NEWSY I WIDEO

Polak trenerem roku w egzotyce. Przerwał imponującą passę sukcesów rywali




Polak został trenerem roku w Gwinei. Tamtejsza federacja doceniła myśl szkoleniową Kazimierza Jagiełło.

Doceniony




Kazimierz Jagiełło pracuje poza Polską od lat osiemdziesiątych. Kilkanaście lat funkcjonował w belgijskich klubach z niższych poziomów rozgrywkowych. Cztery lata temu trafił do Afryki.

Zlatan Ibrahimović wróci do Milanu w nowej roli! Wiadomo, co z byłym piłkarzem [CZYTAJ]

W tym roku Polak świętował mistrzostwo z gwinejskim Hafia FC. Dla tego klubu to pierwsze mistrzostwo od 1985 roku. Co więcej, Jagiełło swoim sukcesem wraz z zespołem przerwali ośmioletnią passę mistrzostw Horoya AC.

Jego ekipa zakwalifikowała się również do eliminacji Afrykańskiej Ligi Mistrzów. Tam jednak odpadła w drugiej rundzie. To nie stanęło jednak na przeszkodzie do wyróżnienia. 68-letni szkoleniowiec otrzymał nagrodę Lingue d’Or przyznawaną przez federację najlepszemu trenerowi ostatnich rozgrywek.




– Mam ogromną przyjemność poinformować was, że ​​mój ojciec, Kazimierz Jagiełło, został właśnie wybrany najlepszym trenerem Gwinei na rok 2023. Bardzo dumny jestem z ciebie, coach – napisał na Twitterze syn szkoleniowca, Szymon Jagiełło.

Źródło: Twitter




Fot. Szymon Jagiello

Zlatan Ibrahimović wróci do Milanu w nowej roli! Wiadomo, co z byłym piłkarzem

Jak podał Fabrizio Romano, Zlatan Ibrahimović wróci do pracy w Milanie. Rola Szweda będzie jednak inna, niż spekulowano. Dziennikarz zdradził, na czym ma polegać. 




Po zakończeniu sezonu 2022/23, również zakończył swoją przygodę z piłką Zlatan Ibrahimović. Szwedzki napastnik przez lata cieszył kibiców wielu klubów. W latach 2010-12 był jednak zawodnikiem AC Milan, do którego wrócił także w 2020 roku. Został w nim do połowy 2023 roku, po czym odwiesił buty na kołek.

Nowa praca

Dość szybko zaczęło się mówić o przyszłości, jaką wybierze sobie „Ibra”. Przede wszystkim typowano, że podejmie pracę w Mediolanie w nowej roli. Przymierzano go do sztabu trenerskiego „Rossonerich”, gdzie miałby zostać asystentem Stefano Pioliego.




Według Fabrizio Romano tak się jednak nie stanie. Włoski dziennikarz zdradził, że Ibrahimović ma wejść do ścisłej grupy władz klubu. W niej z kolei znajdzie się w roli członka zarządu.




– Ibrahimović będzie ściśle współpracował z właścicielem Milanu firmą RedBird i Gerrym Cardinale, by pomóc klubowi i całej grupie w nadchodzących miesiącach i latach – podał Romano.

Milan gra w bieżącym sezonie w kratkę.  W Serie A zajmuje 3. miejsce ze startą 9 punktów do liderującego Interu. Wciąż zachowuje również szanse na awans z grupy Ligi Mistrzów, mimo słabego początku rozgrywek.

Lewandowski zabrał głos po porażce z Gironą. Wskazał, co musi poprawić Barcelona

Robert Lewandowski, mimo gola przeciwko Gironie (2-4) nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Polak zabrał głos w sprawie porażki i wskazał, co musi poprawić jego drużyna. 




35-latek strzelił w niedzielę dopiero ósmego gola w tym sezonie La Liga. Przełamał tym samym strzelecką niemoc, jednak w ogólnym rozrachunku Barcelona na tym nie skorzystała. Girona, która jest rewelacją rozgrywek, uwypukliła wszystkie słabości rywali i wygrała 4-2.

Co trzeba poprawić?

Wynik mógł być zgoła inny, gdyby w końcówce „Lewy” wykorzystał świetną okazję i zmieścił piłkę w bramce po strzale głową. Mimo dobrego ustawienia i świetnie dogranej futbolówki… uderzył ją jednak barkiem, a po chwili to Girona cieszyła się z kolejnego trafienia. Wynik wskazywał natomiast 4-2 i nie uległ już zmianie.




Teraz po zakończeniu spotkania Lewandowski skomentował porażkę. Polak przyznał, że jego drużynie grało się niewygodnie. Wskazał również cel dla siebie i kolegów na najbliższe dni.

– Niedzielny mecz był dla nas bardzo trudny. Myślę, że Girona w niektórych aspektach była od nas lepsza. Próbowaliśmy coś zrobić, ale było nam trudno. Musimy dalej pracować i myśleć pozytywnie – zaznaczył.




– Próbujemy dawać z siebie wszystko. To nie był nasz dzień. Wiedzieliśmy, że mecz będzie trudny. Musimy przeanalizować to, co się stało, i wrócić do wygrywania – zakończył.

Gol z Gironą był dla Lewandowskiego dopiero ósmym, po czternastu kolejkach. Ostatni raz do siatki w lidze trafił wcześniej przeciwko Deportivo (2-1), miesiąc temu.

Hiszpańskie media o Lewandowskim po porażce Barcelony: „Zawiódł, gdy zespół go potrzebował”

Hiszpańskie media nie oszczędzają Roberta Lewandowskiego po porażce FC Barcelony. Choć polski napastnik strzelił bramkę, to i tak został zrugany przez dziennikarzy. Podkreślają, że „zawiódł, gdy zespół najbardziej go potrzebował”.




Robert Lewandowski znowu się przełamał i strzelił ósmego gola w tym sezonie. Finalnie niewiele dało to jednak Barcelonie, która przegrała w derbach z Gironą aż 2-4. Mistrzowie Hiszpanii zajmują dopiero 4. miejsce w lidze, podczas gdy rewelacja rozgrywek zasiada na fotelu lidera.

Gorycz

W Hiszpańskich mediach nie brakuje ocen gry Lewandowskiego. Zdecydowana większość jest jednak zgodna – Polak, mimo strzelonego gola, zawiódł. Kataloński „Sport” przyznał 35-latkowi ocenę „5”, wspominając, że mecz mógłby się potoczyć inaczej, gdyby wykorzystał świetną okazję.




– W kolejnym trudnym meczu przynajmniej udało mu się strzelić gola. Miał dogodną sytuacją na doprowadzenie do remisu w końcówce, ale nie zdołał skierować piłki do bramki – czytamy.

Do tej samej sytuacji odnosi się także „Mundo Deportivo”. Wypominają mu wspomnianą sytuację, która mogła doprowadzić do remisu 3-3 i ustalić wynik.

Robert Lewandowski miał piłkę na wagę remisu… nie trafił [WIDEO]




– Po raz kolejny był to zwykły mecz, w którym dziewiątka była mniej poszukiwana niż pożądana. W pierwszej połowie miał tylko jedną naprawdę dobrą szansę i była ona celna. Jednak pod koniec Lamine Yamal wyłożył mu idealną piłkę na 3:3, a polski napastnik, już zdesperowany, wykończył ją… barkiem – podsumowali. 

Dziennikarz „MD”, Ferran Martinez zauważył natomiast, że „Lewy” zaprezentował na murawie dwa różne oblicza. Kiedy Barcelona dominowała – doprowadził do wyrównania. Kiedy jednak drużyna go potrzebowała – zniknął.




– Polski napastnik doprowadził do remisu, gdy Barcelona najbardziej dominowała. Zawiódł, gdy jego zespół najbardziej go potrzebował – podkreślił. 

John van den Brom na wylocie z Lecha Poznań. Klub szuka nowego trenera

John van den Brom jest coraz bliżej odejścia z Lecha Poznań. Władze Kolejorza przeczesują rynek w poszukiwaniu następców holenderskiego trenera.

Nieprzerwanie od lipca 2022 roku John van den Brom jest trenerem Lecha Poznań. Holenderski szkoleniowiec poprowadził Kolejorza już w 80 oficjalnych meczach, wygrywając 41 z nich. Zdecydowanie największym sukcesem holenderskiego trenera w trakcie pracy w Lechu było dotarcie do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy w zeszłym sezonie.

Sezon 2023/2024 nie układa się jednak po myśli piłkarzy, sztabu, kibiców i władz Lecha Poznań. Już na samym początku sezonu Kolejorz odpadł z europejskich pucharów, przegrywając w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. To oznaczało błyskawiczne zakończenie przygody poznańskiego klubu na arenie międzynarodowej, gdzie po zeszłym sezonie kibice mieli chrapkę na ponowne zawojowanie Ligi Konferencji. Nie najlepiej jest także na krajowym podwórku. Na ten moment Lech zajmuje 3. miejsce w ligowej tabeli, a wkrótce mogą go wyprzedzić Raków i Legia, którzy mają zaległe mecze do rozegrania.

Dziś Lech Poznań po raz kolejny stracił punkty w rozgrywkach Ekstraklasy. W niedzielne popołudnie Kolejorz poległ na własnym terenie z Piastem Gliwice. To rozwścieczyło kibiców. Po tym meczu ważną informacje odnośnie przyszłości Johna van den Broma przekazał Dawid Dobrasz.

Jak informuje Dawid Dobrasz z Meczyków, pozycja Johna van den Broma jest mocno zagrożona. Holender ma ważny kontrakt do końca tego sezonu. Niewykluczone jednak, że nie zdoła ona wypełnić swojego kontraktu. Jak czytamy, odejście van den Broma jest przesądzone. Otwartą kwestią pozostaje jednak czas, kiedy to nastąpi.

Według informacji Dawida Dobrasza, władze Lecha Poznań rozglądają się za nowym trenerem. Poszukiwania trwają już od miesiąca. John van den Brom pozostaje na stanowisku ze względu na to, że na rynku nie ma odpowiedniego kandydata na to stanowisko. Potencjalny kandydat ma być zgodny z filozofią klubu.


źródło: meczyki.pl

Mocne doniesienia z PZPN. „Mają dość tej kadencji. Kulesza traci poparcie”

Tomasz Włodarczyk przedstawił zaskakujące informacje pochodzące z wnętrza Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według informacji dziennikarza w części zarządu pojawiły się pierwsze głosy niezadowolenia z kadencji Cezarego Kuleszy. Obecny prezes ma powoli tracić poparcie. 




Cezary Kulesza w 2021 roku został wybrany na nowego prezesa PZPN, pokonując w głosowaniu Marka Koźmińskiego. Początek kadencji był dla niego całkiem udany. Reprezentacja Polski wywalczyła w barażach awans na mistrzostwa świata, a decyzje podejmowane przez Kuleszę cieszyły się poparciem opinii publicznej.




Niestety od mundialu w Katarze było tylko gorzej. Począwszy od feralnych premii, reprezentację i całą federację zaczęły trawić różnego rodzaju afery. Dodatkowo wyniki sportowe nie pozwalały przykryć wyciekających brudów.

„Mają dość”

Wszystko odbija się obecnie na związku, który zbiera negatywne żniwo. Odbijać się to także zaczyna na Kuleszy. Według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, prezes ma tracić powoli poparcie wśród baronów oraz innych ważnych osób, w tym związanych z ligą.

– Część zarządu, ludzi w PZPN i w polskiej piłce ma już dość tej kadencji. Nie wystarczy chwalenie się budżetem. Można usłyszeć, że Cezary Kulesza traci poparcie wśród baronów i ligi – powiedział Włodarczyk w programie „Meczyków” na YouTube. 




Sytuacji nie poprawia również sytuacja z wyborem nowego selekcjonera. W grze mieli być tylko dwa szkoleniowcy – Marek Papszun i Michał Probierz, z czego wygrał ten drugi. Dla byłego trenera Rakowa całe wybory były „farsą”, w związku z czym nie chce on mieć do czynienia z obecnymi władzami PZPN-u. Dlatego też nie przyjął zaproszenia do Szkoły Trenerów.




– Marek Papszun nie chciał przyjąć zaproszenia do Szkoły Trenerów PZPN, bo nie chce mieć nic wspólnego z obecnymi władzami po tym, jak wyglądała rekrutacja na posadę selekcjonera. Czuł, że to od początku była farsa i przedstawienie – dodał „Włodar”.

Tuchel broni piłkarzy Bayernu po kompromitacji. „Znacznie ważniejsze od wywiadów”

Bayern Monachium zaliczył w sobotę kompromitującą porażkę z Eintrachtem Frankfurt (1-5). Piłkarze „Die Roten” zaprezentowali się tragicznie, ale nie tylko na boisku. Tylko Thomas Mueller wyszedł do dziennikarzy. W obronie zawodników stanął natomiast Thomas Tuchel. 




W zeszłym tygodniu przełożono mecz Bayernu Monachium z Unionem Berlin ze względu na złe warunki atmosferyczne. Bawarczycy mieli zatem furę czasu na przygotowanie się do kolejnego starcia z Eintrachtem Frankfurt, bo nie musieli także grać w Pucharze Niemiec, z którego odpadli.




Mimo tego i tak przegrali, i to w kompromitujący sposób. W grze nie funkcjonowało zupełnie nic, a piłkarze popełniali dziecinne błędy. Nie potrafili także w żaden sposób zagrozić bramce rywali.

Tuchel broni

Po meczu zdecydowana większość zawodników unikała konfrontacji z kibicami i dziennikarzami. Czym prędzej uciekli do autokaru, a jedynym piłkarzem, który postanowił odpowiedzieć na pytania był Thomas Mueller.




– Gdy przegrywa się 1:5, to trzeba zareagować, pokazać sportową złość, ale nie wolno tracić głowy. Popełniliśmy wiele indywidualnych błędów. To nie pomaga, gdy chce się wrócić do gry. Wolę jednak, by wszystko, co złe, wydarzyło się w jednym meczu. Będziemy walczyć. Wrócimy do formy – powiedział piłkarz Bayernu.




O nieeleganckie zachowanie piłkarzy zapytano także Thomasa Tuchela. Szkoleniowiec wykazał się wyrozumiałością wobec swoich podopiecznych.




– Odpowiedzi, które daje się na boisku, są znacznie ważniejsze od tych z wywiadów – podsumował.

Bayern Monachium we wtorek zagra jeszcze z Manchesterem United w Lidze Mistrzów. „Die Roten” mają już pewny awans z grupy.

Joan Laporta wspiera Roberta Lewandowskiego. Ładne słowa prezesa FC Barcelony

Robert Lewandowski nadal dostaje spore wsparcie ze strony władz FC Barcelony. Mimo spekulacji o odejściu Polaka, Joan Laporta dał do zrozumienia, co myśli o kapitanie „Biało-Czerwonych”.




Napastnik znajduje się w dołku od dłuższego czasu. Lewandowskiemu obrywa się od hiszpańskich dziennikarzy, a na domiar złego Barcelona zdecydowała się na wcześniejsze ściągnięcie Vitora Roque. Od początku 2024 roku 35-latek będzie mieć zatem groźnego rywala do walki o skład.

„Jeden z najlepszych napastników”

W mediach coraz częściej przewija się więc temat sprzedaży Lewandowskiego, a zainteresowane mają być kluby z Arabii Saudyjskiej. Przy okazji wizyty w Dubaju Joan Laporta odpowiedział więc na pytania dziennika „Asharq Al-Awsat”. Jedno z nich dotyczyło Lewandowskiego.




– Barcelona będzie faworytem do wygrania Ligi Mistrzów. Nasz styl to bardzo atrakcyjny i skuteczny futbol. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, takich jak Lewandowski, który jest jednym z najlepszych napastników w światowym futbolu – powiedział, cytowany przez fcbarca.com.




Na ten moment trudno ocenić, jaka przyszłość czeka Lewandowskiego. Polak ostatni raz trafił do siatki w meczu z Alaves (2-1). Ustrzelił wówczas dublet, ale łącznie na koncie w tym sezonie ma tylko osiem goli.

Nowe informacje ws. zwolnienia Kwiatkowskiego. „Część piłkarzy ma pretensje do Probierza”




Polski Związek Piłki Nożnej na początku tygodnia zwolnił Jakuba Kwiatkowskiego. Portal „WP Sportowe Fakty” przekazał nowe doniesienia w tej sprawie.

Zwolniony po jedenastu latach pracy




Jakub Kwiatkowski po jedenastu latach współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej został odsunięty od roli rzecznika prasowego i team managera. Według „Kwiatka” nikt nie przedstawił mu żadnego powodu zwolnienia.

Ronaldinho nadal to ma! Brazylijczyk znowu czarował na boisku [WIDEO]




Nowe szczegóły w sprawie odsunięcia rzecznika prasowego przekazał Mateusz Skwierawski. Dziennikarz portalu „WP Sportowe Fakty” poinformował, że decyzję o zakończeniu współpracy przekazano Kwiatkowskiemu we wtorek, gdy był obecny w siedzibie federacji. Trzy dni później otrzymał dwa wypowiedzenia umowy umieszczone w kopertach InPostu.

Według doniesień „WP Sportowych Faktów” piłkarze reprezentacji Polski nie kryli swojego niezadowolenia z tej decyzji. Jakub Kwiatkowski miał otrzymać wiele wiadomości wsparcia od zawodników. Wspomniane źródło przekonuje, że część z nich ma pretensje do Michała Probierza za poparcie takiego ruchu.





Źródło: WP Sportowe Fakty

Ronaldinho nadal to ma! Brazylijczyk znowu czarował na boisku [WIDEO]

Ostatnio rozegrano mecz legend futbolu. Spotkanie pokazowe poprzedziło losowanie Copa America, a na boisku pojawił się między innymi Ronaldinho, który pokazał, że nadal nie zapomniał, co potrafi. 




W piątek rozlosowano grupy nadchodzącego Copa America. Obrońcy tytułu – Argentyna – trafiła do grupy A, gdzie zmierzy się z Chile i Peru. Do grupy trafi jeszcze wygrany barażu Kanada – Trynidad i Tobago.

Ronaldinho nadal to ma!

Na trzy dni przed losowaniem rozegrano pokazowe spotkanie legend futbolu Ameryki Południowej. Mecz pomiędzy Teamem Samba i Teamem Tango miał miejsce na stadionie Interu Miami.




W drużynie Samby zagrali między innymi Sergio Aguero, Carlos Valderrama, Maxi Rodríguez, Javier Zanetti, Diego Godin, Gonzalo Higuain czy Justo Villar. Trenerem drużyny był natomiast Jose Nestor Pekerman, który w przeszłości prowadził Kolumbię i Argentynę.




Barwy Tango reprezentowali z kolei tacy piłkarze jak Lucio, Dida, Jorge Campos, Luis Hernandez, Carlos Salcido oraz legendarny Ronaldinho. Ostatni z byłych piłkarzy ponownie pokazał, że posiada wielkie umiejętności, mimo upływu lat i rozbratu z karierą piłkarską.




Na oficjalnym profilu Ronaldinho na Twitterze opublikowano krótkie nagranie, prezentujące jego zagrania. Były piłkarz FC Barcelony czy PSG ponownie dał kibicom radość ze swoich kapitalnych umiejętności.

Mimo magicznych zagrać 43-latka, jego drużyna uległa Sambie 1-2. Jedynego gola dla swojego zespołu zdobył właśnie Ronaldinho. Dla rywali natomiast dwukrotnie trafiał Higuain.

Ancelotti odpowiedział na pytanie o Arabię Saudyjską. „Gdyby zaoferowali 500 mln, poszedłbym na pieszo”

Carlo Ancelotti skomentował plotki o przenosinach do Arabii Saudyjskiej. Włoski szkoleniowiec odniósł się do tych rewelacji. Całą sytuację obrócił w żart. 




Obecny kontrakt Ancelottiego z Realem Madryt obowiązuje już tylko do czerwca 2024 roku. Do tej pory wydawało się, że Włoch nie przedłuży umowy, choć hiszpańskie media twierdzą inaczej. Z ich informacji wynika, że władze „Królewskich” są chętni na kontynuowanie współpracy.

„Poszedłbym na pieszo”

Od dłuższego czasu mówi się przebranżowieniu Ancelottiego z trenera klubowego na reprezentacyjnego. Włoch miałby bowiem objąć Brazylię po zakończeniu pracy w Realu Madryt. Mówi się jednak również o przejściu do Arabii Saudyjskiej. Dziennikarze postanowili zapytać o to szkoleniowca na ostatniej konferencji prasowej. Ten natomiast nie zostawił złudzeń.




– Tak, tak, gdyby zaoferowali 500 milionów, poszedłbym pieszo. Nie potrzebuję samolotu. Żartuję, każdy wybiera, co chce – oznajmił Ancelotti. 




– Pieniądze nie są dla mnie ważne, bo od małego nie były ważne dla mojej rodziny. Teraz mam pieniądze, ale najważniejsze jest to, że tutaj czuję się dobrze. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Patrzę na teraźniejszość, mam ambicje i pieniądze nie są najważniejsze – podsumował. 




Ancelotti wrócił do Realu Madryt w lipcu 2021 roku. Od tamtej pory 64-latek zdobył z „Królewskimi” Ligę Mistrzów, wygrał La Ligę i Puchar Króla. Triumfował także w Pucharze Króla, Superpucharze UEFA i Klubowych Mistrzostwach Świata.

Sebastian Szymański na celowniku kolejnego topowego klubu! Uznany trener fanem Polaka

Sebastian Szymański kusi coraz więcej klubów. Media podają, że Polakiem interesuje się kolejny gigant. Mowa o uczestniku Ligi Mistrzów. 




Latem pojawiało się wiele spekulacji na temat nowego klubu Sebastiana Szymańskiego. Finalnie pomocnik postanowił przejść do Fenerbahce, które wykupiło go z Dynama Kijów za 10 mln euro. Ten ruch okazał się strzałem w „10”, a 24-latek zaczął się spłacać błyskawicznie i to z nawiązką.




Szymański rozegrał od połowy lipca 25 spotkań, w których strzelił 10 goli i zaliczył 9 asyst. Tureckie media natomiast zachwycają się jego formą i wychwalają go niemal po każdym meczu.

Giganci w kolejce

Kapitalna forma zaowocowała plotkami o przenosinach Polaka do wielkich klubów. Jeszcze niedawno mówiło się o Manchesterze United czy Napoli.Sabah.com.tr informuje teraz o kolejnym wielkim zespole, które chce zawodnika Fenerbahce. Mowa konkretnie o Liverpoolu.




Fanem talentu Szymańskiego ma być sam Juergen Klopp, który chciałby mieć go w swoim składzie. Na ewentualny transfer trzeba jednak poczekać najpewniej do przyszłego roku. Wszystko przez to, że sprzedawać nie chce go samo Fenerbahce. Turkowie co prawda wycenili go już na 20 mln euro, ale nie zamierzają pozbywać się jednego z najlepszych piłkarzy.




Fenerbahce ma spore oczekiwania w bieżącym sezonie. Ekipa znad Bosforu chce wygrać ligę i awansować do Ligi Mistrzów. W tym właśnie ma pomóc obecność Polaka.

Wiadomo kto zastąpi Kwiatkowskiego. „Jest piłkarzom dobrze znany”

 

Jakub Kwiatkowski został w tym tygodniu odwołany przez PZPN z roli team managera w reprezentacji Polski. Według doniesień portalu „Sport.pl” jego miejsce zajmie Jakub Gawrjołek.




Zmiany w PZPN

Polski Związek Piłki Nożnej po jedenastu latach współpracy zwolnił Jakuba Kwiatkowskiego. W związku z tym w federacji pojawił się wakat na stanowisku team managera oraz rzecznika prasowego.

Robert Lewandowski nie myśli o końcu kariery. „Fizycznie czuję się bardzo dobrze” [CZYTAJ]




Portal „Sport.pl” przekazał nowe informacje w sprawie nowych ludzi na te stanowiska. Według doniesień wspomnianego źródła team managerem zostanie Jakub Gawrjołek. Współpracuje on z reprezentacją już od pięciu lat.

– To on jest odpowiedzialny za organizację przejazdów, przelotów, noclegów i pozostałych spraw związanych z funkcjonowaniem kadry. Gawrjołek jest piłkarzom dobrze znany, a do jego pracy nie ma zastrzeżeń – czytamy w artykule na portalu „Sport.pl”.




Kto rzecznikiem?

Według wspomnianego źródła obowiązki rzecznika prasowego ma przejąć kierownik Depaartamentu Kominikuacji i Mediów, Tomasz Kozłowski. „Sport.pl” informuje jednak, że nie będzie on obecny podczas konferencji prasowych.




– Jeśli zatem ktoś zastanawia się, kto usiądzie na najbliższej konferencji kadry obok Michała Probierza i Roberta Lewandowskiego, to na tę chwilę będzie to ktoś inny z departamentu komunikacji i mediów, kto sobie z taką rolą poradzi. Tu nazwisk jest kilka, choćby Paweł Drażba, Adam Delimat, Emil Kopański, choć to na razie kandydaci, bo rozmów z nimi nie było – dodano.

Źródło: Sport.pl

Robert Lewandowski nie myśli o końcu kariery. „Fizycznie czuję się bardzo dobrze”

Robert Lewandowski udzielił ostatnio wywiadu hiszpańskim mediom. Piłkarz FC Barcelony poruszył kilka ciekawych tematów jak m.in. zakończenie kariery, czy też podjęcie pracy w roli trenera.

Od lipca 2022 roku Robert Lewandowski jest piłkarzem FC Barcelony. Początek przygody polskiego napastnika w drużynie z Katalonii był znakomity. Od listopada zeszłego roku w jego grze zaczęły pojawiać się jednak pewne mankamenty. Do tej pory w bordowo-granatowych barwach rozegrał 63 mecze, strzelił 41 bramek i zanotował 12 asyst.

W ostatnich dniach Lewandowski udzielił wywiadu na łamach „Club del Deporte”. Jednym z poruszonych tematów było zakończenie kariery przez polskiego napastnika. 35-latek przyznał, że ma jeszcze przed sobą kilka lat grania. Dodał, że fizycznie czuje się bardzo dobrze.

– Nie myślę o tym, co już wygrałem, ani o tym, co już zrobiłem. Wciąż mam w sobie to uczucie i tę pasję. Myślę, że mogę jeszcze grać w piłkę przez trzy lub cztery lata, ponieważ fizycznie czuję się bardzo dobrze – przekazał Robert Lewandowski.

Nie da się jednak ukryć, że Polakowi jest już bliżej końca kariery, niż jej początku. Co będzie robił Robert Lewandowski, kiedy skończy grać w piłkę? Dla wielu piłkarzy naturalną koleją rzeczy jest przejście na drogę trenera. Na taki ruch zdecydowany nie jest jednak jeszcze Lewandowski. Na razie nie widzi się w roli trenera, choć nie wyklucza tej opcji.

– Trudno będzie żyć, nie będąc piłkarzem po zakończeniu kariery. Bycie trenerem? Wiem, że to bardzo trudna praca. Nie jestem pewien, czy będę gotowy, ponieważ musisz być w 100% skoncentrowany na piłce nożnej – powiedział Robert Lewandowski.

– Mówię ci to teraz, ale za pięć lub siedem lat będę tęsknił za szatnią, zapachem i całą tą atmosferą i powiem: OK, może spróbuję. Ale na razie nie widzę siebie w roli trenera – dodał.


źródło: fcbarca.com

Polski sponsor Newcastle United o spotkaniu Putina z władcą Arabii Saudyjskiej. „Naszym celem jest wsparcie zespołu i jego fanów, a nie właściciela”

Władimir Putin ostatnio wybrał się w podróż do Arabii Saudyjskiej. Rosjanin został tam gorąco powitany przez Mohammeda bin Salmana. Wspomniany incydent wywołał spore poruszenie wśród polskich kibiców, którzy pytali o tę sprawę nowego sponsora Newcastle United – firmę InPost.




Musieli się wytłumaczyć

Władimir Putin od początku wojny z Ukrainą jest niemile widziany w większości państw na świecie. Sytuacja wygląda jednak nieco inaczej na Bliskim Wschodzie. Tam cieszy się sporą popularnością, czego dowodem jest jego ostatnie spotkanie z Mohammedem bin Salmanem w Arabii Saudyjskiej.

Krzysztof Piątek skorzystał z usług trenera mentalnego. „To przynosiło wyniki widoczne gołym okiem” [CZYTAJ]




Rosjanin w minioną środę został przez niego gorąco przywitany. W mediach społecznościowych kraju opublikowano sześciominutowy film, gdzie władcy się witają. Nagranie szybko okrążyło internet i wywołało lawinę pytań do InPostu, który sponsoruje posiadane przez Saudyjczyków Newcastle United.

Firma odpowiedziała na pytania zadane przez portal „WP Sportowe Fakty”.




– InPost nie ma wpływu na politykę zagraniczną ani Arabii Saudyjskiej, ani też Wielkiej Brytanii, na której terenie znajduje się klub piłkarski Newcastle. InPost jako jedna z pierwszych firm zaangażował się we wsparcie Ukrainy już od pierwszych dni wojny, przewożąc na własny koszt ponad 8 tysięcy ton pomocy humanitarnej – odpowiedział przedstawiciel wspomnianego podmiotu.

– Także pan Rafał Brzoska, założyciel InPost nie tylko wielokrotnie wypowiadał się na temat bestialskiego ataku Rosji na Ukrainę, jednoznacznie ją potępiając, a także sam skierował swoje prywatne środki na pomoc w najtrudniejszych momentach tej wojny (…) Zdecydowaliśmy się na to wsparcie ze względu na ambicje i determinację do bycia jednym z czołowych zespołów w najlepszej światowej lidze. Naszym celem jest wsparcie zespołu i jego fanów, a nie właściciela. Inwestujemy w społeczność piłkarską, zaangażowanie klubu oraz zawodników, gdyż chcemy być częścią ich sportowej historii – podsumował rzecznik InPostu.





Źródło: WP Sportowe Fakty


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.