wszystkich piłkarzy.

– Stres pojawiał się, gdy wchodziłem do hotelu. Z czasem, z minuty na minutę było coraz lepiej. Starsi zawodnicy są wobec mnie w porządku, dobrze mnie przyjęli. Spodziewałem się innego przyjęcia, ale wszystko wyszło fajnie – zdradził Kozłowski.

– Od trzech lat mówią o mnie w mediach, ale jakoś za bardzo mnie to nie interesuje, bo skupiam się na grze w piłkę i tak pozostanie – dodał.

źródło: tvp sport

Oficjalnie. Robert Lewandowski nie zagra z Anglią. Kontuzja kapitana Polaków

Spełnił się czarny scenariusz kibiców reprezentacji Polski. Robert Lewandowski w meczu z Andorą doznał kontuzji, która wykluczy go z najbliższego meczu z Anglią na Wembley.

Przez kilka dni przed rozpoczęciem zgrupowania toczyły się zażarte rozmowy między działaczami Polskiego Związku Piłki Nożnej a niemiecką federacją. Udało się wynegocjować udział Lewandowskiego w meczu z Anglią, jednak wszystko poszło na marne.

Lewandowski wróci do klubu

Na portalu „Łączy nas Piłka” pojawiła się informacja o urazie kapitana reprezentacji Polski. 32-latek spotkanie z Andorą zakończył przedwcześnie. Kiedy w 63. minucie napastnik opuszczał murawę stadionu Legii Warszawa na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Sztab kadry od razu zaczął opatrywać jego kolano, co wzbudziło niepokój wśród kibiców. W poniedziałek rano dostaliśmy oficjalne stanowisko Polskiego Związku Piłki Nożnej.

– Badania kliniczne i obrazowe wykazały uszkodzenie więzadła pobocznego prawego kolana. Krótki czas pozostający do kolejnego meczu kadry wyklucza udział kapitana reprezentacji w tym spotkaniu. Wiązałoby się to ze zbyt dużym ryzykiem pogłębienia urazu – czytamy na „Łączy nas Piłka”.

Robert Lewandowski wróci zatem do Monachium, gdzie przejdzie dalszą rehabilitację. PZPN dodał także, że leczenie tego typu urazu potrwa od pięciu do dziesięciu dni.

Robert Mazurek zapytał Bońka o ustalanie składu Polski. Mocna odpowiedź

W porannej rozmowie Roberta Mazurka na antenie „RMF FM” gościem był Zbigniew Boniek. Prezesa PZPN dziennikarz zapytał między innymi o ustalanie składu przez Paulo Sousę. Padło także pytanie o najbliższy mecz z reprezentacją Anglii na Wembley.

Polacy mają już za sobą dwa mecze pod wodzą nowego selekcjonera. Debiutanckie spotkanie z Węgrami zakończyło się remisem (3-3), zaś drugie z Andorą zwycięstwem (3-0). Teraz Sousę czeka ciężka przeprawa z faworytem naszej grupy, a więc Anglią.

„Mamy problemy”

Mimo zwycięstwa z Andorą ciężko wyobrazić sobie optymizm wśród kibiców. Reprezentacja Polski nie pokazała najpiękniejszej gry z niżej notowanymi rywalami. Boniek na pytanie o środowy mecz odpowiedział dosyć zachowawczo.

– Z Anglią będziemy grali inaczej. Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedyś wygrali na Wembley. Oprócz szczęśliwego remisu, gdy mogliśmy przegrać 1:8, a dzięki wspaniałej grze Tomaszewskiego osiągnęliśmy coś historycznego. Jedziemy do Anglii zdając sobie sprawę, że drużyna angielska jest mocna, jest faworytem nie tylko tego spotkania, ale tej grupy. Dzisiaj żyjemy w takich czasach, że wszystko jest ubierane w tony, powiedziałbym, dramatyczne. Jak nie wygrasz z Andorą 5:0, 6:0, to znaczy, że mecz był słaby – przyznał prezes PZPN w rozmowie z Mazurkiem.

Niedzielne spotkanie opiewało w kilka groźnych sytuacji dla naszych kadrowiczów. Reprezentanci Andory grali twardo i często nie powstrzymywali się od ostrych wejść. Boniek poinformował, że niektórzy z „Biało-Czerwonych” narzekają na drobne urazy.

– Mamy pewne problemy, bo nasi przeciwnicy grali szalenie ostro. Ilość fauli, i to takich specjalnych, była bardzo duża. Mamy kilku piłkarzy, którzy mają drobne urazy, to m.in. Robert Lewandowski. Miejmy nadzieję, że dzisiaj się to wszystko pozytywnie zakończy. Jak nie, to będziemy musieli grać takimi zawodnikami, jacy będą do dyspozycji – stwierdził.

„Bądźmy poważni”

Mazurek postanowił wypomnieć Bońkowi fakt, że ten rozmawia z Paulo Sousą nawet kilka razy dziennie. Dziennikarz postanowił bezogródek zapytać prezesa o to, kto ustala skład Polaków.

– To nie Zbigniew Boniek ustala kto będzie grał i jaką obrać taktykę? – zapytał.

– Niech będzie pan poważny. Jest poniedziałek rano – bądźmy poważni – odparł stanowczo Boniek.

Dobre wieści z Niemiec. Trener Augsburga chwali Roberta Gumnego za ostatnie występy

Robert Gumny w letnim oknie transferowym zmienił Lecha Poznań na Augsburg. Polak przez długi czas nie przekonywał do siebie trenera Heiko Herrlicha. Ostatnio jednak otrzymał od niego kilka pochwał.

Znacząca poprawa

Pierwsze miesiące Gumnego w Augsburgu nie były dla niego najłatwiejsze. Heiko Herrlich w rozmowie z Kickerem ocenił rozwój wychowanka Lecha Poznań. Szkoleniowiec ekipy z Bawarii otwarcie przyznał, że początkowe występy „Gumy” pozostawiały wiele do życzenia. Za ostatnie mecze należy go jednak pochwalić.

– W przeszłości grywał w kratkę. Ciągle sugerował, że ma jakość, ale miał zbyt wiele faz, w trakcie których był po prostu słaby – mówił trener Augsburga w „Kickerze”.

– Za ostatnie mecze trzeba go jednak ocenić bardzo pozytywnie, rozegrał trzy spotkania na wysokim poziomie. Poradził sobie z grą po obu stronach boiska i dał sygnał w walce o regularne występy – uzupełnił.

Robert Gumny uzbierał już 19 występów w barwach niemieckiej drużyny. Jego umowa z Augsburgiem obowiązuje do czerwca 2025 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 2.5 mln euro.

Źródło: Kicker, TVP Sport

Paulo Sousa zabrał głos po wygranej z Andorą. Selekcjoner jest zachwycony debiutantem

Za nami pomeczowa konferencja prasowa z udziałem Paulo Sousy. Portugalski szkoleniowiec reprezentacji Polski odpowiedział na pytania dziennikarzy i opisał, jak wyglądał mecz z jego perspektywy. 50-latek był szczególnie zachwycony występem debiutującego Kacpra Kozłowskiego.

Polska wygrała z Andorą

Reprezentacja Polski w swoim drugim meczu kwalifikacji do Mistrzostw Świata pokonała reprezentację Andory 3:0. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, a wynik ustalił jeden z debiutantów – Karol Świderski.

Paulo Sousa w meczu z Andorą postawił na trzech napastników. W meczu z Węgrami graliśmy w ten sposób przez kilkadziesiąt minut drugiej połowy i zdało to egzamin, więc Portugalczyk postanowił to powtórzyć w spotkaniu z Trójkolorowymi. Dziś jednak współpraca na linii Lewandowski-Milik-Piątek nie wyglądała aż tak dobrze, jak we wspomnianym spotkaniu z Węgrami.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mecz Polska-Andora zadziałał lepiej niż lek usypiający. „Absolutnie dramatyczny mecz” [REAKCJE]

Plan gry z trzema napastnikami

Na pytanie, czy „zmieniłby plan na ten mecz” Paulo Sousa odpowiedział następująco:

– Jeżeli chodzi o decyzję i grę z trzema napastnikami, uważam, że była to słuszna decyzja. Chcemy aby mieli jeszcze większą dynamikę. Chcę jednocześnie dać sygnał całemu zespołowi i naszym przeciwnikom, że jesteśmy groźni. Obecnie trudno wygrywać takie mecze, musieliśmy być bardzo skoncentrowani. I to się udało. Uważam też, że dobrze zagrał Piątkowski czy Glik. Glik bardzo dobrze wspierał Piątkowskiego – wyznał Paulo Sousa.

– Mamy teraz trzech napastników i dlatego były te dośrodkowania. Kiedy centralny korytarz jest zamknięty, musimy szukać naszych skrzydeł – dodał selekcjoner reprezentacji Polski.

Uraz Lewandowskiego

Robert Lewandowski przedwcześnie opuścił boisko, a kamery zarejestrowały, jak na twarzy kapitana reprezentacji Polski pojawił się grymas bólu. Paulo Sousa zdradził szczegóły dot. zdrowia Lewandowskiego.

– Jeśli chodzi o Roberta, to rzeczywiście odczuwa on ból w kolanie. Właśnie dlatego użyto lodu, żeby zniwelować ból i ewentualne zapalanie. Jutro sprawdzimy, czy wszystko jest w porządku – zdradził Sousa.

Udane występy debiutantów

W meczu z Andorą debiut zaliczyło trzech młodych Piłkarzy – Kamil Piątkowski, Karol Świderski oraz Kacper Kozłowski. Szczególnie ostatni z nich zaimponował selekcjonerowi reprezentacji Polski.

– Kacper Kozłowski jest fantastyczny, jest to dobrze grający chłopak i dlatego został powołany. Myślimy o nim, jako o przyszłości zespołu – skomentował Paulo Sousa.

Kiedy mecz Polska Anglia?

Kolejny mecz reprezentacja Polski zagra w środę, 31 marca. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będą Anglicy. Spotkanie odbędzie się na legendarnym Wembley. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20:45 czasu polskiego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oficjalnie! Kolejny reprezentant Anglii nie zagra z Polską. Dołączył do Rashforda.

– Nie jest wykluczone, że z Anglią nie zagramy trzema napastnikami. Ta pozycja jest bardzo silnie obsadzona w naszej reprezentacji – zakończył Sousa.

Mecz Polska-Andora zadziałał lepiej niż lek usypiający. „Absolutnie dramatyczny mecz” [REAKCJE]

Reprezentacja Polski pokonała na własnym terenie reprezentację Andory. Pomimo zwycięstwo wielu kibiców reprezentacji ma mieszane uczucia. Zebraliśmy dla Was najciekawsze tweety po niedzielnym spotkaniu.

Mecz z Andorą był dla Paulo Sousy drugą okazją na pierwsze zwycięstwo. W czwartek z Węgrami udało się zdobyć zaledwie jeden punkt, jednak dziś rywal było z dużo niższej półki. Biało-Czerwoni z łatwością pokonali Andorczyków 3:0.

W 55. minucie Robert Lewandowski podwyższył prowadzenie reprezentacji Polski na 2:0, co wywołało lawinę zmian. Pierwsze z nich ujrzeliśmy już w 60. minucie, wówczas na boisku zameldowali się Grosiki, Płacheta oraz Dawidowicz. Kilka minut później pojawił się debiutujący Świderski, a w 73. minucie Piotra Zielińskiego zastąpił 17-letni Kacper Kozłowski, również debiutant.

Pomimo wygranej, dzisiejszy mecz pozostawił wiele do życzenia. Brakowało nie tylko bramek, ale także emocji. Andorczycy zamiast atakować, to przez pełne 90 minut utrudniali zadanie naszym piłkarzom.

Paulo Sousa zdecydowanie zaskoczył wiele osób składem na dzisiejszy mecz. Przede wszystkim tym, że postawił na grę trójką napastników.

Lewandowski przedwcześnie opuścił boisko. Jego kolano zostało obłożone lodem

Robert Lewandowski został zastąpiony przez Karola Świderskiego w 63. minucie. Tuż po zejściu z boiska naszego kapitana było widać, jak sztab reprezentacji skrupulatnie oglądał kolano piłkarza. 

Polska pokonuje Andorę

Reprezentacja Polski pokonała na własnym terenie reprezentacją Andory 3:0. Dwie bramki Andorczykom zaaplikował Robert Lewandowski, a dzieła zniszczenia dokończył jego zmiennik – Karol Świderski. Dzięki zwycięstwu Biało-Czerwoni ex aequo z Węgrami zajmują drugie miejsce w grupie „I” kwalifikacji do Mistrzostw Świata.

Uraz Lewandowskiego?

Przy prowadzeniu 2:0 Paulo Sousa zdecydował się wprowadzić na plac gry Karola Świderskiego w miejsce Roberta Lewandowskiego. Nie wiemy dokładnie, czy chodziło o uraz naszego kapitana, czy po prostu selekcjoner reprezentacji Polski chciał oszczędzić najlepszego piłkarza świata przed środowym meczem z Anglią na Wembley.

Tuż po zejściu z boiska kamery pokazały, że sztab reprezentacji przyglądał się prawemu kolanu Lewandowskiego. Następnie kolano zostało obłożone lodem.

– Jeśli chodzi o Roberta, to rzeczywiście odczuwa on ból w kolanie. Właśnie dlatego użyto lodu, żeby zniwelować ból i ewentualne zapalanie. Jutro sprawdzimy, czy wszystko jest w porządku – skomentował Paulo Sousa na pomeczowej konferencji prasowej.

Kiedy mecz z Anglią?

Tak jak wspomnieliśmy, przedwczesne zejście z boiska Lewandowskiego nie musi oznaczać kontuzji, a może to być po prostu przysłowiowe „dmuchanie na zimne”. Zarządzanie siłami drużyny przez Paulo Sousę jest niezwykle ważny, gdyż już za 3 dni czeka nas starcie z Anglikami na Wembley.

„Tata Lewandowskiego ustawił mu karierę” – grono zazdrośników się powiększa?

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych głośno zrobiło się wokół Roberta Lewandowskiego. Niestety, tym razem nie ze względu na jego boiskowe poczynania.

W poniedziałek Robert Lewandowski został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Najpierw dyskusję wywołał sam fakt odebrania odznaczenia, a następnie jedna z pań na twitterze oburzyła się z powodu zegarka Lewandowskiego. Tym razem dyskusja obrała zupełnie inny kierunek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kontrowersje wokół Marcina Gortata! Były koszykarz bardziej od Lewandowskiego ceni…

W mediach społecznościowych głos postanowił zabrać Wojciech Orliński, były dziennikarz m.in. Gazety Wyborczej. 52-latek rzecz jasna w swoim zawodzie nie zajmował się sportem, a głównie kulturą. I szkoda, że Pan Orliński przy tej dziedzinie nie pozostał aż do dziś.

Wracając do tematu. Wojciech Orliński zamieścił w sieci komentarz dot. Roberta Lewandowskiego. Dziennikarz uznał, że obecny piłkarz Bayernu zrobił karierę głównie dzięki swojemu ojcu. Przypomnijmy, Krzysztof Lewandowski zmarł, gdy Robert miał zaledwie 17 lat. Tak więc piłkarz musiał radzić sobie bez ojca przez niemal całą karierę w dorosłej piłce.

Orliński o Lewandowskim

– Po pierwsze, tata Lewandowskiego ustawił mu karierę, jeśli twoim tatą jest Kowalski, nie będzie Lewandowskim, choćbyś nie wiem jak ciężko trenował – tak brzmi część komentarza Orlińskiego.

Szybka odpowiedź dziennikarzy sportowych

Powyższa wypowiedź wywołała poruszenie wśród wielu osób ze świata piłki nożnej. Jedną z pierwszych osób, która nagłośniła sprawę, był Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego”.

– Wojciech Orliński napisał, że tata ustawił karierę Robertowi Lewandowskiemu. Tak, bo zainteresował go sportem, zabierał na obozy judo, zawoził na treningi do Warszawy, czekał 2 godziny i odwoził do domu. Durnie, trzymajcie się z daleka od sportu z tymi waszymi wojenkami – napisał Olkowicz.

Grzegorz Krychowiak i Wojciech Szczęsny zmierzyli się w rzutach karnych [WIDEO]

Najlepsi polscy piłkarze przebywają obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Drużyna Paulo Sousy odbyła dziś trening przez meczem z Andorą. Grzegorz Krychowiak i Wojtek Szczęsny zmierzyli się ze sobą w rzutach karnych.

Od kilku dni trwa zgrupowanie reprezentacji Polski. Zespół Paulo Sousy ma już za sobą pierwszy mecz, w którym Polacy zremisowali 3:3 na wyjeździe z Węgrami. W tym miesiącu czekają nas jeszcze dwa spotkania – dziś odbędzie się mecz z Andorą, a w środę Biało-Czerwoni wylecą do Anglii na mecz z „Synami Albionu”.

Na dzisiejszym treningu przed meczem z Andorą doszło do rywalizacji pomiędzy Grzegorzem Krychowiakiem a Wojciechem Szczęsnym. Panowie zmierzyli się ze sobą w mini-serii jedenastek.

Początek meczu Polska-Andora o 20:45. O przewidywanym składzie reprezentacji Polski przeczytacie tutaj, z kolei tutaj zobaczycie, jak Karol Niemczycki zatrzymał na treningu Roberta Lewandowskiego.

Paulo Sousa szykuje ofensywną taktykę na Andorę. Wszystkie działa wytoczone

Z niecierpliwością czekamy na drugi mecz Polaków pod wodzą nowego selekcjonera. Paulo Sousa w swoim debiucie zremisował z reprezentacją Węgier (3-3) i zdecydowanie miał nad czym myśleć przez ostatnie dni. Nasi kadrowicze mieli spore problemy w defensywie. Portugalczyk przed spotkaniem z Andorą zapowiadał jasno, że celuje wyłącznie w zwycięstwo. Czy zatem doczekamy się zmian formacji i personaliów? Według „Onetu” – jak najbardziej tak.

O ile ofensywa „Biało-Czerwonych” spisała się nieźle w starciu z Węgrami, o tyle nasza obrona wyglądała już nieco gorzej. Tam czeka nas kilka zmian, chociaż sam trzon kadry pozostanie raczej nietknięty.

Defensywa

Między słupkami naszej reprezentacji pewne miejsce ma Wojciech Szczęsny. Paulo Sousa mówił już na ten temat na sobotniej konferencji prasowej. Portugalczyk zresztą jeszcze przed startem eliminacji zapowiedział, że będzie skrupulatnie stawiać na bramkarza Juventusu.

Jeśli chodzi o obrońców doświadczymy pewnej zmiany. Z informacji „Onetu” wynika, że w miejsce Michała Helika, który ma sobą kiepski występ w Budapeszcie, wskoczy Paweł Dawidowicz. Pozostałymi stoperami pozostaną Jan Bednarek oraz Bartosz Bereszyński, jak w poprzednim spotkaniu.

Wahadła i druga linia

Wahadłowi, którymi wyjdziemy na Andorę nie będą już Arkadiusz Reca i Sebastian Szymański. W ich miejsca wejdą najpewniej Kamil Jóźwiak i Maciej Rybus. Obaj świetnie spisali się po wejściu na murawę Puskas Areny. Dość powiedzieć, że skrzydłowy Derby County chwilę po wejściu zaliczył asystę, a minutę później strzelił bramkę.

W środku pola zobaczymy ten sam duet z poprzedniego meczu. Piotr Zieliński i Grzegorz Krychowiak dalej będą dzielić między sobą zadania ofensywne i defensywne.

Trójka napastników

Co ciekawe, ustawienie z drugiej połowy meczu z Węgrami chyba na dobre spodobało się Paulo Sousie. Według „Onetu” na Andorę Portugalczyk zamierza od początku wyjść z trzema napastnikami z przodu. Oprócz Roberta Lewandowskiego, którego występ oficjalnie został potwierdzony, zobaczymy także Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka.

Podział zadań pomiędzy naszymi strzelbami będzie natomiast dosyć wyraźny. To kapitan „Biało-Czerwonych” będzie najbardziej obciążony. „Lewy” będzie schodzić nieco głębiej do środka boiska, aby pomóc przy rozgrywaniu piłki. Z kolei Piątek z Milikem będą częściej pod bramką rywali, w celu finalizacji akcji.

Z tego, co podał „Onet” jasno wynika, że Sousa zdecyduje się na zmianę formacji. Przy taktyce 3-4-3 zdołaliśmy odrobić straty z Węgrami. Z dużo niżej notowanym rywalem, kiedy to my będziemy faworytami, Portugalczyk chciałby od początku postawić własne warunki.

Źródło: Onet.pl

Angielski ekspert porównał Lewandowskiego do Kane’a. „On strzela w Niemczech, Kane robi to w Premier League”

Paul Merson, ekspert stacji Sky Sports, porównał ze sobą Lewandowskiego i Kane’a. Według byłego piłkarza Arsenalu, to Anglik jest lepszym zawodnikiem.

„Lewandowski nie jest tak dobry, jak Kane”

Paul Merson przed laty występował w Arsenalu. Obecnie Anglik pełni funkcję eksperta w telewizji Sky Sports. W swoim ostatnim felietonie dla Daily Star, 53 latek odniósł się do eliminacji do Mistrzostw Świata, a także zbliżającego się pojedynku Anglia-Polska.

Nie zabrakło również nawiązania do Roberta Lewandowskiego. Według Paula Mersona polski napastnik nie jest tak dobry, jak Harry Kane. 

Lewandowski nie jest tak dobry jak Harry Kane. On strzela w Niemczech, Kane robi to w Premier League. Nie pamiętam jednak, żeby Lewandowski dotykał piłki na ostatnim mundialu, a Kane został królem strzelców – stwierdził brytyjski ekspert.

Mimo tego, że zdaniem 53-latka Harry Kane jest piłkarzem kompletnym, to na najbliższych mistrzostwach będzie musiał uznać wyższość Leo Messiego bądź Cristiano Ronaldo.

Jeśli Messi wygra w Katarze, trzeba będzie powiedzieć, że jest najlepszy w historii. To samo dotyczy Ronaldo. W końcu mielibyśmy odpowiedź na to pytanie – ocenił.

1300 kilometrów za autografem. Wielka wyprawa młodego Borysa

Borys oraz jego tata pokonali 1300 kilometrów, aby spotkać w Belgradzie Cristiano Ronaldo. Niestety, Portugalczyk ze względu na przepisy sanitarne musiał zignorować polskich kibiców, jednak ostatecznie młodemu kibicowi udało się spotkać z Cristiano Ronaldo.

Gorzki remis

W czwartek Portugalia zremisowała w Belgradzie z Serbią 2:2. W ostatnich minutach doliczonego czasu gry Cristiano Rolando mógł dać upragnione zwycięstwo swojej reprezentacji, jednak sędzia nie uznał bramki. Według arbitrów piłka nie przekroczyła linii bramkowej, choć niektóre ujęcia podważają ich decyzję.

ZOBACZ: Cristiano Ronaldo rzucił opaską i opuścił boisko. „Cały naród został skrzywdzony” [WIDEO]

W podróży za idolem

Borys oraz jego tata pokonali 1300 kilometrów, aby spotkać Cristiano Ronaldo. Polacy czekali na Portugalczyka na lotnisku im. Nikoli Tesli, a młody kibic przygotował specjalny transparent, na którym zostawił miejsce na autograf piłkarza Juventusu.

Cristiano, przejechałem 1300 kilometrów, żeby zdobyć twój autograf. Borys – napisał po angielsku młody Borys.

Niestety polscy kibice spotkali się z rozczarowaniem. Według serbskich mediów Cristiano Ronaldo po kontroli paszportowej udał się prosto do autokaru. Sytuacja była spowodowana m.in. przez reżim sanitarny. Zawodnicy są wielokrotnie testowani i trzymani w izolacji. Dodatkowo na lotnisku czekały serbskie służby, które blokowały dostępu do piłkarzy.

Ostatecznie Borysowi udało się zrobić pamiątkowe zdjęcie ze swoim idolem.