Prezes Rakowa tłumaczy się ze strat finansowych. „Przy graniu w Częstochowie by tego nie było”

Piotr Obidziński udzielił wywiadu portalowi „Przegląd Sportowy Onet”. Prezes Rakowa Częstochowa nie może się doczekać stadionu, który będzie odpowiadał standardom klubu.




Straty Medalików

Raków Częstochowa od lat walczy o stadion, który zagwarantuje im poziom porównywalny do innych klubów Ekstraklasy. Podopieczni Dawida Szwargi w fazie grupowej Ligi Europy musieli grać na stadionie w Sosnowcu.




Nowe informacje ws. Karima Benzemy. To dlatego wyjechał z Arabii Saudyjskiej [CZYTAJ]

Prezes klubu w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że straty finansowe są spowodowane m.in. przez brak odpowiedniego obiektu w Częstochowie. Rozgrywanie spotkań na innych stadionach wiąże się bowiem z dodatkowymi kosztami.




– Zakładając, że nawet pomimo braku zadaszenia i niskich temperatur prawie zawsze mieliśmy komplet na stadionie. Możemy przyjąć, że gdyby te warunki były bardziej komfortowe, a jakość sportowa nie byłaby gorsza, to średnia mogłaby oscylować nawet wokół kilkunasty tysięcy. Nasze europejskie boje w Sosnowcu też za każdym razem oglądał niemalże komplet publiczności. Z prostego rachunku wynika, że utracone korzyści idą w miliony w skali sezonu – powiedział Piotr Obidziński w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

– W Częstochowie dzień meczowy wychodzi na zero. Dochodzą do tego jeszcze straty wizerunkowe i koszty związane z logistyką. Każdy mecz w Sosnowcu wiąże się z dodatkowymi, znacznymi kosztami, których przy graniu w Częstochowie by nie było. Dochodzi do tego wydźwięk medialny: „co to za klub, co nie ma stadionu?” a to zawsze utrudnia rozmowy ze sponsorami i biznesem oczekującym produktu premium – podsumował prezes Rakowa Częstochowa.




Raków Częstochowa zajął ostatnie miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. Podopieczni Dawida Szwargi zdołali wygrać jedno spotkanie ze Sturmem Graz oraz zremisować ze Sportingiem CP.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl