NEWSY I WIDEO

Szok. Hutnik Kraków podejrzewa swoich piłkarzy o ustawianie meczów

Hutnik Kraków wydał szokujące oświadczenie. Krakowski klub zgłosił się do PZPN z prośbą o weryfikację, czy w dwóch ostatnich meczach nie miało miejsce zjawisko ustawienia meczu. Władze klubu wyciągnęły także indywidualne konsekwencje w przypadku kilku zawodników.




Od sezonu 2020/2021 Hutnik Kraków występuje na poziomie II Ligi. W trwających rozgrywkach Hutnik zajmuje 9. miejsce w ligowej tabeli. W 16 dotychczasowych meczach krakowski zespół zdobył 21 punktów.

Ostatnie dwa mecze z udziałem Hutnika Kraków obfitowały w dużą liczbę bramek i liczne zwroty akcji. Oba spotkania zakończyły się porażką Hutnika (3:4 z Lechem II Poznań i 3:5 z Kotwicą Kołobrzeg). Co ciekawe, w obu tych meczach Hutnik prowadził 3:0. Z rezerwami Lecha Hutnik stracił cztery bramki w niespełna pół godziny. Z kolei Kotwica na strzelenie pięciu bramek potrzebowała zaledwie ok. 30 minut.




Wspomniane mecze wzbudziły spore podejrzenia wśród władz Hutnika Kraków. Klub podjął poważne kroki w sprawie wyjaśnienia sprawy. Dziś opublikowano komunikat.

Z opublikowanego komunikatu dowiadujemy się, że Dawid Kubowicz został zawieszony w prawach zawodnika pierwszego zespołu ze skutkiem natychmiastowym. Klub rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z Kamilem Wengerem. Obaj zawodnicy brali udział w przytoczonych dwóch meczach.




Klub wyciągnął także konsekwencje wobec reszty zespołu. Zawieszone zostały premie za zdobyte punkty. Możliwe jednak jest odmrożenie premii w przypadku zdobycia określonej liczby punktów do końca rundy. Co więcej, piłkarzom zabrano dzień wolny, który miał miejsce po każdym spotkaniu. Od teraz zespół ma funkcjonować w 7-dniowym cyklu treningowo-meczowym. Zwiększona objętość treningowa ma zostać wypełniona poprzez zajęcia teoretyczne.




Na tym jednak nie koniec. Władze Hutnika zwróciły się także z prośbą do Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN. Klub poprosił o przeprowadzenie analizy, czy w przypadku ostatnich dwóch meczów tego klubu nie miały miejsca przewinienia w ramach tzw. match-fixingu, czyli ustawiania meczów.

UEFA odrzuciła odwołanie AZ Alkmaar po meczu z Legią Warszawa

UEFA podjęła kolejne decyzje w sprawie meczu AZ Alkmaar z Legią. Federacje negatywnie rozpatrzyła wniosek holenderskiego klubu, w sprawie zawieszenia dla jednego z ich zawodników. 




Legia mierzyła się na wyjeździe z AZ miesiąc temu. Spotkanie zakończyło się nie tylko zwycięstwem gospodarzy (1-0), ale i ogromnym skandalem. Policja aresztowała Josue i Radovana Pankova, a także naruszyła nietykalność cielesną Dariusza Mioduskiego. Wcześniej miało dojść także do kilku incydentów z kibicami, o czym zrobiło się bardzo głośno w mediach.




Negatywne rozpatrzenie

W trakcie meczu doszło również do zamieszek na trybunach, za co Legia Warszawa została ukarana przez UEFĘ. Na polski klub nałożono grzywnę 15 tysięcy euro oraz zakazano sprzedaży biletów na wyjazdowe spotkanie ze Zrinjskim Mostarem (2-1) 26 października.




Nie był to jednak koniec spraw, które musiała rozpatrzeć organizacja. AZ zgłosiło się do UEFY w sprawie zawieszenia, które dostał Mayckel Lahdo za kopnięcie Yuriego Riberio w 65. minucie. Zawodnik Holendrów poza czerwoną kartką i wyrzuceniem z boiska został ukarany zawieszeniem na dwa mecze.




Holendrzy nie zgadzali się z taką decyzję i uznali ją za niesprawiedliwą , wobec czego zaapelowali do federacji o jej zmniejszenie. Gdyby UEFA pozytywnie rozpatrzyła wniosek, to Lahdo byłby gotowy na mecz z Aston Villa 9 listopada. „Noordholland Dagblad” podaje jednak, że organizacja była nie do ruszenia i podtrzymała swoją decyzję.

Dziewczyna piłkarza Śląska Wrocław chciała zjeść kamień z czajnika. Klub apeluje do kibiców

Internauci od dłuższego czasu naśmiewają się ze streamów dziewczyny Mateusza Żukowskiego ze Śląska Wrocław. Influencerka otrzymuje sporo szpilek w swoim kierunku, ale odbija się to także na zawodniku. Teraz głos w sprawie zabrał nawet sam klub. 




Żukowski trafił do Śląska minionego lata, opuszczając Rangersów. 21-latek w tym sezonie zanotował 12 występów na boiskach Ekstraklasy. Nie zanotował ani gola, ani asysty, ale mimo to nadal gra dość regularnie.




Szpilki i żarty

Mimo pozytywnych recenzji Żukowski jest też dość często krytykowany. Głównie chodzi o niewykorzystanie swojego potencjały. Mówił o tym nawet Jacek Magiera, który wprost przyznał, że 21-latek mógłby wskoczyć na poziom reprezentacyjny.




– Chłopak zupełnie nie wykorzystuje swojego potencjału: szybkości, jakości uderzenia. Na razie ten potencjał pokazuje tylko na treningach. Wtedy wymiata, robi mnóstwo fajnych rzeczy, ale zaczyna się mecz i tego nie ma. Mówię to publicznie, żeby uświadomić Mateuszowi, że on ma w swoim życiu coś zmienić – ocenił niedawno szkoleniowiec Śląska. 

Teraz o Żukowskim znowu zrobiło się głośno, ale tym razem ze względu na jego dziewczynę. 21-latek często pojawia się na streamach Oli Mizgalskiej. Podczas jednej z transmisji kobieta chciała… zjeść kamień z czajnika. Nie doszło do tego tylko ze względu na interwencję piłkarza.

Przez tę sytuację w internecie nie brakuje żartów pod adresem pary. Użytkownicy licznie wbijają szpilki i naśmiewają się z Żukowskiego oraz Mizgalskiej. Sprawą zainteresował się nawet sam Śląsk Wrocław, którego dyrektor sportowy opublikował apel na Twitterze.




– Bardzo Was proszę o rozwagę, bowiem takimi wpisami możecie naprawdę wpłynąć negatywnie nie tylko na zawodnika, ale także na cały zespół Śląska, a tego na pewno nie chcemy – napisał David Balda. 

– Mamy zaplanowaną rozmowę z Mateuszem, chcemy wyjaśnić sobie pewne kwestie… Dla nas, jako dla klubu, zawsze najważniejsze będzie dobro zawodników i całego zespołu – dodał.

Mimo śmiechów wokół Żukowskiego, sam Śląsk radzi sobie w tym sezonie Ekstraklasy wprost fenomenalnie. Drużyna Jacka Magiery jest liderem ligi po 14. kolejkach z przewagą jednego punktu nad drugą Jagiellonią i dwoma nad Lechem Poznań.

Bardzo złe wieści dla kadry U17. Konsekwencje afery alkoholowej

Kolejne wieści ws. reprezentacji Polski U17, która zmaga się z konsekwencjami afery alkoholowej. Drużyna wciąż czeka na decyzję FIFA w kwestii dowołania dodatkowych zawodników. Dotychczasowe informacje nie są jednak korzystne. 




Kilka dni temu na obozie kadry do lat 17 na Bali doszło do skandalu. Czterech piłkarzy – Oskar Tomczyk, Filip Wolski (Lech Poznań), Jan Łabędzki (ŁKS) i Filip Rózga (Cracovia) – zostali przyłapani na spożywaniu alkoholu. Zawodników natychmiastowo usunięto ze zgrupowania przed startem mistrzostwa świata w Indonezji.




Złe wieści

W związku z usunięciem wspomnianej czwórki na zgrupowaniu do dyspozycji selekcjonera Włodarskiego pozostało tylko 17 piłkarzy – w tym 3 bramkarzy. PZPN zwrócił się więc z prośbą do FIFA o możliwość dowołania dodatkowych piłkarzy. Na liście rezerwowych znaleźli się zresztą Filip Rejczyk (Legia Warszawa), Adrian Przyborek (Pogoń Szczecin) i Szymon Kądziółka (Stal Rzeszów).




Problem w tym, że na godzinę 4 rano nie udzielono zgody na awaryjne dowołania. Wciąż nie można zatem wykluczyć, że Polacy przystąpią do turnieju w mocno okrojonym składzie.




Do końca wtorku poznamy ostateczną decyzję FIFA. Nie można wykluczyć, że ta zdąży się w tym czasie zmienić. Młodzieżowe mistrzostwa świata rozpoczną się już 10 listopada. Zakończenie turnieju zaplanowano na 2 grudnia.

Robert Lewandowski odejdzie z FC Barcelony? Jest klub zainteresowany Polakiem

Choć kontrakt Roberta Lewandowski jest ważny przez najbliższe kilka lat, to ciągle pojawiają się informacje o możliwym odejściu Polaka z FC Barcelony. Napastnikiem mają być zainteresowane kluby z Arabii Saudyjskiej. Sytuację monitorują jednak również drużyny zza Oceanu. 

Robert Lewandowski w 2022 roku odszedł z Bayernu Monachium i trafił do FC Barcelony. Podpisał umowę do czerwca 2026 roku, ale jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Głównym powodem ma być skuteczność kapitana reprezentacji Polski. W poprzednim sezonie „Lewy” strzelił sporo goli i walnie przyczynił się do wygrania mistrzostwa Hiszpanii. Obecnie jednak zawodzi i na ten moment ma pięć trafień po 12 meczach La Ligi.

Arabia czy USA?

W mediach w związku z całą sytuacją pojawiają się plotki o przedwczesnym zakończeniu współpracy z Lewandowskim. Jeszcze niedawno informowano o zainteresowaniu snajperem ze strony klubów z Arabii Saudyjskiej. Był również temat gry w MLS, ale sam zainteresowany uciął go we wrześniu.

– Przed pandemią koronawirusa wyjazd do MLS mocno chodził mi po głowie. Ale później zmieniłem jednak zdanie. Trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał tam po pobycie w Barcelonie – mówił dwa miesiące temu Polak. 

Tymczasem do ewentualnego przejścia Lewandowskiego do MLS wrócił Nico Bravo z TUDN USA. Dziennikarz uważa, że wiele klubów będzie chciało sięgnąć niebawem po znanego napastnika z europejskiego topu. Tym ma być właśnie nasz snajper.

– Wiele drużyn MLS będzie chciało zakontraktować znanego napastnika, a nazwisko, które pojawia się w wielu klubach to Robert Lewandowski – oznajmił Bravo. 

Lewandowski miałby przejść podobną drogę do Leo Messiego, czyli stać się kolejną gwiazdą amerykańskiej piłki, która przychodzi ze Starego Kontynentu. Transfer miałby dojść do skutku nawet latem przyszłego roku. Głównym kandydatem do ściągnięcia napastnika ma być Chicago Fire.

Zagraniczna prasa o skandalu z udziałem młodzieżowej kadry Polski. „Znaleziono ich całkowicie pijanych”

Niedługo przed mistrzostwami świata do lat siedemnastu w kadrze Polski wybuchła afera alkoholowa. O sprawie rozpisują się także zagraniczne media. Wspomniane doniesienia skomentowali m.in. dziennikarze z Francji, Niemiec czy Portugalii.

Afera przed ważnym turniejem

Drużyna prowadzona przez Marcina Włodarskiego zakwalifikowała się do mistrzostw świata U17. Przed pierwszym meczem drużyną zawładnął jednak spory skandal. Czterech piłkarzy zostało przyłapanych na spożywaniu alkoholu, przez co PZPN od razu wyrzucił ich ze zgrupowania.

Selekcjoner reprezentacji U-17 komentuje ostatnie wydarzenia. „Jest to moja osobista porażka” [CZYTAJ]

Polskie media szeroko rozpisywały się na ten temat. Okazuje się, że sprawa nie umknęła również mediom zagranicznym. O aferze alkoholowej w kadrze Biało-Czerwonych niespełna tydzień przed turniejem napisali m.in. Niemcy, Francuzi czy Portugalczycy.

– Czterech polskich zawodników wyrzuconych ze zgrupowania. Znaleziono ich całkowicie pijanych w barze na Bali – napisał francuski RMC Sport.

– Afera alkoholowa! Polska wysyła do domu cztery talenty. Zespół powinien aklimatyzować się i przygotowywać w Azji przez około dwa tygodnie. Oskar Tomczyk, Filip Wolski, Jan Łabędzki i Filip Rózga zapewne trochę źle to zrozumieli – czytamy na niemieckim portalu Rieversport.

– Uciekają pod osłoną nocy i upijają się na Bali – podsumował portugalski Record.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Deszcz fałszywych pieniędzy i potężne gwizdy. Kibice Milanu szykują powitanie dla Donnarummy

Kibice AC Milan szykują ostre powitanie dla Gianluigiego Donnarummy. Z trybun mają wybrzmiewać tysiące gwizdków. Posypie się także deszcz fałszywych banknotów. 




Donnarumma w 2021 roku odszedł z Mediolanu do PSG, czym rozwścieczył włoskich kibiców. Sytuacja mocno zaogniła się przez wcześniejsze deklaracje bramkarza, który dorastał piłkarsko w Milanie od najmłodszych lat. Wiązano z nim wówczas olbrzymie nadzieje, a mimo to zdecydował się na podpisanie kontraktu z paryżanami.




Deszcz banknotów

Sytuacja związana z przeszłością 24-latka dodaje pikanterii nadchodzącemu meczowi Ligi Mistrzów, właśnie między Milanem a PSG. Donnarumma wróci wówczas na San Siro po swoim odejściu sprzed dwóch lat. Kibice nie zamierzają przepuścić takiej sytuacji i już szykują dla swojego byłego zawodnika gorące powitanie.




Według informacji podanych przez „Le Parisien” sympatycy Milanu zaopatrują się w gwizdki, które mają wybrzmiewać za każdym razem, gdy Donnarumma znajdzie się przy piłce. Ponadto z trybun mają obrzucić zawodnika fałszywi banknotami. Ma być to oczywiście nawiązanie do tego, że przed dwoma laty „Gigio” odszedł z Mediolanu do PSG przede wszystkim dla pieniędzy.




Spotkanie Milanu z PSG zaplanowano na wtorek na godzinę 21:00. Będzie to drugi mecz obu drużyn. Spotkanie we Francji wygrało PSG (3-0). „Rossonerii” mierzą się natomiast z wieloma problemami w tegorocznej edycji Champions League. Do tej pory zremisowali dwa mecze i jeden przegrali, nie strzelając ani jednego gola.

Selekcjoner reprezentacji U-17 komentuje ostatnie wydarzenia. „Jest to moja osobista porażka”

Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 17, Marcin Włodarski, skomentował ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w Indonezji. Trener Włodarski przyznał, że zaistniała sytuacja jest dla niego osobistą porażką.




Głównym tematem poniedziałkowych dyskusji o piłce w Polsce są ostatnie wydarzenia z udziałem reprezentantów Polski do lat 17. Minionej nocy czterech z nich miało opuścić hotel i spożywać alkohol. W związku z tym zostali oni usunięci ze zgrupowania reprezentacji U-17, która za kilka dni rozpocznie Mistrzostwa Świata.




Afera z udziałem młodych piłkarzy odbiła się szerokim echem w Polsce. Całą sytuację skomentował selekcjoner reprezentacji U-17, Marcin Włodarski. Na łamach „Prawdy Futbolu” przyznał, że zaistniała sytuacja jest dla niego porażką. Uważa, że jedną z roli sztabu młodzieżowej reprezentacji Polski jest także wychowanie młodych zawodników.

– Jest to moja osobista duża porażka. Nie zawsze się wygrywa, ale to jest porażką. Bo my też chcemy tych chłopców wychowywać – przyznał Marcin Włodarski.

Zapytany o kulisy omawianej afery Marcin Włodarski nie chciał zagłębią się w szczegóły. Potwierdził jednak, że chłopcy złamali wewnętrzny regulamin i opuścili hotel po ustalonej godzinie.




– Nie chcę aż tak bardzo się w to zagłębiać, bo jest to świeży temat. Możemy tylko powiedzieć, że złamali regulamin i opuścili hotel po 22. Jest to dla nas bardzo duże złamanie regulaminu, zwłaszcza w sytuacji, w jakiej się znajdujemy – ujawnił selekcjoner do lat 17.

Trener Marcin Włodarski nie zamierza jednak zamykać drzwi w reprezentacji dla chłopców, którzy zostali usunięci teraz ze zgrupowania. Ma nadzieję, że jego podopieczni przemyślą swoje zachowanie i wyciągną wnioski.




– Cały czas twierdzimy, że musimy być konsekwentni. […] My też chcemy podawać rękę i wychowywać. To jest też krok w stronę wychowania. Nie możemy pozwalać na niektóre sytuacje. Ja wierzę, że ci chłopcy to zrozumieją i jeszcze kiedyś w przyszłości do nas wrócą – ocenił Włodarski.

– Oczywiście, potępiamy to, bo nie mogą się takie rzeczy wydarzać. Natomiast rozumiemy z czysto ludzkiego punktu widzenia, jak to wygląda. Dlatego powiedziałbym, tak jak rozmawialiśmy wcześniej, że za każdego z nich dałbym sobie uciąć rękę i teraz bym nie miał ręki. Głupie młodzieńcze wyskoki się zdarzają, ale nie przekreślamy ich do końca życia – dodał selekcjoner.

Reprezentant Polski o różnicach po transferze do Włoch. „Nad tym muszę najbardziej popracować”

Mateusz Łęgowski udzielił wywiadu Kanałowi Sportowemu. Były piłkarz Pogoni Szczecin opowiedział o różnicach między Serie A i Ekstraklasą.

Łęgowski o zmianie Polski na Włochy

Mateusz Łęgowski przeniósł się latem z Pogoni Szczecin do Salernitany. Pomocnik jeszcze w barwach Portowców zadebiutował w reprezentacji Polski. Ówczesnym selekcjonerem Biało-Czerwonych był Paulo Sousa.

Cezary Kulesza komentuje aferę alkoholową. „Nie ma zgody na takie zachowania” [CZYTAJ]

Były piłkarz Pogoni Szczecin w rozmowie z Kanałem Sportowym opowiedział o różnicach po transferze. Łęgowski dodał także, nad czym musi bardziej popracować.

– Tempo gry jest inne. To jest chyba największa różnica. Trzeba szybciej podejmować decyzje na boisku. To jest coś, nad czym muszę najbardziej popracować. Muszę też być bardziej agresywny. W lidze włoskiej gra się dużo bardziej w kontakcie. Pracuję też nad wytrzymałością, aby w całym meczu utrzymywać dużą intensywność – powiedział piłkarz Salernitany.

https://twitter.com/Sportowy_Kanal/status/1721501871691423941

Portal transfermarkt.de wycenia 20-latka na 2,5 mln euro. Umowa Mateusza Łęgowskiego z Salernitaną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Pogoń Szczecin otrzymała od włoskiego klubu za swojego wychowanka około 3 mln euro.

Źródło: Kanał Sportowy

Cezary Kulesza komentuje aferę alkoholową. „Nie ma zgody na takie zachowania”

Cezary Kulesza skomentował ostatnie wydarzenia wokół reprezentacji Polski do lat 17. Prezes PZPN przyznał, że nie ma zgody na takie zachowania, jakich dopuściło się czterech młodych piłkarzy.




Głównym tematem w polskich mediach jest dziś afera alkoholowa z udziałem reprezentantów Polski do lat 17. Na kilka dni przed startem Mistrzostw Świata czterech zawodników postanowiło opuścić nocą reprezentacyjny hotel i udać się na miasto. Chłopcy mieli spożywać alkohol w jednym z barów na Bali. Po powrocie do hotelu mieli napotkać sztab reprezentacji, który wyczuł u nich alkohol.




Młodzi chłopcy natychmiast ponieśli konsekwencje swoich czynów. Z samego rana PZPN opublikował oficjalny komunikat w tej sprawie. Władze federacji ogłosiły, że cała czwórka zawodników została usunięta ze zgrupowania. Sztab reprezentacji Polski U-17 podjął taką decyzję, argumentując to niesportowym zachowaniem i złamaniem regulaminu.




Prywatnie głos w tej sprawie zabrał również Cezary Kulesza. Prezes PZPN udzielił wypowiedzi na łamach „Polsatu Sport”. Kulesza przyznał, że decyzja o usunięciu piłkarzy ze zgrupowania była jedynym słusznym wyborem.

–  Jestem po wielu rozmowach w tej sprawie. Nie ma zgody na takie zachowania. Nie ma innej możliwości jak kara dyscyplinarna. Pozostawienie tego bez konsekwencji byłoby nieuczciwe wobec innych – skomentował Cezary Kulesza.


źródło: polsat sport

Kulisy afery alkoholowej w reprezentacji U-17. Imprezowicze namawiali do wyjścia innych piłkarzy

Ujawniono kolejne kulisy afery wokół reprezentacji Polski do lat 17. Jak informuje „Przegląd Sportowy”, zawodnicy, którzy opuścili hotel,  namawiali do wyjścia także pozostałych kolegów.




Minionej nocy polskie media obiegła nieprzyjemna informacja z obozu reprezentacji Polski U-17. Podopieczni Marcina Włodarskiego przebywają w Indonezji, gdzie przygotowują się do nadchodzących Mistrzostw Świata. Podczas ostatniej nocy czwórka zawodników opuściła hotel i udała się na miasto. U całej czwórki wyczuwalna była obecność alkoholu, po czym zostali odesłani do domów. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.




W kolejnych godzinach ujawniono pierwsze szczegóły odnośnie omawianej afery. Portal „sport.tvp.pl” przekazał, że czwórka piłkarzy poszła pozwiedzać miasto i wróciła w środku nocy. W drodze powrotnej trafili na członków sztabu, którzy szybko zorientowali się o ich zniknięciu z hotelu. Od zawodników miała by wyczuwalna woń alkoholu. Jeden z zawodników rozciął sobie łuk brwiowy.




Portal „meczyki.pl” także przedstawił swoją wersję zdarzeń. Selekcjoner Marcin Włodarski ma w zwyczaju robić obchód pokojów. Podczas niego zawodnicy byli jeszcze na miejscu. Nie spodziewali się jednak, że selekcjoner postanowi powtórzyć obchód. Za drugim razem piłkarzy już nie było. Zawodnicy mieli zostać namierzeni w barze, gdzie raczyli się mocniejszym alkoholem.




Kolejne szczegóły odsłonił „Przegląd Sportowy”. Kiedy zapadła cisza nocna zarządzona przez selekcjonera, czterech piłkarzy z dwóch pokoi ruszyło w miasto. Chłopcy próbowali namówić do wyjścia także pozostałych kolegów, jednak to im się nie udało. Jak czytamy, zawodnicy mieli być „mocno pijani”. Jeden z nich przewrócił się, rozciął łuk brwiowy i zalał się krwią.


źródło: sport.tvp.pl, meczyki.pl, przeglad sportowy

Afera alkoholowa w reprezentacji Polski U-17! Za kilka dni startują Mistrzostwa Świata

Nieciekawe informacja docierają do Polski z Indonezji, gdzie zostaną rozegrane Mistrzostwa Świata do lat 17. Jak informuje portal „meczyki.pl”, czterech młodych reprezentantów Polski zostało przyłapanych na byciu pod wpływem alkoholu. Cała czwórka ma wrócić do kraju.




Reprezentacja Polski do lat 17. weźmie udział w nadchodzących Mistrzostwach Świata które odbędą się w Indonezji. Turniej rozpocznie się już 10 listopada. Młodzi Polacy mają całkiem duże szanse na osiągnięcie sukcesu. Wiosną tego roku ta sama drużyna dotarła do półfinału Mistrzostw Europy w swojej kategorii wiekowej. Rocznik 2006, na którym oparty jest ten zespół, zapowiada się na jeden z najciekawszych w polskiej piłce od wielu lat.




Przygotowania do mundialu

Młodzi Polacy są już w Indonezji, gdzie przygotowują się do startu turnieju. W niedzielę rozegrali ostatni sparing przed mundialem. Biało-Czerwoni zremisowali w nim z USA 2:2. Pierwszy mecz na MŚ Polacy rozegrają 11 listopada przeciwko Japonii. W grupie zmierzą się jeszcze z Senegalem i Argentyną.




Alkohol podczas zgrupowania

Niestety, na kilka dni przed startem turnieju w szeregach polskiego zespołu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Portal „Meczyki” donosi, że czterech polskich zostało przyłapanych na byciu pod wpływem alkoholu. Jak czytamy, w aferę zamieszani są Oskar Tomczyk, Filip Wolski, Jan Łabędzki i Filip Rózga. Każdy z nich jest niepełnoletni.

Konsekwencje

Powyższe informacje nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone. „Meczyki” podają jednak, że wobec całej czwórki mają zostać wyciągnięte poważne konsekwencje. Wszyscy mają wrócić do kraju jeszcze przed startem turnieju. W poniedziałek rano ma ukazać się komunikat w tej sprawie ze strony PZPN. Na razie musimy poczekać ma oficjalne wieści.





źródło: meczyki.pl

Jerzy Dudek wspomina dawne czasy reprezentacji Polski. Krytyka za Bońka i anegdota z Tomaszem Hajto

Jerzy Dudek udzielił wywiadu Foot Truckowi. Były reprezentant Polski opowiedział o smaczkach ze swoich czasów w kadrze Biało-Czerwonych. Legendarny golkiper przyznał, że funkcjonowanie drużyny pod wodzą Zbigniewa Bońka pozostawiało wiele do życzenia.

Dudek o kadencji Bońka

Zbigniew Boniek nie sprawdził się jako trener. Były piłkarz Romy i Juventusu nie wprowadził Polski na EURO 2004, notując m.in. porażkę z Łotwą. Jerzy Dudek w rozmowie z Foot Truckiem przyznał, że nie najlepiej wspomina ten czas w kadrze.

– Wtedy się wylały dobre jaja. Dużo chaosu było. Stefan Majewski był jego asystentem, z komputerem chodził, coś tam pokazywał statystyki… Mieliśmy dwa treningi. Co miał zrobić jako trener? Pamiętam tylko, że Zbyszek mówił, że tę całą presję bierze na siebie. Że 20 lat ludzie na niego w kraju czekali, żeby go pstryknąć w ucho. I to się wydarzyło. Nie spodziewał się chyba aż takiej fali. Grubo po nas pojechano – powiedział Jerzy Dudek.

Występ Lewandowskiego krytykowany przez hiszpańskie media. „Zmieniony, gdy potrzebowali gola. To symptomatyczne” [CZYTAJ]

Były bramkarz zdradził również kulisy z szatni tamtejszej kadry. Dudek przypomniał anegdotę, kiedy Tomasz Hajto miał narzekać na obiadowe porcje, po czym sam zaprosił kolegów na wspólne zjedzenie posiłku.

– Każdy miał wyznaczone porcje żywieniowe. Jesteśmy w hotelu „Victoria” i każdy dostaje porcje. Zupka, kotlecik, ziemniaczki i sałatka. A gdzie jest stół szwedzki, żeby można było sobie wybrać makaron, ryż, cielęcinkę, kurczaczka? Po obiedzie Hajto wstał i ostentacyjnie mówi: „Panowie, jakby ktoś chciał, to taksóweczka na dole czeka, zapraszam na obiadek”. Tam już było grubo… – dodał były piłkarz.

Źródło: Foot Truck

Występ Lewandowskiego krytykowany przez hiszpańskie media. „Zmieniony, gdy potrzebowali gola. To symptomatyczne”

FC Barcelona wygrała z Realem Sociedad w sobotnim meczu ligi hiszpańskiej. Robert Lewandowski zszedł z boiska już w 57. minucie. Hiszpańskie media skrytykowały występ kapitana reprezentacji Polski.

Krytyka ze strony mediów

FC Barcelona pokonała Real Sociedad 1:0. Robert Lewandowski nie miał wielkiego udziału w tym sukcesie drużyny. Polak zszedł z boiska już w 57. minucie meczu. Xavi na pomeczowej konferencji prasowej wytłumaczył, że zmiana była spowodowana powrotem „Lewego” po kontuzji.

Real Madryt zareagował na plotki związane z transferem Kyliana Mbappe. Królewscy opublikowali specjalne oświadczenie [CZYTAJ]

Hiszpańskie media oceniły występ Polaka z FC Barcelony. Kapitan Biało-Czerwonych spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań, dlatego sport wystawił mu notę „4” w dziesięciopunktowej skali. Gorszą ocenę otrzymał tylko Kounde.

– Nie miał ani jednej szansy do strzelenia gola. Musi wczuć się w rytm zawodów – ocenili.

Swoją opinię dodali również dziennikarze Mundo Deportivo. Jego występ ocenili, jakby był „bez smaku”.

– Znalazł się w podstawowej jedenastce, ale jakby nie grał. Został zmieniony, gdy Barcelona potrzebowała gola. To symptomatyczne – napisali.

Źródło: Meczyki.pl

Finał Copa Libertadores. John Kennedy dał prowadzenie w dogrywce, po czym wyleciał z boiska [WIDEO]

 

W sobotnim finale Copa Libertadores Fluminense pokonało Boca Juniors 2-1. Podczas dogrywki, w 99. minucie, John Kennedy zdobył bramkę, która dała prowadzenie brazylijskiemu klubowi. Napastnik pobiegł celebrować gola z kibicami, co zostało ocenione przez sędziego, jako naruszenie porządku na stadionie. Za swoje zachowanie 21-latek obejrzał drugą żółtą, a konsekwencji czerwoną kartkę.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.