NEWSY I WIDEO

Polscy bramkarze w Serie A nadal brylują. Szczęsny i Skorupski bohaterami swoich drużyn

Łukasz Skorupski i Wojciech Szczęsny byli bohaterami swoich zespołach podczas ostatniej kolejki Serie A. Bramkarski duet otrzymał kapitalne oceny od włoskich dziennikarzy, którzy rozpływali się nad ich interwencjami.

Obaj panowie mają za sobą bardzo dobrą sobotę, chociaż nieco lepszy humor może mieć Skorupski. Jego Bolognia wygrała bowiem z Lazio 2-0. Juventus zaliczył z kolei następne potknięcie w lidze i tylko zremisował z Hellas Verona (1-1).

Kolejny rzut karny obroniony

Łukasz Skorupski był znowu najjaśniejszym punktem swojego zespołu. Polak walnie przyczynił się do wygranej nad Lazio. Bramkarz zdołał wybronić kolejny rzut karny w tym sezonie, wykonywany przez najlepszego strzelca minionego sezonu Serie A, Ciro Immobile.

– Absolutny bohater! Obronił rzut karny Immobile, a następnie miał kilka decydujących interwencji na finiszu – rozpisywali się dziennikarze „Leggo.it”. Skorupski otrzymał od nich ocenę „7” w dziesięciostopniowej skali.

„Siódemkę” golkiper otrzymał również od „TuttomercatoWeb” i „Calciomercato”. Oba serwisy rozpływały się nad obronioną przez Skorupskiego „jedenastką”. Uwagę dzienników przykuło przede wszystkim zachowanie Polaka w trakcie wykonywania stałego fragmentu.

– Obronił rzut karny Ciro Immobile, demonstrując koncentrację i determinację. Miał również fundamentalne znaczenie przy innych okazjach rywali – czytamy w uzasadnieniu.

Najlepszy w drużynie

Mniejsze powody do radości zdecydowanie miał Wojciech Szczęsny. Jego Juventus zdołał tylko zremisował z Hellasem, jednak Polak nie ma sobie nic do zarzucenia. Przy golu Baraka na wagę remisu nie mógł nic zrobić, co odnotowano w ocenach.

– Super interwencje. Zawsze bardzo uważny – napisano w „Juventusnews24.com”.

Szczęsny od serwisu także otrzymał ocenę „7”. Warto odnotować, że była to najwyższa nota w całej drużynie „Starej Damy”.

Liverpool ma już następcę Jurgena Kloppa. Może trafić na Anfield po tym sezonie

Nie milkną głosy o tym, że Jurgen Klopp prowadzi Liverpool ostatni sezon. Media spekulują nad odejściem Niemca po zakończenie obecnej kampanii. Byłego trenera Borussii Dortmund łączy się z przejęciem narodowej reprezentacji po Joachimie Loewie. W angielskiej prasie można już nawet znaleźć nazwisko następcy szkoleniowca.

Z powodu kryzysu, jaki ostatnio obserwujemy w Liverpoolu, narosło wiele plotek wokół Kloppa. Wielu dziennikarzy uważa, że po tym sezonie Niemiec opuści Anfield na rzecz reprezentacji „Die Mannschaft”.

O ewentualnym zastąpieniu Loewa przez Kloppa pisaliśmy już kilka dni temu. Wówczas „Bild” przedstawił możliwy scenariusz dalszej kariery niemieckiego szkoleniowca.

DFB zdecydowało o wprowadzeniu zmian już jesienią. Wówczas Niemcy doznali bolesnej porażki z rąk Hiszpanii w Lidze Narodów. Mimo wszystko postanowiono jednak nie wykonywać gwałtownych ruchów. Do zmiany selekcjonera dojdzie najwcześniej po mistrzostwach Europy.

Wypromował się w Szkocji i trafi do Liverpoolu?

W mediach można już znaleźć nazwisko przyszłego trenera „The Reds”. Zdaniem „Daily Mirror” po odejściu Kloppa na Anfield ma trafić nie kto inny, jak Steven Gerrard. Legenda mistrzów Anglii znakomicie radzi sobie jako szkoleniowiec Rangersów. Oprócz zdominowania ligi szkockiej ostatnio awansował także do 1/8 finału Ligi Europy.

Gerrard karierę zakończył w 2017 roku. Niemal całą swoją przygodę z piłką spędził w Liverpoolu, gdzie rozegrał łącznie 710 meczów. Strzelił w nich również 191 goli, a także zanotował 158 asyst.

Kosecki twierdzi, że Cracovia jest w czołówce Ekstraklasy. „Na pewno jeśli chodzi o stan kadry”

Jakiś czas temu Cracovia ogłosiła nowy transfer. Szeregi „Pasów” zasilił Jakub Kosecki. Były piłkarz Legii Warszawa czy Śląska Wrocław trafił do Krakowa w celu pomocy ekipie Michała Probierza. Nad Cracovią wisi bowiem widmo spadku. Tymczasem dla skrzydłowego jest to zespół z czołówki Ekstraklasy.

„Pasy” w tym sezonie spisują się wyjątkowo słabo. W lidze zajmują dopiero 14. miejsce i coraz realniejszy wydaje się spadek Cracovii do 1. Ligi. Ostatnia w tabeli Stal Mielec traci do krakowskiej drużyny już tylko trzech „oczek”.

„Zespół z czołówki”

Jakub Kosecki trafił do dawnej stolicy Polski kilka dni temu. Transfer byłego zawodnika Adany Demirsporu dla większości oznaczał po prostu wzmocnienie składu do walki o utrzymanie. Tymczasem sam zawodnik twierdzi, że Cracovia dalej należy do czołówki Ekstraklasy.

–  Ciężko znosiłem niektóre decyzje i podejście do niektórych spraw. Tęskniłem za tym, by tutaj wrócić. Jestem szczęśliwy, że jestem w Polsce. Czemu Cracovia? Bo było najbardziej konkretne zapytanie z Cracovii. Bardzo dobrze znam trenera Probierza, jego wymagania więc postanowiłem tutaj przyjechać – przyznał po transferze.

– Na pewno jeśli chodzi o stan kadry i jakość w zespole to Cracovia jest w czołówce ekstraklasy. Czasem tak bywa, że jak się nie wygrywa meczów, spada krytyka, a ponieważ mental ma wielkie znaczenie, to coś się blokuje. Wygląda na to, że przed takim problemem stanęła teraz Cracovia. Mam nadzieję, że pomogę zespołowi, mogę zaoferować od siebie dużo – stwierdził Kosecki.

Niemal w tym samym momencie do Krakowa ze skrzydłowym trafił Luis Rocha. O obu zawodnikach wypowiedział się Michał Probierz. Trener Cracovii zdradził, czy możemy się ich spodziewać w wyjściowej jedenastce na kolejne spotkanie.

– Kuba jest po indywidualnych treningach. Jest w miarę dysponowany i z Zagłębiem usiądzie na ławce. Luis był w regularnym treningu, brał udział w sparingach i jego możemy od razu brać pod uwagę przy ustalaniu składu. Na te pozycje najbardziej potrzebowaliśmy wzmocnień. Wierzymy, że transfery podnoszą jakość i wydłużą nam ławkę – przyznał opiekun „Pasów”.

Łukasz Skorupski zatrzymał Ciro Immobile! Włoskie media doceniają Polaka [WIDEO]

Bologna z Łukaszem Skorupskim w składzie pokonała Lazio 2:0 w 24. kolejce Serie A. Polski bramkarz był lepszy w pojedynku z Ciro Immobile. „Skorup” obronił jedenastkę Włocha, a media z Półwyspu Apenińskiego nazywają go bohaterem.

Polak na początku spotkania obronił rzut karny. Według włoskich mediów Skorupski był kluczowym piłkarzem, który przyczynił się do wygranej ekipy z Bolonii.

Wideo z interwencją bramkarza:

Absolutny bohater

Media z Włoch oceniły Skorupskiego następującymi notami i słowami, które zacytował portal WP Sportowe Fakty.

Tuttomercatoweb (ocena 7 w skali 1-10): „Na początku meczu obronił rzut karny Immobile i doskonale reagował na akcje rywali, zwłaszcza w drugiej połowie i na finiszu meczu. Zasuwał.”

Calciomercato (7): „Broni rzut karny Ciro Immobile demonstrując koncentrację i determinację. Miał również fundamentalne znaczenie przy innych okazjach rywali.”

Leggo (7): „Absolutny bohater! Obronił rzut karny Immobile, a następnie miał kilka decydujących interwencji na finiszu.”

Fantamagazine (7.5): „Obronił rzuty karny, który wyprowadziły Lazio na prowadzenie. Bardzo dobra uchroniła jego zespół przed golem samobójczym. Wykazał dużą pewność siebie w każdych okolicznościach.”

Bezpieczne miejsce w tabeli

Bologna po 24 kolejkach zajmuje 11. miejsce w tabeli Serie A. Drużyna Łukasza Skorpuskiego ma 28 punktów. Dla Polaka był to 17. występ w sezonie 2020/2021.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Zwycięski gol Helika! Niesamowity dzień dla biało-czerwonych [WIDEO]

Sobota zdecydowanie należy do Polaków. W zagranicznych ligach bramki zdobyli Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak, swój debiut w Premier League zaliczył Jakub Moder, Iga Świątek wygrała turniej w Australii, a Piotr Żyła został kolejnym polskim Mistrzem Świata. Swoją cegiełkę dorzucił także Michał Helik, który strzelił zwycięskiego gola w meczu przeciwko Millwall.

Komiczna sytuacja w Premier League! Sędzia przez kilka minut sprawdzał czy użył gwizdka

O sobotnim spotkaniu Brighton będzie chciało jak najszybciej zapomnieć. Mewy przegrały z West Bromwich Albion 0:1. W 30. minucie Lewis Dunk zdobył gola z rzutu wolnego, jendka sędzia Lee Mason nie uznał bramki, ponieważ nie wiedział czy użył gwizdka przed uderzeniem.

Kiepski poziom

Arbitrzy z Premier League nie mają w ostatnim czasie łatwo. Choć jeszcze nie „dorównali” poziomem kolegom z La Liga. Najbardziej oberwało się Mike’owi Deanowi, w którego stronę kierowano wiele obelg, a nawet grożono mu śmiercią. 52-latek dla dobra swojego oraz rodziny postanowił zrobić sobie przerwę od sędziowania.

Tego typu groźby są całkowicie nie do przyjęcia, dlatego popieramy decyzję Mike’a o zgłoszeniu sprawy na policję. Nikt nie powinien paść ofiarą tak odrażających pogróżek. Tego typu nadużycia w internecie są niedopuszczalne w każdym aspekcie życia i trzeba zrobić więcej, by rozwiązać ten problem – powiedział Mike Riley, szef brytyjskich arbitrów.

Gwizdnąłem czy nie gwizdnąłem?

W sobotę Brighton uległo West Bromwich Albion 0:1. Mewy zmarnowały 2 rzuty karne oraz strzeliły gola z rzutu wolnego, jednak sędzia Lee Mason nie uznał bramki. Arbiter nie wiedział czy użył gwizdka przed uderzeniem i przez kilka minut oglądał całą sytuację na VARze. Po dokładnej analizie Mason postanowił powtórzyć stały fragment.

W tym spotkaniu swój debiut w Premier League zaliczył Jakub Moder. 21-latek w 84. minucie zastąpi na boisku Bena White’a.

Arek Milik ma nowego trenera! Szkoleniowiec w przeszłości prowadził m.in. Leo Messiego

Olympique Marsylia ma nowego trenera! Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami posadę trenera pierwszej drużyny objął argentyński szkoleniowiec – Jorge Sampaoli.

Zmiana trenera w Marsylii

Na początku lutego tego roku Marsylia pożegnała się z dotychczasowym szkoleniowcem, którym był Andre Villas-Boas. Portugalczyk prowadził biało-niebieskich od lipca 2019 roku i w tym czasie poprowadził klub w 60 oficjalnych meczach, w których zanotował średnią punktów na mecz na poziomie 1.67. Obecny sezon nie szedł po myśli zarządu klubu, więc zmiany były nieuniknione.

– Decyzja o zwolnieniu była nieunikniona w obliczu powtarzających się ostatnio działań i postaw, które poważnie szkodzą klubowi jako instytucji i jej pracownikom, którzy na co dzień jej bronią – czytamy na stronie internetowej klubu.

Sampaoli następcą Villasa-Boasa

Wcześniejsze plotki o możliwym zatrudnieniu Jorge Sampaoliego znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Argentyński szkoleniowiec podpisał kontrakt z Olympique Marsylia do 30 czerwca 2023 roku. Wraz z nim do sztabu dołączy trzech jego asystentów.

–  Przez całe życie słyszałem, że OM to szczególne miejsce, pełne pasji. Marsylia to klub ludu i ja w tej gorącej atmosferze czuję się sobą. Nie jesteśmy tu po to, by się ukrywać. Będziemy grać ostro- mówił Jorge Sampaoli.

Bogata historia nowego trenera OM

CV nowego szkoleniowca Marsylii musi robić wrażenie na piłkarzach klubu. 60-letni trener w piłce klubowej prowadził m.in. Sevillę i Santos. Ponadto prowadził reprezentacje Chile oraz Argentyny. Z La Roja sięgnął po Copa America w 2015 roku, z kolei z Albicelestes wystąpił na Mundialu w Rosji. Niestety, ale z Messim i spółką nie zdołał osiągnąć oczekiwanego rezultatu.

O ile w reprezentacji Chile panował spokój, a nawet udało mu się zażegnać konflikt między piłkarzami, o tyle w reprezentacji Argentyny panował lekki chaos. Argentyński szkoleniowiec chciał oprzeć drużynę na Leo Messim i zrobić z niego lidera, jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł.

Perfekcjonista

Jorge Sampaoli przez wielu ludzi jest uważany za perfekcjonistę, a nawet za pracoholika. Jako przykład można podać historię z Mundialu w Brazylii, kiedy był selekcjonerem reprezentacji Chile. Na jednym z treningów nad boiskiem pojawił się latający dron. Argentyńczyk się wściekł, gdyż uważa, że piłkarze powinni być cały czas skupieni.

– Piłka jest dla mnie jak tlen, nic na to nie poradzę, choć wiem, że proporcje powinny być odwrotne – mówił w przeszłości Jorge Sampaoli.

Michał Karbownik zanotował asystę w meczu rezerw Brighton. Ładna akcja Polaka [WIDEO]

Michał Karbownik zanotował asystę w przegranym spotkaniu z rezerwami Manchesteru City. Polak spędził na murawie cały mecz, a gol po jego podaniu był jedynym trafieniem „Mew”. „Obywatele” U23 wygrali spotkanie 3-1.

Rezerwy Manchesteru City poradziły sobie z gospodarzami bez większych problemów. Już w 16. minucie na prowadzenie wyprowadził gości Nmecha. W 29. minucie gola na wagę remisu strzelił Cashman, właśnie po asyście Karbownika.

Do przerwy na tablicy wyników widniał zatem rezultat 1-1, jednak krótko po zmianie stron doszło do zmiany. W 50. minucie Delap strzelił bramkę i wyprowadził rezerwy Manchesteru na prowadzenie. W ostatniej akcji meczu w doliczonym czasie gry dołożył jeszcze jedno trafienie i ustalił wynik starcia.

Asysta Karbownika

W 29. minucie Michał Karbownik dostał świetne podanie od Caicedo. Ekwadorczyk posłał piłkę idealnie w wolną strefę. Polak przyjął futbolówkę, podprowadził ją pod pole karne, gdzie wdał się w lekki drybling z obrońcą. Udało mu się zwieść rywala, po czym oddał piłkę do Danny’ego Cashmana. 20-latek długo się nie zastanawiał i uderzył na bramkę rywali.

Zobacz wideo z tej akcji:

W składzie na mecz zabrakło niestety Jakuba Modera. Drugi z polskiego duetu nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych Brighton.

Piotr Zieliński stara się o włoskie obywatelstwo! Polak przystąpił do egzaminu ze znajomości języka

Jak podają włoskie media, Piotr Zieliński ubiega się o włoskie obywatelstwo. Według doniesień z zagranicy 26-latek napisał już egzamin z języka włoskiego na poziomie B2.

10 lat we Włoszech

Piotr Zieliński wyjechał do Włoch w lipcu 2011 roku, kiedy podpisał kontrakt z Udinese. Na Półwyspie Apenińskim spędził już niemal 10 lat, co najwidoczniej pozwoliło mu związać się z tym krajem. Kontrakt reprezentanta Polski z Napoli obowiązuje do końca czerwca 2024 roku, więc na ten moment nie zanosi się, by w najbliższym czasie miał opuścić Włochy.

O tym, że Zieliński ubiega się o włoskie obywatelstwo, poinformowała neapolitańska gazeta „Corriere del Mezzogiorno”. Ponadto 26-latek chce, żeby jego dziecko, które niedługo przyjdzie na świat, również takowe posiadało. Piotr spodziewa się dziecka ze swoją żoną Laurą.

Egzamin z j. włoskiego

Jednym z warunków otrzymania włoskiego obywatelstwa jest zdanie egzaminu z języka na poziomie B2. Jak donosi powyższa gazeta, Polak rzekomo miał już podejść do egzaminu, a mówi się nawet, że już go zdał.

Lautaro Martinez podjął decyzję w sprawie przyszłości. Oficjalne potwierdzenie piłkarza

Lautaro Martinez potwierdził plany, co do swojej przyszłości. Piłkarz w najbliższym czasie nie zamierza opuszczać Mediolanu. W rozmowie z „La Gazzetta dello Sport” Argentyńczyk przekazał, że przedłuży kontrakt z Interem.

Plotki o ewentualnym odejściu Martineza z ekipy Antonio Conte nasilaliły się zeszłego lata. Wówczas napastnik znalazł się na celowniku FC Barcelony. Katalończycy musieliby jednak wyłożyć na jego zakup aż 111 mln euro. Takich pieniędzy nie było w kasie klubu i temat upadł.

Oficjalne stanowisko

Lautaro ostatecznie podjął w końcu decyzję co do swojej przyszłości. W ostatnim czasie pojawiło się sporo plotek, jakoby snajper miał podpisać z Interem nową umowę obowiązującą do 2024 roku. W wywiadzie z „La Gazzetta dello Sport” Argentyńczyk oficjalnie je potwierdził.

– Nie opuszczę Interu latem. Niedługo przedłużę umowę i planuję zostać tu na dłużej – zapowiedział piłkarz.

Martinez odniósł się także do nieudanych negocjacji z Barceloną. Temat transferu do stolicy Katalonii jest dla 23-latka ostatecznie zakończony.

– FC Barcelona chciała mnie rok temu i to była moja droga. Ale powiedziałem do Antonio Conte: „Nie martw się, jestem skupiony na planach Interu”. Teraz „Barca” to już dla mnie tylko przeszłość, zostanę w drużynie – deklaruje Argentyńczyk.

Radosław Matusiak: Nasze pokolenie miało większe umiejętności niż ci, co grają teraz w Ekstraklasie

Były reprezentant Polski – Radosław Matusiak – był gościem programu „Futbol i cała reszta” na kanale youtube newonce.sport. 39-latek poruszył wiele ciekawych tematów, w tym porównał przeszłe i obecne pokolenie polskich piłkarzy.

Radosław Matusiak grał w reprezentacji narodowej w latach 2006-2008. W tym czasie zagrał w 15 spotkaniach, w których strzelił 7 bramek. W piłce klubowej reprezentował takie kluby jak: Cracovia, ŁKS, Widzew Łódź, SC Heerenveen, czy GKS Bełchatów. Jak sam przyznaje, to właśnie w ostatnim z wymienionych klubów przeżywał swój najlepszy okres w karierze. „Ten mój najlepszy czas to był Bełchatów”.

Porównanie pokoleń

Były reprezentant Polski porównał obecną generację polskich piłkarzy ze swoim pokoleniem. 39-latek uważa, że piłkarze pokroju Pawła Brożka, czy Łukasza Madeja mieli większe umiejętności niż piłkarze, którzy obecnie grają w polskiej Ekstraklasie.

– Rafał Grzelak, Łukasz Madej, Paweł Brożek, Sebastian Mila – to nie był czysty talent, tylko po prostu codzienna gra w piłkę nożną. Ja uważam, że nasze pokolenie miało większe umiejętności piłkarskie niż ci, co grają teraz Ekstraklasie. Obecni piłkarze są szybcy, wybiegani, silni i tak dalej, ale z mojego punktu widzenia umiejętności czysto piłkarskie są dużo niższe niż te, które mieliśmy my – ocenia Radosław Matusiak.

– Teraz to pokolenie jest takie grzeczniejsze, bardziej profesjonalne w tym podejściu do piłki – dodaje.

Początek przygody z piłką

Były reprezentant wspomina, jak tak naprawdę zaczęła się jego przygoda z piłką nożną. Początkowo zaczęło się od gry na osiedlu, a następnie udał się na testy do Widzewa Łódź.

– Jak miałem 9 lat, tata zabrał mnie na testy do Widzewa. Wówczas trener wybrał mnie i Rafała Grzelaka. Pojechaliśmy od razu na jakiś mecz, w którym przegrywaliśmy 12:0. Trener wpuścił mnie na boisko w przerwie, wziąłem piłkę, okiwałem wszystkich i strzeliłem bramkę. Wtedy trener powiedział, że będę grał w piłkę na poważnie – wspomina Matusiak.

Idol z dzieciństwa

Radosław Matusiak został zapytany o swojego idola z dzieciństwa.

– Zdecydowanie Roberto Baggio. On wtedy miał chyba wszystko – wyznaje 39-latek.

Pasja Matusiaka

Jedną z pasji 39-latka są wina, w rozmowie dla newonce.sport rozwinął temat i podzielił się genezą swojego zainteresowania.

– Tego nauczył mnie mój były teść, który był koneserem wina. Jak zacząłem pić, to on zaczął mi tłumaczyć, bo lubię wiedzieć, co piję. To jest takie hobby, które pomaga mi w wyborze wina w restauracji – powiedział Matusiak.

Faworyt do wygrania Ligi Mistrzów? Już nie Bayern Monachium

Po pierwszych meczach 1/8 finału Ligi Mistrzów nasiliły się spekulacje na temat zwycięzcy tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Przed sezonem wielu ekspertów wskazywało na Bayern Monachium. Bawarczycy wciąż pozostają w gronie faworytów, jednak Dieter Hamann wskazał innego, mocnego kandydata do tytułu.

Bayern Hansiego Flicka w zeszłym sezonie pozamiatał rywali w Champions League. Aktualnie mistrzowie Niemiec zmagają się z lekkim kryzysem, chociaż ostatnio rozprawili się bez kłopotów z Lazio (4-1). Nieco mniej okazałe zwycięstwo odnieśli piłkarze Manchesteru City. „Obywatele” pokonali Borussię M’Gladbach 2-0.

Upragniony finał Guardioli?

Mimo łatwej wygranej „Die Roten” w Rzymie Dieter Hamann uważa, że to ekipa Pepa Guardioli jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów. Zdaniem byłego piłkarza obu zespołów Anglicy są w doskonałej formie i po prostu idą po tytuł.

– Postawiłbym Manchester City nieco wyżej niż Bayern i wszystkie inne zespoły. Anglicy wygrali 19 meczów z rzędu i są teraz drużyną, która idzie po tytuł i którą trzeba będzie pokonać – napisał w felietonie dla „Sky Sports Deutschland”.

Zdaniem Hamanna Bayern jest drugim w kolejności kandydatem do zdobycia trofeum. Przypomnijmy, że Bawarczycy bronią tytułu, który zdobyli w zeszłym sezonie.

Co ciekawe, według eksperta Sky Sports czarnym koniem rozgrywek jest Chelsea. „The Blues” w pierwszym meczu z Atletico odnieśli zwycięstwo (1-0) i mogą sporo namieszać w przyszłości.

– Mój czarny koń do wygrania Ligi Mistrzów to Chelsea, która znakomicie rozwija się pod wodzą Thomasa Tuchela. W ubiegłym roku niemiecki szkoleniowiec dotarł do finału Champions League z Paris Saint-Germain i dużo się przy tym nauczył – stwierdził Hamann.

Genialne słowa o Lewandowskim. „Jest współczesnym van Bastenem”

Robert Lewandowski i Erling Haaland prowadzą zaciekłą rywalizację o koronę króla strzelców Bundesligi. Jan Aage Fjortof w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” zdradził, jak Polak pomaga młodemu Norwegowi.

Na tę chwilę w klasyfikacji strzelców tego sezonu ligi niemieckiej przewodzi Lewandowski. Polak ma na koncie 26 trafień. Drugi w tabeli Andre Silva (19) traci do snajpera Bayernu siedmiu goli. Z koli Haalandowi (17) brakuje już dziewięciu bramek.

Współczesny van Basten

Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” przeprowadził wywiad z legendą norweskiej piłki, Janem Aage Fjortofem. Były napastnik między innymi Rapidu Wiedeń czy Eintrachtu Frankfurt przyznaje, że w Lewandowskim upatruje jednego z najlepszych napastników w historii.

– Zdecydowanie. Czasem mówi się, żeby w danej sytuacji nie używać wielkich słów. No nie! Ja uważam dokładnie odwrotnie. O wielkich piłkarzach powinniśmy mówić wielkimi słowami – zaznaczył Norweg.

– Najlepszym napastnikiem numer „9” w przeszłości był dla mnie Marco van Basten. I mówię z pełnym przekonaniem: Robert Lewandowski jest „współczesnym” Marco van Bastenem. Jest nie tylko obecnie najlepszą „9” świata – jest jedną z najlepszych „9” w historii piłki – podsumował.

Inspiracja

Fjortof opowiedział także nieco o spojrzeniu Haalanda na starszego rywala z boiska. Z relacji byłego piłkarza jasno wynika, że 20-latek czerpie z gry Lewandowskiego ile się da. Polak stanowi dla niego inspirację.

– Robiłem ostatnio wywiad z Erlingiem i Haaaland przyznał, że ogląda wszystkie mecze Lewandowskiego, bo wzoruje się na nim, bo Robert go inspiruje. To były fantastyczne słowa – wspominał Norweg.

Były napastnik wrócił również do początków Lewandowskiego w Bundeslidze. Przypomniał o sytuacji, kiedy nasz snajper nie mógł strzelić bramki w barwach Borussii Dortmund. Wówczas jednak Fjortof widział w nim olbrzymi potencjał.

– Dobrze wspominam początki mojej współpracy z telewizją Sky Germany, dla której komentowałem Bundesligę. Proszę sobie wyobrazić, że to było wtedy, gdy Robert nie mógł długo strzelić gola w barwach Borussii Dortmund. Teraz to trudne do uwierzenia, ale tak było. Patrząc jednak wtedy na jego szybkość, ustawianie się, walkę na ziemi i w powietrzu, na to, co już potrafił, powiedziałem publicznie: gdy ten chłopak zacznie strzelać, to już nie przestanie. Zobaczycie, że będzie jednym z najlepszych strzelców Bundesligi. No i się nie pomyliłem – podsumował Fjortof.


TROLLNEWSY I MEMY