NEWSY I WIDEO

Gareth Bale zadowolony ze zmiany stylu gry. Pstryczek w nos Mourinho. „Teraz gramy ofensywniej”

Gareth Bale był jednym z bohaterów niedzielnego meczu pomiędzy Tottenhamem a Sheffield United. Walijczyk wyjaśnił po spotkaniu skąd u niego taka zwyżka formy. Tłumaczenia atakującego Spurs można odebrać jako zaczepkę w stronę byłego trenera Kogutów, Jose Mourinho.

Nowy bodziec w szatni

Ekipa z północnego Londynu pokonała Sheffield 4:0. Gareth Bale zdobył trzy bramki. Po spotkaniu skomentował styl gry, w jakim drużyna prezentuje się pod wodzą 29-letniego Ryana Masona, który zastąpił zwolnionego Jose Mourinho.

Zobacz również: Jose Mourinho zdradził swoje plany po zwolnieniu z Tottenhamu. „Nie potrzebuję przerwy”

– Teraz gramy ofensywniej, jesteśmy bliżej bramki, więc możemy strzelić więcej goli. Pracujemy nad tym od jakiegoś czasu. Oczywiście, nic nie stanie się z dnia na dzień, ale czuję, że zmierzamy we właściwym kierunku. Gramy w piłkę w stylu Tottenhamu – ocenił po spotkaniu Walijczyk.

Powalczą do końca

Tottenham wciąż walczy o udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Koguty zajmują 5. miejsce w tabeli Premier League. Do czwartej pozycji gwarantującej grę w Champions League tracą pięć punktów. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.

Źródło: Daily Mail

Szwedzcy kibice protestują w… galerii handlowej. Sprzeciwiają się nowym obostrzeniom [WIDEO]

W ostatnich tygodniach pogorszyła się sytuacja pandemiczna w Szwecji. W związku z tym wprowadzono nowe obostrzenia, które nie spodobały się kibicom. Fani pokazali wyraz swojego niezadowolenia w… galerii handlowej.

Wzrost zakażeń i reakcja rządu

Kwiecień był trudnym miesiącem dla Szwecji jeśli chodzi o pandemię koronawirusa. Każdego dnia dochodzi kilka tysięcy nowych zakażeń, przez co tamtejszy rząd wprowadził obostrzenia.

Niezadowolenie kibiców

Szwedzi postanowili, iż na stadionach może przebywać maksymalnie… ośmiu kibiców. To nie spodobało się fanom AIK Sztokholm. Fanatycy klubu ze stolicy Szwecji pokazali swoje niezadowolenie w centrum handlowym, które są otwarte pomimo pogarszającej się sytuacji pandemicznej.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1388922249575546881

Źródło: Twitter

Saga trwa. Niemcy podali datę odejścia Lewandowskiego. Jest jeden warunek

Niemieckie media nie dają za wygraną i dalej podają nowe informacje w sprawie przyszłości Roberta Lewandowskiego. „Abendzeitung” podał nawet możliwą datę transakcji. Dodał również warunki, jakie muszą zostać spełnione, aby Bayern zgodził się na odejście Polaka.

Manchester United, Chelsea, Real Madryt – to najpoważniejsze kluby, które są zainteresowane wykupieniem „Lewego” z Monachium. Choć „Sport1.de” niedawno zapewniał, że 32-latek zostanie w Bayernie, nie jest to takie oczywiste. Okazuje się, że początkowy plan wypełnienia kontraktu do czerwca 2023 roku uległ delikatnemu przekształceniu.

To wciąż możliwe

„Abendzeitung” poinformował, że działacze Bawarczyków skłonią się ku sprzedaży swojego najlepszego napastnika przed końcem kontraktu tylko pod jednym warunkiem. Muszą znaleźć w jego miejsce klasowe zastępstwo. Maximilian Koch, dziennikarz dodaje także, że najpoważniejszym kandydatem pozostaje na razie Erling Haaland. Jeśli Norweg trafi w 2022 roku na Allianz Arenę, to Lewandowski otrzyma zgodę na opuszczenie klubu.

– Bayern rozważy sprzedaż Lewandowskiego w 2022 roku za duże pieniądze, jeśli działacze znajdą świetnego następcę – napisano na „Abendzeitung”.

„Kicker” również podał bardzo ciekawą informację. Z ich rozeznania wynika, że priorytetem dla Bayernu jest przedłużenie kontraktu Joshuy Kimmicha, Serge’a Gnabry’ego oraz Kingsleya Comana. To z kolei oznacza, że, choć nadal bardzo ważne, to mniej istotną wagę przykłada się do umów Manuela Neuer, Thomasa Mullera i właśnie Roberta Lewandowskiego.

Pini Zahavi, a więc agent 32-latka w ostatnim czasie miał wymyślić ciekawy plan na swojego podopiecznego. Izraelczyk liczy na sprzedanie Polaka za duże pieniądze do innego klubu. Prawdopodobnie w grę wchodzi wcześniej wspomniane Chelsea oraz PSG. W sprawie transferu Zahavi spotka się niebawem z zarządem Bayernu.

Deadpool odebrał medal za mistrzostwo Rosji. Komiczny pomysł Dzyuby [WIDEO]

Drużyna Macieja Rybusa oraz Grzegorza Krychowiaka przegrała walkę o tytuł mistrza Rosji w bezpośrednim pojedynku z Zenitem. Rywale z Sankt Petersburga rozbili Lokomotiv aż 6-1 i sięgnęli po siódmy tytuł w historii klubu. W dosyć nietypowy sposób zwycięstwo celebrował Artem Dzyuba. Napastnik odebrał medal za mistrzostwo w dosyć niecodziennym stroju. 

Spotkanie od samego początku nie układało się po myśli Lokomotivu. Już w 19. minucie Maciej Rybus popełnił fatalny błąd i oddał piłkę rywalom w okolicach własnej bramki. Sytuację wykorzystał wspomniany wcześniej Dzyuba, który później dołożył jeszcze jednego gola.

Od 39. minuty show skradł Azmoun. Snajper najpierw wykorzystał podanie Driussiego, aby następnie pewnie wykonać rzut karny. Minute po rozpoczęciu drugiej części meczu znowu trafił do siatki i skompletował hat-trick. Na zakończenie trafienie dorzucił Malcom, który tym samym ustalił wynik spotkania.

Deadpool po medal

Mecz o tytuł rozgrywał się w Petersburgu na Gazprom Arenie. Z tego powodu po ostatnim gwizdku piłkarze Zenitu mogli oficjalnie świętować obronę i ponowne zdobycie mistrzostwa Rosji.

Na murawie rozpoczęto zatem całą ceremonię dekoracji. Zawodnicy kolejno podchodzili i odbierali swoje medale, aż nagle na scenę wszedł… Deadpool! Czy raczej Artem Dzyuba, który to przebrał się za postać ze świata Marvela. Napastnik w ten dość nietypowy sposób szybko zyskał kolejnych fanów, a filmik z nim w roli głównej krąży teraz po social mediach.

Polskie kluby płacą grube miliony agentom piłkarzy. Kto wydał najwięcej?

Polski Związek Piłki Nożnej opublikował dane dotyczące wydatków poszczególnych klubów z tytułu prowizji dla agentów piłkarzy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy polskie kluby zapłaciły menedżerom w sumie niemalże 40 milionów złotych.

Wydatki klubów z Ekstraklasy

Pandemia koronawirusa nie powstrzymała polskich klubów w wydawaniu ogromnych sum pieniędzy. PZPN opublikował raport, w którym przedstawił, ile poszczególne kluby z Ekstraklasy, Fortuna I ligi oraz Ewinner II ligi wydały na prowizje menedżerskie w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dane obejmują okres 1 kwietnia 2020 roku-31 marca 2021 roku.

Na szczycie zestawienia znalazła się rzecz jasna Legia Warszawa. W ciągu ostatnich 12 miesięcy „Legioniści” zapłacili pośrednikom niemal 9,5 mln złotych. Na drugim miejscu znalazł się Lech Poznań (nieco ponad 5 mln złotych), a podium zamknęło Zagłębie Lubin (niecałe 4,5 mln złotych). Najmniejsze wydatki z tego tytułu zanotowała Warta Poznań. Skromny klub z Poznania wydał nieco ponad 150 tys. złotych. Łącznie kluby z Ekstraklasy wydały ponad 36 mln złotch.

Ile wydały kluby z I i II ligi?

Równie ciekawe co w Ekstraklasie jest również na jej zapleczu. Kluby Fortuna I ligi wydały przez ostatni rok na premie dla menedżerów piłkarzy ponad 3,5 mln złotych. W zestawieniu przewodzi ŁKS Łódź (868 tys. złotych). Warto jednak zaznaczyć, że łodzianie w poprzednim sezonie rywalizowali na boiskach Ekstraklasy, a przypomnijmy, że dane obejmuję okres 1 kwietnia 2020 roku-31 marca 2021 roku. Co ciekawe GKS Bełchatów nie wydał ani grosza.

Tropem bełchatowian poszło kilka klubów z II ligi, które również nie wydały na opłaty menedżerskie ani grosza. Ponad 150 tys. złotych wydała z kolei Chojniczanka Chojnie. Łącznie kluby z trzeciego poziomu rozgrywkowego w Polsce przeznaczyły na opłaty dla agentów ponad 700 tys. złotych.

Kibice wdarli się na Old Trafford! Mecz z Liverpoolem zagrożony [WIDEO]

Zaplanowany na godzinę 17:30 mecz Manchesteru United z Liverpoolem stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Problemy stworzyli kibice, którzy wdarli się na Old Trafford.

Protesty sympatyków Manchesteru United!

Cierpliwość kibiców Manchesteru United wydaje się powoli wyczerpywać. I tym razem nie chodzi już o wyniki osiągane przez pierwszy zespół, a o osoby zarządzające klubem. Kibice „Czerwonych Diabłów” domagają się odejścia z klubu rodziny Glazerów, którzy są właścicielami klubu od 2005 roku.

https://twitter.com/M_Polski/status/1388851760190611458

Na dziś zaplanowano protesty. Tysiące kibiców Manchesteru United zgromadziło się pod Old Trafford. Po kilku chwilach fani weszli na obiekt, a ostatecznie dotarli nawet na murawę.

https://twitter.com/Gezz_MUFC/status/1388845254607048705?s=19&fbclid=IwAR1JEuLo81W50pmHddNF6yj9oKojMvCmhKJWjZAmiekJv4eulczRDapN4K0

https://twitter.com/BC_UTFR/status/1388843912811458569

Mecz Manchester United-Liverpool zagrożony!

Na godzinę 17:30 zaplanowano hitowe spotkanie Manchesteru United z Liverpoolem. Jak donoszą zagraniczni dziennikarze, wydarzenie stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

AKTUALIZACJA (16:00)

Jak podaje Stan Collymore, mecz najprawdopodobniej będzie opóźniony.

Artur Boruc przedłuży kontrakt z Legią? „Za chwilę wszystkiego się dowiemy”

Obecny kontrakt Artura Boruca z Legią Warszawa dobiega końca. 41-letni bramkarz udzielił wywiadu klubowym mediom, w którym zdradził plany dotyczące swojej przyszłości.

W 2020 roku Artur Boruc wrócił do Legii Warszawa po kilkunastu latach zagranicznych wojaży. Pomimo swojego wieku Boruc ma pewne miejsce w wyjściowym składzie „Wojskowych”, z którymi zapewnił już sobie mistrzostwo Polski. Były reprezentant Polski zagrał w 24 spotkaniach Ekstraklasy, w których 11-krotnie zachowywał czyste konto.

Każde mistrzostwo smakuje podobnie. Musiałem trochę poczekać na ten tytuł – 19 lat to szmat czasu. Opłaciło się wrócić i spędzić ten rok w Warszawie, szkoda że bez kibiców. Nad tym ubolewam najbardziej i liczę, że to się wkrótce zmieni – skomentował niedawno zdobyte mistrzostwo Polski.

– Trzeba celebrować takie momenty, aby to się nie przejadło. Cieszmy się, że Legia zdobyła tyle trofeów w ostatnich latach. Na puchary poczekajmy, trzeba się do nich odpowiednio przygotować, a następnie mocno walczyć. Czy mamy na tyle szeroki skład, aby osiągnąć coś poważnego? Nie mi to oceniać, wszystko zweryfikuje boisko – dodał 41-latek.

Boruc przedłuży kontrakt?

Artur Boruc powrócił do warszawskiego klubu w ubiegłym roku. 41-latek podpisał wówczas z Legią roczny kontrakt. W rozmowie z oficjalną stroną klubu polski bramkarz zabrał głos ws. przedłużenia umowy.

– Porozumienie w sprawie kontraktu? Słyszałem, że pan Prezes tak powiedział, więc pewnie tak jest. Poczekajmy jeszcze, za chwilę wszystkiego się dowiemy – zdradził Boruc.

Portal meczyki.pl podał, że obie strony osiągnęły już wstępne porozumienie. Przedłużenie umowy ma zostać ogłoszone w nadchodzącym tygodniu.

Julian Nagelsmann znalazł piłkarza, którego chce mieć w Bayernie. To piłkarz Liverpoolu!

Objęcie Bayernu Monachium przez Juliana Nagelsmanna będzie wyjątkowym wydarzeniem w przyszłym sezonie. Nowy szkoleniowiec oznacza nową wizję budowania drużyny. 33-letni trener ma już podobno upatrzonego piłkarza, którego chciałby mieć do swojej dyspozycji.

Hansi Flick latem opuści Monachium. Póki co nieznana jest nam bliżej przyszłość Niemca. Wiadomo natomiast, że na stanowisku trenera Bayernu zastąpi go Julian Nagelsmann, który po sezonie rozstanie się z RB Lipsk.

Poza nowym trenerem szykuje się także kilka zmian w składzie. Klub opuści na pewno David Alaba, Jerome Boateng i Javi Martinez. Potwierdzono również zakupienie Dayota Upamecano, co ciekawe, także z Lipska.

Wzmocnienie pomocy

Na tym jednak zmiany się nie skończą. „Sport Bild” podaje, że Nagelsmann ma jeszcze kilka pomysłów na usprawnienie poszczególnych formacji w drużynie. Na celowniku 33-latka znalazł się Georginio Wijnaldum.

Latem Holendrowi wygasa kontrakt z Liverpoolem, co oznacza, że byłby do wzięcia za darmo. Na przedłużenie umowy raczej nie ma co się nastawiać. Już od kilku miesięcy zarówno angielskie, jak i hiszpańskie media pisały o porozumieniu zawodnika z FC Barceloną. Nie doszło jednak do żadnych oficjalnych potwierdzeń.

O Wijnalduma zabiega także Inter Mediolan. Konkurencja jest zatem dla Bayernu całkiem duża. Problemem w ściągnięciu 30-latka może się okazać jego pensja. Holender chciałby zarabiać aż 200 tysięcy euro tygodniowo.

Pomocnik w Liverpoolu jest od 2016 roku. Do tej pory rozegrał w barwach „The Reds” 232 spotkania. Strzelił w nich 22 gole oraz zanotował 16 asyst.

Maciej Skorża bezradny po kolejnej porażce Lecha. „Ciężko znaleźć jakieś słowa, trudno zachować chłodną głowę”

Lech Poznań przegrał w 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy ze Stalą Mielec (1:2). Kolejorz uległ mielczanom po dwóch golach w końcówce. Piłkarze z Podkarpacia zdobyli obie bramki po wrzutach z autu. Porażkę poznaniaków skomentował trener Lecha, Maciej Skorża.

– Trudno jest zachować chłodną głowę i ocenić ten mecz po tym, co wydarzyło się w ostatnich minutach – stwierdził trener Kolejorza.

– W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak sobie założyliśmy. W drugiej przyspieszyliśmy, byliśmy kreatywni – dodał Skorża.

– Udało nam się zdobyć bramkę na dziesięć minut przed końcem, a potem dwa rzuty z autu, co jest dla mnie ciężkie do opisania, bo jak można tak stracić dwa gole. My to zrobiliśmy. Sytuacja, która nie ma prawa się zdarzyć i nie mieści mi się w głowie. Ciężko znaleźć jakieś słowa – dodał szkoleniowiec Lecha Poznań.

Gra o nic

Kolejorz zajmuje 10. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Po 28 kolejkach mają na swoim koncie… 33 punkty. Wiadomo, że Lech Poznań nie zagra w europejskich pucharach. Poznaniacy mają również zapewnione utrzymanie, przez co dwie ostatnie kolejki sezonu są nazywane przez kibiców sparingami.

Przegrani na każdym froncie

Przesądzona jest nawet kwestia mistrzostwa Poznania. Sobotnia porażka Lecha wyłoniła zwycięzców wielkopolskiej rywalizacji. Mistrzem Poznania w sezonie 2020/2021 będzie Warta Poznań.

To mogła być asysta sezonu! Zlatan Ibrahimović zaczarował San Siro [WIDEO]

AC Milan wygrał sobotni mecz z Benevento (2-0). Choć bramki dla „Rossonerich” strzelali Hakan Calhanoglu oraz Theo Hernandez, prawdziwym bohaterem mógł zostać Zlatan Ibrahimović. Szwed w końcówce spotkania posłał fantastyczną piłkę do Samu Castillejo, jednak ten nie wykorzystał wykreowanej sytuacji.

Gospodarze dosyć szybko, bo już w szóstej minucie rozpoczęli strzelanie na San Siro. Wynik podwyższyli krótko po zmianie stron, pozbawiając Benevento niemal każdego argumentu.

Cały mecz w sobotę rozegrał oczywiście Zlatan Ibrahimović. 39-latek w 84. minucie popisał się niebywałą techniką i udowodnił, że mimo swojego wieku nadal ma „to coś”. Szwed mógł już dopisać sobie nagrodę za asystę sezonu Serie A, jednak Samu Castillejo pomylił się i nie wykorzystał podania od starszego kolegi.

Musicie zobaczyć to sami:

Lech Poznań traci dwie bramki po autach. Kolejorz przegrał z beniaminkiem z Mielca [REAKCJE]

Lech Poznań po raz kolejny się skompromitował. Tym razem uległ Stali Mielec po tym, jak wcześniej prowadził 1:0.

Pierwsza połowa meczu nie należała do najciekawszych. Spotkanie można było określić ligowym dżemikiem. Prawdziwe granie rozpoczęło się w końcówce drugiej połowy. Do siatki Strączka trafił Tymoteusz Puchacz, dla którego był to… pierwszy gol w tym sezonie Ekstraklasy.

Nikt by tego nie wymyślił

Wszystko układało się po myśli Lecha Poznań, ale jak to w Lechu Poznań… musiało się zawalić. Kolejorz strzelił bramkę na 2:0, jednak gola nie uznano. Wtem przyszedł aut dla Stali Mielec…

https://twitter.com/cwks81/status/1388581139573616642

A potem kolejny.

https://twitter.com/dominoo94/status/1388582740677775360

Mecz zakończył się wynikiem 1:2, przez co mielczanie zdecydowanie poprawili swoją sytuację w tabeli. Przypomnijmy, że Stal wciąż walczy o utrzymanie. Beniaminek z Podkarpacia ma teraz trzy punkty więcej od Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Wyszydzani z każdej strony

Trzeba jednak przyznać, że Lech przeszedł samego siebie. Nawet komentatorzy spotkania postanowili pocisnąć bekę z piłkarzy Kolejorza:

https://twitter.com/adam_dworak/status/1388582705311502344

Kolejna „stylowa” porażka Lecha Poznań rozwścieczyła kibiców Kolejorza. Sympatycy innych drużyn mieli pole do popisu, by szydzić z niebiesko-białych.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1388583379763965955

Poznański Robin Hood

Warto podkreślić fakt, że Lech Poznań „podarował” punkty obu drużynom, które wciąż walczą o utrzymanie. Przypomnijmy, iż w poprzedniej kolejce Kolejorz uległ Podbeskidziu Bielsko-Biała.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1388583125618409476

Komentarz prezesa PZPN

Spotkanie Lecha Poznań ze Stalą Mielec oglądał również Zbigniew Boniek. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podsumował ten mecz w trzech słowach:

Znamy mistrzów Poznania

Mamy również dobrą wiadomość dla Warty Poznań. Oficjalnie można ogłosić, że Zieloni zostali mistrzem stolicy Wielkopolski. Lech swoją porażką przekreślił szansę na ten tytuł.

Świerczewski z niepopularną opinią o Lewandowskim. „Robert sam nie potrafi zrobić tego, co inni piłkarze z topu”

Piotr Świerczewski wypowiedział się na temat umiejętności Roberta Lewandowskiego w rozmowie z newonce.sport. Były reprezentant Polski przedstawił kontrowersyjną opinię na temat snajpera Bayernu Monachium.

Robert Lewandowski uchodzi za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Polak otrzymał nawet nagrodę najlepszego zawodnika globu za rok 2020. Niektórzy mają jednak wątpliwości co do słuszności tej tezy.

Niepopularna opinia

Jedną z takich osób jest Piotr Świerczewski, który podczas rozmowy z newonce.sport przedstawił swoją opinię na temat kapitana reprezentacji Polski. „Świr” uważa Lewandowskiego za najlepszą „dziewiątkę” na świecie. Twierdzi jednak, że nie jest w stanie dać drużynie tyle, co np. Mbappe, Messi czy Neymar.

– Powiem coś, co może niektórych zdenerwować. Czy Lewandowski jest rzeczywiście najlepszym piłkarzem na świecie? Czy jest lepszy niż Neymar, czy może minąć pięciu rywali jak Messi, czy potrafi sam wygrać mecz? – pyta Piotr Świerczewski.

– Robert sam nie potrafi tego zrobić, a Messi – już tak, Neymar – też, podobnie Mbappe. Uważam, że „Lewy” jest najlepszym strzelcem na świecie – jak kiedyś Gerd Mueller. Na dzisiaj to najlepsza „dziewiątka” na świecie. Gdyby poszedł do słabszej drużyny, to Roberta byłoby już mniej – uważa „Świr”.

– Bardzo go szanuję. To jest najlepszy piłkarz w historii polskiej piłki. Nie za darmo dostał te wszystkie nagrody. Wygrał Ligę Mistrzów. Oby coś osiągnął z reprezentacją Polski, ale tutaj „Lewego” widać już mniej, bo jest inna klasa zawodników – podsumowuje były reprezentant Polski.

https://www.youtube.com/watch?v=7NLOc0QGFbY

Zobacz również: Pini Zahavi przygotował plan na Lewandowskiego. Dąży do transferu i wielkich pieniędzy

Co autor miał na myśli? Fatalne pudło Rafała Kurzawy [WIDEO]

W 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zremisowała z Wartą Poznań 1:1. Spotkanie mogło się jednak skończyć innym wynikiem, gdyby piłkę do siatki wpakował Rafał Kurzawa.

Mógł otworzyć mecz

Były pomocnik m.in. Górnika Zabrze czy Angers miał doskonałą szansę na otwarcie sobotniego spotkania pomiędzy Wartą a Pogonią. Kurzawa otrzymał podanie z prawej strony boiska, by jedynie dostawić nogę i cieszyć się z bramki.

Los jednak nie sprzyjał w tej sytuacji pomocnikowi Portowców. Piłka po jego uderzeniu poleciała ponad bramkę, a na tablicy z wynikiem wciąż widniały dwa zera.

Wideo z sytuacją Rafała Kurzawy:

https://twitter.com/cwks81/status/1388518364599910403

Walka o srebro do samego końca

Mecz Pogoń Szczecin – Warta Poznań zakończył się wynikiem 1:1. W następnej kolejce Portowcy zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Po 28 kolejkach PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zajmuje drugie miejsce w tabeli. Warto jednak dodać, że trzeci Raków ma rozegrany jeden mecz mniej.

Sprawa wicemistrzostwa Polski najprawdopodobniej rozstrzygnie się w ostatniej ligowej kolejce. Wówczas szczecinianie zmierzą się ze wspomnianymi Medalikami.

Co dalej z Mateuszem Boguszem? Interesują się nim kluby z siedmiu krajów

Piotr Koźmiński z portalu WP Sportowe Fakty przedstawił nowe informacje w sprawie Mateusza Bogusza. Dziennikarz zdradził, za jaką kwotę Leeds United będzie w stanie oddać polskiego pomocnika.

Mateusz Bogusz uchodzi za jeden z największych talentów polskiej piłki. Wychowanek Ruchu Chorzów dołączył do Leeds United w styczniu 2019 roku, by w październiku 2020 roku odejść na wypożyczenie do Logrones (2. liga hiszpańska).

Spore zainteresowanie

Wiadomo jednak, że Polak nie zostanie w ekipie z Hiszpanii na dłużej. Pomocnik wróci po wypożyczeniu do Leeds. Według najnowszych doniesień, wychowanek Ruchu Chorzów miałby zostać ponownie wypożyczony lub sprzedany z możliwością odkupienia. Dziennikarz WP Sportowych Faktów, Piotr Koźmiński ustalił, że Boguszem interesują się zespoły z siedmiu państw.

– Jeden z zainteresowanych klubów jest z drugiej ligi hiszpańskiej, jeden z zaplecza Bundesligi, Polaka chce też zespół z portugalskiej Ekstraklasy, kilka drużyn angielskich (z niższych klas), jest również opcja duńska i holenderska – czytamy w artykule na portalu WP Sportowe Fakty.

Specjalna klauzula

Koźmiński ustalił również, że zainteresowana kupnem Bogusza jest Legia Warszawa. Ten transfer jest jednak mało prawdopodobny ze względu na wysokość odstępnego. Leeds życzy sobie za Polaka około 1,5 miliona euro. Dodatkowo żądają, by przy sprzedaży wpisano klauzulę odkupu w wysokości 8 milionów euro. W ten sposób Pawie zabezpieczyliby się i mogliby ponownie sprowadzić Polaka do Leeds.

Źródło: WP Sportowe Fakty (Piotr Koźmiński)

Antonio Conte mógł zostać trenerem polskiego pomocnika. Właściciel klubu zdradził niedoszłe plany

Właściciel Leeds, Andrea Radrizzani udzielił wywiadu dziennikowi La Repubblica. Działacz angielskiego klubu przyznał, że trenerem Pawi mógł być Antonio Conte.

Mogło się potoczyć inaczej

Andrea Radrizzani przyznał w rozmowie z La Repubblica, że Marcelo Bielsa, który dołączył do Leeds w 2018 roku, nie był jedyną opcją. Właściciel Pawi zdradził, że próbował skusić Antonio Conte.

– Najpierw próbowałem skusić Antonio Conte premią za awans w wysokości 20 mln euro. Kiedy trafiasz do Premier League, zyskujesz 200 milionów, więc mogłem sobie na to pozwolić. Conte miał jednak większe ambicje. Trafił do Interu, a czas pokazał, że miał rację. My jednak postawiliśmy na Bielsę, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni – stwierdził Radrizzani.

Udany sezon beniaminka

Leeds United z Mateuszem Klichem w składzie zajmuje 9. miejsce w Premier League. Niżej od beniaminka znajdują się m.in. Arsenal, Aston Villa czy Wolverhampton.

Zagrali Polacy

Pawie w sobotnim spotkaniu przeciwko Brighton & Hove Albion przegrali 0:2. W spotkaniu wystąpiło dwóch zawodników. Pełny mecz rozegrał Mateusz Klich. Jakub Moder zameldował się na boisku w 90. minucie.

Źródło: football-italia.com, La Repubblica


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.