NEWSY I WIDEO

Międzynarodowa federacja myśli o wprowadzeniu nowej zasady w celu ochrony sędziów. Zainspirowali się regułą z rugby

Wiele wskazuje na to, że już niedługo zostanie wprowadzony nowy przepis chroniący sędziów piłkarskich. Międzynarodowa federacja zainspirowała się pomysłem z innej dyscypliny – rugby.




Nowy przepis w piłce nożnej?

Według aktualnych przepisów gry w piłkę nożną tylko kapitanowie drużyn są uprawnieni do rozmawiania z sędziami. Próby podjęcia dyskusji przez innych zawodników powinny kończyć się napomnieniem. W ostatnich latach wygląda to jednak nieco inaczej. Do sędziów podbiegają całe zespoły, przez co federacje chcą zmniejszyć liczbę takich przypadków.

Motor Lublin podniesie ceny biletów za… przekleństwa? „Takie zachowania utrzymują negatywny wizerunek Klubu” [CZYTAJ]




Na Wyspach Brytyjskich od kilku lat testują regułę zainspirowaną z innego sportu – rugby. Na szczeblu juniorskim i amatorskim sędziowie mogą nakazać zachowującemu się agresywnie zawodnikowi zejście na dziesięć minut.




Według „The Times” Brytyjczycy są bliscy zaadaptowania tej zasady również w lidze zawodowej. Wszystko przez malejący autorytet arbitrów po wprowadzeniu systemu VAR i pomyłek z nim związanym.

– Niewłaściwe zachowanie zawodników to jeden z głównych problemów w piłce nożnej. Kary czasowe sprawdziły się na amatorskim szczeblu. Piłkarz nie przejmie się żółtą kartką za powiedzenie czegoś arbitrowi, lecz mogłoby być inaczej, gdyby musiał opuścić boisko na kilka minut – przyznał dyrektor wykonawczy IFAB, Lukas Brud.

– Wszyscy wielokrotnie widzieli zmasowane ataki na sędziów. To jest niedopuszczalne. Chcemy, by rzeczywiście tylko kapitanowie mogli z nimi dyskutować. Sprawdziło się to w rugby czy koszykówce – podsumował.




Władze IFAB mają za dwa tygodnie spotkanie z przedstawicielami angielskich klubów. Wiele wskazuje na to, że wtedy zapadnie decyzja o stosowaniu wspomnianej zasady.

Źródło: The Times, Meczyki.pl

Motor Lublin podniesie ceny biletów za… przekleństwa? „Takie zachowania utrzymują negatywny wizerunek Klubu”

Motor Lublin poinformował o podniesieniu cen biletów na mecze ze względu na nieodpowiednie zachowanie kibiców. – Takie zachowania utrzymują negatywny wizerunek Klubu – czytamy w komunikacie.




Nietypowe działanie polskiego klubu

Gazeta Wyborcza niedawno opublikowała artykuł, w którym opisuje działanie kiboli Motoru Lublin. W trakcie meczu kibice wywiesili transparent, na którym widnieje napis o treści: „Baton, knułeś, kłamałeś, ludzi oczerniałeś. Blind fury za plecami opatentowałeś – za to z Motoru pogoniony zostałeś„.

Były piłkarz Górnika nakłaniał gangstera do napadu na dom Lewandowskich?! Szokujące słowa [CZYTAJ]




Klub poinformował, że wspomniane zachowanie fanatyków miało bezpośredni wpływ na wycofanie się jednego ze sponsorów. To oczywiście wygenerowało straty, które Motor Lublin chce nadrobić za pomocą podniesienia cen biletów.

Klub opowiedział o swoim pomyśle w oficjalnym komunikacie.




– Od najbliższego meczu za każde naruszenie w formie wulgarnych okrzyków lub transparentów, a także odpalania flar i rzucania rac na boisko cena biletu na sektorach, na których będzie dochodziło do tych karygodnych incydentów będzie podwyższana o 5 złotych na każdy kolejny mecz – czytamy w oświadczeniu.

– Jednocześnie informujemy, że takie zachowania utrzymują negatywny wizerunek Klubu, co w konsekwencji może doprowadzić do wycofania się głównego inwestora z jego dalszego finansowania. Mamy nadzieję, że kibice włączą się w dbanie i troskę o nienaganny wizerunek Klubu – dodali.

Wspomniane działanie Motoru Lublin wywołało lawinę negatywnych komentarzy. Kibice stwierdzają między innymi, że to pretekst właściciela do wycofania się z finansowania zespołu.




– To oświadczenie to jakiś żart. Pan Jakubas znudził się Motorem i ewidentnie szuka sposobu, jak uciec z klubu… Najlepiej zgonić na „złych kibiców”. Ma kolegów: Mioduskiego czy Świerczewskiego i nie wie, że częścią piłki nożnej są oprawy? Że na trybunach są wulgaryzmy? – napisał jeden z fanów.

Źródło: Motor Lublin

Były piłkarz Górnika nakłaniał gangstera do napadu na dom Lewandowskich?! Szokujące słowa

Wydawało się, że Robert Lewandowski miał w Monachium spokojne życie. Okazało się jednak, że gangster mógł obrabować w tamtym czasie jego willę. Do napadu namawiać go miał… były piłkarz Górnika Zabrze. 

Lewandowski grał w Bayernie Monachium od 2014 roku, kiedy rozstał się z Borussią Dortmund. W stolicy Bawarii święcił piękne triumfy, zdobył wiele mistrzostw i Pucharów Niemiec, a także wygrał Ligę Mistrzów. Rok temu zdecydował się natomiast przenieść do FC Barcelony, w której gra do dziś.

Gangster planował napad?

Choć w Monachium Lewandowski miał świetne życie, mógł paść ofiarą napadu. Gangster Grzegorz L. o pseudonimie „Młody”, obecnie świadek koronny, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wyznał, że do takiej akcji namawiał go były piłkarz Górnika Zabrze.

– Jacek W. zaproponował mi, żebyśmy napadli na rodzinę Lewandowskiego, który wtedy grał w Bayernie Monachium. Powiedział, że ma adres domu. Twierdził, że wystarczy tylko pojechać na miejsce, zrobić obserwację, a następnie wejść do środka „na policjanta”, skuć Lewandowskich i zmusić ich do wydania pieniędzy i kosztowności. Długo wiercił mi dziurę w brzuchu, żebyśmy to zrobili. Kazałem mu spi*****ać – wyznał „Młody”.

– Oczywiście mogłem zrobić skok na Lewandowskich w Monachium, nie byłby to dla mnie żaden problem. Wiedziałem jednak, że kiedy napadnę na dom Lewandowskiego, prasa oszaleje, a „psy” z całej Europy staną na głowie, żeby dopaść sprawców. Po co mi to? Jacek W. musiał pogodzić się z odmową, bo sam nie byłby w stanie zrobić takiego napadu. Był za cienki na taki numer. Teraz ma zarzuty udziału w mojej grupie przestępczej i kilku włamaniach. Opowiedziałem prokuraturze o nakłanianiu mnie do skoku na Lewandowskich – dodał.

W. miał łamać prawo w okolicach 2016 i 2017 roku, kiedy uczestniczył w napadach. Miał również wziąć udział w akcji w Nowym Targu, kiedy skradziono 300 tysięcy złotych. Były piłkarz Górnika Zabrze pracował jakiś czas temu w klubie jako skaut oraz nadal znajduje się w jego galerii sław.

Kibice AZ nie przyjadą do Warszawy. „Nie można zagwarantować bezpieczeństwa naszym kibicom”

AZ Alkmaar nie będzie prowadzić sprzedaży biletów na wyjazdowy mecz z Legią Warszawa. Holenderski klub tłumaczy swoją decyzję kwestiami bezpieczeństwa. AZ odradza także swoim kibicom wyjazdu na własną rękę.




Skandal w Holandii

Pierwsze spotkanie między AZ Alkmaar rozgrywane w Holandii dostarczyło wiele emocji zarówno kibicom, jak i piłkarzom i sztabowi Legii Warszawa. Niestety, nie były to wrażenia związane ze sportową rywalizacją. Wszystko za sprawą skandalicznego zachowania holenderskich służb, uniemożliwiły polskiemu zespołowi bezpiecznie opuszczenie stadionu. Staranowany został prezes Legii, Dariusz Mioduski. Do aresztu na noc zaciągnięci zostali Josue i Pankov.




Czas na rewanż

Do kolejnego starcia między AZ a Legią dojdzie 14 grudnia, tym razem areną zmagań będzie stadion w Warszawie. Dla kibiców Legii będzie to z pewnością duże wydarzenie, w związku ze wspomnianą wcześniej sytuacją. Przy Łazienkowskiej możemy spodziewać się znakomitej atmosfery ze strony polskich kibiców. Niestety, na stadionie nie należy spodziewać się kibiców gości.




Komunikat Legii

Dzisiejszego przedpołudnia Legia Warszawa poinformowała o decyzji podjętej przez AZ Alkmaar. Władze holenderskiego klubu postanowiły, by nie uruchamiać dla swoich kibiców sprzedaży biletów na wyjazdowy mecz z Legią. Polski klub był gotowy przyjąć holenderskich kibiców, jednak Holendrzy sami zdecydowali o tym, by nie sprzedawać wejściówek.




Oświadczenie AZ

Swój komunikat w tej sprawie opublikowało także samo AZ. Holendrzy tłumaczą swoją decyzję kwestiami bezpieczeństwa. Ich zdaniem, holenderscy kibice nie mają zagwarantowanego bezpieczeństwa w Warszawie.

– AZ Alkmaar nie będzie sprzedawać biletów na wyjazdowy mecz z Legią Warszawa rozgrywany w połowie grudnia. Po wydarzeniach, które miały miejsce podczas meczu u siebie, przeprowadzono szeroko zakrojone konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Doszliśmy do wniosku, że nie można zagwarantować bezpieczeństwa naszym kibicom – przekazał holenderski klub.

– Ponieważ bezpieczeństwo jest dla AZ sprawą najwyższej wagi, klub musiał niestety podjąć decyzję o nie rozpoczynaniu sprzedaży biletów. AZ odradza także swoim kibicom, aby nie podróżowali samodzielnie – dodano.

Współpracownik Roberta Lewandowskiego o słowach byłego psychologa kadry. „Jestem zszokowany”




Kilka dni temu Damian Salwin ocenił zdolności przywódcze Roberta Lewandowskiego. Były psycholog reprezentacji Polski podważył umiejętności piłkarza FC Barcelony. Słowa Salwina zszokowały współpracownika Roberta Lewandowskiego – Tomasza Zawiślaka.




Kolega Lewandowskiego o opinii psychologa z kadencji Brzęczka

Damian Salwin negatywnie ocenił Roberta Lewandowskiego w roli lidera reprezentacji Polski. Były psycholog Biało-Czerwonych stwierdził, że piłkarz FC Barcelony posiada inny zestaw cech. Słowa te odbiły się szerokim echem w całej Polsce.

Były psycholog reprezentacji o charakterze Lewandowskiego jako lidera. „Nie widziałem czegoś takiego” [CZYTAJ]




Portal WP Sportowe Fakty zapytał współpracownika Roberta Lewandowskiego o zdanie w tej sprawie. Tomasz Zawiślak nie zamierzał się odnosić do słów byłego psychologa reprezentacji Polski. Przyznał jednak, że zdziwiło go to stwierdzenie.




– Jestem zszokowany, że psycholog publicznie wypowiada tego typu opinie o osobach, z którymi łączyła go relacja zawodowa. I tym bardziej nie zamierzam się do tych słów odnosić – powiedział Zawiślak.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lechia Gdańsk przegrała „przymusowy” sparing. Reprezentacja Ukrainy musiała spełnić umowy handlowe

 

UEFA zmusiła reprezentację Ukrainy do rozegrania towarzyskiego meczu przeciwko Lechii Gdańsk. Nasi sąsiedzi pokonali ekipę z Trójmiasta 2:0.




Reprezentacja Ukrainy rozegrała dziwny sparing z Lechią. Nasi sąsiedzi pokonali gdańszczan 2:0 (po bramkach Pikaljonoka i Nazaryny – przyp. red.). Okazuje się, że mecz został zorganizowany z uwagi na wymogi UEFA. Co ciekawe, nikt nie mógł zasiąść na trybunach – ani kibice, ani dziennikarze.

Michał Probierz szykuje sensacyjne zmiany w składzie! Selekcjoner zaskoczy w meczu z Czechami? [CZYTAJ]

Niedługo przed spotkaniem selekcjoner Ukrainy wypowiadał się na temat tego spotkania w negatywnym tonie. Serhij Rebrow nie chciał rozgrywać tego meczu.




– Nie potrzebujemy teraz tego meczu, ale UEFA mówi nam, że musimy zagrać to spotkanie. Uważam, że ten mecz nie jest w tej chwili potrzebny, ale niestety musimy go rozegrać – powiedział, cytowany przez „przegladsportowy.onet.pl”.

Dlaczego musieli zagrać?




Ukraińcy byli zobowiązani do spełnienia umów handlowych. Mowa o zasadzie dziesięciu spotkań w roku. Do tej pory nasi sąsiedzi mieli na koncie osiem spotkań. W Trójmieście zagrali dziewiąte, a poniedziałek zmierzą się w eliminacjach EURO 2024 z Włochami.

Brak kibiców i dziennikarzy na trybunach spowodował, że ludzie chcieli obejrzeć to spotkanie z perspektywy transmisji. Niestety w mediach społecznościowych nie pojawiły się nawet bramki. Polski klub jedynie poinformował o trafieniach, składzie i zmianach.




Źródło: Przegląd Sportowy Onet

fot. Kacper Polaczyk

Michał Probierz szykuje sensacyjne zmiany w składzie! Selekcjoner zaskoczy w meczu z Czechami?

W piątek reprezentacja Polski zagra ostatni mecz w ramach eliminacji mistrzostwa Europy. Na ten moment trudno przewidzieć skład, jaki pośle do boju z Czechami Michał Probierz. Według portalu sport.pl selekcjoner szykuje jednak duże zmiany.




Pierwsze zgrupowanie Probierza skończyło się zwycięstwem z Wyspami Owczymi (2-0) oraz remisem z Mołdawią (1-1). W obu spotkaniach w defensywie oglądaliśmy trójkę: Kiwior-Peda-Kędziora. Ten ostatni prezentował się jednak dużo gorzej od młodszych kolegów.




Powrót

Peda i Kiwior w większości zostali pozytywnie ocenieni po obu meczach. Na najbliższe spotkanie z Czechami wyjść ma jednak tylko jeden z nich, mimo ponownego szykowania przez selekcjonera ustawienia z trójką defensorów. Tym razem do składu ma natomiast wrócić Jan Bednarek.




Piłkarza Southampton zabrakło na ostatnim zgrupowaniu, ale powoli odzyskuje dobrą formę. Niezłymi ocenami zbieranymi w klubie zapracował sobie na powrót do reprezentacji. Sport.pl podaje, że teraz wróci do podstawowego składu.




Co ciekawe, trzecim stoperem ma zostać Paweł Bochniewicz. Obrońca Heerenveen ma otrzymać olbrzymią szansę i zagrać z Czechami od samego początku. Warto zaznaczyć, że będzie to dopiero jego trzeci mecz w narodowych barwach. Wcześniej wystąpił jeszcze za kadencji Jerzego Brzęczka w 2020 roku.

Czołowe kluby bliskowschodnich rozgrywek zainteresowani Skorżą. Polak może dołączyć do ligi ze światowymi gwiazdami




Polscy trenerzy mogą liczyć na zainteresowanie ze strony klubów Arabii Saudyjskiej. Według medialnych doniesień niedługo pracę w tym kraju rozpocznie Jarosław Tkocz. Okazuje się jednak, że na celowniku szejków znalazł się również Maciej Skorża.

Skorża trafi do Arabii Saudyjskiej?

Jarosław Tkocz do niedawna pracował w Koronie Kielce. Były członek sztabu Adama Nawałki najprawdopodobniej dołączy do Al-Okhdood, o czym poinformował portal Weszło. Polak zostanie tam asystentem Martina Seveli, który wcześniej trenował Zagłębie Lubin.




Były psycholog reprezentacji o charakterze Lewandowskiego jako lidera. „Nie widziałem czegoś takiego” [CZYTAJ]




Niewykluczone jednak, że miejsce w tej lidze znajdzie inny polski szkoleniowiec. Według portalu Weszło na oku czołowych klubów ligi saudyjskiej znalazł się Maciej Skorża. Przypomnijmy, że Polak wraz z końcem roku najprawdopodobniej odejdzie z Urawa Red Diamonds.

Maciej Skorża w przeszłości pracował już w Arabii Saudyjskiej. Polak był szkoleniowcem Ettifaq FC, które obecnie prowadzi Steven Gerrard.




Źródło: Weszło

Były psycholog reprezentacji o charakterze Lewandowskiego jako lidera. „Nie widziałem czegoś takiego”

Damian Salwin udzielił wywiadu portalowi „Weszło.com”. Były psycholog reprezentacji Polski dość negatywnie ocenił zdolności przywódcze Roberta Lewandowskiego.




Psycholog o charakterze „Lewego”

Robert Lewandowski od wielu lat nosi opaskę kapitańską w reprezentacji Polski. Eksperci i kibice poddają jednak w wątpliwość, czy to odpowiedni kandydat do tej roli. Niektórzy z nich uważają, że napastnik FC Barcelony nie nadaje się do przywództwa w zespole.

Władze Lecha Poznań okazują wsparcie kibicom. „Dochodzą do nas bulwersujące sygnały” [CZYTAJ]




Damian Salwin, który pracował jako psycholog reprezentacji Polski za kadencji Jerzego Brzęczka należy do tego grona. W rozmowie z portalem „Weszło.com” opowiedział o tym, jak widzi Roberta Lewandowskiego.

– Kiedy analizowałem studia przypadków byłych kapitanów reprezentacji Polski, wybrałem Kazimierza Deynę, Zbigniewa Bońka i Jerzego Brzęczka. Każdy wytworzył swój sposób wpływania na procesy grupowe w reprezentacji. Ja u Roberta nie widziałem czegoś takiego, co dawałoby mu możliwości do wpływania właśnie na procesy grupowe na boisku i poza nim. Myślę, że jeśli chodzi o lidera i kapitana, trzeba innego zestawu umiejętności, niż Robert posiada – powiedział Damian Salwin.




Były psycholog reprezentacji Polski dodał jednak, że Robert Lewandowski zmaga się ze sporą presją. Według Damiana Salwina na znoszenie takich rzeczy mogą sobie pozwolić jedynie wybitne osoby.

– Wystarczyło, że nie strzelił gola w jednym czy dwóch meczach, żeby pojawiały się opinie o „zablokowaniu Lewandowskiego”. Będąc przy nim, zrozumiałem cały ten ciężar, jaki nosi ze sobą – dodał.




Źródło: Weszło

Z Czechami na dwóch napastników? Wiadomo, kto ma zagrać w duecie z Lewandowskim

Mecz z Czechami zbliża się wielki krokami. Michał Probierz ustala powoli skład na ostatnie spotkanie w ramach eliminacji mistrzostwa Europy. Według „TVP Sport” Robert Lewandowski ma otrzymać wsparcie w ataku. 




Reprezentacja Polski nadal nie jest pewna awansu na Euro w Niemczech. Już w piątek odbędzie się za to mecz z Czechami, kluczowy w kwestii dalszej walki o bezpośrednie zakwalifikowanie się na turniej finałowy. W przypadku zwycięstwa zachowamy jednak tylko matematyczne szanse i pozostanie czekać na starcie Czechów z Mołdawią.




Dwóch napastników?

Od poniedziałku w Warszawie kadrowicze przebywają na zgrupowaniu. Mają już za sobą trzy jednostki treningowe, a „TVP Sport” podaje, że w składzie nie powinno znaleźć się wiele niespodzianek. Po kontuzji wraca Robert Lewandowski, który ponownie przywdzieje opaskę kapitana i zagra od pierwszej minuty.




Co jednak ważniejsze – piłkarz Barcelony ma nie być w ataku osamotniony. Na zgrupowaniu są także Karol Świderski i Adam Buksa, którzy mogliby zagrać w duecie z kapitanem. „TVP Sport” podaje, że to właśnie napastnik Charlotte znajdzie się w podstawowej jedenastce na spotkanie z Czechami.




Warto przypomnieć, że ostatni raz w takim zestawieniu od pierwszych minut obaj panowie zagrali w marcu. Wówczas Świderski strzelił gola przeciwko Albanii (1-0) i zapewnił „Biało-Czerwonym” trzy punkty.

Władze Lecha Poznań okazują wsparcie kibicom. „Dochodzą do nas bulwersujące sygnały”

Władze Lecha Poznań opublikowały komunikat, w którym okazały wsparcie swoim kibicom po ostatnich wydarzeniach w Warszawie. Klub wysłał już w tej sprawie pismo do Zarządu Ekstraklasy SA oraz Komisji Ligi ESA.

W miniony weekend rozegrany został mecz pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań. Piłkarskie święto dla poznańskich kibiców zostało po części popsute przez służby pracujące przy organizacji meczu. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach kibice Lecha Poznań opublikowali liczne relacje, w których skarżą się na prace policji oraz innych służb. Wszystkie szczegóły w tej sprawie opisaliśmy TUTAJ.




Interwencja Lecha Poznań

Dziś komunikat w tej sprawie wydał Lech Poznań. Władze klubu okazały wsparcie swoim kibicom. Klub chce jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę, by uniknąć tego typu sytuacji w przyszłości. Rozpoczęto już interwencję poprzez wysłanie pism do Zarządu Ekstraklasy SA i Komisji Ligi ESA. Klub jest w stałym kontakcie ze Stowarzyszeniem Kibiców Kolejorz.




Oświadczenie Lecha Poznań:

„Z dużym niepokojem przyjęliśmy informacje o incydentach, do jakich doszło przed, w trakcie i po niedzielnym meczu piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań. Klasyk polskiej ligi miał być po raz kolejny świętem futbolu, zwłaszcza że tym razem odbywał się nazajutrz po Narodowym Święcie Niepodległości. Tymczasem od kilkudziesięciu godzin dochodzą do nas bulwersujące sygnały o bardzo złym potraktowaniu w stolicy przez policję i służby zabezpieczające bardzo licznej – jak zwykle – grupy kibiców Niebiesko-Białych.

Jesteśmy w stałym kontakcie ze Stowarzyszeniem Kibiców Kolejorz, które najlepiej zna obraz sytuacji. Jako Klub wysłaliśmy pismo do Zarządu Ekstraklasy SA, a także do wiadomości Komisji Ligi ESA, z informacjami o niedzielnych wydarzeniach, a także a prośbą o przyjrzenie się sprawie i jej wyjaśnienie. Podobną informację przekazaliśmy również Komendantowi Głównemu Policji. Poza tym, zainteresowaliśmy tematem również media z nadzieją na wnikliwe zbadanie wydarzeń.

Deklarujemy, że wspieramy naszych kibiców i stoimy za nimi murem w walce o rzetelne wyjaśnienie tej przykrej dla wszystkich sytuacji. Także po to, żeby w przyszłości nie doszło do powtórki – nie tylko wobec naszych sympatyków, ale też tych związanych z innymi klubami. Fani Kolejorza wielokrotnie pokazali, że w licznej grupie wspierali i wspierają nas nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie. Wielokrotnie ich doping był nie tylko ogromnym wsparciem dla naszych piłkarzy, ale również doceniany przez gospodarzy piłkarskich wydarzeń.”




Oświadczenie kibiców

Swój oficjalny komunikat przedstawili także kibice Kolejorza. Funkcjonariuszom policji wypomniano karygodne czyny, których mieli się dopuścić. Sympatycy Lecha zwrócili się z prośbą do organów państwowych o interwencję w tej sprawie, która w ostatnich dniach odbiła się ogromnym echem w polskich mediach.

„Mecz pomiędzy drużynami Legii Warszawa i Lecha Poznań rozgrywany 12 listopada z całą pewnością zapadnie głęboko w pamięci poznańskich kibiców. Niestety, powodem nie jest sportowa rywalizacja a zachowanie policji w stosunku do sympatyków Kolejorza.

Bez jakiejkolwiek przyczyny kibice byli wulgarnie wyzywani i poniżani przez funkcjonariuszy policji. Kontrola osobista urągała ludzkiej godności. Rzucanie kibicami o barierki i płoty, dotykanie narządów intymnych mężczyzn, kobiet i osób niepełnoletnich – oraz głośnie i złośliwe komentowanie ich wyglądu. Rozbieranie, zmuszanie do ściągania butów w miejscu publicznym i do tego nieprzeznaczonym, zaglądanie do portfeli, przeliczanie pieniędzy, bicie w tył głowy, a także użycie bez uzasadnienia gazu wobec kibiców będących w pociągu – wszystko to w akompaniamencie „k…w”, „ch..w”, a przede wszystkim gromkiego śmiechu i (jak widać) doskonałej zabawy warszawskich policjantów. A to tylko niektóre z „atrakcji” jakie zostały przygotowane dla lechitów.

Zachowanie w stosunku do poznańskich kibiców nie jest odosobnionych przypadkiem. W podobny sposób traktowani byli między innymi kibice Górnika Zabrze, Widzewa Łódź, Rakowa Częstochowa i Stali Mielec.

Tolerowanie patologicznych zachowań funkcjonariuszy warszawskiej policji nie może przejść do sportowych i organizacyjnych standardów. Dlatego zwracamy się do uprawnionych do tego organów państwowych, a także Polskiego Związku Piłki Nożnej, Ekstraklasy, Lecha Poznań, a także Legii Warszawa o odpowiednią reakcję na zaistniałą sytuację i należyte ukaranie prowodyrów zajść.

Zarząd Stowarzyszenia Kibiców KOLEJORZ”




Włosi zachwyceni Karolem Linettym! Piękny gest Polaka odbił się szerokim echem

Karol Linetty zachwycił swoją postawą we Włoszech. Nie chodzi jednak o formę, jaką Polak prezentuje na boisku. Pomocnik zaimponował gestem wobec młodego kibica.

Torino zremisowało w minioną sobotę mecz z AC Monzą 1-1 . W pierwszym składzie „Byków” wybiegł na murawę Karol Linetty, ale Polak opuścił plac gry już w 34. minucie w wyniku kontuzji. Mimo to o pomocniku rozpisują się włoskie media.

Piękny gest

W nowym wydaniu „Tuttosport” znalazł się artykuł o Linettym, a konkretnie o jego geście wobec młodego kibica, który wyprowadzał go na wspomniany mecz z Monzą. 8-latek marzł, co nie uszło uwadze zawodnika Torino. Zdjął więc swoją bluzę i okrył nią chłopca, czym zachwycił Włochów.

Niestety, jak wspomnieliśmy wcześniej, Linetty meczu nie dokończył. Zszedł w 34. minucie z powodu kontuzji. 28-latek padł na murawę trzymając się za mięsień przywodziciela. Informację o urazie pomocnika potwierdziło Torino. Pauza ma potrwać około 20 dni.

Klub rozwiązał kontrakt z piłkarzem za wsparcie Palestyny. Teraz czas na pozew

FSV Mainz rozwiązało kontrakt z Anwarem El Ghazim po tym, jak ten poparł Palestynę w mediach społecznościowych. Teraz piłkarz chce pozwać swój były klub.




Rozwiązanie kontraktu

Na początku listopada FSV Mainz poinformowało o rozwiązaniu kontraktu z Anwarem El Ghazim. Powodem takiej decyzji był wpis zamieszczony przez piłkarza w mediach społecznościowych. Holender okazał wsparcie Palestynie w trwającej na Bliskim Wschodzie wojnie. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.




Pozew

Jak donosi „Allgemeine Zeitung” cytowane przez „Przegląd Sportowy”, Anwar El Ghazi złożył pozew przeciwko swojemu byłemu klubowi, FSV Mainz. Swoje działanie piłkarz ma argumentować niesłusznym zwolnieniem. Jego kontrakt był ważny do końca czerwca 2025 roku.

El Ghazi i jego wspólnicy chcą najpierw poznać, dokładne powody zerwania umowy. Następnie zostanie postawione pytanie, czy umowa została słusznie zerwana przez klub.




Wypowiedź prawnika

Prawnikiem piłkarza jest Alexander Bergweiler. W jednej ze swoich wypowiedzi reprezentant piłkarza przyznał, że FSC Mainz nie pozwala na wolność słowa.

– Nie uznaję żadnego stwierdzenia w komunikacie klubu, który nie zezwala na wolność słowa – powiedział prawnik piłkarza.





źródło: Przegląd Sportowy

Szokujące kulisy meczu Legia-Lech. Kibice z licznymi zarzutami wobec pracy służb

Kibice Lecha Poznań w mediach społecznościowych wyrazili swoje głębokie niezadowolenie płynące z pracy służb podczas ostatniego meczu PKO BP Ekstraklasy w Warszawie. Obecni na meczu sympatycy Kolejorza wymienili liczne czynności funkcjonariuszy, które mocno im się nie spodobało. Niektóre z zarzutów brzmią naprawdę nieciekawie.




W minioną niedzielę doszło do klasyku polskiej piłki, Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Lech Poznań. Niestety, pomimo licznych zapowiedzi spotkanie to nie przyniosło wielu emocji i zakończyło się bezbramkowym remisem. Obie drużyny nie stworzyły sobie dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Mówiąc krótko – na murawie wiało nudą.




Podczas ostatniego meczu Legii z Lechem miało dojść do nieprzyjemnych sytuacji z udziałem sympatyków Kolejorza. Na Facebookowym profilu „Kibice Lecha Poznań” opisano kulisy omawianego spotkania ze strony kibiców poznańskiego klubu. Z relacji poznaniaków wynika, że służby pracujące przy tym meczu miały dopuścić się wielu kontrowersyjnych zachowań, naruszając przestrzeń osobistą kibiców.




Liczni kibice Lecha wymienili szokujące zachowania służb. Mundurowi mieli chociażby zabierać kibicom gadżety, czy też elementy ubiory w barwach Lecha. Budzące kontrowersje były także przeszukiwania poszczególnych osób. Służbowi mieli zaglądać w miejsca intymne, czy też je fizycznie dotykać. Nie obyło się także bez licznych szarpanin. Wszystko to anonimowe wyznania sympatyków Lecha opublikowane na Facebooku, część z nich przytoczyliśmy poniżej (pisownia oryginalna).

  • „W Warszawie Zabrano mnie na rewizję osobista przez dwie policjantki. Były strasznie bezczelne! Przetrzepaly mi wszystko. Bluzę chciały zabrać szalik pyrlandi i czapkę ze zgodą Lecha i ŁKS. Postawiłam się na nie… to powiedziały mi że mam być grzeczna bo inaczej to się dla mnie skończy po czym odsunęła mi kołnierzyk i od góry włożyłai rękę w piersi zaczęła mnie macać co cyckach po czym ja odepchlam że sobie nie życzę. Wlepki które miałam w kieszeni rzuciła na podłogę i powiedziała że mam wypierdalać. Po czym jak zrobiłam krok to podłożyła mi nogę. Mało brakowało bym się przewróciła zatrzymałam się na innych policjantach.”
  • „siema mam 15 lat i wczoraj policja mnie szarpala na bramkach i zagladala do bielizny nie wiem co z tym zrobice ale jak dla mnie to jest chore ze tak pietnastolatkowi robili”
  • „Wziąłem pierwszy raz Syna na mecz Legi wyjazdowy i nas k…. tak przeczpaly buty skarpetki bluzy kazali ściągać a najgorsze wkładanie łap w spodnie 16latkow”
  • „mnie również dotknęła wczorajsza sytuacja w Warszawie… Podczas kontroli, grzebali i zaglądali mi w gacie”
  • „Niestety bylem jedna z wielu osób która doświadczyła nadgorliwości smutnych panów wczoraj przed meczem…Po przejściu kontroli,w drodze na sektor zostałem nagle z boku intensywnie pociągnięty za kurtkę do boku w celu przejścia kolejnej kontroli…Tym razem kazano ściągać mi buty,oraz macano nadzwyczaj intensywnie okolice krocza,na pytanie „po co te cyrki skoro jestem już po kontroli” usłyszałem „bo k***ya tak”…”
  • „wczoraj zaliczamy łapanie za krocze i skrupulatne macanie. A przy wyjeździe z Warszawy uzycie gazu przez okno kiedy to wszyscy siedzą spokojnie w przedziale”
  • „Steward na wejściu zaglądał mi w portfel, później rewizja osobista ściąganie butów i policja która bierze mój portfel do ręki i sprawdza wszystkie przegrody”
  • „Zostałem zmuszony do ściągnięcia obuwia zaglądano do portfela zabrano mi czapkę przez policję i nie oddano do depozytu nie pozwolono mi wręcz otrzymałem słowa że będzie do odebrania u przełożonego. Po zapytaniu się policji po meczu usłyszałem że nie mam na co liczyć”.





źródło: Kibice Lecha Poznań

Krzysztof Stanowski odkrywa karty! O czym będzie „Kanał Zero”?

Krzysztof Stanowski opublikował pierwszy film na swoim nowo założonym kanale „Kanał Zero”. Dziennikarz przedstawił, jakie treści będzie publikować na profilu.


Kilka tygodni temu ziemia zadrżała, a polski internet zamarł. W mediach pojawiła się informacja o odejściu Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego. Dziennikarz sprzedał swoje udziały w spółce, zrezygnował z prowadzenia programów i rozstał się z pozostałymi mejwenami w dość niemiłej atmosferze. Współtwórca portalu Weszło zapowiedział stworzenie własnego kanału YouTube „Kanał Zero”, który wystartuje 1 lutego 2024 roku.

W poniedziałek Stanowski opublikował wpis, którym poinformował, iż na nowym kanale pojawi się film z wytłumaczeniem, o co w tym wszystkim będzie chodzić. Nagranie ma nie tylko przedstawić odbiorcom tematykę profilu, ale także być swego rodzaju odpowiedzą na wszystkie pytania zadawane przez współpracowników, partnerów czy też sponsorów.


We wtorek Krzysztof Stanowski opublikował zapowiadany materiał. Na samym początku współtwórca portalu Weszło zdradził, dlaczego zdecydował się na nazwanie profilu „Kanał Zero”, a nie po prostu „Krzysztof Stanowski”.

– To byłoby bezkosztowo praktycznie. Ale chciałem zagrać w większą grę, nie iść na łatwiznę. Dlatego powstał Kanał Zero, kojarzy się ze mną, jestem zerem – rozpoczął nagranie dziennikarz.

– Kanał ma być hubem, który scala osobowości, autorytety z poważnych dziedzin życia. To plan na coś dużego. Nie 3-4 filmy tygodniowo, a dziennie. Słowo „zero” ma być spoiwem, łączyć wszystko na tym kanale. Pasmo poranne będzie, to oczywiste. Wesołe, sympatyczne. Będzie też pasmo wieczorne z fajnymi rozmowami, odświeżonymi, tego też wszyscy się spodziewają. Poranek i wieczór spędzajcie z nami, ale to nie jest wszystko – dodał.


W dalszej części nagrania Krzysztof Stanowski zdradził, co ma wyróżniać jego kanał od pozostałych.

– Te „zera” pojawią się między porankiem, a wieczorem. Będziemy działać w gronie osób wiarygodnych w swoich dziedzinach, które mają nazwiska, rozpoznawalność, potencjał na Youtubie. Będzie miejsce na naukowe „zero”, biznesowe „zero”, celebryckie “zero”, filmowe, medyczne, jakiekolwiek. Cokolwiek będzie w danej chwili potrzebne. Chcemy trzymać ręce na pulsie i żyć tym, czym żyje Polska. Byłby to duży kanał commentary z pasmami porannym i wieczornym. Ale też redakcja jakościowa z ludźmi, którzy nie będą bali się pojechać w teren. (…) Chcemy dostarczać treści, które nie są chłamem. Chcemy robić własne śledztwa, rozmawiać z ludźmi. Musimy być multizadaniowi – zdradził.


Nie zabrakło również odpowiedzi na najważniejsze pytanie, które pewnie nurtuje wielu.

– Będzie też sport, ale tylko gdy będzie działo się coś naprawdę ważnego. Sportowe “zero” ma być, ale większość treści sportowych pojawi się jednak na Weszło. Jeśli w danej chwili cała Polska będzie żyła sportem, to zobaczycie to także na Kanale Zero – wyjaśnił Stanowski.

– Mam nadzieje, że zdążymy do 1 lutego. Będą podrzucać shorty, jak idą przygotowania lub inne komunikaty (…) Mam nadzieje, że nie zawiodę oczekiwań. Te suby, które przyrastają w szalonym tempie bez żadnego filmu, to duża odpowiedzialność. Wyszedłbym na totalnego gamonia, gdybym nie przygotował teraz jakościowego produktu – podsumował.



TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.