NEWSY I WIDEO

Trener Znicza Pruszków o swojej ucieczce z Chin. „Trzy tygodnie zmieniły się w pół roku”

Trener Znicza Pruszków opowiedział o swojej ucieczce z Chin. Szkoleniowiec przyznał, że w Państwie Środka został życiowy dobytek jego rodziny.




Ucieczka z Chin

Mariusz Misiura aktualnie pracuje w Zniczu Pruszków. Wcześniej pracował w Niemczech (tam prowadził drugoligową kobiecą drużynę Hohen Neuendorf – przyp. red.). Później współpracował z działem skautingu Realu Madryt, a następnie trafił do chińskiego Guizhou HengFeng.




Sensacyjne wieści ws. Roberta Lewandowskiego. Polak wróci do Bundesligi?! [CZYTAJ]

42-latek w rozmowie z Faktem opowiedział o swojej ucieczce z Chin tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa. Jego rodzina zostawiła w Państwie Środka swój dobytek.




– Tuż przed pandemią uciekliśmy z kraju. W telewizji sytuacja była przedstawiana jak w filmie, ludzie umierali na ulicach. Wzięliśmy więc plecaki i powiedzieliśmy, że wylatujemy na trzy tygodnie, do Filipin na wakacje. Do tej pory nie wróciliśmy do tego domu. Został tam nasz życiowy dobytek z czterech lat. Ubrania, biżuteria, sprzęty, dosłownie wszystko – powiedział Misiura.

– Trzy tygodnie na Filipinach zamieniły się w pół roku. Były restrykcje, lockdown, zakaz lotów, nawet wybuch wulkanu, tajfun i trzęsienie ziemi. Przeżyliśmy razem tyle sytuacji, że byłem pewien, że nic nas nie złamie – dodał trener Znicza Pruszków.




Mariusz Misiura po powrocie z Chin trafił do Warty Gorzów. Tam pracował do końca sezonu 2020/2021. Następnie rozpoczął współpracę ze Zniczem Pruszków. 42-letni szkoleniowiec poprowadził podwarszawski klub w 91 spotkaniach. Jego średnia punktów na mecz ze Zniczem wynosi 1,36.

Źródło: Fakt

Sensacyjne wieści ws. Roberta Lewandowskiego. Polak wróci do Bundesligi?!

Ostatnie miesiące nie są najlepsze w wykonaniu Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Doszło nawet do tego, że spekuluje się o jego powrocie do Bundesligi. 




Przez wiele lat Lewandowski uchodził za gwiazdkę niemieckiej ligi. W 2022 roku zdecydował się jednak poszukać nowych wyzwań i odszedł do FC Barcelony. Obecnie mnożą się spekulacje na temat jego transferu – w tym również powrotu do Bundesligi.

„Niewiele klubów może sobie pozwolić”

Taki temat podjęli dziennikarze portalu T-online.de. Wzięli oni pod uwagę zarówno słabą formę Lewandowskiego, jak i przybycie Vitora Roque i problemów finansowych klubu.




– Sprawy w lidze nie układają się dobrze, Barcelona boryka się z problemami finansowymi, a mimo to przybywa nowy napastnik. Sytuacja Lewandowskiego staje się coraz bardziej niekomfortowa. To szansa dla Bundesligi? – pytają dziennikarze. 




– Jeśli jest choć cień nadziei na sprowadzenie Roberta Lewandowskiego z powrotem do Bundesligi, należy zrobić wszystko. Niewiele klubów w Niemczech może sobie pozwolić na zawodnika tej klasy, ale kilka tak – dodano. 

T-online.de wskazuje dwa konkretne kluby, które mogłyby ściągnąć Lewandowskiego. Mowa o BVB oraz RB Lipsk.




– To z pewnością miałoby sens dla Dortmundu. Swoim doświadczeniem i klasą od razu pomógłby BVB. Jego powrót byłby absolutną sensacją pod każdym względem. Oczywiście, jak opuścił BVB, doszło do nieporozumień, ale tak było również, gdy Goetze przeniósł się do Bayernu. Mimo to ponownie zagrał w BVB. Barcelona i Dortmund mogłyby podzielić się pensją, a Polak dostałby wszystko, co mu obiecano, podpisując kontrakt w Hiszpanii. Lipsk też powinien spróbować go pozyskać, zwłaszcza jeśli Werner faktycznie opuści klub – podsumowano. 

Jacek Jaroszewski mocno o Krychowiaku i jego bracie. „Spróbowali zrobić z nas złodziei”

Jacek Jaroszewski udzielił wywiadu dla „Przeglądu Sportowego Onet”. Lekarz reprezentacji Polski ustosunkował się do konfliktu biznesowego z Grzegorzem Krychowiakiem i jego bratem. W rozmowie padły mocne słowa.

W 2023 roku światło dzienne ujrzał konflikt między Jackiem Jaroszewskim i Grzegorzem Krychowiakiem. W sprawę zamieszanych było także kilka innych osób. W skrócie – w 2022 roku panowie otworzyli wspólne centrum medyczne „MedKlinika”. Niedługo później wewnątrz firmy wystąpiły pierwsze zgrzyty natury biznesowej. W lipcu 2023 roku w mediach ukazała się informacja, iż Grzegorz Krychowiak złożył zawiadomienie do prokuratury. Zdaniem piłkarza miało dojść do „wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym z art. 296 Kodeksu karnego”. Całą sprawę opisywaliśmy TUTAJ.




Po kilku miesiącach od tych wydarzeń głos zabrał lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” użył on mocnych słów. Stwierdził między innymi, że bracia Krychowiakowie próbowali zrobić z reszty wspólników złodziei.

– Emocjonalnie był to dla mnie i Pawła Bambra dość trudny okres. Szczególnie lato, gdy bracia Grzegorz i Krzysztof Krychowiakowie spróbowali zrobić z nas złodziei – dla odwrócenia uwagi od wykrytych przez nas przekrętów dokonanych przez tego drugiego we wspólnej spółce – skomentował Jacek Jaroszewski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

– Bezpodstawnie posądzono mnie wówczas o oszustwo. Ogłoszono to publicznie, a było dokładnie odwrotnie! Do nieprawdziwych informacji nie mogłem się odnieść przed ich publikacją – odpowiedział na pytanie dot. sprawy z budową niedoszłego szpitala.




W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Jaroszewski tłumaczy całą sprawę od kulisy. Wyjawił, że w 2022 roku odkrył pewne nieprawidłowości w działaniu spółki. Wprost zarzucił bratu Grzegorza Krychowiaka przekręty w zarządzanej spółce.

– W 2022 roku z pomocą prawników i księgowych odkrywałem kolejne przekręty Krzysztofa we wspólnej spółce medycznej, którą za naszą zgodą jednoosobowo zarządzał. O wszystkim informowałem mailowo jego brata Grzegorza. W grudniu 2022 roku przedstawiłem mailowo braciom Krychowiakom krótką listę udowodnionych „nieprawidłowości”. Uznałem, że dam im szansę i przekazałem, że jeśli je wyprostują, nie oddam sprawy do prokuratury. Zapewniłem też, że możliwe będzie dalsze wspólne prowadzenie Medkliniki – opowiedział Jacek Jaroszewski.

– Grzegorz milczał, jego brat oświadczył natomiast, że nie będzie żadnych działań naprawczych z ich strony i odesłał mnie do prawników, sugerując możliwość wyrzucenia mnie ze spółki. W tej sytuacji sprawa była dla mnie jasna – postanowiłem ratować Medklinikę jako przedsięwzięcie mojego życia i uciekać przed, w mojej ocenie, zwykłymi oszustami – dodał.




Jesienią bracia Krychowiakowie złożyli pozew do sądu. Do sprawy załączyli – zdaniem Jaroszewskiego – sfałszowaną umowę pożyczki do spółki. Jaroszewski twierdzi, że dokument był sfałszowany, mówiąc, że posiada pierwotną umowę.

– Jesienią 2023 roku bracia posunęli się dalej – złożyli do sądu pozew przeciwko nam, załączając sfałszowaną umowę pożyczki do spółki. Byli przekonani, że nie mamy pierwotnej umowy. Zresztą wcześniej długo nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego nie chcieli nam tej umowy oddać. Na ich nieszczęście mamy obie wersje – prawdziwą i sfałszowaną – wyjawił Jaroszewski.

– Nadal trudno mi zrozumieć jego przyzwolenie na kolejne przekręty brata. Tym bardziej że kwoty, na które nas naciągnął, to dla Grześka drobne – uzupełnił.





źródło: Przegląd Sportowy Onet

Wielkie spadki Kanału Sportowego. „Ostatni raz tak niski wynik miał w sierpniu 2021 roku”

Ostatnie miesiące nie należą do najlepszych w wykonaniu Kanału Sportowego. Krzysztof Stanowski sprzedał swoje udziały w spółce, dziennikarze opuszczają redakcję, a ich wyświetlenia na YouTube spadają z miesiąca na miesiąc.




Spadki w wyświetleniach

Krzysztof Stanowski w połowie października opuścił Kanał Sportowy. Jego udziały wykupił były właściciel Legii Warszawa, Maciej Wandzel. Niedługo po odejściu Stanowskiego z redakcji „KS” odeszło również kilku dziennikarzy.




Kristoffer Velde odejdzie z Lecha Poznań? „To jeden z klubów, który naciska na jego sprowadzenie” [CZYTAJ]

Ludzie szybko zorientowali się, że materiały udostępniane na platformie YouTube przez Tomasza Smokowskiego, Mateusza Borka i Michała Pola nie mają już tak wielkich wyświetleń. Część z widzów zarzucała dziennikarzom szukanie sensacji poprzez zapraszanie m.in. Marcina Najmana.




Portal „Sport.pl” przeanalizował sytuację Kanału Sportowego na podstawie danych z platformy Social Blade (link do źródła). Wspomniane źródło wykazało, że wyniki „KS” z miesiąca na miesiąc są coraz gorsze.

– We wrześniu zeszłego roku kanał zebrał łącznie 20,8 mln wyświetleń. W październiku i listopadzie na filmach opublikowanych przez Kanał Sportowy zgromadzono 15,4 i 12,1 mln wyświetleń, natomiast w grudniu liczba wyświetleń spadła poniżej dziesięciu milionów. Socialblade.com podaje, że w grudniu Kanał Sportowy miał „zaledwie” 7,8 mln wyświetleń. […] Ostatni raz tak niski wynik Kanał Sportowy miał w sierpniu 2021 roku – wtedy łącznie zgromadzono 6,2 mln wyświetleń – czytamy w artykule na portalu „Sport.pl”.





Źródło: Sport.pl, Social Blade

Wpadka Matty’ego Casha w programie rozrywkowym. Miał problem z wymienieniem europejskich państw [WIDEO]

Matty Cash był gościem w materiale wideo na antenie „Sky Sports”. Reprezentant Polski zaliczył wpadkę w jednym z wyzwań. Piłkarz Aston Villi nie potrafił wymienić trzynastu państw Europy w trzydzieści sekund.




Cash w specjalnym challenge’u

Matty Cash i Ollie Watkins wzięli udział w programie rozrywkowym na antenie stacji „Sky Sports”. Obaj zawodnicy losowali pytania, a następnie licytowali, ile udzielą poprawnych odpowiedzi w trzydzieści sekund.




Kristoffer Velde odejdzie z Lecha Poznań? „To jeden z klubów, który naciska na jego sprowadzenie” [CZYTAJ]

Reprezentant Polski zadeklarował, że w tym czasie będzie w stanie wymienić 13 europejskich państw. Okazało się, że pozornie proste zadanie było dla niego za trudne.




Cash na początku bardzo szybko wymienił Szwecję, Polskę, Danię, Anglię i Hiszpanię. Po krótkim namyśle dorzucił Islandię, Szkocję, Irlandię Północną i Irlandię. Ostatecznie wyliczenie dziewięciu państw nie pozwoliło reprezentantowi Biało-Czerwonych na zaliczenie challenge’u.

Matty Cash w bieżącym sezonie zagrał w 26 spotkaniach. Reprezentant Polski trafił w tym czasie trzykrotnie do siatki rywali. Ponadto zaliczył dwie asysty. Jego umowa z Aston Villą obowiązuje do końca czerwca 2027 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 26-latka na 28 mln euro.




Źródło: Sky Sports

Kristoffer Velde odejdzie z Lecha Poznań? „To jeden z klubów, który naciska na jego sprowadzenie”

Kristoffer Velde znalazł się na celowniku wielkiego europejskiego klubu. Informacje o zainteresowaniu francuskiego OGC Nice przekazał Fabrizio Romano.




Velde we Francji?

Kristoffer Velde w ostatnich kilkunastu miesiącach stał się jednym z najważniejszych piłkarzy Lecha Poznań. Norweski skrzydłowy wielokrotnie błysnął w meczach PKO BP Ekstraklasy oraz Ligi Konferencji Europy.




Afrykański sędzia zawieszony za prowadzenie meczu pod wpływem alkoholu. Potężna kara od federacji [CZYTAJ]

Świetna forma byłego piłkarza FK Haugesund nie umknęła europejskim klubom. Norweski skrzydłowy znalazł się w poprzednim oknie transferowym na oku tureckich klubów. Teraz temat jego przenosin powrócił, a jego usługami zainteresowała się francuska Nicea.




– OGC Nice to jeden z klubów, który naciska na sprowadzenie Kristoffera Velde z Lecha Poznań. Florent Ghisolfi i Francesco Farioli są jego zwolennikami. Mają nadzieję na wypożyczenie z opcją wykupu – napisał Fabrizio Romano.

Kristoffer Velde zagrał w bieżącym sezonie w 24 spotkaniach. W tym czasie norweski skrzydłowy zanotował 10 trafień i 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 24-latka na 6 mln euro.




Źródło: Fabrizio Romano

Afrykański sędzia zawieszony za prowadzenie meczu pod wpływem alkoholu. Potężna kara od federacji

Jeden z afrykańskich sędziów został przyłapany na prowadzeniu spotkania pod wpływem alkoholu. Romain Diasitua z tego powodu nie posędziuje przez 18 miesięcy.




Przyłapany na gazie

Na początku grudnia podczas meczu ligi kongijskiej doszło do niecodziennej sytuacji. Sędzia starcia Aigles du Congo z AC Rangers wsławił się podyktowaniem rzutu karnego bez wyraźnego powodu.




Prezes Rakowa tłumaczy się ze strat finansowych. „Przy graniu w Częstochowie by tego nie było” [CZYTAJ]




Ponadto Romain Diasitua źle zarządzał czasem oraz nie współpracował ze swoimi asystentami, a spotkanie zakończył w 87. minucie. Po ostatnim gwizdku gospodarze udali się do szatni, uznając decyzję arbitra. Nieco inaczej zinterpretowali te zdarzenia goście, którzy walczyli o uratowanie punktu.




Kilka dni temu kongijska federacja odniosła się do wydarzeń z tamtego spotkania. 26 grudnia Kongijski Związek Piłki Nożnej przyznał walkower ekipie AC Rangers ze względu na przedwczesne opuszczenie boiska przez Aigles de Congo.

Ujawniono również, że za nietypowym zachowaniem sędziego stał alkohol w jego krwi. W związku z tym Kongijski Związek Piłki Nożnej ukarał go osiemnastomiesięcznym zawieszeniem.

Źródło: Fatshimetrie.org, meczyki.pl

Prezes Rakowa tłumaczy się ze strat finansowych. „Przy graniu w Częstochowie by tego nie było”

Piotr Obidziński udzielił wywiadu portalowi „Przegląd Sportowy Onet”. Prezes Rakowa Częstochowa nie może się doczekać stadionu, który będzie odpowiadał standardom klubu.




Straty Medalików

Raków Częstochowa od lat walczy o stadion, który zagwarantuje im poziom porównywalny do innych klubów Ekstraklasy. Podopieczni Dawida Szwargi w fazie grupowej Ligi Europy musieli grać na stadionie w Sosnowcu.




Nowe informacje ws. Karima Benzemy. To dlatego wyjechał z Arabii Saudyjskiej [CZYTAJ]

Prezes klubu w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że straty finansowe są spowodowane m.in. przez brak odpowiedniego obiektu w Częstochowie. Rozgrywanie spotkań na innych stadionach wiąże się bowiem z dodatkowymi kosztami.




– Zakładając, że nawet pomimo braku zadaszenia i niskich temperatur prawie zawsze mieliśmy komplet na stadionie. Możemy przyjąć, że gdyby te warunki były bardziej komfortowe, a jakość sportowa nie byłaby gorsza, to średnia mogłaby oscylować nawet wokół kilkunasty tysięcy. Nasze europejskie boje w Sosnowcu też za każdym razem oglądał niemalże komplet publiczności. Z prostego rachunku wynika, że utracone korzyści idą w miliony w skali sezonu – powiedział Piotr Obidziński w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

– W Częstochowie dzień meczowy wychodzi na zero. Dochodzą do tego jeszcze straty wizerunkowe i koszty związane z logistyką. Każdy mecz w Sosnowcu wiąże się z dodatkowymi, znacznymi kosztami, których przy graniu w Częstochowie by nie było. Dochodzi do tego wydźwięk medialny: „co to za klub, co nie ma stadionu?” a to zawsze utrudnia rozmowy ze sponsorami i biznesem oczekującym produktu premium – podsumował prezes Rakowa Częstochowa.




Raków Częstochowa zajął ostatnie miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. Podopieczni Dawida Szwargi zdołali wygrać jedno spotkanie ze Sturmem Graz oraz zremisować ze Sportingiem CP.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl

Nowe informacje ws. Karima Benzemy. To dlatego wyjechał z Arabii Saudyjskiej

Transfer Karima Benzemy do Al-Ittihad ogłaszano jako wielki hit. Jak na razie jednak Francuz nie spełnia oczekiwań i kompletnie rozczarowuje. W ostatnich dniach głośno było o nagłym zniknięciu zawodnika z Arabii Saudyjskiej. Powody były bliżej nieznane, ale teraz tłumaczą je „Marca” oraz „Foot Mercato”.




W ostatnich dniach Benzema był regularnie krytykowany za swoje występy w Al-Ittihad. Doświadczonego napastnika nie oszczędzali fani i dziennikarze, co odbiło się na… nagłym zniknięciu Francuza. Zaginął o nim zupełnie ślad, a jego konto na Instagramie zostało zdezaktywowane. To tylko nasiliło spekulacje na jego temat.

Wyjazd kontrolowany?

Nowe informacje przedstawiła teraz „Marca”. Hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że Benzema konsultował swój wyjazd z władzami Al-Ittihad, a te z kolei wyraziły na to zgodę. Powodem wyjazdu miały być problemy zdrowotne zawodnika. Benzema miał się zmagać bólem stopy. Poza Arabią Saudyjską miał się zająć zdrowiem i wrócić do klubu po zakończeniu kuracji.




Kolejne wieści przekazuje także „Foot Mercato”, według którego wykluczony jest transfer napastnika. Zmiany klubu nie należy się spodziewać ani teraz, ani przyszłego lata. Benzemie ma zależeć na odbudowaniu swojego wizerunku w Al-Ittihad.

Zbigniew Boniek wypowiedział się na temat powrotu do PZPN-u. Były prezes rozwiał wątpliwości

Zbigniew Boniek był gościem w programie na antenie kanału „Meczyki.pl” (całość TUTAJ). Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się między innymi na temat potencjalnego powrotu do pracy w federacji.




Boniek wróci do PZPN-u?

Zbigniew Boniek był prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej w latach 2012-2021. Miejsce aktualnego wiceprezydenta UEFA zajął Cezary Kulesza. Jego kadencja przebiega dość chaotycznie ze względu na liczne afery.




Kontrowersyjne słowa Szymona Marciniaka. „Nie gwizdnij mu ze 2 razy i się nauczy” [WIDEO]




W 2025 roku dojdzie do kolejnych wyborów w federacji. Według Marka Koźmińskiego w gronie kandydatów znajdą się Wojciech Cygan, Adam Kaźmierczak oraz Paweł Wojtala. Zbigniew Boniek w rozmowie z „Meczykami” wypowiedział się na temat swojej potencjalnej kandydatury.

– Na dzisiaj absolutnie nie myślę o powrocie na stołek prezesa. Robię sto tysięcy innych rzeczy poza piłką. Mam też jakieś ambicje i zastanawiam się nad pracą przy jakimś klubie. Nie myślę więc na dziś o funkcji prezesa PZPN-u. Niech Czarkowi (Kuleszy – przyp. red.) wiedzie się jak najlepiej – powiedział „Zibi”.

– Słyszę głosy, że wszyscy przywalają się do niego, a za Bońka było jeszcze gorzej. Przypominam sobie kilka pseudoafer, ale afer obyczajowych czy jakichś innych w ciągu tych dziewięciu lat to sobie absolutnie nie przypominam – dodał.

Podsumowanie kadencji

Zbigniew Boniek w programie na antenie „Meczyków” wypowiedział się także na temat swojej kadencji. Wiceprezydent UEFA uważa, że zmienił w polskiej piłce bardzo dużo, jednak okres dwóch kadencji był za krótki na większe zmiany.




– Przyszedłem do PZPN-u po to, by zmienić polską piłkę. I czy się to komuś podoba, czy nie, uważam, że przez dziewięć lat zmieniliśmy ją totalnie. Myślę jednak, że przepisy w Polsce, które mówią, że możesz być prezesem związku sportowego tylko przez dwie kadencje, są absurdalne. Według mnie to jest zbyt krótki okres. W związkach sportowych nie powinno być dożywocia, ale powinny być co najmniej trzy kadencje. Ja nigdy nie walczyłem o to, by to zmienić, bo po prostu taki był regulamin. Swoje zrobiłem, zostawiłem klocki. Wydawało mi się, że w wielu aspektach można było to ulepszać, ale jak słyszę, że dzisiaj nie chodzi o to, by to ulepszać, tylko zmieniać, bo „chcemy robić po swojemu”, to efekty są takie, jakie są – podsumował Zbigniew Boniek.

Źródło: Meczyki.pl

Kontrowersyjne słowa Szymona Marciniaka. „Nie gwizdnij mu ze 2 razy i się nauczy” [WIDEO]

W sieci pojawił się fragment serialu „Sędziowie”. Jest na nim ukazana rozmowa Szymona Marciniaka z Karolem Arysem. W konwersacji między sędziami padają dość kontrowersyjne słowa.




W ostatnim czasie premierę miał drugi sezon serialu dokumentalnego „Sędziowie”. Produkcja realizowana przesz „Canal+ Sport” ukazuje trudy pracy polskich sędziów przy meczach PKO BP Ekstraklasy. W serialu ukazane są nie tylko sytuacje boiskowe, ale także rozmowy, które mają miejsce przed i po meczu.




Bohaterami drugiego odcinka drugiego sezonu wspomnianego serialu byli bracia Karol i Marek Arysowie. W tym odcinku pojawiły się fragmenty z meczu Legia Warszawa-Stal Mielec. Na jednym z klipów ukazana jest rozmowa między sędzią głównym (Karolem Arysem) a sędzią VAR (Szymonem Marciniakiem). Najlepszy sędzia świata, Szymon Marciniak, dał swojemu młodszemu koledze nieco kontrowersyjną radę.




Słowa Szymona Marciniaka odnosiły się do sytuacji, w której Josue zignorował polecenie Karola Arysa o tym, by rozpocząć grę „na gwizdek”. Najpierw obecny na VARZE Marciniak podpowiedział Arysowi, by ten ostrzegł Josue, że takie zachowania mogą skończyć się żółtą kartką. Kolejna rada była jednak mocno kontrowersyjna i wzbudziła dużo emocji u kibiców.

– Karol, jeżeli cię lekceważy (Josue – przyp. red.) to też mu pokaż, że jak będzie jakaś niegroźna sytuacja gdzieś daleko od jego bramki, to też mu nie gwizdnij ze dwa razy i się nauczy – powiedział Szymon Marciniak.

@canalplus_sport_polska Sędzia musiał porozmawiać z Josue 🧐 📺 Serial Sędziowie 2 tylko w CANAL+ online, link w BIO! Nowy odcinek co poniedziałek #sedziowie #sedziowie2 #napodsluchu #pilkanozna ♬ oryginalny dźwięk – CANAL+ SPORT – CANAL+ SPORT




Bezprecedensowa sytuacja w Szkocji. Bramkarz wszedł z ławki i strzelił piękną bramkę [WIDEO]

Niebywała sytuacja wydarzyła się na szkockich boiskach. Bramkarz drugoligowego Arbroath wyjątkowo zagrał „w polu”. Niestandardowy ruch trenera się opłacił, gdyż nominalny golkiper zdołał strzelić piękną bramkę.



Sobotniego wieczoru na zapleczu szkockiej Premiership doszło do starcia między Raith Rovers FC a Arbroath FC. Do spotkania oba zespoły podchodziły w odmiennych nastrojach. Gospodarze są liderem ligi. Z kolei goście zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. W spotkaniu tych drużyn doszło do małej niespodzianki. Tak należy traktować remis 2:2.




Bramkarz bohaterem

Nieoczekiwanym bohaterem tego meczu został Ali Adams. 32-latek zdobył bramkę kontaktową dla Arbroath FC. Co w tym takiego wyjątkowego? A no to, że Adams jest nominalnie… bramkarzem. W tym sezonie ligowym nie rozegrał żadnego meczu. Do tej pory był jedynie rezerwowym.




Piękna bramka

Na wspomniany mecz Abroath FC udało się w mocno okrojonym składzie. Na ławce rezerwowych znalazło się zaledwie 4 zawodników, w tym wspomniany bramkarz, Ali Adams. 32-letni bramkarz pojawił się w tym meczu na boisku. Co ciekawe, został on oddelegowany przez swojego trenera do gry „w polu”. Pojawił się na murawie w 58. minucie gry, kilkanaście minut później zdobył bramkę. I to jaką.




Mocne starcie Lewandowskiego z Araujo na treningu. Polak popisał się siłą fizyczną [WIDEO]

Piłkarze FC Barcelony przygotowują się do powrotu na boisko. Podczas sobotniego treningu Robert Lewandowski starł się z Ronaldem Araujo. Polak popisał się większą siłą od Urugwajczyka.




Walka o skład

Robert Lewandowski zyskał konkurenta do gry w ataku. FC Barcelona sprowadziła młodego napastnika z Brazylii, Vitora Roque. W związku z tym 35-latek postanowił mocno zawalczyć o miejsce w składzie.




Nicola Zalewski padł ofiarą złodziei. Włamali się do domu i ukradli cenności [CZYTAJ]




Były piłkarz Bayernu Monachium przybył do bazy treningowej dzień przed terminem. Na treningu Polak pokazał swoją siłę i zaangażowanie w starciu z Ronaldem Araujo. Doświadczony napastnik nie pozostawił złudzeń, kto ma lepszą kondycję fizyczną.




Dopiero zapaśnicze chwyty pozwoliły mu na walkę z Robertem Lewandowskim. Wszystko uwieczniły kamery.

Źródło: Twitter

Nicola Zalewski padł ofiarą złodziei. Włamali się do domu i ukradli cenności

Doszło do włamania do domu Nicoli Zalewskiego. Włamywacze ukradli drogocenne przedmioty. Trwa szacowanie strat.




Piłkarze są łakomymi kąskami dla złodziei. W domach piłkarzy często przechowywane są drogocenne przedmioty, jak chociażby biżuteria. Z tego powodu co jakiś czas można usłyszeć w mediach o włamaniach do domów znanych sportowców. Do tego typu incydentu najczęściej dochodzi na zachodzie Europy, przede wszystkim we Włoszech.




W piątek włoskie media poinformowały o kolejnym włamaniu do domu piłkarza. Tym razem padło na Nicolę Zalewskiego. W czwartek złodzieje mieli włamać się do jego domu i ukraść złoto i biżuterię.




Po tym incydencie Nicola zgłosił tę sprawę do lokalnych służb. Włoscy dziennikarze zauważają, że Polak już wcześniej zgłaszał tego typu zdarzenia. Policja ustala, co stało się z zaginionymi przedmiotami. Trwa ustalanie co zostało ukradzione i jaka była tego wartość.

W tym sezonie Nicola Zalewski rozegrał łącznie 14 meczów w barwach AS Romy. Nie zdobył w nich żadnej bramki, lecz zanotował 3 asysty. Ostatnio portal „Transfermarkt” zaktualizował jego wartość rynkową, obniżając ją z 20 do 16 milionów euro.





źródło: romatoday

Kibice Legii wyróżnieni! Drugie miejsce w prestiżowym rankingu

Kibice Legii Warszawa zostali wyróżnieni w ogólnoświatowym zestawieniu „Ultras World”. Sympatycy warszawskiego zespołu zajęli drugie miejsce w rankingu sympatyków klubów z całego świata.




Kanał „Ultras World” corocznie publikuje ranking uwzględniający najbardziej zagorzałych kibiców z całego świata. Ranking ten często wygrywają kibice klubów spoza Europy. W poprzednich latach za posiadaczy najbardziej zagorzałych kibiców uznawano takie kluby jak Far Rabat (Maroko), Wydad Casablanca (Maroko) czy Crvena Zvezda Belgrad (Serbia). Kilkukrotnie w zestawieniu zwyciężali także kibice Legii.




Kibice Legii Warszawa wygrywali wspomniane zestawienie aż 4-krotnie. Miało to miejsce w latach 2013, 2016, 2017 i 2021. W latach 2014 i 2019 Legia zajmowała drugie miejsce. Przed rokiem sympatycy Legii zajęli siódmą lokatę.




W tym roku kibice Legii ponownie zostali wyróżnieni. Znaleźli się na drugim miejscu w zestawieniu. Zwycięstwo ponownie padło łupem marokańskiego Wydad Casablanca. Na trzecim miejscu podium znaleźli się kibice Olympique Marsylia.

  1. Wydad Casablanca
  2. Legia Warszawa
  3. Olympique Marsylia
  4. Rapid Wiedeń
  5. Raja Casablanca
  6. Slavia Praga
  7. Crvena Zvezda Belgrad
  8. Dynamo Drezno
  9. Hammarby IF
  10. FC Basel




https://www.youtube.com/watch?v=1CCy88oM54s


źródło: legionisci.com, legia.net, Ultras World


TROLLNEWSY I MEMY