Ogromny błąd Dante Stipicy. Podarował piłkę rywalowi [WIDEO]

Dante Stipica popełnił ogromny błąd w meczu z Widzewem Łódź. Pomyłka bramkarza Ruchu Chorzów kosztowała jego drużynę utratę bramki.




W sobotnie popołudnie doszło do wielkiego meczu przyjaźni. Na Stadionie Śląskim Ruch Chorzów mierzył się z Widzewem Łódź. Na obiekcie pojawiło się ponad 50 tysięcy kibiców. Jest to rekord frekwencji w polskiej piłce klubowej w XXI wieku. Biorąc pod uwagę mecze Ekstraklasy, jest to najlepszy wynik od 1975 roku.

Spotkanie przyjaźni nie zakończyło się remisem. Zwycięsko z tego starcia wyszli goście. Widzew odniósł zwycięstwo 3:2. Bramki dla gości zdobyli Luis Silva, Jordi Sanchez i Bartłomiej Pawłowski. Dla Ruchu dwie bramki strzelił Miłosz Kozak.




Częściowo do triumfu Widzewa przyczynił się Dante Stipica. Bramkarz Ruchu, można rzecz, podarował jedną bramkę Widzewowi. W 48. minucie gry Stipica opuścił swoją bramkę, by wybić piłkę. Wybicie było na tyle niefortunne, że piłka spadła wprost pod nogi Jordiego Sancheza. To skutkowało bramką na 2:0 dla Widzewa.

Nocna rozmowa motywacyjna w Radomiu. Przekaz zrozumieli nawet obcokrajowcy. „Mamy dość”

Minionej nocy w Radomiu miała miejsca rozmowa motywacyjna kibiców z piłkarzami. Sympatycy Radomiaka wyrazili swoją głębokie niezadowolenie słabą dyspozycją swoich ulubieńców. Radomscy kibice zadbali o to, by przekaz zrozumieli także obcokrajowcy. Jeden z nich przetłumaczył wszystko na język angielski.




W ostatnich tygodniach Radomiak Radom nie imponuje formą. Biorąc pod uwagę ostatnie 5 meczów, Radomiak jest trzecią najgorszą drużyną Ekstraklasy. W tym czasie zespół z Radomia odnotował tylko jedno zwycięstwo.

Ostatnie dwa mecze Radomiaka kończyły się porażką. W ubiegły weekend podopieczni Maciej Kędziorka przegrali na wyjeździe z ŁKS-em Łódź 2:3. W piątek Radomiak mierzył się z Koroną Kielce. Tym razem radomianie polegli aż 0:4.

Wczorajsza porażka rozwścieczyła kibiców Radomiaka. Portal „Weszło” informuje o rozmowie motywacyjnej, jaka miała miejsce po powrocie piłkarzy do Radomia późnym wieczorem. Jak czytamy, rozmowa kibiców z piłkarzami przebiegała w pokojowej atmosferze. Sympatycy Radomiaka wygłosili swoje przemówienie, w którym wyrazili swoje niezadowolenie obecnym stanem rzeczy. Za co najbardziej oberwało się piłkarzom? A no za brak odpowiedniego zaangażowania.

– Można przegrać, ale nie w takim stylu, nie z Koroną. Moje dziecko w domu płakało! C**j z tym 2:3 w Łodzi (w poprzedniej kolejce Radomiak przegrał z ŁKS 2:3), to jest wstyd i żenada, co wy zrobiliście – mówili kibice Radomiaka Radom.

Mamy dość. Zróbcie coś k***a, żeby wygrać jakiś mecz do końca sezonu. W niedzielę macie wygrać w Zagłębiem – usłyszeli piłkarze.




Kibice Radomiaka zadbali o to, by przekaz zrozumieli także obcokrajowcy. Jeden z nich miał przetłumaczyć na język angielski najważniejsze kwestie. Obcokrajowcom wyjaśniono m.in. to, że „Korona to największy rywal ich klubu”.


źródło: Weszło

fot. Radomiak Radom (YouTube)

Zwyżkowa forma owocuje. Michał Probierz wybierze się na obserwacje do polskiego skrzydłowego

Michał Skóraś znalazł się na radarze Michała Probierza. Selekcjoner reprezentacji Polski wybierze się do polskiego skrzydłowego, by przyjrzeć mu się z bliska.

W ostatnich tygodniach Michał Skóraś jest ewidentnie na fali wznoszącej. Po kiepskim początku sezonu w Club Brugge Polak w końcu przebił się do wyjściowego składu swojego nowego klubu. 24-latek odpłaca się swojemu trenerowi za dane mu zaufanie dobrymi liczbami. W ostatnich siedmiu występach Skóraś strzelił 2 bramki i zanotował 3 asysty.




Dobra dyspozycja Michała Skórasia nie umknęła uwadze sztabowi reprezentacji Polski. Jak informuje portal „meczyki.pl”, na najbliższym meczu Club Brugge ma pojawić się sam Michał Probierz. W najbliższy weekend Club Brugge zmierzy się na wyjeździe z Union Saint-Gilloise.

Jak czytamy na „meczyki.pl”, Skóraś już wcześniej był obserwowany przez jednego z asystentów Michała Probierza. 24-latek miał bardzo zaimponować swoim występem. – Skrzydłowy jest bardzo mocnym kandydatem do wyjazdu na EURO – czytamy.




Michał Skóraś debiutował w reprezentacji Polski, kiedy selekcjonerem był Czesław Michniewicz. Debiut przypadł na mecz z Holandią (0:2) we wrześniu 2022 roku. do tej pory 24-latek zaliczył 7 meczów w seniorskiej reprezentacji. Ostatni występ to mecz z Albanią (0:2), kiedy selekcjonerem był jeszcze Fernando Santos. Do tej pory Probierz nie powoływał jeszcze tego piłkarza.

W całym sezonie Michał Skóraś rozegrał już łącznie 38 meczów. W większości były to jednak występy po wejściu z ławki rezerwowych. 1 400 rozegranych minut w 38 meczach daje średnio niespełna 37 minut na spotkanie. W tym czasie Skóraś zdołał strzelić 3 bramki i zanotować 8 asyst. Daje to udział przy bramce średnio co 127 minut, całkiem solidny wynik.


źródło: meczyki.pl

Nietypowa sytuacja w meczu LKE. Bramkarz otrzymał dwie żółte kartki, a mimo to nie wyleciał z boiska [WIDEO]

W trakcie serii rzutów karnych między LOSC Lille a Aston Villą zapanowała lekka konsternacja. Drugą żółtą kartkę w tym meczu otrzymał Emiliano Martinez. Mimo to argentyński bramkarz nie wyleciał z boiska. Dlaczego? Wyjaśniamy.

W czwartek miało miejsce rewanżowe starcie między LOSC Lille a Aston Villą w 1/4 finału Ligi Konferencji Europy. Pierwsze starcie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Aston Villi. W rewanżu padł ten sam wynik, jednak ze wskazaniem na Lille. Do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne, w których lepsi byli zawodnicy z Premier League.

Do nietypowej sytuacji doszło w trakcie rzutów karnych. Żółtą kartką ukarany został Emiliano Martinez. Co ważne, Argentyńczyk miał już na swoim koncie żółtą kartkę, którą otrzymał w pierwszej połowie spotkania. Mimo to nie zakończył on swojego udziału w meczu. Dlaczego?




Pomimo zobaczenie drugiej żółtej kartki Martinez mógł kontynuować grę. A to wszystko dlatego, że wszystkie żółte kartki są anulowane przed serią rzutów karnych. Nie dotyczy to rzecz jasna czerwonych kartek. Jeśli któryś z graczy otrzyma czerwoną kartkę, nie może wziąć udziału w serii jedenastek. Przepis odnośnie anulowania żółtych kartek brzmi następująco:

„Zawodnik, który został wykluczony podczas zawodów, nie może brać udziału w rzutach. Napomnienia (ŻK) oraz reprymendy udzielone zawodnikom i osobom funkcyjnym podczas zawodów nie obowiązują podczas karnych (serii rzutów karnych).”





źródło: PZPN, viaplay

Udany występ Matty’ego Casha. Reprezentant Polski chwalony w brytyjskich mediach

Matty Cash zanotował udany występ w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Reprezentant Polski był mocno chwalony w brytyjskich mediach.

W czwartek miały miejsce rewanżowe mecze 1/4 finału Ligi Konferencji Europy i Ligi Europy. Swój mecz rozgrywała między innymi Aston Villa z Mattym Cashem w składzie. Po wygranej w pierwszym meczu 2:1 Anglicy polegli w rewanżu wynikiem 1:2. Do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne, które lepiej wykonywali podopieczni Unaia Emery’ego.

W wyjściowym składzie Aston Villi na to spotkanie znalazł się Matty Cash. Polak rozegrał pełne 120 minut. To dzięki jego bramce w 87. minucie gry doszło do dogrywki. Matty wziął udział w konkursie rzutów karnych. Polak nie uległ presji i zdołał zamienić jedenastkę na bramkę.




Matty Cash zebrał pozytywne recenzje za swój wczorajszy występ. Bardzo dobrze oceniły go portale statystyczne. Superscore wystawił mu ocenę 7.6. Sofascore oceniło występ Casha na 8.0 Jeszcze lepiej Polaka ocenił Flashscore, wystawiając mu notę aż 8.1. Wszystkie te trzy portale oceniły Casha najlepiej spośród wszystkich zawodników, którzy pojawili się na boisku.




Pozytywnie występ Casha oceniły także brytyjskie media. Portal astonvilla.news wystawił Polakowi notę 7/10. Cash został pochwalony przede wszystkim za zdobytą bramką. Z kolei birminghammail.co.uk oceniło go jeszcze lepiej, dając mu notę 8/10. Taką samą ocenę Cash otrzymał od serwisu talk-villa.com. W opisie gry Matty’ego zwrócono uwagę przede wszystkim na zdobytą bramkę i wykorzystanie rzutu karnego. Dodano także, że  Cash był największym zagrożeniem Aston Villi w ofensywie. Ocenę 8 Cashowi wystawił także portal astonvillanews.co.uk. W opisie gry Casha zwrócono przede wszystkim uwagę na to, że zakończył on mecz ze 100-procentową skutecznością odbiorów.

Gundogan skrytykował Araujo. Urugwajczyk odpowiada: „Mam zasady i wartości”

Ilkay Gundogan skrytykował Ronalda Araujo za czerwoną kartkę w meczu z PSG. Defensor Blaugrany nie zgadza się ze słowami swojego kolegi. Między panami ewidentnie zawrzało.

FC Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów w 1/4 finału. Pomimo zwycięstwa w pierwszym meczu z PSG wynikiem 3:2, Barca roztrwoniła przewagę w rewanżu, gdzie przegrała aż 1:4. Ogromny wpływ na końcowy wynik tego dwumeczu bez dwóch zdań miała czerwona kartka dla Ronalda Araujo. Obrońca Barcy otrzymał ją w 30. minucie rewanżowego starcia, kiedy w dwumeczu Katalończycy mieli dwubramkową przewagę.

Po meczu na Ronalda Araujo spadła ogromna fala krytyki ze strony kibiców. Za swoim kolegą z zespołu nie stawił się Ilkay Gundogan. Zdaniem Niemca czerwona kartka w tej sytuacji była słuszna. Ilkay stwierdził także, że w takich sytuacjach powinno się zostawić zawodnika rywali bez faulu i unikając tym samym czerwonej kartki.

– Jestem rozczarowany. Mieliśmy wszystko w naszych rękach i po prostu to oddaliśmy – mówił po meczy Ilkay Gundogan.

– Jeśli chodzi o wykluczenie Ronalda Araujo to jeśli doszło do faulu, jest to na pewno czerwona kartka. Nie widziałem powtórki, ale jeśli nie dotknął piłki, to tak właśnie jest – ocenił Gundogan.

– Teraz w takich sytuacjach jest to trudne, ale kiedy przeciwnik cię minął to musisz być pewien, że jako pierwszy dotrzesz do piłki. Jeśli nie, to należy go zostawić, pozwolić mu powalczyć sam na sam z bramkarzem, bo piłka mogła nawet nie lecieć w stronę bramki, mógł ją obronić bramkarz czy nawet lepiej, żeby rywal w takiej sytuacji zdobył bramkę, ponieważ gra na początku meczu bez jednego piłkarza może cię zabić – dodał.




Do powyższych słów Ilkaya Gundogana dziś odniósł się Ronald Araujo. Urugwajczyk nie chciał szeroko komentować wypowiedzi Niemca. Stwierdził, że ma on swoje wartości, którymi się kieruje.

– Wolę zachować dla siebie to, co myślę o wypowiedziach Gundogana. Mam zasady i wartości, których należy przestrzegać – skomentował Ronald Araujo.




Araujo wypowiedział się jednak szerzej stricte na temat czerwonej kartki. Jego zdaniem decyzja o czerwonej kartka byłą 50/50.

– Jestem smutny, podobnie jak wszyscy inni, z powodu tego, że odpaliśmy, ponieważ mieliśmy to w swoich rękach. Moja czerwona kartka to zagranie 50/50. Jeśli faul zostanie przyznany to oczywiście sędzia będzie musiał mnie wyrzucić z boiska – ocenił Ronald Araujo.

– Chciałbym powiedzieć tym najmłodszym fanom, że jest nam bardzo przykro i że taki jest futbol. Jesteśmy FC Barceloną i mamy bardzo dobrą młodą grupę piłkarzy, która będzie walczyć o Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie i jestem pewien, że damy im wiele radości – dodał Urugwajczyk.

Speed rozwścieczył kibiców City swoją reakcją na gola Realu. Kazali mu wyłączyć streama [WIDEO]

Popularny streamer IShowSpeed pojawił się na meczu Manchesteru City z Realem Madryt. Amerykanin z ogromną radością zareagował na bramkę strzeloną przez Królewskich. Jego celebracja na tyle zirytowała kibiców The Citizens, że ci kazali mu wyłączyć transmisję.

W środę Manchester City mierzył się na własnym stadionie z Realem Madryt. Po remisie w pierwszym meczu (3:3) kwestia awansu wciąż pozostawała otwarta. Z racji rozgrywania rewanżowego meczu u siebie delikatnym faworytem do awansu była ekipa Pepa Guardioli.




Po 90 minutach rewanżowego meczu mieliśmy remis 1:1. Piłkarze przeszli zatem do dogrywki, która nie przyniosła ani jednej bramki. Do rozstrzygnięcia potrzebna była seria rzutów karnych, w której lepiej zaprezentował się Real Madryt. I to właśnie Królewskich zobaczymy w półfinale Ligi Mistrzów.

Na omawianym meczu pojawił się słynny streamer IShowSpeed. Młody Amerykanin prowadził transmisję na żywo z trybun stadionu Manchesteru City. Kiedy Real Madryt wyszedł na prowadzenie w 12. minucie meczu, Speed niezwykle żywiołowo zareagował na strzeloną bramkę, nie zważając na to, że znajduje się wśród kibiców Manchesteru City.




Na nagraniu widzimy, jak tylko Speed cieszy się z bramki, która właśnie padła. Kibice Manchesteru City nie byli zbytnio zadowoleni z jego wybuchu radości. Najpierw kazali mu usiąść. Następnie jeden z kibiców powiedział mu, żeby nie wspierał Realu. Chwilę później ktoś podszedł do niego i powiedział mu, by zakończył transmisję, gdyż jest zbyt głośny. Po małym zamieszaniu Speed zmienił ustawienie kamery i kontynuował transmisję.

Finał Ligi Mistrzów nie dla Szymona Marciniaka. Polak ma poprowadzić inne spotkanie

Według informacji przekazanych przez Rafała Rostkowskiego finału Ligi Mistrzów nie poprowadzi Szymon Marciniak. Polski arbiter ma być rozjemcą innego ważnego starcia w tym sezonie.




Za nami ćwierćfinały Ligi Mistrzów 2023/2024. Po niezwykle emocjonujących meczach awans do półfinałów uzyskały: Real Madryt, Bayern Monachium, PSG oraz Borussia Dortmund. W półfinale Real zagra z Bayernem, a PSG z BVB.

W półfinałach mamy dwa zespoły z Niemiec i po jednym z Francji i Hiszpanii. Na tym etapie rozgrywek nie ma już żadnej drużyny z Anglii. To ma znaczący wpływ na obsadę sędziowską na finał Ligi Mistrzów. Jako że w rozgrywkach nie mamy już Anglików, to zdaniem Rafała Rostkowskiego prowadzenie finału ma zostać powierzone angielskiego sędziemu, Anthony’emu Taylorowi.




Co zatem z Szymonem Marciniakiem? Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to Polak ma prowadzić jedno z półfinałowych starć tego sezonu Ligi Mistrzów. UEFA nie podjęła jeszcze decyzji, które konkretnie spotkanie zostanie powierzone Marciniakowi.

Cracovia odświeża swój herb! Klub nawiązuje do historii

Władze Cracovii postanowił nieco odświeżyć swój herb. Nowa wersja herbu nawiązuje do historii, przy jednoczesnym dumnym spojrzeniu na przyszłość.




Cracovia jest najstarszym obecnie istniejącym klubem piłkarskim w Polsce. Klub został założony w 1906 roku. Pierwsza odznaka Cracovii została ustanowiona w 1908 roku. Nie odbiegała on znacząco od obecnie obowiązującego herbu.

źródło: polskielogo.net

W kolejnych latach herb Cracovii ulegał nieznacznym modyfikacjom. Przede wszystkim zmieniła się kolorystyka. Z herbu zniknął żółty kolor. Następnie kilkukrotnie dochodziło do kosmetycznych zmian.

W tym roku Cracovia dokonała kolejnego odświeżenia swojego herbu. Klub postanowił nawiązać do historii. Przede wszystkim został dodany charakterystyczny sznur wokół drzewca flagi. Ten element był obecny na wcześniejszych wersjach herbu Cracovii. – Charakterystycznym elementem odznak wydanych w pierwszej połowie XX wieku był sznur zawinięty wokół drzewca flagi. Ten element dodany został do odświeżonego znaku, jako bezpośrednie nawiązanie do wspaniałej historii klubu – czytamy. Delikatnie odświeżone zostały także pozostałe składowe herbu.




Odświeżenie herbu jest nie tylko nawiązaniem do przeszłości, lecz także spojrzeniem w przyszłość. – Nasz odświeżony herb jest tym, czym jest #CracoviaOdNowa – dumnym spojrzeniem w przyszłość, jednocześnie pamiętając i wyrażając szacunek dla naszej wspaniałej historii – czytamy.


źródło: cracovia, polskielogo.net

Problemy zdrowotne bramkarzy Rakowa Częstochowa. Klub sięgnie po legendę Ekstraklasy

W Rakowie Częstochowa pojawił się problem z obsadą pozycji bramkarza. W związku z tym klub planuje dokonać wzmocnienia na tej pozycji. Na celowniku Rakowa znalazła się prawdziwa legenda Ekstraklasy.




Szatnię Rakowa Częstochowa nawiedziła prawdziwa plaga kontuzji, szczególnie na pozycji bramkarza. Najpierw kontuzji doznał podstawowy bramkarz Rakowa, Vladan Kovacević. W meczu z Radomiakiem zastąpił go Kacper Bieszczad, a przeciwko Legii zagrał Muhamed Sahinović. Ten naderwał mięsień czworogłowy i będzie poza grą przez cztery tygodnie.

Do gry na pozycji bramkarza pozostał zatem jedynie Kacper Bieszczad. Raków postanowił zatem skorzystać z furtki otwartej przez PZPN, która pozwala na dokonanie awaryjnego transferu poza okienkiem w przypadku kontuzji lub choroby.




Jak informuje portal „meczyki.pl”, Raków postanowił dokonać wzmocnienia na pozycji bramkarza. Szeregi częstochowskiego klubu ma zasilić prawdziwa legenda Ekstraklasy, Dusan Kuciak. Słowak znajduje się na pierwszym miejscu w liczbie występów na poziomie Ekstraklasy wśród obcokrajowców.

Dusan Kuciak wciąż ma ważny kontrakt z Lechią Gdańsk. Jest związany z tym klubem od 2017 roku. Wcześniej przez wiele lat występował w Legii Warszawa. Mimo ważnego kontraktu z Lechią nie rozegrał w tym sezonie żadnego oficjalnego spotkania.


źródło: meczyki.pl

fot. Raków Częstochowa (YouTube)

Nadchodzą zmiany w piłkarskich przepisach? Rozważana kara za zbyt długie przetrzymywanie piłki przez bramkarzy

IFAB rozważa nowelizację przepisów gry w piłkę nożną. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami sędziowie mieliby karać drużynę za zbyt długie przetrzymywanie piłki przez bramkarzy.

Gra na czas jest powszechnym zjawiskiem w piłce nożnej. Piłkarze starają się kraść czas, przy sprzyjającym wyniku, w wielu różnorakich sytuacjach. Są to m.in. symulacje, zbyt powolne schodzenie z boiska czy też opóźnianie rozpoczęcia akcji ze stałych fragmentów gry. To wszystko wpływa na to, że efektywny czas gra bardzo często wynosi w meczach mniej niż 60 minut.

Gra na czas bramkarzy

Jedną z sytuacji, kiedy piłkarze opóźniają grę, jest przetrzymywanie piłki w dłoniach przez bramkarzy. Zgodnie z przepisami golkiperzy mają 6 sekund na to, by pozbyć się piłki po jej złapaniu. W teorii po przekroczeniu tego czasu drużynie przeciwnej należy się rzut wolny pośredni. Wszyscy jednak bardzo dobrze wiemy, że bramkarze w większości przypadków mocno przeciągają ten czas, a sędziowie im na to pozwalają.

Czas na zmiany

O nadchodzących zmianach w tej sprawie poinformował dziennikarz ESPN, Dale Johnson. W swoim ostatnim artykule przedstawił wyniki badań gry na czas przez bramkarzy. Z danych wynika, że 6 sekund jest wystarczające dla bramkarzy na rozpoczęcie kontrataku. W przypadku gdy ktoś utrudnia im szybkie rozpoczęcie akcji potrzeba na to od 6 do 8 sekund. Kiedy bramkarze grają na czas, kładą się na murawę, to czas rozpoczęcia akcji przekracza 20 (!) sekund.




Nadchodzą testy

Wkrótce ma nastąpić nowelizacja tego przepisu. Dale Johnson informuje, że w marcu IFAB zatwierdziło wydłużenie czasu wznowienia gry przez bramkarzy do 8 sekund. Testy mają rozpocząć się w przyszłym sezonie i będą miały miejsce w niższych ligach krajowych (od trzeciego poziomu rozgrywkowego w dół). Rozgrywki biorące udział w testach mają do wyboru jedną z dwóch opcji kary. Albo rzut rożny, albo aut na wysokości rzutu karnego.




Obowiązujące zasady podczas testów:

  • Sędzia rozpoczyna odliczanie 8 sekund, kiedy bramkarz będzie miał pełną kontrolę nad piłką
  • Gdy do końca pozostanie 5 sekund, sędzia podniesie swoją dłoń i będzie palcami odliczał od 5 do 0
  • Rzut rożny/wrzut z autu będzie wykonywany ze strony, której bliżej był bramkarz w chwili przewinienia
  • Bramkarz zostanie ostrzeżony za pierwsze przewinienie i ukarany żółtą kartką za każde kolejne


źródło: espn

Polska zagra z Turcją przed EURO 2024. Wiadomo, gdzie odbędzie się mecz

W ramach przygotowań do EURO 2024 reprezentacja Polski zmierzy się z Turcją. Spotkanie zostanie rozegrane w Polsce. Podjęto decyzję, gdzie odbędzie się mecz.




Reprezentacja Polski wywalczyła awans na Mistrzostwa Europy. Biało-Czerwoni pojawią się w Niemczech na przełomie czerwca i lipca, kiedy odbędzie się EURO. Grupowymi rywalami Polaków będą Francja, Holandia i Austria.

Przed wyjazdem do Niemiec reprezentacja Polski rozegra dwa mecze towarzyskie. Rywali Biało-Czerwonych poznaliśmy już w marcu. Wtedy PZPN ogłosił, że w czerwcu podopieczni Michała Probierza zmierzą się z Turcją i Ukrainą.




Oba czerwcowe sparingi reprezentacja Polski rozegra w roli gospodarza. Do tej pory nie wiadomo jednak było, na jakich stadionach zostaną rozegrane te mecze. Dziś już wiemy, że mecz z Turcją odbędzie się na Stadionie Narodowym, informuje portal „90minut.pl”. Nadal nie podano informacji odnośnie miejsca rozegrania spotkania z Ukrainą.