Jest decyzja w sprawie Pickforda! Kibice nie będą zadowoleni

Według BBC, angielska federacja nie zbada akcji z meczu Everton – Liverpool. Chodzi o starcie Pickforda z van Dijkiem, w którym Holender znacznie ucierpiał.

https://twitter.com/FalseFMatt/status/1318099574851063808?s=20

Cała akcja miała miejsce w polu karnym Evertonu. Wychodzący do dośrodkowanej piłki Jordan Pickford ściął stopera The Reds. Ostatecznie faulu nie podyktowano ze względu na spalonego w tej akcji.

Holender musiał zejść z boiska z powodu poważnego urazu wskutek starcia z golkiperem The Toffees. Media spekulują, że van Dijk może stracić do 8 miesięcy na leczenie uszkodzonych więzadeł w kolanie. Całą sytuację opisywaliśmy tutaj.

Według doniesień BBC, angielska federacja nie będzie badała wspomnianego występku Anglika. To oznacza, że bramkarz Evertonu wyjdzie z całego zdarzenia suchą stopą. Federacja mogła zareagować w tym przypadku jako w sytuacji wyjątkowej ze względu na błędną decyzję arbitra. Takich działań jednak nie podjęto.

https://twitter.com/TheSaItIsHere/status/1318150677076545536?s=20

https://twitter.com/JackCian99/status/1318163491468038144?s=20

 

Podolski zabrał głos w sprawie transferu Peszki! „Na pewno ma dobry kontrakt”

Gościem ostatniego odcinka na kanale Po Gwizdku był Lukas Podolski. Były reprezentant Niemiec zabrał głos między innymi w sprawie transferu Peszki do Wieczystej.

Sławomir Peszko i Lukas Podolski występowali razem w barwach 1. FC Koeln. Były reprezentant Niemiec nadal śledzi losy swojego kolegi i pokusił się nawet o komentarz w sprawie głośnego transferu do Wieczystej Kraków.

Moja pierwsza myśl? Że zadzwoni do mnie, żeby tam przyszedł. Ja w Wieczystej? Jak Peszko przyjedzie taksówką do Antalyi, to tak. Cieszę, że Peszko gra, że jest zadowolony. Na pewno ma dobry kontrakt. – przyznał Podolski

Sebastian Staszewski zapytał również Podolskiego o jego piłkarską przyszłość. Byłemu reprezentantowi Niemiec w czerwcu 2021 roku kończy się kontrakt w Antalyasporze. Czy to odpowiedni moment, aby Lukas wrócił do Górnika Zabrze?

Mam w Zabrzu dużą rodzinę, kolegów, mam kontakt do klubu cały czas. Zawsze mówiłem, że mam ochotę zagrać w Zabrzu. Nic się nie zmieniło. Tam, gdzie stawiałem pierwsze kroki w piłce, tam też chcę skończyć – wyznał Podolski

Ja chcę pomóc nie tylko Górnikowi, ale też miastu i całemu regionowi. Dać wszystko na boisku i poza nim. To jest realne. Czemu nie? Jak się uda, to się uda. Na sto procent nikt nie może powiedzieć, co się wydarzy – zaznaczył

– Czy byłem blisko Górnika? Tak naprawdę blisko… to jeszcze nie. Ludzie zawsze robią dramat. A czemu ja nie mogę powiedzieć, że chcę wrócić do Górnika? To jest wielki klub – przyznał Lukas

Podolski wypowiedział się również na temat dołączenia do innego klubu w Ekstraklasie.

– Inne kluby w Polsce? Nie ma szans. Są dobre kluby jak Wisła Kraków czy Legia Warszawa. Ale ja mam w Polsce cały czas tylko jeden klub – Górnik – zakończył

Dlaczego Puchacz został w Lechu? „Nie odejdę do zespołu, który mógłby dostać w trąbę od Lecha”

W dzisiejszym programie „Misja Futbol” gościem był Tymoteusz Puchacz. Zawodnik Lecha Poznań opowiedział między innymi o tym, dlaczego nie odszedł z Kolejorza do Bundesligi.

Piotr Rutkowski i Karol Klimczak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przyznali, że w Poznaniu pojawiają się oferty, na które nie są gotowi mentalnie. Działacze Kolejorza zdradzili, że nie chcieli sprzedawać Jakuba Modera, lecz kiedy pojawiła się oferta z Brighton, która pozwoliła pomocnikowi dograć sezon w Lechu, to nie mogli odmówić.

Inaczej było w przypadku Tymoteusza Puchacza. FSV Mainz złożyło ofertę za obrońcę, lecz nie była ona atrakcyjna ani cenowo, ani sportowo.

Ofertę złożyło Mainz, ale klub chciał, żebym został. Ja też przed sezonem byłem na to zdecydowany. Musiałby się zgłosić klub, którego propozycji nie mógłbym odrzucić. Na dziś Mainz mogłoby przyjechać do Poznania i dostać w trąbę. Nie byłem więc chętny, żeby wyjeżdżać do takiego zespołu – powiedział Puchacz w programie „Misja Futbol”

Tymoteusz Puchacz i Jakub Kamiński to kolejni piłkarze Lecha Poznań, którzy szybko mogą wyjechać zagranicę. Być może już w przyszłym sezonie zobaczymy ich w jednej z topowych lig. Na razie zawodnicy Kolejorza muszą dać z siebie wszystko, ponieważ już niedługo startuje Liga Europy.

 

Wenger odpowiada Mourinho. „To permanentna prowokacja”

Podczas jednej z konferencji prasowych Tottenhamu padło pytanie do Jose Mourinho o książkę Arsene’a Wengera, który nie umieścił żadnej wzmianki o Portugalczyku. Trener Spurs w swoim stylu odpowiedział, że nie ma go w tej lekturze, bo Francuz nigdy z nim nie wygrał. Wenger postanowił odpowiedzieć na zaczepkę na łamach Canal +.

Nie przeszkadza mi to. To permanentna prowokacja. Czuję się, jakbym był z nim w przedszkolu. Ale to część jego osobowości.

Mourinho jest w błędzie, bo pokonaliśmy go dwa razy, było też sporo remisów. I to nie ja wygrałem, tylko brałem w tym udział. To „my” zawsze wygrywamy. Menedżer jest po to, aby jak najlepiej wykorzystać zespół – zakończył Francuz.

Panowie od dawna sobie dogryzają co można było zauważyć zwłaszcza podczas derbów Londynu. W 2014 roku podczas meczu Chelsea – Arsenal doszło do spięcia pomiędzy tymi trenerami. Kiedyś Mourinho nazwał Wengera „specjalistą od przegrywania”.

Książka francuskiego trenera nosi tytuł „Moje życie w czerwieni i bieli”. Wenger opisał w niej swoją pracę dla Kanonierów.

Koeman potwierdził transfer? Napastnik zimą może dołączyć do Barcelony

Nie udało się w letnim okienku, więc plany przenieśli na zimę. Ronald Koeman przyznał publicznie, że chciałby w styczniu podpisać kontrakt z Memphisem Depay’em.

Ronald Koeman oficjalnie przyznał, że chciałby sprowadzić Memphisa Depay’a do FC Barcelony. Sytuacja jest o tyle komfortowa, że Holender równie chętnie dołączyłby do Dumy Katalonii. Zawodnik Olympique’u Lyon mógł już latem przenieść się na Camp Nou, lecz kluby nie doszły do porozumienia.

W styczniu spróbujemy podpisać kontrakt z Memphisem Depayem – powiedział Ronald Koeman

Według informacji FC Barcelona miała zaproponować 25 milionów euro plus bonusy, jendnak transfer był uzależniony od sytuacji finansowej Blaugrany. Aby ją poprawić, klub chciał wypożyczyć Ousamanę Dembele do Manchesteru United, jednak plan ten ostatecznie nie wypalił.

Ronald Koeman musi być pewny tego, że Depay dołączy zimą do FC Barcelony. Inaczej nie składałby takich deklaracji przed dziennikarzami.

Plany transferowe FC Barcelony nie zmieniły się. Koeman chciałby, aby zimą do FC Barcelony dołączyli Memphis Depay, Georginio Wijnaldum i Eric Garcia. Wszystkie wzmocnienia są bardzo prawdopodobne, pozostaje więc czekać do zimowego okienka.

Mario Goetze wrócił do gry! Bramka w debiucie [WIDEO]

Mario Goetze w czerwcu rozstał się z Borussią Dortmund i od tego czasu nie mógł znaleźć nowego klubu. Niemiec ostatecznie trafił do PSV Eindhoven, gdzie rozpoczął przygodę od bramki w debiucie.

Mario Goetze od czerwca szukał nowego pracodawcy. 28-latek otrzymał oferty z Bundesligi, Serie A czy MLS, lecz zdecydował się na zupełnie inny kierunek. Niemiec dołączył do PSV Eindhoven, z którym podpisał kontrakt do czerwca 2022 roku.

Trener PSV spodziewał się, że Goetze będzie potrzebować kilku tygodni, aby z powrotem wejść w rytm meczowy. Tymczasem w niedzielnym meczu przeciwko PEC Zwolle Niemiec wyszedł w pierwszym składzie i już w 9. minucie otworzył wynik spotkania.

Adam Nawałka wróci na ławkę trenerską? Polak miał propozycje z 3 klubów

Od 31 marca 2019 roku, kiedy Adam Nawałka opuścił Lecha Poznań, 62-letni szkoleniowiec pozostaje bez pracy. Jak podaje Sebastian Staszewski z Interii, były selekcjoner reprezentacji Polski w ostatnim czasie otrzymał 3 konkretne propozycje od różnorakich klubów, jednak wszystkie odrzucił. Kto miał na niego ochotę?

Bez wątpienia Adam Nawałka największe sukcesy w swojej karierze trenerskiej świętował podczas niespełna pięciu lat prowadzenia piłkarskiej reprezentacji Polski. Na Mistrzostwach Europy w 2016 roku reprezentanci naszego kraju dochodząc do ćwierćfinału, osiągnęli najlepszy wynik w naszej historii. Poza tym po 12 latach przerwy zakwalifikowaliśmy się na Mundial w Rosji, po którym Nawałka zrezygnował z posady selekcjonera.

W listopadzie 2018 roku po utytułowanego trenera zgłosił się Lech Poznań, jednak przygoda w Kolejorzu z pewnością nie należała do udanych. Nawałka poprowadził Lecha w zaledwie jedenastu spotkaniach, po czym w marcu 2019 roku odszedł z klubu. Od tamtej pory pozostaje bezrobotny.

Jak podaje Sebastian Staszewski, 62-latek w ostatnim czasie otrzymał propozycje pracy od trzech klubów. Swoje oferty złożyli działacze klubów z Tunezji, Arabii Saudyjskiej, a prędzej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jak czytamy dalej na stronie Interii „Nawałka aktualnie nie chce jednak podejmować nowej pracy. W ostatnich miesiącach dużo wypoczywał, był m.in. na długich zagranicznych wakacjach w Afryce, a w Kołobrzegu poprawiał stan swojego zdrowia”.

Problemem dla klubów mogą być również wysokie wymagania finansowe Polaka. Jak podaje Interia, w czasie prowadzenia reprezentacji Polski Nawałka inkasował na swoje konto 150 000 złotych miesięcznie. W Poznaniu mógł liczyć na sumę 130 000 złotych miesięcznie.

Więcej na ten temat przeczytacie w Interii.

Arkadiusz Reca zatrzymał Juventus! Polak był jednym z najlepszych na boisku

Arek Reca z tygodnia na tydzień rozkręca się w rozgrywkach Serie A. Wczoraj rozegrał znakomity mecz i wraz ze swoimi kolegami z drużyny powstrzymał wielki Juventus Turyn.

Jeszcze kilka dni temu 25-letni obrońca rozgrywał mecz w barwach reprezentacji Polski przeciwko Bośni i Hercegowinie. Arek był jednym z największych beneficjentów czerwonej kartki dla jednego z graczy drużyny przeciwnej, ponieważ do wspomnianej sytuacji, Polak miał ogromne problemy w defensywie. Koniec końców 25-latek nie miał zbyt dużo roboty, jednak nie ustrzegł się on błędów indywidualnych.

Kilka dni po powrocie ze zgrupowania reprezentacji, Arkowi przyszło zmierzyć się z mistrzem Włoch – Juventusem. Co prawda Stara Dama wyszła w pół-rezerwowym składzie bez, chociażby Cristiano Ronaldo, Wojtka Szczęsnego, Paulo Dybali, czy Matthijsa de Ligta. Mimo to piłkarze Mistrza Włoch byli faworytami tej potyczki, na których stawiało wielu kibiców.

Koniec końców spotkanie zakończyło się podziałem punktów. A dla Juve mogło się to skończyć jeszcze gorzej, gdyż w 60. minucie przy wyniku 1:1 czerwoną kartę otrzymał n0wy nabytek Starej Damy – Federico Chiesa. Gracze Crotone nie wykorzystali gry w przewadze, by wygrać to spotkanie, lecz remis w spotkaniu z mistrzem Włoch z pewnością jest dla nich wielkim sukcesem.

Jednym z kluczowych graczy do końcowego sukcesu okazał się Arek Reca, który zdołał wywalczyć dla swojej drużyny rzut karny. 25-latek w letnim oknie transferowym został ponownie wypożyczony z Atalanty, tym razem do Crotone.

Portal SofaScore ocenił występ Polaka na 7.2, co było drugim najlepszym wynikiem w jego drużynie. Lepiej oceniony został tylko Simy, który zdołał strzelić jedyną bramkę dla Pitagorici. W przeciwnej drużynie lepsze noty otrzymali tylko Morata oraz Bentancur.

Polaka chwalą również włoskie media. Dla przykładu Calciomercato wystawiło Arkowi notę „7”. Spośród obu drużyn nikt nie został oceniony lepiej.

Sytuacja kadrowa Lecha Poznań wygląda bardzo źle. Kto zagra w obronie z Benficą?

Przed Lechem Poznań ciężkie tygodnie. Liczy się przede wszystkim walka z czasem, aby do zdrowia wrócili kluczowi zawodnicy z bloku defensywnego.

Kolejorz przegrał w sobotę z Jagiellonią Białystok (1:2). Jednym z powodów tej porażki było widoczne zmęczenie zawodników wracających ze zgrupowania reprezentacji. Kolejnym powodem był fakt, że z drużyny wypadł Djordje Crnomarković, który wraz z Lubomirem Satką stanowi kolektyw w obronie Lecha.

Następnym problemem, z którym zmierzyła się poznańska drużyna jest to, że na rozgrzewce w Białymstoku z gry wypadł Thomas Rogne. Norweg jest znany z tego, że częściej przebywa na stołach lekarskich, niż na boisku. Na razie nie znamy diagnozy urazu Skandynawa. Według naszych źródeł Rogne przejdzie jutro badania.

Tym razem pech trafił Lecha bardzo dotkliwie, bowiem w składzie zostało dwóch nominalnych stoperów.

Są nimi Lubomir Satka i Tomasz Dejewski. Tutaj pojawia się kolejny problem, ponieważ Słowak w czwartkowym meczu z Benficą na 100% nie zagra przez pauzę za kartki. Inną sprawą jest to, że pokazane mu kartoniki były po części niesłuszne.

Można powiedzieć, że los zabrał Lechowi to co mu wcześniej podarował. Przypomnijmy, że Kolejorzowi sprzyjało dużo szczęścia podczas meczów eliminacyjnych do Ligi Europy. Wypadali kluczowi zawodnicy Hammarby, obroniony karny z Charleroi, dobre losowanie itd..

Trener Dariusz Żuraw stanie teraz przed ciężkim wyzwaniem. Na czwartkowe spotkanie z wicemistrzem ligi portugalskiej dostępny będzie tylko jeden stoper. Być może ktoś z dwójki Rogne – Crnomarković wyzdrowieje, jednak nie wiadomo w jakiej formie fizycznej będą wspomniani zawodnicy.

Tomasz Dejewski przyczynił się do utraty obu bramek w starciu z Jagiellonią. Sprawa nie wygląda kolorowo, bowiem jest on na razie jedynym zdrowym i niepauzującym środkowym obrońcą. Ofensywa Benfici jest na znacznie lepszym poziomie od białostoczan, przez co niektórzy mogą już ferować wyroki, że w Poznaniu zobaczymy blamaż.

Przed spotkaniem pojawia się pytanie: Czy Lech odpowiednio skompletował kadrę na granie co 3 dni?

Nikt nie mógł przewidzieć takiej sytuacji, jednak wiadomo, że gdy ma się w zespole szklanego zawodnika, dwóch podstawowych stoperów i niedoświadczonego Dejewskiego to warto by było sprowadzić piątego zawodnika na tę pozycję.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1317765959936053249

Inną sprawą, która może zmartwić fanów Kolejorza jest to, że nadal nie wiadomo co z Janem Sykorą. Czech od długiego czasu nie jest do dyspozycji trenera Dariusza Żurawia. Były gracz Slavii Praga zdążył pokazać się z dobrej strony w meczach Lecha, jednak szybko odsunięto go od składu przez… no właśnie. Klub nadal nie podał żadnych informacji na temat Czecha, a to powoduje zaniepokojenie kibiców.

Przed Lechem nie lada wyzwanie, bowiem zagrają oni maraton meczów. Miejmy nadzieję, że w szeregach jedynej polskiej drużyny, która zaprezentuje Polskę w Europie szybko dojdzie do ozdrowień.

https://twitter.com/Macko_scaut/status/1316445343064752130

Kończy się kontrakt Messiego. Będzie oferta z Premier League?

Leo Messiego z Barceloną wiąże umowa ważna do końca sezonu 2020/2021. To oznacza, że Argentyńczyk już latem będzie mógł zmienić klub za darmo. Według doniesień brytyjskiego „Daily Star”, Manchester City szykuje się do tego transferu.

Gdyby nie pandemia, Leo Messiego nie byłoby już w Barcelonie. To dlatego, że Argentyńczyk chciał opuścić klub na mocy zapisu swojej umowy. Atakujący Blaugrany nie mógł skorzystać z warunku kontraktu przez to, że rozgrywki przedłużono i termin jego deklaracji z chęcią opuszczenia klubu minął. Ostatecznie Messi został w Katalonii.

Przypomnijmy jednak, że kontrakt 33-latka wygasa wraz z końcem sezonu. Dzięki temu już w styczniu Messi będzie mógł dogadać się z nowym klubem. Ten fakt chce wykorzystać Pep Guardiola. Obywatele podobno szykują ofertę opiewającą na około 16 milionów euro rocznej pensji z bonusami – taką informację podają angielskie media, w tym „Daily Star”.

Leo Messi współpracował w przeszłości z Guardiolą, który chętnie pozyskałby Argentyńczyka na Etihad Stadium. 33-latek zagrał dla Blaugrany łącznie 735 spotkań, w których zaliczył 635 bramek.

Poważna kontuzja gracza Liverpoolu! Czeka go bardzo długa przerwa

W dzisiejszych derbach Liverpoolu padł remis 2:2. W 11. minucie spotkania Virgil van Dijk musiał opuścić boisko i najprawdopodobniej będzie pauzować do końca tego sezonu.

W 5. kolejce Premier League w derbach Liverpoolu zmierzyli się ze sobą Liverpool FC i Everton FC. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, choć to The Reds mogli być górą. W doliczonym czasie gry bramkę na 3:2 zdobył Jordan Henderson, jednak została ona anulowana przez VAR, ponieważ chwilę wcześniej na spalonym był Sadio Mane.

W 11. minucie spotkania boisko opuścił Virgil van Dijk. Obrońca Liverpoolu został brutalnie sfaulowany przez Jordana Pickforda, bramkarza Evertonu. Mimo tego, że przewinienie kwalifikowało się na czerwoną kartkę, golkiper The Toffees nie został ukarany, ponieważ Holender był na pozycji spalonej.

https://twitter.com/kennedy__mateus/status/1317530549020463105?s=20

Według pierwszych informacji Virgil van Dijk najprawdopodobniej zerwał więzadło krzyżowe. Jeżeli ta wersja się potwierdzi, to obrońca wróci do gry dopiero na koniec sezonu.

Kamil Grosicki nie został piłkarzem Nottingham Forest? Zabrakło…

Kamil Grosicki jest znany z robienia zamieszania na sam koniec okienka transferowego. Polski skrzydłowy miał dołączyć Nottingham Forest, lecz na transfer zabrakło mu… 21 sekund.

Wczoraj o godzinie 18:00 czasu polskiego angielskie okno transferowe (pomiędzy ligami) zostało zamknięte. Wszyscy byli przekonani, że Kamil Grosicki niczym już nie zaskoczy i zostanie w WBA. Otóż nic bardziej mylnego. West Bromwich Albion prowadziło rozmowy z Nottingham Forest przez kilka tygodni. Kluby doszły do porozumienia, ale cały czas toczyły się negocjacje w sprawie kontraktu Grosickiego.

Kluby doszły do porozumienia. Grosicki dostał kontrakt gwarantujący mu lepsze pieniądze, niż w Premier League, wypożyczenie do końca sezonu i automatyczne przedłużenie kontraktu w przypadku awansu o kolejne dwa lata. Wtedy pojawił się problem, o którym informowaliśmy wczoraj.

Okno zamknęło się wczoraj o godzinie 18:00 polskiego czasu. Nottingham Forest zapewniało, że transfer doszedł do skutku, a tymczasem pojawiły się informacje, że kluby mogły się spóźnić. O 21 sekund. Na razie niewiadomo czy błąd popełniło WBA, czy Nottingham Forest.

Na tę chwilę wiemy, że transfer nie został ani potwierdzony, ani zaakceptowany przez FA. Nottingham Forest będzie odwoływać się od spóźnienia, a do akcji najprawdopodobniej wkroczą prawnicy. Obecnie Kamil Grosicki wisi pomiędzy klubami i tak będzie jeszcze przez kilka dni.

https://twitter.com/JoshhWBA/status/1317432778917556226?s=20

Lech Poznań nie zamierza sprzedawać zimą wychowanków, chyba że… „przyjdzie oferta typu Brighton”

Piotr Rutkowski udzielił wywiadu Radosławowi Nawrotowi z Gazety Wyborczej. Właściciel Kolejorza zadeklarował, że nie będzie chciał sprzedawać zimą swoich kluczowych zawodników.

Podczas letniego okienka transferowego, Lech Poznań sprzedał z klubu Kamila Jóźwiaka, Roberta Gumnego i Jakuba Modera. W związku z tym, poznaniacy zarobili sporo pieniędzy. Piotr Rutkowski twierdzi jednak, że zainteresowanie kolejnymi zawodnikami jest ogromne. Kluby z Europy pytają przede wszystkim o Tymoteusza Puchacza i Jakuba Kamińskiego.

W sprawie Puchacza i Kamińskiego było spore zainteresowanie, ale nie podejmowaliśmy rozmów dotyczących ich odejścia, gdyż oni potrzebują tego sezonu na grę i zdobycie doświadczenia – powiedział Rutkowski na łamach Gazety Wyborczej.

Właściciel Lecha przyznał w kolejnej części wywiadu, że nie byli przygotowani na takie oferty za swoich zawodników. Klub zamierza zostawić swoich wychowanków na rundę wiosenną, jednak nie może wykluczyć sprzedaży.

Nie chcemy, aby na pewno zimą odchodzili, zrobimy wszystko, aby zostali do lata. Mówię to jednak bardzo ostrożnie, bo może pojawić się oferta typu Brighton. Wtedy trzeba będzie się mocno zastanowić, co począć. Powiedzmy sobie szczerze, do Lecha napływają teraz oferty, na które nie byliśmy przygotowani dotąd mentalnie.

Lech Poznań zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy. W sobotę poznaniacy zagrają na wyjeździe z  Jagiellonią Białystok, a kilka dni później po raz pierwszy od pięciu lat wystąpią w fazie grupowej Ligi Europy.

Kamil Grosicki w swoim stylu. Nie wiadomo czy zmieni klub przez… czas

Według doniesień mediów Kamil Grosicki miał dzisiaj przejść z West Bromwich Albion do Nottingham Forest na zasadzie wypożyczenia. Dziennikarz Kanału Sportowego, Mateusz Borek podał nowe ustalenia w sprawie transferu „Grosika”.

Jak podaje Borek na swoim Twitterze, Kamil Grosicki podpisał kontrakt z Forest minutę przed zamknięciem okienka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że system rejestracji nie przysłał potwierdzenia.

Komentator podaje, że Nottingham Forest twierdzi, iż transfer zrealizowano. Grosicki jest w drodze do nowego klubu, a warunki kontraktu są takie same jak podawał wcześniej Tomasz Włodarczyk.

Jeśli transfer zostanie zatwierdzony, to Polak zostanie w Forest do końca sezonu. Jego umowa zostanie przedłużona automatycznie o dwa lata w przypadku awansu do Premier League.

Arek Milik będzie miał kłopoty? „To może mu się odbić czkawką”

Jak dobrze wiemy, Arkadiusz Milik może mieć poważne problemy z regularną grą. Jak mówi jeden z włoskich dziennikarz „decyzja o pozostaniu w Napoli, może mu się odbić czkawką”.

Minione okienko transferowe było przepełnione informacjami o potencjalnym odejściu Milika z SSC Napoli. Polak od kilku miesięcy jest na wylocie z włoskiego klubu z powodu odrzucenia propozycji przedłużenia z nim umowy. Koniec końców nikt nie dopiął transferu Milika, w związku z czym 26-latek co najmniej do stycznia pozostanie w dotychczasowej drużynie.

Samo pozostanie w Napoli, nie jest jednak powodem do zmartwień. Najgorzej wygląda wizja braku gry do czasu, aż Arek zmieni klub, gdyż Napoli nie zgłosiło swojego napastnika do żadnych rozgrywek, w których bierze udział. Jeśli Milik marzy o wyjeździe na EURO 2020, w zimowym okienku transferowym będzie musiał coś z tym fantem zrobić.

Na temat sytuacji polskiego napastnika w Napoli wypowiedział się jeden z włoskich dziennikarzy Alfredo Pedulla. Portal sport.pl wyszukał i przetłumaczył wypowiedzi włoskiego eksperta. Poniżej najciekawsze z nich.

– Reprezentacja Polski uważa Milika za bardzo ważnego gracza, ale w jakiej formie fizycznej i psychicznej będzie Arek, jeśli rok przesiedzi na trybunach? Jego decyzja o pozostaniu w Napoli, może mu się odbić czkawką i wywołać efekt bumerangu – mówi Alfredo Pedulla.

– Milik miał dwie poważne szanse na zmianę klubu. Arkadiusz był już praktycznie dogadany z Romą, ale ostatecznie kluby się nie dogadały. Później, na kilkanaście godzin przed zamknięciem okienka transferowego, pojawiła się propozycja Fiorentiny. Viola zaoferowała prawie 25 milionów euro dla Napoli oraz cztery miliony rocznej pensji dla Polaka. To była bardzo korzystna oferta, ale Milik ją odrzucił – dodaje Włoch.

Więcej przeczytacie na stronie sport.pl